Długo zastanawiałem się czy pisać tego posta i od rana myślę jak oddać moje uczucia w chwili takiej tragedii. Śmierć tylu ludzi jest porażająca. Można mieć różne poglądy polityczne, ale to jest kompletnie nieważne przy emocjach ogarniających mnie na takie wieści. Mogę porównać to do mojej niechęci uczestnictwa we wszelakich pogrzebach, aż do momentu gdy umarła moja mama, wtedy zmierzyłem się z rzeczywistością trudną niestety do zaakceptowania, ale bardzo rzeczywistą i nieodwołalną. Tylu ludzi znanych z mediów, a za nimi setki jak nie tysiące członków rodzin porażonych tragiczną wieścią musi przeżywać bezkresny ból. Niestety tak to jest że życie musi się toczyć dalej. Codzienne obowiązki muszą być wykonywane, więc podjąłem decyzję że jednak uwarzę dzisiaj warkę nomen omen wa wesele. "Jeszcze Polska nie zginęła póki my żyjemy" . Trzeba żyć i dawać z siebie to co najlepsze, a zarazem pamiętać o przodkach i ludziach którzy dają nam świadomość bycia spójnym narodem. Proszę o chwilę refleksji nad Tymi których nie będziemy już widzieć i słyszeć.