Dziś nastawiłem Krieka.
Do rocznego lambika dodałem ok. 6 kg wiśni łutówki, umytej i lekko zmacerowanej, z pestkami.
W zasadzie powinienem zdekantować lambika do innego pojemnika, na wiśnie, ale nie mam drugiego balonu więc mało elegancko, a pracowicie wcisnąłem wszystkie wiśnie do balonu z lambikiem przez szyjkę.
Nie jestem zadowolony z tej operacji, nie mogłem uchronić piwa przed infekcją i oksydacją, poleciłem je tylko Bożej opiece i niech się dzieje co chce. Wiśnie też nie były najlepsze, czekałem specjalnie do końca sezonu, żeby były przejrzałe i aromatyczne, ale są jakieś takie wodniste i mdłe. Taki sezon.
Myślałem żeby odebrać parę buteleczek czystego lambika, ale nie smakował najlepiej - ma mało kwaśności, a przytłacza go taka nieprzyjemna, pestkowa goryczka. Na szczęście nie jest zaoctowany. Póki co :rolleyes: