A GDY NA WOJENKE
A gdy na wojenke szli Ojczyznie służyć,
wicher wiał im w oczy od rozstajnych dróg,
niebo sie nad nimi zaczynało chmurzyc,
pod deszczową chmurą w polu krakał kruk.
Nikt im iść nie kazał...poszli ? bo tak chcieli,
bo takie dziedzictwo wziął po dziadku wnuk...
Nikt nie pytał o nic, a wszyscy wiedzieli,
za co idą walczyć, komu płacić dług.
Matki się u strzemion synom nie wieszały,
żony się pod nogi nie kładły na próg,
dzieci nie płakały, dzieci nie wołały
ojców, których w polu smiercią witał wróg.
Poszli śpiewajacy, krwawym trudom radzi,
ledwie przed switaniem zagrał złoty róg.
Matki im mówiły: ? Niech was Bóg prowadzi!
Żony im mówiły: ? Niech was strzeże Bóg!
Tylko w ciemne nocki, kiedy po ugorze
szedł spod czarnych borów głuchy armat huk,
ktoś sie cicho modlił w murowanym dworze,
ktoś w bielonej izbie głową bił o próg.
A gdy do Warszawy, do samej Warszawy
dojść we krwi i ranach pozwolił im Bóg,
witał ich milczeniem tłum zawsze ciekawy,
milcząc deptał serca rzucone na bruk.
Słoński Edward 1 grudnia 1915
******************************
Daj nam poczucie siły
I Polskę daj nam żywą,
By słowa się spełniły
Nad ziemią nieszczęśliwą.
Jest tyle sił w narodzie,
Jest taka mnogość ludzi;
Niechże w nich Duch Twój wstąpi
I śpiących niech obudzi.
Niech się królestwo stanie
Nie krzyża, lecz zbawienia.
O, daj nam Jezu Panie,
Twą Polskę objawienia.
Nie ścierpię już niedoli
Ani niewolnej nędzy.
Sam sięgnę lepszej doli
I łeb przygniotę jędzy.
Zwyciężę na tej ziemi,
Z tej ziemi PAŃSTWO wskrzeszę.
Synami my Twoimi,
Błogosław czyn i rzeszę!
Stanisław Wyspiański z dramatu Wyzwolenie 1902