Skocz do zawartości

darinho

Members
  • Postów

    730
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Treść opublikowana przez darinho

  1. Warka 124 01,02,2021r. Belgian Pale Ale 20l 11blg 24IBU - pilzneński 3,0 - Pszeniczny 0,5 - pszenica swojska 0,5 - Biscuit 0,2 + Tradition 50g * FM27 Artefakty Trappistów. Prosto z fiolki. Warka inspirowana warką nr 89. Podobny przepis i podobne przeznaczenie, bo jest to warka na wystartowanie fiolki FM25. W założeniu było 22l 10blg, ale nie chciałem rozcieńczać tym razem przy chłodzeniu. Miałem wodę w butelkach o temp ok 2°C i nie chciałem już obniżać temperatury brzeczki. Poza tym warka trochę na ocieplenie warzelni, bo jest tam po mrozach około zera stopni. Zacieranie - ok 15l wody 69°C wsypałem słody 64°C/ 40' 78°C/ 10' i filtracja Filtracja - sprawnie i szybko. W kotle 24l - 9,5blg. Gotowanie - 60' dość intensywnie., ale chwilami nie równo, bo gaz się kończył. Czasem płomień malał mocno i wzrastał po potrząśnięciu butlą, ale starczył do końca. + Tradition 30g w 5' + Tradition 20g w 50' Chłodzenie do 18°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Tym razem bez uzupełniania strat z chłodzenia zmrożoną wodą, aby nie zejść poniżej 18°C. A chłodziło się bardzo szybko, bo woda lodowata leci. Do tych 18°C to w jakieś 10' zeszło. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Napowietrzyłem bardziej niż zwykle z racji niewielkiej ilości drożdży. Wiadro stoi w ok 18-20°C. 04,02 Ruszyło po ponad 48h, tak na granicy normalności, mam nadzieję, że będzie ok. Wczoraj i dzisiaj wpuściłem trochę więcej powietrza i trząsłem fermentorem aby dać drożdżom więcej tlenu. 16,02,2021r. ROZLEW. Piwo stało ciągle w jednym miejscu. Zeszło do 2,5blg, smakuje ok, czuć przede wszystkim drożdżowe posmaki plus słodowość. Obawiałem się trochę tego późnego startu, ale wygląda na to, że jest dobrze. Syrop 121g cukru w 1,2l wody. Cel to 2,5vol of co2. Butelki stoją w ok 18-20°C 24,02 wyniosłem do piwniczki 26,02 pierwsza próba. Wygląd - złote, jednolicie mętne, piana dość ładna, ale szybko redukuje się do obrączki. Wysycenie niskie, pewnie jeszcze się poprawi. Aromat - przyjemny słodki, trochę guma balonowa, ale taka przyjemna spodziewana, nie jak czasem w lagerach się trafiła taka inna. Aromat mało intensywny, przyjemny. Smak - słodko na początku, potem też słodyczy trochę zostaje. Do tego retronosowo dochodzi więcej aromatu słodkiego co wzmaga ten efekt. Jest np trochę banana jak z weizena. W ogóle w ciemno na tę chwilę to bym w weizena celował. Goryczka średnia do niskiej, jeśli już to jej charakter jest korzenny, gożdzikowy taki trochę. Na koniec trochę typowo piwnej kwaśności. Te aromaty podbijają słodycz, ale piwo słodkie nie jest, jest takie półsłodkie, może półwytrawne. Ogólnie - Cieszy mnie, że piwo wyszło dobrze, bo obawiałem się tego długiego laga. Jest bardzo dobrze. Drożdże na pierwszy rzut nosa i smak są mniej intensywne niż FM25 Klasztorna medytacja. Ale po jednym piwie trochę ciężko wyrokować. Trochę za dużo banana i skojarzeń z weizenem a mało korzeni i innych belgijskich nut. Ale to może być wina tego laga długiego. 21,04,21r. Wygląd - jak wyżej. Aromat - guma balonowa nie, teraz bardziej skojarzyło mi się z witbierem. Jest lekko słodko do tego przyprawy. Rześko, fajnie. Smak - Generalnie jak wyżej, banana chba nieco jest, ale już nie kojarzy się z weizenem. Ogólnie - bardzo dobre piwo. Rześkie, pijalne, wyraźnie belgijskie. 09.05.21r. Zdjęcia z dzisiaj. Ogólnie jak wyżej. Bardzo dobre pijalne piwko, o charakterze belgijskim 25,06 Wygląd jak wyżej. Aromat - słodowy, biszkopt jasny. Dość czysto, belgia taka delikatna. Są przyprawy fajnie, ale nie bucha od razu belgią. Smak - Jak wyżej. Słodkie lekko, przyprawowe, jest chyba banana trochę. Ogólnie - bardzo dobre piwo. Fajnie zbalansowane, nie atakują fenole mocno. Jest ciekawe, dzieję się coś poza słodami, ale jednocześnie pijalne. Super. W ogóle belgijskie piwa domowe póki co to wszystkie super. I dobrze się starzeją także będą robione. 31,07 Tylko ogólnie - ostatnio piłem je kilka razy. Za każdym razem wrażenia TOP. Delikatna słodycz, przyprawy w aromacie. W smaku rześkie, delikatnie słodkie, słodowe i też przyprawy. Pijalne, zwiewne a jednocześnie ciekawsze chyba niż lagery. No kurczę to piwko jest top. Potwierdza się to, że belgijskie piwa dobrze się starzeją, można je traktować jak piwka pijalne na lato, do przysłowiowego "koszenia trawnika". Także myślę, że belgi będą robione cyklicznie. 1-3 warki lekkiego plus jakiś ciężki belg na leżak. 08,08 Wchodzi ostatnio to piwko fajnie. W tej chwili mam w piwniczce butelki z kilkunastu warek i po to sięgam najchętniej. Także sztos jak na lekkie piwa to dla mnie 10/10 wszystko gra, wszystko TOP.
  2. Fakt, kółka najlepiej takie z hamulcem by nie zaszkodziły gdyby ktoś sobie robił. W moim przypadku nawet nie rozważałem takiej opcji. Bo to zawsze większy koszt, więcej pracy a wiedziałem, że w zasadzie to będą i tak bezużyteczne dla mnie. Aż bym chętnie zważył ten stół z ciekawości, ale samemu można go śmiało przenosić bez problemów.
  3. Też fajny zestaw. Oxi 1kg za 15 zł tam mają a to niezła cena, nie przepłacasz tu. No i masz stołową porządną kapslownicę na długo. W razie czego taka kapslownicę pewnie spokojnie odsprzedasz bez wielkiej straty wartości. Ale o wyższości jednej kapslownicy nad drugą są osobne obszerne wątki. Wstąp do PSPD będziesz miał 10% zniżki w marxam ?
  4. Cześć. 1. Ten zestaw z pierwszego linku (esencjasmaku) wygląda bardzo sensownie, bez zbędnych dupereli, które często są dołączane do tego typu zestawów. - nadwęglan sodu później warto kupować w necie w opakowaniu 1kg to tak na przyszłość. - kapslownica dwuramienna jest chyba ok, jest to bodajże eterna, chyba trochę lepsza niż greta, bo ma plastikowe łapki. Z mojego doświadczenia polecałbym kupienie stołowej. Ja mam REGINA od prawie samego początku. Wcześniej 2-3 warki gretą i dla mnie komfort pracy nie porównywalny. Ale to szczegół, który wg mnie po prostu warto rozważyć na dłuższą metę. Ta z zestawu na początek spokojnie wystarczy. - w zestawie jest glukoza do refermentacji. Ok, równie dobrze możesz potem używać cukru białego. - jeśli masz zamiar warzyć nieco częściej to warto mieć więcej wiader w zapasie. Jedno z kranem do rozlewu i filtracji. A kilka zwykłych do fermentowania piwa. Ale to już zależy ile chcesz warzyć piwa jakby jednocześnie. 2. Garnek. Co do indukcji się nie wypowiem. 3. Chłodnicę wybrałbym tę z allegro z opcją zagięcia rurek (trochę słabo tam wymiary podane). Te stalowe usztywnienia w esencjasmaku nie są do niczego potrzebne. Weź pod uwagę ile piwa będziesz warzył. Żebyś nie miał tak, że chłodnica jest wąska i wysoka i podczas chłodzenia kilka zwojów będzie wystawać ponad chłodzoną brzeczkę np w szerokim garnku. 4. Ten ostatni link to przede wszystkim dziwna chłodnica. Nie brałem w zasadzie pod uwagę cen, bardziej przydatność rzeczy.
  5. Małe podsumowanie. 13 warek już zrobione na stole. Sprawuje się świetnie, wszystko tak jak zakładałem. Jest to dla mnie bardzo duże usprawnienie. Z perspektywy czasu żałuję tylko jednej rzeczy. Chciałem aby było to jak najlżejsze, żeby móc to samemu przenieść w razie potrzeby. Ale teraz dodałbym jeszcze jeden pręt na dole, tam gdzie na zdjęciu jest ta czerwona linia. Byłoby to fajne dodatkowe miejsce do np postawienia gara/ wiadra do góry dnem do ocieknięcia. Teraz 3 gary ociekają na górze a tak byłoby więcej na to miejsca przy minimalnym wzroście masy całego stołu. Zwłaszcza, że stół raczej nie będzie nigdzie przenoszony. Oczywiście nic straconego i można to dospawać, ale wygodniej byłoby to zrobić od razu. Tak jak pisałem w instrukcji te suwnice na których stoi taboret są rozsuwane i można je bardzo szybko wymontować. Zawsze warto mieć taką opcję, ale na tę chwilę ani razu nie wyciągałem stamtąd taboretu i nie zamierzam tego robić. Także nawet jakbym to tam zamknął na stałe to też byłoby ok. Np gdyby były to wspawane pręty.
  6. Ciekawe jak ten klon wyjdzie. Tak tylko dla ścisłości to ta gęstwa to FM31 nie 32.
  7. Warka 123 23,01,2021r. Polskie Jasne ZULA 20l 11blg 26 IBU - pale ale 4,0kg - pszenica swojska 0,4 + Magnat 15g + Zula szyszka150g * FM 52 Amerykański sen. Gęstwa 2 m-ce spędziła w lodówce. Zadanłem ok 4-5 dużych łyżek. Dawno nie warzony styl a to od niego zaczynałem. Pierwszy raz używam chmielu w szyszce. Ciekawe jak wyjdzie. Jest to też takie piwo trochę na przedłużenie żywota gęstwy FM52, aby potem zrobić na nich piwa na lato. Gęstwa wyglądała i pachniała w porządku, powinno być dobrze. W międzyczasie rozlewałem do butelek warkę nr 121, dwa wiadra. Poszło całkiem dobrze, ale 20l to wszystko szybko się podgrzewa, zagotowuje itd i w międzyczasie nie ma tyle czasu co w warkach ok 45l. Także międzyczas wypełniony do maximum. Zacieranie - 16l wody 69°C wsypałem słód 64°C/ 1h 30' tak długo, bo w międzyczasie rozlew robiłem. 78°C i filtracja Filtracja - bardzo sprawnie poszło. Filtracja w wiadrze z kranikiem + sprężyna. W kotle 23l - 10,5blg Gotowanie - 60' średnio intensywnie + Magnat 15g w 10' + Zula 150g w 59' chmiel był zmrożony, ale ładnie się rozpuścił w ciągu 2 minut, bo ostatnie kilka godzin spędził już w lodówce. Chłodzenie do 15°C. Pod koniec wlałem 1,5l zmrożonej wody dla uzupełnienia strat z parowania i szybszego schłodzenia. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. A właściwie to jakąś połowę zlałem przez sitko, bo szyszka zatkała wężyk. Fermentacja - wiadro stoi w ok 19°C. 18,02 ROZLEW Bez cichej. Zeszło do 2,5blg. 121g cukru w ok 1,2l wody, cel to 2,5 vol of co2. Refermentacja w ok 18-20°C. Sporo tej Zuli poszło i to czuć. Będzie dobrze. 24,02 Wyniosłem do piwniczki 26,02 Pierwsza próba. Wygląd - Złote, mocno opalizujące, w butelce widać, że z góry się klaruje.Piana niezła, drobna, ale po dłuższej chwili redukuje się do obrączki. Aromat - jakoś nietypowo, ale skojarzyło mi się z kiwi. Potem już bardziej słodkie żółte owoce, czerwone dojrzałe jabłko. Myślę, że w ciemno to mógłbym to pomylić z jakąś spokojną APA. Smak - lekko słodkawe, pełne tylko na początku. Po chwili dochodzi fajna chmielowa krótka goryczka. Na koniec nieco kwaśności takiej zwyczajnej, ale wyczuwalnej dość wyraźnie, nadaje ona rześkości. Generalnie to piwo jest dość wytrawne i lekkie, zwiewne, żeby nie napisać wodniste. W smaku słodowość i posmaki chmielowe. Jest to taka mieszanka siana, ziół i słodkich żółtych owoców. Ciekawy i dość nietypowy jest tu długi posmak chmielu i to, że rozchodzi się ona jakoś tak falowo jakby. Na początku go nie ma potem narasta mocno i powoli sobie zanika. Zazwyczaj po prostu jest i potem zanika, bez tej wstępnej fazy. Trochę mi się to skojarzyło z takim strzelającym w ustach proszkiem. Na początku nic się nie dzieje a dopiero po chwili zaczyna strzelać tak tu po chwili pojawia się smak. Ogólnie - wygląd ok, pewnie jeszcze się sklaruje trochę, ale błoto to to nie jest. Aromat taki polsko-amerykański w skrócie. Podobnie smak. W ciemno obstawiłbym spokojnie nachmielone APA na jakimś chmielu typu Wilamette itp a nie Citra, Mosaic itp. Bardzo dobre piwo, bardzo pijalne na ciepłe dni będzie super. 03,03 Generalnie jak wyżej. Raczej już nie mam tego dziwnego skojarzenia z takim nietypowym narastaniem smaku w ustach. Wtedy to było takie inne. Teraz trochę jeszcze chyba to jest, ale już tak nie zaskakuje. Bardzo przyjemne piwo. Wg mnie jest to chyba najlepsze moje piwo na polskich chmielach. W sensie jasne lekkie piwko, bo portery np też były na polskich chmielach. Lagery wychodziły bardzo dobre, ale raczej nie ze względu na polskie chmiele, bo tam różnice między Saaz, Lubelskim, Tradition są wg mnie niewielkie. Na tę chwilę to z polskich wyróżnia się w mojej ocenie Zula i Oktawia, która zawsze fajnie grała. 01,05 Zdjęcie z dzisiaj. jak zwykle na zdjęciu ciemniejsze. Kolor jest złoty po prostu, nie ciemny. Opalizujące. Piana drobna ładna, ale niska. Aromat - Bardzo przyjemny. Wtedy mi się z kiwi skojarzyło, teraz już tego nie ma. Są słodkie żółte owoce, dojrzałe czerwone jabłko. Generalnie jak wyżej. Smak - Jak wyżej. Ogólnie - Jak wyżej. Bardzo dobre piwo. Takie polsko-amerykańskie. 01,09,2021r. Brak przegazowania, wygląd jak wyżej. Aromat przyjemny, czerwone jabłko, truskawka też chyba. Wcześniej pisałem, że jest polsko-amerykańskie trochę. Teraz bym już napisał, że bardziej poszło w polską stronę po prostu. Poszło bardziej w stronę zwykłego lagera. Piwko bardzo dobre.
  8. Nie chciałem straszyć, granaty w piwowarstwie domowym to w sumie rzadkość, ale przy pierwszym piwie, rozlanym już po 6 dniach lepiej założyć ten wariant najgorszy czyli możliwość granatów. Ja miałem tylko jeden wybuch. W pierwszej warce, która też była z brew kitu. Miałem butelki z kapslem zakręcanym. I pomyślałem, że jedną butelkę będę sobie otwierał co jakiś czas i próbował :-) I potem stała taka butelka do połowy pełna po kilku otwarciach. Myślałem, że skoro w butelce jest tak mało piwa to nic się nie stanie i tak zostawiłem nie wiadomo po co zamiast wylać po prostu, bo już nie miałem zamiaru jej spożywać. Efekt był taki, że po wybuchu z poziomu podłogi szkło wbiło się w drewniany sufit :-) . Więc nazwa granaty jest odpowiednia, Dlatego wiem po sobie, że na początku popełnia się głupie błędy i lepiej nawet przesadzić z ostrożnością.
  9. 6 dni to zdecydowanie za krótko. Piwo może być nie dofermentowane do końca. Drożdże zjadają pozostały cukier (plus ten który dałeś do refermentacji a znając brewkit to mogło być 4-6g na butelkę) i taki jest efekt. Następne egzemplarze otwieraj w okularach ochronnych, ostrożności w tym przypadku nie za wiele w skrajnym przypadku butelka może wybuchnąć. Spróbuj też mocno schłodzić piwo, to może trochę pomóc. Możesz spróbować metody odgazowywania za pomocą monety i otwieracza.
  10. Kolejna wymiana. Kilka piw nowych a kilka piw już było próbowane, więc można było się fajnie odnieść do poprzednich recenzji i zobaczyć jak wrażenia teraz. Wszystkie degustacje robione w ciemno. W tym sensie, że najpierw próbuję a dopiero potem czytam zapiski lub moje wcześniejsze zdanie o danym piwie, żeby się nie sugerować. Te późniejsze uwagi na dole pod hasłem "edit:" Pszenica, Warka 41, degustacja przed czytaniem zapisków. Wygląd : złote, mętne, piana niska, jak na weizena to słaba. Tylko u góry drobna, po chwili zostaje cienka warstwa. Chyba nieco za ciemne jak na ten styl. Aromat - bardzo przyjemny. Słodko, banan jest, są nuty słodowe, biszkopt i gdzieś potem dopiero może gozdzik. Smak - fajne lekkie i takie dość wytrawne. Aromat sugerował słodsze piwo. To jest nieraz właśnie ciekawe w weizenach, że ten bananowy aromat sugeruje słodkie piwo a po łyku takie zaskoczenie. Na początku lekka słodycz jest mimo wszystko, goryczka niska i potem wyraźna kwaśność, typowa dla tego stylu. W smaku słodowo, banan a gozdzik też mniej wyraźny w smaku. Ogólnie - bardzo dobry weizen. Minut sy to słaba piana i taki szczegół, że jest nieco za ciemne wg mnie. Plusy to to, że nie jest słodko, piłem kilka takich, że był mocny banan w aromacie plus słodkie piwo i było to słabo pijalne. To się dobrze pije, potem nawet chyba goździk się pojawił bardziej. Banan 65% gozdzik 35% powiedzmy. Dla mnie 8/10 edit, po przeczytaniu zapisków. Chyba te 0,2 Caramunicha sprawiło, że piwo jest ciemniejsze niż większość pszeniczniaków, które miałem okazję pić. Plus to, że to 13 blg. A zawsze im więcej blg ty mimo wszystko nieco ciemniej. A tak na marginesie 25l 13 blg z 4,6kg słodu ??? WOW szacun, wg Brewtarget z takiej ilości słodu przy 100% wydajności wychodzi 12,8 blg :-) 11,01,2021r. Podwójny kozioł, warka nr 30. Wygląd - Ciemny brąz, mętne, ale degustacja w dzień dostarczenia paczki więc to normalne. Wysycenie na oko mocne, piana syczy cały czas, ale nie podnosi się, z butelki też nie uciekało, więc jest ok. Piana mimo to tylko na 1 palec i przez wysycenie grubo pęcherzykowa, ujdzie w tłoku. Aromat - pachnie bardzo przyjemnie, koźlakowo właśnie. Przede wszystkim ciemna skórka chleba, są też delikatne zapachy palone po prostu, trochę też karmel. Ale 85% to czysty chleb po prostu, fajnie. Na początku poczułem też nutke sosu sojowego, może to już delikatne utlenienie, a może to śliwka. Kiedyś niepotrzebnie kupiłem ten sos i teraz już mi się często ciemne piwa z tym kojarzą. Tutaj jeśli on w ogóle jest to na niski poziomie. Na koniec miałem jeszcze skojarzenie z piernikiem takim z dodatkiem powideł śliwkowych. Tego sosu to potem już w ogóle nie było czuć. Smak - w międzyczasie piana prawie przestała syczeć i podczas picia piwo nie wydaje się mocno nagazowane (tak średnio wysoko) W smaku jest słodko i przez to w smaku już bardziej ten piernik niż chleb, bo na chleb za słodko. Jest słodycz wyraźna, goryczka delikatna tylko i na koniec wyraźna dawka kwaśności. Takiej normalnej piwnej nie zakażonej. W smaku to ten piernik mi się kojarzy. Różne są pierniki, ja tu mam na myśli taki zwykły z przyprawą do piernika a nie jakiś mocno korzenny. Ciasto czekoladowo, karmelowo, piernikowe z powidłami śliwkowymi, które dodają kwaśnej kontry do słodyczy. Ogólnie - pamiętam, że on mi wtedy smakował, ale pamiętam też, że był porównywany chyba do poprzedniego wg mnie nieudanego koźlaka. I pewnie zyskał. Na teraz to piwo jest dobre. Tak na 6,5-7/10. Dla mnie za słodkie przede wszystkim. Ma to swój urok, ale nie na mój gust. Alkoholu nie czuć w ogóle, jakichś wad nie ma, aromat fajny, ale za słodkie. edit: czytam teraz zapiski. U Ciebie jest piana ładna drobna pięknie oblepia szkło - a u mnie po wypiciu połowy już nic nie ma :-). Piszesz, że alko słabo ukryte u mnie w ogóle zero alko - no ale to prawie rok minął, więc w ty przypadku czas posłużył. Słodkie, mocno słodowe - to się nie zmieniło. edit 2 po przeczytaniu mojej degustacji tego piwa z wymiany jakoś lipiec 2020r. Tam lała się sama piana - dzisiaj nagazowanie dość mocne, ale nalewanie bez problemu żadnego. Dziwne, może cukier nie domieszany, albo coś. Bo gdyby to była infekcja to by to piwo chyba do dzisiaj nie dotrwało skoro wtedy lała się sama piana. Ogólnie widzę, że odczucia podobne, przede wszystkim, że dla mnie jednak za słodkie. Piwo opisane jako APA. Zakładam, że warka nr 40? Wygląd- Po pierwsze jakoś mało nalane do tej butelki ? (foto) Ciemne złoto opalizujące. Tym razem piana najładniejsza. Na 1 palec, ale dość zbita drobna. Potem zredukowała się do obrączki. Aromat - Bardzo dobry. Przyjemny aromat amerykańskich chmieli w typie słodkie tropikalne owoce. Nie cytrusy, raczej słodkie białe, żółte owoce. Ananas, coś z brzoskwini, ta słodycz. Do tego w aromacie czuć goryczkę wg mnie. Tak jak po powąchaniu grejpfruta. Dominuje chmiel. Słód może też jest, jeśli już to taki biszkoptowy, dość neutralny. Smak - Podobnie jak w weizenie. Aromat sugerował pełniejsze słodsze piwo a to zasługa chmielu. Jest lekka pełnia tylko, potem od razu wyraźna fajna krótka chmielowa goryczka, trochę kojarzy mi się z grejpfrutem. Kwaśności pod koniec w zasadzie brak. Wysycenie średnie do niskiego nawet. Bardzo dobre, piwo dzięki temu pijalne i dość gładkie. W smaku dominuje podbudowa słodowa, nieco może nawet karmelowa, ale tak wytrawnie. No i chmiel w smak u też przede wszystkim. Obstawiam, że jakieś karmelowe słody poszły. Gdzieś tam w drugiej połowie coś tam zaczęło się plątać w aromacie i smaku. Nic ewidentnego, ale coś nie do końca grało, pijalność trochę spadła. Ale nie podejmę się oceny co to jest. Goryczka stała się taka bardziej drętwa. Nie to, że jakoś diametralnie. To już takie szczegóły. Ogólnie - Jest to bardzo dobre piwo. Coś mi tam potem się zaplątało, nie wiem co, na pewno nic dużego. Pewnie w innych okolicznościach nie zwróciłbym na to uwagi. Tak czy siak piwo na mocne 8,5/10. edit po przeczytaniu zapisków. Tak jak obstawiałem prawie 1kg słodów "cara" jest wyczuwalne i widoczne w barwie. 12,01 IPA warka 42. Wygląd - ciemne złoto opalizujące. Mocno wysycone i piana jest grubo pęcherzykowa , na 2 palce, ale niezbyt ładna. Po dłuższym czasie zredukowała się do cienkiej warstwy, ale za to już takiej ładnej, drobnej. Aromat - stonowany. Słodko trochę od karmelu, gorzko, czuć trochę grejpfruta. I generalnie dominuje aromat chmielu w typie słodkie owoce plus odrobina żywicy. Wygląd i aromat wskazuje na East Coast bardziej. Smak - gładkie, piana na początku syczała i chyba się odgazowało szybko. Pełne, słodycz tylko delikatna. Od razu przychodzi goryczkowa kontra, ale nie mocna. Szybka, krótka, ale na poziomie średnim, może do wyższego nieco. Kwaśnośći pod koniec w zasadzie brak. Pełne jest na samym początku potem przechodzi w bardziej wytrawne odczucie dzięki tej goryczce. I po chwili szybko jakby znika z ust i zostaje tylko posmak chmielu i goryczki. W smaku lekki karmel i chmiel w typie żywiczno, słodkie owoce nie cytrusowe na pewno. Raczej jakieś ciemniejsze. Ogólnie - Dobre piwo. Pijalne dzięki tej wytrawności. Powiedziałbym nawet, że jest trochę wodniste, ale na sesyjne IPA to w sumie ok. Dobrze się pije. Aromat jest ok, ale brakuje mu rześkości jest taki przyciężki trochę. Bardzo fajna goryczka, nic nie zalega, wyraźna chmielowa i krótka. Dla mnie to piwo dobre, ale nie utkwi w pamięci 7/10. W zapiskach nie ma nic o chmieleniu na zimno, więc pewnie go nie było, a na pewno zrobiłoby robotę w tego typu piwie. edit po czytaniu zapisków: Nie dałbym mu 13 blg dla mnie w smaku tak na 11 max. Także może mocno odfermentawało po prostu. Zasyp spodziewany, sporo przyciemniających rzeczy i to czuć. Jest też gładkie, ale nie wiem czy to zasługa płatków. Poprzednia wersja Nelsona wypadła lepiej z tego co pamiętam. Weizenbock warka 20 Wygląd - brązowe, opalizujące, piana jak na coli, posyczała i znikła. Aromat - mocno przypieczona skórka chleba, karmel i jakiś taki przypieczony biszkopt do tego. I potem jeszcze suszone owoce dochodzą, rodzynki, daktyle te klimaty, raczej nie śliwki. Aromat słodki. Jak dla mnie to efektu utlenienia ale drożdże może też tu coś wniosły. Banana nie czuć, jeśli już to goździk i taka ogólna lekka fenolowość może troszeczkę. W ciemno bym raczej nie powiedział, że to ,,weizen" Smak - Kolejne piwo którego aromat sugeruje słodsze piwo niż jest w rzeczywistości. Słodycz i pełnia tylko na samiutkim początku. Po chwili od razu wchodzi średnia palona goryczka i spora dawka palonej kwaśności. Dzięki temu piwo jak na 20blg jest rześkie, zwiewne i wytrawne w sumie. W smaku dużo się dzieje dobrego. Ta kwaśność to może być też goździk od drożdży, weizeny czasem mają taki posmak. W smaku dominuje przypieczony spód ciasta, skórka chleba. Są też te suszone owoce i chyba jednak ten goździk w postaci tej kwaśności jakby się zaznacza. Alkohol dobrze schowany. Gdzieś tam w smaku można się go doszukać. Ogólnie - w ciemno bym nie zgadł raczej, że to weizenbock. W sumie to ten styl piłem chyba tylko raz i tam był ten weizenowy charakter bardziej zachowany. No, ale mała to próbka porównawcza. Ale piwo jest bardzo dobre. Dużo się dzieje, a jednocześnie jest dość rześkie i pijalne jak na ten balling. Piana tylko bardzo kiepska. Dla mnie 8,5/10 edit. widzę w zapiskach, że przerwa ferulikowa, białkowa i dekokcja - na bogato. Ferulikowa chyba zrobiła robotę, bo ten goździk chyba jest a na pewno był wcześniej, sądząc po mojej wcześniejszej recenzji. Białkowa jak jest za długa to może zepsuć też pianę i tu mogło to wystąpić. Dekokcja chyba zrobiła robotę, bo te przypiekane aromaty są dobre. Widzę po swojej recenzji sprzed prawie roku, że wtedy piwo było mocno drożdżowe a mało było koźlaka w koźlaku. Teraz jak dla mnie to się ładnie odwróciło. Koźlak jest pełną gębą a wpływu drożdży też można się doszukać. Alkohol też się fajnie ułożył. Marcowe II z tego co widzę to warka nr 29. Wygląd - bursztyn, ciemne złoto, opalizujące, mocno syczy, piana podnosi się w szklance, ale nie wyłazi, jest tak na styk. Aromat - typowy aromat piwa o tej barwie. Biszkopt, nieco karmelu, słodowo generalnie. Do tego trochę kwiatów chyba. Smak - Pełne, gładkie, wysyczało się u uspokoiło. Na początku pełne, dalej też w sumie. Po chwili dochodzi wyraźnie zaznaczona goryczka, nieco trawiasta taka, dobrze że nie zalega, bo by było dużo gorzej wtedy. Kwaśność pod koniec minimalna. W smaku słód, chmiel w takim sianowatym stylu. Czyli dobrym. Ogólnie - Ciężko tu dużo napisać, niewiele się dzieje, bo to taki styl. Piwo dobre, w stylu się mieści. Trzeba wziąć pod uwagę, że to już prawie rok od warzenia. Wg mnie piwo trzyma dobrą formę. Dobrze się je pije, jak dla mnie to w zasadzie nie czuć żadnych oznak utlenienia. Wady to: wysokie wysycenie na początku, i nieco tępa trawiasta goryczka. Jest to częste w lagerach. W swoich też czasem taką mam. Najważniejsze to to, że nie zalega, bo goryczka o takim charakterze, która jest w dodatku zalegająca to połączenie mocno ograniczające pijalność. Dla mnie 7,5/10. edit: 8 lipiec moja degustacja wcześniejsza: Z tego co widzę to wcześniej były gorsze odczucia i piwo ułożyło się i poszło w lepszym kierunku. Znowu tam było już mocno wysycone i ten poziom się utrzymał. Kolejne piwo, które wcześniej groziło przegazowaniem a jednak do skrajnego przegazowania nie doszło, to dobrze. Tam był alkohol, dziś go nie ma. Reszta odczuć w zasadzie podobnie. Barley wine warka nr 24. Wygląd - brązowe, mocno opalizujące. Mocno syknęło, ale jest ok. Piana niska, ale ładna drobna. Aromat - pachnie bardzo przyjemnie. Kilka BW już piłem, więc mogę powiedzieć, że pachnie jak barley wine. Jest słodko, przede wszystkim są rodzynki, daktyle, figi tego typu suszone słodkie owoce. Do tego taka nuta lekko opiekana, taki lekko przypieczony biszkopt. Gdzieś z tyłu w tle może lekki alkohol, taki w dobrym wydaniu. Jest na pewno. Smak - gęste, wyklejające, słodkie nisko wysycone. Deserowe. Jest słodko ale szybko przychodzi też mocna goryczkowa kontra, która fajnie tę słodycz łamie. Kwaśności pod koniec praktycznie zero. Nawet bym powiedział, że ta goryczka jest nieco za wysoka. Ale tam chyba swoje robi jeszcze alkohol, który ją potęguje. Więc tu jest jeszcze potencjał do ułożenia chyba. Ten alkohol czuć, ale na poziomie odpowiednim dla takiego piwa. Nie, że jakiś spirol, ale jest jeszcze się co ułożyć. W smaku dominują suszone wyżej wymienione owoce. Po prostu. Ogólnie - Piwo stało sobie w pokoju jakąś godzinę po wyjęciu z ganku (tam jakieś 3°C) i ma pewnie jakieś 16°C. I z każdym łykiem alkohol był coraz wyraźniejszy. Nadal nie był rozpuszczalnikowy itp, ale odkładał się gdzieś na języku i pod koniec już trochę przeszkadzał. Niemniej jednak piwo generalnie jest dobre. Jest jeszcze potencjał do leżakowania. Już jest dobrze, ważne, że ten alkohol nie jest taki czysty a nie rozpuszczalnikowy itp. Bo ten poziom, który jest teraz też ma swój urok w takim piwie, bo od razu czuć, że ma się do czynienia z czymś mocnym. Ciężko mi ocenić to piwo. Ten poziom alkoholu jest taki na granicy. Pod koniec znowu jakby się schował bardziej, a alkohol to jedyna co mi w tym piwie nie do końca się podobało. Ogólnie jest bardzo dobrze. edit po czytaniu zapisków: Nie wiem którą wersję dostałem tym razem, na kapslu "BW 25P". Sądząc po mojej wcześniejszej recenzji to chyba teraz dostałem wersję z miodem skoro wtedy było młode i było zero alko, a teraz jest starsze i jest alko więcej. Miód mocniej odfermentowuje, więc tak bym obstawiał. A jeśli to te same wersje to nie wiem. Bragot 25blg 12°C ma piwo. Zakładam, że to warka 34 Wygląd - Ciemny brąz, taki porterowy już. Piana znikoma, starałem się ją wymusić, mocno opalizujące, ale za to nalewa się ładnie bez żadnych glutowatych osadów z dna. Piana po chwili redukuje się zupełnie, co dla takiego blg jest dopuszczalne. Aromat - słodki, przypieczony biszkopt, owoce suszone słodkie, figi daktyle, te klimaty. Nieco alkoholu, podobnie jak w BW alkohol w takim dobrym wydaniu, nie rozpuszczalnikowo itp.Miód jeżeli czuć to chyba gryczany, albo ta barwa tak sugeruje. Smak - Słodko na początku fest i miodowa jest to słodycz, ewidentnie. Gęste, lekko wyklejające potem przychodzi trochę takiego wysuszania na języku co jest dość ciekawe i dodaje pijalności. Po słodyczy dochodzi goryczka średnia, ale podobnie jak w BW podbita alkoholem. Alkohol wyraźnie wyczuwalny, kwaśności pod koniec mało. Smakuje miodowo, jest ten opiekany biszkopt, karmel, owoce suszone i nawet jakby skórka od chleba trochę. Ogólnie - Nie mam porównania do bragotów, piłem tylko wersje domowe. To piwo wpisuje się mocno w moje wyobrażenie o tym stylu. W aromacie miód obecny, w smaku jeszcze mocniej. No i z racji dodatku miodu dopuszczam zwiększoną alkoholowość niż w piwach all malt. I to tutaj też występuje. Alkohol jest na porównywalnym poziomie co we wczorajszym BW. I też nie jest on chamski. Bardzo dobre piwo 9/10 edit: widzę, że miód gryczany tam nie poszedł. Ale ogólna miodowość plus ciemne słody dają takie skojarzenie. Widzę, że w poprzedniej ocenie to piwo mi nie podeszło. Teraz podeszło bardziej. I z piwem to tak jest, że nie wiadomo niegdy czy to kwestia ułożenia się, temperatury spożywania czy po prostu jednego dnia mocne piwo wchodzi bardziej a innego słabiej. A to na pewno ma znaczenie, bo widzę, że poprzednia recka jest z lata. A dzisiaj w zimowej aurze takie mocarze lepiej się degustuje. Chociaż w przypadku BW to było odwrotnie. Żytni Porter 25blg 13°C Wygląd - czarne na pierwszy rzut oka, tak na prawdę to bardzo ciemny brąz. Nie jest klarowne. Piany praktycznie brak, tylko minimalna obrączka, tylko delikatne syknięcie przy otwieraniu. Przy tym blg to ok, całkowitej flauty nie ma. U siebie w takich piwach mam podobnie. Z czasem zazwyczaj jeszcze tego gazu minimalnie dojdzie. Aromat - Bardzo ładny aromat. Słodko, gęsto, trochę nut koźlakowych w sensie ciemna mocno skórka od chleba. Do tego przypieczony spód ciasta, biszkoptu. I do tego słodkie suszone owoce śliwka/ daktyl te klimaty. Alkohol jeśli w ogóle czuć to daleko z tyłu, Smak - gęste mocno chyba jedno z gęstszych piw jakie piłem dotąd w ogóle. Żyto dało od siebie pewnie. Jest gęsto, bardzo gładko, wysycenie na szczęście minimalne jest a to bardzo dobrze. W smaku słodko tylko na początku. Potem od razu mocna goryczka palono/ chmielowo/alkoholowa. Na koniec lekka palona kwaśność. W smaku jest w zasadzie to co w aromacie, te rzeczy się pokrywają. Ciasto, chleb, owoce. Alkohol w smaku wyczuwalny, na odpowiednim dla tego voltażu poziomie, nie przeszkadza. Fajnie, że ta mocna gęstość nie idzie w parze z dużą dawką słodyczy, bo mógłby z tego wyjść ulep słodki. Jak dla mnie to ten smak jest tak na granicy barley wine i porteru. Jakby za mało paloności jednak na porter. Ale to już kwestia gustu i tego co się wcześniej piło, jakie się ma porównania. Ogólnie - Bardzo dobre piwo, jest takie sztosogenne. Jest bardzo dobrze, ale mam wrażenie, że to jeszcze nie jest najlepsza forma tego piwa, z czasem chyba będzie jeszcze lepiej, tak bym obstawiał. edit: Widzę po swojej recenzji poprzedniej, że mam podobne odczucia co wtedy. A myślałem, że jeszcze nie próbowałem nigdy tego piwa. Największa różnica jest taka, że tam pisałem, że piwo dla mnie za słodkie. Teraz już nie, teraz balans jest super i dodaje pijalności temu gęstemu piwu. PODSUMOWANIE: Dobry równy poziom, tak jak wcześniej. No i piwa bardzo różnorodne a to też duży plus. Najlepsze z tej wymiany to jak dla mnie Weizen warka 41, weizenbock, bragot i żytni porter. Najsłabszy podwójny kozioł. Reszta ok, ale w pamięci raczej nie zapadną.
  11. Na warunki studenckie to w 22* możesz nawet lagery robić i tak zejdą :-) A tak serio to belgi spokojnie. Moim zdaniem inne piwa górnej fermentacji też przejdą, najwyżej nie będą super czyste zależy jakie efekty chcesz osiągnąć. Poszukaj z termometrem jakiegoś chłodniejszego miejsca. Np gdzieś w kącie pokoju na podłodze, może przy drzwiach masz np 20°C.
  12. Konkursem to bym tego nie nazwał, raczej degustacja porównawcza w moim przypadku. Robiłem kilka razy. Traktuję to bardziej jako porównanie mojego piwa do kupnej wersji jakiegoś nowo warzonego przeze mnie stylu. I porównuję na ile udało mi się zrobić piwo o podobnych cechach, bo jeden do jeden to nigdy nie wyjdzie, wiadomo. Nie mam też jakiegoś super dostępu do kraftu i np jak robiłem pierwszego koźlaka to porównywałem do Perła Koźlak, potem czasem do jakichś kraftów też. Jedno piwo to dość słabe porównanie. Ostatnio piłem chwalony przez wielu (wyleżakowany już) Argus Porter to miał barwę jak jakieś marcowe, więc z tymi porównaniami to trzeba też uważać. Jak robisz takie porównania to spróbuj na ślepo, bo tak to zawsze domowe wygra :-)
  13. O ile nie warzyłeś pod konkurs to nie ma się w ogóle czym przejmować. Piwku nie zaszkodzi, po prostu nie będzie to już English IPA. Chyba, że wydrukowałeś już etykiety :-)
  14. Warka 122 05,01,2021r. Polski Pils 11blg 48l 33IBU - pilzneński 10kg + Herkules 38g + Oktawia 100g * FM31 gęstwa z warki 120. Zebrałem ją do dwóch dużych słoików. Jeden z nich został dziś podzielony na te 2 wiadra. Do każdego poszły 3-4 łyżki gęstwy. Kolejny lager. Warzenie poszło bardzo sprawnie. W zasadzie schemat warzenia warek ok 45l jest ostatnio bardzo podobny. Do tego stopnia, że nawet w zapiskach nie trzba wiele zmieniać. Albo trening czyni mistrza, albo to rutyna (?) ? Pewnie wszystkiego po trochu, plus przede wszystkim dobre miejsce do warzenia, stół i duży kocioł z FD. Zacieranie - ok 30l wody 68°C wsypałem słody 62°C/ 35' 72°C/ 20' 78°C i filtracja (15 minut na ułożenie złoża zawsze czekam) Filtracja - bardzo sprawnie i szybko. W kotle ok 48l nieco ponad 11blg. Pod koniec leciało 2 blg, więc spoko. Zużyłem cały gar z nierdzewki wody. ok 33l. i było w sam raz. Gotowanie - 60' dość intensywnie, aby dolać zmrożonej wody potem. + Herkules 30g w 10' + Herkules 8g (żeby zużyć resztkę) w 50' + Oktawia 100g w 58' Chłodzenie do 13°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem około 4,5l wody zmrożonej uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do 13°C. Zalane było pod rant gara. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, wiadra stoją póki co w warzelni. Pewnie rano będzie tam 4-6°C, więc przeniosę do 11°C, ale może w tym czasie sobie ostygnie jeszcze i ruszy. Piwo po chyba 1-3 dniach zostało przeniesione do piwnicy do ok 12°C 05,02,2021r. ROZLEW. Bez cichej, rozlew robiłem podczas warzenia warki 126, fajnie poszło. Zeszło do 2,5blg. Zrobiłem 2 takie same syropy 135g cukru w ok 1,1l wody. Zapowiada się jak zwykle dobrze. Refermentacja w ok 18°C. 23.02 próba. Wygląd jak na foto z dzisiaj. Zdjęcie pierwsze. Pierwsze piwko na dworze. W sensie, że w taką ładną pogodę. Aromat - świeży, czerwone jabłko, słód. Bardzo dobrze. Smak - lekka pełnia, po chwili średnia goryczka o dobrym charakterze, nie zalega. Kwaśność na końcu minimalna, typowa dla lagera. Słodowe, posmak ziołowy sianowaty chmielu. W smaku po prostu lager, pils. Wad nie wyczuwam. Jedynie opalizacja. Ogólnie - bardzo dobre, no i degustacja na słoneczku plus 10 do smaku. 28.03 zdjęcie nr 2, widać klarowniejsze już. 27,10,2021r. Wygląd - jak na foto. Jasne, klarowne, ładna pianka na pół palca. Zero oznak przegazowania. Aromat - przyjemny. Słód, lekki biszkopt jasny, lekkie siano i trochę miodu płynnego jasnego. Smak - lekka słodycz, podbita takim chyba retronosowym aromatem słodkich owoców, miodu. Goryczka średnia, dość krótka, ale mam wrażenie, że niedaleko jej do zalegającej. Nie jest zalegająca, ale może taka się powoli staje, tak to czuję. Na końcu delikatna zwykła kwaśność. W smaku słód, siano, posmak chmielu po prostu zwykłego lagerowego. Ogólnie - bardzo dobre piwo. Chyba lekki miód się pojawia, ale możliwe, że sobie go trochę wkręcam, bo nie jest ewidentny. 8/10
  15. 120) Polski Lager 47L 11,5 blg 32 IBU 121) Niemiecki Lager 46L 11,5blg 32 IBU 93l. RAZEM 10075,5
  16. Dziś mija piąta rocznica od nastawienia pierwszej warki, więc czas na małe podsumowanie. Dziś padło akurat na dzień z warzeniem, powstała warka nr 121. Przez ten rok uwarzyłem 26 warek piwa (od warki 96, daje to 892l) . Z czego spora część to warki po ok 46L. Jak zwykle ciężko wskazać warki nieudane, żadnej nie wylałem, żadna się nie zakaziła itp. Część z racji lania do kegów i spożywania np na większym grillu w zasadzie nie opisana, bo tak szybko się rozeszły. Ale były ok. W zasadzie ciężko jest mi wskazać warki super udane, przełomowe, zmieniające coś. Wszystkie lagery i piwa na amerykańskich chmielach były na prawdę super, ale nie są to style dające efekt wow po prostu. Człowiek już jest z nimi oswojony. Dlatego wyróżniłbym tu warki po prostu w mniej typowych stylach: 100) RIS 28blg 21L 103IBU Wyszedł bardzo dobry. 105) Amerykańskie Grodziskie 50l 9,0 blg 29IBU eksperyment z chmieleniem amerykańskimi chmielami. Jak każde piwo a'la grodziskie okazało się dobre. 106) Żytnie 24l 12 blg 18 IBU dopiero drugie żytnie piwo u mnie. Wyszło bardzo dobrze. 117) Coffe Milk Stout 26l 14blg 27 IBU Bardzo dobre piwo bazowe. I jak dla mnie bardzo udany eksperyment z cold brew. Piwo wyszło takie jak chciałem a to duży plus Rok był dziwny, ale udało się wziąć udział w spotkaniu piwowarów w Zielonej Górze. Ponownie w Browarze Haust, było jak zwykle spoko. I udało się ponownie wystawić się ze swoim piwem na Lotnym Festiwalu Piwa w Zielonej Górze. Znowu ciekawe doświadczenie. Tym razem trochę na mniejszym spontanie, nawet wystąpienie na scenie było. Szkoda tylko, że pogoda zupełnie nie dopisała. Do tego spore zmiany w browarze. Nowa warzelnia w specjalnym pomieszczeniu, nowa kadź zacierno-filtracyjna. I zrobiłem stół do warzenia, który bardzo ułatwia pracę. To wszystko sprawia, że można warzyć więcej, mniejszym nakładem sił niż wcześniej. Plany na przyszły sezon nie są sprecyzowane. Miało powstać kilka belgów w tym Dubbel i Tripel, ale potłukł mi się starter z drożdżami. Mimo wszystko te piwa pewnie powstaną. Nie planuję w tym roku ciężkich piw oprócz tego. Mam jeszcze tyle na leżaku, że chyba to odpuszczam. Jak zwykle otwieram jakieś ,,sztosy". Dziś na pierwszy ogień chyba ostatnia butelka z warki nr 41 czyli Piwo Świerkowe. Piwo ma ok 3,5 roku od rozlewu. 1) - wygląd jak na foto. Klarowne, herbaciane, zero oznak przegazowania. aromat - przyjemny, słodkawy i delikatnie świerkowy. Utlenienia jakiegoś chamskiego nie ma. Pewnie jakiś miód lekki jest, ale ja go w zasadzi nie czuję. Jest świerk lekki, i słodycz, może taka miodowa nieco. Smak - pełne, słodkie goryczka tylko lekko to kontruje. Na koniec bardzo delikatna kwaśność, taka zwyczajna, nie z zepsucia. W smaku też jest ten delikatny świerk, do tego słodowość, biszkoptowa i i też takie trochę skojarzenia miodowe, ale pozytywnie. Kojarzy mi się to trochę z takimi cukierkami miodowymi na kaszel np. Gładkie, nagazowanie niskie. Ogólnie - Ostatnio piłem to piwo jakoś półtora roku temu i też było dobre. Wtedy chyba nawet lepsze. Teraz też jest całkiem dobrze. Jak na 3,5 letnie piwo to rewelacja. To piwo przypomina mi trochę rauchbocka. Na początku nie pijalne. Z długim czasem stało się bardzo dobre. Szkoda, że to już ostatnia butelka ? . 2) Porter Bałtycki z warki nr 26. Wygląd- czarne klarowne, prześwity pod światło, standardowy porter z gatunku tych ciemniejszych. Piana redukuje się do cienkiej warstwy. Aromat - przyjemny. Słodki, bardzo ciemny razowy chleb, do tego sporo śliwki suszonej i nutka sosu sojowego. Smak - słodkie, zaraz palona goryczkowa delikatna kontra. Na koniec nieco palonej kwaśności. Ale w smaku się dzieje fajnie tym razem. Jest słodko jest śliwka suszona ewidentna jak rzadko kiedy. Jest nieco sosu sojowego a jak wiadomo bez sosu nie ma sztosu. On jest, ale nie bardzo nachalnie jak dla mnie. Można by go pomylić z czymś innym chyba. Nagazowanie jest kapkę za wysokie jak na porter bałtycki, ale w tak starym piwie jest i tak dobrze. Nagazowanie tak obiektywnie jest niższe niż w lagerze, nie ma tu oznak przegazowania itp. Jest w smaku też ten razowy ciemny chleb też jest to wyraźne. Ogólnie - za kilkanaście dni mija 4 lata od rozlewu tego piwa. Trzyma się dobrze, nie jest przegazowane przede wszystkim. Wg mnie jest to najlepszy egzemplarz tego piwa jaki piłem. To piwo ma to do siebie, że osobno jest ok, a traci w bezpośrednim porównaniu. Ale dziś smakuje bardzo dobrze i z tego co widzę w zapiskach poprzednia próba też była jedno z lepszych, także może jest to czas tego piwa. Jest to jedno z najstarszych moich piw. I akurat tu jest spoko, bo mam go jeszcze na pewno ponad 10 szt. 3) Barley Wine z warki 84 Wygląd - piękne, klarowne, rubinowe. Pianka skromna, ale jak na ten balling to ok. Aromat - Piękny, słodki. Suszone owoce delikatnie, słód, karmel. Smak - gęste, gładkie, wyklejające. Zdecydowane w smaku, ale jakby łagodne zarazem. Słodkie, średnia do lekkiej goryczkowa kontra. Kwaśności pod koniec w zasadzie brak. Smakuje suszonymi owocami w postaci rodzynek, fig itp. Ogólnie - sztos fest. Dla mnie to świetne piwko. Pamiętam, że wtedy się wahałem, czy warzyć mocne jasne piwo czy lepiej jak zwykle ciemne. Ale BW to był super wybór. 4) RIS z warki nr 100 wygląd - czarne, klarowne. Piana szczątkowa. Aromat - pachnie bardzo ładnie. Kukułka, suszone owoce rodzynki figi daktyle do tego czekoladowo palone nuty. Smak - gęste gładkie słodkie wyklejające. Po chwili wchodzi dość wyraźna palona goryczka i na konie odrobina palonej kwaśności. Smakuje gorzką czekoladą, trochę kukułki. Ogólnie - bardzo, bardzo dobre piwo.
  17. Warka 121 28,12,2020r. Niemiecki Lager 11,5blg 46l 32IBU - pilzneński 5kg - pale ale 5kg + Herkules 30g + Tettnager 100g + H. Hersbrucker 20g (jako resztka) * FM31 gęstwa z warki 120. Zebrałem ją do dwóch dużych słoików. Jeden z nich został dziś podzielony na te 2 wiadra. Do każdego poszły 3-4 łyżki gęstwy. Zacieranie - ok 30l wody 68°C wsypałem słody 62°C/ 50' 72°C/ 20' 78°C i filtracja Filtracja - sprawnie i szybko. W kotle ok 48l nieco ponad 11blg. Zużyłem cały gar z nierdzewki wody. ok 33l. i było w sam raz. Gotowanie - 60' dość intensywnie, aby dolać zmrożonej wody potem. + Herkules 30g w 10' + h. Hersbrucker 20g w 45' + Tettnager 100g w 58' Chłodzenie do 13°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem 4,5l wody zmrożonej uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do 13°C. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, wiadra stoją w piwnicy w ok 10°C 23,01 ROZLEW. Oba wiadra miały po 23l, więc powstały 2 takie same syropy do refermentacji. 132g cukru w ok 1,1l wody. Nie zmierzyłem blg końcowego. Zapowiada się dobre piwko. Refermentacja w 19°C. 30,01 Wyniosłem do piwnicy. 12,02 Wygląd - złote, opalizujące. Piana na jeden palec redukuje się do obrączki dość szybko. Generalnie wygląda nieźle. Piję fest zimne, wyjęte z piwnicy w której jest około 0°C. Aromat - rześki, wytrawny, takie świeże siano czerwone jabłko te klimaty. Smak - delikatna pełnia i słodycz tylko na początku. Po chwili wychodzi wyraźna średnia do wysokiej goryczka. Goryczka ok, nieco zalegająca, zielona, trawiasta. Jest dobrze, nie męczy, ale chwilę na języku zostaje. Pod koniec delikatna zwykła kwaśność. W smaku słodowe i po chwili dopiero dochodzą inne posmaki. Ciekawe to jest. Dochodzi takie siano, może tytoń (?) zioła łąkowe takie. Te klimaty generalnie. Ogólnie - mam wrażenie, że jeszcze się trochę ułoży i poprawi. Na tę chwilę jest dobrze. Podoba mi się lekkość i rześki aromat. Niepokoi nieco goryczka. 18.04.21 wygląd - złote, pełny klar. Zdjęcia z dzisiaj. Piana ładna na 2 palce, drobna długo się trzyma. Także tu jest poprawa. Zdjęcie jak zwykle przyciemnia. Jest jasne złoto a na zdjęciu to takie ciemne, głębokie złoto wyszło. Aromat - jak wyżej. Smak - jak wyżej. Ogólnie - jest bardzo dobrze. Goryczka była niepokojąca. Nadal jej charakter jest nieco zielony, ale nie zalega, jest ok. Także piwko jak najbardziej na plus. Takie 8,5/10 jak dla mnie. 29,07,21 Wygląd jak wyżej. Aromat bardzo ładny - jak wyżej. Smak - odczucia jak wyżej. Goryczka ok, nie zalega. Ogólnie - bardzo przyjemny pilsik domowy. Fajnie się wyleżakował, trzyma bardzo dobrą formę. 07,11,2021r. Ogólnie - piwo trzyma bardzo dobrą formę. Wrażenia w zasadzie jak wyżej. 13,02,2022r. Piwko trzyma dobrą formę. Pije się przyjemnie. Klarowne, zero przegazowania, jak dla mnie nie miodowe, może nieco kartonu jeśli już. Ale gdybym nie wiedział, że ma już ponad rok to bym raczej na nic złego nie zwrócił uwagi. 16,09,2022r. Kolejne pół roku, jeszcze kilka egzemplarzy jest. Jest całkiem ok, mocno syknęło może łyżka piany wyszła z butelki, lało się ładnie. Na dzisiaj bym powiedział, że jest jak wyżej, ale tym razem mam większe skojarzenia z miodem a nie z kartonem. Mam trochę zalakowanych jasnych piw z tamtego sezonu. Muszę komuś do szklanki polać w ciemno i zapytać o zdanie.
  18. Dzięki za odpowiedź. To było w sumie jasne, że gdyby się dało to byłyby w kolorze.
  19. Do mnie też już dotarła, obszerna, druk dość drobny, więc tym bardziej kopalnia informacji. Niektóre dzisiejsze książki mają taki duży druk, że z tej to by dało radę zrobić spokojnie ponad 1000 stron. Pozwolę sobie na jedną krytyczną uwagę, bo zakładam, że książka jest merytorycznie super i tak dalej. Dlaczego zdjęcia są czarno białe? Czy nie było możliwości zrobić ich w kolorze? Przynajmniej niektórych? Bo jednak w tematyce piwa, barwy mają znaczenie. Są tu np czarno białe zdjęcia porównujące różny poziom palenia słodów, porównanie różnych płatków zbożowych, zdjęcie starteru drożdżowego czy zdjęcia chmieli itp. Albo zdjęcie ze strony 48 pt "próbki różnych rodzajów słodu pokazujące wpływ słodu na barwę piwa" Jeśli jest ono czarno białe to praktycznie traci rację bytu. Nie chcę, żeby wyszło, że od razu się czepiam a nawet jej jeszcze nie czytałem, ale po wstępnym przejrzeniu tak mi się to rzuciło w oczy. Teraz na forum już nie będzie porad typu "zajrzyj do wiki" tylko "obczaj u Palmera na stronie xyz" :-)
  20. Witam. Ma ktoś może na zbyciu jakąś gęstwę do belgijskich piw klasztornych? Niedużo. Plan był taki, żeby nastawić lekkie belgian pale ale i potem na gęstwie zrobić Dubbla i Tripla, słody i cukier kandyzowany już czekają. Zrobiłem starter z fiolki FM25 Artefakty Trapistów, ale niestety pękło denko w kolbie mimo, że odkładałem ją na półkę delikatnie ? Pierwszy raz piszę w tym wątku, nie wiem jakie są zasady dokładnie. Jakby co to mogę dać w zamian gęstwę FM31, będzie niedługo do zebrania.
  21. Czekamy. Co prawda całą tę wiedzę mamy w małym paluszku, ale przynajmniej ładnie będzie wyglądać są półce. ?
  22. Też bym obstawiał że to nie to samo. Próbowałem obu, smakują bardzo podobnie. Ten kandyz jakiś taki ,, matowy'' w smaku i jakby mniej słodki. I kruszy się inaczej, kandyzowany jest twardszy chyba a ten z marketu jak się kruszy to na mniejsze bardziej sypkie części. Ale to cukier i to cukier różnice drobne.
  23. Podłączam się do pytania. 600g w aldiku 6,99zł, nie wiem czy regularna cena czy wyprzedaż, bo to był gazetkowy artykuł pewnie. Akurat planowałem belgi i z ostatnim zamówieniem przyszedł po 12zł za 0,5kg
  24. Warka 120 26,11,2020r. Polski Lager 11,5blg 47l 32IBU - pilzneński 10kg + Iunga 50g + Sybilla 100g * FM31 gęstwa z warki 119. 5 łyżek odebrałem dla kolegi. Reszta do słoika, całość podzielę na 2 dzisiejsze wiadra brzeczki. Zlałem warkę 119 na rozlew podczas zacierania dzisiejszej warki Zacieranie - ok 35l wody 68°C wsypałem słody 62°C/ 1h 20' Butelkowałem w tym czasie piwo z warki 119, dlatego dłuższe obie przerwy. 72°C/ 20' 78°C i filtracja Filtracja - sprawnie i szybko. Pod koniec leciało 2blg, w kotle ok 47l nieco ponad 11blg. Gotowanie - 60' dość intensywnie, aby dolać zmrożonej wody potem. + Iunga 50g w 10' + Sybilla 30g w 55' + Sybilla 70g w 58' Chłodzenie do 13°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem niemal 4,5l wody zmrożonej uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do 13°C. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, wiadra stoją póki co w warzelni. Jak wychodziłem to było 12°C po warzeniu. Owinąłem materiałem dla delikatnej izolacji. Myślę, że w nocy spadnie temp. do 7°C. Potem się zobaczy. 28,11 rano piwko już spokojnie pracuje. W pomieszczeniu jest 6°C, wiadra owinięte bluzą i kurtką. Na początek zostawiam potem przeniosę. 30,11 ochładza się, zrobiło się 5°C, więc przeniosłem do jak się okazało też 5°C, trzeba jutro znaleźć inne miejsce. 02.12 mrozy przyszły, przenoszę piwo do 12°C 23.12 ROZLEW. 137g w 1.2l na 24l piwa oraz 132g w 1.15l na 23l piwa. Cel to 2.5 vol of Co2. Refermentacja w 15°C. Zeszło do 2.5 Blg. Zapowiada się bardzo dobrze. 31.12 wyniosłem do piwniczki. 24,01,2021r. Wygląd - jasne złoto, opalizujące lekko. Ładna drobna pianka na 1 palec. Piana ładnie oblepia szkło, ale zredukowała się do obrączki. Aromat - zwykły piwny aromat. Dość rześki, trochę siano, kwiaty, słodowość. Smak - dość pełne, lekka słodycz na początku. Potem wyraźna goryczka średnia do wysokiej nawet. Ale na szczęście nie zalega. Bo przy tym poziomie gdyby była łodygowa, trawiasta zalegająca to byłoby źle. Na koniec lekka zwyczajna piwna kwaśność. W smaku słodowe po prostu. Do tego delikatne siano od chmielu i może jakieś posmaki delikatnie owocowe, kwiatowe delikatnie. Ciężko coś tu wyłapać. Smak jest po prostu piwny i dość czysty, dominuje słodowość. Wysycenie średnio niskie. Ogólnie - Bardzo dobry lager. 32 IBU jest wyczuwalne. Z jednej strony to super, taki pils z charakterem, ale zbliża się ta goryczka do granicy mocy w lagerze jak dla mnie. Lekkie zaleganie i byłoby ciężej pijalne. Może warto zejść delikatnie do 26-30 IBU, a może to tylko dzisiaj takie wrażenia. Tak czy siak piwo jest bardzo dobre. Z czasem zaczęło jeszcze ładniej pachnieć. Trochę więcej takiego fajnego świeżego siana wyszło i nieco owoców. Czerwone jabłko, i może kapke ciemnych owoców typu jeżyna jagoda te klimaty. 13,03 Różnice: Niemal klarowne, nie mam teraz wrażenia, że goryczka jest na granicy zbyt wysokiej, ciężkiej. Jest w sam raz, jej charakter też bardzo fajny. Także piwo wychodzi na to, że się poprawiło jeszcze. Jak dla mnie to super pilsik wyszedł. 10,05,2021r. Wygląd - jasne złoto, pełny klar, niezła piana na 2 palce. Zdjęcia są z dzisiaj. Aromat - Typowo piwny. Lekko słodowy, jasny delikatny biszkopt, chmiel w aromacie siana, trochę czerwone jabłko. Zwykły dobry lager. Smak - lekka słodycz, pełnia na początku, goryczka po chwili wychodzi, jest średnia, do wyższej dobra nie zalega. Kwaśność na standardowym poziomie, delikatna na koniec. Piwo w smaku też jest standardowe. Dobry porządny domowy czysty lager. W smaku słód, biszkopt i sianowaty chmiel, ale w tym pozytywnym znaczeniu. Ogólnie - Bardzo dobry lager. Nie napisałbym teraz, że goryczka jest na granicy. Ogólnie wrażenia jak wyżej. Trzyma dobrą formę. 14,10,2021r. Wygląd - jak wyżej. Nieco zwiększyło się wysycenie. Nie ma gushingu, ale piwko dobrze jest nalać na 2 razy do szkła, bo piana trochę obfita. Aromat - jak wyżej. Wg mnie nic się nie zmieniło in minus. Przede wszystkim takie fajne świeże siano + słód. Smak - też jak wyżej. Ogólnie - trzyma bardzo dobry poziom. Jeszcze kilka butelek zostało.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.