Skocz do zawartości

19Mateusz87

Members
  • Postów

    1 146
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez 19Mateusz87

  1. Mocny Lager ruszył Odgłos bulgotania w rurce jest cudny i na nic tak nie czekałem jak na ten dźwięk. To będzie dla mnie nauczka i muszę robić startery w przyszłości. Piwko siedziało 36 godzin w piwnicy a potem przeniosłem je do temp. pokojowej, gdzie po 36 godzinach ruszyło. Szkoda nerwów i lepiej się nie spieszyć tak jak w moim przypadku. Lepiej nie robić piwka po nocce bo pośpiech to zły doradca. Lepiej odpocząć i na spokojnie wszystko zrobić. Mam nadzieję, że piwo na tym zbytnio nie ucierpiało i będzie smakować.
  2. Masz bardzo fajne warunki, znajomych też Ja swoje butelki zbierałem długo, część musiałem kupić. Teraz mam ich około 300 szt. i wystarczy jak na dzień dzisiejszy
  3. Pewnie, że tak. To jest Twoje piwo i Tobie ma smakować.
  4. U mnie przez 3 dni nie było ruchu w saszetce, później delikatnie napęczniała a w następnym dniu saszetka była ogromna. Wlałem bezpośrednio do brzeczki i zero odzewu. Rób starter bo po co masz się stresować, że nie fermentuje. Sam zrobiłem ten błąd i nie chcę już tego przechodzić w przyszłości.
  5. Chyba, że tak, ale na butelki nieznanego pochodzenia chyba bym się nie skusił
  6. Skąd Ty kobieto bierzesz tyle butelek, że tak intensywnie warzysz
  7. 19Mateusz87

    lol :)

    Przydałby się taki bajer
  8. Myślę, że nie plastiku raczej nie przegryzą. Kiedyś zastanawiałem się nad trzymaniem słodu w piwnicy ale obawiałem się właśnie myszy dlatego słód i inne surowce mam w pokoju.
  9. 19Mateusz87

    Witam

    Witaj. Na pewno znajdziesz tu kilku piwowarów z Rybnika.
  10. 19Mateusz87

    Chmiel z Herbapolu

    Zawsze możesz z ciekawości zrobić próbę na niewielkiej ilości brzeczki.
  11. POSUMOWANIE 10 WAREK Początki były bardzo ciężkie. Sam nie wiedziałem w czym jest problem. Wcześniej czytałem to forum ale początkujący piwowar wszystko inaczej rozumie. Sama receptura z zestawu BA była dla mnie czarną magia, zastanawiałem się jak ją tu rozgryźć. Teraz jak na nią patrze to śmieję się, że nad czymś tak banalnym kombinowałem jak koń pod górę Najgorsza była pierwsza warka, w ogóle nie do picia bo piwa to nie przypominało. To coś można tylko nazwać napojem gazowanym z dodatkiem alkoholu. Mimo tej porażki ani przez chwilę nie pomyślałem, że rzuciłem się na głęboką wodę z zacieraniem. Piwo było mętne, bez piany, niezbyt dobre. Po 3 miesiącach nie zostało z niego nic bo jakoś się je wypiło. Surowce na pierwsze piwa zamawiałem z warki na warkę. To się już zmieniło bo postanowiłem więcej warzyć co by piwo mogło spokojnie dojrzewać. To dobre rozwiązanie bo nie kończy mi się piwo akurat w tym momencie kiedy w zasadzie dopiero powinno się je pić. Kolejne warki były już udane jeśli chodzi o smak. To mnie ucieszyło bo wreszcie moje piwo zaczęło wyglądać jak piwo i smakować jak piwo. Problem tkwił w wydajności. Gęstość wychodziła mi jak planowałem ale ilość zbyt mała. Nie zapomną warki #3 Pils, w której wydajność ulokowała się na poziomie 42% - MASAKRA :o Teraz mam inny problem bo nie mogę sobie trafić w odpowiednią gęstość warki. Tak było z ostatnią warką #10. Zakładałem, że będzie to Pils a wyjszedł lager. Niby nic w tym złego ale jednak nie taki był plan. Ostatnio często warzę po pracy a dokładnie mówiąc po nocce. Teraz wiem, że to błąd bo łatwo o niepotrzebne błędy. Człowiek jest zmęczony i jak siedzi w kuchni już 6 godzin to myśli tylko żeby jak najszybciej zakończyć to wszystko i wreszcie zasnąć. Tym razem też tak było i zamiast pamiętać o radzie Codera szybko wlałem drożdże prosto z saszetki do fermentatora. Następnym razem powinno być lepiej. Staram się robić tak swoje piwa aby po gotowaniu wyszło mi jakieś 25 l co spokojnie daje przy butelkowaniu 20 l albo trochę więcej. Problem w moich piwach polega również na odfermentowaniu warki. Ostatnie piwa odfermentowały do poziomu 4 lub 5 °Blg. Nie przeszkadza mi to bardzo ale czuć w smaku, że piwko takie jest słodkie. Jeśli chodzi o sprzęt to dużo się nie zmieniło. Nie mam zaawansowanego cuda tylko zwykły gar 35 l. Ostatnio kupiłem taboret gazowy i zaraz widać różnicę w warzeniu. Do tego dochodzi filtrator z oplotu, więcej fermantatorów i w sumie co do sprzętu to wszystko. Spróbowałem też zacierania dekokcyjnego. Fajna sprawa ale pracochłonna. Na taborecie zajęło mi to 3 godziny a nawet nie chcę myśleć co by było na kuchence elektrycznej Już dawno chciałem sprawdzić jak to jest ale nie czułem się na siłach i postanowiłem więcej poczytać na ten temat. Tym razem również nie obyło się bez komplikacji. Po zwróceniu dekoktu do naczynia głównego zawsze brakowało mi 5°C do odpowiedniej temperatury co też wymagało dodatkowego podgrzewania. Wszystko przez to, że nie byłem w stanie kontrolować dokładnie temperatury głównego zacieru podczas dekokcji, który się wychładzał. Jestem ciekaw efektów, bo z relacji piwowarów wynika, że takie piwo ma coś czego inne nie mają, coś jakby piwną duszę. Ale jak mi nie wystartują drożdże to nie wiem co zrobię. Od samego początku chciałem przenieść fermantator do cieplejszego pomieszczenia, ale łudziłem się, że jednak coś ruszy. Nie czekałem dalej i zgodnie z radą Kolomara przeniosłem rano piwo do temperatury pokojowej po 36 godzinach bez echa pracy drożdży. Niby coś się ruszyło w rurce fermentacyjnej ale trochę i tak jakby dalej nie chciało. Zastanawiam się, czy nie zamieszać całości ale jeszcze z tym poczekam kilka godzin. Jak tylko zacznie regularnie pracować to bez wahania przeniosę fermentator do piwnicy. Mam nadzieję, że to opóźnienie i podgrzewanie nie wniesie czegoś negatywnego do piwa. To miało być najlepsze moje piwo jak do tej pory Zacząłem stosować od ostatniej warki płynne drożdże oraz odzyskiwać gęstwy. Jak do dej pory jestem zadowolony z gęstw a o płynnych drożdżach wypowiem się później. Mam nadzieję, że kolejna dziesiątka będzie lepsza, błędy zostaną wyeliminowane a piwa jeszcze lepsze. Trzymajcie kciuki. Również Wam drodzy koledzy życzę samych udanych warek
  12. W rurce fermentacyjnej dalej cisza. Wyciągnąłem ją i zobaczyłem pianę, ale to chyba ta z napowietrzania bo pęcherzyki były dość duże. Mogłem jednak zrobić starter i pamiętać o tym, że lepiej coś więcej zrobić niż teraz chodzić co kilka godzin do piwnicy i sprawdzać czy już ruszyło. Starter raczej nie powinien mieć wysokiej gęstość, pewnie to 10°Blg lub 12°Blg. Nie zaszkodzi takiej brzeczce jeśli posiedzi 1 dzień w zimnej piwnicy??? Starter dla dolniaków również robimy w temperaturze pokojowej??? Domyślam się, że napowietrzać brzeczkę należy bezpośrednio przez zadaniem startera.
  13. Widać, że pokrywa jest nabrzmiała, w rurce minimalna różnica poziomu tak jakby chciało fermentować, ale jeszcze trochę czasu musi minąć.
  14. Warka #10 30.11.2010 Mocny Lager 15,5 °Blg Surowce: Słód pilzneński 4,0 kg Słód monachijski I 0,5 kg Słód Cara 0,25 kg Słód zakwaszający 0,1 kg Marynka 8,3% a-k 30 g Lubelski 4,9% a-k 15 g Saaz 3% a-k 20 g Mech irlandzki 1 łyżeczka Bohemian Lager 50 ml Zacieranie: Słód wsypujemy do 20 litrów wody o temp. 50°C Temp. oscyluje w granicach 45°C 1/3 zacieru -> 62°C - 15' -> 72°C - 15' -> 100°C - 15' Dekokt zwracamy do naczynia głównego 62°C do negatywnej próby jodowej (20') 1/3 zacieru -> 72°C - 15' -> 100°C - 15' Dekokt zwracamy do naczynia głównego 72°C - 30' 76°C -> filtracja Wysładzanie: Pierwsza porcja zacieru: 14l 17°Blg 17l wody użytej do wysładzania o temp. 75°C 31l 10,5°Blg wysłodziny 2°Blg Chmielenie: Czas gotowania: 60' Marynka 30 g w 0' Lubelski 15 g w 40' gotowania Saaz 10 g + mech w 50' gotowania Saaz 10 g w momencie zakończenia gotowania Objętość końcowa 24 l Wydajność: 81% Fermentacja: Fermentacja burzliwa w temp. 11°C
  15. Piwodziej rozszerzył asortyment chmieli.
  16. Będę starał się pojawić z jedną, może dwoma osobami. Niestety dopiero w kwietniu będę wiedział czy w tym czasie mam wolne
  17. Fajnie się spotkać tylko, że pewnie będę w robocie
  18. Obecnie używam słodów Castle Malting i nie mogę potwierdzić tej tezy. Brzeczka wygląda prawidłowo, nie stwierdziłem różnicy miedzy innymi producentami. Po burzliwej piwo jest jeszcze bardziej klarowne.
  19. Witaj na forum, powodzenia w warzeniu
  20. No i stało się. Z wyprzedzeniem rozbiłem kapsułkę z pożywką. Na opakowaniu drożdży widnieje data wrzesień 2009. Zamierzam jutro warzyć a opakowanie drożdży już od 4 dni jest napęczniałe. 2 dni temu włożyłem drożdżaki do lodówki i sam nie wiem czy dobrze zrobiłem. Przed zadaniem drożdży wyciągnę je z lodówki aby przez te kilka godzin doszły do temperatury pokojowej. Drożdże są przygotowane na Pilsa, Ewentualnie wyjdzie z tego mocniejszy lager. Chce pierwszy raz spróbować zacierania dekokcyjnego. To będzie moja 10 warka więc jakiś przełom musi być. Chcę też po tej warce zrobić takie podsumowanie moich dokonań. Co do dekokcji to mniej więcej wiem jak się do tego zabrać, jutro zobaczymy jak to wyjdzie.
  21. Kiedyś robiłem taką warkę, która miała w zasypie 100% pilzneńskiego i była zaszczepiona właśnie US-05. Później zrobiłem taką samą warkę tyle tylko, że na S-23 i powiem szczerze, że efekty były podobne. W obu warkach wprawdzie różnie chmieliłem ale efekt końcowy był porównywalny
  22. Gratuluję startu i to z grubej rury Nie przejmuj się wydajnością, z czasem będziesz osiągał lepsze wyniki. Na początku też miałem taką na poziomie 55%, później długo 65% a teraz bez trudu udaje się uzyskać 75% a nawet więcej. Podczas fermentacji burzliwej staram się nie patrzeć do środka, szczególnie na początku fermentacji. Zapach fermentacji czuć, a po naciśnięciu wieka raczej bardziej CO2 niż taki smrodek jak w przypadku wina Bądź cierpliwy. Powodzenia
  23. Lepiej jest jak odmierzysz odpowiednią ilość surowca do refermentacji, rozpuścisz go w niewielkiej ilości wody, przegotujesz przez kilka minut roztwór, dodasz ostudzony do całej objętości piwa i wszystko dokładnie wymieszasz nie napowietrzając go.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.