Myślę, że dziś koło południa (a przypadku pesymistycznym wieczorem) powinna się pojawić piana na powierzchni, najpierw krążek na obwodzie, potem na całej powierzchni. Widać jak rośnie, potem się zmniejsza, i znika. Wtedy wyłaczam mieszadło i jak zauważam, że brzeczka się klaruje od góry, to znaczy, że już koniec. Jeczcze potrząsam kolbą, i patrzę, czy nie wytwarza się CO2 w całej objętości. Jeżeli tak, to jeszcze stawiam na mieszadło.
Potem zostawiam na 12-24h , ale bez wkładania do lodówki. Przed zadaniem dekanduję ile się da: pół, 3/4 startera i dolewam z 1/2l świeżej brzeczki, na 1-2h przed zadaniem drożdży. Nie przejmuję się tym, że trochę drożdży wyleję, pewnie to jakieś słabo flokulujące mutanty.