Wiktor

kupić przejściówkę 1/2" na rurkę fi 15 i lutować poprze rurki o pośredniej średnicy.

Poczytaj sobie jakąś książkę np Kunzego, na temat określana ekstraktu a potem zacznij się wypowiadać.

bezwymiarowa może być liczba Reynoldsa, liczba Prandta, ale prędkość musi mieć wymiar. Jeśli masz wzór : Droga = prędkość * czas. jeśli prędkość będziesz miał bezwymiarową to otrzymasz drogę w wymiarze czasu. Przyznasz że odpowiedź, "a wiesz napowietrzałem wczoraj brzeczkę przez godzinę i uzyskałem stężenie tlenu 3600 sekund" jest trochę bez sensu. tak samo jest ze skalą blg. 1 °Blg to 10 g ekstraktu / kg roztworu. To są 2 różne rzeczy i one się nie skracają. Tak samo jak metry sześcienne przy napowietrzaniu. (z tym że przy napowietrzaniu powinien być jeszcze czas w mianowniku)

2,5l cukru, na pewno nie kg. Jednostki masz l*g/g i zostają litry czyli w układzie si dm3. potem mmożysz przez gęstość kg/dm3 i masz wynik w kg. nie każde gramy można sobie tak po prostu skrócić. Poza tym używanie skali opartej na masach do objętości jest pozbawione sensu fizycznego. Skala została opracowana dla obliczeń wagowych i tylko dla takich można ją stosować. Jak będziesz miał metr brzeczki o ekstrakcie 12,5 °Blg to powiesz że masz 2,5 metra ekstraktu? powiedzmy że napowietrzasz brzeczkę tlenem z prędkością przepływu 1 m^3 tlenu / 1 m^3 brzeczki. Jaka jest według Ciebie prędkość napowietrzania? m^3/m^3 czy nie ma wymiaru? Jak kolega lubi sobie tak skracać to mam dla niego ciekawostkę:

2,5 litra czego? stopień balinga jest precyzyjnie zdefiniowany jeden stopień balinga to 10 g cukru na 1 kg roztworu. Jeśli więc pomnożysz °Blg * objętość nie dostaniesz litrów a (10g/kg)*L co jest jednostką mało konkretną. Mnożąc tak zakładamy że gęstość roztworu jest 1 kg/l co nie jest prawdą i to stwarza błędy.

efektywność - chodzi o szybkość procesu chłodzenia. Sprawność o stosunek szybkości chłodzenia odniesiony do nakładu energii/wody.

z refraktometrami też jest różnie. Rzeczywiście skala balinga jest wagowa - co to znaczy: mamy brzeczkę 12,5 blg o gęstości 1,050. Jeśli nie uwzględnimy gęstości tylko przemnożymy to otrzymamy (dla 20 litrów) 12,5*20 = 2,5 kg ekstraktu. Jeśli uwzględnimy gęstość otrzymamy: 2,5 *1,050 = 2,625 kg. Różnica jest prawie 5% więc dość znacząca, zwłaszcza jeśli stosujemy obliczenia przy dużych różnicach gęstości.

efektywność jest większa jak wylatuje zimna bo szybciej chłodzimy. Sprawność jest większa jak leci gorąca bo zużywamy mniej wody. Prawda leży pośrodku

ciekawym rozwiązaniem jest chłodnica do próbek z miedzi, taka jak mają niektóre browary restauracyjne.

no co trzeba po prostu dodać do opcji wysyłki "paleta". Ja jak robię zakupy to mam tylko opcję odbioru osobistego.

bielika też działa utleniając - to też powoduje zmianę rozpuszczalności, charakteru zanieczyszczeń.

tak jak napisał Darko silne działanie zasad powoduje głównie hydrolizę tłuszczy do glicerolu i mydła, (przez to wodorotlenek powoduje śliskie ręce - zmydla nam błony komórkowe). Dlatego wodorotlenek działa bakteriobójczo - po prostu rozpuszcza komórki. Zwykle przy myciu stosuje się dwa rodzaje mycia - najpierw NaOH, a następnie roztworem kwasu - fosforowego lub/i azotowego. Działa to na takiej zasadzie ze co nie rozpuściło się w sodzie rozpuszcza się w kwasie. Ogółem bakterie tworzą błony i filmy złożone z usieciowanych białkami cukrów. NaOh szybko rozpuszcza białka - można nawet włosy nim rozpuścić. Dlatego wszystko rozpuszcza się do niskocząsteczkowych związków które łatwo wypłukać wodą. Co do związków powierzchniowo czynnych - substancje mogą być polarne (np woda) albo niepolarne (benzyna, tłuszcze), które ogółem się w sobie nie rozpuszczają albo robią to w ograniczony sposób. Cząsteczki ludwika mają jeden koniec polarny, drugi niepolarny, dzięki czemu tworzą swojego rodzaju klatki w których niepolarny brud może "rozpuścić się" w wodzie

Jeśli się będzie powoli ogrzewać to powoli będzie desorbować CO2 i może tak być. Ja miewałem tak, że po paru dniach bez reakcji nagle zaczynało "bulgotać" i potem to ustawało. Wbrew pozorom to ma znaczenie

to już kiedyś było. Ciekawe tylko czy to jest wystawiane po raz kolejny czy to nowy nalewak.

nie, może to jeszcze być spowodowane zmianą temperatur albo ciśnień.

jak zalejesz te spawy bez wytrawienia chociażby wodą to cały zbiornik rdzą zajdzie.

Za takie rzeczy powinno się bić chochlą :rolleyes: albo przymusowe pojenie owym trunkiem - przez tydzień 4 butelki dziennie.

ja używałem cascade do pszenic, nie zalatywało od nich amerykanizmem.

no moi koledzy twierdzą że po moim nie boli, albo boli mniej, ew stwierdzają "jakbyśmy wczoraj wypili tyle warek co twojego piwa to dzisiaj byśmy już nie żyli". Po za tym wychwalają fakt że po piwie koncernowym jakby to powiedzieć delikatnie... dowody nie są wcale twarde

nie ma to jak podawanie czynnika chłodniczego jako nr modelu

bardziej 7,5 niż 9,4.

Andrzej jak ja sobie lutowałem różne rzeczy to radziłem sobie tak że brałem różnej średnicy rurki (gł chłodnicze) wkładałem na ścisk jedna w drugą i zalewałem lutem.

tak szczerze to dawno nie aktualizowałem stopki. Ogółem warzę tyle że jak mam coś niedobrego to zanim wszystko wypiję to mam następne dobre więc się kumuluje. Teraz głównie na kegach jadę więc dany gatunek jest u mnie dość krótko. Aczkolwiek Grodziskiego staram się mieć dużo Ale staram się mieć bezpieczny poziom 100-150 litrów na fermentacji. Ostatnio się wyprztykałem w ciągu wieczoru z 2 kegów, ale już dzisiaj nadrobiłem warzą PIPĘ Do kotła poszło prawie ćwierć kilograma chmielu A w weekand może jakiś lagerek. ostatnio też coraz więcej ważę

chyba że ktoś ma pół tony słodu w bagażniku

ja myślę że trzeba mieć większy pęd nie prędkość. (dla przypomnienia pęd = masa x prędkość)