Skocz do zawartości

korko_czong

Members
  • Postów

    678
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez korko_czong

  1. A dlaczego surowe mięso nie leży w sklepie na półce, tylko umieszczone jest w chłodniach? Jakieś minimum sanitarne trzeba spełnić. Nie przechowywanie surowców piwowarskich w odpowiednich warunkach może się odbić na jakości. Piszesz o piwnicy - a wentylacja, szczury, wilgoć?

    Miałeś do czynienia z urzędnikami z sanepidu, że tak ich nie lubisz?

  2. [

    Po co Ci butla jak masz gaz ziemny , wystarczy giętki zbrojony podłącz z niezależnym od kuchenki zaworem:)

    (...)

    Dokładnie, ja tak zrobiłem - nie trzeba się martwić o wymianę butli gazowej co 2 warki :D Poza tym wydaje mi się, że istnieje przepis, iż nie wolno w jednym pomieszczeniu używać urządzeń zasilanych różnymi rodzajami gazu. Gaz ziemny i propan butan mają inne właściwości - jeden cięższy od powietrza a drugi lżejszy. Zazwyczaj pomieszczenie (np. kuchnia) ma wentylację przystosowaną odprowadzenia jednego gazu (kratka przy suficie). Tu chodzi o wasze zdrowie i waszych bliskich, więc bym tego nie lekceważył.

     

    Dodam jeszcze, że stosowanie gazu ziemnego ma wadę - taborety gazowe mają inaczej skonstruowaną dyszę i są przez to 2,5x droższe :rolleyes:

  3. #36 AIPA przelane na cichą po 9 dniach fermentacji. Zeszło do 3°Blg. Na górze oczywiście zbita czapa drożdży US-05. W smaku masakra :( Aromat nieco mniejszy niż był na początku. Już się nie mogę doczekać degustacji :( Dodatkowo na cichą dodałem miks chmieli :

    - 25g Citra

    - 10g Simcoe

    - 15g Lubelski

     

    #35 Wędzone przelane na cichą po 13 dniach fermentacji. Zeszło do 2.5°Blg. "Wędzoność" z czasem okazuje się coraz mniejsza. Bardzo mętne...

     

    #31 Ostatni skok Małysza (Dortmunder) zabutelkowany po 33 dniach cichej/lagerowania (4°Blg). Poszło 2,7g cukru/butelkę. Jest krystalicznie czyste - na dnie fermentora została ciemna warstewka zimnego osadu po lagerowaniu.

     

    Następna warka to pewnie będzie pszenica (coś szybko dojrzewającego na lato), albo AIPA v2 na US-05. Idą upały...

  4. To ja chyba jako jedyny młóto palę w piecu.

    Dom ogrzewamy centralnym piecem węglowym. Gdy węgiel się już rozżarzy, to przysypuje się młótem, dokładnie tak jak mokrym miałem.

    W okolicy aż pachnie :(

     

    Robię tak dlatego że nie zawsze mam czas wynieść do lasku lub podjechać by do stawu wrzucić.

    Myślę że to sposób "ekologiczny" (tj. piece na owies)

    rex5555 a jakoś to młóto wysuszasz, czy dorzucasz od razu do pieca mokre? Jak dorzucasz mokre to dużo energii idzie na odparowanie wody, a mniej na grzanie chałupy. Młóto spalić się spali, ale masz gorszy efekt energetyczny.

     

    Ja dotychczas wyrzucałem młóto na kompost, ale muszę sprzedać ten patent na zanęty szwagrowi :(

  5. Mam w planie zakup taboretu gazowego. Dzisiaj wpadła mi w ręce ulotka chyba z Reala, jest w podobnej cenie kuchenka czteropalnikowa na gaz. Tak sobie pomyślałem czy to nie byłoby lepsze rozwiązanie. Cztery palniki to nie jeden, może i regulacja temperatury byłaby łatwiejsza?

    Ale na tych czterech palnikach gara nie postawisz... Nie widziałem ulotki, ale strzelam, że gar będą grzały najwyżej dwa.

    Jeżeli urządzenie grzejne ma być tylko na potrzeby piwowarstwa, to bierz taboret. No chyba, że ta kuchenka ma do kuchni iść służyć też do gotowania ziemniaków :(

  6. w wodzie chlorowanej/ozonowanej nie ma już przeca bakterii

    Woda jest chlorowana lub ozonowana w stacji uzdatniania wody ' date=' do nas trafia rurociągami , które często mają dziesiątki kilometrów , więc po drodze może się przytrafić jakieś badziewie.[/quote']

    Dezynfekcja za pomocą związków chloru ma to do siebie, że zabezpiecza wodę w sieci na długi czas. Obecnie w dużych sieciach coraz częściej stosuje się podchloryn sodu lub dwutlenek chloru, wytwarzany na miejscu, zamiast chloru gazowego który jest toksyczny i niebezpieczny.

    Ozonu, ma b. krótki czas działania i generalnie rzadko się go stosuje - niszczy wszystko na zasadzie tu i teraz, podobnie lampy UV.

     

    Rozporządzenie Ministra Zdrowia podaje jakiej jakości ma być woda do spożycia przez ludzi - nie ważne, czy próbka badana była na stacji uzdatniania, czy u odbiorcy. Np. dopuszczalna liczba j.t.k. E.Coli wynosi 0.

  7. Przy gotowaniu wody pod wpływem ciepła wytrącają się z niej sole wapnia i magnezu, odpowiedzialne za twardość. Analogiczna sytuacja, jak przy gotowaniu wody w czajniku - gdy mamy twardą wodę, wytrąca się biały, nierozpuszczalny osad. Jednak zmiękczanie wody przez gotowanie jest procesem bardzo nieekonomicznym i nie ma praktycznego zastosowania.

    Jak zależy ci na zmiękczaniu wody, to warto zainteresować się metodami chemicznymi (strącanie wapnem gaszonym), fizycznymi (RO) lub po prostu poprzez zmieszanie wody b. miękkiej lub destylowanej z twoją wodą z wodociągu (zależy jaką masz).

     

    Woda dostarczana z sieci nie powinna być czysta pod względem bakteriologicznym.

  8. Po pierwsze browar to nie apteka i nie ma co przykładać się aż tak dokładnie do pomiarów (do 1 miejsca po przecinku). Jednym z czynników jest niedokładność i zła kalibracja urządzeń pomiarowych. Poza tym w warzeniu występuje zbyt wiele czynników losowych, na które nie mamy wpływu, np wspomniany stopień odparowania brzeczki po chmieleniu. Mi się jeszcze nigdy nie zdarzyło, żeby w dwóch warkach odparowało dokładnie tyle samo - zawsze są jakieś różnice, mimo, że staram się gotować na takim samym płomieniu i z takim samym przykryciem.

     

    Zamiast przykładania takiej wagi do mierzenia gęstości i litrażu brzeczki, zajmij się lepiej kontrolowaniem właściwej temperatury fermentacji, zadawania drożdży itp. Fermentacja jest procesem o wiele ważniejszym niż warzenie.

  9. 3. Butelkowanie ze zbiornika po cichej, jak zasugerował coelian - brzeczkę do refermentacji po prostu wlewam do tego zbiornika z cichej i mieszam, czy jakoś inaczej?

    Inaczej :) Nie czytasz uważnie. Jak wlejesz surowiec do refermentacji do fermentora z piwem na cichej i wybełtasz wszystko, to cały proces cichej fermentacji idzie na marne. Tu chodzi m.in. o sklarowanie piwa i pozbycie się drożdży. Dlatego piwo po cichej musisz przelać do innego, nowego wiadra z kranem, do którego dodajesz surowiec i z którego prowadzisz rozlew.

    I tak jak anteks zasugerował, przelewanie piwa z pojemnika do pojemnika lepiej robić wężykiem. Jak chcesz koniecznie używać kranik przy przelewaniu, to też załóż wężyk - piwo nie będzie leciało z dużej wysokości i nie będzie się napowietrzać niepotrzebnie.

  10. Wydawało mi się, że to baniak na cichą powinien mieć kranik, co ułatwi rozlew... z tego co zacytowałem wynika, że przed rozlewem mam jeszcze raz przelać do baniaka po burzliwej?

    Do butelek podczas rozlewu musisz jeszcze surowiec do refermentacji (cukier, glukoze itd). Najlepiej do tego celu sprawdza się właśnie fermentor z kranikiem. Wlewasz do niego roztwór surowca, a potem przefermentowane piwo po cichej. Surowiec wymiesza się równomiernie w całym piwie (o ile roztwór nie będzie za gęsty) i z tego wiadra możesz zacząć rozlewać do butli.

    Nie polecam rozlewania piwa z wiadra po cichej. Na dnie będą drożdże, które podczas rozlewu się wzruszą i przejdą do piwa, a tego nie chcemy. Wtedy cicha fermentacja (klarowanie piwa) idzie na marne.

     

    Aha i jeszcze - minimalna zalecana ilość fermentorów to 3. Jeden właśnie z kranem (do filtracji i rozlewu), a reszta bez. Jeśli piwo będzie ci fermentowało w wiadrze z kranikiem, to jesteś poniekąd uziemiony i nie możesz zrobić kolejnej warki, bo nie ma gdzie filtrować.

  11. Wszystko jest w porządku. Piwo fermentuje w najlepsze. Ta brązowa piana to mogą być żywice chmielowe. Zanim nie nabierzesz odpowiednich nawyków higienicznych i sanitarnych, odradzał bym jakąkolwiek ingerencje w piwo, w tym pomiary BLG.

    Najlepiej zapomnij o tym piwie na tydzień. Nie zaglądaj, nie gmeraj, bo prosisz się o infekcję. Piwowarstwo uczy cierpliwości :) Powodzenia.

  12. waroms zrobisz jak uważasz, czytaj dużo, analizuj. Nie mam jednej jedynej słusznej drogi! :)

    Ja jak płuczę gęstwę (jak mi się zachce, bo raczej tego nie robię) to zazwyczaj robię to tylko raz - tj. z gęstwę z fermentora przelewam do słoika i daję do lodówki. Jak się warstwy ustoją, zlewam górę (tj. piwo), mieszam lekko cały słoik (aby nie poruszyć syfu na samym dole), wlewam do nowego słoika, zalewam wodą. Następnego dnia zlewam wodę z góry, a cała pozostała gęstwa idzie już do fermentora.

    Przemywanie gęstwy codziennie przez 3-4 tygodnie to nie najlepszy pomysł... Nie dość, że ryzyko zakażenia wzrasta kilku(nasto) krotnie, to jeszcze wiele nam taki zabieg nie da. Zbyt duże ryzyko w stosunku do efektów. Gęstwa czyści się w stopniu wystarczającym już po 1-2 przepłukaniach.

     

    Co do ilości warstw, to ostatnio zaobserwowałem 5 warstw :) Na dole chmiel i osady gotowania, później ciemnobrązowe trupy, potem białe zdrowe drożdże, potem mętna zawiesina z drożdży a na samej górze przezroczysta woda (piwo).

  13. Niestety okazało się, że piwo jest totalnie przegazowane. Nawet jak postoi i lodówce, po otwarciu kapsla uwalnia się gejzer piany.

    Uchylanie kapsla i stopniowe upuszczanie gazu mało daje - i tak wykipi 1/3 do 1/2 piwa.

    Piwo to lager na S-23, blg dolne 4, poszło 3g cukru/but 0,5l. Czy taka piana jest wynikiem tylko zbyt dużej ilości surowca do refermentacji (cukru) czy problem może leżeć gdzie indziej (słód, sposób zacierania)?.

    Poniżej link do filmiku na tytubie.

  14. Też na początku używałem woreczków, ale szybko z nich zrezygnowałem. Niepotrzebna zabawa, kolejna rzecz, o której trzeba pamiętać, a do tego gorsza ekstrakcja chmielu. Dużo wygodniejsze jest sypanie chmielu luzem i późniejsze zdekantowanie znad osadów. Mech irlandzki w woreczku to chyba w ogóle nieporozumienie, nie będzie spełniać swojej roli, ale mogę się mylić...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.