Skocz do zawartości

darinho

Members
  • Postów

    740
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Treść opublikowana przez darinho

  1. Jeszcze raz odkopię swój temat. Otóż dziś zdegustowałem ostatnią skitraną i zalakowaną butelkę Grodziskie z pąkami z warki nr 80. Piwo ma ponad 5 lat. Wypiłem je na pół ze szwagrem, który zna to piwo i je lubi. Ogólnie - bez przegazowania, nalało się zupełnie normalnie, wysycenie średnio wysokie. Aromat porzeczki wyczuwalny na pierwszym planie. Jest to taki aromat porzeczki, aromat liści, pąków. Nie jest on wg mnie aż tak świeży jak na początku, ale jest jak najbardziej na plus. Skojarzyło mi się to tak, że na świeżo był to aromat wiosennych pąków a teraz był to aromat jesiennych liści/ pąków. Ale to może być też sugestia wiedząc, że piwo ma 5 lat. W smaku porzeczka, wędzonka, słód i trochę ziemistości. Też jak najbardziej na plus. Także podsumowując: zdecydowanie polecam ten dodatek jeśli ktoś lubi. Daje bardzo fajny świeży efekt. Jest też bardzo trwały z biegiem czasu.
  2. Pytanie i recenzja Cieszyn porter 9,8% alk. 22% ważność do 24,01,2026r. Najpierw pytanie o Wasze odczucia co do tego piwa. Jak próbuję sobie coś kupnego to opisuję wrażenia w pliku tekstowym. Widzę, że trzeci raz piję porter z Cieszyna (2021, 2023 i dzisiaj) i po raz kolejny oceniam go na średnie 7/10 i tak na prawdę zawsze jestem zawiedziony. Piwo jest ok, do wypicia ale zupełnie niczym się nie wyróżnia dla mnie. Kosztuje 10-12zł a smakuje jak Książęce porter za połowę ceny. Czy ja trafiam na takie warki czy ten porter jest z gatunku tych mniej wyrazistych, mniej palonych, bardziej karmelowych, chlebowych? Może mam spaczone oczekiwania wobec niego? No ale w dzisiejszym egzemplarzu to aromat jest już fest słaby. Mógłby przecież być tylko chlebowy i wciąż być bardzo dobry. Wygląd - czarne na pierwszy rzut oka pod światło wyraźne rubinowe przebłyski. Także kolor jak cola. Klarowne w pełni. Piana brązowawa na 1 palec, ładna. Za jasne wg mnie jak na porter. Albo w dolnych granicach. Aromat - Piję je w ok 10°C. Czekolada mleczna z lekką domieszką gorzkiej. Skórka chleba, nieco śliwki, trochę cola. Aromat nie jest mocny, uwydatnia się dopiero po zamieszaniu i przykryciu ręką. Niby ok, ale aromat jest taki sobie nic szczególnego. Ten colowy posmak mi w porterze przeszkadza. Zawsze kojarzy mi się z cienizną, z jakimś takim zwykłym lekkim czeskim tmavym. Po dłuższej chwili w szkle wyszło więcej karmelu i doszedł lekki ale jednak niezbyt przyjemny alkohol. Smak – lekko gęste i wyklejające. Słodko, po chwili palona goryczka na poziomie średnim do nieco wyższego. Na koniec lekka palona kwaśność. W smaku spieczona skórka chleba, karmel, sporo palonej goryczki i takiej paloności ogólnej. Trochę skojarzenia ze śliwką i ogólnie suszonymi owocami jest, ale niewiele. Goryczka jest nieco alkoholowa, ale wg mnie na pomijalnym poziomie, adekwatnym do voltażu. Ogólnie – Pozytywne zaskoczenie smakiem po tym średnim wyglądzie i kiepskim aromacie. Piwo jest w porządku. Czuć, że to porter czyli nuty karmelowe, chlebowe. Przydałoby mu się trochę leżakowania, utlenienia i ułożenia alkoholu, bo nieco go jest. Trochę rozedrgane to piwo, takie mało dostojne. W ciemno to bym powiedział, że to jakieś Książęce porter. Więc skoro nie widać różnicy to po co przepłacać? Na razie będę omijał porter z cieszyna bo za 10 - 12 zł to nie oddaje. Choć sam w sobie jest niezły, ale tylko tyle. Dla mnie 6,5/10.
  3. W Biedronce trafiłem na piwa belgijskie od Van Pura. Nie wziąłem tylko lagera, bo nie miał kontry z kodem kreskowym. Ogólnie wszystkie piwa jak dla mnie bardzo na plus. Może bez fajerwerków, ale pijalne, bez większych wad i we wszystkich coś dobrego się działo. Za ten piniondz to tym bardziej. Piwo jest jakoś po 3,8zł/0,33l. Wszystkie piwa próbowane po wyjęciu z lodówki, czyli dość zimne. 04,10,2024r. Van Pur Dubbel 6,5% Ważność 17,08,2025r. Wygląd – barwa piękna, takie wpadające w czerwień ciemne złoto, jasny bursztyn, klarowne. Piana sycząca szybko redukuje się do małej obrączki. Aromat – Przyjemny lekko słodki. Na początku mam wrażenie, że wręcz czuję amerykańskie chmiele nie wiadomo skąd. A tak to pachnie biszkoptowo, karmel słodki, złamany gorzkim karmelem też. Suszone owoce trochę. Alkohol jeśli jest to minimalny i wtapia się w tło. Smak – słodycz na początku, dalej też, po chwili wchodzi przyprawowa goryczka, kwaśność lekka do średniej. W smaku skarmelizowane ciasto/ biszkopt z owocami, kompot z suszu, ale nie w tej złej formie, że jakieś przegotowane owoce, mdłe. Ja czuję chmiel. Jest też słodko gorzki karmel, palony cukier. Alkohol jeśli jest to może nieco w goryczce. Ogólnie – Bardzo pozytywne zaskoczenie. Dużo dobrego się dzieje, nie jest alkoholowo. Jest fajny balans i pijalność. Minusy to kiepska piana. Drugi lekki minus to to, że jest mało ciała trochę wg mnie. Ale to już czepianie się, bo z drugiej strony jest pijalność i zwiewność a jednocześnie dużo się dzieje w aromacie i smaku. 04,10,2024r. Van Pur Tripel 8,5% Ważność 25,08,2025r. Wygląd – złote klarowne, piana szybko redukuje się do cienkiej warstwy. Aromat – słodko – gorzki. Jasny słód, przyprawy lekkie, trochę brzoskwinia, żółte słodki owoce. Alkohol znikomy. Bardzo przyjemnie pachnie. Nie pachnie jak 8,5% alk. Smak – Słodko, po chwili przyprawowa wyraźna goryczkowa kontra. Kwaśność niska. W smaku słodki biszkopt, lekki słodki karmel, bardziej toffi nawet. Przyprawowość jest wyraźna do tego brzoskwinia. Alkoholu brak w zasadzie. Może lekko dokłada się do goryczki. Ogólnie – Bardzo dobry tripel wg mojego wyobrażenia, które nie jest duże, bo mało piw w tym stylu wypiłem. 05,10,2024r. Abbaye Oubliee Unique Imperiale 14% 5,8% DINO ważność 27,11,2025r. Wygląd – złote, opalizujące, ładna piana na 1 palec, długo się trzyma. Zostaje do końca i ładnie krążkuje. Aromat – wyraźnie przyprawowe, do tego jasny biszkopt i brzoskwinia, trochę guma rozpuszczalna owocowa. Przyjemnie pachnie. Smak – słodko, słodko lekka goryczkowa kontra, kwaśność niska. Goryczka przyprawowa. W smaku jasny słód, przyprawy, brzoskwinia/żółte dojrzałe owoce. Ogólnie – Bardzo dobre. Stonowane, ale wyraźnie czuć belgijskie akcenty przyprawowe. Pijalne dość rześkie, nie brak też pełni. Minusem to chyba tylko to, że w tak pijalnym fajnym piwie jest 5,8% alk. Fajnie by było coś takiego z 4,5% alko zwłaszcza, że piwa belgijskie jakoś zawsze mocniej biją w głowę. 05.10.2024r. Van Pur Blonde 6,6% ważność 16,08,2025r. Wygląd – klarowne, lekko ciemniejsze złoto, piana szybko znika i tworzy się lekka obrączka tylko. Aromat – jasny słód, biszkopt, leciutkie przyprawy, gumy rozpuszczalne owocowe, trochę jakby lekka kwaszona kapusta. Aromat jest mało intensywny ogólnie, przyjemny. Ta kapusta to taka wątpliwość. Mam w drugim szkle to imperiale z DINO i jak po nim wącham Van Pura to jest trochę przeskok in minus. Jest taka trochę kapusta, albo stęchlizna, mokra szmata. Jak wącham Van Pur dłużej to jest ok, to nie jest coś odrzucającego. Smak – lekka słodycz, od razu przyprawowa goryczka na średnim poziomie. Kwaśność pod koniec niska. Odbiór piwa raczej wytrawny. W smaku jasny biszkopt może lekko zrumieniony. Lekkie przyprawy i lekko żółte owoce. Smak też nie jest intensywny. Piwo jest lekkie i zwiewne z lekko zaznaczonym belgijskim klimatem. Alkoholu brak w odczuciach. Ogólnie – Imperiale z Dino smakuje wręcz jak witbier. Jest słodsze i bardziej belgijskie. Van Pur jest prostszym piwem co nie znaczy gorszym. Dla mnie to dobre piwo. Trochę ten aromat na minus. Ale generalnie jak najbardziej na plus.
  4. 2 Tam w miejsce piwa wchodzi po prostu powietrze, więc będzie się wygazowywać. Takie beczułki same w sobie nie są mocno nagazowane (słabiej niż w butelkach moim zdaniem, piłem ze 2 miesiące temu), więc jak spożyjesz drugiego dnia schłodzone to też pewnie będzie smaczne. Ale najlepiej takie piwo odłożyć na okazję gdzie da się wypić na raz. 3 Tego konkretnego pewnie nie piłem. Ale generalnie piwa od nich są w porządku. Weizen i szwarzbier robią robotę, próbowałem.
  5. RIS od Kultowy Browar Staropolski 22% 9,8% Ważność do 05,12,2028r. Kupione jakiś czas temu chyba w specjalistycznym za 11zł chyba. Wygląd – Brązowe, czarne nieprzejrzyste w szkle. Chyba trochę mętne, choć nalewając wydawało się klar. Jak przyświece to jest taki matowy, brudny brąz. Piana sycząca, na początku ładna, ale po minucie znika niemal do zera. Wygląd ogólnie średni. Aromat – Piwo ma ok 16-18°C. spieczony chleb, spieczone ciasto ze śliwką, karmel, trochę taki lotny alkohol, ale w dobrym tonie. No może jednak nieco fuzlowy, trochę lakier do paznokci, mniej przyjemny, ale tragedii nie ma. Nie narzuca się to, ale też nie jest szlachetnie. Nic się ciekawego nie dzieje. Po prostu mocne, ciemne piwo. Smak – lekko tylko wyklejające, niskie wysycenie, gęstość średnia. Słodycz, od razu średnia do mocniejszej goryczka. Podbita nieco alkoholem. Alkohol daje uczucie wysuszania, jest on jakby taki lotny. Kwaśność palona niska. W smaku nijak. Spieczona skórka chleba, trochę colowato, goryczka i alkohol. Jedynie co zaskakująco fajne to przez chwilę taki popiołek przyszedł. Ogólnie – Kiepski RIS. Wygląd na minus, aromat niby ok, bez szału, ale ten alkohol lekko odrzuca. W smaku nic ciekawego i alkoholowo. Tak trochę jakby wziąć resztki karmelowych słodów na koniec sezonu warzenia i przefermentować to w zbyt wysokiej temperaturze na szybko. Bez ładu i składu. Dla mnie takie 4/10. Wydaje mi się, że jest lekki potencjał do leżakowania. Jakby złagodniał alkohol, wyszły suszone owoce i jakiś mocniejszy popiołek to do 7/10 by podskoczyło. Ale i tak miałem tylko 1 egzemplarz. Na tę chwilę to miałem zamiar wypić 0,5l. Wypijam 0,1l i sprubuję coś innego w 0,33l. Bo na tego RISa to szkoda mocy przerobowych. Zawód, bo Porter od nich to inna liga.
  6. Ten post o mliku to był w formie żartu oczywiście. Zdjęcie jest z internetu. Ani tak ani tak. Rozrabiam cukier w wodzie i dodaję syrop do całej objętości rozlewanego piwa. Zazwyczaj jakieś 3g na butelkę w przeliczeniu. Czyli np mam 25l piwa do rozlewu to rozpuszczam 150g cukru w ok 1,2litra wody i taki ostudzony syrop wlewam do wiadra z piwem, przeznaczonym do rozlewu. A najczęściej to wlewam syrop na dno i na to zlewam piwo, które będę butelkował żeby się od razu ładnie wymieszało.
  7. Zabrzmiało jakbym sam miał taki sprzęt 🤔😀. Profeska 👍
  8. Dzięki za recki. Dziwne z tym przegazowaniem. U mnie z piw z tego sezonu ostrożnie na dwa razy muszę nalewać tylko APA. Choć dawno nie piłem dry stouta. Po prostu zrobiłem tak, żeby nalewało się po czesku - na mliko 🙂
  9. Dzięki za recenzje. Cierpliwość godna podziwu, ja Twoje piwa wytrąbiłem w trzy dni 🙂 . To jak najbardziej trafna ocena. Było to pierwsze piwo w sezonie warzenia i robiłem je tak, że ok 50l brzeczki schłodziłem do ok 14°C. I do połowy dałem saszetkę US-05 a do drugiej połowy fiolkę FM30. Takie proste piwko na start drożdży.
  10. https://m.olx.pl/d/oferta/chlodziarka-do-piwa-cornelius-CID4269-ID10bchb.html Wydaje mi się, że dobra oferta
  11. darinho

    lol :)

    Ciekawe czy piwowarzy domowi też to mają 🤔 https://tvn24.pl/swiat/belgia-jechal-pod-wplywem-alkoholu-ale-uniknie-kary-bo-cierpi-na-tak-zwany-zespol-autobrowaru-st7882665
  12. Ciekawostka z DINO wpadła mi w ręce przypadkiem. Browar Staropolski Porter Bałtycki 9,8% alk. 22% ekstrakt. Kupione w Dino chyba z 7-8 zł. Butelka z krachlą. Wygląd - Typowy porter. Czarne na pierwszy rzut oka, nie jest klarowne, pod mocne światło rubinowe przebłyski. Piana dość szybko redukuje się do ładnej obrączki. Po jeszcze dłuższym czasie znika całkiem. Aromat - mam katar obecnie, więc trochę pewnie słabiej czuję, ale nie jest źle. Jest czekolada tak z 30% kakao mniej więcej. Jest kawa, jest trochę kukułka, mocno spieczona skórka chleba. Kawa się dla mnie objawia w aromacie, ale też kawowej kwaśności. Na początku ta kwaśność byłą trochę jak z kiszonej kapusty. Potem już bardziej jak kawa. Może się coś tam zadziało, a może ja źle coś interpretuję. Generalnie pachnie dobrze. Smak - gęste i wyklejające. Gładkie, wysycenie niskie do średniego. Słodycz na początku, palona goryczka średnia do wyższej i na koniec nieco kwaśności palonej. Spodziewałem się jej więcej po aromacie. Goryczka jest leciutko podbita alkoholem, grzeje on też w przełyk. Chociaż im dalej to tej kawowej kwaśności się odkłada nieco więcej. W smaku połączenie kawy, przypieczonej, skarmelizowanej skórki chleba, karmelu, troszkę kukułkowe skojarzenia. Jest też śliwka w tym wszystkim. Ogólnie - Szkoda tego, że w pierwszym wrażeniu ta kapusta mi się skojarzyła. Potem minęła, także pomijając to pierwsze wrażenie to potem już było tylko lepiej. Dużo lepiej. Jak dla mnie jest to bardzo dobry porterek. Jestem pozytywnie zaskoczony i jak będę w Dino i będzie to dokupię coś na przyszłą zimę.
  13. darinho

    Ozonator.

    Odkopię temat Ozonatora, ale mam pytanie pod innym kątem. W opisie ozonatora jest napisane między innymi: Przemysł spożywczy zabijanie bakterii odpornych na chemie i temp. Generator ozonu do dezynfekcji i ozonowania powietrza oraz pomieszczeń lub samochodów. Usuwa nieprzyjemne zapachy, niszczy wirusy, bakterie oraz pleśni. W pomieszczeniu w którym warzę zbiera się trochę pary, czasem trzymane są tam jabłka itp. co powoduje, że gdzieniegdzie powstaje pleśń. Staram się to na bieżąco myć i spryskiwać czymś do dezynfekcji. Pleśń pojawiła mi się też w piwniczce (na drewnianych półkach) w której miałem kiepską wentylację (ostatnio to poprawiłem). Pytanie jest takie: czy ktoś używał ozonatora w pomieszczeniach i zauważył poprawę jeśli chodzi o powstawanie pleśni? Domyślam się, że nie zaszkodzi spróbować, ale może ktoś testował i potwierdzi zasadność ewentualnego zakupu.
  14. A tydzień temu byłem w Szklarskiej Porębie to odwiedziłem Mariental. I jak dla mnie tutaj piwa dużo lepsze. I mniej kombinacji. W sumie sorki za lekki spam, bo to wątek o piwach sklepowych a nie browarach restauracyjnych 🙂 Pils - po prostu dobry, pijalny Pszeniczne - bardzo dobre. APA - też fajna. Marcowe - trochę cięższe i mniej rześkie ale to taki styl. Zrobione dobrze. Witbier - generalnie bardzo dobry wg mnie, ale blisko granicy bycia mydlanym. Od kolendry chyba. Koźlak - Piwo dobre. Ale jak dla mnie najsłabsze z deski. Po prostu za jasne zdecydowanie.
  15. Podczas pobytu w Karpaczu w końcu odwiedziłem Browar Sowiduch. Wcześniej jak tamtędy przechodziłem to zawsze byłą kolejka i odpuszczałem. Wziąłem deskę degustacyjną oraz na wynos RIS Barrel Aged, którego obecnie sączę. Pils - fajne piwo. Trochę zbyt pełne, ale ogólnie przyjemne w odbiorze. Mango Ale - bardzo dobre. Nienachalnie czuć te owoce. Milkperial Stout Słony Karmel - jak dla mnie przekombinowane. Korzenny specjał - to piwo nadałoby się na grzańca. A tak to średnie. NEIPA - bardzo dobry egzemplarz. Chyba najlepszy z deski. Pszeniczne - jakieś takie dziwne. Niezłe, ale Stephanus z Kaufa bije go na głowę 🙂 RIS Barrel Aged Wygląd - Piękna butelka. Złoty lak i etykieta, która wygląda jakby była zrobiona z drewna. W sumie to chyba jest jakiś rodzaj sklejki. Czarne nieprzejrzyste. Piana szczątkowa jak na RISa to wystarczająca. Aromat - Fest intensywny. Mieszanka czekolady mlecznej z domieszką gorzkiej. Ja czuję drewno, wanilię i porzeczkę jak z wina porzeczkowego, które kiedyś zrobiłem w domu. Pachnie bardzo ładnie i intensywnie. Drewno wyraźne ale nie dominujące. Jest też trochę kokosa i takiego aromatu z Bojana Karibskiego. Myślałem, że to wino porzeczkowe to chwilowo, ale nie. Ono cały czas jest. Smak - Gęste, wyklejające i gładkie. Słodycz, po chwili palono-alkoholowa goryczka średnia. Na koniec kwaśność średnia. Alkohol ładnie ułożony, ale lekko wyczuwalny w dobrej formie. Lekko grzeje, ale nie przeszkadza. W smaku czekolada, drewno, kokos, wanilia. Dużo się dzieje, dużo dobrego choć mam wrażenie, że aż za dużo, że to jest jeszcze lekko do ułożenia i zbalansowania. Ale to szczegół, generalnie to jest plus, że dzieje się bardzo dużo. Ogólnie - Bardzo ciekawe piwo. Po desce spodziewałem się po RISie czegoś w miarę dobrego, ale nie aż tak bezkompromisowego. Bardzo dużo się dzieje. Mocno czuć beczkę, jest czekolada i to wszystko nie jest ulepem. Z jednej strony jest to bardzo dobre złożone piwo. Z drugiej jest jakby trochę nachalne z tymi wszystkimi wrażeniami. Brakuje mi takiej dostojności.
  16. Ja również dziękuję za miłe przyjęcie i wymianę piwem. Poniżej zamieszczam degustacje piw, które otrzymałem. Dodam tylko, że nie jestem sędzią oceniam na podstawie sporej ilości różnorodnych piw, które miałem okazję próbować. Piwa, które otrzymałem to: #49, #44 #48 #50 #51 oraz #45 i w takiej kolejności były degustowane w ciągu 3 dni. 49 Munich Helles. Czytam tylko kapsel aby się zapiskami nie sugerować. Wygląd - złote, opalizujące, piana ładnie, długo się trzyma choć zredukowana do cienkiej warstwy. Aromat - pachnie słodowo, lekko karmelowo nawet. Pełne w aromacie. Jest też trochę chyba czerwonego jabłka. Fajnie czysto. profil słodowy. Smak - Słodycz, pełnia, lekki karmel. Po chwili średnio niska goryczka. kwaśność niska. Jest słodowo, biszkopt, lekki karmel, lekko spieczony biszkopt. Ogólnie - W ciemno bym powiedział bardziej, ze to coś a'la marcowe. Hellesy kojarzą mi się z piwem bardziej rześkim, zwiewnym i wytrawnym. Pytanie na ile jest to dobre skojarzenie, które opieram chyba na 3 piwach tego typu, które piłem. To jest bardziej słodowe, pełne. Ale w tym wszystkim jest dobrze zrobione, czyste. Także jest dobrze z tym, że spodziewałem się czegoś innego trochę. To piwo jest wg mnie zrobione bardzo dobrze, ale nie byłoby to pierwsze piwo, które bym wybrał w ciepły letni dzień. 44 Jasne Pełne Wygląd - herbaciane, opalizujące. Wysycenie niskie, piana skromna, ale całkiem ładna. Aromat - subtelny, słodowy, lekko karmelowy. Delikatnie kojarzy mi się z wiśnią. Ładnie pachnie, czysto, spokojnie. Smak - pełne, lekka słodycz, ale skontrowana średnią goryczką. Ta kontra jest wyraźniejsza niż w hellesie. Kwaśność niska. W smaku słód, biszkopt, lekki karmel. Jest taka wiśnia, która często się pojawia w piwach o barwie herbacianej. Jest tu też ziemistość taka jakby. Tak mi się kojarzy przy czym nie jest ona męcząca. Czasem ziemistość jak się z zalegającą goryczką połączy to wtedy męczy. Tutaj nie. Piwo słodowe, chmiel jeśli jest to w tle. No i w goryczce oczywiście. Ogólnie - Trochę podobne do Hellesa i podobna sytuacja, bo po nazwie Jasne Pełne spodziewałem się czegoś jaśniejszego i lżejszego. To piwo też przypomina mi trochę piwa a'la marcowe. Bardzo podobne było kiedyś Marcowe, które piłem w Watrze w Zakopanem. Dla mnie jest to piwo lepsze od Hellesa ze względu na lepszy balans słodycz/ goryczka. Tu jest bardziej 60 słodycz/40 goryczka a w Hellesie było więcej słodyczy mniej goryczkowej kontry. Oba piwa próbowała siostra i też ma podobne odczucia. 48 Pszeniczny lager. Wygląd - złote, herbaciane, opalizujące. Ładna piana na 1 palec. Jak na razie najjaśniejsze, piana też jest tu najlepsza. Aromat - pachnie czysto, lekko słodowo. Chyba czuć lekko pszenicę. Czasem żułem pszenicę na żniwach i ona ma taki charakterystyczny posmak. Mam wrażenie, że minimalny pszeniczny banan jest choć to nie te drożdże. Smak - lekka słodycz i pełnia. Goryczka średnio niska, lekko kontruje. Kwaśność niska. Tutaj ciała i karmeli jest mniej, więc jest mniej do kontrowania. Smakuje jasnym słodem, trochę chyba pszenicą, ale może sobie trochę to wkręcam. Ale chyba czuć ten wpływ w smaku i większej gładkości. Chmiel w tle jeśli już. Ogólnie - Bardzo fajny czysty lager. Najjaśniejsze, najmniej słodkie i najmniej pełne. Dla mnie to plus, bo piwo jak na razie z tych trzech jest najlżejsze, najbardziej pijalne. Przy tym nie jest wodniste i puste. Jak na razie 3 bardzo fajne piwka. Ale to najlepsze. 50 NEIPA Wygląd - jasne złoto/ słomka. Opalizujące. Ładna piana na 1 palec. Aromat - świetny chmielowy czysty aromat. Do tego jasna podbudowa słodowa typu jasny słód/ jasny biszkopt. Dziwne określenie, ale pachnie gładko. Czuć jakby to, że nie będzie kanciaste, ale gładkie. A chmiel w typie żółte owoce takie dość rześkie, może trochę grejpfruta Smak - Słodycz podbita aromatem, od razu średnio wysoka goryczkowa kontra. Goryczka wyraźna, krótka granulatowa. Na koniec nieco takiej zwykłej dla piwa kwaśności. Jest gładko choć wysycenia nie brak. Jest na średnim poziomie. Smakuje chmielowo, żółte słodkie owoce do tego fajnie zaznaczone podbudowa słodowa. Wszystko na dobrym balansie. Ogólnie - Świetne. Wszystko tutaj gra. Jest to styl, którym najłatwiej zrobić wrażenie oczywiście, ale też można zrobić błędy. Jedyne co mi w tym piwie nie pasuje to ekstrakt i alkohol. Sam bardzo rzadko robię IPA 14-16 blg, bo jest za dużo alko po prostu. 51 Milkshake IPA. Chyba nigdy nie piłem tego stylu. Mam tylko pewne wyobrażenie. Sugeruję się tylko tytułem szczegółów nie czytam. Wygląd - złote, opalizujące. Piana nieźle się buduje, ale szybko opada do cienkiej warstwy. Aromat - Bardzo przyjemny na pierwszy niuch przypomina wczorajszego NEIPA. Ale tylko pierwsze wrażenie. Ale tu Jest więcej podbudowy słodowej, owoce mam wrażenie, że są bardziej od owoców a nie chmielu. Mango i słodka marakuja jakby. Jadłem ostatnio takie cukierki jogurtowe (konkretnie te Cukierki yogurtini mix Roshen) i był tam chyba brzoskwiniowy smak. To też mi to trochę przypomina to. Smak - Słodycz od razu złamana kwaśnością. Goryczka leciutka wychodzi dopiero później. Generalnie odbiór bardziej słodki, ale nie zamula. W smaku owoce brzoskwinia, mango marakuja jakby. Te klimaty. Jest też pełnia słodowa. Ogólnie - patrzę teraz w zapiski. Laktozę czuć. Porzeczki zdecydowanie nie czuje, chyba, że to ona dodała właśnie tej fajnej kwaśnej kontry. Super piwo. Dobry balans z lekko dominującą słodyczą co dla tego stylu jest wg mnie ok (ale nie znam dobrze tego stylu, bardziej mam pewne wyobrażenie). Pijalne i sesyjne. Np. Helles i Jasne Pełne był wg mnie trochę cięższe. Do wypicia jednej butelki. To piwo nadaje się też do przysłowiowego koszenia trawnika z racji sesyjności. Dla mnie - 9/10 Gdybym ja miał powtórzyć tę warkę pod swój gust to bym sobie dodał troszkę więcej goryczki. Albo tylko trochę więcej kwaśności nawet z kwasu mlekowego. Ale to są już szczegóły. I ostatnia sztuka Brown Ale #45 Wygląd - brązowe, opalizujące, lekko wpada w bursztyn, czerwień pod światło. Piana buduje się ładnie. Dość szybko redukuje się do cienkiej ładnej warstwy, która oblepia szkło. Aromat - przypieczone, skarmelizowane ciasto z owocami suszonymi. I jeszcze z wiśniami, bo jest trochę kwaśności. To ciasto to takie z elementami przypalonymi, bo są tu nuty palone, opiekane. Do tego też nuty typowo karmelowe w sensie palony cukier, ale nie ten gorzki. Smak - słodycz na początku. Po chwili dochodzi goryczka z elementami goryczki palonej, i średnia do nieco wyższej porcja kwaśności owocowo-palonej. Także jest pełne, ale w sumie odbiór jest zaskakująco wytrawny, bo akurat po tym piwie słodyczy bym się spodziewał. W smaku opiekane ciasto, karmelowe słody, spieczona skórka chleba. Lekki posmak owoców, ale dominuje słodowość. Ogólnie - Tu akurat spodziewałem się potencjalnie czegoś najcięższego i słodkiego. A tak nie jest. Piwo jest pijalne, ma dobry balans słodycz/ goryczka/ kwaśność. Generalnie mi smakuje a nie jestem fanem tego typu piw. Raczej wolę albo jasne albo czarne a te pośrednie to mniej. W degustacjach trochę pomagała mi siostra. Generalnie piwa jej smakowały. Jako najlepsze wybrała Jasne Pełne. Bardzo dobry poziom piw. Po pierwszym obawiałem się trochę tej słodkości pozostałych. No i tego, że mówiłeś, że są mocno nagazowane. Nagazowanie dla mnie w sam raz. A ze słodyczą to jedne słodsze inne mniej także to normalne. Jest jedna cecha wspólna dla nich wszystkich. Wszystkie miały długi posmak. To znaczy jak wziąłem łyk poczułem pierwszy smak, przełknąłem to po 2-3 sekundach wychodził jakby drugi posmak. Albo ten sam, albo nieco inny niż pierwsze wrażenie. Ostatecznie bym to tak ustawił. #50. 9,5/10 najlepszy komplement dla piwowara domowego "smakuje jak ze sklepu" 🙂 # 51 9/10 czuć, że to milkshake a przy tym pijalne i nie za słodkie #48 8,5/10 fajne, lekkie, zwiewne. # 45 8/10 fajny balans, nawet lekko w stronę wytrawności. #44 8/10 dobry balans. #49 7,5/10 dla mnie za słodkie.
  17. Aha. Mam rękaw, rękawicę a w dodatku tam gdzie chwytam to on wcale taki gorący nie jest. Małe warki dają dużą różnorodność. Duże jak robię w krótkim odstępie czasu (np. wczoraj 100 litrów) to zapełniam piwniczkę na całe lato a nawet nie odczuwam za bardzo tego warzenia. Dla mnie jednym z celów tych większych i mniej różnorodnych warek jest też zmniejszenie spożycia piwa. Bo jak kiedyś miałem w piwniczce kilkanaście rodzajów piwa to bardziej korciło żeby sięgnąć z ciekawości. Nawet po to aby daną warkę spróbować raz na 2 tygodnie. To przy dużej ilości różnych styli robi się dużo samego degustowania.
  18. Warka 165 12,02,2024r. APA Amarillo 49l 12 blg 35IBU - pilzneński 10kg - pszenica 0,5kg + Magnum 25g + Amarillo 200g + 100 zostawiłem na zimno. * Gęstwa US-05 z warki 162 Zlałem tamtą warkę (1 wiaderko) na cichą podczas whirpoola. 1/2 zostawiłem w wiadrze a drugie 1/2 do świeżego wiadra. I na to zlewałem dzisiejszą brzeczkę. Druga warka dzisiaj uwarzona na zakładkę co widać na filmiku powyżej. Na tę chwilę jest to ostatnia warka w sezonie. Raczej już nic się nie pojawi. Obecnie 10 wiader pracuje czyli browar idzie praktycznie pełną parą. Sezon trochę odtwórczy, podobny do poprzedniego. Ale ostatnio fajnie to zagrało. Krótki intensywny sezon warzenia gdy są długie wieczory, kiepska pogoda, zimna woda do chłodzenia i warunki do fermentowania lagerów. Zacieranie - 35l wody 65°C wsypałem słód. Woda była odebrana z chłodzenia poprzedniej warki. 62°C/ 50' 72°C/ 15' 76°C/ 10' i filtracja Filtracja - szybko, sprawnie. W kotle ok 52l 12 blg. Sprawniej niż poprzednia warka. Chyba to była kwestia lekko wygiętego fałszywego dna co tworzyło większą szczelinę. Gotowanie - 60' dość intensywnie. + Magnum 25g w 10' (miał iść Zeus, ale została mi akurat końcówka Magnum, więc wykorzystałem, aby nie otwierać Zeusa) + Amarillo100g w 50' (dałem na 10', bo opakowanie było rozszczelnione, ale pachniał tak samo jak z hermetycznego. + Amarillo 100g w 59' + Amarillo 100g zostawiłem. Dodam na zimno prawdopodobnie. Chłodzenie do 15°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Pod koniec chłodzenia dolałem 5l wody mocno zimnej dla uzupełnienia strat z parowania. Po tym zeszło do 15°C Fermentacja - Wiadra stoją w piwnicy w której jest obecnie ok 15°C. Na początek fermentacji. Po paru dniach przeniosę w cieplejsze miejsce. 19.02 przeniosłem do 18-20°C 13,03 Wsypałem po ok 50g chmielu Amarillo na zimno. Wiadra dalej stoją w ok 18-20°C nie wynosiłem na cold crash. 16,03 ROZLEW. Dałem po 140g cukru rozpuszczone w ok 1,2l wody oraz 4g witaminy C na wiaderko. Zeszło do 2blg (może do 2,1-2,2 blg) Piwa stoją w 18-20°C. Ładnie pachnie owocowo dość słodko. W smaku też wydaje się słodkawe. Takie pierwsze wrażenie, ale ono się zmieni. Podczas wsypywania chmielu na zimno zobaczyłem, że jedno z wiader nie ma praktycznie cieczy w rurce. Oznaczyłem tę warkę jako 165 z kropką. Smakuje jak najbardziej ok. 24,03 Wyniosłem do piwniczki rano a koło 18:00 pierwszy test. Wygląd - Wysycenie już jest, ładnie buduje się piana. Było chmielone na zimno, więc jest lekka obawa przed gushingiem. Słomkowe, opalizujące. Bardzo ładnie się prezentuje. Aromat - bardzo ładny. Rześki. Lekka słodycz, słodkie żółte owoce złamane cytrynowym kisielem. Smak - słodycz na początku, od razu średnia goryczka wchodzi. Fajna, krótka i nie za mocna. Kwaśność na normalnym poziomie. W smaku gładkie, owocowe, lekko słodowe. Odbiór jest słodko - gorzki. Ogólnie - bardzo dobre piwo. Udana APA. Takie solidne 8/10. Z kapci nie wyrywa.
  19. Dzięki. W sumie nigdy nie sądziłem, że coś może się podczas takiego przenoszenia stać. To raptem pół metra przesunięcia. Ostatnio tylko zauważyłem, że można ręką zakryć dopływ powietrza. Więc na to uważam. O czymś nie wiem? Tak 7 warek w planach. Czyli prawie to samo co rok temu. Z tym, że rok temu powstały jeszcze RIS i Barley Wine, które rozlałem niedawno, więc w pewnym sensie są to piwa z tego sezonu. Rok temu bardzo dobrze się to sprawdziło, więc powtarzam z małymi modyfikacjami.
  20. Warka 164 12,02,2024r. Polski Pils Amora Preta 12blg 49l 29IBU 5% alk. - pilzneński 10kg + Magnum 25g + Amora Preta 200g * FM30 gęstwa z warki 161. Dziś zlałem drugie wiadro na cichą i odebrałem gęstwę. Połowa gęstwy poszła do świeżego połowa została i na to pozlewałem dzisiejszą brzeczkę. Dziś warzenie dwóch warek jedna po drugiej. Lager i APA. Jednocześnie będą to na 99% ostatnie warzenia w tym sezonie. W tej chwili surowców już nie mam oprócz 2 opakowań chmielu. Zacieranie - ok 35l wody 67°C wsypałem słody. 62°C/ 1h 45' bo musiałem gdzieś podjechać 78°C/ 10' i filtracja. Filtracja - Dość sprawnie. Chyba fałszywe dno się nieco wygięło i trochę słabiej dziś filtrowało. Musiałem trochę kombinować, zwalniać, zawracać trochę więcej filtratu w różnych momentach. W kotle ok 52l 12blg. Gotowanie - 60' dość intensywnie, aby dolać zmrożonej wody potem. Zagotowywałem pod przykryciem dzisiaj. + Magnum 25g w 10' + Amora Preta 100g w 55' + Amora Preta 100g w 59' Chłodzenie do 13°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez nowe sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem 5l wody minimalnie zmrożonej uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do właśnie 13°C. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, wiadra stoją na ganku w ok 10°C na razie. jakoś 19,02 przeniosłem do piwniczki 14°C 09,03 Były dwa wiadra po ok 25l. Zeszło do 2,2blg. Poszło po 135g rozpuszczone w ok 1,2l wody plus 4g witaminy C na wiaderko. Czyli cel to 2,5 vol. Skrzynki stoją w ok 18°C. Smakuje bardzo dobrze. Aromat jest polski ale jakby złamany delikatnie ameryką. Coś jak Oktawia albo bardziej nawet. Będzie dobrze. 16,03 Wyniosłem do piwniczki. 13.04 zdjęcie z dzisiaj. Piana trzyma się długo, jest bardzo dobra. Aromat - słód i czerwone jabłko, może jakaś jagoda troszkę, może jakieś żółte owoce. Trochę sianko. Przyjemnie pachnie. Przywodzi na myśl chmiele typu sybilla, Oktawia. Czyli nie Ameryka, ale też nie typowe polskie, niemieckie chmiele tradycyjne. Smak - lekka pełnia, goryczka średnia, fajna, kwaśność niska, do średniej. Goryczka może troszkę trawiasta. W smaku słód, sianko i posmak chmielu to co w aromacie. Ogólnie - bardzo dobre piwko, bez fajerwerków. Chmiel ciekawy. Stonowany, ale coś innego niż zwykle. Choć czasem mam wrażenie, że lepiej dać albo lubelski, tettnager itp. albo od razu Ameryka i już. 11,07,2024r. Ogólnie wszystko jak wyżej. Bardzo fajne pijalne piwko. Podtrzymuję te żółte owoce w aromacie. Jest coś w tym stylu, aromat jest nieco słodki. Goryczka dzisiaj trawiasta nie jest.
  21. Warka 163 11,02,2024r. Red Lager (a' la marcowe) 50l 12,5blg 20 IBU 5,4% alc. - pilzneński ok 10kg - pszenica niesłodowana 0,5kg - płatki owsiane błyskawiczne ok. 0,45kg - czekoladowy ok 900 EBC 0,15kg - barwiący 0,11kg + Magnum 30g + Lubelski 50g * FM30 gęstwa z warki 161. Podczas whirpoola zlałem jedno wiadro na cichą. 1/2 gęstwy do czystego wiadra, 1/2 została w wiadrze. Na to zlewałem brzeczkę. Wczoraj ześrutowałem słody na 3 ostatnie warki. Szwankowała mi trochę waga, użyłem innej trochę mniej dokładnej. Dlatego aby nie było zdziwienia to dla pewności do każdej warki dodałem po pół kilo pszenicy niesłodowanej dla zapasu ekstraktu. Tu dodałem jeszcze płatki owsiane błyskawiczne. Liczę na nieco bardziej słodowe piwo, a' la marcowe. Jutro prawdopodobnie warzenie 2 warek po 50l i koniec sezonu warzenia 🙂 APA Amarillo i Lager Amora Preta. Zacieranie - 35l - 66°C wsypałem słody 62°C/ 2 h długo, bo morsowanie w międzyczasie było. Nie było problemu z zacieraniem. 77°C/ 10' i filtracja. Filtracja - poszło bardzo dobrze. W kotle ok 54l 12,2 blg Gotowanie - 60' dość intensywnie + Magnum 30g w 10' + Lubelski 50g w 55' Chłodzenie do 13°C whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec dolałem 5l zmrożonej wody dzięki czemu zszedłem z 17* do 13°C. Bardzo dobrze sprawdza się nowa chłodnica z rurki karbowanej. Fermentacja - Zlałem brzeczkę do wiadra napowietrzając. Wiadra stoją na razie w warzelni. Na dworze ostatnio ciepło, więc jest tam jakieś 8-10°C. 12.02 rano już ładnie pracuje w warzelni 8°C. Jako, że dziś tam warzę to przeniosłem wiadra na ganek do 10°C chyba 19,02 przeniosłem do 14°C 09,03 ROZLEW. Były dwa wiadra po ok 25l. Zeszło do 2blg. Poszło po 135g rozpuszczone w ok 1,2l wody plus 4g witaminy C na wiaderko. Czyli cel to 2,5 vol. Skrzynki stoją w ok 18°C. Kolorek ładny, słodowe, smakuje dobrze. Będzie dobre. 16,03 Wyniosłem do piwniczki. 20,03,2024r. Wygląd - herbaciane, wpada trochę w czerwień, więc jest bardzo dobrze. Klarowne, lekko opalizuje. Piana redukuje się do obrączki dość szybko. Aromat - słód, karmel ziemistość. Smak - słodycz na początku, pełnia. Po chwili średnia goryczka, fajna, krótka. Choć jak na 20 IBU to wyraźna. Na koniec lekka tylko kwaśność. W smaku słodowe, karmel taki słodko gorzki i ziemistość. Jest też przypieczony biszkopt. Ogólnie - Niby nic wielkiego, ale bardzo podchodzi mi to piwo. Pijalne i ciekawe. Dla mnie na teraz 9/10 a pewnie się jeszcze poprawi troszkę. 11.04 zdjęcia z dzisiaj. Ogólnie - jak wyżej. 22,07,2024r. Wygląd - jak wyżej. Aromat - słód karmel i ziemistość. Kojarzy mi się ta ziemistość z żytnimi piwami. Podoba mi się, nie ma ona takiego ciężkiego charakteru. To znaczy jest to coś lekko cięższego niż jasny lager, ale nieraz w różnych piwach coś co kojarzyło mi się z ziemistością było dużo cięższe. Smak - w zasadzie wszystko jak wyżej. Ogólnie - Bardzo dobre piwo. W aromacie pisałem, że ziemistość nie jest ciężka. W smaku ziemistość w połączeniu z karmelem i z tym, że to 12,5blg daje taki ogólny cięższy, pełniejszy odbiór tego piwa. Jest pijalne, ale mimo wszystko nie nazwałbym go piwem do przysłowiowego grilla czy koszenia trawy. Może w przyszłym roku zrobię wersję 10 - 11blg w takim kolorku?
  22. Komes Porter Amburana 21% 9% Ważność 05,11,2026r. Wygląd - czarne, pod światło rubinowe przebłyski, klarowne. Piana nieźle się buduje, ale szybko redukuje się do cienkiej warstewki. Po chwili znika całkiem. Aromat - połączenie gorzkiej czekolady, gorzkiego kakao, drewna, lekkiego alkoholu. Aromat dość wytrawny. Drewno pachnie ładnie, ale w ciemno to bym powiedział, że to po prostu płatki. Po dłuższej chwili wychodzi trochę śliwki. Smak - Słodko tylko na początku. Od razu palona goryczka. Na koniec palona kwaśność średnia. Na pierwszym planie jest paloność, gorzka czekolada, prażony słód, kawa zbożowa z paczki. Po chwili dochodzi bardziej drewno. Wyraźne, ale nie dominujące. W smaku już czuć, że to inne drewno niż płatki dębowe. Chociaż w ciemno pewnie bym powiedział, że płatki macerowane w czymś. Trochę korzenne to jest, ale tak lekko. Kojarzy się trochę z korą cynamonu. W smaku i w tym, że nadaje takiej suchości jakby. I zostaje lekko na języku. Z tym cynamonem/ korzennością to nie sugerowałem się etykietą a teraz widzę tam jest napisane. Ogólnie - Bardzo fajny dodatek i bardzo dobre piwo. Aromat bardziej porterowy, smak bardziej od drewna. Dobry balans wg mnie między porterem a drewnem. Nie jest to jakiś super sztos dla mnie. Amburana robi robotę, ale wydaje mi się, że porównywalną z płatkami dębowymi. Nie jest to jakiś gamechanger wg mnie.
  23. Jeśli chcesz się wszystkiego pozbyć to dodać do tego kilo płatków owsianych ewentualnie jeszcze pół kilo cukru i tworzysz coś na zasadzie resztkowego RISa. Trochę to piszę z przymrużeniem oka, bo dziwnie trochę to wygląda. Ale w sumie czemu nie 🙂 Wszystkie chmiele na goryczkę i niech się dzieje wola nieba.
  24. Robiłem, potwierdzam. Jak coś to pytaj. Ale od tamtego czasu już nie robiłem następnego słodu i poziom wiedzy jest taki jak był wtedy. Czasem miałem chęć do tego wrócić, bo słód ostatnio mocno podrożał. Ale to trzeba by właśnie jakoś proces usprawnić a też nie miałem na to pomysłu za bardzo. Kierowanie jest bezproblemowe raczej. Trzeba by nad wydajnym suszeniem pomyśleć i odkiełkowywaniem. Myślałem kiedyś nad wykorzystaniem betoniarki jakiejś taniej, albo czegoś w rodzaju bębna od pralki. Pod to ognisko albo taboret gazowy i tak suszyć. Ale na zamyśle się skończyło.
  25. Czy Bojan Pomarańczowy jest na aromatach????? Bojan Porter Pomarańczowy13.12.2024r. Kupiony w Lidlu. Wygląd - Czarne nieprzejrzyste, chyba lekko zmętnione. Nie chyba - jest zmętnione. Bardzo ładna pianka na pół palca. Drobna. Aromat - Fest daje pomarańczą. Pomarańcza dominuje, odnoszę wrażenie, że to dodany aromat choć na etykiecie nic na ten temat nie ma. Ale na Karibskim też nie było. Pachnie to jak galaretka pomarańczowa w czekoladzie. Jakaś czekolada z pomarańczami. Smak - Gęste i wyklejające. Słodko, po chwili pomarańcza, goryczka palono-alkoholowo-perfumowa. Kwaśność palono-pomarańczowa średnia. Pomarańcza daje fest, dominuje ona w smaku. Niestety jest to wg mnie sztuczny aromat. Jest taka nutka rozpuszczalnikowo-perfumowa. Brzmi groźnie, poziom tego jest dość niski, ale jakoś wadzi. Do tego trochę czekolady, paloności, mocno spieczonego ciasta. Ogólnie - Niby fajne. Generalnie połączenie pomarańczy i czekoladowości jest ok. Ale mam nieodparte wrażenie, że to wszystko jest na aromatach. Bardziej mam to wrażenie niż w Karibskim. Piwo pije się ogólnie dość przyjemnie. Te wady o których pisałem są nieduże. Główna to zbyt intensywna pomarańcz przywołująca aromaty. Jeśli to nie aromaty to bym się mega zdziwił. Jeśli to nie aromaty to nie jestem najsłynniejszym Janem Pawłem w historii Polski 🙂 Perła Porter ważność do 05,11,2024r. Kupiony w Lidlu. Wygląd - czarne, ładne rubinowe przebłyski pod mocne światło. Ładna beżowa pianka na pół palca. Ładnie się prezentuje. Aromat - spokojny, dość przyjemny, nie bucha. przypieczona skórka chleba, karmel, śliwka. Typowy porter bym powiedział, ale brakuje tu zęba. Np o Okocimiu mógłbym napisać taką samą notatkę a jednak wrażenie jest lepsze. Smak - Lekko gęste i wyklejające. Słodko od razu palona goryczka średnia i palono śliwkowa kwaśność średnia. Fajne takie opiekane, prażone nuty słodu, kawy bożowej z paczki. Jest skórka chleba, jest śliwka, jest karmel w przyjemnym wydaniu. Bez szaleństw, ale jest dobrze. Ogólnie - W sumie to bardzo przyjemny porter. W stylu, bez kombinacji, spokojnie, ale jednak dość sporo się dzieje dobrego. Jest to raczej chlebowo-śliwkowy porter a nie palony, czekoladowy czy kawowy. Generalnie Perła Porter trzyma dobry poziom zawsze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.