Być może piołun jest bardziej antyseptyczny, ale użycie w ilości nieporównywalnie mniejszej z powodu goryczki powoduje słabszą ochronę antybakteryjną. Przy zachowaniu tych samych standardów technologicznych miałem nadreprezentację infekcji wśród gruitów wobec piw chmielonych. Z reguły bakterie kwasu mlekowego, piwo pijalne, ale tylko dla mnie- strasznie kwaśne
Bobrek daje dziwny smak zielska, musiałbym bardziej analitycznie popróbować warzyć griuty, puki co to były raczej eksperymenty na ślepo, dość przypadkowe. Kupowałem w Herbapolu, nie wiem jaki to może mieć wpływ (chmiel z Herbapolu nadaje się tylko leczniczo, więc pewnie trzeba by móc porównać ze świeżym bobrkiem)
Dziki rozmaryn można spotkać na bazarkach sprzedawany w pęczkach jako środek przeciw molom, świeży lub ususzony, często kwitnący Uprawa będzie trudna, zapewnienie warunków środowiska bagiennego wymaga jak sądzę sporych umiejętności ogrodniczych.
Aromat który koledze skojarzył się "masarniowo" jest charakterystyczny kwaśno- ostry- ziołowy. Pamiętać trzeba że to było piwo także z piołunem
Dopisałem niedawno do posta z poprzedniej strony
http://www.piwo.org/...post__p__107491
z opisem obserwacji moich gruitów- witbier bzowy (olbrzymia ilość kwiatów wyczesanych z baldachów) bardzo mi się podobał, jego dominacja aromatyczna mi pasowała, tylko że z czasem w smaku pojawiał się posmak zielska, kojarzący się z zapachem roztartego liścia bzu czarnego, albo zdartego łyka. Natomiast na pozostałych po warzeniu odsączonych kwiatach nastawiłem wino musujące (zalewając syropem cukrowym drożdze tokajskie) i jest wyborne
Pędy sosnowe dały lekko kwaskowy posmak, ale nie wiem czy infekcja czy wpływ surowca, ciekawe, ale bez zachwytów. Troche jak w przypadku jalowca użytego do warzenia i odcedzonego po chłodzeniu- mało żywiczne. Może warto zostawić do fermentacji burzliwej??
Kwiat wrzosu daje bardzo delikatny aromat miodowy, dodałem do fermentacji, ale póżniej znikło, musiała być dodana spora ilość.
PS poprawiłem ortografię