Skocz do zawartości

DanielN

Members
  • Postów

    895
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    91

Treść opublikowana przez DanielN

  1. http://education.seattlepi.com/much-pressure-can-two-liter-bottle-handle-6313.html TL;DR; Podsumowanie artykułu większość butelek wytrzymuje 150PSI ~ 10Bar. Jednakże zależy to od grubości butelki PET (fanta to PET), kształtu butelki. Takie ciśnienie jest już niebezpieczne i może butelkę rozerwać. Teraz z praktyki, gazowałem pszeniczne w butelce 1 litrowej na około 3,5 vol i wytrzymała bez problemów. Butelka tego typu:
  2. DanielN

    lol :)

    Na ulicach można zauważyć coraz więcej osób z 'gimbalami' z doczepionymi do nich kamerami. Doczepiają tam kamery bo po prostu nie widzą do czego powinni używać tego urządzenia
  3. @Wartose ogrom tego krążka 'drożdżowego' powstaje w fazie opadających krążków, czyli wtedy kiedy większość cukrów jest już przerobiona przez drożdże. Piana (krausen) opadając pozostawia na ściankach fermentora drożdże, ale oprócz drożdży znajdziesz tam dużo olejków chmielowych oraz osadów (m.in. lipidy, różnego rodzaju białka, cząstki chmielu). Spróbuj gęstwy z dna a potem tego krążka, to będziesz wiedział o czym mówię :). Dodatkowo ten pierścień jest ponad lustrem piwa w atmosferze dwutlenku węgla. Drożdże nie mają co tam jeść i przebywają w suchym środowisku. Reasumując, nie jest to najlepszy materiał na kolejne piwo. Jestem zdania podobnie jak @Wuuu, że najlepiej użyć gęstwy z dna fermentora. Jest również inny sposób, drożdże możesz zebrać z piany. Niestety nie zawsze jest to takie łatwe. Sporo zależy od szczepu drożdży, nie każdy obficie 'obrodzi' na pianie i możesz zebrać ich za mało by przeprowadzić zdrową fermentację kolejnej brzeczki. Czasem bywa tak, że piana potrafi pojawić się kiedy Ciebie nie ma/śpisz i zanim wrócisz już większość opadło. Zbieranie z piany oznacza też grzebanie w fermentującym piwie, co podnosi ryzyko infekcji. Z drugiej strony drożdże z piany są w super kondycji. Możesz zbierać je nawet z mocnych piw (na początku fermentacji zanim ABV nie będzie duże). Jednym ze sposobów (który sprawdziłem i mi działał) jest użycie sterylnej strzykawki. Pobierasz/zasysasz trochę drożdży z piany i próbkę propagujesz w starterze. Ma to taki plus, że nie musisz przelewać piwa (mniej kontaktu z tlenem zawsze na plus). Minus taki, że musisz mieć dodatkowy sprzęt/czas/chęci/szczęścia.
  4. @tomitomi13 bardzo fajny pomysł, chociaż nie dla mnie, ze względu na lenistwo Nie myślałeś czasem o drukarce ręcznej? Używam takiej od początku i idzie dość szybko zwłaszcza przy ograniczeniu się do numeru warki, czasem daty.
  5. Kiedyś robiłem tak, że na każde 100 gramów użytego chmielu po prostu liczyłem dodatkowy 1 litr strat i brałem to pod uwagę przy wyliczaniu receptury. Zakładam, że głownie to co masz w garze to przełom. W większości proteiny. To będzie zalepiać drobny filtr. Jak chcesz odzyskać to przefiltruj to przez gazę. Zagotuj w garnku filtrat (wpłynie to to na gorycz, która się podniesie). Dodaj uwodnioną żelatynę po odłączeniu palnika. Zakryj garnek i do kąpieli wodnej. Maksymalnie po kilku godzinach będziesz miał osad na dnie i górę jak się nie boisz o ewentualną infekcję możesz przelać do fermentora. Jak nie robiłeś jakieś super goryczkowej IPA to lepszym pomysłem będzie rozcieńczyć brzeczkę do 8-9°P, przelać do 1,5 litrowych butelek do zamrażarki i używać jako brzeczki na startery. Ale seryjnie szkoda czasu i bierz poprawkę przy następnej warce na straty.
  6. @Maciejeq chyba nie mam za dużo do dodania. Zdecydowanie odpowiada mi profil piwa jak startowanie jest w 18 a koniec w 23-24 stopniach. W młodym piwie wyraźne estry w tle przyprawy. Po kilku miesiącach piwo się układa i buduje bardzo złożony i zbalansowany profil. W piwach gdzie dodawałem cukier kandyzowany jeszcze w fazie laga drożdży i dotleniałem brzeczkę nie zauważyłem przerwy w fermentacji. W piwie BSA, gdzie cukier dałem do gotowania i natlenieniałem tylko raz (używam miksera) miałem kilkudniowe zatrztmanie. Fermentacja stanęła na 10P i ruszyła po kilku dniach dodjadajac jeszcze prawie 4P. Zatem pewnie warto przyłożyć się do natlenienia. Lag też może mieć związek z ABV, bo ani razu nie wystąpił w lekkich piwach. Mocno pylisty szczep, ale świetnie reaguje na szybkie obniżenie temperatury, osiada i łatwo dekantować. Zdecydowanie nie robi pustych piw mimo tego, że potrafi głęboko zejść. Nawet lekkie piwa robione z wysłodków fermentowały mi blisko dwa tygodnie. Mocne dwa razy tyle. Do WY1388 zdecydowanie wrócę.
  7. Chciałbym o tym poczytać, ale nie mogę nigdzie znaleźć źródła, dysponujesz takim? Może źle szukam. To co napisałeś przeczy niejako propagacji, chyba że zapomniałeś wykluczyć propagację z kontekstu wypowiedzi. Z tego co pamietam. Starter warto zawsze robić. Celem startera nie zawsze jest propagacja/namnażanie. Może to być po prostu wzmocnienie drożdży, głównie odbudowanie ścian. Obrazowo mówiąc. Tym co chroni komórki drożdżowe to jest zewnętrzna warstwa. Czyli ściana komórkowa i błona cytoplazmatyczna. Jak są w słabej kondycji, to mogą przepuścić zwiazki, które nie powinny trafić do wnętrza komorki. Co w efekcie wprowadzi dysfunkcje i/lub śmierć komórki. Starter bez napowietrzania zdecydowanie poprawia kondycję komórek. Oczywiście po kilku/kilkunastu godzinach zacznie brakować pokarmu i drożdże mogą zacząć się stresować. Do tego czasu będą już w fermentorze. Tlen rozpuszczony w starterze w pierwszym kroku zostanie pobrany przez ściany komórkowe w celu szybkiego przywrocenia sprężystości i wyrównania ciśnienia osmotycznego. Dlatego też warto natlenć brzeczkę przed zadaniem drożdży. Ściany ponownie staną się sprężyste i zaczną pełnić swoją rolę. Zatem dodanie takiego startera do weizena spowoduje, że komórki już wzmocnione pobiorą mniej tlenu z brzeczki. Zostanie go wiecej do namnażania i nie tylko do tego. Tlen gra również rolę w produkcji estrow. Prekursorem estrów są fuzzle. Aby te powstały robimy często underpitching i/lub szok temperatorowy. Drożdże produkują wtedy alkohole wyższego rzędu, pojawia się często siarka, umowmy się różami nie pachnie. Kondensacja fuzzli z kwasami organicznymi daje estry, np.: octan izoamylu, czyli banan. Octany powstają w wyniku utleniania a akceleratorem jest kwas siarkowy, zaczyna się kleić. Z moich prób i obserwacji porządne natlenienie i szok temperaturowy daje wiecej jak underpitching. Najlepsze estry miałem jak za namową @BretBeermann zrobiłem fermentację otwartą w fazie burzliwej. Nie jestem chemikiem i jak pomyliłem pojęcia to przepraszam. W artykule biochemia piwa możecie poczytać więcej. Reszta źródeł jest w artykułach w mojej stopce (nie dam rady tego przekleić z telefonu, a przerwa w pracy mi się kończy).
  8. Mieszadełka teflonowe: http://allegro.pl/mieszadelko-ptfe-7x20-mm-polygon-i7257687707.html w zadziwiająco niskiej cenie. Wymiar 7 mm x 20 mm. Kupiłem je do małych kolb. Po sprawdzeniu dają radę też w dużych. Sprawdziłem na takim i takim mieszadle. Osoby zainteresowane mrożeniem drożdży mogą się zainteresować sterylnymi krioprobówkami. Pojawiły się ponownie i do tego w niższej cenie: http://allegro.pl/cryoking-krioprobowki-1-5-ml-z-niebieska-nakretka-i7239449420.html. Natomiast zainteresowane solą fizjologiczną mogą kupić sterylne probówki typu falcon o pojemności 15ml: http://allegro.pl/probowki-falcon-15-ml-50-szt-sterylne-w-statywie-i7049372476.html (wychodzi około złotówki za sztukę z kosztami przesyłki). Minusem jest niestety duże opakowanie zbiorcze. Aby była już pełnia szczęścia to są na stanie u tego samego sprzedawcy.
  9. @advisorylyrics link który podesłał Ci @Gawron traktuje o refermentacji. Przy refermentacji liczą się cukry fermentowalne by nagazować piwo do tego samego poziomu używając różnych zamienników cukru. W skrócie masz podane wagi zamienników względem 100 gramów cukru. Przy zasypie bierzesz pod uwagę całość zarówno cukry fermentowalne jak i niefermentowalne bo to jest nic innego jak ekstrakt. Musisz też wziąć pod uwagę pozostałe składniki suchego ekstraktu słodowego jak aminokwasy/białko, oraz pozostałość wody która jest na po ziomie 2-3%. Najczęściej cukrów w suchym ekstrakcie słodowym jest około 93%. Zatem jeden kilogram suchego ekstraktu słodowego dopełniony wodą do objętości 10 litrów będzie skutkował ekstraktem około 9,3°P. Na etykiecie ekstraktu słodowego powinieneś mieć wymieniony jego skład i bardziej precyzyjnie określić ile jego potrzebujesz. Co do ekstraktu płynnego. Zawiera najczęściej 15-20% wody, do tego trzeba wziąć pozostałe składniki, tak jak powyżej. Z rachunku wychodzi, że trzeba użyć 20-25% więcej płynnego ekstraktu słodowego w porównaniu do suchego. Sprawdź na etykiecie opakowania czego ile zawiera. Jeżeli się mylę proszę bardziej doświadczonych o poprawienie.
  10. Tak. Melasa buraczana ma dość specyficzny smak i w większych ilościach może zepsuć smak piwa zatem bym nie przesadzał z ilością. Jak jest dobrej jakości to w większości jest fermentowalna, co również warto wziąć pod uwagę.
  11. Przefermentować to przefermentują. Ale nie spodziewałbym się czystego profilu. Bedziesz miał na jednej paczce spory underpitching (za mało drożdży) Jak nie masz możliwości dokupienia drugiej paczki i koniecznie musisz uwarzyć tak mocne piwo na jednej saszetce to dodaj wygotowany i ostudzony syrop z eksteaktu po 12-24 godzinach. Wlej go tak aby dotlenić brzeczke. Drożdże zaczną od słabszego piwa i po pewnym czasie dostaną wiekszy eksteakt plus tlen. Zdecydowanie lepiej użyć 1.5 saszetki a nawet dwie.
  12. Może aż tak źle nie jest, ale faktycznie, bardzo ciężko czyta się tę pozycję. Książkę dostałem w prezencie i odniosę się tylko do tego co zapamiętałem, albo mogłem sprawdzić szybko. Początkowe rozdziały (20% ~60 stron) traktują o warsztacie piwowara, jest kilka stron o surowcach, troszkę również o czystości. Po tym rozdziale czułem coś w rodzaju niedosytu. Poruszała wiele tematów ale, żadnego nie omawiała dostatecznie szczegółowo. Prawie cała reszta książki(79%) to tłumaczenie wybranych styli na podstawie BJCP. Na sam koniec słowniczek (1%). Książka myli pojęcia. Przykładem jest rozdział o czystości, gdzie słusznie podaje, że wysoka temperatura sanityzuje. Natomiast niewiele dalej, gdzie opisuje cele warzenia, możemy się dowiedzieć, że jednym z nich jest sterylizacjia. Z drobnostek. Gęstość w recepturach opisane są jako SG ale wyrażone jako brewer's points. Niby nic wielkiego, łatwo przeliczyć ale jest to jakaś pomyłka. Co mocniej mi przeszkadzało, to bark podania skali Plato/Ballinga. Też niby nic, bo można przybliżoną wartość szybko wyliczyć, ale takie rachunki odrywają od czytania. Nawet w książkach z krajów posługujących imperialnym system miar autorzy/tłumacze podawali jednostki SI oraz przeliczali SG na °P, by czytelnik miał łatwiej. Co do błędów tłumaczeń, kumulacja następuje w słowniku. Trzeba pamiętać, że książka tłumaczona jest z języka włoskiego, a słowniczek to tłumaczenia terminów angielskich. Stąd mogą brać się takie kwiatki jak poniżej: IPA (India Pale Ale) nazwa historyczna upamiętniająca wywóz piwa do Indii w dawnych czasach. Starter urządzenie do namnażania drożdży i zapewniania im dobrej kondycji. Pitching rate tempo aktywacji drożdży. (teraz petarda) Session Beer - piwo o właściwościach umożliwiających pice go w dużych ilościach bez ujemnych skutków. Nie mogę się powstrzymać, trochę to brzmi jak: Warto, czy nie warto kupić? Wg mnie jest za droga na to co oferuje. Rozważałbym jakby cena była niższa, chociażby dla receptur zwycięskich włoskich piw domowych (bo tylko takie są tam podane). Chyba od kilku lat najlepszą, ogólnodostępną pozycją w języku polskim jest: Domowe warzenie piwa, Lehrl Richard.
  13. Jesteś pewien , że czarną złączkę wpiołeś na głowicę bez nacięć? Zasada: grey - groove - gas black - bold - beer Podnieś kołnierz złączki. Powoli przekręcaj i ciągnij w górę. Nawet jak źle podłączyłeś to musi zejść. Mała uwaga przekręcaj w kierunku dokręcania głowicy, czyli w kierunku obrotów zegara.
  14. @bartyr na bardzo podobne pytanie odpowiadałem tutaj. To co masz na dole na moje oko wygląda na przełom z brzeczki oraz z samej zadanej gęstwy. Sądząc po ilości drożdży w tym słoiku (zakładam, że litrowy porównując z przyprawami w tle) to zadałeś tam sporo gęstwy. Przełom osiadł jako pierwszy. Powyżej masz warstwę drożdży. Drożdże S04 są po prostu dość ciemne, dodając do tego mocną flokulację masz rezultat w postaci środkowej warstwy. Co do drożdży martwych i żywych. Sugerowanie się kolorem jest błędne. Drożdże żywe i martwe będziesz miał w każdej z warstw. Zgodnie z książką na którą się powołałem proporcja żywych do martwych komórek drożdżowych jest podobna w każdej z warstw (w zadanej objętości). Ilościowo już nie, więcej żywych (jak i martwych) w tej samej objętości będzie w warstwie zbitych drożdży aniżeli w płynie powyżej, czy w przełomie poniżej. Wg mnie nie ma tutaj nic nielogicznego i wszystko się zgadza. Co do zapachu. Startery kręcone na mieszadle prawie zawsze pachną mało przyjemnie. Często mają kwaśny aromat i plejadę wad sensorycznych. Tak się dzieje, bo drożdże pracują w warunkach tlenowych. W warunkach tlenowych przy dostatecznym pożywieniu się szybciej namnażają. W twoim starterze wygląda jakbyś kręcił ze 150 - 200 ml gęstwy, brawurowo, to znaczy sporo dość. W tak małym naczyniu bardzo szybko zjadły co miały. Zaczęło brakować cukrów i prawdopodobnie zaczęły się stresować. Zestresowane drożdże często dadzą Ci aldehyd, co może kojarzyć się z kwaśnym zapachem. Kwaśność też może pochodzić od bakterii octowych, w końcu kilka dni dostarczałeś powietrze i mogły dojść do głosu.
  15. @LUBIE_GRAC_W_GRY_WIDEO obawiam się, że Bratki wymagają trochę innego podejścia, zresztą podobnie będzie z blendami bakterii z drożdżami. Zanim zabierzesz się za odzyskiwanie dzikich drożdży lepiej dokładnie poczytaj jak to zrobić. Brettanomyces nie przepadają za tlenem a w artykule wręcz polecam natlenienie. To może nie zadziałać. Może ktoś bardziej doświadczony byłby skłonny podzielić się wiedzą? @Oskaliber, @Undeath, @Pan Łyżwa, śledząc wasze zapiski oraz wypowiedzi może będziecie w stanie poradzić odnośnie odzyskiwania/startera Brettanomyces? Odnośnie blendów, to zaczepia to już o 'kwaśne klimaty' i zacząłbym od tej serii: http://www.beerfreak.pl/warzenie-piw-kwasnych-lactobacillus/ aby zobrazować, że temat w cale nie jest prosty. Podobne pytanie wczoraj dodałem wczoraj jako wiadomość prywatną, dlatego w artykule na początku dopisałem stosowną adnotację że sposób zadziała z drożdżami saccharomyces.
  16. @Wajcha, @ansyn chyba szukacie zawór/zaworek kulowy pneumatyczny. Coś w takim rodzaju: https://allegro.pl/listing?string=zawór pneumatyczny kulowy&order=m&bmatch=ss-base-relevance-floki-5-nga-hcp-aut-1-4-1003 Szukałem jakiś czas temu, bo miałem ten sam problem. Gwint @ansyn już musisz sam zmierzyć, nie wiem co za model masz. Na moim z tego co pamiętam to był 1/4''.
  17. Ekstrakt nie zmienia Ci się od jakiegoś. Brewkity najczęściej są mało eksraktowe. To co widzisz to uwalniający się dwutlenek węgla, jest go teraz sporo rozpuszczonego w piwie. Jednym słowem butelkuj. Rozpuszczalność gazu w cieczy mocno zależy od temperatury. Jeżeli podniesiesz lekko temperaturę, to bąbli będzie jeszcze więcej.
  18. @luki161 wątpię. Browary tworzą etykiety ze względu na docelowy rynek konsumentów. Również mogą zmienić szczep, zacząć pasteryzować. Nie wiem czy ktokolwiek poświęciłby tyle czasu i energii na prowadzenie oraz aktualizowanie takiej listy.
  19. Wypić piwo i mieć piwo, czyli jak odzyskać drożdże z butelki. Przeczytanie artykułu zajmie Ci około 15 minut. Artykuł powstał przy nieocenionej pomocy kolegów. Adresowany jest do początkujących piwowarów domowych. Po przeczytaniu dowiesz się, że warzenie dobrych piw latem jest łatwe. Sposób odzyskiwania zadziała dla drożdży Saccharomyces. Drożdże dzikie i blendy bakterii z drożdżami wymagają innego podejścia. Wielkie dzięki Undeath, Pan Łyżwa oraz Maciejeq za pomoc, uwagi i recenzję. Dziękuję również wrocławskiemu browarowi Profesja za zgodę na użycie w tym artykule ich piwa jak również za cenne uwagi dotyczące sterylizacji w domowych warunkach. Chcę nadmienić tylko, że nie jest to lokowanie produktu ani celowa reklama. Słowem wstępu. Mimo, że aura za oknem zdaje się temu przeczyć to jednak wysokie temperatury zbliżają się wielkimi krokami. Jeżeli nie masz możliwości kontrolowania temperatury fermentacji to w praktyce oznacza przerwę w warzeniu. Możesz zasłużenie zacząć uszczuplać nagromadzone zapasy. Najczęściej uszczuplanie zapasów przebiega szybciej niż było to zamierzone. Długi weekend z rodziną, koledzy z wizytą. Lato nie jest jeszcze w pełni i zapasy się skończyły. Woda w kranie ma około 20°C. Chłodnica efektywnie schłodzi brzczkę do 30°C. Koszmar dla drożdży. W takich warunkach drożdże zorganizują plebiscyt fuzli, te z kolei w kombinacji z tlenem i kwasami organicznymi dadzą potężne estry, do tego aldehyd. Finalny produkt będzie można rozważać już tylko jako przykład sensorycznych wad. Na szczęście z pomocą przychodzą nasi północni przyjaciele. Mówię tutaj o kveikach, drożdżach prosto ze Skandynawii. Są to drożdże, które w ‘tropikalnych’ warunkach czują się jak ryba w wodzie. Dostępne są od blisko dwóch lat w polskiej dystrybucji w dobrych sklepach piwowarskich. Firma Fermentum Mobile wypuściła szczep o nazwie FM53. Pochodzi z miejscowości Voss. Zdecydowanie warto go spróbować. Trochę odbiegam, już wracam do tematu. Drożdże można również odzyskać z butelki dobrego piwa. Prawdopodobnie większość z nas, piwowarów, zanim kupi butelkę piwa to czyta i analizuje etykietę. Estetyczna i przemyślana przyciąga wzrok. Tak było w przypadku piwa Bard z browaru Profesja, spodobała mi się rycina i wziąłem butelkę. Jakie było moje zdziwienie gdy w składzie piwa przeczytałem, że do fermentacji użyto szczepu HotHead. Są to drożdże wypuszczone na rynek przez Omega Labs oznaczone symbolem OLY-057 (tutaj masz wątek na naszym forum o tym szczepie). Z tego co sprawdziłem, oficjalnie niedostępne w polskiej dystrybucji. Producent określa je jako szczep ekskluzywny i ma na niego wyłączność. Trochę generalizując na temat charakterystyki kveików. Mają bardzo mocne podbicie słodowości oraz produkują szeroki wachlarz estrów. Do tego stopnia, że sprawiają wrażenie wręcz mdłych. Trudno tę charakterystykę przekuć w dobre sesyjne piwo. Wyjątkowośc HotHeadów polega na tym, że nie eksponują ‘kveikowości’ tak mocno. Estry, które wytwarzają pachną tropikalnymi owocami. Aromatycznie grają w jednej lidze z chmielami nowej fali. Z tym szczepem spotkałem się prawie dwa lata temu. Nie miałem jeszcze wtedy pojęcia o banku drożdży i po dwóch pasażach straciłem gęstwę. Dopiero kilka miesięcy później, dzięki uprzejmości kolegów, udało mi się sprowadzić opakowanie. HotHead według producenta to drożdże, które nie wymagają kontroli temperatury. Świetnie pracują w chłodniejsze jak i te gorące dni. Rozpiętość pracy jest potężna od 16°C do 37°C. Gdy zaczynają pracować, to robią to bez podchodów. Wrażenie z pierwszej fermentacji miałem takie: zaraz zeżrą fermentor. W fermentorze wyglądają jak pływający serek wiejski, tak dziwacznie flokulują. Burzliwą fermentację kończą najczęściej po trzech dniach. Momentalnie osiadają na dnie, robiąc tak klarowne piwo, że wielkie koncerny nie miałyby się czego wstydzić. Silna flokulacja i szybka praca niesie za sobą wadę. Taką, że drożdże potrzebują więcej czasu aby zjeść odpady metaboliczne. W domowych warunkach lekkie piwa fermentuję na nich przynajmniej 20 dni. Bazując na niewielkim doświadczeniu nie polecam ich do mocnych piw. Wraz ze wzrostem ABV bardzo zwalniają i tworzą mocno słodki profil, ciężko Ci będzie o balans w smaku. Za to lekkie piwa sesyjne - to jest to! Jeżeli Cię zaciekawiłem, to zapraszam do poradnika jak odzyskać ten szczep prosto z butelki. Poniższa procedura zadziała dla dowolnego piwa. Większa szansa na odzyskanie drożdży jest w piwach o małym ABV. Aby odzyskać drożdże z butelki muszą być spełnione pewne warunki. Po pierwsze, piwo nie może być pasteryzowane, bo ten proces zabił wszystkie drożdże. Po drugie, piwo nie może być refermentowane innym szczepem. O tym dowiesz od producenta lub co bardziej prawdopodobne sam sprawdzisz. Odlej dwa litry brzeczki przy okazji najbliższego warzenia. Jako mini fermentora użyj butelki po wodzie - 5 litrowej. Najwyżej stwierdzisz, że to nie to. Piwo Bard spełnia oba warunki. To czego będziesz potrzebował przedstawiam na poniższym zdjęciu: Piwa z którego będziesz chciał odzyskać drożdże. W tym przypadku Bard. Jest zakryty ręcznikiem papierowym nasączonym StarSanem. Jeśli nie masz StarSanu, nie przejmuj się, zdezynfekujesz środkiem takim jakim masz na stanie. Jako uwaga. Piwo po zakupie i transporcie będzie wzburzone. Odstaw je do lodówki przynajmniej na dwa dni. Wszystko ładnie osiądzie na dnie. Właśnie tego osadu będziesz potrzebował. Słoik z zakrętką o pojemności przynajmniej 250 ml. Słoik nie może być po żadnych kiszonkach. Powód jest prosty, nie chcesz zakażenia lactobacillusem. Garnek z przykrywką. Do garnka musi zmieścić się słoik. Tak to u mnie wyglądało podczas gdy tyndalizowałem brzeczkę, o tym za chwilkę. Brzeczka około 100 ml, ekstrakt 5-7°P. Najlepiej gdyby brzeczka była niechmielona. Jeżeli masz pożywkę to dodaj tyle ile producent zaleca. Brzeczkę najprościej przygotować z suchego ekstraktu słodowego. Rozpuść 5-7 gram suchego ekstraktu słodowego w około 100ml wody. Jeżeli masz płynny ekstrakt to użyj go 20% więcej jak suchego. Środek dezynfekujący z atomizerem. Najlepiej jakby był oparty na alkoholu. StarSan też może być. Jałowy wacik albo mała gaza. Do nabycia w każdej aptece za kilkanaście groszy. Otwieracz do butelek. Wiem, że umiesz otworzyć piwo wszystkim i wszędzie ale w tym poradniku użyjesz otwieracza. Przyznaj, że siekiera wyglądałaby dość groteskowo. Para rękawiczek jednorazowych (opcjonalnie). Kupisz w aptece. Lampa spirytusowa (opcjonalnie). Minimalizuje ryzyko infekcji. Jeśli chcesz wiedzieć na czym polega jej rola to zapraszam tutaj. Procedura Jeżeli masz lampę spirytusową, to rób wszystkie czynności w promieniu kilkunastu centymetrów od płomienia. Jeśli nie masz, to się nie martw, wszystko i tak będzie dobrze. Na początku musisz wysterylizować brzeczkę. Proces sterylizacji opisałem w części drugiej poradnika o banku drożdży piwowarskich. Nie ukrywam, że najlepiej by było gdybyś brzeczkę wysterylizował w szybkowarze. Na potrzeby tego artykułu zakładam, że nie masz garnka ciśnieniowego i opiszę Ci metodę tyndalizacji. Tyndalizacja, upraszczając, to codzienne pasteryzowanie przez 3 kolejne dni. Tyndalizacja brzeczki: Wlej brzeczkę i zakręć słoik. Gotuj słoik pod przykryciem przez godzinę. W garnku powinno być tyle wody aby sięgała ponad lustro brzeczki. Po tym czasie wyjmij słoik. Ten proces zabija formy wegetatywne mikrobów. Po 24 godzinach powtórz gotowanie, tak samo jak w pierwszym punkcie. Tego dnia zabijasz formy przetrwalnikowe. Ponownie wyjmij słoik. Po kolejnych 24 godzinach powtórz ostatni raz proces. Tego dnia pasteryzujesz tak na wszelki wypadek. Zwykła jednorazowa pasteryzacja może być za słaba. Formy przetrwalnikowe mikrobów mogą wzbudzić się podczas pracy drożdży i finalnie zepsuć piwo, które zamierzasz uwarzyć. Gdy już masz brzeczkę, to czas na odzyskiwanie: Zdezynfekuj blat stołu, na którym będziesz pracował. Wytrzyj go do sucha jeżeli środek tego wymaga. Środek oparty na alkoholu odparuje w kilka minut. Jeżeli masz, to podpal knot lampy spirytusowej. Wszystkie operacje rób powoli w promieniu kilkunastu centymetrów od płomienia. Zmniejszy to ryzyko kontaminacji. Jeśli nie masz lampy to pomiń ten krok, też się uda. Wyjmij butelkę z lodówki tak aby naruszając osadu (mi się prawie udało, niestety słabo złapałem i delikatnie wzburzyłem, ale finalnie wyszło jak trzeba). Jeśli masz to załóż rękawiczki i zdezynfekuj dłonie. Zdezynfekuj dokładnie z zewnątrz słoik z brzeczką, nie zapomnij zdezynfekować pod zakrętką. Po czasie działania/aktywacji środka zluzuj delikatnie nakrętkę, tak aby można było ją zdjąć jedną ręką. Zdezynfekuj otwieracz oraz butelkę. Zwróć uwagę aby środek dostał się pod kapsel. Wyjmij jałowy wacik/gazę. Potraktuj go środkiem dezynfekującym. Otwórz butelkę piwa i dokładnie przetrzyj wacikiem wlot. Przelej piwo do szklanki, powoli, po ściance, tak aby nie było ‘bulgotania’ i ‘cofek’ do wnętrza, chodzi o to by nie zruszyć osadu. Gdy zauważysz, że osad zaczyna zbliżać się do szyjki to odstaw szklankę, zakręć butelką w celu wzburzenia osadu. Jeżeli drożdże mocno osiadły i nie widać osadu to po prostu pozostaw kilka mililitrów piwa w butelce. Jeżeli masz lampę spirytusową to możesz dla pewności opalić wlot butelki nad płomieniem. Teraz jedną ręką podnieś zakrętkę słoika z brzeczką i przelej cały osad z butelki i zakryj ponownie (robiłem zdjęcie, uruchom wyobraźnię, że podnoszę zakrętkę drugą ręką). Zakręć mocno słoik, bujaj lub delikatnie kręć przez minutę w celu natlenienia. Zobacz jaka jest różnica w klarowności między piwem w tle a zaszczepionym starterem. Pozostaje test organoleptyczny. Musisz sprawdzić czy piwo nie było zepsute i cała praca nie poszła na marne. Napełniona w kroku dziewiątym szklanka należy do Ciebie! Po kilku godzinach poluzuj zakrętkę. Jeśli drożdże były w dobrym stanie to będziesz miał już oznaki pracy. Po 24-48 godzinach będziesz gotowy do zaszczepienia docelowego startera. Po 20 godzinach, jeszcze pracują, w starterze widać dużo unoszących się kępek drożdży Po 40 godzinach, wygląda na koniec pracy, starter jest bardzo klarowny. Drożdże osiadły na dnie. Teraz nie pozostaje nic innego jak przygotować starter docelowy i zaszczepić go odzyskanymi drożdżami. Jest to proces do złudzenia podobny jak opisany powyżej, różnica to większa skala. Jak to zrobić opisałem w części drugiej poradnika traktującego o własnym banku drożdży piwowarskich. Receptura, a w zasadzie garść wskazówek, jak uwarzyć sesyjne piwo w stylu APA. Celuj w 11-12°P. Zacieranie infuzyjne bliżej pełnego ciała, czyli około 67°C. Zasyp: Jako baza pilzneński lub pale ale. Crystal do 3%. Używając ciemniejszego możesz zagrać kolorem. Cukier około 5%. Cukier jest to całkowicie fermentowalny. Podbije o stały próg poziom alkoholu. To spowoduje, że piwo będzie bardziej wytrawne i da lekką kontrę dla słodyczy kveików. Cukier wrzucam na 10 minut przed końcem gotowania, wtedy w kwaśnym środowisku jakim jest brzeczka zdąży zajść proces inwersji. Czyli sacharoza rozłoży się na na glukozę i fruktozę. Drożdże będą miały trochę łatwiej. Najlepiej sprawdzają się chmiele nowofalowe. W moim odczuciu bardziej cytrusowe, bo owoce dostaniesz z estrów. Celuję w 30-40 IBU, daje to całkiem niezłą kontrę goryczkową. Fajne efekty miałem na chmielu Chinook PL i Cascade PL. Tutaj mała uwaga. Latem chmiel dodany na zimno często nie chce opaść. Zatem jeśli nie masz warunków na cold-crash to po prostu pomiń chmielenie na zimno. Też wyjdzie Ci smaczne piwo. Najfajniejsze i najważniejsze czyli fermentacja. Chłodzę brzeczkę do 30°C. Nawet latem, gdy jest ciepła woda w kranie, nie zajmuje to więcej jak 20 minut. Natleniam, zadaję drożdże i wstawiam fermentor do pudła styropianowego. Ruszają z rozmachem już po kilku godzinach. Fermentacja burzliwa, można nawet powiedzieć sztorm w fermentorze, utrzyma temperaturę w pudle. W takiej temperaturze burzliwa będzie trwała około dwóch dni. Po 2-3 tygodniach piwo będzie gotowe do rozlewu. Jeśli nie masz pudła, to owiń fermentor kocem. Zdjęcie piwa na odzyskanych drożdżach HotHead. Zdjęcie wykonał i przesłał Maciejeq. Mętność oraz porządna czapa piany wynika z obecności 10% płatków owsianych w zasypie. Powyżej również piwo zrobione na odzyskanych HotHeadach. Jest wg zasypu, który podałem wyżej. Wybacz, ale nie robię tak ładnych zdjęć jak Maciek. Książka w tle jest po to by pokazać klarowność. Zbliżając się do końca. Warto poczytać etykiety innych piw z browaru Profesja. Jak dobrze poszukasz, to znajdziesz przynajmniej jedną perełkę jeżeli chodzi o ciekawy i już niedostępny w sprzedaży szczep. Zdarzają się też niepasteryzowane piwa z innych browarów rzemieślniczych również z bardzo ciekawymi drożdżami. Czy nie chciałbyś zrobić grodziskiego na oryginalnych drożdżach? Myślę, że warto czytać etykiety. Artykuł ten napisałem wraz z ogromną pomocą kolegów, by pokazać, że nasze hobby można uprawiać przez cały rok. Na początku przygody nie musisz mieć drogiego sprzętu. Wystarczy dobrać odpowiednie drożdże i styl do którego pasują. Możesz kupić opakowanie FM53 lub spróbować nauczyć się czegoś nowego jak odzyskiwanie drożdży z butelki. Dziękuję. Mam nadzieję, że Ci się podobało. Zachęcam również do dyskusji i zadawania pytań. @Undeath oraz @Pan Łyżwa mają spore doświadczenie ze szczepem i odpowiedzą na wszystkie pytania.
  20. Zobacz ten artykuł: http://www.beerfreak.pl/zwiazki-siarki-w-piwie/ Porównaj z zapiskami z warzenia i wyciągnij wnioski. Dobrze przeprowadzona fermentacja rzadko skutkuje siarką. Przyczyn jest sporo. Może za krótko lub zbyt słabo gotowałeś brzeczkę. Może zbyt nisko fermentowałeś, może drożdże były w złej kondycji. W tej sytuacji możesz po prostu poczekać i może siarka zejdzie. Możesz też wrzucić kawałek rurki miedzianej do kega. To tylko gdybanie.
  21. Najprawdopodobniej będzie za mało. Pomyśl raczej o słodzie diastatycznym. Albo o trochę większej ilości pilsa, bo ma częściej większą siłę diastatyczną od PA. Dochodzi jeszcze sprawa kleikowania i pęcznienia płatków. Kleikowanie to proporcje 5:1. Nawet jak masz błyskawiczne to płatki i tak napecznieją i wezmą taką ilość wody. Po dodaniu słodu będziesz miał około 5-6 litrów objętości. Teraz musisz dodać wodę aby enzymy/amylaza miała jak pracować. Może w garnku 10l i przy mieszaniu się wyrobisz. Chociaż amylaza jest skuteczniejsza w rzadszym zacierze. Nie wiem w jaki ekstrakt i litraż celujesz. Przy założeniu ze 15Blg i 20l. To ilościowo powinno być dobrze. Odnoszę sie do mojej wydajności gdzie dla takiego ekstraktu 1kg płatków stanowiłby w granicy 15% zasypu. Zrobić BIAB w większym garze i rzadszym zacierze. Albo na szybko zrobić filtrator z oplotu. Nic innego nie przychodzi mi do głowy. Może bardziej doświadczeni koledzy z forum coś pomogą. Tak jak mówisz tutaj masz zacieranie i pracę enzymów. Do tego płatki, które puchną i zwiększają mocniej objętość jak słód.
  22. Jak nic nie warze w tym okresie to cały czas. Jak warzę to wyjmuję, ale nie krócej jak po tygodniu fermentacji dla lekkich piw. Zależy. Warzę tylko klasyczne górniaki, więc nie wypowiem odnośnie dolnej fermentacji oraz kwasów czy też bratków. Najczęściej w czasie laga zbicie do docelowej temperatury fermentacji, potem zależy od stylu. Dla piw sesyjnych najczesciej trzymam stałą temperaturę i dopiero pod koniec podnoszę aby dojadły. Przy belgach wręcz podgrzewam kablem oporowym. Ale schemat zawsze oparty na wzroście temperatury podczas fermentacji. Potem już zależy od tego czy będę chmielił na zimno. Jak tak to na ostatnie dni ponownie temperatura w dół. Wszystko zależy od stylu i drożdży. Odnosnie punktu 3. Robię tak często z lekkimi piwami. Dla mocniejszych daje wiecej czasu. Uważaj też na niektóre szczepy bo po prostu wolno pracują (WY1388), albo mają laga w fermentacji (FM13) i tydzień to moze byc za krótko. Inne szczepy już po 3-4 dniach nie mają co robić (WLP090).
  23. @Matias jak nie musisz odzyskać gęstwy to nie 'wstawiaj?'/zlewaj na cichą. Cierpliwie poczekaj aż fermentacja dobiegnie końca i dla pewności jeszcze kilka dni więcej. Proszę zerknij w wątek poniżej, myślę że wiele Ci wyjaśni.
  24. Piwo też Ci przefermentuje i na takiej gęstwie. Jednakże, nie jest to zalecane. Przy takim ekstrakcie gęstwa jest mocno sfatygowana, głównie, że względu na sporą ilość alkoholu i dość długi czas kontaktu. Żywotność drożdży po takim czasie będzie słaba i ciężko stwierdzić ile jej zadać. Zapewne też odbije się to na jakości. Jak masz suche to uwodnij i je zadaj. Wrzątek przy krótkim kontakcie nie dezynfekuje. W książkach/artykułach częściej jest proponowane opalanie łyżki nad płomieniem gazowym aniżeli wrzątkiem. Chyba nie spotkałem się z polecaniem użycia wrzątku. Jeżeli chcesz użyć wrzątku to musisz naczynie wygotować, z tego co pamiętam zalecany czas kontaktu z wrzątkiem to przynajmniej 10 minut. Swoje kolby/naczynia zalewam całkowicie mocniejszym roztworem OXI i zostawiam, nadwęglan sodu traktuje jako środek czyszczący. Następnie płukam wodą a do dezynfekcji używam StarSanu. Nie używałem nigdy tego modelu. Miałem kiedyś podobny innej marki, ale skończył swój żywot. Mogę Ci polecić ten śrutownik, (a raczej gniotownik, robi je jeden z kolegów na tym forum) na hasło piwo.org jakiś czas temu była zniżka, nawet spora. W moim przekonaniu jest wart swojej ceny.
  25. @Mibor raczej mała szansa, też nie ma co straszyć . Chociaż wielu z piwowarów ucieszyłoby się z dobrego kwasa . Zgodnie z tym co @ogur_ek napisał: Krótki czas w tak niskiej temperaturze (post wyżej mowa o temperaturze bliskiej 0℃) nie sprzyjają zakwaszeniu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.