Coś dziwnego mam w browarze...
Warka #38 została zainfekowana, infekcja pokazała sie na cichej fermentacji. Objawy - bardzo ostry, pieprzny, intensywny, wchodzacy w gorycz aromat oraz tym bardziej smak. Na powierzchni powstała błona (jutro wkleje zdjęcie) oraz powierzchnia piwa zrobiła sie "szlamowata" taka kleista, gęsta. Długo zastanawiałem sie od czego mogło sie to przypałętac - zwaliłem na drożdże z gęstwy po milk stoucie. trudno żyje sie dalej.
Niestety dzisiaj się dobiłem. Warka #39 ma identyczne oznaki infekcji. I to w dodatku juz na burzliwej - co oznacza bardzo szybki rozrost mikroorganizmów!
Co ciekawe drożdże do warki #39 to suchary, które nie mogły zainfekować warki gdyż te same drożdże poszły do warki #40 która oznak infekcji nie ma.
Wszystkie wiadra płukałem NAOH przynajmniej przez 15min (wlewam 20l - 3% naoh bełtam i zostawiam) następnie woda, kwasek cytrynowy, woda i nadwęglan.
Musze porównac warki #39 oraz #40, które były robione w tym samym czasie, na tym samym sprzecie i tak jedna ma infekcje, a druga nie...
Wszystkie wiadra płukane NAOH
dwie warki gotowane po 40min
chłodnica zanurzeniowa wrzucona na 15min
W obu przypadkach robiłem hop stand po schłodeniu przez 30min
uzyłem tych samych drożdzy, dwie paczki uwodnione w jednym pojemniku następnie zadane w tym samym czasie do dwóch wiader.
Przelewałem piwo tym samym wezykiem
Jedyna różnica to chmiel. Do zainfekowanej warki uzyłem amarillo. Chmiel pakowałem próżniowo w pracy.
Na dzień dzisiejszy jego obstawiam jako winowajcę. Bo we wczesniejszej warce tez go uzywałem na hop stand (chodź dałem go jedynie częśc)
Druga mozliwosc to chłodnica, która nie zdezynfekowała sie dobrze przez 15min... a podczas kolejnego gotowania przy warce #40 juz została dobrze wygotowana...
Na razie tylko omysły, ale najbardziej jestem bliski infekcji od chmielu wrzuconegona hop stand...