-
Postów
740 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
15
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez darinho
-
Kwak Brouwerij Bosteels 8.4% Wygląd - klarowne, bursztynowe, ładna gęsta piana. Aromat - słodowe, biszkopt, karmelki, do tego coś co mi się skojarzyło z metalicznością, trochę taki kwas izowalerianowy. Generalnie ok, ale coś tu nie gra. Smak - słód, lekko przypieczone ciasto, karmelki, landrynki, wiśnia. Lekki alkohol czuć, ale bardzo fajnie schowany, nie przeszkadza. Pełne, słodkawe, goryczka średnia, kwaśność niska. Mam wrażenie, że alkohol kontruje tu słodycz. Daje takie osuszanie. W smaku występują jeszcze suszone owoce, mało Belgii od drożdży, ale też się to lekko pojawia. Ogólnie - dobre piwo, ale bez żadnych rewelacji. Szkło fajnie wygląda, fajnie widać zmiany barwy w przewężeniach, ale pije się z niego kiepsko.
-
Również używam sitka do oddzielania osadów po gotowaniu brzeczki. Zlewam zdecydowaną większość wężykiem już po schłodzeniu, po whirpoolu. A resztę (jakieś max 5l) odcedzam przez sitko. Nie jest ono bardzo gęste (na zdjęciu akurat wersja z nałożoną pończochą, której już nie stosuję, sitko też już obecnie inne). Odcedzam nim pewnie jakieś 80% osadów. Czyli założenie jest takie aby za bardzo się osadami nie przejmować, ale jednak zdecydowaną większość w prosty sposób oddzielić. Bardzo mocno opieram się o korzystanie z gęstwy i chcę ją mieć względnie czystą bez konieczności płukania itd. Dla mnie dodatkowym plusem tej metody jest to, że jak już wleję do sitka ostatnie osady i one sobie lecą to odbieram z nich próbkę do pomiaru blg początkowego bez dodatkowego gmerania w wiadrze, pobierania próbki nabierką, wężykiem itp.
-
Racja. W moim przypadku chciałem mniejszą butlę, bo to mniejszy koszt jednostkowo i lepsza możliwość przenoszenia kegeratora w różne miejsca (jak na foto). Jak kegerator na stałe w jednym miejscu to też bym szedł w tę stronę butli 6kg. Np. u mnie w mniejszym mieście nie mam gdzie napełnić butli 1,5kg, ale 6kg wymieniłbym na inną pełną bez problemu . Już kilka a może kilkanaście kegów petainer przerobiłem. Zawsze mam pewną niewiadomą co do nagazowania. Ostatnio dobrze mi się sprawdzało dobicie kega gdzie jest ok 25l piwa do 1,7bar. Potrząsanie kegiem przez minutę, dwie z dopuszczaniem gazu i to tyle. Wcześniej taką procedurę powtarzałem 2 razy, z dobijaniem 1,8-2 bar i było przegazowane. Leciała piana, trzeba było odgazowywać. Wolę mieć mniej gazu i ładnie lejące się piwo, niż odgazowywać. Także jakaś tam wprawa jest, ale idealnie nie jest, nie jest to w 100% powtarzalne u mnie.
-
Ile czasu zajmuje warzenie n-tej warki
darinho odpowiedział(a) na wluczykij temat w Piaskownica piwowarska
Bardzo dobrze napisane ?. Ja bym ewentualnie dodał punkt 7, który co prawda nie zawsze da się zastosować, ale często tak robię. Po schłodzeniu brzeczki zamieszać ją na whirpool, w międzyczasie zlać na cichą piwo z którego bierzemy gęstwę (można też zlać je na rozlew w butelki i zrobić rozlew po warzeniu danego piwa). I na to lać brzeczkę z obecnego warzenia. Często jak warzę np. 48L. Zlewam na cichą jedno wiadro z poprzedniego warzenia. Połowę gęstwy zostawiam w wiadrze, połowę przekładam do czystego wiadra i zlewam na to brzeczkę. -
Ile czasu zajmuje warzenie n-tej warki
darinho odpowiedział(a) na wluczykij temat w Piaskownica piwowarska
Ja zaczynałem od warzenia 16-18-20 l w jakieś 8-9h. Dłużej schodziło przygotowanie sprzętu (sprzęt znoszony z różnych miejsc), wysładzanie przede wszystkim. Dłuższe były przerwy między zacieraniem a filtracją, między wysłodzeniem brzeczki a jej zagotowaniem itp. Obecnie robię warki 44-50l w 6,5h na takiej warzelni jak w temacie poniżej. Proces ogarnięty, dużo rzeczy robionych na zakładkę. Przyspieszyłem mocno filtrację bez strat wydajności. Podczas przerwy np. w 62°C grzeję wodę do wysładzania. Odbieram 5-10l brzeczki i zaczynam ją już gotować dolewając stopniowo dalszy filtrat. Proces jest już ogarnięty, sprzęt też a co za tym idzie często podczas warzenia jestem w stanie zabutelkować jednocześnie jakieś wiadro piwa. Także spokojnie, myślę, że wszyscy na początku warzyli wolniej. Po kilkunastu warkach dochodzi się do większej wprawy. Sam wyciągniesz wnioski i będziesz wiedział co można nieco skrócić, lepiej zorganizować bez straty jakości piwa. Robiąc piwo zgodnie ze sztuką. Trochę jak z jazdą autem. Na początku trzeba się skupić który bieg kiedy wrzucić a potem to robisz rozmawiając z kimś i nawet o tym nie myślisz. Wg mnie bardzo dużo czasu można oszczędzić też na robieniu większych ilości piwa lub butelkowaniu większych ilości na raz. Kiedyś jednorazowo rozlewałem w butelki właśnie te 16-18-20l piwa. A to za każdym razem dezynfekcja wiadra do rozlewu, wężyka, przygotowanie miejsca i sprzętu itd. A można tak ustawiać warzenia, aby jednorazowo rozlać chociaż te 2 wiadra na raz. Po to warzy się w domu, żeby nie smakowało jak sklepowe ? Rezultaty są bardzo dobre w domowym warzeniu. Śmiało na poziomie kraftu. Raz lepiej raz trochę gorzej niż kraft czy rzemieślnicze, wiadomo. -
-
Warka 158 11,02,2023r. REZANE (Wysłodek) 22l 11,5 blg 30 IBU - wysłodziny z RISa wczorajszego 13l 11,5 blg, końcówka leciała 7blg. - wysłodziny z Barley Wine 12l nie mierzyłem blg, po prosu dolałem do reszty. Ale były nieco cieńsze. + Green Bullet 25g * gęstwa US-05 z warki 151. Czekała w słoiczku. W kotle jest 25l o gęstości 10blg. Barwa czarna na pierwszy rzut oka. Będzie to taki brązowy, może ciemno bursztynowy bezstylowiec. Roboczo nazywam go Rezanym, bo składa się z dwóch różnych brzeczek. Poszło tam jeszcze ok 100ml brzeczki z barley wine, z menzurki i z końcówki sitka zlewanego. Gotowanie - 50' + Green Bullet 25g w 1' gotowania Chłodzenie do 17°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Fermentacja - Wiadro stoi w piwnicy w 13°C. 15.02 przeniosłem w cieplejsze miejsce. Do ok 18-20°C 10,03,2023r. ROZLEW. Cel to 2,5vol of CO2. Dodałem 126g cukru + 1,1l wody. Refermentacja w ok 18-20°C. W smaku ok, przypomina mi czeski polotmave. Albo nawet tmave, bo ono na pierwszy rzut oka jest czarne, brązowe. 02.04.23r. wygląd - jak na foto. Jest brązowe, klarowne. Na pierwszy rzut oka czarne. Zdjęcie przyciemnia. Aromat - słodowe, karmel, lekko przypieczone ciasto. Zapach ok, ale ja nie przepadam za tego typu klimatami. Smak - słodkawe, średnia goryczka, do niższej. Kwaśność palona niska. Smakuje słodowo, karmelowo, trochę suszone owoce delikatnie. Ogólnie - piwo jest ok. Smakuje jak pełnoprawne polotmave, albo nawet tmave, bo one palone też nie są. Także technicznie ok, ale nie moje klimaty jeśli chodzi o styl. Dużo bardziej preferuję piwo jasne, stout ewentualnie jakieś bursztynowe. Polotmave najmniej podchodzą, bo są trochę nijakie. 12.X,2023 Ostatnia butelka. Wygląd - jak wyżej. Obfita piana, lałem na 2 razy do szkła. Aromat - jak wyżej. Zapach jest ok, ale nie przepadam za nim. Trochę karmelu, trochę skojarzenia z colą i czeskimi ciemnymi, albo polotmavymi. Ni to jasne ni to stout. Smak - też jak wyżej, ale mam też takie kawowo wytrawne odczucie a mniej owoców suszonych. Zaskoczenie lekkie i to na plus. Poszło trochę w stronę dry stoutu a może to dziś po prostu inne odczucia. Ogólnie - Też jak wyżej. Jak na piwo z wysłodzin to jestem z niego bardzo zadowolony.
-
Warka 157 11,02,2023r. Barley Wine 22l 24 blg 92 IBU ok 9,2% alk. - pale ale 11kg - Crystal 150 0,63kg - cukier 0,65kg - Aroma 0,33lg + Pacific Gem 100g + Green Bullet 35g * gęstwa US-05 z warki 153. Dziś podczas whirpoola zlałem tamto wiadro na cichą i od razu na całe drożdże dzisiejszego Barley Wine'a Zacieranie - 28l wody 69°C wsypałem słód 62 - 66°C/ 3h 78°C/ 10' Ciągle ta próba jodowa mi się nie podobała, stąd tak długie zacieranie. Co prawda brzeczka jak odstała to wynik próby był lepszy niż po zamieszaniu zacieru. No, ale taka próba zacieru też powinna wyglądać lepiej wcześniej. Filtracja - sprawnie poszło. W kotle 25l - 19 blg przed dodaniem cukru. Odebrałem 12l cienkusza i dodałem do cienkusza z wczoraj. Z połączonych wysłodzin powstanie jedno piwo. Gotowanie - 90' intensywnie + Pacific Gem 100g w 40' (50' gotowania) + Green Bullet 35g w 40' (50' gotowania) Chłodzenie do 15°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Fermentacja - Zamieszałem na whirpool i w czasie opadania chmielin zlałem warkę 153 na cichą. Dzisiejszą brzeczkę zlałem wprost na drożdże w wiadrze po tamtej warce. Liczę na szybki start więc wiadro dałem do piwnicy w 13°C. Tam gdzie wczorajszy RIS. - na zdjęciach próba jodowa zrobiona w tym samym czasie. Na dole po przemieszaniu młóta, u góry czysta brzeczka z samej góry. 15.02 przeniosłem w cieplejsze miejsce. Do ok 18-20°C 09,03,23r. Zlałem na cichą. Zeszło do 6,5blg czyli nieźle. Jest nieco słodyczy mimo to. Słodowe, dość łagodne, owoce do tego. Mętne. 1,04,2023r. Zlałem na cichą do balonu szklanego. Dodałem 50g kostek z dębowych beczek po Sheryy Oloroso. Wszło idealnie do butli. Jest pod korek nic nie zostało luzem. Wstawiam to do piwniczki gdzie temperatura będzie się wahać między 0 zimą do 20* latem. Najczęściej jest tak ok 10-15°C. 13,01,2024r. Przeniosłem do ok 18°C. Jutro bądź pojutrze rozlew 🙂 14,01,2024r. ROZLEW. Cel nagazowania to 2,2 vol. Dodałem 98g rozpuszczone w 0,45l wody. Do rozlewanego piwa poszły też 2 łyżeczki gęstwy US-05 z warki 159. Nadal jest 6,5 blg. Pod koniec rozlewu okazało się, że na dnie jest trochę dodanych drożdży czyli słabo się rozmieszały. Na oko to 1 łyżeczka się rozpuściła, więc pewnie będzie ok. Butelki stoją w 18-20°C. Piwo ma bardzo ładny kolor, będzie klarowne, super pachnie. W smaku jest bardzo fajnie. Wpływ drewna jest subtelny wg mnie. W piwie czuć troszkę alkohol jeszcze. 21,01,24r. Pierwsza próba. Piwo od wczoraj się chłodzi, biorę zimne. Także tylko takie wstępne wnioski, bo za wcześnie. Jest lekkie syknięcie i tworzy się bardzo delikatna pianka. Jest dobrze. Przy rozlewie było klarowniejsze. Pachnie stylowo, ale czuć taką mleczność charakterystyczną dla świeżego piwa. W smaku gęsto i wyklejająco, jest alkohol w smaku i goryczce. Smakuje suszonymi owocami, karmelem, toffi troszkę i alkoholowo. Niepokoi mnie ten alkohol. Mam nadzieję, że szybko się to ułoży, bo mniej go było przy rozlewie. Zapach i smak jego jest ok, bardziej martwi mnie to, że dokłada się do goryczki. Ale nie ma co wyciągać wniosków. Niedługo piwo pójdzie do piwnicy i się dalej zobaczy. 92 IBU, drewno i alkohol mogą dać fest goryczkę. Ale raczej się wyrobi. 24,01 Wyniosłem do piwniczki. Zalakowałem jakieś 25 sztuk. 08,02,2024r. Wygląd - bursztynowe, opalizujące. Wysycenie jest bardzo drobniutkie, piana zbiera się długo jak na azocie. Może i zbiera się długo, ale za to jest kiepska. Jak na BW obleci. Aromat - suszone owoce, daktyl, rodzynki, dość słodko. Skojarzyło mi się też z marmoladą owocową. Nie czuję już tej mleczności świeżego piwa. Pachnie bardzo ładnie. Bardzo mało alkoholu i mało też drewna. Jeśli jest to subtelnie. Smak - Słodycz, od razu goryczkowa kontra. Chmielowa i wsparta drewnem i lekkim alkoholem. Jednocześnie dalej czuć słodycz. Na koniec lekka piwna kwaśność. W smaku jest bardzo, bardzo dobrze. Suszone owoce, płynny słodki karmel, skarmelizowane ciasto z dużą porcją owoców. Jest w smaku drewno wyczuwalne, ale jest to może 1/4 smaku. Bardziej objawia się w zmianie tekstury i goryczki piwa niż po prostu w smaku. Ogólnie - Jest pięknie. Zdecydowanie lepiej niż we wpisie powyżej. Bym powiedział, że jest kapitalnie. Wystarczająco deserowo, ale skontrowane drewnem i goryczką. Czuć lekki alko, ale tek dostojnie, przyjemnie, lekko rozgrzewająco. Dużo się dzieje dobrego. Jedyna wątpliwość jeszcze to goryczka. No i może bym sobie życzył nieco więcej drewna w aromacie. Ale z drugiej strony to uważam, że właśnie poziom drewna ogólnie jest w punkt. Goryczka też jest dla mnie ok, ale myślę, że niektórzy by stwierdzili, że trochę za wysoka. Na teraz dla mnie spokojnie 9/10 10,02,2024r. Porównanie #84 i # 157 Do tej pory uważałem Barley Wine z warki 84 za jedno z najlepszych moich piw ogólnie. Ciekawe jak wypadnie w bezpośredniej konfrontacji z niedawno zabutelkowanym BW z warki 157 leżakowanej z kostkami dębu po beczce Scherry Oloroso. Będę próbował jako pierwsze ciągle #84. Wygląd - #84 troszkę ciemniejsze, bursztynowe, klarowniejsze choć opalizujące, piana taka sama. #157 wysycenie bardzo drobniutkie, długo zawieszone bąbelki w piwie trochę jak na azocie. Jaśniejsze, bardziej herbata niż bursztyn, mętniejsze. Oba prezentują się generalnie dość podobnie, ale ładniejsze jest #84 Aromat - #84 świetny, bogaty, słodki aromat suszonych owoców. Daktyl, figa, rodzynka, Takie słodkie suszone owoce. Lekki fajny likierowy alkohol w tle. Trochę jakby wziąć esencję z kompotu z suszu i na tym nalewkę walnąć. Lekki karmel, skarmelizowane ciasto z owocami. Dopisek po powąchaniu warki 157. Aromat #84 broni się i jest porównywalny lub nawet lepszy. Podstawowe wersje RISów czasem w konfrontacji z drewnem wydają się być toporne. Tutaj tego nie ma jest bardziej słodko, bardziej owocowo, ale też dostojnie. #157 mniej intensywny, też suszone owoce, ale mniej słodko. Jest to złamane drewnem. Z jednej strony aromat suszonych owoców jest stłumiony a z drugiej wzbogacony drewnem. Ostatnio też go próbowałem i tam chyba pisałem, że drewno słabo wyczuwalne. W bezpośrednim porównaniu zdecydowanie czuć, że poszło tu drewno. Choć proporcje aromatu są jakoś 50/50 Owoce/drewno Smak - #84 gęste i wyklejające. Słodko, słodko potem goryczka średnia, kwaśność niska. Goryczka ładnie kontruje, ale odbiór raczej deserowy. W smaku dzieję się świetnie. Suszone owoce jak z aromatu czyli daktyl, figa, rodzynka. Mam wrażenie, że czuję delikatny żywiczno-owocowy wpływ amerykańskich chmieli. Jest przyjemny karmel, słodowość. Jest kapitalnie. #157 gęste i wyklejające i bardzo gładkie. Bardzo gładkie i nie chodzi o to, że zero gazu. Słodko, słodko goryczka podobna lub nieco mocniejsza niż w #84. Kwaśność taka sama bym powiedział. Goryczka nieco wzmocniona alkoholem, ale nie przeszkadzającym. W smaku suszone owoce daktyl, figa, rodzynka. Lekkie drewno, taniny, nieco alkoholu w dobrej formie likierowej. Lekki przyjemny karmel, skarmelizowane ciasto z owocami. Jest bardzo bardzo dobrze. Ogólnie - BW #84 zdecydowanie dorównuje. Na teraz daję remis 9,5/10. Minusy to opalizacja i piana mogłaby być lepsza. Ale w obu cienka warstwa/obrączka trzyma się do końca degustacji. Poza ty wszystko gra i buczy. #84 ma bardziej deserowy, owocowy charakter a #157 deserowy ale trochę mocniej złamany goryczką oraz drewnem. Wymaga jeszcze lekkiego ułożenia pewnie. Jak porównywałem RISy podstawowe z wersjami z płatkami to była większa dysproporcja. Podstawowe wersje nawet długo leżakujące zawsze wydawały się lekko toporne, jednowymiarowe, nachalne w porównaniu z dostojnymi wersjami z płatkami. Tutaj jest remis może nawet ze wskazaniem na wersję podstawową. Zabawne, bo pamiętam jak się przy pierwszym Barley Wine wahałem czy w ogóle warzyć ten styl czy nie zrobić po prostu RISa. Teraz bym żałował. 23,03,2024r. Wygląd - jak na zdjęciu. Wysycenie bardzo drobniutkie, długo zawieszone bąbelki w piwie trochę jak na azocie. Herbaciano, bursztynowe. Piana nikła, ale jest. Aromat - słodycz, owoce suszone, biszkopt i lekki słodki karmel. Drewno słabo czuć. Wraz z degustacją coraz bardziej się pojawia jednak. Smak - Słodycz, od razu goryczkowa kontra. Goryczka jest konkret. Na granicy bym powiedział na dzisiaj. Chmielowa i wsparta drewnem i lekkim alkoholem. Jednocześnie dalej czuć słodycz. Na koniec lekka piwna kwaśność. W smaku jest bardzo, bardzo dobrze. Suszone owoce, płynny słodki karmel, skarmelizowane ciasto z dużą porcją owoców. Jest w smaku drewno wyczuwalne, ale jest to może 1/4 smaku. Bardziej objawia się w zmianie tekstury i goryczki piwa niż po prostu w smaku. Ale w smaku też się pojawia. Jest na samym końcu. Późno się pojawia, ale wyraźnie. Ogólnie - Jest bardzo dobrze. Trochę gorsze wrażenie niż w poprzednich wpisach. Człowiek się przyzwyczaja do dobrych rzeczy po prostu. Na dzisiaj 8,5/10. Zmniejszyłbym nieco goryczkę, trochę się piwo ogólnie jeszcze ułoży. Za to drewno jest bardziej wyczuwalne niż wcześniej. 02,08,2024r. Wygląd - jak na zdjęciu. Aromat - Bardzo przyjemny, słodki, słodki karmel, suszone owoce karmelki owocowe. Drewna na razie nie czuję. Smak - Gęste, wyklejające i gładkie. Słodko, słodko, goryczkowa wyraźna kontra, kwaśność niska. W smaku słodowe, suszone słodkie owoce, karmel słodki. Goryczka chmielowa fajnie kontruje dzisiaj zdecydowanie nie wydaje mi się za mocna. Wręcz bym jej dodał nieco, albo goryczkę zostawił a dodał nieco kwaśności. Drewno czuć lekko w teksturze i chyba też trochę w goryczce i posmaku. Ale na pewno ono tu swoje zrobiło i uwydatniłoby się gdyby mieć to samo piwo bez leżakowania z drewnem. Podobnie jak ostatnio drewno wychodzi nieco mocniej z czasem. Ogólnie - Nie wiem czy kwestia ułożenia czy tego, że jakieś 5h wcześniej piłem RISa z warki 156 i tam była sroga goryczka i więcej drewna. Dziś barley wine jawi się bardziej deserowo, z goryczką w sam raz, z lekkim akcentem drewna. Generalnie jest to super piwo.
-
Bardzo intensywny. Właśnie gotuje się Barley Wine i w kolejce czeka 25l wysłodzin zmieszanych dzisiejszych i wczorajszych po RISie. Intensywny, ale krótki sezon, bo dziś ostatnie planowe warzenie (zostało jakieś 4kg słodu na jakąś rekreacyjną warkę). Teraz tylko wszystko rozlać w butelki ? . Taka intensywność jest mniej pracochłonna, np. zamiast zabutelkować 1 wiadro jak kiedyś zabutelkuję od razu 4-6 za jednym rozłożeniem się. Zwłaszcza, że piwa takie dość zwykłe. Pół kilo poszło na ostatnie 20 minut zacierania. W poprzednim RISie też użyłem 1 kg słodów z EBC ponad 1000 i jest ok. Myślę, że będzie dobrze, oby nie za kwaśno od tej paloności.
-
WARKA 156 10,02,2023r. RIS Rum Oak Aged 29blg 20L 84 IBU ok 9% alk. - pilzneński 6,0kg - pale ale 5,0kg (ześrutowany kilka m-cy temu) - Caraaroma 1,0 - barwiący jęczmienny 1,0 - cukier 0,5 + Green Bullet 150g * gęstwa US-05 z warki 153 NZ PA. Zlana na cichą podczas whirpoola. Na całą gęstwę zlałem brzeczkę RISa. Dziś RIS jutro w planie Barley Wine oraz cienkusz z połączenia wysłodzin po obu tych piwach. Oba mocarze będą leżakować w szklanych balonach długo. RIS na 99% z płatkami i BW nie wiem jeszcze. I w zasadzie jutro koniec sezonu warzenia. Zostało mi jakiś 5kg słodu i nieco chmieli. Fajnie wyszło, taki był plan, żeby zamówić mniej surowców i wyczyścić wszystko do zera. Także jeszcze tę 1 warkę potem pewnie zrobię. Albo już teraz, albo potem np w maju na świeże piwo. Zacieranie - 25l wody (+2L) 70°C wsypałem jasne i Caraaroma. Zacieranie w kotle 50l z FD 62 - 65°C°C/ 2,5h Zacząłem w 62, co jakiś czas nieco podgrzewałem dla utrzymania temperatury. Słabo się zacierało. Może ze względu na to, że słód pale ale był ześrutowany prawie rok temu. Miałem go zużyć na koniec ubiegłego sezonu i tak przeleżał. Ale pachniał w porządku, robaków nie było. Po tej przerwie dolałem 2l wody 65°C i wsypałem 0,5 kg barwiącego zgodnie z założeniem. 72°C/40' Po 20' stwierdziłem, że dosypię jeszcze 0,5kg barwiącego, bo za jasny zacier wg mnie. Mimo, że barwa wg BrewTarget wskazywała ok. Porównałem z innymi RISami i wyszło mi, że 0,5kg palonych to za mało będzie. 77°C/ 10' Filtracja - poszło sprawnie. W kotle 24l - 22 blg przed dodaniem cukru (wg spławika głównego, którego używam zazwyczaj). W drugim garnku ok 12l cienkusza 9,5blg. Końcowe blg opieram o ten pomiar, że mam 24L - 22blg. Odparowanie 4l wody i dodanie 0,5 kg cukru wg przeliczników daje 29blg. Bo tego już spławikiem nie mierzyłem. A brzeczki może i jest nawet 19l, bo było dużo gęstwy, więc tym bardziej te 29blg prawodpodobne. I fajnie, tak miało być, choć wolałbym 21l, żeby po stratach zalać balon pod kurek. Gotowanie - 90' intensywnie. + Green Bullet 150g w 40' (50' gotowania) + Cukier 500g w 85' Chłodzenie do 16°C Whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Niestety chyba do brzeczki dostało się dużo chmielin. Ostatnio rzadko warzę małe warki i zaciąganie wężem z dna 50l gara różni się od zaciągania wężem brzeczki z garnka 35l. Tu zaciągałem już chyba chmieliny trzymając wąż na dnie. Fermentacja - Zamieszałem na whirpool i w tym czasie zlałem warkę 153 na cichą. Zlałem brzeczkę RISa na całą gęstwę napowietrzając. Potem jeszcze napowietrzyłem mieszając łygą. Wiadro wstawiłem do piwnicy do stabilnych 12°C. Przy czym tendencja jest wzrostowa, bo skończyły się mrozy, więc jutro w piwnicy może być 13 a może nawet 14°C. 15.02 przeniosłem w cieplejsze miejsce. Do ok 18-20°C 09,03,23r. Zlałem na cichą. Jest 11,5 blg. Trochę dużo. Może jeszcze trochę zejdzie. W smaku ok, nie jest ulep. Smakuje na odfermentowany. 1,04,2023r. Zlałem na cichą do balonu szklanego. Dodałem 50g kostek z dębowych beczek po rumie. Kostki musiałem ponacinać na pół aby przeszły przez szyjkę butli. Jest ok 18l i w butli trochę miejsca. Wstawiam to do piwniczki gdzie temperatura będzie się wahać między 0 zimą do 20* latem. Najczęściej jest tak ok 10-15°C. Piwo nadal ma 11,5 blg. W smaku nie jest słodkie, nie sprawia wrażenia niedofermentowanego. Oby tak było. W smaku jest już teraz fajnie. 13,01,2024r. Przeniosłem do ok 18°C. Jutro bądź pojutrze rozlew 🙂 14,01,2024r. ROZLEW. Cel nagazowania to 2,2 vol. Dodałem 89g rozpuszczone w 0,35l wody. Do rozlewanego piwa poszły też 2 łyżeczki gęstwy US-05 z warki 159. Nadal jest 11,5 blg. Butelki stoją w 18-20°C. Samo piwo jest świetne. Gęste, słodko gorzkie, czuć wpływ drewna, ale zdecydowanie nie tak mocno jak w RIS 144. Alkohol super ukryty. Zapowiada się na sztosa fest. Jak wrzucałem kostki dębowe to jedną musiałem lekko dopychać aby przeszła przez szyjkę balonu. I jak już weszła to się dopiero zastanowiłem "o kurde jak ja ją potem wyciągnę?" Ale jakoś się udało zrobić przedłużkę do noża, przeciąć ją na pół i jednocześnie nie uszkodzić balona. 21,01,2024r. Pierwszy test, piwo od wczoraj się chłodzi. Piję zimne. Jest syknięcie i jest piana! Super to wygląda. W aromacie jeszcze taka świeża mleczność. Pod spodem już RIS ten co przy rozlewie. Gęste, wyklejające, słodkie, złamane goryczką paloną. Dobry balans, czuć drewno, ale tak subtelnie nie tak fest jak w RIS 144. Jest gorzka czekolada, paloność nawet minimalna popiołowość. Śliwka, lekki likierowy fajny alkohol. Zanosi się na turbosztosa. Jutro chyba przeniosę do piwniczki i zalakuję trochę butelek. 24,01 Wyniosłem do piwniczki. Zalakowałem jakieś 25 sztuk. 27,01 Test RISów nr 100 156 i 144. Próbowane będą w takiej kolejności. Od wg mnie najmniej intensywnego. Wszystkie w tej samej temperaturę Wygląd - Bardzo podobny. Czarne nieprzejrzyste. Piana na 156 najlepsza. Jest na prawdę ładna jak na RIS. W 144 też ok, w 100 jest dość kiepsko z pianą, ale jak na RISa to też tragedii nie ma.. Aromat - #100 słodko, intensywnie czekoladowe, mleczna tak z 30% kakao może. Trochę kukułka, lekki likierowy alkohol fajny. Trochę też takiej paloności, mocno przypieczonej skórki chleba nieco śliwki. Aromat jest super, ale po powąchaniu #144 i potem znów tego to wydaje się taki nachalny a #144 taki dostojny. Pewnie idealnie byłoby wymieszać te 2 piwa. Jak się dłużej powącha #100 to znów robi się super. A innym razem zaczyna się lekko kojarzyć z sosem sojowym w porównaniu do tych z drewnem. #156 czuć mleczną czekoladę i mleczność świeżo butelkowanego piwa. Jest to dość mocne w porównaniu z #100. Spod spodu przebija się drewno, czekolada. Pachnie najgorzej, ale zwalam to na świeżość butelkowania jeszcze. W dalszej fazie ta mleczność świeżego piwa przeszła mi trochę w stronę kokosowo-rumową. Jeśli ta mleczność świeża przejdzie i faktycznie wyjdzie bardziej ten aromat od rumu to będzie turbo sztos. To jest taka nutka porteru Karibskiego, ale w intensywności z 10% Bojana. #144 Drewno, czekolada, nieco likierowego fajnego alkoholu. Aromat nie powala intensywnością, jest bardzo fajny, dostojny, raczej dominuje drewno zmieszane z czekoladą delikatną i nutą jakiegoś fajnego alkoholu. Smak - #100 Gęste i wyklejające. Słodkie, słodkie, po chwili wyraźna kontra palonej goryczki, na koniec palona kwaśność. Goryczka minimalnie podbita alkoholem rozgrzewającym. W smaku czekolada, dużo czekolady takiej 30-40% kakao. Momentami mam wrażenie, że nawet i z 50% kakao. Spieczona skórka chleba, Spieczone ciasto ze śliwką trochę kukułka. Minimalny popiołek. Bardzo bardzo dobre. Fajny balans a przy tym mocno intensywne. #156 Gęste i wyklejające, ale bardzo gładziutkie. Ta gładkość się bardzo nasuwa i jest kapitalna. Słodko, słodko, wyraźna palona goryczka połączona z goryczką alkoholowo-drewnianą. W sensie drewno daje taniny, ale też taką jakby goryczkę, drewnianość, deskowatość. Kwaśność palona niska. W smaku jest bardzo dobrze: Czekolada mleczna z 30% kakao. Paloność, drewno, lekki alkohol w przyjemnej rozgrzewającej formie. Dużo dobrego się dzieje, fajny balans i duża pijalność. Jeszcze to wszystko jest do lekkiego ułożenia się po rozlewie mam wrażenie. #144 Gęste, wyklejające, dość gładkie, ale nie to co #156. Tam się to narzuca jakby pić jakiś przecierowy sok z banana. Słodko od razu wchodzi palona goryczka z dużą domieszką drewna i lekkim dodatkiem alkoholu w dobrej formie. W smaku jest drewno i czekolada mleczna. Jakby smak mlecznej czekolady jest na początku a po chwili zmienia się on w gorzką czekoladę 60-70% kakao. To chyba zasługa drewna. Ogólnie - Ciężko wybrać najlepsze piwo. Wszystkie mają swoje wady i zalety. #100 jest super jak jest pite osobno. Jak spędzę z nim teraz chwilę to też jest super. Ale jak je bezpośrednio porównam to wydaję się takie mało dostojne, dobitne, jednowymiarowe. #144 jest super, ale jest trochę za bardzo drewniane. Z kolei #156 w pierwszym niuchu daje trochę taką świeżą mlecznością (mam ją nawet w świeżo butelkowanych lagerach np.), która czasem przechodzi w kokos/ rum. Na teraz oceniłbym tak: wygrywa warka #156. Jedyny minus to aromat tej mleczności. Ale na 10 powąchań w różnych odstępach czasu to 3-4 razy jest mleczność świeża a reszta to dostojny kokos/rum/drewno/wanilia. Wygląd kapitalny, piana trzymająca się do końca!, genialna tekstura, pijane, bogate, drewno czuć, ale nie dominuje. Dostojne, złożone, bogate i zbalansowane. Na dzisiaj bym powiedział, że to jest/ będzie moje najbardziej udane piwo ever. Na drugim miejscu #144 Mimo wszystko drewno robi robotę. Nawet jeśli w tym piwie wg mnie jest go trochę za dużo to dodaje ono złożoności, dostojności. Poprawia teksturę, łączy wszystkie elementy w bardziej spójną dostojną całość. Na trzecim miejscu #RIS 100. Któremu nie brakuje niczego Ta warka pita osobno jest kapitalna. Ale bez drewna jednak nieco odstaje. #156 to 9,5/10 z perspektywą na 10/10 niedługo #144 to 8,5/10 fajnie jakby drewno się nieco ułożyło #100 to 8/10 bardzo dobre, ale jednak bez drewna to najlepszemu RISowi będzie ciężko. 12,02,2024r. Bez rozpisywania. Aromat nie jest już mleczny! Mleczna czekolada owszem, domieszka gorzkiej, do tego drewno, wanilia i lekki likierowy alkohol szlachetny. Pachnie genialnie. Piana jest kapitalna, mega gładziutkie. A w smaku to już w ogóle dzieje się tyle, że ciężko spisać. Jeśli Komes Amburana zdobył Kraft roku to ten RIS jest 2x lepszy. Trochę różnych sztosów już piłem, ale to piwo jest spokojnie w TOP 3. Normalnie chyba wyślę na konkurs w końcu. EDIT - widzę, że nie ma w żadnym konkursie tej kategorii 😞 Wezmę go na piątkowe spotkanie piwowarów w Zielonej Górze (16,02) i na Degustację na Lotny Festiwal Piwa w Zielonej Górze. 02,08,2024r. Deszczowy dzień można spróbować RISa. Wygląd - Piękne, piękna kremowa brązowa piana na 1 palec. Piwo jest czarne, klarowne i nieprzejrzyste. Pian redukuje się do cieńszej, ładnej gęstej warstwy i zostaje do końca. Aromat - Piękny aromat, taki szlachetny. Czekolada, troszkę kawa, czekolada gorąca, nieco drewna, rum, chyba nieco kokosa nawet jakby. Są też nuty spieczonego ciasta, skórki chleba. Dużo tu się dzieje i nic nie dominuje. Smak - gęste, wyklejające, gładkie, lekko musuje. Słodko na początku, od razu wyraźna palona goryczka, na koniec średnia palona kwaśność. Goryczka jest konkret. Chmielowo, palona z domieszką drewna, może z leciutką domieszką alkoholu, ale alkohol generalnie schowany świetnie. W smaku czekolada, drewno, paloność, trochę suszone owoce też, alkohol schowany super, ale siłą rzeczy lekko w przełyk grzeje. Ogólnie - Chyba najlepsze piwo jakie zrobiłem. Wszystko tu gra, nawet wysycenie i piana co jest rzadkie w tego typu piwach. W sensie o pianę trudno. Może bym lekko obniżył goryczkę, ale dla mnie jest ok. Jest konkret, jest kontra. Piękny wygląd, świetny szlachetny i złożony aromat, bogaty smak. Drewno robi robotę nie dominując. Dla mnie 10/10 Sztos. 19,09 Butelka opisana jako 1/2 RIS, 1/2 Barley wine plus zlewki z menzurki po pomiarze blg. Wygląd - czarne, nieprzejrzyste w szkle. Klarowne przy nalewaniu i tam barwa była bardziej jak ciemny BW. Aromat - pięknie pachnie. Bardziej barley wine. Suszone owoce, karmel słodki, zarumienione cisto z owocami, ze śliwką. Lekkie drewno już w aromacie. Smak - słodkie, gęste, wyklejające. Słodko, od razu wchodzi goryczka. Kwaśność niska. Goryczka bardziej jakby od RISa, nieco od alko i drewna. W smaku takie Barley Wine złamane lekko RISem. Nie jest to super dobra mieszanka. Piwo bardziej jest barley winem. Ta domieszka RISa myślałem, że więcej wniesie. A tak to jest taki złamany barley wine, złamany lekką palonością i goryczką z RISa. Zwykły barley wine jest lepszy. Ogólnie - te proporcje pewnie nie był 50/50, bo to nie był eksperyment z blendem tylko rozlew resztek. Dobre piwo, ale osobno są lepsze.
-
Dokładnie tak. I raczej nie trzymaj więcej, bo może być taki pomysł, aby przytrzymać dłużej dla tzw. pewności. W tej przerwie chodzi i rozbicie białek, jak rozbijesz ich za dużo to może na tym ucierpieć piana. Generalnie śmiało możesz tę przerwę odpuścić i przejść od razu do 65°C. A nawet polecałbym coś między 62-65°C.
-
Warka 155 06,02,2023r. Polski Czerwony Lager (a'la marcowe) 12blg 48l 27IBU - pilzneński 10kg - Specjal W 1,0kg + Green Bullet 40g + Marynka 10g + Lubelski 100g * FM30 gęstwa z warki 152. Podczas whirpoola zlałem jedno wiadro na cichą. 1/3 gęstwy do czystego wiadra, 1/3 została w wiadrze, 1/3 zebrałem do słoiczka. Czyli na 24l poszło po ok 5 dużych łyżek gęstwy. Druga warka dziś. Woda z chłodzenia warki 154 poszła do zacierania tego piwa. Jest to czerwony lager roboczo zwany Marcowym. W zasadzie to na dniach uwarzę jeszcze RISa i Barley Wine'a, potem coś z wysłodzin plus jeszcze jedna zwykłą warka 20l z resztek słodów i koniec sezonu. Będzie jakieś 320-330l w 1,5 miesiąca i fajrant ? Zacieranie - ok 35l wody 68°C wsypałem słody. 63°C/ 1h 72°C/ 15' 78°C/ 10' i filtracja Filtracja - sprawnie i szybko. W kotle ok 48l 12 blg. Gotowanie - 60' średnio intensywnie. Gaz w butli się kończył i czasem płomień robił się mniejszy. Po potrząśnięciu butlą robił się większy. + Green Bullet 40g w 10' + Marynka 10g w 10' + Lubelski 100g w 58' Chłodzenie do 13°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem 5l wody zmrożonej uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do właśnie 13°C. Jest pod rant tak jak po wysładzaniu także odparowanie to ok 5l. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, wiadra stoją w piwnicy w stabilne 11°C. 09,03, ROZLEW. Zeszło do 2,5 blg. 25l piwa + 134g cukru + 1,2l wody. 22l piwa + 121g cukru + 1l wody. Oba wiadra cel to 2,5 vol of CO2. Refermentacja w 20°C. 17.03 wyniosłem do piwnicy. 18.03 pierwsza próba. Wysycenie lekkie jest, Piana niezła. Aromat ładny. Biszkopt, owoce, czerwone jabłko. Pełne, goryczka średnia, krótka fajna. Kwaśność niska. Ogólnie bardzo dobrze jest już teraz. Mam wrażenie jakby to było już gotowe piwo, wyleżakowane. Zazwyczaj te pierwsze próby z Warki są takie mleczne jakby jeszcze. 20.05.23r. wygląd jak na zdjęciach. W zależności od szkła i światła piwo jest herbaciane lub wpada bardziej w czerwień. Zdjęcia trochę przyczerwieniają. Aromat - przyjemny, słodowe. Biszkopt, ciastka, delikatny aromat karmelu. A raczej lekko tylko skarmelizowanego ciasta. Trochę siana też od chmielu. Jest też nieco mniej przyjemna nuta zboża, taka ziemistość trochę może. Smak - pełne, słodkawe, goryczka średnia, kwaśność niska. Słód, zboże, biszkopt, lekki karmel. W smaku też jest ok, ale nieco zawadza zboże, ziemistość i goryczka trochę trawiasta, nie zalega. Ogólnie - te wszystkie mankamenty są na poziomie niskim. Ogólnie piwo pije się przyjemnie, ale traci trochę na rześkości. Wygląd na plus, aromat na plus, smak na plus. Ogólnie solidne 8/10. 31,08,2023r. Wygląd - jak wyżej Aromat - też jak wyżej. Ładnie pachnie. Smak - też jak wyżej. Dzisiaj jest chłodno i taka ziemistość, karmel zupełnie nie przeszkadzają, bo nie ma oczekiwania takiego mega rześkiego piwa. Także dzisiaj te rzeczy są neutralne, lub nawet na plus. Ogólnie - piwo trzyma bardzo dobrą równą formę. 17,11,2023r. Ogólnie - Ogólnie jest jak wyżej. Zero oznak przegazowania. Trzyma dobrą formę.
-
Warka 154 06,02,2023r. Polski Pils ZULA 11blg 47l 32IBU - pilzneński 10kg + Marynka 50g + Zula 200g * FM30 gęstwa z warki 152. Podczas whirpoola zlałem jedno wiadro na cichą. 1/3 gęstwy do czystego wiadra, 1/3 została w wiadrze, 1/3 zebrałem do słoiczka. Czyli na 24l poszło po ok 5 dużych łyżek gęstwy. Dziś dwie warki pod rząd. Woda z chłodzenia jednej pójdzie na zacieranie drugiej. Zacieranie - ok 33l wody 68°C wsypałem słody. 63°C/ 1h 72°C/ 15' 78°C/ 10' i filtracja Filtracja - sprawnie i szybko. W kotle ok 47l 11,5 blg. Gotowanie - 60' dość intensywnie, aby dolać zmrożonej wody potem. + Marynka 50g w 10' + Zula 200g w 57' Chłodzenie do 12°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem 5l wody zmrożonej uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do właśnie 12°C. Jest pod rant tak jak po wysładzaniu także odparowanie to ok 5l. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, wiadra stoją na ganku na razie. Jest na dworze zimno, więc raczej pójdą do piwnicy w stabilne 11-12°C (poszły do piwnicy do ok 12°C po kilku dniach) 10,03,2023r. ROZLEW. Zeszło do 2 blg. Cel to 2,5 vol CO2. Wiadro 24l + 132g cukru + 1,1l wody. Oraz Wiadro 23l + 126g cukru + 1,1l wody. Refermentacja w ok 18-20°C. Piwo zapowiada się bardzo fajnie. 19.03 wyniosłem do piwnicy. 22.02 Aromat - słodowe, zbożowe. Chmiel lekki, siano i czerwone jabłko. Smak - pełne, goryczka średnia, fajna nie zalega, kwaśność średnio niska. W smaku słodowe, zbożowe trochę posmaku chmielu siano, jabłko. Ogólnie - bardzo fajny lager, zwykły bez fajerwerków i bez wad. 12.05 wygląd jak na zdjęciach z dzisiaj. Aromat - jak wyżej. Przyjemny, słodkawy ale dość rześki. Smak - jak wyżej. Ogólnie - bardzo dobre piwo. Piłem dziś też lager 152 na Izabelli. Zula lepsza wg mnie. Nie wiem czy to chmiel czy po prostu piwo wyszło trochę lepiej. Ale to na Zuli jest trochę bardziej rześkie.
-
Warka 153 01,02,2023r. New Zelland Pale Ale Motueka 47l 11,5 blg 37IBU ok 4,8% alk. - pilzneński 9,0kg - karmelowy 50ebc 1,0kg - Crystal 150ebc 0,4kg + Green Bullet 50g + Motueka 250g + 50 zostawiłem na zimno, może dodam. * Gęstwa US-05 z warki 151 Zlałem tamtą warkę na cichą podczas whirpoola. 1/3 zostawiłem w wiadrze a drugie 1/3 do świeżego wiadra a 1/3 do słoiczka. Zacieranie - 33l wody 70°C wsypałem słód 63°C/ 45' 72°C/ 15' 77°C/ 10' i filtracja Filtracja - szybko, sprawnie. W kotle ok 47l - 11,5blg. W zasadzie jest pod rant. Gotowanie - 60' średnio intensywnie. + Green Bullet 50g w 10' + Motueka 100g w 55' + Motueka 100g w 59' + Motueka 50g podczas chłodzenia w 80°C +Motueka 50g zostawiłem. Może dodam na cichą np do jednego wiadra. Zobaczy się. Chłodzenie do 19°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Pod koniec chłodzenia dolałem 5l wody mocno zimnej dla uzupełnienia strat z parowania. Fermentacja - Wyszło 47l (nieco ponad) wiadra stoją w ok 18°C. 10,02 - 11,02. Zlewanie na cichą przy okazji warzenia warek 156 i 157. 14,02 Do jednego z wiader wsypałem 50g Motueka. Rozlew planuję 17 lub 18 lutego. 18,02 ROZLEW Oba wiadra celuję w 2,5 vol Co2. Oba refermentują w 18-20°C Zeszło do 2,5 blg, a nawet tak do 2,2-2,3 blg. Próbowałem wersję bez chmielu na zimno. Zapowiada się dobrze. Chmiel to takie mniej rześkie cytrusy. W sensie taki grejpfrut zmieszany z żywicznością na razie. WERSJA A bez chmielu na zimno. 23l plus 144g w 1,2l wody. 02.03 złote, opalizujące. ładny owocowy aromat. Słodkie tropiki plus nieco żywicy. Skórki cytrusów, najbardziej grejpfrut. w smaku słodowe, sporo chmielu. W zasadzie smak taki sam jak w drugiej wersji, ale mniej chmielowy. ogólnie jest bardzo fajnie. 31.07.2023r. ogólnie jak wyżej. Piłem niedawno wersję z chmielem na zimno i o dziwo mniej mi ona podeszła, przez nieco za wysoką goryczkę. Ta wersja jest bardziej słodowa, mniejsza goryczka, bardziej pijalne piwo wg mnie. Jest dobrze. WERSJA B chmielona na zimno. 23l plus 134g cukru w 1,1l. 26,02 Pierwsza próba. Barwa brudna pomarańcz, mętne, nie błotniste, niezła drobna pianka. Aromat - Chmiel daje mocno, jest w tle chyba taka mleczność świeżego piwa i tworzy to trochę milkshake'a. Chmiel to limonka, skórka cytryny z tych bardziej rześkich aromatów. Ale dochodzi też nieco słodsze owoce i nieco żywiczności w tle. Smak - niskie wysycenie, nieco słodyczy, średnio wysoka goryczka chmielowa, granulatowa, nie zalegająca. Bardzo fajna. Kwaśność niska. W smaku chmiel głównie. Lekka żywica, słodkie tropikalne owoce, trochę cytrusów. Posmak granulatowy. Ale bardziej w słodkie akcenty niż takie typowo rześkie cytrusy. Ogólnie - Jest bardzo dobrze, liczę na nieco wyższe wysycenie jeszcze, może trochę na wyklarowanie, choć już teraz jest ok, do przyjęcia. Patrzę, że ostatnie piwo chmielona na zimno to była warka 135 dwa lata temu. Robi robotę takie chmielenie, choć nie jastem ultra fanem piw mocno chmielonych to jedno na sezon warto zrobić. 10.04 zdjęcie z dzisiaj. Ogólnie jak wyżej. Bardzo dobre piwo. 26,07,2023r. Wygląd - bez zmian. Tak jak na foto. Aromat - Bardzo ładnie chmielowo, intensywnie. Rześkie egzotyczne owoce, pomieszane z tymi słodszymi. I też kapkę żywicy w tle. Smak - wysycenie średnie, nieco słodyczy. Od razu wysoka goryczka chmielowa. Granulatowa taka i trochę grejpfrutowa. Kwaśność niska. W smaku chmiel i słodowość delikatnie karmelowa. Ogólnie - Wszystko mi pasuje tutaj. Jakbym się miał czepiać to goryczka jest aż lekko za wysoka. Dawno też nie piłem tego typu piwa, ostatnio ciągle lagery w tym czeskie. Także takie solidne 8/10 13.09.2023r. Jedna z ostatnich butelek. Ogólnie jak wyżej. Piwo trzyma dobrą formę. Aromat jest ok, nieco już słabszy, słodszy, bardziej słodowy trochę. Solidne piwo nadal.
-
Cerstve piwo KOCOUR 11* Svetly Kocour z browaru Kocour w Varnsdorf. - jest to piwo zakupione w Normie w Harrahowie. Piwo jest świeże, jest trzymane w sklepie normalnie na chłodni. Litrowy PET kosztuje ok 14zł. Tym świeższe, że wg ulotki miało być dostępne jutro, a było już dzisiaj. Wygląd - złote, zmętnione, bardzo słaba piana niestety. Aromat - orzeźwiający. Lekka słodowość i sianowaty, nieco ziołowy przyjemny chmiel. Smak - pełne jak na 11*, lekko słodkie wręcz. Goryczka średnia. Kwaśność średnia do nieco wyższej. Ale taka zwykła piwna kwaśność. W smaku słodowe, lekki jasny biszkopt. Do tego posmak chmilu w typie świeże siano, może nieco czerwone jabłko. Ogólnie - No faktycznie wg mnie czuć tę świeżość. Smakuje trochę jak lane świeże piwo. Jednak jest ono drogie w porównaniu do zwykłych piw w czeskich marketach. Różnica jest, ale też nie jakaś kolosalna. Takie coś zamiast drogiego lanego koncerniaka - jak najbardziej. Takie coś zamiast lanego lokalnego czeskiego - raczej nie. Ktoś pił tego typu piwa trzymane w chłodni? Jakie wrażenia?
-
1. Nie korzystałem z filtratora rurkowego, ale wg mnie rurkowy jest bardzo podobny do sraczwężyka i sprężyny. Z tych dwóch korzystałem i jakiejś wielkiej różnicy nie ma jeśli chodzi o czas wysładzania. Także raczej kupienie sprężyny rewolucją nie będzie. Od pewnego czasu korzystam głównie z kotła zacierno - filtracyjnego z fałszywym dnem. I o ile nie zdecydujesz się na automatyczny kociołek to może rozważ pójście w tę stronę. Można przerobić gar który już masz. Dodać kran i fałszywe dno. Wtedy zacierasz, robisz wygrzew i filtrujesz już z tego samego gara. Do tego jakiś prosty emaliowany 30l już na samo gotowanie. Wtedy zaczynasz odbierać filtrat i od razu zaczynasz gotowanie odbierając jeszcze resztę brzeczki. U mnie to zmieniło bardzo dużo jeśli chodzi o czas warzenia. Obecnie na podlinkowanym sprzęcie warzę 50l w średnio 6,5h. 2. Nie napisałeś jaką chłodnicę masz, ale chłodzenie powyżej 30 minut 20-25l brzeczki to dość długo. Może masz jakąś cienką rurkę, krótką. Pewnie też zimna woda nie jest zbyt zimna w bloku. Taką ilość brzeczki spiralną da się spokojnie schłodzić w jakieś 20'. To też nie jakaś rewolucja, ale zawsze.
-
Fajnie, że spotkanie wraca. Ja niestety odpadam w tym roku ? . Jak coś to dla ścisłości popraw datę, bo jest 2020r.
-
21,01,2023r. Bojan Porter 22% 9% waż 14,12,2023r. Lidl Wygląd - czarne, rubinowe przebłyski pod światło. Typowy porter, ładna brązowawa piana, drobna, redukuje się dość szybko do bardzo ładnej cienkiej warstwy. Aromat - ładny, trochę specyficzny. Bo pachnie trochę tak jakby go wlali do niewypłukanej kadzi po porterze karibskim i złapał trochę tamtego kokosa i rumu. Jest słodka czekolada, kakao, śliwka no i ten kokos i może kapkę też tego rumu. Potem to jakby znikło trochę. Ale na początku skojarzenie z Karibskim było, tylko w dużo mniejszej intensywności. Smak - słodko na początku, po chwili wysoka palona goryczka i palona kwaśność średnia. W smaku czekolada gorzka, śliwka, nieco alkoholu, trochę przypieczonej mocno skórki chleba. Ogólnie - Wygląd bardzo na plus, aromat trochę dziwny, ale przyjemny. Jakby tu jakiś dodatek poszedł. W smaku dość intensywnie, paloności sporo, kwaśności nie brak i konkret goryczka. Wszystko to chyba wymaga jeszcze ułożenia. Są 4 butelki to się okaże. Pije się dobrze już teraz. Takie solidne 7,5/10 Zastanawia mnie ten aromat. Nie umiem go określić. Skojarzył mi się z Porterem Karibskim.
-
Różne źródła. Ostatnimi czasy zaopatruję się głównie w sklepie Marxam, wcześniej Twój Browar. Aha patrzęteraz, że np Izabella w Marxam jest od PolishHops.
-
Warka 152 21,01,2023r. Polski Pils Izabella 11,5blg 47l 27IBU ok 4,6% alk. - pilzneński 10,1kg koniec worka + Marynka 50g + Izabella 200g * FM30 gęstwa z warki 151. Dziś ją rozlewałem podczas warzenia. Gęstwę zebrałem do dwóch słoiczków i dodałem do dzisiejszych dwóch wiader. Zacieranie - ok 33l wody 69°C wsypałem słody. 62°C/ 1h 72°C/ 20' 77°C/ 15' i filtracja. Długie przerwy bo jednocześnie rozlewałem warkę 151 do butelek. Filtracja - sprawnie i szybko. W kotle ok 48l 11,5blg. Gotowanie - 60' dość intensywnie, aby dolać zmrożonej wody potem. + Marynka 50g w 10' + Izabella 100g w 58' + Izabella 100g podczas chłodzenia przy 85°C Chłodzenie do 13°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem 5l wody minimalnie zmrożonej uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do właśnie 13°C. Jest pod rant tak jak po wysładzaniu także odparowanie to ok 5l. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, wiadra stoją na ganku w ok 7°C, przykryłem kocem. 26,01 Przeniosłem w 13°C. Ładnie pracuje nie za szybko. 06,02,2023r. Zlałem oba wiadra na cichą, bo odbierałem gęstwę do dzisiejszych warek. Nie zmierzyłem blg. Stoi nadal w tym samym miejscu gdzie obecnie jest 11°C. 18,02 ROZLEW. Oba wiadra rozlewam dziś, oba w taki sam sposób cel to 2,5vol Co2. Zeszło do 2,5 blg. 22l piwa z syropem 121g i 1l wody. 24l piwa z 132g w 1,1l wody. Refermentacja w 18-20°C. Smakuje ok, zapowiada się bardzo dobrze. 28.02 wyniosłem do piwnicy 02.03 pierwsza próba. Klarowne. Czerwone jabłko, zboże, ziemistość. W smaku ziemiste, zbożowe trochę rześkości brak, ale to tez za młode piwo. Ogólnie jest dobrze. 12.05.23r. zdjęcia z dzisiaj. Aromat - przyjemny, piwny. Czerwone jabłko, siano, słód, zboże. Smak - pełne, goryczka średnia do wyższej. Kwaśność niska. W smaku słodowo zbożowe. Do tego posmak chmielu, siano, czerwone jabłko. Może ciut żółtych słodkich owoców. W sensie miąższ jabłka, melon, Mango tego typu klimaty nie cytrusy. Ale jeśli już to delikatnie. Ogólnie - jest dobrze. Brakuje trochę rześkości. Jest zboże, wyraźna goryczka, mało kwaśności, i aromat od chmielu taki przyziemny. To sprawia, że kojarzy mi się z takim niemieckim lagerem, takim cięższym choć to za duże słowo. Ogólnie mocne 8/10 dla mnie. Dobrze, że goryczka ma dobry charakter. Gdyby była trawiasta i zalegająca to by było ciężko. 23,06,2023r. Ogólnie - jak wyżej. Trzyma dobrą formę, ale nie jest to najlepszy mój lager. Ostatnio pijam czeskie piwa. Ten lager myślałem, że będzie odstawał. Ale piję bezpośrednio po Radegaście Horkim i nie czuję wielkiej różnicy. Mój jest trochę bardziej zbożowy, słodowy, trochę cięższy. Czeskie nieco lżejsze, zwiewniejsze, rześkie. 30.07 ogólnie jak wyżej, a nawet lepiej. Po prostu nieco inne odczucia tym razem. Dobry porządny lager. Mógłby być nieco mniej zbożowy i dzięki temu bardziej rześki. Ale takie solidne 7,5/10 jest 21,09,2023r. Jak wyżej. Dobrze się trzyma. Jeszcze z pół skrzynki zostało.
-
Warka 151 20,01,,2023r. Dry Stout (Coffe?) 26l 12,5blg 32 IBU - pilzneński 5,0kg - barwiący obłuszczony 0,5kg - jęczmień prażony 0,2kg + Marynka 40g * US - 05 gęstwa z warki 150. Praktycznie cała gęstwa z tamtej warki. Piwo mocno inspirowane udaną warką nr 143. Zamysł jest taki, aby tym razem całą warkę zrobić z dodatkiem espresso na rozlew. Wyszło 25l, więc jest spory zapas, aby jednak zrobić np 10l podstawki a po rozlaniu 10l dodać espresso. Zobaczę jak wyjdzie. Wg BrewTarget wyszło mi 91% wydajności - wow. Śrutowanie dziś tuż przed warzeniem. Zacieranie - 25l wody 70°C wsypałem jasne słody. 64°C/ 45' Po 30 minutach tej przerwy wsypałem ciemne słody. 72°C/ 15' 78°C/5' i filtracja Filtracja - dość sprawnie poszło. Wiadro + filtrator sprężynowy. W kotle ok 29l 12blg (no może takie 11,8). Gotowanie - 60' średnio intensywnie + Marynka 40g w 10' Chłodzenie do 18°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Fermentacja - wiadro stoi w ok 17-20°C. 21,01,2023r. Rano już pracuje. 01,02,23r. Zlałem na cichą, aby pobrać gęstwę do warki 153. Zassałem celowo pewnie ze dwie łyżki gęstwy, bo rurka co jakiś czas się jeszcze odzywała i ruch brzeczki mały też widać. Nie zmierzyłem blg. 06,02,23r. ROZLEW. 153g cukru w ok 1,2l wody. Cel to 2,4vol. Pierwsze 10l rozlałem normalnie. Do pozostałych 15l wlałem 5 podwójnych espresso. Rok temu poszły 3 na 10l, teraz 5 na 15l. Refermentacja w ok 18-20°C. Zeszło do 3 blg, zapowiada się bardzo dobrze. 12,02,2023r. Wyniosłem do piwnicy. I pierwsza próba, lekko schłodzonego piwa z plastikowej butelki. Gorzkie, palone, kawowe dość wytrawne. Zapowiada się bardzo dobrze. 16.03 zdjęcie z dzisiaj. Jest bardzo dobrze. WERSJA Z ESPRESSO 15.02. Wersja z espresso. Wysycenie niskie, pianę wzburzałem, ale obrączka trwała do końca. aromat - kawowy, wytrawny, ale z nutą lekko słodką też. To może być też taka świeża mleczność jeszcze. smak - delikatna słodycz tylko na początku. Od razu wchodzi kawa, palona goryczka na poziomie średnim. Palona kwaśność średnią do nieco wyższej. Smakuje kawowo, czekolada gorzka, nieco mlecznej. Jest lekki efekt osuszania w ustach. Ciekawe jakby płatki dębowe w takim piwie zagrały. Gdyby tak jeszcze ten efekt wytrawności nieco wzmocnić. ogólnie - jeszcze bardzo młode, ale już wiem, że będzie bardzo dobrze. 31,03,2023r. Wygląd - jak foto Aromat - kawowy, wytrawny. Nie ma tej mleczności już, jest bardziej wytrawnie. Smak - lekka pełnia słodycz na początku. Po chwili przechodzi w paloną goryczkę, paloność ogólną, kawowość. Kwaśność palona średnia. W smaku kawa, palone słody. gorzka czekolada fest. Ogólnie - Jest bardzo bardzo dobrze. Jestem bardzo zadowolony z piwa i z tego jak funkcjonuje dodatek espresso przy rozlewie. Dla mnie 9/10 07,08,2023r. Jedna z ostatnich butelek. Wygląd - jak wyżej. Aromat - kawa gorzka, ale z nutą słodyczy. Smak - jak wyżej. To jeszcze nie jest ta wytrawność w jaką celuję, ale jest bardzo dobrze. Ogólnie - Bardzo dobre piwo, jeden z najlepszych dry stoutów moich. Myślę, że kolejna próba będzie albo z dodatkiem płatków dębowych dla nadania wytawności, albo użyję bardziej dedykowanych drożdży. Chociaż US - 05 mają wysokie odfermentowanie, więc są ok. Ale można coś zmienić na próbę. 29.09.23r. ostatnia butelka chyba. Aromat i wygląd jak wyżej. Z tym, że aromat jest chyba jeszcze nieco bardziej wytrawny. I pojawiło się coś w rodzaju popiołu. Smak - też jak wyżej, ale też ten popiół lekki, mniej kawy jakby a bardziej stout. Ogólnie - jest bardzo dobrze. A w zasadzie to było, bo się skończyło WRSJA BEZ ESPRESSO 23,02,2023r. Wersja bez espresso. Wygląd - czarne, niezłą pianka drobna, lekko brązowa. Dość szybko redukuje się do ładnej obrączki. Aromat - w ciemno to bym powiedział, że tu też kawa poszła. Ładny kawowy aromat, lekko palony, nieco mleczny i czekolada mleczno gorzka. Aromat w miarę wytrawy, ale nieco słodyczy mleczno czekoladowej jest. Smak - pełne, nieco słodkie na samym początku. Po chwili wychodzi goryczka na poziomie średnim. Kwaśność palona średnia. Jest wytrawniej niż wskazuje na to aromat. Jest lekko osuszające. W smaku kawa, gorzka czekolada z domieszką mlecznej. Ogólnie - jest bardzo dobrze. Trzeba będzie za jakiś czas zrobić bezpośrednie porównanie. 10,03 Ogólnie - jest bardzo dobrze. Mam wrażenie, że mniej mleczności i nieco więcej paloności wychodzi. Jest dość wytrawnie choć ciągle nie jest to co chciałbym osiągnąć.
-
19,01,2023r. PINTA Porter Bałtycki Karol Okrasa 21% 9% ważność 09,01,2025 Byłem przy okazji w Lidlu a po QR kodzie widzę, że dziś premiera tego piwa. Wygląd - dość jasny, wyraźne karmelowe przebłyski. Piana niezła brązowawa. Redukuje się dość szybko do ładnej obrączki i trzyma się do końca. Aromat - skrzyżowanie witbiera, weizena z łagodnym porterem w tej kolejności. Mało tu porteru, mało śliwki zwłaszcza, że też jest dodana. Smak - delikatnie wykleja tylko. Słodko na początku, Obstawiam, że są tu drożdże do weizena. tak to smakuje. Choć w sumie banana brak, więc może jednak to dodatki. Jednak W34/70 sprawdziłem w necie. Lekko wyklejające, niskie wysycenie. Słodko, po chwili delikatna goryczkowa kontra plus goździkowa goryczka. Kwaśność niska. W smaku czekolada, o dziwo delikatna popiołowość, może od suszonej śliwki, trochę pomarańczy i goździk. Napisałem go na końcu, ale jest go trochę, dla mnie nieco za dużo, objawa się w smaku i goryczce i kwaśności wg mnie. I jeszcze raz pomarańcz, jest dość wyraźna. Ogólnie - Niezłe. Obstawiam, że dodatki poszły pod koniec fermentacji (a może do kotła) i teraz mocno je czuć. Jakby poleżakować to one by zmalały a wyszłoby więcej porteru i byłoby lepiej. Teraz jest ok, sporo się dzieje, ale to wszystko jakieś takie trochę nachalne. Do tego stopnia, że myślałem, że się okaże, że po prostu walnęli porter na drożdżach do weizena. No, ale jednak W34/70. Ogólnie piwo daje to co oferuje, więc tu na plus. Dla mnie tak 7,5/10
-
Warto dać mu czas. Ja jak zrobiłem pierwszy porter to trochę rozdałem, częściej się go piło, bo był niezły, ale nie jakiś super. Potem się super wyrobił dopiero. A teraz szkoda bo raptem 2 buteleczki zostały ?
-
Fajna kolekcja. Masz wszystkiego po jednym czy tylko do filmu wyciągnąłeś po sztuce a skitrane więcej? Ja jak coś na leżak kupuję, z tych pospolitszych (Żywiec, Książęce, Okocim, Komesy) to 3-4 sztuki i tak idzie jedna sztuka rocznie powiedzmy z danej partii, zapisuję sobie notkę z datą w jednym pliku. Fajnie to się w czasie zmienia. Zazwyczaj na lepsze. Do tego na leżaku stare mocne moje warki. Najstarszy porter zaraz osiągnie 7 lat niestety zostały chyba 2 butelki ? . Jak coś to ja jestem otwarty na wymiany.
-
Fermentum Mobile - FM27 Artefakty trapistów
darinho odpowiedział(a) na Kujawianin temat w Charakterystyka szczepów drożdży
Odgrzebuję, żeby nie zakładać nowego tematu. Pytanie jest o ten konkretny szczep drożdży, ale również o FM 25 Klasztorna medytacja i ogólnie o drożdże belgijskie, choć do tej pory używałem chyba tylko FM 27 i 25. Chodzi mi o odczucie alkoholu w piwach belgijskich. Mam Dubbla i Tripla na drożdżach FM 27 (ok 6,9% i 8,5% alk.) oraz Quintupla na FM 25 (ok 11% alk). Odnoszę wrażenie, że piwa na drożdżach belgijskich krótko mówiąc mocniej klepią i to w taki negatywny sposób. Raz wypiłem sobie tylko Dubbla i Tripla i miałem odczucie suszenia. Mają one co prawda większe blg i są mocniejsze niż standardowe piwa, ale mam wrażenie, że np Koźlak 19blg na drożdżach lagerowych to zupełnie nie to samo co Tripel 19blg. Zastanawiam się czy to kwestia zbyt wysoko poprowadzonej fermentacji, szczepu drożdży, wyższych alkoholi, fenoli czy przypadku. Ale zauważam to regularnie przy spożyciu domowych piw na drożdżach belgijskich, że mocniej szumi w głowie przy nich mimo porównywalnej ilości alkoholu z lagerami itp. Też tak macie?