1. rynek spożywczy w PL jest rynkiem ceny, a nie jakości: konsument masowy kupuje wyłącznie to, co jest tanie. i nie ma co się oszukiwać, mainstream taki pozostanie
2. w PL przez dużą grupę odbiorców piwo jest postrzegane jednoznacznie, tzn. piwo=eurolager. może gdzieś tam na granicy podświadomości wiedzą, że są piwa ciemne, ale to są gorzkie, oraz że są pszeniczne, ale to germański tfu, wynalazek, prawdziwy Polak tego nie pije
3. koncerny, wielkie firmy, mają gdzieś te 5 czy 10% ludzi bardziej świadomych i produkują dla 90% społeczeństwa piwo tanie (patrz punkt 1) i takie, jakie konsument chce (czyli punkt 2). Eurolager musi być w smaku nijaki, czyli taki, żeby nikomu przypadkiem w czymś smak nie wadził. Oczywiście koncerny mogłyby kreować modę na inne piwa, ale po co? skoro to dużo zachodu, a eurolager przynosi pewny zysk? poza tym koncerny jako korporacje są niereformowalne i nie sposób zmienić ich myślenia. A piwowar/technolog nie ma tam wiele do powiedzenia, bo liczy się zysk.
@jake powiedział moim zdaniem coś słusznego - jeśli okaże się, że coś jest modne (choć może nie aż takie to proste, że pokażą w tvn i już), trend się zmienia i można na czymś nowym zarobić, to koncerny też się tym zainteresują. Patrz: seria Królewskie, na fali szukania piw nieco innych, czy wsparcie PSPD przez Grupę Zywiec. To takie koncernowe balony próbne, zobaczymy co z tego będzie, póki co kasę i tak robimy na hektolitrach lagera.
dlatego uporczywie wracam do wątku, że to my właśnie, oddolnie możemy zmienić i zmieniamy rynek piwa, przez to że o piwach domowych/rzemieślniczych/regionalnych jest coraz głośniej. większość będzie piła żubra, ale może i inne piwa i mniejsze browary zaczną się liczyć - uff, rozpisałem się