-
Postów
752 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
16
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez darinho
-
Warka 173 31,01,2025r. Dunkelweizen (wysłodek) 15l 10blg 19IBU - ok 12 litrów wysłodzin z dzisiejszego portera i ok 12l z dzisiejszego barley wine. Barwa tego piwa i użyte drożdże odpowiadają Dunkelweizenowi, więc tak je nazywam, choć wiadomo, że to duże uproszczenie. + Marynka 15g. * WB-06 przeterminowana o rok saszetka. Z obu mocarzy odebrałem ok 24l cienkusza o gęstości 6blg. Także musiałem go zatężyć mocno do tych chociaż 10blg. I faktycznie pomiar blg na koniec wskazał 10blg. Niestety przy pierwszej próbie pomiaru, tuż po zakończeniu wysładzania barley wine'a stłukła mi się menzurka od balligomierza i musiałem użyć innego spławika z plastikową menzurką. Dziwne bo nie spadła mi ona, zaczerpnąłem cienkusza gorącego i dałem menzurkę do kufla z zimną wodą i zacząłem delikatnie mieszać celem schłodzenia i denko odpadło. Szkoda. Ta menzurka przetrwała chyba ze 100 warek. To chyba będzie przyczynek do zakupu refraktometru. Teraz mam chyba z 4 spławiki i ani jednej menzurki szklanej. Zawsze jakoś się menzurki tłukły. Gotowanie - jakieś 2 - 2,5h. patrzyłem bardziej na objętość niż czas gotowania. Gotowałem w kotle 58l aby lepiej odparować a na chłodzenie przelałem do gara 35L. + Marynka 15g na ostatnie 50' Chłodzenie do 17°C. Jako, że było bardzo mało chmielu a wężyk miałem już umyty to po schłodzeniu wlałem bezpośrednio z gara do wiadra napowietrzając i napowietrzyłem jeszcze łygą dodatkowo. Fermentacja - Wiadro stoi w ok 18°C. Saszetkę drożdży rozsypałem równomiernie na pianę. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Jak ruszy i będzie w porządku to ok. A jak nie to jakieś 2,5h zatężania brzeczki dla wystartowania przeterminowanej saszetki pójdzie na zmarnowanie. 01,02 po niecałych 24h brak oznak fermentacji. Zamieszałem wiadrem. 03,02 Coś tam ruszyło niemrawo. Zobaczę czy będzie sens to kontynuować. 04,02 robi. Pojawiła się już charakterystyczna piana, jest ruch brzeczki. Wygląda na to, że z tego piwa i tak nie będzie na tyle gęstwy, żeby na tym zrobić 50l weizena tak jak miałem w planach.
-
Warka 172 31,01,2025r. Barley Wine 23l 23blg 93 IBU - pale ale 10kg - Karmelowy 150 1,0kg - cukier 0,6kg - Karmelowy 600 0,1kg + Columbus 50g + Zeus 35g + Magnum 16g resztka z paczki * gęstwa US-05 z warki 167. 1/3 gęstwy z tamtej warki. Ok 400ml. Plan jest żeby to piwo zlać na cichą do 20l balona. Dlatego celowałem w ok 21-22l brzeczki. Wyszło nieco za dużo. Do balona pójdą na pewno jakieś płatki, chyba po burbonie, bo już mam kupione. Ale może coś w międzyczasie jeszcze mi przyjdzie do głowy, zrobię na nich może jakąś zaprawkę itp. Ale chyba tylko płatki. Z obu dzisiejszych piw zlałem 24l cienkusza, który ma 6blg. Kiepsko. Chyba bym to wylał, ale odparuję do tych chociaż 8 blg i użyję, bo chcę wystartować tym piwem saszetkę WB-06. Zacieranie - 28l wody 67°C wsypałem słód. Wodę pobrałem z chłodzenia porteru. 62°C/ 1h 20' 72°C/ 15' 77°C/ 10' Filtracja - sprawnie poszło. W kotle 26l - 18,5 blg przed dodaniem cukru. Odebrałem 12l cienkusza i dodałem do cienkusza z wczoraj. Z połączonych wysłodzin powstanie jedno piwo. Gotowanie - 80' intensywnie + Columbus 50g w 30' czyli 50' gotowania + Zeus 35g w 30' czyli 50' gotowania + Magnum 16g w 30' czyli 50' gotowania +cukier 0,6kg w 50' Chłodzenie do 15°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Fermentacja - Liczę na szybki start więc wiadro dałem do piwnicy w 13°C na początek. 01,02 Ładnie pracuje już. Jest ok 13°C. 03,02 w piwnicy robi się zimniej, przeniosłem do ok 18-20°C
-
Warka 171 31,01,2025r. Porter Bałtycki 25l 22blg 32IBU - pale ale 10,0 - Karmelowy 150 1,0kg - cukier 0,6kg - Karmelowy 600 0,4kg - Black 1300EBC 0,3 + Magnum 20g + Zeus 20g * cała gęstwa W34/7 z jednego wiadra warki 168. Był jej tam jakiś litr. Brzeczkę dzisiejszą zlałem prosto do wiadra z drożdżami, które zostały tam po przelaniu warki 168 na cichą. Dawno nie warzony styl, więc trzeba wrócić. Plan jest taki, aby zlać go do szklanego balona 25l i dodać płatków dębowych macerowanych w nalewce z bursztynu. Zaprawkę taką zrobiłem już z miesiąc temu. Czyli będzie to inspiracja jedną z wersji warki nr 37. Rozlew potem za jakiś rok jak będę miał gęstwę z lagera z przyszłego sezonu. W tej chwili zaciera się już Barley wine na odebranej z chłodzenia porteru wodzie. Zacieranie - 28l wody 67°C wsypałem słody jaśniejsze. Te oprócz wytłuszczonych. 63°C/ 1h 10' po tym czasie wsypałem słody ciemne, te wytłuszczonym drukiem opisane. 72°C/ 15' 78°C/ 10' i filtracja w kadzi z FD. Filtracja - Poszła bardzo sprawnie. W kotle 28l - 18blg, bez dodanego cukru, który poszedł podczas gotowania. Wg wyliczeń powinno wyjść zakładane 25l 22blg. Odejmując gęstwę to pewnie wyjdzie 24l. Odebrałem 11l/ 6lg na cienkusza. Gotowanie - 80' dość intensywnie. + Magnum 20g w 30' (50' gotowania) + Zeus 20g w 30' (50' gotowania) Chłodzenie do 11°C, whirpool standard plus zlewanie końcówki przez sitko. Fermentacja - Zlałem napowietrzając + napowietrzanie łygą. Wiadro stoi na ganku w którym jest ok 8°C. 01,02 Ładnie pracuje już. Jest 8°C. 04,02 przyszły zimniejsze dni. Przeniosłem z ganku gdzie zrobiło się 6°C do piwnicy gdzie jest 11°C
-
Warka 170 30,01,2025r. Grodziskie 46l 7,9blg 21 IBU - pilzneński 4kg - pszeniczny wędzony dębem 3kg + Magnum 25g + Tradition 100g * US-05 gęstwa z warki 167 Dry Stout. Całą gęstwę podzieliłem na 3 wiadra. Dwa dzisiejsze i jutro będzie jeszcze barley wine na tej 1/3 gęţstwy. W zasadzie jest to powtórzenie warki nr 162 sprzed roku. Choć wyszły w praniu nieco inne parametry, wiadomo, że nie da się 1 do 1 odtworzyć. Jutro w planie Porter 25l, Barley wine 22l oraz na wysłodzinach zrobić ciemnego cienkusza na start drożdży wb-06 aby potem na gęstwie dowalić 50l weizena jeszcze. Przyszło mi do głowy aby odebrać wodę z chłodzenia grodziskiego ustawić do zacierania jutrzejszy porter na noc i rano się dalej za niego wziąć, ale jednak nie. Ciekawe jak by to wyszło. Za to ponalewałem już odpowiednie ilości wody do zacierania i do wysładzania. Gary stoją już na miejscu. Jutro tylko włączam palnik i zaczynam. Zacieranie - 30l wody 66°C wsypałem słód. Śrutowany wczoraj. 62°C/ 1h 72°C/ 20' 78°C/ 10' i filtracja Filtracja - Bardzo sprawnie. Puściłem spokojnie ok 1l na minutę. W kotle ok 50l 7,5 blg. Gotowanie - 60 minut średnio intensywnie. + Magnum 25g w 10' (50') + Tradition 100g w 55' (5') Po schłodzeniu do ok 20°C dodałem 3l schłodzonej wody z butelki. Schłodziłem całość do 15°C. Whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Fermentacja - Wlałem po ok 5-6 łyżek gęstwy na wiadro. Zlałem na to brzeczkę napowietrzając plus mieszanie łygą. Wiadra stoją w ok 18°C. Spławik pokazywał 8blg na styk jak się pod dobrym kątem spojrzało. Zakładam, że jest jakieś 7,8 - 7,9blg. 31,01 Ładnie pracuje już.
-
Warka 169 30,01,2025r. Red Lager (a' la marcowe) 52l 12,5blg 18 IBU 28EBC - pilzneński 10kg - płatki owsiane 1,0kg - karmelowy 150EBC 1,0kg - karmelowy 600EBC 0,3kg - Black Belgia ok 1300EBC 0,1kg + Magnum 40g * W34/70 gęstwa z warki 168. Podczas whirpoola zlałem jedno wiadro na cichą. 1/2 gęstwy do czystego wiadra, 1/2 została w wiadrze. Na to zlewałem brzeczkę. Dziś podwójne warzenie. Powstaje jeszcze Grodziskie. Jutro chyba Porter i Barley Wine plus ciemne pszeniczne z wysłodzin na start saszetki WB-06. Zacieranie - 35l - 66°C wsypałem słody 62°C/ 1h 72°C/ 15' 78°C/ 10' i filtracja. Filtracja - poszło bardzo dobrze. W kotle ok 54l 12,5 blg Gotowanie - 60' dość intensywnie + Magnum 40g w 1' Chłodzenie do 11°C whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec dolałem 5l zmrożonej wody dzięki czemu zszedłem z 14* do 11°C Fermentacja - Zlałem brzeczkę do wiadra napowietrzając. Wiadra stoją na razie na ganku. Ciepły styczeń obecnie, jest tam ok 8°C. 31,01 Ładnie pracuje już. Jest 8°C. 04,02 przyszły zimniejsze dni. Przeniosłem z ganku gdzie zrobiło się 6°C do piwnicy gdzie jest 11°C
-
Warka 168 11,01,2025r. Polski Pils 11,5blg 49l 34IBU - pilzneński 10kg + Magnum 50g + Styrian Golding 200g * W34/70 gęstwa z warki 166. Całą gęstwę podzieliłem po połowie na wiadro dzisiejszej brzeczki. Dziś dwa warzenia, razem jakieś 75L. Kiepska pogoda sprzyjająca warzeniu. Warka nr 166 już 2 tygodnie fermentuje, więc można ją zlać na cichą i pobrać gęstwy. Lagera wolałbym przytrzymać dłużej, ale będzie dobrze. Wodę z chłodzenia Dry Stouta odebrałem od razu do zacierania i wysładzania tej warki. Ten wstawiony w kadź zacierną termometr do niczego się nie nadaje. Jest on pewnie po prostu za blisko ścianki. Mam jeszcze jeden dłuższy, może go przetestuję następnym razem. Zacieranie - ok 35l wody 68°C wsypałem słody. 62°C/ 1h i 10' 66°C/10' żeby poprawić jeszcze próbę jodową, bo była taka sobie. 72°C/ 15' 77°C/ 15' i filtracja. Filtracja - bardzo sprawnie i szybko. W kotle ok 51l 11,2blg. Gotowanie - 60' dość intensywnie, aby dolać zmrożonej wody potem. + Magnum 50g w 10' + Styrian Golding 100g w 50' + Styrian Golding 100g w 57' Chłodzenie do 11°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem 5l wody zmrożonej uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do właśnie 11°C. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, wiadra stoją na ganku w ok 8°C na razie. 13,01 Fermentują, na ganku robi się zimniej. Przeniosłem do piwnicy do 11°C. 30 i 31.01 Zlewałem na cichą aby pobrać gęstwy do warek 169 oraz 171. Nadal stoją w piwnicy teraz jakieś 13°C
-
Warka 167 11,01,,2025r. Dry Stout (Coffe?) 27l 12,5blg 21 IBU - pilzneński 5,0kg Wszystko śrutowane dzisiaj - czekoladowy 1000EBC 0,35kg Resztka z ubiegłego sezonu. - Black 1350EBC 0,3kg + Magnum 25g * US - 05 gęstwa z warki 166. Cała gęstwa z tamtej warki. Jest to w zasadzie kopia warki 160. Super wydajność wyszła tym razem. 87% wg BT. Trochę słabszy przy tym Magnum no i wyszło trochę mało IBU jak na Dry Stout. No, ale nic. Pewnie na rozlewie dodam do niego espresso. Może tym razem do całości warki. Zacieranie - 20l wody 66°C wsypałem jasne słody. 63°C/ 40' Po tej przerwie wsypałem ciemne słody. 72°C/ 15' 78°C/5' i filtracja Filtracja - Niezbyt sprawnie poszło. Zatykało mi się trochę, musiałem nacinać, lekko mieszać łygą złoże. Może dzięki temu wzrosła wydajność (?). Wiadro + filtrator sprężynowy. W kotle ok 30l 11,5blg. Wody do wysładzania na styk, idealnie. Gotowanie - 60' średnio intensywnie intensywnie. + Magnum 25g w 10' czyli gotował się 50' Chłodzenie do 18°C Whirpool plus sitko. Podczas whirpoola zlałem warkę 166 na cichą. Dry stouta zlałem na całe drożdże z tamtej warki. Fermentacja - Wiadro stoi w 18-20°C. Widzę, że po kilku godzinach już pracuje może przeniosę na początek fermentacji w jakieś lekko chłodniejsze miejsce. 13,01 Fermentuje porządnie. Zaczęło wychodzić przez rurkę więc umyłem pokrywkę, i przez następne 2-3 dni będzie stało bez rurki, albo z uchyloną pokrywką. Tak, żeby się już nie pobrudziło. 28,01,2025r. ROZLEW. Ostatecznie powstała tylko wersja bez kawy. 27l 18°C 2,5vol of CO2 164g cukru w 1,3l wody. Refermentacja w ok 18°C Zeszło do ok 3,3 blg. Gęstwę zabrałem do 3 słoiczków. Bardzo przyjemnie pachnie i dobrze smakuje. Zapowiada się bardzo fajnie. Dawno nie piłem moich domowych a ostatnio piłem trochę czeskich kupnych, bo byłem w Szklarskiej Porębie. Jakieś Noteckie, Noteckie koźlak. Może dlatego mi moje tak wyjątkowo dziś smakowały.
-
Już chyba 56 warek na tym stole powstało. Nadal sprawuje się bez zarzutu. W tym czasie zdarzyło się jednak, że wyciągałem palnik, bo był potrzebny gdzie indziej, więc warto mieć tę możliwość. Jedyne co bym jeszcze usprawnił to te ukośne wsporniki z tyłu stołu. Taboret gazowy o nie lekko zahacza i nie można go dosunąć na maxa w lewo i prawo. Ale to drobiazg, kwestia 5cm może max. Wrzucam jeszcze filmik poglądowy.
- 8 odpowiedzi
-
- taboret gazowy
- warzelnia
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dziewiąta rocznica nastawienia pierwszego piwa w Browar Szyszyna. W tym roku praktycznie zawarł się cały sezon warzenia od warki 159 do warki 165, czyli 7 warzeń. Wszystkie piwa były bardzo udane. Najgorszym wybieram APA. Smak aromat był dobry. Bardziej ze względu na to, że jest to piwo droższe, dostało się nieco chmielin, czasem był lekki gushing. I jakoś to wszystko do kupy mnie zniechęca do piw chmielonych na zimno. A w smaku i tak wolę grodziskie czy lagerka. a) drugi raz zrobiłem tak krótki i intensywny sezon warzenia. Sprawdziło się to świetnie, więc w tym roku to powtarzam. Minusem jest mniejsza różnorodność piw i trochę odtwórcze warzenie. Dlatego w tym sezonie będzie podobnie, ale jednak nieco więcej, i różnorodniej. Będą 2 mocarze, kwas i weizen. b) Ponownie zorganizowałem darmową degustację piwa na Lotnym Festiwalu Piwa w Zielonej Górze. Całkiem fajnie poszło, ale gorzej niż poprzednio. W tym roku prawdopodobnie już nie będę robił. c) Z usprawnień to: - kupiłem porządnego mopa w końcu. Niby mała rzecz, ale ułatwi sprawę, bo nie będzie trzeba ręcznie wykręcać. - Wstawiłem w mufę w kotle zaciernym termometr. Ale już widzę, że to się nie sprawdza. Na samej wodzie jeszcze jako tako, ale na zacierze to przekłamania na maxa. Może przez to, że jest za krótki, bo jest ledwie przy ściance. Ale dłuższy by przeszkadzał. - kupiłem ozonator. Bedę co jakiś czas ozonował m.in. pomieszczenie i piwnicę. d) nadal nie keguję. Może w tym roku, jako, że piwa będzie nieco więcej. Degustacja była dzisiaj w Pivovar PAROHÁČ przy okazji wejścia na Śnieżkę (nie, że z okazji rocznicy browaru 🙂 ). Po powrocie jeszcze 2 sztosy. #84 Barley Wine Wygląd - głęboka herbata, bursztyn, lekko opalizujęce, ale wlałem całość także miało prawo się leciutko zmętnić. Piana zbudowała się ładnie, po dłuższej chwili została cieniutka warstwa z ładną obrączką. Potem znika całkiem. Wygląd bardzo na plus. Aromat - słodki, i delikatnie kwaśno. Takie suszone owoce, z lekko kwaskowym suszonym jabłkiem, śliwką. Do tego figa rodzynka daktyl. Te klimaty. Zdecydowanie bardziej skojarzenia z tymi słodkimi suszonymi owocami. Czuć też zrumieniony biszkopt, słodki karmel, czasem jak na cieście z owocami się cukier skarmelizuje. Pachnie pięknie po prostu. Smak - Gęste, wyklejające, ale bez przesady. Wysycenie niskie. Jest słodko, słodko dalej średnia goryczkowa kontra może do nie co wyższej. Bałem się tego 105IBU. Teraz widzę, że niepotrzebnie. Balans jest raczej deserowy z fajną kontrą antymulącą. W smaku to co w aromacie. Słody, karmel lekki. Suszone owoce. Nie wiem czy to sugestia, ale wydaje mi się, że w aromacie i smaku są gdzieś obecne amerykańskie chmiele. Nie tak owocowo jak w APA czy IPA, ale taka żywiczność lekka, słodkie owoce. To może być sugestia, ale tak jakby coś majaczy w tle. Alkohol schowany świetnie. Lekko rozgrzewa tylko. Czuć jego wpływ, ale nie smak ani aromat. Ogólnie - Trzeba je oszczędzać powoli, bo jakieś 10 buteleczek zostało. Piękne piwo. Wszystko mi tutaj gra. Doczepić się mogę chyba tylko do tego, że piana w końcu znika całkiem, nie jest koncernowo klarowne. Dla niektórych mogłoby być zbyt deserowe. Jak ktoś lubi wytrawne. Dla mnie jest w punkt. Lubię jak jest trochę gęstości i słodyczy w barley wine. 9,5/10 RIS 156 Wygląd - czarne, oleiste, piękna piana lekko brązowa się tworzy. To jest najlepsza piana na moim mocarzu. Pół palca trzyma się do końca. Aromat - Słodki złamany goryczką paloną, złamany drewnem. Jest mleczna czekolada tak z 30% kakao. Jest coś jakby rum, kokos, vanilia. Ogólnie aromaty od drewna. Pięknie pachnie, dostojnie. Jednocześnie dużo się dzieje i jest to wszystko fajnie złożone i zbalansowane. Nic się nie narzuca. Smak - Gęste i wyklejające, ale mniej niż Barley Wine. Gładkie, leciutko tylko musuje. Wg mnie drewno też je wygładza. Jest słodko, słodko, dalej konkretna goryczkowa kontra. Kwaśność palona niska. Goryczka: palona 5/10, drewniana 4/10 i minimalnie alkoholowa pewnie 1/10. W smaku dzieje się bardzo dużo dobrego. Smak jest bogaty, złożony, ułożony jednocześnie i zbalansowany. Jest czekolada jakieś 30% kakao, palony słód, spieczone ciasto, kakao z paczki trochę, kukułki, śliwka, minimalnie jakby w popiołek idzie, jest drewno i to co z drewna w aromacie. Ogólnie - To jest piwo, któremu daję 10/10. Już to pisałem wcześniej w zapiskach. Tu nawet piana się zgadza. Jest lacing, obrączka zostaje do końca. Bogate, złożone i zbalansowane jednocześnie. Patrzę w swoje zapiski z różnych degustacji to 10/10 dostały: kosiarz umysłów, Imperium Prunum, Widawa Imperialny Porter, Komes Burbon Oak, Jeszcze bym tu dodał nieopisane: Podbity Śliwką oraz Meteor z Radugi.
-
Warka 166 27,12,2024r. Polski Pils oraz Polskie Jasne 11,5blg 49l ok 30IBU Jeden zasyp, inne drożdże do każdego wiadra. - pilzneński 10kg + Magnum 40g + Tradition 100g * W34/70 uwodnione standardowo.. * US - 05 uwodnione standardowo. Nadszedł początek sezonu nr 10. Zaczynam standardowo od warki na start dwóch rodzajów drożdży. Plan na ten sezon to: jasne lagery, coś ala marcowe, grodziskie, Dry stout z kawą. Mam wolne balony szklane, więc w tym roku zrobię dwa mocarze. Prawdopodobnie porter z płatkami macerowanymi w nalewce z bursztynu. Zaprawka już się robi tylko nie wiem czy chcę aż tyle porteru z bursztynem. No i jeszcze powstanie RIS lub Barley WIne z płatkami. Kupiłem też drożdże Phily Sour aby zrobić jakiegoś prostego kwasa ala berliner weisse. Może coś z owocami pokombinuję. Aha no i jeszcze chcę uwarzyć na wysłodzinach z mocarzy ciemne piwo na WB-06 i na gęstwie 50l weizena klasycznego. To tyle z planów. Zacieranie - ok 30l wody 67°C wsypałem słody 63°C/ 45' 72°C/ 15' 78°C 5' i filtracja Filtracja - bardzo sprawnie i szybko. W kotle ok 51l ok 11blg. Wg wskazań na miarce garnka. Do wysładzania zużyłem cały gar z nierdzewki wody, ok 30l. Gotowanie - 60' średnio intensywnie. + Magnum 40g w 5' + Tradition 100g w 55' Chłodzenie do 14°C, pod koniec dolałem 5l wody zmrożonej lekko. Whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Oba wiadra staną w innych miejscach, więc złapią inną temperaturę. W zeszłym roku ten wariant się sprawdził. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Powstały dwie wersje A oraz B. Opisuję jako dwie wersje a nie dwie warki osobno. WERSJA A Polski Pils - są 24 litry. Wiadro Twój Browar, to jest brzeczka zlewana przez sitko, zobaczę czy jest mętniejsza przez to. I czy ogólnie to na klarowność piwa jakoś wpłynie. Wiadro stoi w ok 7°C. Drożdże uwodnione standardowo. 30,12 Ruszyło może wczoraj wieczorem, w każdym razie już pracuje. Stoi w ok 10-12°C 11,01,2025r. Zlałem na cichą, aby pobrać gęstwę do warki 168. Nic nie mierzyłem. Wiadro stoi obecnie w 12°C. 28,01,2025r. ROZLEW. 24l 13°C 2,5vol of CO2 132g cukru w 1,1l wody. Refermentacja w ok 13°C Zeszło do ok 2,2 blg. Przyjemnie pachnie i dobrze smakuje. Zapowiada się bardzo fajnie. Jest czystsze w smaku i aromacie niż wersja na US-05. WERSJA B Polskie Jasne - jest 25 litrów. Wiadro Malinowy Nos. Uwodniłem drożdże standardowo. Wiadro stoi w ok 18-20°C. Drożdże uwodnione standardowo. 29,12 Ruszyło. 11,01,2025r. Zlałem na cichą, aby pobrać gęstwę do warki 167. Nic nie mierzyłem. Sądząc po wyglądzie, klarowności to pewnie mógłbym dziś rozlać w butelki nawet. 28,01,2025r. ROZLEW. 24l 18°C 2,5vol of CO2 145g cukru w 1,2l wody. Refermentacja w ok 18-20°C Zeszło do ok 1,5 blg (może takie 1,6-1,7 bardziej). Przyjemnie pachnie i dobrze smakuje. Zapowiada się bardzo fajnie.
-
-
Bojan Porter - wersja podstawowa . Pytanie a nie degustacja. Wypity 21,01,2023r. porter z datą do 14,12,2023r. Wypity 16,03,2024r. porter z datą do 13,12,2024r. Wypity 14,12,2024r. ten sam porter z datą do 13,12,2024r. Jak piję sobie jakieś kupne piwa to zapisuję recenzję w jednym pliku. Nigdy nie czytam zapisków poprzednich, żeby się nie sugerować. W tych trzech egzemplarzach (dwa z tej samej warki co prawda) w aromacie i troszkę w smaku wyczułem posmaki charakterystyczne jak z Portera Karibskiego z Bojanowa. Lekki kokos, drewno, rum, wanilia - te klimaty, ale nie tak mocno oczywiście jak w Karibskim. We wcześniejszych wersjach Porteru z Bojana tego nie było (daty ważności z 2022 i starsze). No i nasuwa się pytanie. Czy w browarze jest możliwe, że z przysłowiowego wiadra z kranikiem rozlewają w butelki porter Karibski, nie myją "wiadra" i od razu rozlewają też zwykły porter i ta resztka z Karibskiego trafia też do podstawowej wersji? Ta zbieżność by mi na coś takiego wskazywała. A co do egzemplarza z datą do 13,12,2024r. to kapitalny porter. Klarowne, czarne, ładna piana. W aromacie czekolada gorzka, śliwka i te lekkie nuty Karibskiego. W smaku lekko słodkie od razu grubo wjeżdża palona goryczka chyba bardziej niż w Żywieckim. Jest też czekolada, śliwka i przypalony spód od ciasta. Plus lekki posmaki z Karibskiego. No ja czuję jakby drewno lekkie. Dla mnie super. Aż bym lekko goryczkę tylko zmniejszył wtedy może byłoby nieco więcej chlebowych skojarzeń a tak to bardziej czekolada się kojarzy.
-
To ja też się podzielę wrażeniami tego niecodziennego piwa. Amber Porter Bałtycki Bezalkoholowy 18,1%; alk do 0,5% Waż do 8,11,2025r. Wygląd – czarne, nieprzejrzyste, brązowa piana chyba najciemniejsza jaką widziałem na piwie w ogóle. Redukuje się po dłuższej chwili do cienkiej warstwy. Aromat – Brzeczkowy, mleczna czekolada trochę, opiekany biszkopt może. Nie jest źle, ale ta brzeczka narzuca się. Smak – gęste i wyklejające, ale bez przesady. Słodko, dalej palona goryczka średnia, kwaśność palona średnia. W smaku też brzeczkowo, do tego posmaki palone, palony karmel trochę, czekolada, kakao. Ogólnie – Nie przypomina to porteru, może troszkę. To jakiś nowy twór piwopodobny. Bardziej mam wrażenie, że piję jakąś kawę, cappucino, czekoladę czy tego typu napój. Jako napój pije się całkiem ok. Słodko jest, ale jest kontra, więc nie zamula. Do porteru jednak startu nie ma. Chociaż jakiś potencjał to ma. Ciekawe jakby zrobili porter nie bezalkoholowy, ale o obniżonej zawartości alkoholu. Na tych parametrach zrobić między 4-6% alko tak jak zwykłe piwa zamiast 8-10% jak portery. Edit po przeczytaniu Twojej recki: ja nie czuję śliwki, brzeczkę czuję. Mam podobne odczucie, że tworzy to jakąś zupełnie nową kategorię deseru w płynie. Ciekawe czy się utrzyma na rynku.
-
Jeszcze raz odkopię swój temat. Otóż dziś zdegustowałem ostatnią skitraną i zalakowaną butelkę Grodziskie z pąkami z warki nr 80. Piwo ma ponad 5 lat. Wypiłem je na pół ze szwagrem, który zna to piwo i je lubi. Ogólnie - bez przegazowania, nalało się zupełnie normalnie, wysycenie średnio wysokie. Aromat porzeczki wyczuwalny na pierwszym planie. Jest to taki aromat porzeczki, aromat liści, pąków. Nie jest on wg mnie aż tak świeży jak na początku, ale jest jak najbardziej na plus. Skojarzyło mi się to tak, że na świeżo był to aromat wiosennych pąków a teraz był to aromat jesiennych liści/ pąków. Ale to może być też sugestia wiedząc, że piwo ma 5 lat. W smaku porzeczka, wędzonka, słód i trochę ziemistości. Też jak najbardziej na plus. Także podsumowując: zdecydowanie polecam ten dodatek jeśli ktoś lubi. Daje bardzo fajny świeży efekt. Jest też bardzo trwały z biegiem czasu.
- 22 odpowiedzi
-
- czarna porzeczka
- pąki
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Pytanie i recenzja Cieszyn porter 9,8% alk. 22% ważność do 24,01,2026r. Najpierw pytanie o Wasze odczucia co do tego piwa. Jak próbuję sobie coś kupnego to opisuję wrażenia w pliku tekstowym. Widzę, że trzeci raz piję porter z Cieszyna (2021, 2023 i dzisiaj) i po raz kolejny oceniam go na średnie 7/10 i tak na prawdę zawsze jestem zawiedziony. Piwo jest ok, do wypicia ale zupełnie niczym się nie wyróżnia dla mnie. Kosztuje 10-12zł a smakuje jak Książęce porter za połowę ceny. Czy ja trafiam na takie warki czy ten porter jest z gatunku tych mniej wyrazistych, mniej palonych, bardziej karmelowych, chlebowych? Może mam spaczone oczekiwania wobec niego? No ale w dzisiejszym egzemplarzu to aromat jest już fest słaby. Mógłby przecież być tylko chlebowy i wciąż być bardzo dobry. Wygląd - czarne na pierwszy rzut oka pod światło wyraźne rubinowe przebłyski. Także kolor jak cola. Klarowne w pełni. Piana brązowawa na 1 palec, ładna. Za jasne wg mnie jak na porter. Albo w dolnych granicach. Aromat - Piję je w ok 10°C. Czekolada mleczna z lekką domieszką gorzkiej. Skórka chleba, nieco śliwki, trochę cola. Aromat nie jest mocny, uwydatnia się dopiero po zamieszaniu i przykryciu ręką. Niby ok, ale aromat jest taki sobie nic szczególnego. Ten colowy posmak mi w porterze przeszkadza. Zawsze kojarzy mi się z cienizną, z jakimś takim zwykłym lekkim czeskim tmavym. Po dłuższej chwili w szkle wyszło więcej karmelu i doszedł lekki ale jednak niezbyt przyjemny alkohol. Smak – lekko gęste i wyklejające. Słodko, po chwili palona goryczka na poziomie średnim do nieco wyższego. Na koniec lekka palona kwaśność. W smaku spieczona skórka chleba, karmel, sporo palonej goryczki i takiej paloności ogólnej. Trochę skojarzenia ze śliwką i ogólnie suszonymi owocami jest, ale niewiele. Goryczka jest nieco alkoholowa, ale wg mnie na pomijalnym poziomie, adekwatnym do voltażu. Ogólnie – Pozytywne zaskoczenie smakiem po tym średnim wyglądzie i kiepskim aromacie. Piwo jest w porządku. Czuć, że to porter czyli nuty karmelowe, chlebowe. Przydałoby mu się trochę leżakowania, utlenienia i ułożenia alkoholu, bo nieco go jest. Trochę rozedrgane to piwo, takie mało dostojne. W ciemno to bym powiedział, że to jakieś Książęce porter. Więc skoro nie widać różnicy to po co przepłacać? Na razie będę omijał porter z cieszyna bo za 10 - 12 zł to nie oddaje. Choć sam w sobie jest niezły, ale tylko tyle. Dla mnie 6,5/10.
-
W Biedronce trafiłem na piwa belgijskie od Van Pura. Nie wziąłem tylko lagera, bo nie miał kontry z kodem kreskowym. Ogólnie wszystkie piwa jak dla mnie bardzo na plus. Może bez fajerwerków, ale pijalne, bez większych wad i we wszystkich coś dobrego się działo. Za ten piniondz to tym bardziej. Piwo jest jakoś po 3,8zł/0,33l. Wszystkie piwa próbowane po wyjęciu z lodówki, czyli dość zimne. 04,10,2024r. Van Pur Dubbel 6,5% Ważność 17,08,2025r. Wygląd – barwa piękna, takie wpadające w czerwień ciemne złoto, jasny bursztyn, klarowne. Piana sycząca szybko redukuje się do małej obrączki. Aromat – Przyjemny lekko słodki. Na początku mam wrażenie, że wręcz czuję amerykańskie chmiele nie wiadomo skąd. A tak to pachnie biszkoptowo, karmel słodki, złamany gorzkim karmelem też. Suszone owoce trochę. Alkohol jeśli jest to minimalny i wtapia się w tło. Smak – słodycz na początku, dalej też, po chwili wchodzi przyprawowa goryczka, kwaśność lekka do średniej. W smaku skarmelizowane ciasto/ biszkopt z owocami, kompot z suszu, ale nie w tej złej formie, że jakieś przegotowane owoce, mdłe. Ja czuję chmiel. Jest też słodko gorzki karmel, palony cukier. Alkohol jeśli jest to może nieco w goryczce. Ogólnie – Bardzo pozytywne zaskoczenie. Dużo dobrego się dzieje, nie jest alkoholowo. Jest fajny balans i pijalność. Minusy to kiepska piana. Drugi lekki minus to to, że jest mało ciała trochę wg mnie. Ale to już czepianie się, bo z drugiej strony jest pijalność i zwiewność a jednocześnie dużo się dzieje w aromacie i smaku. 04,10,2024r. Van Pur Tripel 8,5% Ważność 25,08,2025r. Wygląd – złote klarowne, piana szybko redukuje się do cienkiej warstwy. Aromat – słodko – gorzki. Jasny słód, przyprawy lekkie, trochę brzoskwinia, żółte słodki owoce. Alkohol znikomy. Bardzo przyjemnie pachnie. Nie pachnie jak 8,5% alk. Smak – Słodko, po chwili przyprawowa wyraźna goryczkowa kontra. Kwaśność niska. W smaku słodki biszkopt, lekki słodki karmel, bardziej toffi nawet. Przyprawowość jest wyraźna do tego brzoskwinia. Alkoholu brak w zasadzie. Może lekko dokłada się do goryczki. Ogólnie – Bardzo dobry tripel wg mojego wyobrażenia, które nie jest duże, bo mało piw w tym stylu wypiłem. 05,10,2024r. Abbaye Oubliee Unique Imperiale 14% 5,8% DINO ważność 27,11,2025r. Wygląd – złote, opalizujące, ładna piana na 1 palec, długo się trzyma. Zostaje do końca i ładnie krążkuje. Aromat – wyraźnie przyprawowe, do tego jasny biszkopt i brzoskwinia, trochę guma rozpuszczalna owocowa. Przyjemnie pachnie. Smak – słodko, słodko lekka goryczkowa kontra, kwaśność niska. Goryczka przyprawowa. W smaku jasny słód, przyprawy, brzoskwinia/żółte dojrzałe owoce. Ogólnie – Bardzo dobre. Stonowane, ale wyraźnie czuć belgijskie akcenty przyprawowe. Pijalne dość rześkie, nie brak też pełni. Minusem to chyba tylko to, że w tak pijalnym fajnym piwie jest 5,8% alk. Fajnie by było coś takiego z 4,5% alko zwłaszcza, że piwa belgijskie jakoś zawsze mocniej biją w głowę. 05.10.2024r. Van Pur Blonde 6,6% ważność 16,08,2025r. Wygląd – klarowne, lekko ciemniejsze złoto, piana szybko znika i tworzy się lekka obrączka tylko. Aromat – jasny słód, biszkopt, leciutkie przyprawy, gumy rozpuszczalne owocowe, trochę jakby lekka kwaszona kapusta. Aromat jest mało intensywny ogólnie, przyjemny. Ta kapusta to taka wątpliwość. Mam w drugim szkle to imperiale z DINO i jak po nim wącham Van Pura to jest trochę przeskok in minus. Jest taka trochę kapusta, albo stęchlizna, mokra szmata. Jak wącham Van Pur dłużej to jest ok, to nie jest coś odrzucającego. Smak – lekka słodycz, od razu przyprawowa goryczka na średnim poziomie. Kwaśność pod koniec niska. Odbiór piwa raczej wytrawny. W smaku jasny biszkopt może lekko zrumieniony. Lekkie przyprawy i lekko żółte owoce. Smak też nie jest intensywny. Piwo jest lekkie i zwiewne z lekko zaznaczonym belgijskim klimatem. Alkoholu brak w odczuciach. Ogólnie – Imperiale z Dino smakuje wręcz jak witbier. Jest słodsze i bardziej belgijskie. Van Pur jest prostszym piwem co nie znaczy gorszym. Dla mnie to dobre piwo. Trochę ten aromat na minus. Ale generalnie jak najbardziej na plus.
-
2 Tam w miejsce piwa wchodzi po prostu powietrze, więc będzie się wygazowywać. Takie beczułki same w sobie nie są mocno nagazowane (słabiej niż w butelkach moim zdaniem, piłem ze 2 miesiące temu), więc jak spożyjesz drugiego dnia schłodzone to też pewnie będzie smaczne. Ale najlepiej takie piwo odłożyć na okazję gdzie da się wypić na raz. 3 Tego konkretnego pewnie nie piłem. Ale generalnie piwa od nich są w porządku. Weizen i szwarzbier robią robotę, próbowałem.
-
RIS od Kultowy Browar Staropolski 22% 9,8% Ważność do 05,12,2028r. Kupione jakiś czas temu chyba w specjalistycznym za 11zł chyba. Wygląd – Brązowe, czarne nieprzejrzyste w szkle. Chyba trochę mętne, choć nalewając wydawało się klar. Jak przyświece to jest taki matowy, brudny brąz. Piana sycząca, na początku ładna, ale po minucie znika niemal do zera. Wygląd ogólnie średni. Aromat – Piwo ma ok 16-18°C. spieczony chleb, spieczone ciasto ze śliwką, karmel, trochę taki lotny alkohol, ale w dobrym tonie. No może jednak nieco fuzlowy, trochę lakier do paznokci, mniej przyjemny, ale tragedii nie ma. Nie narzuca się to, ale też nie jest szlachetnie. Nic się ciekawego nie dzieje. Po prostu mocne, ciemne piwo. Smak – lekko tylko wyklejające, niskie wysycenie, gęstość średnia. Słodycz, od razu średnia do mocniejszej goryczka. Podbita nieco alkoholem. Alkohol daje uczucie wysuszania, jest on jakby taki lotny. Kwaśność palona niska. W smaku nijak. Spieczona skórka chleba, trochę colowato, goryczka i alkohol. Jedynie co zaskakująco fajne to przez chwilę taki popiołek przyszedł. Ogólnie – Kiepski RIS. Wygląd na minus, aromat niby ok, bez szału, ale ten alkohol lekko odrzuca. W smaku nic ciekawego i alkoholowo. Tak trochę jakby wziąć resztki karmelowych słodów na koniec sezonu warzenia i przefermentować to w zbyt wysokiej temperaturze na szybko. Bez ładu i składu. Dla mnie takie 4/10. Wydaje mi się, że jest lekki potencjał do leżakowania. Jakby złagodniał alkohol, wyszły suszone owoce i jakiś mocniejszy popiołek to do 7/10 by podskoczyło. Ale i tak miałem tylko 1 egzemplarz. Na tę chwilę to miałem zamiar wypić 0,5l. Wypijam 0,1l i sprubuję coś innego w 0,33l. Bo na tego RISa to szkoda mocy przerobowych. Zawód, bo Porter od nich to inna liga.
-
Ten post o mliku to był w formie żartu oczywiście. Zdjęcie jest z internetu. Ani tak ani tak. Rozrabiam cukier w wodzie i dodaję syrop do całej objętości rozlewanego piwa. Zazwyczaj jakieś 3g na butelkę w przeliczeniu. Czyli np mam 25l piwa do rozlewu to rozpuszczam 150g cukru w ok 1,2litra wody i taki ostudzony syrop wlewam do wiadra z piwem, przeznaczonym do rozlewu. A najczęściej to wlewam syrop na dno i na to zlewam piwo, które będę butelkował żeby się od razu ładnie wymieszało.
-
Zabrzmiało jakbym sam miał taki sprzęt 🤔😀. Profeska 👍
-
Dzięki za recki. Dziwne z tym przegazowaniem. U mnie z piw z tego sezonu ostrożnie na dwa razy muszę nalewać tylko APA. Choć dawno nie piłem dry stouta. Po prostu zrobiłem tak, żeby nalewało się po czesku - na mliko 🙂
-
Dzięki za recenzje. Cierpliwość godna podziwu, ja Twoje piwa wytrąbiłem w trzy dni 🙂 . To jak najbardziej trafna ocena. Było to pierwsze piwo w sezonie warzenia i robiłem je tak, że ok 50l brzeczki schłodziłem do ok 14°C. I do połowy dałem saszetkę US-05 a do drugiej połowy fiolkę FM30. Takie proste piwko na start drożdży.
-
Ciekawe aukcje na allegro.
darinho odpowiedział(a) na Pieron temat w Kupię, sprzedam, odstąpię, praca
https://m.olx.pl/d/oferta/chlodziarka-do-piwa-cornelius-CID4269-ID10bchb.html Wydaje mi się, że dobra oferta -
Ciekawe czy piwowarzy domowi też to mają 🤔 https://tvn24.pl/swiat/belgia-jechal-pod-wplywem-alkoholu-ale-uniknie-kary-bo-cierpi-na-tak-zwany-zespol-autobrowaru-st7882665
-
Ciekawostka z DINO wpadła mi w ręce przypadkiem. Browar Staropolski Porter Bałtycki 9,8% alk. 22% ekstrakt. Kupione w Dino chyba z 7-8 zł. Butelka z krachlą. Wygląd - Typowy porter. Czarne na pierwszy rzut oka, nie jest klarowne, pod mocne światło rubinowe przebłyski. Piana dość szybko redukuje się do ładnej obrączki. Po jeszcze dłuższym czasie znika całkiem. Aromat - mam katar obecnie, więc trochę pewnie słabiej czuję, ale nie jest źle. Jest czekolada tak z 30% kakao mniej więcej. Jest kawa, jest trochę kukułka, mocno spieczona skórka chleba. Kawa się dla mnie objawia w aromacie, ale też kawowej kwaśności. Na początku ta kwaśność byłą trochę jak z kiszonej kapusty. Potem już bardziej jak kawa. Może się coś tam zadziało, a może ja źle coś interpretuję. Generalnie pachnie dobrze. Smak - gęste i wyklejające. Gładkie, wysycenie niskie do średniego. Słodycz na początku, palona goryczka średnia do wyższej i na koniec nieco kwaśności palonej. Spodziewałem się jej więcej po aromacie. Goryczka jest leciutko podbita alkoholem, grzeje on też w przełyk. Chociaż im dalej to tej kawowej kwaśności się odkłada nieco więcej. W smaku połączenie kawy, przypieczonej, skarmelizowanej skórki chleba, karmelu, troszkę kukułkowe skojarzenia. Jest też śliwka w tym wszystkim. Ogólnie - Szkoda tego, że w pierwszym wrażeniu ta kapusta mi się skojarzyła. Potem minęła, także pomijając to pierwsze wrażenie to potem już było tylko lepiej. Dużo lepiej. Jak dla mnie jest to bardzo dobry porterek. Jestem pozytywnie zaskoczony i jak będę w Dino i będzie to dokupię coś na przyszłą zimę.