Skocz do zawartości

darinho

Members
  • Postów

    730
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Treść opublikowana przez darinho

  1. Dokładnie, na filmie wszystko jest dobrze wyjaśnione. Ja robiłem tylko raz, wrzucam link do zapisków. Tak jak napisałem w zapiskach popełniłem błąd przy warzeniu pędów i dodałem ich za dużo po czym po chwili większość wyłowiłem z kotła, więc ciężko ustalić czasy gotowania i ilości. Wyszło niepowtarzalnie :-) . Piwo na początku intensywne, aż takie sztuczne jakby. Zyskiwało z czasem. Także jak na początku jest bardzo intensywne to dać mu czas. Zresztą o tym też mówi autor filmu.
  2. Zrobiłem dziś małą modyfikację o której pisałem wyżej. Czyli dodatkowa rurka na dole. Już od dobrych kilku warek na bocznych prętach leżała po prostu rurka i mogłem dawać garnki do ocieknięcia. Dzisiaj tylko rurkę przyciąłem, spawanie i malowanie. A co do samego stołu to bez zmian, super się sprawdza. Miałem go jeszcze zważyć z ciekawości ale nie pykło. Spokojnie można go przenosić jedną ręką. Obstawiam, że nie warzy więcej niż 20kg.
  3. Witam. Szukałem na forum, nie znalazłem, więc zamieszam fotorelację z tworzenia stolika kawowego/ piwnego wyklejonego kapslami piwnymi i zalanego żywicą epoksydową. Pomysł zaczerpnięty z Youtuba. Mam nadzieję, że informacje komuś się przydadzą, albo wpis zainspiruje kogoś to własnej twórczości. 1. Założenie było takie aby zrobić coś z niczego i poeksperymentować z żywicą epoksydową. Miałem kupować jakiś ładny drewniany stolik pod to, ale postanowiłem użyć to co miałem "na zbyciu". Kapsle miałem po zbieraniu na wyklejanie ściany od piwniczki. Blat to znak drogowy ze złomu o średnicy 40cm. Podstawa to keg 50l, który kupiłem okazyjnie za jakieś 30 zł i raczej w najbliższym czasie nie wleję do niego piwa, bo używam petainerów. Blat jest nałożony na kega, nie jest przytwierdzony na stałe. Trzyma się w miejscu dzięki przymocowanym na nity ośmiu kątownikom. Także to jest mój wariant. Dużo prościej i estetyczniej byłoby wykorzystać jakiś ładny drewniany niewielki stolik. 2. Tworzenie. Zacząłem od pomalowania na czarno znaku. Potem trzeba było wymierzyć gdzie jest środek, przyłożyć keg obrysować go aby wiedzieć gdzie przymocować kątowniki. Nity nadały się do tego całkiem nieźle, Obawiałem się, że żywica będzie uciekać przez otwory, ale jest ona na tyle gęsta, że nie stanowiło to większego problemu. Także mocujemy 6-8 nitów do blatu tak aby okalały kega. Następnie czas na przyklejenie kapsli. Trzeba je przykleić, bo inaczej po zalaniu po prostu oderwą się i wypłyną do góry. Jest to dość czasochłonne. Użyłem kleju wyciskanego z pistoletu. Nie waliłem kleju pod każdy kapsel tylko wyciskałem okrąg z kleju i dociskałem kapsel. Także trzymał się on lekko w dwóch miejscach. To wystarczyło. Po zalaniu tylko jeden się odkleił i trzeba było go zatopić w żywicy. Także klejenie poszło sprawnie, gdybym walił klej grubo pod każdy kapsel to wyszłoby ładniej, ale zużyłbym pewnie ze 2-3 kleje, a tak poszedł jeden. Plusem klejenia każdego kapsla jest to, że w ogóle nie widać kleju. U mnie popełniłem błąd, że jest biały klej na czarnym tle i trochę to źle wygląda jak się przyjrzeć. Trzeba było wziąć czarny klej, albo zrobić białe tło i byłoby lepiej. Kapsle kleiłem na oko. Zacząłem od zewnętrznego okręgu i schodziłem do środka po prostu. Jeśli kapsle się nie zgrywają to wystarczy delikatnie zagęścić lub rozszerzyć 3-4 kapsle i można to ładnie wycyrklować tak aby wyszedł ładny okrąg. 3. Wylewanie żywicy. Po wyklejeniu kapsli trzeba czymś okleić boki. Dobrze byłoby użyć jakiejś twardej, ale elastycznej listwy - metalowej lub takiej jak podłogowa od paneli. Ja od biedy okleiłem rant taśmą dwustronną i okleiłem to taką pianką co się daje pod panele podłogowe. Wyszło całkiem ok. Tylko, że ta pianka się przykleja do żywicy i trzeba potem to odciąć i szlifować. Gdyby dać coś twardego to wystarczyło by pewnie tylko to oderwać i krawędź byłaby już ładna sama z siebie. Samo rozrobienie żywicy jest bardzo proste. Ja zamawiałem porcje 1kg i 1,5kg na allegro. Żywica przychodzi w dwóch pojemnikach, które są tak odmierzone, że wystarczy je ze sobą zmieszać wg instrukcji (o ile używamy całej na raz). Roztwór jest dość gęsty, ale pojawił się u mnie kilka przecieków. Także polecam profilaktycznie wyłożyć podłogę gazetami w razie czego. Żywica jest gęsta, ale poziomuje się sama. Także warto przed wylaniem wypoziomować powierzchnię wylania. U mnie wyszło trochę krzywo. Dwa boki ładnie wylane a dwa zbyt płytko niestety. Po wylaniu mamy sporo czasu zanim to zgęstnieje i można rozprowadzać żywice jakąś szpatułką, ale jak są krzywizny to na niewiele się to zadaje, bo ona sama się poziomuje po dłuższej chwili. Tak jak piszą w instrukcji trzeba uważać przy mieszaniu, aby nie powstało zbyt wiele pęcherzyków powietrza. 4. Użyte ilości. Do wykonania stolika o promieniu 0,4m (średnica 0,8m), czyli o powierzchni ok 0,5m2. zużyłem: 627 kapsli. Tubka kleju ok 400ml, 2,5kg żywicy epoksydowej. Z tym, że tej żywicy w moim przypadku lekko krzywego stołu przydało by się jeszcze z 1kg dolać. Czyli mogłem kupić od razu wiaderko 3 kg. Koszt: żywica - 106zł kapsle - wiele zmiennych ale tak 50gr za kapsel to lekko, więc 314zł. Kątowniki, klej, nity, farba - nie pamiętam, ale jakieś 30-40zł U mnie keg jako podstawa 30 zł. Uwagi: - Żywica jest dość wdzięczna w obróbce wystarczy nieco zdolności majsterkowania. Zalać nią można również inne rzeczy. Myślę, że całkiem fajnie mógłby wyglądać stolik z zalanymi etykietami piwnymi, waflami pod kufel, albo można ułożyć jakiś wzór z kapsli kolorowych takich jak do kapslowania piwa domowego. - Stolik stoi już prawie miesiąc na dworze i trzyma się dobrze, Pojawiają się drobne rysy. Pewnie można by go od góry przejechać jakimś lakierem w sprayu czego ja na razie nie zrobiłem. Mam nadzieję, że zawarłem kilka wskazówek, jak coś to pytać. Pozdrawiam.
  4. Warka 136 03,04,2021r. Grodziskie 50l 9blg 22 IBU - pilzneński 4kg - pszeniczny wędzony dębem 3,2 + Herkules 20g + Lubelski 100g * gęstwa FM 52 z warki 133 Do zacierania użyłem 15l wody pozyskanej z brzozy. Być może stąd tak wysoka wydajność wg BT 86%. Albo lepsze zacieranie w wodzie o innym odczynie, albo po prostu ten cukier zawarty tam lekko podbił ekstrakt. No i ekstrakt początkowy wyszedł zbyt wysoki a nie chciałem już mocniej rozcieńczać wodą. Jest to ostatnia warka planowana na ten sezon. Surowce jeszcze są, więc pewnie coś tam jeszcze powstanie. Na zdjęciu u góry pasek z wodą z brzozy, na dole pasek z wodą z kranu. Zacieranie - 25l wody 68°C wsypałem słód 63°C/ 55' 72°C/ 10' 78°C/ do wiadra 10' i filtracja Filtracja - na sprężynie plus wiadro. Poszło dość wolno od czasu do czasu nacinałem złoże. Nie zatkało się całkiem, ale zazwyczaj szło lepiej. Podczas nacinania złoża złamała się moja łyga piwowarska, którą nam od początku ? W kotle 46l - ok 9,5 blg Gotowanie - 60' dość intensywnie. + Herkules 20g w 10' + Lubelski 100g w 55' Po schłodzeniu do ok 25°C dodałem 5l wody z butelki z lodem. Schłodziłem całość do 19°C. Whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Fermentacja - podczas whirpoola zlałem piwo z warki 133 do kega. Odebrałem po 5 łyżek gęstwy do każdego z wiader. Napowietrzyłem zlewając i mieszając łygą. Wiadra stoją w warzelni w 10°C. Jest 2* 25l. Już po zadaniu drożdży jak wiedziałem jaki jest ekstrakt to dolałem jeszcze po 1,5l wody na wiadro. Ostatecznie blg początkowe to ok 9blg. 06,04 Przeniosłem do cieplejszego pomieszczenia, bo tam się oziębiło. Teraz stoi w ok 20°C. 27,05 ROZLEW. Zeszło do 0,5 blg, więc fest. Dałem 150g w 1,6l wody, cel to 2,5 vol. Refermentacje w 15°C, tam gdzie stało ostatnio. 01,06 ROZLEW Drugie wiadro rozlane w ten sam sposób. Na kapslu oznaczenie 136 b. 04,06 Próba tego rozlanego wcześniej. Aromat stonowana wędzoność. Wysycenie niskie, piana słaba. W smaku mam wrażenie, że blisko mu do kupnego grodziskiego z Grodziska, choć pewnie bezpośrednie porównanie by to zweryfikowało. Jest lekka pełnia, wędzonka fajna dębowa, ogniskowa nie boczek. Niskie wysycenie, ale to na razie jeszcze normalne. W smaku wędzonka, lekkie siano chmielowe w dobrym stylu. Niskie wysycenie, opalizcja i czuć to w teksturze, jest takie okrągłe póki co. Na tę chwilę to myślę, że zapowiada się bardzo dobrze. Piwo długo stało w wiadrze, bo nie miałem butelek na rozlew. Mam wrażenie, że na tym zyskało. A może to dzięki tej bardziej miękkiej wodzie z brzozy (?). Jest takie okrągłe, i delikatne. 08,08,21r. Próba tego drugiego 136b. Oczywiście nie pierwsza już próba, ale pierwsza opisana. Wygląd - słomkowe, opalizujące, niezła piana na 1 palec, ładna drobna. Aromat - Rześki, lekko wędzony, ogniskowy. Do tego siano świeże, lekka słodowość. Pachnie zachęcająco. Smak - Wysycenie średnie do wyższego. Delikatna pełnia, słodycz na początku, po chwili od razu goryczka, ale nie wysoka, na średnim poziomie. Na końcu kwaśność zwykła, piwna na poziomie średnim. W smaku delikatnie dominuje wędzoność, jest słodowość lekka i też siano takie chmielowe, fajne. Piwo zwiewne, raczej wytrawne w profilu choć nie wodniste jednocześnie. Ogólnie - To piwo długo czekało na rozlew, bo nie miałem butelek. Na tafli pojawiły się delikatne oznaki infekcji wg mnie. Takie zbitki piany innej niż drożdżowa. Tlenowce a może co gorsza zalążki pleśni (?) Zdezynfekowaną łyżką zebrałem to z wierzchu. Pachniało ok, smak ok, więc rozlałem zgodnie z zasadą, że wylać zawsze można. Zwłaszcza, że zanim otworzyłem wieko to przygotowałem już syrop, butelki itd. Na dzisiaj stwierdzam, że piwo jest absolutnie w porządku, zero oznak infekcji. Smak ok, brak przegazowania/ granatów. Niedługo zrobię porównanie grodziskiego z obu wiader. 17,03,2022r. Porównanie # 136 z warką # 142. Wygląd - klar, piana na 1 palec, wygląd prawie taki sam. Aromat - #136 bardziej intensywny, bardziej wędzony i chyba sporo estrów do tego, albo utlenienie już. #142 słodowe, wędzonka bardzo słaba,. Smak - #142 w smaku już wędzonki trochę jest. Ogniskowa w charakterze i w tym, że jest taka subtelna. Słodycz, pełnia nawet trochę, goryczka niska, kwaśność niska pod koniec. Jak na grodziskie to jest pełne, no ale to 9* w sumie. #136 intensywniejsze we wszystkim. Wędzonka, wysycenie i smak. Chyba nieco wytrawniejsze. Jest słód, wędzonka i słodycz chyba miodowa nieco. Jest dobre, trochę takie nachalne jak na grodziskie i nie piszę tego po dzisiejszym porównaniu, ale ostatnio piłem je osobno i też tak było. Ogólnie - Piwa są biegunowo inne. No może nie aż tak, ale #136 intensywne, #142 spokojne, wręcz miałkie takie, brakuje charakteru. Jest słodowo plus kapkę wędzonki dosłownie. Wolę jednak #142. Jest spokojniejsza, nie tak nachalna, bo 136 zrobiło się takie atakujące, zeszło ze stylu grodziskiego. #136 7/10 # 142 7,5/10 z szansą na wyższą po ułożeniu się jeszcze.
  5. Warka 135 22,03,2021r. AIPA 24l 16blg 53IBU - pale ale 7,5 + Zeus 30g + Wilemette 100g + Lemon Drop 100g + Centennial 50g + Amarillo 50g * gęstwa FM52 z warki 129, zebrana była do słoika. Dziś zadane 5 łyżek do brzeczki. Wyglądały i pachniały dobrze. Warka oparta o poprzednie receptury. Zostały ześrutowane słody na 50l grodziskiego. Ale zapasy jeszcze są także na wszelki wypadek zbiorę trochę gęstwy z jakiegoś piwa. Może jakieś resztkowce jeszcze powstaną. Zacieranie - 22l wody 69°C wsypałem słód. 63°C/ 55' 72°C/ 15' 78°C i filtracja. Filtracja - poszło bardzo dobrze. Zacieranie i filtracja na starym sprzęcie. Gar 35l i wiadro z kranikiem i sprężyną do filtracji. W kotle 29l -14blg Gotowanie - 60' dość intensywnie aby odparować. + Zeus 30g w 10' + Wilamette 30g w 50' + Lemon Drop 30g w 50' + Wilamette 70g w 58' + Lemon Drop 70g w 58' Na zimno pójdzie 50g Centenniala oraz 50g amarillo. No chyba, że jednak mniej. Te chmiele dobrze się sprawdzają, poza tym mam je w opakowaniach po 50g a te co poszły do gotowania miałem w opakowania 100g. Chłodzenie do 16°C whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Zlałem piwo napowietrzając + mieszanie łygą. Fermentacja - Wiadro stoi na razie w piwnicy w 13-14°C. Myślę, że na start będzie ok. Ostatnie piwa na tych drożdżach fermentowały mega burzliwie. 30,04 Piwo po 2 tygodniach przeniosłem w cieplejsze miejsce, a dziś przeniosłem w 10°C i sypnąłem 50g Amarillo i 50g Centennial. Bez zlewania na cichą, bo gęstwy nie zbieram. 03,05 ROZLEW 139g cukru w ok 1l wody. Refermentacja w 18-20°C, nie zmierzyłem blg. 12,05 Wyniosłem do piwniczki. 14,05 złote opalizujące. Wysoka piana, jakby nawet lekki gushing (?) byłoby niedobrze. Aromat - ładny, typowa aipa, ale jakby nie bardzo intensywny, przy rozlewie był lepiej, ale czasem tak już było, że przy rozlewie super, pierwsza próba słabsza a po tygodniu dwóch znów duża poprawa. Więc zakładam, że tak będzie teraz. Smak - Słodycz, podbita owocowym aromatem. Goryczka wysoka, fajna chmielowa krótka. Typowa AIPA. Ogólnie - Jest ok, smak dobry, aromat trochę więcej się spodziewałem. Ale pewnie się ułoży jeszcze. 28,07 Złote, opalizujące. Obfita piana, ale jest ok. Aromat - bardzo przyjemny, słodko rześki. Smak - jest słodko, też od aromatu. Dochodzi fajna mocna krótka goryczka. Na końcu delikatna, zwykła kwaśność piwna. Ogólnie - piwo bardzo dobre. Niestety, ostatnio kilka butelek wybuchło. Od kilku dni ostrożnie odgazowywuję pozostałe ok 18 butelek. Po kilku odgazowaniach przed spożyciem do lodówki. To co nalewałem dziś, jest ok. Piana się robiła, ale dało się spokojnie nalać na dwa razy. Także po jednym granacie w pierwszej warce, który w zasadzie się nie liczy, bo to była butelka odkręcana kilka razy, nawpuszczałem powietrza a potem tak stała zapomniana i wybuchła. Tak teraz w warce 135 kilka granatów. Piwo fermentowało ponad miesiąc z gęstwy. Także powinno być ok. Problem mógł leżeć po stronie przegazowania i dodatkowo np kilku gorzej umytych butelek. Pod koniec sezonu miałem ich deficyt i zbierałem co się dało trochę na szybko i może niektóre były niedomyte w 100% choć nie powinny, bo starałem się z nimi jak zwykle.
  6. Warka 134 20,03,2021r. Czeski Pils 12blg 48l 31 IBU - pilzneński 10kg + Herkules 30g + Saaz 200g * FM31 gęstwa. Poszło po 4-5 łyżek. Prawdopodobnie ostatni lager w sezonie. Prawdopodobnie cały pójdzie w kegi. Zacieranie - ok 32l wody 68°C wsypałem słody 62°C/ 1h 30' w międzyczasie rozlew warki 129. 78°C 10' i filtracja Filtracja - bardzo sprawnie i szybko. W kotle ok 48l ok 12blg. Zużyłem cały gar z nierdzewki wody. ok 33l. Gotowanie - 60' dość intensywnie, aby dolać zmrożonej wody potem. + Herkules 30g w 10' + Saaz 50g w 50' + Saaz 100g w 58' + Saaz 50g przy 75°C podczas chłodzenia. Chłodzenie do 12°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem 4,5l wody zmrożonej z butelek uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do 12°C. Zalane było niemal pod rant gara. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, poszło po ok 5 łyżek gęstwy. Wiadra stoją póki co w warzelni. Pewnie rano będzie tam 4-6°C, ale ma się ocieplać, więc liczę na burzliwą w 6-7°C i naturalne podnoszenie temperatury w warzelni. W odwodzie jest pomieszczenie z 13-14°C. 03,04 Ładnie się ocieplało ostatnio w warzelni i fermentacja sobie powoli szła. Dziś przeniosłem do piwniczki domowej do 14°C. na dofermentowanie. 17,04 Przeniosłem oba do warzelni z myślą o rozlewie. Jedno wiadro zlałem na cichą, by wziąć gęstwę do porteru warzonego dzisiaj. 03,05 ROZLEW tego wiadra co było na cichej. 120g cukru/ 1l wody. Nie mierzyłem blg, refermentacja w 18-20°C. 12,05 Wyniosłem do piwniczki. 15,05 jasne, klarowne, ładna drobna piana na jeden palec, trwała. Aromat - słód plus takie fajne świeże siano. Smak - lekko pełne, wysycenie średnie. W smaku też słód plus siano, taka lekka ziołowość może. Goryczka średnia. Fajna krótka. Ogólnie - bardzo dobre piwko, ułożony dobrze zrobiony lager. Jak to lager szału nie robi, bo to taki styl klasyczny i ciężko tu o WOW. 22,05 ROZLEW Drugiego wiadra bez cichej. Dałem 134g / 1,1l wody. Refermentacja w 15°C. 04,11,2021r. Wygląd - jasne złoto lekka opalizacja, niezła piana na 1 palec. Piwo na początku nieco mocniej się pieni, da się nalać całe na raz, ale wygodniej podzielić na dwie części. Aromat - Przyjemny, nieco słodki, biszkopt, słód jasny, do tego przyjemny lekko owocowy i sianowaty aromat tradycyjnych chmieli. Siano ładne, owoce takie bliżej nie określone, czerwone jabłko chyba najbardziej. Trochę już doświadczenia jest i chyba powiedziałbym, że piwo pachnie właśnie Saazem. Saaz, Lubelski, niektóre kontynentalne są dość podobne, subtelne, ale charakterystyczne i zaryzykowałbym stwierdzenie, że w ciemno bym obstawił któryś z tych chmieli. A nie jakąś Zulę, angielski tradycyjny itp. Smak - delikatna pełnia, słodycz na początku, taki jasny biszopcik. Po chwili dochodzi średnia do nieco wyższej goryczka. Przyjemna chmielowa. Na końcu kwaśność znikoma, zwyczajna dla lagera. W smaku goryczka, siano, słodowość i nieco lekko słodkich owoców. Ogólnie - Piłem to piwo już wcześniej oczywiście, po prostu dziś opisane. Wcześniej nie do końca mi podchodziło czasem. Goryczka bywała nieco męczące. Dziś w ogóle nie mam takiego wrażenia. Albo się nieco ułożyło, albo dziś po prostu inne odczucia. Piłem je zaraz po Dubblu i może to wpłynęło na odbiór. Wcześniej było ok, bez szału. Dziś miłe zaskoczenie, piwo bardzo na plus, wszystko tu gra, nic nie przeszkadza, spora pijalność. Dla mnie solidne 8/10 w kategorii lager domowy. Choć gdzieś tam pod koniec były symptomy zalegania goryczki. Ale to tak już się doszukując. Jest OK.
  7. Dokładnie. Jest takie powiedzonko, że wylać zawsze zdążysz (no chyba, że popełnisz masę błędów i wyjdą granaty) Na Twoim miejscu bym butelkował, tak jak pisze kolega wyżej. Daj piwu teraz ze 2 tygodnie, nie zaglądaj, nie otwieraj wieka itp. Przy okazji nauczysz się robić rozlew na piwie, którego w razie czego nie będzie Ci szkoda za bardzo.
  8. Ja tylko dodam, że jak piwo ma 18blg to łatwiej o jego przyciemnienie. Im więcej cukrów w brzeczce tym jest gęstsza i łatwiej o lekką karmelizację cukrów.
  9. Widzę, że tu same wyszukane, alternatywne klimaty. Ja wrzucę coś lżejszego, ostatnio podczas warzenia słuchałem muzyki ze stacji radiowych z gier z serii GTA: Flash FM, KDST, Bounce FM, Los Santos i nawet K-Rose. Głównie te.
  10. Warka 133 13,03,2021r. APA 50l 11 blg 35IBU 4,4% alc. - pale ale 10kg + Herkules 25g + Sorach Ace 100g + Amarillo 50g * Gęstwa FM 52 z warki 129 Zlałem tamtą warkę na cichą podczas whirpoola. Połowę gęstwy zostawiłem w wiadrze a drugie pół do świeżego wiadra. I jeszcze dwa słoiczki odebrane na zapas, bo gęstwy było dużo. Druga warka dzisiaj. Woda do zacierania i wysładzania pochodzi z chłodzenia poprzedniej warki. Próba takiego wariantu, bo czas był, i beznadziejna pogoda w sam raz na warzenie. Były już dwie warki jednego dnia, ale pierwszy raz 2x 50l, bo zazwyczaj była duża i mała warka. Poszło sprawnie, choć oszczędności czasu dużej nie było. Z jednym źródłem ognia ciężko by było zrobić dwie warki tak jakby na zakładkę, że pierwsza się np wysładza/ gotuje a druga już się zaciera. Tu pomysł był taki aby schłodzić pierwszą odebrać wodę i od razu grzać i zacząć zacierać jeszcze podczas chłodzenia. Tylko nie pomyślałem o drugim termometrze. Zawsze trzymam jeden w chłodzonej brzeczce. Mając 2, dałoby się szybciej rozpocząć to drugie zacieranie. Ale poszło spoko, do tego zabutelkowałem warkę nr 127 (drugie wiadro) Powoli koniec sezonu. Ześrutowane jeszcze na 5l zwykłego a'la grodziskie. Na pewno powstanie jeszcze AIPA, może polska IPA, bo sporo chmielu mam, a zawsze chciałem zrobić i chyba tyle. Pewnie w praniu wyjdzie, że powstanie coś więcej, ale plan jest, żeby powoli kończyć. Zacieranie - 35l wody 69°C wsypałem słód 63°C/ 55' 72°C/ 15' 78°C/ 10' i filtracja Filtracja - szybko, sprawnie. W kotle ok 50l - 11blg A w zasadzie to z tych 50l, jakieś 1,5 l poza kotłem aby nie kipiało i żeby można było mieszać. Gotowanie - 60' średnio intensywnie. + Herkules 25g w 10' + Amarillo 50g w 50' + Sorachi Ace 100g w 58' Chłodzenie do 19°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Pod koniec chłodzenia dolałem 5l wody zmrożonej i zeszło do ok 15°C. Fermentacja - Wyszło fajnie równo 2x 25l. wiadra stoją w ok 10°C póki co, w warzelni w której jutro pewnie będzie 6-7°C. Pewnie jutro pójdą w cieplejsze miejsce. 14,03 Przeniosłem do 18-20°C. 03,04.21r. ROZLEW. Jedno wiadro poszło do kega, drugie pójdzie w butelki, ale dziś przeniosłem je do warzelni do 8°C. To co do kega to dobiłem 1,7bar na kilka minut i od czasu do czasu zamieszałem. 06,04 ROZLEW. Drugie wiadro poszło w butelki. Cel to ok 2,5vol Co2. 136g cukru w 1,2l wody. Zeszło do 2,5 blg. Refermentacja w 20°C. Zapowiada się ok. Czuć specyficzny wpływ chmielu Sorachi Ace. Czytałem, o różnych jego aromatach. Jak dla mnie to posmak imbir, koper (?) z tego co tam było. Jakiś taki posmak inny niż w pozostałych APA. 15,04 Wyniosłem piwka w butelkach do piwniczki w 6°C. 16,04 Pokrótce. Jasne złoto, jednolicie mętne, Ładna piana na 1 palec. Aromat jak typowa APA czyli amerykański, średnio intensywny. Stonowany, lekko słodkie żółte owoce. Taki naftowy chyba aromat od Sorachi daleko w tle. Smak: gładkie, lekko słodowe, lekko słodkie na początku potem dochodzi średnia goryczka chmielowa. Fajna, krótka. Nawet średnio wysoka bym powiedział. Na początku smak chmielu taki standardowy, ale w posmaku wychodzi taki specyficzny posmak, który obstawiam, że pochodzi od Sorachi Ace. Ale przy rozlewie był on wyraźniejszy. Ogólnie: bardzo dobra nieco nietypowa APA, nietypowa ze względu na użyty chmiel. No chyba, ze coś tam innego poszło źle, ale z tego co wiem to Sorachi jest specyficzny i wg mnie to on tak zagrał. Piwo złagodniało od rozlewu, bo ten posmak nietypowy podczas rozlewu był intensywniejszy. Bardzo dobre piwko. 21.05 zdjęcia z dzisiaj. Kolor złoty, na zdjęciu jak zwykle ciemniejsze niż w realu. Klarowne niemal. Pod koniec wlało się nieco osadu. Ogólnie jak wyżej. Nadal czuć specyfikę sorachi Ace, ale piwko wchodzi fajnie, pijalne, lekkie dość rześkie. 26,08 Jak wyżej. Lekko specyficzne ze względu na chmiel. Pijalne, trzyma dobrą formę. Wysycenie średnie do wysokiego, tworzy się dość obfita piana, ale bez gushingu itp. 21,01,2022r. Wygląd - złote, opalizujące, obfita piana trzeba lać ostrożnie, ale nie rośnie już po nalaniu. Piana trzyma się do końca i zostawia lacing. Piwko na spokojnie rozlane na 3 razy do szkła 0,33l. Aromat - Przyjemny, rześko słodki aromat owoców żółtych egzotycznych z domieszką grejpfruta, cytrusów. Smak - słodko na początku, podbite lekko aromatem, średnia goryczka do nieco wyższej. Fajna krótka, taka granulatowa i z nutą, którą określam jako nuta tego Sorachi Ace, nie wiem jak ją nazwać, ale jest ta specyfika tego chmielu. Kwaśność niska. W smaku głównie chmiel, ten akcent Sorachi Ace (diesel?) i podbudowa słodowa z tyłu. Jest pełne i nieco przegazowane. W szkle jest spoko, ale po wzięciu łyka mocno musuje. Ogólnie - Lekko przegazowane, ale tak na granicy dopuszczalności jeszcze. Dla mnie piwo trzyma na prawdę spoko formę. 04,05,2022r. ogólnie - jak wyżej. Przegazowanie minimalne. Jest posmak, aromat tego sorachi chyba. A raczej tego co z niego zostało. Taki dojrzały ananas i diesel. Piwko do wypicia jeszcze. 28,12,2023r. Ogólnie - wygląd ok, nie wychodzi z butelki. Aromat jak jakieś polskie jasne plus guma turbo. Czuć lekko starością. W smaku trochę nijakie, słód, siano, kwiaty i ten posmak Sorachi Ace. Guma turbo ,diesel. Ogólnie da się wypić. Nie przegazowało się, nie wybuchło, nie spleśniało - jest nieźle. Dla pewności i dlatego, że mam lepsze piwa do picia to spróbowałem 3-4 łyczki tylko.
  11. Warka 132 13,03,2021r. Niemiecki Pils 12blg 50l 30IBU - pilzneński 9,85 kg (koniec worka stąd taka dziwna ilość, a nie chciałem kolejnego worka otwierać śrutując tego dnia. - pszenica swoja 0,7 kg - pale ale 0,15 + Herkules 20g + Hallertau Blanc 200g * FM31 gęstwa z warki 127, zlałem do rozlewu podczas whirpoola, połowę odebrałem do drugiego wiadra reszta została i na te wiadra zlałem brzeczkę. Zacieranie - ok 33l wody 68°C wsypałem słody. Woda do zacierania pochodzi z chłodzenia wczorajszej warki tripel. W tej wodzie było też ok 5l cienkusza z tripla o gęstości ok 5blg. 63°C/ 1h 30' 72°C/ 15' 78°C/ 10' i filtracja Filtracja - sprawnie i szybko. W kotle ok 48l nieco ponad 12blg. Zużyłem cały gar z nierdzewki wody. ok 33l. i było w sam raz. Nawet kapke za dużo. Gotowanie - 60' dość intensywnie, aby dolać zmrożonej wody potem. + Herkules 20g w 10' + Hallertau Blanc 70g w 50' + Hallertau Blanc 130g w 58' Chłodzenie do 14°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem 5l wody zmrożonej uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do właśnie 14°C. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, wiadra stoją w warzelni w ok 10°C po warzeniu, pewnie jutro w ciągu dnia będzie jakieś 6°C. 19,03,21r. przeniosłem do piwnicy do 13°C, bo w warzelni zrobiło się 3°C. 03,04,2021r. ROZLEW. Oba wiadra poszły w kegi. Wlałem i dobiłem do 1,7bar. Stało tak kilka minut od czasu do czasu zamieszałem kegiem na wpuszczonym gazie. Kegi stoją w piwnicy. 10,08 Keg podpięty od dwóch dni, ładnie schłodzone, próba. Wygląd - pierwsze szklanki mocno się pieniły. Dziś lało się już super. Cała szklanka za jednym nalaniem po prostu bez czekania na odpienienie się. Złote, opalizujące, ładna piana jak zwykle z kega. Aromat - przyjemny, lekko słodki, biszkopt plus słodki żółte owoce i trochę łąkowych ziół, siana. Przyjemnie pachnie. Smak - słodkie na początku potem lekka goryczkowa kontra. Kwaśność znikoma. Smakuje biszkoptem, ziołami i trochę owocami żółte ogólnie trochę czerwone jabłko. Ogólnie - chyba jedno z najlepszych moich piw z kega. W ogóle tegoroczne lagery do których dawałem po 200g chmielu na ok 50l wyszły super. Zwyczajne, pijalne ale bardziej chmielowe niż wtedy gdy dawałem 100g. Chyba utrzymam ten trend w lagerach.
  12. WARKA 131 12,03,2021r. Tripel 22l 19 blg 27 IBU 8,5% alk. - pilzneński 6,4kg - Cukier kandyzowany jasny 0,6kg - słód Biscuit 0,3kg + Magnat 25g + Tradition 15g * Gęstwa FM 27 Artefakty Trapistów. Połowa gęstwy z warki 128 zebrana 02,03 Zacieranie - 20l wody 69°C wsypałem słody. 63°C/ 1h 15' 72°C/ 15' 78°C/10' już w wiadrze. Filtracja - szybko i sprawnie. W kotle nieco ponad 25l - 15blg Ostatnie wysłodziny miały 5blg a że miałem jeszcze wodę, to wysłodziłem jakieś 5l. Pójdą do zacierania jutrzejszej warki. Dziś wodę z chłodzenia odebrałem do kadzi zaciernej jakieś 28l plus te 5l wysłodzin i jutro na tym zacieram chyba lagera. Gotowanie - 60' dość intensywnie + Magnat 25g w 10' + Cukier kandyzowany jasny 0,6kg 50' + Tradition 15g w 50' Chłodzenie do 18°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Fermentacja - Napowietrzanie poprzez zlewanie + mieszanie łygą. Wiadro stoi w ok 17 - 20°C. Potem przeniosę w jeszcze nieco cieplejsze miejsce. 17,04 Jakoś na początku kwietnia przeniosłem piwo do cieplejszego pomieszczenia na dofermentowanie. Dziś przeniosłem do warzelni gdzie jest 7-10°C Zostanie tam już do rozlewu. 15,05 ROZLEW. Zeszło do 2,5 blg. Poszło 91g w 0,7l wody, cel to 2,0 vol. Refermentacja w 20°C. W smaku alko lekko czuć, ale i tak spodziewałem się go więcej. O dziwo jest dość słodkie i smakuje fajnie. Jak tak zostanie to będzie bardzo zdradziecko pijalne. 22,07 Wygląd - złote, ciemno złote. Piana nieźle się buduje, ale szybko się redukuje do obrączki. Aromat - piję prosto z lodówki, pewnie trochę za zimne jak na styl. Słód, biszkopt. Owoce suszone lekko, morele, rodzynki, raczej te jasne. Trochę skojarzenie z gumą balonową. Do tego przyprawowość ogólna. Ale aromat nie jest intensywny. Smak - słodkie na początku, potem też słodycz zostaje. Dochodzi przyprawowa goryczka, kwaśność pod koniec słaba. W smaku czuć przede wszystkim przyprawy, ta goryczka i ostrość może być też od alkoholu, bo trochę go jest. Choć wg mnie jak na takie odfermentowanie i 8,5% to jest na normalnym poziomie. W smaku mam ciągle skojarzenie z suszonymi jasnymi owocami, morela, rodzynki. Do tego biszkoptowa słodowość no i dominują przyprawy bliżej nie określone. Ogólnie - Jest nieźle. Ma się co układać jeszcze, ale jest względnie pijalne jak na 8,5% alko. Chyba jedyne triple jakie piłem to Triple Blond ten taki z Biedronki no i Komes Potrójny (o ile to jest tripel) także porównania wielkiego nie mam. Trochę to piwo jest takie dziwne. Z jednej strony jasne i pijalne z drugiej dość słodkie i takie na jesień zimę. Czyli takie połączenie które nie do końca lubię. Albo pijalność i lekkość, albo deserowość i winter warming. A to takie trochę na rozstaju. Chyba wolę ciemniejszego dubla jednak. 09,08,21r. Porównanie Mój Tripel kontra Duvel. Wiem, że to nie te same style, ale zbliżone. Duvla w prezencie dostałem, więc przy okazji porównuję. Ten sam °C. Wygląd - oba z ładną pianą na 1 palec. Dość drobna, długo się trzyma. Tripel ciemniejszy, ciemnozłoty, Duvel jasnozłoty, bardziej klarowny choć też opalizujący. Aromat - Zupełnie inne. Podobne jest to, że oba pachną słodko i w obu nie czuć alko. Mój to słodkie jasne, żółte owoce, aromat cięższy, do tego przyprawy guma balonowa, więcej Belgii. Duvel pachnie jak jasne piwo z domieszką fenoli tylko. Jest siano chmielowe rześkie, biszkopcik, delikatne przyprawy. Bardzo ładnie pachnie. U mnie jest ciężej, jakaś taka ziemistość do tego dochodzi. Mój nie pachnie źle, ale Duvel znacznie ładniej. Smak - Mój niżej wysycony, gładki, słodki z fajną lekką goryczkową kontrą. W smaku suszone owoce jasne, przyprawy i mniej alkoholu w posmaku. Duvel to słodycz, rześkość jak na takie piwo, biszkopt, siano, lekkie przyprawy, goździk zwłaszcza. Trochę gorszy, lekko alkoholowy charakter goryczki. W sumie to w moim alkoholu trochę też jest, ale jakoś tak inaczej, nie zawiera się on w goryczce, która w Duvlu nieco zalegała. Ogólnie - Wygląd na remis. Aromat dla Duvla. Smak ciężko porównać. Oba pije się dobrze, oba zdecydowanie się różnią i mają swoje plusy. Dam remis. Ale tak ogólne to Duvel jest piwem lepszym. Bardziej pijalne, bardziej rześkie. Ten alkohol w moim też potem jakby bardziej się ujawnił. Moje ma jeszcze potencjał do leżakowania i to spory moim zdaniem. Niecałe 3 m-ce od rozlewu to niewiele dla Tripla. Dostałem 4-pak Duvla, więc może jeszcze kiedyś porównam. 09,10,2021r. Złote opalizujące, cienka warstwa piany, zero oznak przegazowania. W aromacie skojarzenie mocne z napojem brzoskwiniowym, trochę takie ice tea. Tak to aromat jak wyżej. Smak - jak wyżej. Jest dobrze. Ogólnie - Jest ok. Znowu wypiłem sobie jednego dnia dubla i tripla, i ponownie dubel lepszy, więcej się dzieje. Tripel bardziej stonowany. Jest ok. 27,01,2022r. Wygląd - jak wyżej. Jasne, opalizujące, niezła pianka na pół palca. Długo się utrzymuje. Aromat - dość rześko, guma balonowa owocowa, brzoskwinia, miałem w pierwszym niuchu skojarzenie z szampanem. Piwo ok 8°C. Smak - jest słodycz, pełnia. Po chwili wyraźne przyprawy, przyprawowa goryczka dość wyraźna. Lekka kwaśność na koniec. Smakuje biszkoptowo, słodowo. Mocne przyprawy, fenole takie od drożdży. Goryczka jak po ugryzieniu goździka np. Alkohol schowany, może dokłada się lekko do goryczki, ale jeśli tak to tak w 20% max. Wysycenie średnio niskie. Ogólnie - Mam wrażenie, że to najlepsza wersja tego piwa, że idzie w dobrą stronę. Przeszkadza mi nieco goryczka, jest ona taka jak po przegryzieniu goździka, nieco za mocna. Z drugiej strony to jest jednak 19blg i 8,5 alko. Więc musi być trochę intensywniej. Także adekwatnie do cyferek to jest bardzo dobrze. 26,02,2022r. Zdjęcia z dzisiaj. Wygląd - jak na foto. Piana redukuje się do cienkiej ładnej warstwy, potem do obrączki. Aromat - jak wyżej. Również skojarzenie lekkie z szampanem, brzoskwinia, przyprawy. Smak - jak wyżej. Ogólnie - Jest ok. Idzie w dobrą stronę. Trzeba by jakiegoś tripla na porównanie kupić. Piłem dziś też mojego Dubbla. Jest on lepszy niż tripel. Tripel jest jasny i oferuje mniej. 02.08.2022r. ogólnie jak wyżej. Jest całkiem dobrze. Goryczka dość wysoka i chyba jednak trochę alkoholowa. Aromat jest przyjemny, brzoskwinia, biszkopt, przyprawy. Wysycenie średnio wysokie, nalewa się bardzo dobrze. Wczoraj piłem dubbla, który jest trochę przegazowany. Także piwa w odbiorze trochę się do siebie zbliżają. Ale nadal lepszy dubbel 16,12,2022r. Jak wyżej. 18,04,2023r. Wygląd - jak wyżej. Ale piana nieco obfitsza, bo wysycenie wyższe. Aromat - słodko, kwaśno. Owoce, brzoskwinia, morela, raczej te jasne. Skojarzenie z szampanem. Trochę przypraw. Smak - jest słodycz, pełnia. Po chwili wyraźne przyprawy, przyprawowa goryczka dość wyraźna. Lekka kwaśność na koniec. Smakuje biszkoptowo, słodowo. Mocne przyprawy, fenole takie od drożdży. Goryczka jak po ugryzieniu goździka np. Alkohol schowany, może dokłada się lekko do goryczki, ale jeśli tak to tak w 20% max. Wysycenie średnie. Ogólnie - Jest dobrze. Pije się przyjemnie, ale jednak to nie moja bajka. Jasne, mocne i jednak nie tak intensywne jak porter, ris, czy chociażby słabszy dubbel. Dubbel wg mnie jest ciekawszym piwem. Tu daję takie solidne 7/10, ale bez szału. 09,08,2023r. Bezpośrednie porównanie mojego Tripla 19% 8,5% z St. Bernardus TRIPEL z Belgi 8% alk, ekstraktu nie podano. Wygląd - Bardzo podobna barwa. Piana lepsza u mnie. Obfitsza i ładniejsza i dłużej się trzyma. Po dłuższej chwili piana w obu piwach redukuje się do cienkiej warstwy. Oba krążkują. Także piana delikatnie na plus u mnie, ale w zasadzie to remis ze wskazaniem. Ostatnie zdjęcie pokazuje oba piwa. Aromat - Mój dość rześki, lekka słodycz. Brzoskwinia, szampan, jasne suszone owoce, landrynki trochę. St. Bernardus TRIPEL pachnie jak weizen. Czuję banan i brzoskwinię i goździk i resztę przypraw korzennych gdzieś w tle. Ale głównie weien z dodatkiem brzoskwiń. Aromat słodszy niż u mnie. I ładniejszy ogólnie dzięki tej słodyczy. Bardziej zachęca do łyka. U mnie bardziej wytrawnie, szampanowo i lekki alkohol czuć, ale nie chamsko. Nie wiem, który lepszy. St. Bernardus TRIPEL lepszy, ale za bardzo kojarzy się z weizenem. Smak - moje lekko gęste, niskie wysycenie. Słodkie na początku po chwili przyprawowa goryczka, kwaśność taka goździkowa też się zaznacza. W smaku biszkopt, landrynki, ale nie, że aż tak słodko jest. Brzoskwinia, przyprawy korzenne. Trochę alkoholu jest, ale nie uderza. W smaku jest taka szampanowość i wnność ogólna. Połączenie tego i przypraw daje skojarzenie z grzańcem winnym. St. Bernardus TRIPEL też lekko gęstawe, niskie wysycenie czyli jak u mnie. Słodycz większa niż u mnie. Dochodzi przyprawowa goryczka niższa i mniej korzenna. Kwaśność niższa i też mniej korzenna. W smaku taki mocniejszy weizen. Trochę bardziej słodki, słodowy i przyprawowy. I też z dodatkiem brzoskwiń. Ogólnie - Mam problem z oceną tych piw. Myślałem, że moje przegra, bo nie uważam mojego tripla za jakiś super przedstawiciela stylu. Dziś jest chyba jego najlepsza odsłona. Zyskuje z czasem zdecydowanie. Wygląd na remis. z bardzo delikatnym wskazaniem na moje, bo piana lepiej zbudowała się na początku. Aromat u mnie taki mniej zachęcający, bardziej wytrawny, szorstki. Za to w St. Bernardus TRIPEL zdecydowanie za mocno przypomina weizena. Ktoś by dał w ciemno, bez wahania powiedziałbym, że weizen. Smak - lepiej pije się St. Bernardus TRIPEL. W smaku jest trochę mniej weizenowe niż w aromacie. Tu już bym miał wątpliwości. Smakuje jak trochę bardziej rozbudowany weizen 16blg. Ale moje też pije mi się super. We wcześniejszych próbach z każdym łykiem stawało się nieco bardziej męczące i alkoholowe. Teraz tego nie ma. Werdykt - remis 🙂 . Jako piwo jako takie to wolałbym pić St. Bernardus TRIPEL. Ale w odniesieniu do stylu to wybieram moje. Największym problemem St. Bernardus TRIPEL jest zbyt duże podobieństwo i skojarzenia z pszeniczniakiem. Tak to pije się fajnie, jest ciekawe, dośćwyraziste i dobrze zbalansowane. Małe mam porównanie jeśli chodzi o triple niestety. Pamiętam Komesa Potrójnego. Nie wiem czy to był tripel, ale tamto było mega alkoholowe. Chyba bardziej niż mój tripel na początku. Dlatego teraz (pamiętając moje wcześniej) moje oceniam dość wysoko. Jakbym miał wybrać z tych dwóch piwo na bezludną wyspę wybieram St. Bernardus TRIPEL. Jakby ktoś zapytał które piwo to lepszy tripel. Chyba wskażę moje, choć tak jak pisałem porównanie mam niewielkie. 24,09,2023r. Ogólnie - bez przegazowania. Ogólnie wrażenia jak wyżej. Pije się przyjemnie, jest trochę alkoholowe, ale to już nie to co na początku. Dubbel nadal lepszy. Ale to piwo zdecydowanie zyskało wraz z leżakowaniem. A mam go jeszcze sporo. Na teraz taki 7,5/10 05,01,2024r. Ogólnie - brak przegazowania. Ostatnio próbowałem trochę Grolsh Tripel. I wniosek ogólny jest taki, że nie piłem jeszcze żadnego jakiegoś super ultra tripla. Chyba to nie do końca mój styl. Bo niby jasne, ale tak na prawdę mocne. Jednak nie na tyle, żeby go traktować jak piwo 22 blg plus. Także coraz bardziej doceniam tego mojego tripla. Teraz jak się już fajnie ułożył to widzę, że nie odstaje od konkurencji.
  13. Dzięki za sugestie. Zrobiłem to dla testu. Właśnie nie wiedziałem dokładnie jak to ugryźć. I wydaje mi się, że podanie tych kilku najbardziej nasuwających się możliwości plus pole do wpisania swojej odpowiedzi jest ok. To nie ankieta do pracy magisterskiej, więc może być luźniejsza i tak do tego podszedłem. Jeśli wykorzystam to na lekcji to też będzie to forma zabawy a nie czegoś na ocenę, więc na spokojnie.
  14. Temat mocno nie piwny, ale cóż, może pomożecie. Proszę o wypełnienie ankiety z 10 pytaniami z zakresu sportu. Pytania proste, skojarzeniowe w formule podobnej jak w familiadzie. Ankieta zajmie max 2 minutki, jeśli ktoś może i chce to można udostępniać dalej. https://docs.google.com/forms/d/e/1FAIpQLSdf6gDTiL2FufCelD5S-tXDvVhzWbKFl6E8bCsCqMAlUPhg7g/viewform?usp=sf_link
  15. WARKA 130 04,03,2021r. Dubbel 21l 16,5 blg 20 IBU 6,9% alk. - Pale ale 3,0 - pilzneński 1,7 - monachijski typ II 0,7 - Specjal B 0,3 - Aroma 0,2kg - Cukier kandyzowany ciemny 0,2kg - cukier kandyzowany płynny 0,25 litra - pszenica swoja 0,2 - karmelowy 600 0,15kg. + Magnum 15g + Tradition 15g * Gęstwa FM 27 Artefakty Trapistów. Połowa gęstwy z warki 128. Druga połowa czeka na Tripla. Lekko zmodyfikowany przepis z warki nr 92. Trochę inny zasyp, ale parametry podobne. Zacieranie - 20l wody 69°C wsypałem wszystkie słody. 64°C/ 1h 30'' próba jodowa ok. 78°C/15' już w wiadrze. Filtracja - szybko i sprawnie i młóto prawie osuszone. W kotle 25l - 13,5blg Gotowanie - 60' średnio intensywnie + Magnum 15g w 10' + Cukier kandyzowany ciemny 0,2kg w 45' + cukier kandyzowany płynny 0,25 litra w 45' + Tradition 15g w 55' Chłodzenie do 18°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Fermentacja - Napowietrzanie poprzez zlewanie + mieszanie łygą. Wiadro stoi w ok 20°C 11,03 Przeniosłem do cieplejszego pomieszczenia do ok 20-22°C. 06,04,21r. ROZLEW. 92g cukru w 0,56l wody, cel to 2,1 vol Co2. Refermentacja w 20°C. Zeszło do 3blg. Zapowiada się dobrze. Jest moc, jest dobra barwa. Aromat i smak nieco ostre, ale poprzednie też takie było chyba i ładnie się wyrobiło. 15,04 wyniosłem do piwniczki w 7°C 17.04 Próba. Wygląd - barwa będzie ładna, bursztyn, czerwień te klimaty. Jeszcze lekko mętne. Pianę wymuszałem, szybko zredukowała się do obrączki. Chociaż nie, do obrączki plus cienkiej dość ładnej w sumie warstwy. Aromat - karmel, dojrzała wiśnia, typowo belgijskie klimaty dla piwa o tej barwie. Piję pewnie w 10°C. Taki rześki jakby ten aromat jeszcze i nie mocno intensywny. Ale to norma. Jest dobrze już teraz a na pewno będzie lepiej. Wysycenie drobne, obstawiam, że piana będzie później bardzo dobra. Smak - wytrawnie. Słodycz minimalna tylko na początku. Od razu wchodzi przyprawowa goryczka i średnio niska kwaśność na koniec. W normie. Alkoholu ani w smaku ani w aromacie nie czuję póki co. Smak to biszkopt, karmel posmaki wiśni, suszone lekko kwaśne jabłka chyba. Alkohol w smaku jednak się pojawia, ale tyle na tym etapie to spoko. Wyrobi się jak nic. Ogólnie - Już jest nieźle. Moim zdaniem, będzie super. Na tę chwilę to brakuje mi tu nieco więcej ciała, jest dość zwiewnie, wytrawnie i to też dobrze, a nawet chyba bardziej stylowo. Ale nie pogardziłbym nieco większą deserowością. A tak zanosi się na zdradziecko pijalne, mocne piwo. EDIT: piwo jest pijalne, a alkohol czuć bardziej pod kopułą niż w smaku/ aromacie. Na prwdę ryej breeret ..! ? 15,05 Tylko ogólnie - Piana ładna drobna na jeden palec. Na pewno lepsza niż poprzednio. Aromat też wydaje mi się, że intensywniejszy, charakter ten sam. W smaku raczej bez większych zmian. Butelkowałem dziś Tripla z warki nr 131. Tam z 19 zeszło do 2,5 i o dziwo piwo jest pełniejsze niż to, przynajmniej na razie. Ogólnie Dubbel jest fajny, brakuje mi jednak nieco tego ciała, bo traktuję ten styl trochę bardziej deserowo. Ale jeśli chodzi o ramy stylu to chyba tu jest bliżej. 22,07 Wygląd- jak wyżej. Aromat - przyjemny. Słodki, lekka wiśnia, rodzynki, figi, karmel. Fajny złożony, średnio intensywny. Smak - lekka słodycz na początku przechodzi w sumie w wytrawność. Po chwili wychodzi przyprawowa goryczka, może jeszcze nieco alkoholowa. Kwaśność na końcu niska. W smaku lekko opiekany biszkopt, wiśnia, przyprawy i suszone owoce, rodzynki zwłaszcza. Ogólnie - Jest bardzo dobrze. piwko robi się coraz lepsze wg mnie. Alkohol występuje jeszcze, ale nie przeszkadza. Złożone, ciekawe, pijalne. Tak jak pisałem wcześniej chyba wolałbym gdyby było bardziej deserowe, słodkie, bo traktuję to jako takie zimowe piwko. Tego dnia wcześniej piłem też tripla. No i Dubel jest jak dla mnie lepszy zdecydowanie. Ciekawszy, więcej się dzieje. Mniej alkoholowy. Chyba też lepiej technicznie zrobiony, ale to już ciężko ocenić. 09,10,2021r. Ogólnie wrażenia jak wyżej. Niestety piwo jest trochę zbyt mocno wysycone. Nie ma gushingu, po wlaniu piana rośnie dość obficie tak, że całe trzeba lać na 2 razy (za to piana jest ładna potem). Także źle nie jest, ale nie jest też w 100% normalnie. Oby się to nie pogłębiało. 04,11,21r. Ogólnie jak wyżej. Wysycenie średnio wysokie, piana mocno nie rosła. Od 2-3 tygodni w piwniczce jakieś 12°C i ogólnie wszystkie piwa z mniejszym pienieniem niż np. we wrześniu. Także chyba się to nie pogłębi. To wysycenie w tym piwie jest takie specyficzne. W szkle nie widać dużo bąbelków, ale piwo jest takie musujące, to wysycenie czuć dopiero po wzięciu łyka, ono się tak rozchodzi po ustach. 26,02,2022r. Wygląd - jak wyżej, piękny, klarowny, głęboki, ładna drobna piana. Aromat - biszkopt, wiśnia, lekkie przyprawy korzenne, . Wyraźny, ale ułożony stonowany i złożony. Super. Do tego jeszcze suszone owoce, lekki karmel. Smak - wysokie wysycenie, wolałbym niższe. Ale nie powiem, że przegazowane, nie wychodzi z butelki/ szkła. Słodycz na początku lekka tylko, zaraz przyprawowa goryczka, goździkowa taka, korzenna. I na koniec zaznaczone wyraźnie kwaśność. Też taka goździkowa, tak jak goździka się ugryzie to on taki gorzki, kwaśny może mniej, ale jakoś tak mi się to z goździkiem ogólnie kojarzy. W smaku ciemny biszkopt, wiśnia dojrzała i kwaśna, suszone owoce, suszone z kwaskowym akcentem np suszone jabłka. Figa rodzynka też. Karmel i przyprawy. Ogólnie - Bardzo dobre piwo. Trochę za wysokie wysycenie. Rozważam upuszczenie jednorazowe gazu z butelek i zakapslowanie ponownie. Złożone, ciekawe, pijalne. Super 9/10 01,08,2022r. Wygląd - jak wyżej. Aromat - jak wyżej. Odnoszę wrażenie, że aromat jest taki wytrawny. Bardziej owoce, przyprawy, słód a mniej karmelu. Jeśli już to nutka przypieczonego spodu ciasta. Albo nuta takiego skarmelizowanego cukru palonego, który jest też gorzki. Smak - jak wyżej generalnie. Wysycenie wysokie, piwo ze szkła nie wyłazi, ale cały czas piana syczy. Ogólnie - Jest bardzo dobrze. Za wysokie wysycenie jest, ale to jeszcze tak na granicy. 20,08,2022r. Zdjęcia z dzisiaj. Porównanie bezpośrednie. Mój Dubbel vs Dubbel Brugse Zot z Brouwerij De Halve z datą do 08,04,2023r. Wygląd - jak na foto po lewej moje po prawej Brugse Zot. W zasadzie wyglądają identycznie. Piana tej samej barwy. U mnie nieco obfitsza, wysycenie też nieco wyższe. Aromat - Mój to suszone owoce, trochę wiśnia, lekki karmel, przypieczony biszkopt. I jeszcze coś nieco cięższego, jakby zboże, może też nieco alkoholu. Brugse Zot pachnie bardziej rześko i świeżo. Pachnie mi to takim cukierkiem, karmelkiem ziołowo owocowym. Mniej słodowo za to nuta coli. Oba pachną fajnie. Na pierwszy niuch wybieram Brugse Zot. U mnie jest coś trochę ciężkiego co mi się mniej podoba. W oryginale nie podoba mi się nuta coli. Smak - Mój. Słodycz tylko na początku, od razu ziołowa goryczka średnia do wysokiej. Goździkowa ona jest, jak po ugryzieniu goździka. Kwaśność niska, może średnia. W smaku suszone owoce, figa, śliwka, rodzynki. Do tego przypieczone ciasto i zioła. Zioła typu goździk, kminek, anyż te gorzkie klimaty. Alkoholu trochę jest. Ale nie przeszkadza. Brugse Zot - nieco więcej słodyczy, mniejsza goryczka, ale o podobnym charakterze. Kwaśność na podobnym poziomie. W smaku karmel, suszone owoce tak jak u mnie. I zioła te same. Wszystko to jest podobne, ale w mniejszej intensywnośći. Jest przez to bardziej pijalne, łagodniejsze. Sprawia wrażenie piwa o niższym ekstrakcie o jakieś 2blg, ale sprawdzałem to mają akurat tyle samo. Alkohol też podobny i też nieco go mniej. Ogólnie - Hmm, Ogólnie piwa są inne, ale jednak podobne. Brugse ma 16,5blg, moje smakuje przy nim jak to samo piwo tylko o ekstrakcie min 18,5blg. Brugse jest bardziej pijalne, łagodniejsze. Ale akurat w tym stylu piwa nie szukam pijalności a bardziej pełni smaku, złożoności. PODSUMOWANIE Wygląd - w zasadzie remis z delikatnym wskazaniem na moje, bo nieco lepsza, trwalsza piana. Aromat - też remis z nieco większym wskazaniem na moje. W Brugse to skojarzenie z colą jest słabe. Ja akurat nie cierpię tego aromatu w piwie. Kojarzy mi się z Fortuną czarne, ble. U mnie aromat nieco ciężkawy, ziemisty, zbożowy, ale poza tym też karmel i suszone owoce plus zioła. Smak - Tu już moje prowadzi. Bardziej złożone, wyraziste. Też nieco cięższe i nieco więcej alko. Ogólnie - Odwrotna sytuacja niż zazwyczaj. Miałem 2 butelki tego Brugse Zot. Jak wypiłem sobie osobno to bardzo mi podeszło. Ale w bezpośrednim porównaniu wg mnie moje wygrywa. Nie spodziewałem się tego za bardzo. Często bywa tak, że osobno to moje mi smakuje a potem w konfrontacji bezpośredniej przegrywa, albo nie wygrywa tak jak myślałem, że wygra. Tu bym dał 7,5/10 dla Brugse, 9/10 dla mojego. Mocno biorę pod uwagę styl. Bo np. moje piwo jest mniej pijalne, nieco cięższe, wszystkie smaki mocniejsze. Ale jest wyrazistsze. Więcej tych owoców suszonych, korzeni nawet nieco większy alkohol jest tu na plus. 06,02,2023r. Wygląd - jak na foto. Mocno wysycone, jakby chciało wyjść ze szkła, ale nie wychodzi jednak. Więc jest ok, ale jednak taka niepewność w tym piwie ciągle jest. Aromat - słodko, wiśnia, suszone owoce, lekkie przyprawy tak po belgijsku. Skarmelizowana skórka chleba, skarmelizowane ciasto. Czasem tak w cieście się skarmelizuje np kawałek owocu, ciasta itp. Smak - słodko tylko na początku. Po chwili przyprawowa goryczka i taka wiśniowo-goździkowa kwaśność na koniec na poziomie średnim. W smaku słód, lekko przypieczona skarmelizowane ciasto, wiśnia, przyprawy, suszone owoce, dzika róża, Ogólnie - Bardzo dobre piwo. Bardzo dużo się dzieje przy czym to wszystko jest ułożone w jakąś fajną całość. Szkoda tylko, że jest ciągle to lekkie przegazowanie. Nie jest źle, ale jednak nie jest to w 100% pewne piwo. Chętnie bym przytrzymał kilka butelek na dużo dłużej, ale chyba tego nie zrobię. 01,04,2023r. Ogólnie jak wyżej. Z butelki wychodziła piana, ale do szkła nalało się na raz, bardzo ładnie. Odczucie w ustach to już jednak mocne wysycenie. Ogólnie jest ok. 22.09.2023r, Piwo przez chwilę wychodzi z butelki po chwili zwalnia i da się do szkła nalać na 2 razy, czyli nie jest tak źle. Aromat - jak wyżej. Bardzo przyjemnie pachnie. słodko kwaśne suszone owoce. Dzisiaj jakoś z dziką różą suszoną mi się skojarzyło. A jednak patrzę, że wcześniej dzika róża w skojarzeniach też się pojawia. Smak - też jak wyżej. Ogólnie - dla mnie super. Minusem jest w zasadzie tylko wygląd i ten gushing na początku. Zostały chyba 2 butelki tylko. 05,01,2024r. Ogólnie - lekko chce wyjść z butelki, ale da się ładnie nalać na dwa tempa. Odczucia podobne jak we wpisie z 06,02,2023r. Piwko trzyma bardzo dobrą formę a biorąc pod uwagę to, że przegazowanie nie wzrosło to odczucia są nawet nieco lepsze pewnie.
  16. darinho

    Surowce - ceny

    Na początku też kupowałem gotowe zestawy. Potem już śrutownik i worki słodów podstawowych po 25kg nieśrutowane, a specjalne oczywiście w mniejszych ilościach dostosowane do planowanych warek. Po kilku zestawach, wprawieniu się robiłem tak, że czytałem skład danego zestawu na stronie np na kilka- kilkanaście warek naprzód, sumowałem to i zamawiałem "hurtem" surowce jakby z tych zestawów. Wtedy to nawet liczyłem i wychodziło mi, że niektóre zestawy wychodzą drożej o raptem kilka złotych, ale na innych przebitka wynosiła ponad 10 zł. Więc oczywiście ekonomiczniej jest zamawiać worki po 25kg. Osobiście ostatnio zamawiam w Marxam, dodatkowo korzystam ze zniżki PSPD. Ciekawostka. Liczyłem ostatnio z ciekawości ile zarobił na siebie mój śrutownik z biowinu za 88zł. Zgrubnie licząc porównanie między nieśrutowanymi workami 25kg, a śrutowanymi workami po 5kg z których korzystałem przed śrutownikiem to wyszło, że śrutownik zarobił ok 1000zł. Różnica wynika z samej usługi śrutowania przez sklep oraz z zakupu słodu w większej ilości po prostu 25kg>5kg.
  17. Witam. Czy w tym roku jest szansa na spotkanie piwowarów, czy raczej nie? Czy na razie czekamy na lepsze czasy i może być nietypowy termin po prostu?
  18. Warka 129 18,02,2021r. Grodziskie z pąkami czarnej porzeczki ver. 6 26l 8,5 blg 29 IBU - pale ale 2kg - pszeniczny wędzony dębem 1,8 + Magnum 20g + Tradition 20g + Pąki z krzaków czarnej porzeczki zebrane wczoraj 17,02 i trzymane w zamrażarce 70g * FM52 cała gęstwa z warki 123, po chłodzeniu zlałem warkę 123 do rozlewu i na drożdże od razu poszła dzisiejsza brzeczka. Szóste podejście do jednego z moich ulubionych piw. Jest bardzo dobre, rześkie, pijalne, bardzo tanie i ma mało alkoholu. Ideał. Jedyny minus to to, że zebranie tych pąków jest dość czasochłonne, ale wczoraj poszło sprawnie. Ostatnia warka był imperialna, tym razem powrót do niższych ballingów. Dziś wyszło ok 8,3-8,5 blg. Zacieranie - ok 15l wody 68°C wsypałem słody 63°C/ 45' 72°C/ 10' 78°C/ i filtracja. Filtracja - wiadro + sprężyna. Względnie dobrze. Trochę się przytkało, chyba na początku za szybko puściłem. Przy nacinaniu złoża, mieszaniu poleciało trochę mętnej brzeczki, któej nie zawróciłem, może wpłynąć na mętność. W kotle 30l - 7,5 blg. Gotowanie - 60' średnio intensywnie. + Magnum 20g w 10' + Pąki 70g w 55' + Tradition 20g w 57' Chłodzenie do 18°C, whirpool standardowo plus zlewanie przez sitko końcówki. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Wiadro stoi w ok 18-20°C. 13,03 Zlałem na cichą. Wiadro od kilku dni stoi w warzelni w ok 5°C 20,03 ROZLEW. 146g/ 1,3l wody cel to 2,5 vol. Zeszło do ok 1,7blg. Refermentacja w ok 18-20°C Smakuje jak zwykle dobrze. 28.03 wyniosłem do piwnicy. 12,04 Wygląd - klarowne, piana ładna na 2 palce długo się trzyma, górą ładna drobna, dołem średnie pęcherzyki. Zostawia ładny lacing. Jestem trochę zaskoczony szybkim sklarowaniem, bo po filtracji się na to nie zapowiadało. Barwa to słomka/ jasne złoto. Zdjęcie mocno przyciemnia. Aromat - porzeczka, w tle wędzonka. Aromat rześki, ale jest też jakby nuta słodyczy. Już próbowałem tego piwa i na początku było trochę gorzej. Ta porzeczka weszła jakby w taki mocny aromat, że aż jakby sztuczny, jakiś szamponowy. Teraz już jest po prostu porzeczka, też intensywne. Ale to tylko potwierdza, że nie należy zbyt szybko próbować piwa, bo próbowałem go tydzień po rozlewie. Smak - Dość gładkie, wysycenie średnie. Jak na grodziskie to zbyt niskie, ale gazowałem je jak większość piw po prostu, więc tego się spodziewałem. W smaku porzeczka dominuje, ale wędzonka też się zaznacza. Tak 7:3 dla porzeczki. Dość pełne jest to piwo, nawet delikatna słodowość się pojawia wg mnie. Nie jest takie wodniste i zwiewne. Jednak 8,5blg to nie 7,7, do tego inne drożdże, odfermentowanie niż zazwyczaj na US-05. Ogólnie - Bardzo dobre, jak zwykle w tym stylu. Jeszcze się nie zawiodłem na tym piwie. Zmieniłbym wysycenie na wyższe, ale zawsze wolę mieć pewniejsze piwo mniej wysycone, niż ewentualne przegazowanie, gushing itp. Więc to było z wyboru. Bardzo dobrze gra porzeczka, wędzonkę w smaku czuć. Piwo jest lekkie i bardzo pijalne i o to chodzi. 10.08.21 generalnie jak wyżej z tym że : Wysycenie jest średnio wysokie, także w sam raz na to piwo. No i w smaku wtedy oceniłem 7:3 dla porzeczki. Teraz dałbym tak 6:4 dla wędzonki. 19,03,2022r. Wygląd - jak wyżej. Nieco przegazowane, ale da się nalać do szkła całe na raz. Po nalaniu piana w szkle rośnie w wolnym stałym tempie i po ok 2 min wystaje ponad szkło. Aromat - porzeczka i wędzonka pół na pół może z lekką przewagą porzeczki. Ładnie pachnie. Smak - wysycenie mocne w zasadzie to można powiedzieć, że jak na polski szampan to może być. Lekka słodycz, wędzonka, średnio niska goryczka i na koniec delikatna kwaśność typowa dla piwa. Dominuje słód i wędzonka. Z wędzonką miesza się trochę miodowy posmak wg mnie. Ogólnie - Trzyma dobrą formę. 04,05,2022r. Ogólnie - delikatne przegazowanie. Aromat porzeczki zmieszany z lekką wędzonką i taką ziemistością. Może to mokry karton. Ale pachnie ładnie, wiem, że to już stare piwo i się doszukuje wad. Generalnie dominuje przyjemna porzeczka. wysycenie tu niższe niż poprzednio. Średnio wysokie. Ogólnie piwko do wypicia jak najbardziej. Odczucia podobne jak wyżej.
  19. Warka 128 16,02,2021r. Belgian Amber Ale Brune 12,5blg 23l 25IBU 5,0% alc. - pale ale 4,6kg - biscuit 0,5 - caraaroma 0,1 - pszenica prażona 50g. + Iunga 50g. * Fm27 Artefakty Trapistów zebrane dziś do słoika z warki 124, bo ona szła do butelek podczas warzenia. Jest pół słoika, dałem wszystko, czyli dużo. Pewnie ponad 5 łyżek. Zacieranie - ok 17l wody 69°C wsypałem słody 63°C/ 1h 10' robiłem rozlew warki nr 124 72°C/ 20' 78°C 10' i filtracja w wiadrze ze sprężyną. Filtracja - bardzo sprawnie i szybko. W kotle ok 26l 11blg Gotowanie - 60' dość intensywnie. + Iunga 20g w 10' + Iunga 30g w 57' Chłodzenie do 19°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Tym razem bez dolewania wody. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane. Wiadro stoi w ok 18-20°C. 02,03 ROZLEW. Zmieniłem nazwę na brune, bo wyszło brązowe, za ciemne jak na amber. I w zapachu też nuty brązowe. Zeszło do 3blg (pewnie ok 2,8-2,9 bo nieco pod kreską jakby było) Cel to 2,3 vol, poszło 120g w 1,1l wody. Refermentacja w 20°C. Nastał koniec czystych, fajnych gotowych butelek ? 09,03 Wyniosłem do piwniczki. 10,03 Wygląd - bursztynowo, brązowe. Tak na granicy tych dwóch kolorów. W zasadzie amber w nazwie by obleciało. Piana niezła redukuje się do obrączki po dłuższej chwili. Opalizujące. Aromat - Stonowany, lekko karmelowy, lekko przyprawowy, aromaty od drożdżowe. Smak - słodkawe, karmelowe lekko. Mimo 25IBU to goryczka wyraźnie zaznaczona, ale bardziej przyprawowa, korzenna ona jest. Na końcu lekka kwaśność. W smaku lekki karmel, lekki ciemny biszkopt. Do tego właśnie te przyprawowe oddrożdżowe posmaki. Wysycenie średnie. Ogólnie - dobre piwo już teraz, pewnie nieco się jeszcze zmieni, ułoży. Trochę za ciemne jak dla mnie. Bardziej mi pasowało tamto poprzednie belgian amber ale z warki nr 95 z wysłodzin po quintuplu. Chodzi o to, że po prostu na co innego się nastawiałem a wyszło trochę za ciemne, choć piwo dobre. 15.03 bardzo dobre. Jednak bardziej jest Amber w smaku i w ogóle niż brune. Tym razem te nuty opiekane (ciemny biszkopt) są bardziej w tle. Doszło skojarzenie w smaku ze słodko, kwaśna wiśnią. Często belgijskie piwa mi się tak kojarzą i tu też to jest. 22.04 zdjęcia z dzisiaj. Wygląd - jak wyżej, jak na foto. Klarowne już. Aromat - jak wyżej. Karmel, przyprawy. Wiśnia trochę, suszone lekko kwaśne jabłko. Trochę belgijskiej gumy balonowej. Ładny, złożony. Smak - jak wyżej. Też dodałbym wiśnię w smaku. To nie do końca to, ale często belgijskie piwa mi się z nią kojarzą. Ogólnie - jak wyżej. Bardzo dobre piwo. Takie ciekawe, złożone, pełne - czyli bardziej do wypicia na spokojnie jedno niż jako piwo "na grilla". Nie to, że nie jest pijalne, bo jest. Ale jednak mniej niż apa, lagery np. 28,05 Porównanie z Park Brune, bardzo mocno wyleżakowane, bo z datą do 16,08,2018r. Wygląd - Park jest ciemniejszy dość wyraźnie. Mój to herbata bardziej a Park to już cola. Oba klarowne, park ma lepszą pianę, lekko chciał wyjść z butelki. Aromat - Park jest intensywniejszy, pachnie bardzo ładnie. Karmel ciemny, rodzynki i taki aromat który skojarzył mi się ogólnie z winem. Do tego wszystkiego delikatna opiekana nutka. Ten aromat jest taki ciepły i okrągły. Mój bardziej belgijski aromat. Czuć po aromacie, że jest jaśniejsze. Przyprawowe nuty od drożdży plus jasny wyraźny biszkopt i po prostu słodowość. A tu jest chłodniejszy i bardziej kanciasty. Smak - mój to lekka słodycz, wyraźne posmaki drożdżowe, lekka pikantność przyprawowa do tego podbudowa jasnego słodu, biszkoptu. Jest ok, trochę mało słodowości a dużo drożdży. A może inaczej, słodowośc jest, ale jeszcze przykryta tymi fenolami. Wraz z układaniem się myślę, że ten balans jeszcze się nieco zmieni na korzyść słodu. Park to słodycz, karmel, gładkie, okrągłe. Do tego lekka goryczkowa kontra, kwaśność minimalna. Bardzo to jest dobre. W smaku jest generalnie to co w aromacie nie ma tu niespodzianek za bardzo. Lekkie opiekanie, karmel, rodzynki. Ogólnie - Porównanie trochę nie fair, bo Park jest bardziej ułożony i ciemniejszy, więc ma przewagę. Ekstrakt Park też ma zakładam, że wyższy. Oba piwa dobre, oba inny charakter mają. Moje jest przede wszystkim bardziej belgijskie i jaśniejsze. Park jest ciemniejszy i mniej belgijski a w ciemno to nie wiem czy bym poznał, że to Belgia jest. Nie no jak się weźmie kilka łyków pod rząd to belgia też lekko wychodzi jednak. Lepsze jest piwo Park, pod każdym względem jeśli chodzi o odczucia. Bo moje wygrywa tylko dzięki wyraźnej Belgii. Nawet ceną wygrywa Park, bo kupiłem je chyba po 1zł w promo jak jeszcze w Aldiku robiłem. Szkoda, że to już ostatnia butelka. Park 9/10 mój 8/10, bo to też dobre piwo. 20,07,2021r. Generalnie jak wyżej, dobre jest ciągle. 13,09,2021r. Generalnie jak wyżej. Delikatnie za mocno wysycone. W butelce piana nie wylatuje, ale mocno rośnie w szkle tak, że trzeba lać na 2 razy. 18,01,2022r. Wygląd - klarowne, ciemny bursztyn, brąz. Piana obfita, niezbyt ładna. Piana jest taka, że rośnie tuż po nalaniu zatrzymuje się i tyle. Nie rośnie ciągle, nie wyłazi ze szkła. Jest przewidywalna. Aromat - dość rześko, lekki karmel, słodycz, przyprawy typu goździk, gałka muszkatałowa tego typu. Smak - wysycenie wysokie. Słodycz na początku, lekki karmel, nawet trochę ciemniejszy biszkopt lub delikatnie przypieczony spód ciasta, po chwili przyprawy, i przyprawowa goryczka średnia i niska kwaśność też taka przyprawowa jakby, goździkowa trochę. Ogólnie - Jest to bardzo dobre piwo z minusem takim, że jest przegazowane. Na tyle, że w szkle zachowuje się ok, ale po wzięciu łyka buzuje w ustach od bąbelków. Dla mnie lepsze to niż gushing. Abstrahując od przegazowania to 8/10 śmiało. Tak to 7/10. Czuć Belgię, ale nie dominuje to mocno i to jest fajne. 09,03,22r. Jak wyżej. Chyba trochę mniej nagazowana butelka. Piwko bardzo dobre, lekko przegazowane.
  20. Krótki edit apropo warzelni. Ostatnie mrozy sprawiły, że w warzelni było nawet minus 4°C, gdzie w okolicy mróz dochodził do minus 20°C. Tak jak pisałem w poprzednim poście woda w wiaderkach odebrana z chłodzenia po 2-3 dnaich zamarzła na górze. Zamarzła również woda w kranie, ale tylko w tej części, która wystaje w warzelni spod ziemi, ten ostatni odcinek. Na szczęście rura nie strzeliła, dogrzanie pomieszczenia (z naciskiem na okolice rury) elektrycznym piecykiem sprawiło, że rura odmarzła i z kranu normalnie leci woda co oznacza, że to co pod ziemią zostało nie zamarznięte. To dobry znak. Myślę, że chrzest bojowy może jeszcze przyjść, gdy będzie sam mróz bez śniegowej izolacji. Z kolei piwniczka w której trzymam zapasy piwa jest lepiej izolowana i tam temperatura spadła max do minus 1°C. Od wewnątrz na ścianie szron, ale piwo nie zamarzło. Nawet to najlżejsze czyli kilka butelek APA rozwodnione do ok 7 blg początkowego. Także jest ok. W tej chwili palą się tam 2 wkłady olejowe. Mrozy mają odpuścić także jest ok.
  21. Warka 127 09,02,2021r. Polski Pils 11,5blg 48l ok 30IBU - pilzneński ok 10kg bo odmierzane wyjątkowo miarką zamiast wagą. + Magnat 35g + Expf 2/20 (2019r.) od PilishHops 200g (nie wiem ile alfa kwasów) * FM31 gęstwa z warki 122. Po 5 dużych łyżek na każde wiaderko. Taka trochę wymuszona warka zrobiona m.in celem ogrzania warzelni. Jest to pomieszczenie bez ogrzewania i dziś zastałem tam zostawioną po poprzedniej warce wodę z chłodzenia z cienką taflą lodu. Woda w szlaufie też zamarznięta. Woda z kranu, ta doprowadzana w zeszłym roku leci normalnie. Zobaczę jak będzie. Drzwi się otworzyły lekko wczoraj (lub w nocy) i pewnie przez to bardzo dużo ciepła uciekło, stąd dziś w warzelni zastałem -4°C. Dziś nagrzałem warzeniem, drzwi na klucz plus uszczelniłem okna śniegiem ? Paradoksalnie może to być świetny lager. Mam wrażenie, że chmiel jest ciekawy no i temperatura fermentacji jedna z najlepszych. Schłodzone do 12°C, początek fermentacji w 7-8°C. Ciekawe ile chmiel ma alfa, bo nie było napisane, no ale to na aromat to raczej nie będzie problemu. Bo te 30 IBU to w założeniu, że jest 4% a- kwasów. I wyjątkowo też śrutowanie na oko, na objętość 4 pojemników mniej więcej o znanej mi wadze. Ale widzę po parametrach, że miarka w oku jest. Zacieranie - ok 35l wody 68°C wsypałem słody 62°C/ 50' 73°C/ 10 78°C 10' i filtracja Filtracja - bardzo sprawnie i szybko. W kotle ok 48l ok 12blg. Pod koniec leciało 3 blg. Zużyłem cały gar z nierdzewki wody. ok 33l tym razem trochę za dużo, bo kilka litrów zostało w młócie. Ale ok. Gotowanie - 60' dość intensywnie, aby dolać zmrożonej wody potem. + Magnat 35g w 10' + expf 2/20 z PolisHops 60g w 50' + expf 2/20 z PolisHops140g w 58' Chłodzenie do 12°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem 5l wody zmrożonej z baniaka uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do 12°C. Zalane było pod rant gara. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, poszło po ok 5 łyżek gęstwy. Wiadra stoją w piwnicy w 7-9°C. 27,02 wyniosłem do piwnicy, jest tam ok 6°C. Piwo stało cały czas w jednym miejscu, tam pod koniec wzrosło po ostatnich ociepleniach do nawet 14°C 02,03 ROZLEW. Rozlałem jedno z wiader do butelek. 24l cel to 2,5vol. Poszło 130g w 1,2l wody, refermentacja w 20°C. Większość rozlana do butelek z krachlą. Drugie wiadro pewnie trafi do kega, prawdopodobnie podczas warzenia kolejnego lagera, tak, żeby od razu zlać na gęstwę. * Drigie wiadro ROZLEW 13,03 podczas warzenia warki 132. Schemnat ten sam co powyżej, z tym, że butelki nie z krachlą tylko zwykłe, prawie wszystkie po svijanym. 09,03 Wyniosłem do piwniczki. 20,03 Wyniosłem do piwniczki butelki z rozlewu drugiego wiadra 10,03 pierwsza próba. Złote jeszcze mętne trochę, słaba piana na razie. Aromat - rześki, przypomina mi trochę to polskie jasne na chmielu zula. Tu też mam skojarzenia z czerwonym jabłkiem i żółtymi słodkimi owocami typu mango, może melon. Jest bardzo dobrze, pewnie się jeszcze nieco polepszy. Smak - pełne, fajna delikatna słodycz krótka. Goryczka w sam raz, średnia, zero jakiegokolwiek zalegania. Czasem w lagerach była ciut za mocna i ocierała się o męczącą. Tu jest super balans. Kwaśność minimalna na końcu. W smaku pełnia słodowa, podbita delikatnie słodyczą aromatu. Plus posmaki od chmielu. Ogólnie - tak jak pisałem wyżej, może to być jeden z najlepszych moich jasnych lagerów. Fermentacja poszła super, chmiel wydaję się być ciekawy, goryczka świetna. Będzie super. Mam jeszcze drugie wiadro i zwlekam z jego rozlewem do kega, chyba jednak wolę mieć tę warkę w butelkach. 13,03 Porównałem z warką 120 bezpośrednio. Obie bardzo dobre, ale jednak obie z wyraźnymi różnicami. Jakoś nie porównywałem swoich lagerów bezpośrednio i wydawało mi się, że może wszystki smakują prawie tak samo/ bardzo podobnie. Nic z tych rzeczy. #120 jest taka zwyczajniejsza, słodowa, stonowana. #127 to już prawie jak APA pachnie i smakuje, kojarzy mi się trochę z Miłosław Pilzner, ale tylko trochę. W sensie, że tamto też mi podchodzi pod amerykę a jest na kontynentalnych chmielach. #120 słodowe, sianowate, wyraźniejsza goryczka, dobra, ale jednak gorsza niż tu. #127 gładzsze, mniej wysycone, podobnie słodowe, aromat podchodzi pod jakieś lekkie APA. Oba bardzo dobre, lepiej pije się #127 jednak. Lepiej zbalansowane, ciekawsze, ale też nie, że przesadzone czy coś. 25.03 zdjęcie piwa z dzisiaj. Wrażenia jak wyżej. Jak zwykle na zdjęciu ciemniejsze niż w realu. z 27.08.2021r. Ogólnie jak wyżej, jak we wpisie z 10.03. Bardzo dobre, pijalne, nic nie zalega. Zero przegazowania. 09.01.2022r. recka na szybko. Piwo trzyma się dobrze. Nie ma przegazowania. Nie czuć jakiegoś chamskiego utlenienia. 09,08,2022r. Piwo resztka 2/3 pils #127 i 1/3 Belgian Brune #128 (rozlew tego samego dnia) Była tylko jedna taka butelka, więc bez rozpisywania się: Ciemne złoto, opalizujące. Zapach to bardziej belgia. Delikatny karmel, lekkie przyprawy , ciemny biszkopt, suszone owoce. Wszystkie te aromaty nie uderzają po nosie, są delikatne. Smak - akurat wyszło tak, ze piwo ma równe 1,5 oku od warzenia. Trzyma się świetnie. Domieszka belgijskiego przykrywa pilsa. Smakuje to jak połączenie Marcowego z posmakami belgijskimi. Wysycenie średnio-wysokie. Lekka słodycz, po chwili goryczka wyraźna raczej przyprawowa. Kwaśność niska. Smakuje ciemnym biszkoptem, nieco karmelem, suszonymi owocami plus posmak przyprawowy w goryczce głównie. Ogólnie - Zawieruszona butelka okazała się bardzo dobrym piwem.
  22. Zrób nawet 10 minut tylko. Wystarczy z tego co się teraz mówi. Ponoć kiedyś słód miał więcej białek i trzeba było dłuższych przerw aby je rozluźnić. Także nawet tymi 30' być piwa nie zepsuł, być może tylko pianę.
  23. Przerwa w 52 to przerwa białkowa. Jeśli się już na nią zdecydujesz to tak 10-15' max. Pół godziny to już można pianę zepsuć zamiast poprawić. W marcowym ta przerwa daje jeszcze to, że dłużej podgrzewasz zacier i mogą dojść dodatkowe posmaki dzięki temu. Ale jak ją pominiesz to piwa nie zepsujesz.
  24. Warka 126 05,02,2021r. Polski Pils 12blg 47l 33IBU - pilzneński 10kg + Magnat 20g + Columbus 15g + Oktawia 200g * FM31 gęstwa z warki 122. Podczas warzenia dzisiejszego rozlewałem warkę 122. Gęstwa z jednego z wiader podzielona na dwa dzisiejsze wiadra. Poszło po 4-5 łyżek. Zacieranie - ok 33l wody 68°C wsypałem słody 62°C/ 1h 10' 72°C/ 20' Dłuższe przerwy, bo w międzyczasie rozlew był. 78°C 10' i filtracja Filtracja - bardzo sprawnie i szybko. W kotle ok 48l ok 12blg. Zużyłem cały gar z nierdzewki wody. ok 33l. Gotowanie - 60' dość intensywnie, aby dolać zmrożonej wody potem. + Magnat 20g w 10' + Columbus 15g w 10' + Oktawia 50g w 55' + Oktawia 150g w 58' zazwyczaj na tyle piwa daję 100g, ale wyjątkowo miałem paczkę 200g w dodatku rozszczelnioną, więc dałem całość. Chłodzenie do 13°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem 5l wody zmrożonej z baniaka uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do 13°C. Zalane było pod rant gara. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, poszło po ok 5 łyżek gęstwy. Wiadra stoją póki co w warzelni. Pewnie rano będzie tam 4-6°C, więc przeniosę do 11°C, ale może w tym czasie sobie ostygnie jeszcze i ruszy. 27,02 wyniosłem do warzelni w której obecnie jest ok 6°C. 01,03 ROZLEW Jedno wiadro w butelki jedno do kega. Butelki to 134g cukru rozpuszczone w 1,2l wody. Cel to ok 2,5vol. Refermentacja w 18-20°C. Zeszło do 2,5blg i jest 24l piwa. Keg to 24l wlane do petainera. Dobiłem do 1,7bar, gaz wpuszczany przez jakieś 10' co jakiś czas mieszałem. Póki co keg do piwnicy i będzie czekał na swoją kolej. 17,03 Wygląd - jasne złoto, opalizujące, bardzo ładna drobna gęsta piana na dwa palce, długo się trzyma i zostawia lacing. Aromat - Wydaje mi się, że aromat typowy dla chmielu Oktawia, a przynajmniej ja go tak już kojarzę po kilku warkach. Czerwone słodko rześkie jabłko, aromat rześki ogólnie do tego nieco słodkich żółtych owoców. W tle nuty słodowe, jasny biszkopt trochę. Bardzo dobrze to pachnie. Smak - lekka słodycz na początku trochę podbita aromatem. Goryczka średnia, dałbym poniżej 30 IBU a z kalkulatora wynika, że jest 33. Wysycenie średnio niskie. Kwaśność pod koniec niska typowo piwna. W smaku słodowość, też ten jasny biszkopt i posmaki chmielu. Trochę świeże fajne siano plus to co z aromatu. Ogólnie - Świetny lager. Chmiel fajnie tu gra, no ale poszło 200g, więc nie ma się co dziwić. To był dobry pomysł, bo piwo jest super. 28.03 zdjęcie dziś. 26,06,21r. Odczucia jak wyżej. Super piwko. 09.01.2021 ostatnie butelki zostały. Nie ma przegazowania. Recka na szybko. Odczucia jak wyżej, piwko trzyma dobra formę.
  25. Warka 125 03,02,2021r. Polski Lager 11,5blg 48l 27IBU - pilzneński 10kg + Magnat 30g + Lubelski (szyszka) 200g * FM31 gęstwa z warki 121 ok 600ml w słoju podzielone po równa na 2 wiadra, bo w obu jest po 24L. Zacieranie - ok 30l wody 68°C wsypałem słody 62°C/ 1h 72°C/ 10' 78°C i filtracja Filtracja - dość sprawnie i szybko. Pod koniec leciało 2blg, w kotle ok 47l i ok 12 blg Gotowanie - 60' dość intensywnie, aby dolać zmrożonej wody potem. + Magnat 30g w 10' + Lubelski (szyszka) 200g w 55' Chłodzenie do 13°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem 6,5l wody zmrożonej uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do 13°C. Było w garnku prawie pod rant. Więcej wody niż zazwyczaj, bo końcówka z wysładzania była nie ciekawa, mętna + trochę młóta. Z tego kotła te ostatnie 2-3 litry zawsze lecą brudne. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, wiadra stoją póki co w warzelni. Jak wychodziłem to było 10°C po warzeniu. Owinąłem materiałem dla delikatnej izolacji. Myślę, że w nocy spadnie temp. do 7°C. Póki co ma nie być mrozów, potem się zobaczy. 05,02 Przeniosłem do piwnicy do ok 10°C. Ładnie ruszyło. 27,02 Przeniosłem do warzelni, tam obecnie ok 6°C. 01,03 ROZLEW Jedno wiadro w butelki jedno do kega. Butelki to 134g cukru rozpuszczone w 1,2l wody. Cel to ok 2,5vol. Refermentacja w 18-20°C. Zeszło do 2,5blg i jest 24l piwa. Keg to 24l wlane do petainera. Dobiłem do 1,7bar, gaz wpuszczany przez jakieś 10' co jakiś czas mieszałem. Póki co keg do piwnicy i będzie czekał na swoją kolej. 09,03 Wyniosłem do piwniczki. 12,03 Próba. Jasne, opalizujące, nisko wysycone jeszcze, niezła drobna piana. Aromat - typowo piwny aromat. Ładnie lubelski zagrał tu, jest to taki aromat świeżego siana, trochę czerwone jabłko, ale inne niż oktawia. Taki stonowany ten aromat, ale przyjemnie chmielowy. Smak - dość pełne, jest nieco słodowej słodyczy, pełni. Goryczka średnia, krótka fajna. Kwaśność pod koniec tylko minimalna. Słodowe, biszkoptowe delikatnie. Czysty profil jak dla mnie. Do tego lekkie sianowate posmaki chmielu w dobrym tego słowa znaczeniu. Chmiel nieczym się nie wyróżnia, ale mimo to powiedziałbym, że jest taki szlachetny właśnie. Ogólnie - Bardzo dobre, lekkie, rześkie pijalne piwko. Czysty profil, dobry balans, penie dojdzie nieco gazu i zwiększy się klarowność i będzie świetny lager. 8.05.21r. Zdjęcia z dzisiaj. Wygląd - złote pełny klar. Aromat - typowy lager. Słód, siano. Jak wyżej. Smak - jak wyżej. Ogólnie - jak wyżej. Bardzo dobre piwko.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.