-
Postów
740 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
15
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez darinho
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 31
-
Warka 162 27,01,2024r. Grodziskie 48l 7,7blg 23 IBU 3,2% Alk. - pilzneński 4kg - pszeniczny wędzony dębem 3kg + Magnum 20g + Lomik 100g * US-05 gęstwa z warki 160 Dry Stout. Całą gęstwę podzieliłem na 2 wiadra. W zasadzie jest to powtórzenie warki nr 142 sprzed niemal równiutko dwóch lat. Zacieranie - 30l wody 66°C wsypałem słód. Śrutowany dzisiaj na świeżo. 62°C/ 1h 10' 78°C/ 10' i filtracja Filtracja - Bardzo sprawnie. W kotle ok 52l 7,5 blg. Gotowanie - 90 minut dość intensywnie, aby odparować dla wlania zmrożonej wody i uzupełnienia strat. + Magnum 20g w 40' (50') + Lomik 100g w 80' (10') Po schłodzeniu do ok 25°C dodałem 5l wody z butelki z lodem. Schłodziłem całość do 16°C. Whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Fermentacja - podczas whirpoola zlałem piwo z warki 160 Dry Stout na cichą. Połowę drożdży wlałem do czystego wiadra i połowę zostawiłem. Na to zlałem brzeczkę napowietrzając plus mieszanie łygą. Wiadra na razie stoją w ok 15°C. Sporo było tej gęstwy. Mam nadzieję, że nie będzie czuć Dry Stouta w Grodziskim 🙂 3.02 przeniosłem w cieplejsze miejsce, w ok 18-20°C 14,02 ROZLEW. Poszło po 145g rozpuszczonych w ok 1,5l wody plus 4g witaminy C. Cel to 2,5 vol. Zeszło do 1,5 blg. Skrzynki stoją w ok 20°C. Czuć wędzonkę, ale dość delikatnie. Na razie jest mało intensywnie ogólnie. Zobaczy się jak będzie gdy dojdzie gaz i piwo się ułoży. 22,02 Wyniosłem skrzynki do piwniczki. 09,03 Wygląd - słomka, opalizujące, piana niezłe, dość szybko redukuje się do cienkiej warstwy. Po dłuższej chwili niestety znika niemal kompletnie. Wysycenie jest średnio niskie. Aromat - Aromat jest delikatny. Lekki jasny słód, delikatna wędzonka ogniskowa. Bardziej słód i może nieco siana od chmielu. Smak - bardzo lekka pełnia na początku. Od razu wchodzi lekka do średniej goryczka. I na koniec średnia do nieco wyższej kwaśność. Ogólnie odbiór jest wytrawny i bardzo rześki dzięki tej lekkiej kwaśności. Niby tylko po 4g tej witaminy C daję, ale mam wrażenie, że to czuć lekko. Wędzonka w smaku jest już wyraźnie wyczuwalna, ale generalnie i tak jest na dość niskim poziomie. Jest w typie wyraźnie ogniskowym. W smaku lekki słód, wędzonka, siano i jakaś taka jakby ziemistość, ale taka rześka. Nie wiem jak to opisać. Taki fajny posmak ziemisty się rozchodzi po ustach. A może to jest pszeniczny posmak. Ogólnie - Jest bardzo dobrze. Aromat z biegiem degustacji się poprawiał i uwydatniał. To dobrze, bo na początku był subtelny i obawiałem się nijakiego piwa. Za to w smaku bardzo dobre wrażenie i po tym aromacie to zaskoczenie, bo jednak sporo się dzieje. Bardzo dobre. Ciekaw jestem jak by smakowało bez witaminy C. Odnoszę wrażenie, że ona mocno pomaga. 09.04.2024r. zdjęcie z dzisiaj. Ogólnie - jak wyżej. Bardzo dobre piwko. Choć jako grodziskie to taki entry lewel do piw wędzonych. 28,07,2024r. Aromat - słód, lekka wędzonka ogniskowa, lekka ziemistość. Jest fajnie choć nie jest to jakiś super rześki aromat. Nie to, że jest ciężki, ale nie jest jakoś super orzeźwiający. Mam wrażenie, że czuję lekko kapustę kwaszoną. Wędzonka może się tak objawiać. Nagazowanie jest ok, więc nie podejrzewam zakażenia. Smak - lekka pełnia na początku. Potem lekka goryczka, do średniej nawet, na końcu lekka kwaśność. Odbiór raczej wytrawny, ale nie pusty. Jest wędzonka, jest słodowość, chyba nawet taka pszeniczna. Sporo tych smaków się miesza przez co piwo jest ciekawe, nie puste a jednocześnie pijalne. Ogólnie - Jest bardzo, bardzo dobrze. Lekkie, sporo się dzieje, pijalne ale nie puste. Aromat jest w porządku, mógłby być bardziej zwiewny. Podsumowując jest super 9/10
-
Warka 161 23,01,2024r. Polski Pils 11,5blg 48l 30IBU - pilzneński 10kg + Magnum 35g + Lubelski 200g * FM30 gęstwa z warki 159. Dziś ją rozlewałem podczas warzenia. A w zasadzie to po warzeniu. Dziś warzenie i rozlew całej warki nr 159. Bardzo dobra wydajność wyszła. 82% wg BrewTarget. Dobrze, bo ostatnio była kiepska. Wczoraj przy śrutowaniu zauważyłem, że żarno było poluzowane. Skręciłem całość od nowa i widać efekt lepszego śrutowania. Zastosowałem dziś nowe sitko do zlewania schłodzonej brzeczki. Ciężko się zlewało końcówkę trzymając jednocześnie sitko, więc kupiłem takie, które opiera się o brzegi wiadra. Fajnie się sprawdziło. Zacieranie - ok 35l wody 68°C wsypałem słody. 62°C/ 1h i 15' 77°C/ 15' i filtracja. Filtracja - bardzo sprawnie i szybko. W kotle ok 52l 11,5blg. Gotowanie - 60' dość intensywnie, aby dolać zmrożonej wody potem. Zagotowywałem pod przykryciem dzisiaj. + Magnum 35g w 10' + Lubelski 100g w 50' + Lubelski 100g po wyłączeniu palnika. Chłodzenie do 13°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez nowe sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem 5l wody minimalnie zmrożonej uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do właśnie 13°C. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, wiadra stoją na ganku w ok 8°C na razie. 25,01 Już pracuje. Lag jakieś 24-48h. 12,02 Wczoraj i dziś zlałem na cichą pobierając gęstwę do warek. Nie mierzyłem nie próbowałem. Przeniosłem do piwnicy gdzie obecnie jest ok 15°C na dofermentowanie. Przy zlewaniu specjalnie zaciągnąłem trochę drożdży dla pewności. 14,02 ROZLEW. Po ok 130g rozpuszczone w ok 1,1l wody na wiadro czyli na ok 24l piwa plus 4g witaminy C. Zeszło do 2 blg i smakuje bardzo fajnie. Zapowiada się bardzo dobrze. Skrzynki z piwem stoją w 18-20°C. 22,02 Wyniosłem skrzynki do piwniczki. 05,04,2024r. Wygląd - klarowne praktycznie. Piana dość obfita, ale grube pęcherzyki raczej. Ale po chwili się stabilizuje i ubija i robi się dużo ładniejsza. Warstwa na jakieś pół palca zostaje do końca degustacji. Aromat - bardzo przyjemny. Lekka słodowa pełnie, słód jasny, sianko z chmielu Smak - lekka słodycz, po chwili średnia goryczka do nieco wyższej. Kwaśność standardowa, średnia po prostu. W smaku czysto słód, jasny biszkopt, lekka pełnia i nawet lekka słodycz. Posmak jest chmielowy. Trochę trawa od goryczki i trochę świeże siano od chmielu. Goryczka lekko trawiasta, jak dla mnie nie zalega, więc jest ok. Ogólnie - Bardzo fajny lagerek. Ogólnie wszystko mi tu gra. Pijalne, czyste, wygląd bez zarzutu. Z wad to trochę ta goryczka lekko trawiasta i na początku piana trochę gruba. 05,09,2024r Wygląd - jak wyżej. Aromat - bardzo przyjemny. Jak wyżej. Dodałbym jakieś białe owoce, trochę jakby kisiel cytrynowy w proszku. Smak - jak wyżej. Też mi się gdzieś ten cytrynowy kisiel majaczy. Ostatnio piłem herbatę z witaminą C może dlatego (?) Ogólnie - Bardzo dobre piwko, trzyma super formę. Ogólne wrażenia jak wyżej. Dzisiaj gdzieś mi się ten proszek kisiel cytrynowy majaczył. Ale to jako plus. 18,11,2024r. Ogólnie - generalnie jak wyżej. Bardzo dobre piwko.
-
Porter 180 22% 9,7% waż 21.11.2028r. Ostatni z zakupów na BP Day. Wygląd - Typowy porter. Czarne lekkie rubinowe przebłyski pod mocne światło. Bardzo ładna drobna piana. Piana jest kapitalna, drobna na 1 palec zostaje cały czas i oblepia szkło. Aromat - Przyjemnie pachnie. Jest sporo słodyczy, prażone ziarno, kawa zbożowa, karmel, przypieczona skórka chleba, tak na brązowo, skarmelizowane a nie czarne. Jest trochę śliwki i ogólnie suszonych owoców. Trochę jak dla mnie za dużo nut karmelowych, które kojarzą mi się z ciemnymi czeskimi piwami. Przydało by się nieco więcej paloności. Smak - gładkie wyklejające, gęste. Słodycz, po chwili średnia palona goryczka. Może ciut alkoholowa też?. Potem dochodzi lekka kwaśność palona i taka z suszonych owoców jakby. W smaku sporo śliwki, karmel, przypieczone ciasto ze śliwką, przypieczona skórka chleba. Ogólnie - Trochę mieszane odczucia. Wygląd kapitalny. Aromat ok. W smaku sporo się dzieje, ale dużo kręci się wokół karmelu, melanoidyn. No i jest dużo owocowości, może to z utlenienia aż za dużego. Trochę ten balans za bardzo owocowo, karmelowy. Przydałoby się trochę czekolady, paloności. Tak ogólnie to polecam. Wg mnie jest w stylu (bliżej tych granic karmelowo owocowych) i na pewno sporo osób stwierdzi, że w końcu jakiś porter bez przegięcia w stronę stoutów.
-
Też kilka porterów na Dzień Porteru Bałtyckiego. Środa, czwartek piątek nie wszystko na raz 🙂 Woodside - porter i puszka mi się jakoś gryzie. Rozlew kwiecień 2023r. Wygląd - czarne nieprzejrzyste, niezła brązowawa piana. Aromat - wyrazisty, czakolada, kakao, drewno, spieczone ciasto. Miałem jeszcze wrażenie, że nieco alko. Tak jakby to drewno było w czymś macerowane a chyba tak nie było. Smak - gęste i wyklejające. Słodko na początku, po chwili mocna palona goryczka, kwaśność palona średnia. W smaku czekolada gorzka, tak z 40% kakao może ciut więcej. Jest trochę słodkiego muffina czekoladowego. Ogólna paloność. Kapkę alko, drewno czuć w lekkich taninach i posmaku po prostu. Nie jest to beczka po jakimś alkoholu, ale takie mam wrażenie. Jakby było drewno plus jakiś koniak, burbon, whisky (?) Ogólnie - Podeszło mi, ale też mam wrażenie, że brakuje kropki nad i. Dla mnie brakuje trochę posmaków porterowych. Śliwki i chleba. Dominuje czekolada, kakao i drewno. Porter Karibski - z datą do 03,01,25r. Czarne nieprzejrzyste, niezła piana. W aromacie i smaku jest bardzo podobnie jak w poprzednich edycjach tego piwa. Mam wrażenie, że jest mniej kokosa i drewna. Ponoć poszły tu aromaty, nie wiem tego na pewno. Jeśli tak to jak dla mnie ktoś przynajmniej użył ich z głową, bo piwo trzyma się kupy, tematu "karibskiego" nie jest przegięte. Słodycz, kontra z drewna, czekolada, muffin, spieczone ciasto. Przyjemne jest to piwo. Wziąłem 3 w Żabce to aż kasjerka powiedziała ze zdziwieniem, że schodzi to piwo i że musi powiedzieć kierowniczce, żeby domówić. Woodside było więcej na półce. Wędzony Porter Bałtycki od Trzech Kumpli. 24% 10,1% Rozlew 15,12,2022r. Wygląd - czarne nieprzejrzyste, niezła brązowa piana. Redukuje się szybko do ładnej obrączki Aromat - wędzonka uderza mocno. Wędzonka w typie owocowy susz wigilijny, trochę podkłady kolejowe. Gdzieś w tle czekolada, śliwka się przebijają. Smak - gęste i wyklejające. Słodycz na początku, palona goryczka, wędzonka i palona lekka kwaśność. W smaku jest znacznie ciekawiej. Jest czekolada, spieczona skórka chleba, popiół, wędzonka, suszone owoce. Jest intensywnie i bogato. Wędzonka jest dominująca, ale nie tak jak w aromacie. Alkohol dobrze schowany, ale wyczuwalny. Ogólnie - mieszane odczucia. Szanuję to piwo, bo jest dość bezkompromisowe. Dla mnie aż za bardzo. Trochę porter znika pod wędzonką. Sądząc po moim Rauchbocku to ten porter byłby dla mnie świetny za jakieś 3 lata. Dla fanów wędzonki jest to piwo.
-
Cześć. Ja tak jak Anteks warzę w pomieszczeniu w którym na początku bywa nawet 0°C. Aż ostatnio woda w kranie przymarzła i nie mogłem skorzystać z chłodnicy. Także jestem świeżo po chłodzeniu 24l brzeczki w kastrze budowlanej z wodą i lodem. Jak do takiej wody dasz garnek z 13l brzeczki to różnica między takim chłodzeniem a chłodzeniem chłodnicą zanurzeniową będzie na tyle mała, że bym się tak chmieleniem nie przejmował. Do tych 70°C zejdziesz w jakieś 5 minut max. Ale tak jak koledzy radzą można też przesunąć chmielenie na aromat na chwilę później. Opis warki i fotka z tego chłodzenia:
-
Warka 160 12,01,,2024r. Dry Stout (Coffe?) 24l 11blg 33 IBU - pilzneński 5,0kg (4,3 kg było z zeszłego sezonu) Wszystko śrutowane dzisiaj - barwiący 0,65kg + Magnum 25g * US - 05 gęstwa z warki 159. Praktycznie cała gęstwa z tamtej warki. Piwo mocno inspirowane udaną warką nr 143 oraz 151. Pewnie standardowo podczas rozlewu podzielę warkę na wersję z espresso i bez. Albo całość będzie z kawą. Jakieś takie średnio udane warzenie dziś. Niska wydajność (może dlatego, że zużyłem resztkę słodu z zeszłego roku). Wylało mi się trochę brzeczki przedniej, bo wężyk wyskoczył z garnka przy filtracji. Troszkę mi wykipiało przy zagotowywaniu. Łącznie to pewnie z 100-200ml straty, ale irytującej. Po ostatnich mrozach przymarzła woda w kranie i nie mogłem dziś chłodzić chłodnicą, więc było retro chłodzenie w kastrze z wodą i lodem. Dobrze, że to mała warka jeśli chodzi o chłodzenie. Zacieranie - 20l wody 67°C wsypałem jasne słody. 62°C/ 1h Po tej przerwie wsypałem ciemne słody. 72°C/ 15' 78°C/5' i filtracja Filtracja - Bardzo sprawnie poszło. Wiadro + filtrator sprężynowy. W kotle ok 30l 9,5blg. Wody do wysładzania na styk, idealnie. Gotowanie - 90' dość intensywnie intensywnie aby odparować i podbić blg + Magnum 25g w 40' czyli gotował się 50' Jako, że jest zimno, pomieszczenie jest zimne, ściany zimne to na suficie mocno skraplała się para. Dlatego zrobiłem taki pseudo piramidalny okap. Daje radę. Chłodzenie do 28°C w kastrze z lodem w jakieś 45'. Potem zlałem do wiaderka z kranikiem i wsadzonym termometrem. Dochładza się na dworze teraz. Ostatecznie schłodzone do 20°C Fermentacja - Zlałem warkę 159 na cichą. Dry Stouta zlałem napowietrzając i mieszając łygą na 3/4 gęstwy po warce 159. Są 24l wiadro stoi w ok 18°C. 13,01 Rano już ładnie sobie pracuje. 27,01 Zlałem na cichą, aby pobrać gęstwę do warki 162. Nie próbowałem i nie mierzyłem blg. Na moje oko to mógłbym już lać w butelki dzisiaj. 31,01 ROZLEW. Zeszło do 3,5 blg. Słabo jakoś mam nadzieję, że będzie ok. Do piwa dodałem syrop 118g cukru w 1l wody oraz 4g witaminy C. Ostatnie 10l przy rozlewie otrzymało 3 małe podwójne espresso. W smaku wersja bez kawy jest w porządku. Nie jest super wytrawne, trochę kojarzy się z suchym kakao gorzkim. 07,02,2024r. Wyniosłem do piwniczki. 17,03,2024r. Pod koniec rozlewu wlałem końcówkę do butelki 0,33. Nie zapełniła się, więc wlałem to co z menzurki i uzupełniłem herbatą, którą akurat piłem. Dziś otworzyłem tę butelkę. W aromacie czuć owoce, bo to chyba byłą herbata owoce leśne. Piwo nie jest przegazowane, jest trochę puste. Ale ten efekt aromatyczny jest ciekawy. Bardziej celem było sprawdzenie czy się zepsuje/ przegazuje a wyszedł nawet ciekawy egzemplarz. A) WERSJA Z KAWĄ 04,03 Wygląd - czarne, praktycznie nieprzejrzyste. Chyba lekko opalizujące. Pianę wymuszałem i zbudowała się ładnie. I bardzo ładna cienka warstwa została do końca. Aromat - kawa i czekolada i trochę palonej kwaśności. Pachnie na wytrawne piwo. Smak - słodycz na początku. Po chwili dochodzi goryczka palono chmielowa i trochę palonej kwaśności. Smakuje czekoladowo. Mleczna czekolada i trochę gorzkiej. Kawa jest też. Zaskakuje mnie ta słodycz, bo już próbowałem tego piwa i wydawało mi się bardziej wytrawne i gorzkie. Piwo ogólnie nie jest słodkie, ale jednak to odfermentowanie z 11 do 3,5 czuć. Ogólnie - Jest to bardzo dobre piwo. Zaskakująco słodkie na początku, bo próbowałem wcześniej i miałem wrażenie, że jest bardziej wytrawne. Choć wtedy aż tak się nad nim nie pochyliłem. 15,03 Ogólnie - No właśnie. Dzisiaj odczucia są mniej słodkie. Jest więcej goryczki. Ale faktycznie też tej pełni nie brakuje. Jest bardzo fajnie. 12.04 ogólnie - bardzo dobre. Nie jest to jak dla mnie rasowy dry stout. Tej pełni a nawet słodyczy trochę jest. Jest słodko gorzko trochę jak czekolada gorzka 40% kakao mniej więcej. 02.05 ogólnie - zdjęcie z dzisiaj. Odczucia podobne jak wyżej. Jest trochę pełni. Jest trochę wytrawnie, i jest też kwaśność kawowa zaznaczona. B) WERSJA BEZ KAWY 09,02 Wygląd - czarne, rubinowe przebłyski pod światło, klarowne, ale chyba lekko opalizuje. Piana na pół palca. Aromat - lekko mleczny jeszcze. Tak to kawa, paloność i czekolada mleczna. Pachnie dość wytrawnie co cieszy. Smak - lekka słodycz tylko, od razu średnia goryczka, ale mało palona o dziwo, za to trochę więcej kwaśności. Odbiór wytrawny, dodatkowo ta palona kwaśność. W smaku gorzka czekolada z domieszką mlecznej. Trochę kawowo. I trochę pusto w teksturze. Jeśli wzmocnią się aromaty palone to wtedy ta pustka będzie plusem. Na razie trochę mało smaku, mało się dzieje. Co z drugiej strony też jest plusem, bo też do tego w dry stoucie dążę. 17,03,2024r. Wygląd - jak wyżej. Nie wlewałem całego, jest klarowne. Aromat - kawa, paloność i mleczna czekolada. Smak - lekka pełnia, palona goryczka średnia do nieco wyższej, na koniec palona kwaśność niska do średniej. Odbiór wytrawny. O dziwo mam bardziej wytrawne wrażenie niż w wersji z kawą. Ale pełni trochę jest. Ogólnie - Jest bardzo fajnie. Nie powiem teraz, że pusto w teksturze. Jest dość wytrawnie i jednocześnie coś się dzieje. 27,07,2024r. Wygląd - jak wyżej. Piana buduje się bardzo odbicie, nie da się nalać całego na raz. Ostatnio też piłem jedną butelkę po długiej przerwie i tam było w porządku. Aromat - kawa, paloność, czekolada i takie opiekane nuty taki przypieczony na ognisku chleb. Smak - lekka pełnia, palona goryczka średnia do nieco wyższej, palona kwaśność średnia. Odbiór jest dość wytrawny. A jak parę dni temu próbowałem to było jakby bardziej słodko. Może dziś jest więcej gazu (?) Ogólnie - Bardzo dobre piwko. Mam wrażenie że trzyma dobrą formę, jest podobne jak było. Ale jednocześnie jakby się bardziej ułożyło a może nawet leciutko przyjemnie utleniło (?) Taki dodatkowy posmak się chyba pojawił. 18,11,2024r. Możliwe, że od tamtego czasu go nie piłem. Wygląd - pieni się obficie, aż za bardzo, bo nie da się na raz nalać. Ale piana jakoś sycząca nie jest. Czarne, pod światło piękne rubinowe przebłyski. Klarowne. Aromat - przyjemny czekoladowy aromat. Spieczone skórka chleba, trochę paloności i palonej kwaśności. Momentami pojawia się taka ziemista nuta, nie do końca przyjemna. Smak - jest lekkie przegazowanie. Słodycz tylko na samym początku. Od razu przechodzi w taką goryczkę gorzkiej czekolady i też taką kwaśność. W smaku gorzka czekolada, paloność, skojarzenia z kawą ogólne. Ogólnie - Dawno go nie piłem. Dziś wydaje mi się fest wytrawne. Trzyma dobrą formę. Takie solidne 7/10
-
Woda z sieci. Pod taki sam układ podpinałem cięższą chłodnicę z miedzi i nigdy czegoś takiego nie było. Teraz podpiąłem chłodnicę z karbowanki i było tak jak na filmie. Ta chłodnica jest związana miedzianym drutem. Rurka jak wiadomo jest dość giętka. Pod wpływam gorąca robi się jeszcze bardziej giętka. Także na 99% jest to związane z samą chłodnicą. Tak czy siak chłodzi dobrze 🙂
-
Ósma rocznica nastawienia pierwszego piwa w Browar Szyszyna. W tym roku zawarł się cały sezon warzenia od warki 150 do warki 158, czyli 9 warzeń. Wszystkie piwa były bardzo udane. Żadnego nie wyróżnię na plus ani na minus. Ciągle na rozlew czekają warka 156 i 157 czyli RIS i Barley Wine. W tym sezonie jeśli chodzi o piwowarstwo to: a) pierwszy raz zrobiłem tak krótki i intensywny sezon warzenia. Sprawdziło się to świetnie, więc w tym roku to powtarzam. Minusem jest mniejsza różnorodność piw i trochę odtwórcze warzenie. b) Kupiłem nowy kocioł warzelny 58l firmy YATO, zrobiłem nową chłodnicę z rurki karbowanej, którą dostałem od kolegi. Delikatnie zmodyfikowałem piwnicę. Wykułem dwie dziury wielkości cegły dla lepszego przewiewu. Mam nadzieję na mniejszy atak grzybów, dzięki temu. Drewniane półki trochę porastają pleśnią niestety. c) Ponownie zorganizowałem darmową degustację piwa na Lotnym Festiwalu Piwa w Zielonej Górze. Bardzo fajnie poszło. Wpis powyżej. d) jakoś śmiercią naturalną umarło kegowanie piwa. Wcześniej zostały mi 4 kegi z niedopitymi piwami. Dziś je opróżniłem w ramach porządków. Łącznie pewnie jakoś 20L i jakoś to mnie zniechęciło. W tym roku też nie planuję kegować, ale nie rzucam tego całkiem. Jak zwykle dziś próba kilku moich piw. 1. Na początek starocie. Porównanie APA. 116, 133 oraz 153 chmielone na zimno. 116 i 133 próbuję tylko 3-4 łyczki. Próbuję od najstarszego w górę. Wygląd - Wszystkie prezentują się ok. Żadne nie wychodziło z butelki. APA 153 jest ciemniejsza, ciemne złoto. Starsze są jaśniejsze. Aromat - 116 słodko, dość przyjemnie, ale czuć, że świeże to ono nie jest. W sensie nie czuć chmielu. Jakichś wad nie czuję. 133 słodko, słodowo i pachnie gumą turbo normalnie. Ale to jest od chmielu Sorach Ace. Czuć go. Trochę też to wpada w grejpfrut. Całkiem znośnie pachną oba. 153 i to jest wersja chmielona na zimno. Zdecydowanie najlepiej. Słodko i chmielowo. Czuć owoce i czuć, że jest ciemniejsze, jest delikatny słodki karmel. Smak - 116 słód, siano, kwiaty, trochę męczące mogłoby być na dłuższą, ale nie jest źle jak na tyle czasu. 133 - słodsze, rozchodzi się posmak tej gumy turbo, ale już nie tak ewidentnie. W aromacie też jej nie ma ciągle, ale był chwilami. Nietypowy jest posmak tego chmielu. Ale piwo jest lepsze od 116. 153 - słodko, słodkie owoce, gładkie dosyć. Tamte są ok, ale jednak nieco przegazowane. Jest mocniejsza podbudowa słodowa, nawet lekki karmel i czuć chmiel. To piwo jest w 0,33, więc wypiję je normalnie całe. Ogólnie - Jestem zadowolony z tego, że piwa 116 i 133 są jeszcze pijalne, nie wybuchły, nie spleśniały, da się je nalać ładnie do butelki. 116 już zdecydowanie czuć, że jest stare, zwłaszcza, że tam chmielu nie poszło za wiele no i też nie były to topowe chmiele. 133 było specyficzne od początku i dalej takie jest, plus starzenie. 153 to ostatnia butelka tego piwa. Było bardzo dobre. 2. Imperialny Porter Baltycki (warka 37a) z płatkami macerowanymi w nalewce bursztynowej. piwo ma 10°C Wygląd - czarne, klarowne, nieprzejrzyste, porterowe, szczątkowa piana Aromat - na początku w ogóle nie poczułem bursztynu. Wyszła kukułka, drewno, jakiś likierowy alkohol. Po dłuższej chwili zaczął wychodzić też bursztyn. Także aromat to kukułka, mocno spieczony chleb, czekolada gorzka, trochę śliwki chyba. I dopiero po mocniejszym wąchaniu czuć bursztynową nalewkę. Na początku ten busztyn objawiał się taką ziemistością. Także zawsze czuć go tu było ultra mocno a dziś mam wrażenie, że nieco za słabo. Albo w sam raz. W sensie jest odczuwalny w sam raz wg mnie, ale mniejsza jego ilość sprawia, że można go pomylić z ziemistością, a to już trochę minus dla mnie. Smak - jak wyżej w sumie. gładkie, niemal zero gazu. Gęste, wyklejające. Słodycz wyraźna na początku, po chwili palona goryczka, podbita nieco alkoholem. Alkohol jest ok, nie chamski jak dla mnie. Kwaśność palona niska, może lekko do średniej. W smaku kukułka, bursztyn mocno wyczuwalny. Do tego paloność, gorzka czekolada, trochę śliwki. W smaku bursztyn jest, ale nie dominuje już tak jak wcześniej. I tutaj też objawia się on trochę taką ziemistością jak dla mnie. Ja wiem, że to bursztyn. Dla kogoś kto nie wie mogłoby być to przeszkadzające. Ogólnie - Zaskakująco ułożone, zaskakująco bursztyn już bardziej schowany. Ten dodatek ma potencjał w porterze. To piwo mi smakuje fest. Ale: totalna flauta jeśli chodzi o gaz i nadal mam wrażenie, że piwo jako całość mogłoby jeszcze się lepiej ułożyć. Na teraz pije się bardzo fajnie. Bardzo dużo się tu dzieje dobrego. 3. RIS z warki nr 70 Wygląd -czarne nieprzejrzyste choć podczas nalewania wyglądało na klarowne. Piana skąpa, obrączka. Ale ładna obrączka, nawet zostawia lacing lekko. Aromat - Kukułka, gorzka czekolada, ale tak z 40% kakao. Trochę mlecznej też jakby. Delikatny likierowy alkohol, śliwka, fest spieczona skórka chleba. Smak - gęste i wyklejające, gładkie z leciutkim musowaniem. Pierwsze wrażenie od razu jest na plus. Słodko, od razu goryczka palona dla kontry, dalej kwaśność palona średnia. W smaku dość intensywne, stonowane jednocześnie i dobrze ułożone i zbalansowane. Jest tu: czekolada słodka, spieczona skórka chleba, palone słody, czekolada gorzka, śliwka, trochę kukułki, nieco właśnie alkoholu likierowego, odrobina popiołowości. Ogólnie - Sztos. Wszystko tu pasuje. Mam wrażenie, że piwo jest w optymalnej formie a widzę, że zostało go jakieś 20 buteleczek jeszcze. Super. Ciekawe, złożone, zbalansowane a przy tym intensywne. Goryczka jest dość wyraźna ale mimo wszystko raczej wrzuciłbym je do kategorii RISów deserowych. Jest tak na skraju deserowości i paloności. Idealnie. Często te odczucia wobec piw są różne, ale teraz bym napisał, że oprócz RIS 144 to RIS 70 jest najlepszy.
-
Źródło wody takie samo jak zawsze. Niby ten wąż przy źródle wody wyglądał na lekko spłaszczony co w połączeniu z elastycznością chłodnicy mogło dać taki pulsujący efekt. Ale chyba zawsze taki był. Tak jak pisałem wrzucam to bardziej jako ciekawostkę niż problem do rozwiązania.
-
Witam, jak w temacie. Warzyłem dziś piwo w nowym garnku i chłodziłem nową chłodnicą. Nie jest ona tak sztywna jak poprzednia z miedzi. I podczas chłodzenia wydawała ona dziwne dźwięki. Takie dźwięki drgania. Zauważył ktoś u siebie coś takiego? W niczym to nie przeszkadza w zasadzie. Pytam tak z ciekawości bardziej i zamieszczam jako ciekawostkę. Tu filmik
-
Warka 159 28,12,2023r. Polski Pils oraz Polskie Jasne 12blg 42l ok 30IBU Jeden zasyp, inne drożdże do każdego wiadra. - pilzneński 10kg + Magnum 40g + Spalt Select 200g * FM30 prosto z fiolki. * US - 05 uwodnione standardowo. Warzenie padło akurat w rocznicę nastawienia pierwszej warki, więc pewnie dziś jeszcze napisze się jakieś podsumowanie i degustację czegoś. Powrót do warzenia po długiej przerwie, której powodem były po prostu duże zapasy piwa. Tym razem zapasy jasnego zwyklejszego piwa właśnie się skończyły. Zostały te mocniejsze: portery, RISy, tripel. Dziś warzenie na nowym garnku i chłodzenie nową chłodnicą z karbowanki. Plany na ten sezon tak jak we wpisie powyżej. Zacieranie - ok 33l wody 67°C wsypałem słody 63°C/ 45' 72°C/ 15' 78°C 10' i filtracja Filtracja - bardzo sprawnie i szybko. W kotle ok 53l ok 11blg. Wg wskazań na miarce garnka. Do wysładzania zużyłem prawie cały gar z nierdzewki wody, ok 30l. Gotowanie - 60' średnio intensywnie. + Magnum 40g w 10' + Spalt Select 100g w 55' + Spalt Select 100g w 60' Gotowanie w nowym garnku poszło dobrze. Przede wszystkim da się nalać ponad 50l brzeczki i spokojnie mieć trochę miejsca aby dość swobodnie mieszać. Muszę jeszcze sprawdzić czy skala na pewno dobrze pokazuje litry. Bo, albo trochę przekłamuje, albo ma aż takie duże odparowanie. Chłodzenie do 15°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Tym razem nie miałem schłodzonej wody z butelki, bo zapomniałem ją przygotować (a nawet kupić :-) ). Oba wiadra staną w innych miejscach, więc złapią inną temperaturę nieco. W zeszłym roku ten wariant się sprawdził. Chłodzenie nową chłodnicą poszło bardzo sprawnie. Jakieś 8-10 minut szybciej schłodziła się brzeczka. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Powstały dwie wersje A oraz B. Opisuję jako dwie wersje a nie dwie warki osobno. WERSJA A Polski Pils - są 22 litry. Zadałem drożdże FM 30 prosto z fiolki. Wiadro stoi w ok 8°C. 29.12 rano zrobiło się 6°C w warzelni. Przeniosłem do piwnicy do stabilnych 11°C. 30.12 Fermentacja rozpoczęła się po 48h. Trochę długo. 23,01 ROZLEW. 118g cukru w ok 1l wody. Cel to 2,5 vol. Zeszło do 2,5blg. Smakuje dobrze. Do ostudzonego syropu dodałem 4g witaminy C. Rozlane do butelek z krachlą. Refermentacja w ok 18°C. 03,02,2024r. Wyniosłem do piwniczki. 06,02,2024r. Pierwsza próba. Aromat rześki, nieco mleczny w sensie takiego świeżo zabutelkowanego piwa. W smaku słód, lekka trawiastość, ale to chyba nie będzie zalegać. Jest kwaśności trochę czyżby te 4g witaminy C były jednak wyczuwalne (?). Trochę takie ejlowe, nie mam wrażenia na razie, że będzie to czysty lager. Ale jako piwo zapowiada się dobrze. Na konkurs lagerów go wysyłać nie zamierzałem. 15,08,2024r. Wygląd - jasne złoto, słomka, opalizujące mocno, piana na 1 palec w miarę ładna. Zero oznak przegazowania. Nawet przy gwałtownym otwieraniu butelki z krachlą. Aromat - przyjemny i rześki. Sianko, biszkopt i czerwone jabłko. Smak - lekka pełnia, goryczka średnia do wyższej. Kwaśność niska. Goryczka konkret, fajna, krótka choć nieco trawiasta. W smaku słodowość, siano, czwerwone jabłko może nawet lekkie żółte owoce w tle. Ogólnie - bardzo dobre piwo, trzyma bardzo dobrą formę od początku. Dzisiaj częstowałem nim na rajdzie rowerowym i wszystkim smakowało. Ono ma taki fajny balans między byciem zwykłym piwem a piwem domowym. WERSJA B Polskie Jasne - jest 20 litrów. Uwodniłem drożdże standardowo. Wiadro stoi w ok 18-20°C. 29.12 Fermentacja ruszyła po ok 24h 12,01,2024r. Zlałem na cichą aby pobrać gęstwę do warki 160. Nic nie mierzyłem i nie próbowałem. Pachnie ładnie i widać, że już się lekko klarowało. ok 3/4 gęstwy poszło do warki 160 a 1/4 zebrałem do słoiczka i na dniach chyba rozleję sztosy ze szklanych balonów z warek 156 i 157 23,01 ROZLEW. 120g cukru w ok 1l wody. Cel to 2,5 vol. Zeszło do 2,5blg. Smakuje dobrze. Do ostudzonego syropu dodałem 4g witaminy C. Refermentacja w ok 18°C. 03,02,2024r. Wyniosłem do piwniczki. 11,02 pierwsza próba. Wygląd - jasne złoto, opalizacja. Niezłą pianka. Aromat - trochę drożdżowo jeszcze. Owoce, jasny biszkopt. Smak - słodycz na początku, po chwili średnia goryczka, fajna krótka. Na koniec kwaśność średnia. W smaku słodowe, trochę drożdżowe, siano, owoce żółte, czerwone jabłko. Ogólnie - przyjemne. Jeszcze wymaga trochę czasu. Piłem ostatnio parę razy Czerstwe piwo czeskie które stoi w chłodni. To tamto też ma takie właśnie świeże posmaki. Zapowiada się dobrze. 05.06 jak na zdjęciu z dzisiaj. aromat - piwny, słodowy, kwiatowy, trochę ziemisty, zbożowy. smak - jak wyżej ogólnie - przyjemne, zwykłe piwo. Niczym szczególnym się nie wyróżnia. Wszystko to gra nic mi nie przeszkadza nic nie męczy.
-
Lądolód. Ice Lentebock leżakowany w beczce po winie Rioja. 15,5%alk. Rozlew 24,10,2021r. Czaiłem się na jakiegoś sztosa z Browaru Spółdzielczego już od jakiegoś czasu, bo był u mnie w sklepie. A święta to dobry czas, żeby sobie prezent zrobić 🙂 Wygląd - Rubin, bursztyn wpada w czerwień. Lekko zamglone, piany zero. Wygląda pięknie. Aromat - pierwsze skojarzenie to barley wine. Słodko, gęsto, zrumieniony biszkopt, skórka chleba, gęsty kompot z suszu, suszone owoce, Nie czuję beczki. Lekkie czerwone wino może tak, ale w ciemno bym go nie znalazł. Smak - fest gęste i wyklejające. Słodko, słodko, po chwili goryczka alkoholowo - chmielowa. Alkohol od razu rozgrzewa w przełyku. Ale ciekawe jest to, że w smaku jest on szlachetny. W ogólnie nie przeszkadza, jest dopełnieniem. Jest on w formie likierowej, nalewkowej. W dobrym tego słowa znaczeniu. Kwaśność lekko kontruje i jest ona taka jak z owoców suszonych. Właśnie połączenie wyraźnej słodyczy z nutą kwaśną. Wydaje mi się, że swoje 3 grosze do goryczki dodaje drewno. Lekko czuć je w smaku mam wrażenie. W smaku, albo w teksturze, bo jest takie lekkie ściąganie chyba, które kontruje słodycz. Wino wg mnie zanika w tym gąszczu suszonych owoców. Chociaż teraz jak się lekko odbiło to retronosowo wyszło wprost jakby wino czerwone. Więc coś tam ono wnosi do bukietu, ale nie czuć go tak od razu. W smaku jest słodowość w postaci biszkoptu, jest taki słodki karmel z nutą tego przypalonego lekko. No i są przede wszystkim suszone owoce. No i jest alkohol, który o dziwo w ogóle nie wadzi. Jest jak alkohol w dobrej owocowej domowej nalewce. Ogólnie - Sztos jest. Nie zawiodłem się. Warto było spróbować. Dla mnie smakuje jak wzmocniony barley wine z dodatkiem płatków/ leżakowany w beczce. Fajne jest to wzmocnienie, bo jest ono jakby proporcjonalne. Większa ilość alkoholu, ale też większa gęstość sprawia, że doznania są większe, ale balans jest mniej więcej jak w zwykłej wersji. Beczka/ wino zaznaczają się tu lekko. Czasem gdzieś w posmaku, czasem retronosowo. Porównywałem ostatnio mojego RISa z płatkami do wersji podstawowej i były to 2 różne piwa. Obstawiam, że tu gdyby nie beczka to byłby gęsty, słodki ulep po prostu. A tak jest po prostu deserowo.
-
Cieszyn Porter Bałtycki 22% 9,8% ważność do 18,02,2025r. Wygląd - klarowne, ładna beżowa piana. Cienka warstwa pozostaje do końca. Barwa jak cola, mocne rubinowe przebłyski pod światło. Jak dla mnie za jasne. Aromat - aromat właśnie takiego jasnego porteru. A powąchałem jeszcze przed spojrzeniem na barwę, więc to nie sugestia. Cola, karmel, skórka chleba może troszkę śliwki. W sumie dość ubogo. Smak - lekko gęste i wyklejające tylko. Słodycz tylko na początku od razu mocna palona goryczka, na koniec lekka do średniej palona kwaśność. W smaku jest lepiej. Wyraźnie palone, gorzkie, gorzka czekolada, mocno spieczona skórka chleba, śliwka też się pojawia. Alkohol dobrze schowany. Jest nieźle, ale trochę jednowymiarowo. Trochę za bardzo w kierunku karmelu ciemnego. Ogólnie - drugi raz piję porter z Cieszyna (wcześniej 2 lata temu) i drugi raz zawód. Nie jest źle, ale piwo jest za jasne, brakuje ciała, brakuje, złożoności. Jest paloność, goryczka palona, karmel i niewiele więcej. I nie mam tu wrażenia, że jest nie ułożone i po czasie byłoby dużo lepsze. Dodam tylko, że zacząłem je pić jak miało pewnie jakieś 7°C. I wraz z ogrzewaniem się zaczęło się nieco poprawiać z naciskiem na nieco. Ale jak dla mnie to przegrywa z Żywcem, Okocimiem a nawet z Książęcym. Zwłaszcza patrząc w stosunku cena/jakość. Ktoś pija ten Porter? Trafiłem na gorsze warki? Albo mam spaczony gust? 🙂
-
Ja wziąłem KORDA dziś w Lidlu. Dawno nikt tu nic nie pisał 🙂 KORD - Lidl 12% alk. Rozlane 09,11,2023r. Wygląd - herbaciane, bursztynowe, trochę wpada w czerwień. Pianę wymuszałem, jest lekka ładna obrączka. Aromat - słodki ale też z taką wytrawniejszą nutą. Mieszanka słodyczy słodowej i wina chyba. Czuć suszone owoce i czerwone owoce od wina. Mi się skojarzyło na początku z wiśniowym winem domowym, ale to nie do końca to. Ogólnie aromat jest przyjemny nie powala intensywnością jest raczej spokojny, ale ciekawy i złożony. Suszone owoce i posmaki od czerwonego wina głównie. Plus biszkopt, lekki karmel od słodów. Jest tu jeszcze aromat, którego nie umiem określić. Taki ziemisty jakby, trochę kojarzy mi się też z aromatem coli w ciemnych piwach. Nie czuję drewna. Smak - gęste i wyklejające. Niskie wysycenie. Bardzo fajnie. Słodko na początku, słodki gęsty kompot z suszu. Dalej lekka goryczka i lekka kwaśność. Piwo jest raczej deserowe, ale ulepem nie jest. Fajnie to kontrują owoce. W smaku czuć słody, słodki karmel, lekko przyrumienione ciasto ze śliwką/ owocami. Jest też troszeczkę posmaku czerwonego wina chyba, w ciemno bym się tego nie dopatrzył pewnie. Mam wrażenie, że mało jest tu drewna. Może coś ono wnosi do tekstury, ale nie czuć go za bardzo. Mam wrażenie, że bardziej oddało wino niż samo drewno. Alkohol w aromacie i smaku schowany zupełnie. Ogólnie - Jest bardzo dobrze. Dostojnie, nie bucha aromatem na 2 metry, ale dużo się dziej dobrego. Chyba raczej nie na leżak, bo nie ma się co układać. Kosztuje 25zł. W sumie to można powiedzieć, że potaniało. Kiedyś też było po tyle ale teraz reszta piw podrożała i jakoś ten dystans zmalał. 2 Schlenkerle = 1 Kord
-
Powoli zbliża się początek dziewiątego sezonu warzenia. Dziś zrobione zamówienie surowców. Plany są podobne do poprzedniego roku. Krótki intensywny sezon, podobna ilość piwa. Lagery, APA, Dry Stout, Grodziskie, a'la Marcowe (jak to mówił Oskar "nie będzie żadnych udziwnień - my jesteśmy normalni"). Dwa mocarze z poprzedniego sezonu wciąż leżakują z drewnem, więc w tym roku mocarza robić nie będę raczej. W browarze dwie zmiany. Kupiłem garnek 58l z nierdzewki. Skręciłem też chłodnicę z karbowanki
-
Ja robiłem taką warkę o której piszesz. TU i TU . Jeden zasyp, około 50l brzeczki. Schładzałem całość do ok 14°C i wiadro lagera fermentowałem w ok 9°C a górniaka w ok 18-20°C. Także ten lager nie był zrobiony w 100% dobrze. Dla mnie oba piwa były dość podobne zwłaszcza, że używałem tam sporo kontynentalnego chmielu. O dziwo patrzę w zapiski, że nie zrobiłem bezpośredniego porównania 😞 .
-
Wg mnie też są nieco mniej kacogenne. Jednak przede wszystkim to kwestia ilości i formy dnia. Z domowych jak dla mnie najbardziej kopią piwa na belgijskich drożdżach. Raz po 2 piwach Dubblu i Triplu mnie lekko suszyło w nocy.
-
Fermentum Mobile - FM27 Artefakty trapistów
darinho odpowiedział(a) na Kujawianin temat w Charakterystyka szczepów drożdży
Kurczę nie zauważyłem odpowiedzi. Rozumiem, że drożdże belgijskie to nie kveiki i też trzeba je kontrolować. Popatrzyłem w swoje zapiski (i z tego co pamiętam) i temperatury fermentacji piw belgijskich nie odbiegały od normy. Nie mam takiego myślenia, że skoro to belgi to puszczam fermentację w 24-28°C i już. Wczoraj wypiłem sobie mojego Tripla i tripla St Bernardus 0,33l 8% alk. (którego dostałem od znajomego z Holandii). Po kilku godzinach lekki efekt suszenia!. Leciutki, bo łyknąłem 0,5l wody i tyle, głowa nie bolała. Ale mega mnie to dziwi. Piwa o których tu piszę w smaku nie są chamsko alkoholowe a jednak klepią. -
Król żyta. Bojanowo. Kupione w Dino z ciekawości, bo jest to pils z dodatkiem żyta. Nie wiem czy było kiedyś takie połączenie 12.1% 5% alk. Wygląd - złote klarowne, ładna piana, ale niezbyt obfita. Aromat - nie wiem ile tego żyta tam poszło. W składzie jest na ostatnim miejscu jeśli chodzi o słody. Słodko, pełnia, ziemia, żyto chyba się zaznaczyło. Żytnie domowe kojarzą mi się z ciężkim, ziemistym piwem i tutaj są tego elementy. Nie jest to rześki pilsik. Do tego jeszcze aromat chmielu siano, jakieś lekkie owoce jakby. Smak - pełne, wyraźna goryczka średnia, do niego wyższej. Kwaśność niska. W smaku zboże, ziemia, goryczka i taki posmak owoców. Ale takie owoce jakby jakieś jeżyny, truskawki po gotowaniu kompotu. Nie takie świeże i rześkie. Ogólnie - ja mam wrażenie, że czuć wpływ żyta. Jednocześnie nie jest to dobry wpływ. Posmak zbożowy miesza się z goryczką i daje to taki trochę ciężki efekt. Brakuje rześkości, pijalności. Ani to nie jest rześki pils, ani żytnie. Jest ok. Na takie 6/10 .
-
Degustacja na 5 Lotnym Festiwalu Piwa w Zielonej Górze. Jak co roku, już od pierwszej edycji festiwalu zorganizowałem darmową degustację piw domowych. Idea jest prosta. Biorę cały plecak domowych piw w jak najróżniejszych stylach i wraz z kolegą polewamy próbki ludziom w namiocie u organizatorów. Czasem jest to poprzedzone krótkim wywiadem na scenie. Zazwyczaj jest to ok 10 -15 butelek piwa. W tym roku były lagery z warek 152 i 154, dry stout z kawą z warki 151, new zelland 153, Red lager 155. Do tego RIS 70, RIS 100, Barley wine 84 i RIS oak aged 144. Pogoda dopisała, degustacja poszła bardzo sprawnie ( chyba w tym roku najlepiej poszło ). Godzinka i piwa brak. Wrażenia dobre, oceny piw dobre. Za rok pewnie powtórka. https://www.facebook.com/reel/617044847016739/?mibextid=rS40aB7S9Ucbxw6v
-
Butelki pewnie są nowe, raczej nikt by się w takie zbieractwo nie bawił 🙂 . Pewnie jakaś wilgoć (spora) dostała się do butelek, i powłaziły ślimaki, muszki itp. podczas magazynowania. Ja np składam umyte butelki w kartonach. Czasem się zdarza, że jakaś nie doschnie w 100% i potem tam też jest jakaś muszka, biedronka itp. Oczywiście nie powinni tego wysyłać. Na co liczyli, że ktoś się nie kapnie. Pracowałem kiedyś w Aldi. Też różne rzeczy na magazynie się działy. Kiedyś np. przyjechały uszkodzone karmy dla psów w których zalęgły się takie białe mięsne robale. Smród jak cholera.
-
Dwie stówy i jutro ze szwagrem przyjeżdżam odebrać 🙃 Tak serio to na moje oko jakieś 600 - 700zł ? kegi po ok 200zł, butla ok 200 o ile jest sprawna i ma legalizację. Reduktor wygląda na taki najtańszy spawalniczy to jakieś 40-50 zł. Kran bez rączki nie mam pojęcia ile, ale nie za wiele, bo jednak kran powinien być cały i ładny, bo go widać. Uszczelki to nie mam pojęcia. To tak na moje średnio wprawne oko, bo nie siedzę w tym jakoś mocno. Może ktoś to zweryfikuje.
-
Cześć. Powodzenia i samych udanych warek. Również tych "zerowych"
-
Porter 180 z datą12,07,2027r. Czyli to ta warka, która wygrała kraft roku 2022r. O dziwo kupione dziś (ostatnia butelka), nie sądziłem, że będzie w sklepie. Wygląd - czarne, delikatnie mętne, nieprzejrzyste, bardzo ładna lekko brązowawa piana. Gęsta na 1 porządny palec. Nieprzejrzyste nie, bo takie czarne tylko też od zmętnienia. Nawet lampa telefonu się nie przebija. Piana zostawia super lacing, trzyma się do końca degustacji. Aromat - przyjemny, porterowy. Przypieczona skórka chleba, taka skarmelizowana nie czarna, trochę czekolada mleczna, trochę śliwka. Jest też taka suchość, wytrawność jakby gorzkiej czekolady, kakao. Nie jest to ciężki aromat, fajnie wszystko tu gra. Smak - słodycz na początku przechodzi szybko w paloną goryczkę, średnio-wysoką, po chwili dochodzi średnia palono-śliwkowa kwaśność. Niskie wysycenie, piwo jest lekko gęste i wyklejające. Ale tu też jest trochę efektu osuszania, który nadaje dozy wytrawności. To osuszanie kojarzy mi się z ciemnym kakao. W smaku przypieczona skórka chleba, śliwka, przypieczona ciasto. Ogólna paloność i palona goryczka. W pierwszym łyku bardzo fajny był efekt opóźnionego aromatu. Rzadko to jest w piwach, ale parę razy tak było, że po przełknięciu pojawiał się z tyłu nosa jakby jeszcze jeden dodatkowy aromat. Ciężko to opisać, ale to taki opóźniony aromat właśnie, taki zaskakujący. Ogólnie - bardzo dobry porter. W dodatku kosztował chyba dychę. Wygląd na duży plus, zwłaszcza piana. Minus za lekką mętność choć w czarnym piwie to akurat mniej wadzi. Aromat porterowy, fajnie zbalansowany. Tekstura porteru na plus. Alkoholu zero. Smak dość bogaty, jednocześnie zbalansowany, nic nie przeszkadza. Jest jednocześnie wyrazisty i bardzo w stylu wg mnie. Umieściłbym go tak między łagodnym okocimem a intensywniejszym żywcem z domieszką jakiejś super warki porteru Łódzkiego spośród tych powszechnych. Oczekiwania były i piwo im sprostało. Nie jest to piwo, które robi jakieś wielkie WOW, ale jest bardzo solidne. Dużo się dzieje, ale wszystko jest super zbalansowane. I to jest mega atut. Nie jestem sędzią, ale nie dziwię się, że wygrało. Spora intensywność spakowana w ramy stylu.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 31