Myślę, że mylimy 2 sprawy. Fermentację cichą (czyli wg. Twojej nomenklatury "używanie drugiego fermentora") oraz leżakowanie piwa.
Ja bym to piwo zrobił tak:
a) 1 tydzień fermentacji burzliwej,
b) 2 tygodnie fermentacji cichej,
c) butelkowanie lub kegowanie,
d) leżakowanie w butelkach lub kegu ( no myślę, że co najmniej 3 miesiące, a nawet pół roku). Po prostu uważam, że piwo o ekstrakcie 18° musi swoje odleżeć, żeby smaki się ułożyły. Jedna z takich obiegowych opinii mówi, że piwo należy leżakować po butelkowaniu tyle tygodni ile ma stopni ekstraktu. W tym wypadku byłoby to 18 tygodni, czyli ponad 4 miesiące.
Wiesz, co innego wiezen, który szybko traci swoje walory, co innego lekki sesyjny bitter, czy lekki pilznerek do gaszenia pragnienia w lecie, a co innego piwa specjalne o wyższym ekstrakcie. Pomijając wszelkie powyższe zastrzeżenia, takie postępowanie z tym piwem wydaje mi się trochę niestosowne.
Po drugie nie jestem zwolennikiem unikania cichej. Trzymanie 2 tygodnie piwa nad osadem drożdżowym jest IMO o wiele bardziej ryzykowne niż przelanie go na cichą.