Z tą jazdą po alkoholu to jest w ogóle korba. I co gorsze, ludzie jak o tym mówią, to też korby dostają. Spróbuj zaoponować, to popierasz morderców, itd. Z jednej strony pomysły z zabieraniem samochodu, karaniem więzieniem rowerzystów, itd. a z drugiej proza życia, czyli jakieś kilkuset złotowe mandaty orzekane przez sądy i wyroki więzienia w zawiasach.
Kilka faktów - w Polsce mamy stan po spożyciu >0,2? oraz stan nietrzeźwości >0,5?. To pierwsze to wykroczenie, to drugie to przestępstwo. Co ciekawe w Niemczech zaczyna się od 0,5?, a w UK od 0,8?. Czyli mając 0,51? w Polsce jesteś przestępcą, a w UK praworządnym obywatelem. Teraz tak, dorosły mężczyzna po wypiciu 0,5L jasnego pils, ma ok 0,25?. Zresztą problem jest jeszcze taki, że o ile się nie mylę błąd pomiaru dla alkomatów wynosi ~ 0,2? właśnie. Gorszy problem jest jednak "dzień po", bo bardzo ciężko stwierdzić ile się ma. Znaczy trzeba mieć alkomat, ale nawet jak się ma ten alkomat, to się nie ma pewności, czy alkomat policyjny pokaże to samo. I teraz jeśli rano czujemy się rześko, głowa nie boli, ręce nie drżą itd. mamy 0,51?, siadamy za kółkiem - to jesteśmy przestępcą. Czy to ma sens? Przecież o wiele bardziej ograniczoną percepcję ma ktoś z dużym katarem, z zapaleniem zatok, stanem podgorączkowym, bólem głowy, bólem brzucha, bolącym zębem, kobieta np. podczas bolesnej menstruacji, można też być zaspanym. Kto stanowi większe zagrożenie? Jedyna różnica jest taka, że alkohol w wydychanym powietrzu jest łatwo zbadać, a pozostałe rzeczy nie.
Idźmy dalej czy ktoś, kto ma 0,6? powinien być traktowany tak jak z 1,6? czy nawet 3?. To jest kolosalna różnica.
Co ja bym zrobił? Zostawmy te widełki nawet od 2?, ale niech to będzie wykroczenie, zagrożone mandatem, nawet niech to będzie 1000zł, za recydywę zatrzymanie prawa jazdy i skierowanie na jakiś kurs antyalkoholowy. Przestępstwo dopiero >0,8-1?. Dodatkowo wprowadziłbym zapis, że kara za dane wykroczenie/przestępstwo drogowe w przypadku stanu po spożyciu jest x2, a w nietrzeźwości x4.
Co jest jednak najważniejsze, to zmiana mentalności społeczeństwa. Pokazanie, że ktoś, kto bełkocze i ledwo trzyma się na nogach naprawdę jest potencjalnym mordercą. Nie może być przyzwolenia, że Heniu będzie jechał powoli, to jakoś dojedzie. Bo obecnie to jest tak, skoro ten ledwo trzymający się na nogach i ten z 0,6? są takimi samymi przestępcami, to przecież nie ma większej różnicy czy jedziesz po 3 piwach, które piłeś przez kilka godzin w knajpie, a jechaniem po obaleniu kilku flaszek wódki z kolegami. Naprawdę nie ma różnicy? To jest podobna sytuacja jak z Kościołem Katolickim, który trąbi non stop o aborcji. I moim zdaniem słusznie, ale jeśli jeden z drugim biskup czy ksiądz wychodzą na ambonę i mówią, że prezerwatywa, to tak jak aborcja. To oni ośmieszają całą kampanię antyaborcyjną. No bo skoro to, tak samo, a wszyscy używają, to i aborcja nie jest jakieś wielkie halo.
Ale się rozpisałem, no ale jak Hyde Park, to Hyde Park.
PS: Aha, a nie wiem czy wiecie, że np. przechodzimy przez ulicę na bani. Dajmy na to, że potrąci nas samochód. Z racji, że jesteśmy nietrzeźwi, jesteśmy sprawcą, nie ważne jak było. No i teraz najlepsze, sąd może za taki czyn odebrać prawo jazdy, a nawet patent żeglarski czy licencję pilota. Przecież to się w pale nie mieści. :rolleyes: