-
Postów
3 005 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
60
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez Oskaliber
-
Zmieniłem sobie regularną słojową fosę w dwóch najnowszych lambikach dregowych na system rurkowo-korkowy. Przy okazji spróbowałem co tam się dzieje. 3 Fonteinen (warka #102) – około 3 miesiące Kwaśność już jest ale taka średnio niska, za to o dobrym charakterze. Powoli wychodzi całkiem przyjemny brecik. Jest też trochę THP. Jak na 3 miesiące nieźle, pozostaje czekać. Odfermentowanie 6.4 Brix ~= 2.75 Blg Cantillon (warka #103) – około 3 miesiące Zdecydowanie najbardziej charakterne już. Kwaśność średnia, już prawie docelowa, o dosyć ostrym charakterze, dobrze by było jakby z czasem się wygładziła. Brett całkiem wyraźny, trochę owocowy a trochę o takim "kupkowym" typowo młodym charakterze. Jest też sporo siarki, ale to powinno z czasem zejść. Ani śladu THP. Z niepokojących sygnałów pojawia się jakby trochę octowego pieczenia, co jest dziwne, bo ani aromatu ani smaku octowego jako takiego nie ma. Odfermentowanie 6.2 Brix ~= 2.5 Blg Boon (warka #91) – około 15 miesięcy Tutaj niestety spory zawód. Piwo mimo że zdecydowanie starsze od powyższych to smakuje jakby było najmłodsze. Zero kwaśności. Nijaka, subtelna brettowość. Sporo THP. Sprawia też wrażenie najbardziej pełnego i najmniej odfermentowanego, chociaż pomiar daje zbliżony wynik do powyższych. Jest też trochę dziwna nuta mineralna. W aromacie pojawia się ocet, ale co ciekawe w smaku już go prawie nie czuć, nie ma też pieczenia. Potrzymam je jeszcze, ale coś czuję, że nic specjalnego z tego nie wyjdzie. Odfermentowanie 6.6 Brix ~= 2.5 Blg
-
No i pierwsza warka z ponownie zanurzoną sondą od sterownika i problem z aldehydem powrócił... Moczyłem ją w NaOH kilka godzin, a potem chyba ponad dobę w OXI, więc nie wiem co tam mogło przeżyć. Jeszcze mi przychodzi do głowy możliwość, że coś ten sterownik świruje i może urządza sobie jakieś skoki temperaturowe, których nie rejestruje na wykresie, ale to też wydaje się niezbyt prawdopodobne. Jeszcze żeby na różnych szczepach zawsze tą samą wadą to się kończyło i żadnymi innymi. Zaryzykuję i uwarzę jeszcze jedną warkę na tej gęstwie, tym razem sterując tylko temperaturą otoczenia. Jak wyjdzie ok to pewnie sterownik walnięty. Jak wyjdzie znowu aldehyd to pewnie jednak zakażenie jakimś cudem przenoszone przez tę sondę. Tak czy tak skończy się zapewne wymianą sterownika. Update 16.03.2022: Kolejna warka na tej gęstwie wyszła ok. Co więcej pilsa udało się uratować. Po przelaniu na cichą i potrzymaniu w cieple aldehyd został dojedzony. Czyli tym razem całe szczęście problem wynikający z fermentacji, a nie infekcyjny (w tamtych warkach z czasem aldehyd nie malał, na jednej pojawił się biofilm). Albo drożdże w gorszej kondycji, albo ten sterownik coś miesza. Zostanę póki co przy sterowaniu temperaturą otoczenia.
-
Drożdże, ale z butelkowaniem bym się na Twoim miejscu jeszcze wstrzymał. Jak tak gęste skupisko jest na powierzchni to raczej nie skończyły.
-
Czeskie hermeliny różnią się jednak od naszych wielkością, co jest tutaj dosyć istotne. Szukając camembertów na nakladane hermeliny najlepiej kupować te mniejsze, 90 gramowe (np. marka President ma takie w dwupakach), a nie standardowe 120g. Szybciej i mocniej się one marynują. Przepis ogólnie wygląda spoko, ale jakbym miał wtrącić kilka porad to: Sam zdecydowanie wolę hermeliny marynowane w całości, choć to już kwestia gustu. Polecam przepis od Kowala na smakach piwa: http://www.smaki-piwa.pl/co-do-piwa/nakladany_hermelin_2/ Dobrze jest kupić sery pod koniec terminu ważności albo je do niego przetrzymać. Jak robią się już naturalnie miękkie w środku to olejowi łatwiej je spenetrować. Jak wrzucimy sery zbyt świeże, to mogą odpowiednio nie zmięknąć choćbyśmy nie wiadomo ile je trzymali. Ale tutaj znowu - ja lubię już takie rozsmarowujące się, mocno dojrzałe, niektórzy wolą twarde. Z tym, że są gotowe po 1-2 tygodniach się nie zgodzę, ale tu znowu patrz punkt wyżej Stopień dojrzałości jaki ja lubię to miesiąc minimum (pierwsze kilka dni temperatura pokojowa, potem lodówka), a najlepsze są takie 3~ miesięczne lub nawet starsze. Sery muszą być obowiązkowo zalane olejem w całości! To co widać na zdjęciu w lewym słoiku w końcu spleśnieje. Dwóch doświadczonych hermeliniarzy mówiło mi, że lepiej sprawdza się jednak olej rzepakowy. Sam robiłem i na rzepakowym i słonecznikowym i szczerze mówiąc specjalnej różnicy nie widzę, ale jeszcze będę z tym eksperymentował. Obowiązkowy food pairing to porządny, goryczkowy i aromatyczny czeski pils! Hermelin tak nie smakuje z żadnym innym stylem i chyba nie trzeba tego tłumaczyć nikomu kto miał kiedyś okazję zjeść taki zestaw w Czechach P.S. @bigos89 - dobrze widzieć kolejnego piwowara z Kołobrzegu!
-
Bzdura. Aromat chmielowy w rasowych west coastach jest najczęściej cytrusowo-żywiczny, ewentualnie z jakimiś tropikalnymi wstawkami. Ale generalnie możesz nachmielić go jakimikolwiek nowofalowymi chmielami aromatycznymi. Jak napisali poprzednicy, podstawa to wytrawność i słodowość ograniczona do tła - tylko słody podstawowe i to nawet lepiej pilzneński niż pale ale (lub ich mieszanka), ewentualnie trochę białego cukru dla podbicia wytrawności. No i co kluczowe, a o czym jeszcze nikt nie wspomniał - goryczka. W west coast ma być fest wyraźna, więc nie bój się sypnąć chmielu na początku gotowania.
-
#104 NIEMIECKI PILS (OG: 11.4, EBC: 6, IBU: 41) Zasyp: Słód pilzneński Wayermann – 4.0kg (100%) Zacieranie: 61-63~°C – 45' 9min grzania 70-72~°C – 16' bez mash outu pH zacieru zbite przez około 3.0ml kwasu mlekowego 80% (bez pomiaru, powinno wyjść niecałe 5.5) pH wody do wysładzania (ok. 16l~) zbite przez około 4.0ml kwasu mlekowego 80% (bez pomiaru, powinno wyjść ok. 5.7) Gotowanie/Chmielenie (77min): 60' – 40g Hellertau Tradition (6,3% ak) 30' – 10g Hellertau Tradition (6,3% ak) 15' – 17g Hellertau Mittelfruh (3,7% ak) + 17g Spalt Select (3,1% ak) + 3g Mech irlandzki 10' – 2g Wyeast Nutrient Blend 05' – 16g Hellertau Mittelfruh (3,7% ak) + 16g Spalt Select (3,1% ak) 01' – 17g Hellertau Mittelfruh (3,7% ak) + 17g Spalt Select (3,1% ak) Chmiel zbiór 2020. Schłodzone do 10.0°C. Wyszły około 22 litry ze starterem. Napowietrzanie mikserem 2 minuty. Drożdże: Wyeast 2308 Munich Lager (data ważności 30.04.2022; starter dwustopniowy: pierwszy stopień ok. 800ml przez 32h~, po czym przelane do drugiej kolby z 1.2l brzeczki, co dało łącznie ok. 2.0 litra i kręcone przez dalsze 35h~; jakieś 3-4h przed zadaniem zdjęte z mieszadła i wstawione do lodówki; długo kręciłem bo jakoś niepozornie startował, zero piany fermentacyjnej, ale pojawiło się CO2 i wzrost masy, więc wygląda na to, że mimo wszystko odpalił). Fermentacja: Burzliwa (51 dni): 5 dni – temp piwa 9.5°C 4 dni – temp piwa 10°C 2 dni – temp piwa 11°C 5 dni – temp piwa 12°C 4 dni – temp piwa 14°C 11 dni – temp piwa 16°C 16 dni – temp piwa 6°C 4 dni – temp piwa 4°C Cicha – 33 dni – temp otoczenia 19-21°C (początkowo rosnąca od 4°C) Rozlew: Odfermentowane do 2.75°Blg (6.2Brix) (przewidywana zawartość alkoholu: 4.9%) Rozlew (21.5l) z 125g glukozy (przewidywane nagazowanie: 2.35v/v) Komentarz: Powrót do sondy sterownika zanurzonej w piwie, po tym jak nieco się tego obawiałem po akcjach z aldehydem. Wcześniej wykąpana jeszcze dobrą godzinę/dwie w NaOH i całą noc w OXI. Oprócz tego pierwsza warka na nowej chłodnicy - sprawdziła się bardzo dobrze. Update 11.02.2022: Niestety znowu aldehyd (więcej 2 posty niżej). Trochę lżejszy niż przy poprzedniej niefortunnej serii, ale nadal skutecznie psujący przyjemność z picia. Przelałem na cichą zaciągając trochę drożdży, zobaczymy czy przez kolejny miesiąc coś zejdzie i wtedy zdecyduję czy warto go butelkować. Update 16.03.2022: Piwo udało się uratować. Aldehyd został praktycznie całkiem rozłożony po ponad miesięcznej cichej w cieple (więcej 2 posty niżej).
-
#103 LAMBIC (CANTILLON) (OG: 12.0, EBC: 7, IBU: 3) Zasyp: Słód pilzneński – 3.1kg (67%) Płatki pszenne – 1.5kg (33%) Zacieranie: 66-61°C – 50' 7min grzania 72-70°C – 25' bez mash outu pH zacieru bez modyfikacji pH wody do wysładzania (ok. 12.5l~) zbite przez około 3ml kwasu mlekowego 80% (bez pomiaru, powinno wyjść ok. 5.7) Gotowanie/Chmielenie (63min): 59' – 5g Lubelski (4,0% ak) Chmiel 2019. Chłodzenie wyjątkowo w wannie. Schłodzone do około 19.1°C. Nie wiem ile dokładnie wyszło, ze starterem prawie cały szklany słój, który ma chyba 23 litry pod rant. Napowietrzanie tym razem tylko przez przelew z gara. Drożdże: Dregi z 2 butelek Cantillon (Gueuze i Kriek) (starter dwustopniowy 100ml>1000ml, szczegóły kilka postów wyżej) Fermentacja: (do uzupełnienia) Rozlew: (do uzupełnienia) Komentarz: Tym razem bez przygód, za to nostalgicznie, bo z chłodzeniem w wannie. Nie chciałem ryzykować znowu z tą chłodnicą.
-
W lambikach też są Saccharomyces - pytanie czy przetrwały, bo w butelkach padają jako pierwsze. Tutaj akurat piwa ze stosunkowo świeżych roczników, więc jakaś tam szansa jest. Przyjmuję taktykę jak przy warce #91, czyli daje im 24-48h i jak się nic nie zacznie dziać, to wsypię po pół paczki sucharów. Do warki #102 w sumie będę wsypywał zaraz, bo nie rusza, a przez te ekscesy z wodą i muszką nie chcę jeszcze bardziej ryzykować.
-
Na pewno odfermentowało do 2Blg? Albo jakiś błąd pomiaru i w rzeczywistości jednak nie, albo źle interpretujesz aromat.
-
Wydaje się ok. Te brązowe to drożdże. Białe miejscami wyglądają podejrzanie, ale to raczej resztki piany/bąbelki CO2 i mocny flash daje taki efekt.
-
#102 LAMBIC (3 FONTEINEN) (OG: 12.1, EBC: 10, IBU: 3) Zasyp: Słód pilzneński – 3.0kg (64%) Płatki pszenne – 1.5kg (32%) Słód Abbey – 0.20kg (4%) Zacieranie: 66-62°C – 45' 7min grzania 72-70°C – 25' bez mash outu pH zacieru bez modyfikacji pH wody do wysładzania (ok. 16.5l~) zbite przez około 4ml kwasu mlekowego 80% (bez pomiaru, powinno wyjść ok. 5.7) Gotowanie/Chmielenie (60min): 56' – 5g Lubelski (4,0% ak) Chmiel 2019. Schłodzone do około 18.3°C. Nie wiem ile dokładnie wyszło, ze starterem prawie cały szklany słój, który ma chyba 23 litry pod rant. Napowietrzanie tym razem tylko przez przelew z gara. Drożdże: Dregi z 2 butelek 3 Fontienen (Oude Gueuze 18/19 i Armand & Gaston 18/19) (starter dwustopniowy 100ml>800ml, szczegóły post wyżej) Fermentacja: (do uzupełnienia) Rozlew: (do uzupełnienia) Komentarz: Fuckupów ciąg dalszy - najpierw do ostudzonej już brzeczki dostało mi się trochę wody z przeciekającej chłodnicy (na tyle mało, żeby nie wpłynąć na ekstrakt), a potem jeszcze wyłowiłem z niej muszkę owocówkę. Dobrze by było, jakby infekcja tym razem mi się upiekła, bo starter z dregów jest bardzo obiecujący.
-
Kolejne starty z dregów z komercyjnych lambików. 3 Fonteinen Oude Gueuze 18/19 Armand & Gaston 18/19 numery seryjne dopiszę potem o ile nie wyrzuciłem butelek Dregi z dwóch butelek 0,375l. Pierwszy stopień 100ml~ + objętość dregów, kręcony na mieszadle bardzo nieregularnie - pierwsze 2 doby wcale bo musiałem domówić rdzeń, który mi się zgubił, potem mniej więcej na zmianę z drugim starterem. 9 dni. Około 6 dnia się dało dostrzec piankę sugerującą start, ale generalnie aktywność nikła, raczej w dużej mierze przegapiona, bo sporo nie było mnie w domu, ale po zapachu wszystko ok i wydaje się, że ruszył. Drugi stopień dolane do 800ml~ (miał być litr, ale za mało brzeczki mi się ugotowało), ze 2-3 razy na dobę zakręcony na moment, żeby się wszystko wymieszało, a tak to bez kręcenia. 9 dni. Znowu nie wiem kiedy odpalił, ale przy kręceniu dużo uwalnianego CO2 i sporo osadu na dnie, jakaś szczątkowa piana. Efekt dobry. Profil brettowy super, dokładnie jak w lambikach 3F, tylko poza tym nieco słodko i brzeczkowo, więc nie wiem czy przefermentowało do końca. Zapomniałem wrzucić ostatnią kroplę na refraktometr i zmierzyć ekstrakt końcowy. Poszło do warki #102. Cantillon Gueuze 100% Lambic Bio 19/20 (0.75L) Kriek 100% Lambic Bio 19/20 (0.75L) ewentualne numery seryjne do dopisania Dregi z dwóch butelek 0,75l. Pierwszy stopień 100ml~ + objętość dregów, kręcony na mieszadle nieregularnie - pierwsze 2 doby prawie cały czas, potem pi razy drzwi na zmianę ze starterem 3F. 9 dni. Aktywność przegapiona przez nieobecność, ale po zapachu zdaje się, że odpalił. Drugi stopień dolane do 1000ml~, ze 2-3 razy na dobę zakręcony na moment, żeby się wszystko wymieszało, a tak to bez kręcenia. 10 dni. Znowu nie wiem kiedy odpalił, ale przy kręceniu dużo uwalnianego CO2 i piany, spory osad na dnie. Efekt również dobry, choć mniej brettowy niż 3F. Bardziej pachnie jak zwykły starter z Saccharomyces. Pójdzie do warki #103.
-
Dokładnie tak jak napisałeś.
-
Opisywałem kilka postów wstecz.
-
#101 ANNIVERSARY ICE BARLEYWINE (OG: 25.0, EBC: 51, IBU: 111) Zasyp: Słód Pale Ale Maris Otter – 9.0kg (89%) Ekstrakt słodowy suchy superjasny – 0.5kg (5%) Słód Crystal II 165-185 EBC (Thomas & Fawcett) – 0.2kg (2%) Słód Special B – 0.2kg (2%) Słód Special X – 0.2kg (2%) Słód pszeniczny czekoladowy – 0.06kg (1%) Zacieranie: 60-64°C – 120' bez mash-outu pH zacieru bez modyfikacji pH wody do wysładzania (ok. 12.5l~) zbite przez około 3ml kwasu mlekowego 80% (bez pomiaru, powinno wyjść ok. 5.7) Gotowanie/Chmielenie (120min): 60' – 80g Zeus (14,5% ak) 16' – ekstrakt słodowy 13' – 4g Mech irlandzki 10' – 1.5g Wyeast Nutrient Blend Chmiel zbiór 2020. Schłodzone do 17.3°C. Wyszło około 19 litrów. Napowietrzanie mikserem 2min. Drożdże: Wyeast 1450 Denny's Favorite 50 Ale (ok. 310ml dosyć rzadkiej gęstwy po warce #100, 1 dniowa) Fermentacja: Start <15h. Burzliwa (42 dni): 4 dni – temp otoczenia 15°C 5 dni – temp otoczenia 16°C 1 dzień – temp otoczenia 17°C 4 dni – temp otoczenia 18°C 4 dni – temp otoczenia 19°C 5 dni – temp otoczenia 20°C 19 dni – temp otoczenia 21-22°C Cicha – brak Wymrażanie: Około 19 litrów rozlane do 1,5 litrowych petów i wrzucone do zamrażarki na 24h. Po rozmrożeniu wyszło około 12,5 litra, czyli objętość spadła o ok. 34%. Rozlew: Odfermentowanie przed wymrażaniem 8.0°Blg (przewidywana zawartość alkoholu: 9.7%) Ekstrakt końcowy po wymrażaniu skoczył do 9.7°Blg (przewidywana zawartość alkoholu: 14.8%) Rozlew (podwójny, szczegóły w komentarzu) (ok. 12,5l) bez refermentacji. Komentarz: Piwo jubileuszowe na 100 warkę, ostatecznie uwarzone jako 101 z powodu problemów opisanych we wcześniejszych postach. Po fermentacji zostanie wymrożone i rozlane w eleganckie, przezroczyste, korkowane butelki z etykietami. W domyśle ma być to piwo przeznaczone do długiego, przynajmniej 3 letniego leżakowania. Prototypem była warka #49, która zdążyła się już zestarzeć, więc mogłem wyciągnąć z niej jakieś wnioski. Zdecydowałem się znacznie podwyższyć poziom IBU (goryczka maleje z czasem i tamta warka zrobiła się trochę za słodka na dłuższą metę), choć tu przestrzeliłem trochę, bo miało być 90~ a wyszło 110 przed większe niż zakładane odparowanie, ale chyba nie zrobi to wielkiej różnicy. Zamieniłem też jeden jaśniejszy karmel na Special X, odrobinę zwiększyłem ilość słodu palonego. Drożdże miały być też te same, ale ostatecznie padło na Wyeast 1450, bo po London Ale III mam teraz traumę Poza tym dorobiłem się nowego miksera, ale sterowanie fermentacją dalej tylko temperaturą otoczenia, bo nie chcę nic ryzykować przy tym piwie. Update 13.10.2021: Zabutelkowane w przezroczyste butelki z syntetycznymi korkami walcowymi. Coś mi się nie do końca klei po tym wymrażaniu. Za mało ekstrakt końcowy skoczył w stosunku do objętości w porównaniu do moich poprzednich eksperymentów z wymrażaniem. Muszę to jeszcze przekalkulować i rozkminić, dlatego póki co nie uzupełniam zawartości alkoholu. Ogólnie piwo niezłe ale za słodkie, nawet przy tak mocnej kontrze goryczkowej. Obawiam się trochę, że po tych 3-5 latach leżakowania dojdzie jakieś miodowe utlenienie i będzie jeszcze gorzej, no ale zobaczymy. Przy okazji wyszedł mały dodatkowy fuckup - nie wymieszałem wszystkiego po rozmrażaniu i różnica temperatur/gęstości była na tyle wyraźna, że potem doszedłem do wniosku, że w butelkach są piwa o różnych ekstraktach końcowych, co potwierdziły pomiary. 4 dni po rozlewie wszystko więc otworzyłem, wlałem jeszcze raz do fermentora, lekko zamieszałem i zabutelkowałem znowu. Update 07.11.2021: Obliczyłem ostatecznie zawartość alkoholu chyba trochę inaczej niż przy poprzedniej wymrażance. Wydaje mi się zawyżona, ale już niech zostanie. Nie jest to w sumie aż takie istotne, a jak pokazuje doświadczenie nawet większych browarów, po wymrażaniu to wszystko to już są naprawdę duże przybliżenia. Alko po fermentacji wziąłem stąd (standard formula, https://www.brewersfriend.com/abv-calculator/), po wymrożeniu stąd (https://byo.com/article/cold-as-icebock/, (19 x 9.7) / 12.5).
-
Właśnie byłem w trakcie edycji wcześniejszego posta jak napisałeś. Tak jak tam napisałem, w końcu się udało i ostatni Dry Stout wyszedł dobrze i bez śladu aldehydu. Niestety nadal nie wiem i pewnie już nigdy się nie dowiem co było przyczyną tych 3 nieudanych piw. Na wszelki wypadek wymieniam mikser i zastawiam się co robić z sondą od sterownika, ale po cichu ciągle podejrzewam walniętą partię Wyeasta, no ale to już nie do udowodnienia. Najważniejsze, że wyszło ok i oby już tak zostało.
-
#100 DRY STOUT (OG: 11.7, EBC: 84, IBU: 38) Zasyp: Słód Pale Ale – 3.3kg (70%) Płatki jęczmienne błyskawiczne – 0.8kg (17%) Palony jęczmień – 0.4kg (9%) Słód Carafa III Special – 0.2kg (4%) Zacieranie: 62-65°C – 60' 8min grzania 72-70°C – 20' bez mash-outu pH zacieru bez modyfikacji pH wody do wysładzania (ok. 12.5l~) zbite przez około 3ml kwasu mlekowego 80% (bez pomiaru, powinno wyjść ok. 5.7) Gotowanie/Chmielenie (65min): 60' – 32g Iunga (11,0% ak) 18' – 4g Mech irlandzki 10' – 1.5g Wyeast Nutrient Blend Chmiel zbiór 2020. Schłodzone do 18.8°C. Wyszły około 23 litry ze starterem. Napowietrzanie tym razem wyłącznie przez rozchlapywanie przy dekantacji. Drożdże: Wyeast 1450 Denny's Favorite 50 Ale (data ważności 24.11.2021) (starter 1.9l, 22h; drożdże bardzo żywotne, paczka napuchła przez noc na maxa, starter po 4h w pełni odpalony) Fermentacja: Burzliwa (23 dni): Przez pierwsze 15 godzin manewry temperaturą otoczenia 10-14°C, żeby ustabilizować temperaturę brzeczki, a następnie: 9h do pełnego dnia i 1 dzień kolejny – temp otoczenia 15°C 2 dni – temp otoczenia 16°C 3 dni – temp otoczenia 17°C 4 dni – temp otoczenia 18°C 12 dni – temp otoczenia 20°C Cicha – brak Rozlew: Odfermentowane do 3.25°Blg (6.6Brix) (przewidywana zawartość alkoholu: 4.7%) Rozlew (23l) z 92g glukozy (przewidywane nagazowanie: 1.9v/v) Komentarz: Kolejna warka na nowych fermentorach/wężach w celu poradzenie sobie z infekcją aldehydową. Tym razem, oprócz użycia nowych drożdży i sprzętu, zdecydowałem się fermentować bez wrzucania sondy do piwa (sterowanie tylko temperaturą otoczenia), ponadto zrezygnowałem z napowietrzania mikserem. Jest on używany przez domowników też do innych rzeczy i pies wie czy śmigiełko nie rozdmuchuje jakichś mikrobów podczas napowietrzania. Mam zamiar kupić sobie osobny służący tylko do tego celu. Poza tym mały fuckup w postaci chłodnicy, która po długiej służbie zaczęła przeciekać - niby minimalnie, ale jakoś bardzo ślamazarnie szło dzisiaj chłodzenie i nie mogłem zejść poniżej 18°C~. Stosunkowo ciepła woda w kranie też na pewno nie pomagała, ale wcześniej radziłem sobie w większych upałach. Spróbuję tę temperaturę zbić jeszcze ze 2-3C° w lodówce zanim fermentacja ruszy. Warto też nadmienić, że pod tym numerem miała się kryć pewna jubileuszowa wymrażanka, no ale cóż. Oby wszystko skończyło się pomyślnie i mógłbym ją zrealizować z lekkim opóźnieniem w warce #101. Update 26.08.2021: No, w końcu się udało, po aldehydzie nie ma śladu. Mikser już mam nowy, więc nosicielem infekcji może być jeszcze jedynie sonda lub trefne paczki Wyeastów. Trochę się teraz waham czy do kolejnego piwa zatapiać sondę czy znowu sterować tylko temperaturą otoczenia. Przemyślę to jeszcze. Jeśli zatapiać to na pewno będzie kolejna kąpiel w NaOH.
-
Warka #99 też wyszła w opór aldehydowa. Kończą mi się pomysły. Jedyne sensowne, ale bardzo mało prawdopodobne wytłumaczenie, to że Wyeast wypuścił jakąś walniętą partię drożdży, zainfekowaną czymś produkującym znaczne ilości aldehydu. Warka #97 była na tych drożdżach, #98 na innych, ale na tym samym sprzęcie, z kolei #99 na nowym sprzęcie i nowych drożdżach, ale z tej samej partii co #97. Trochę mi to pokrzyżowało plany, bo na równą warkę nr 100 chciałem zrobić coś z przytupem i potrzebowałem gęstwy po #99, ale teraz wolę nie ryzykować. Jubileusz przesunę na warkę #101, a na #100 polecę na początku przyszłego tygodnia nowe piwo, na innych drożdżach (chociaż też Wyeast), ponownie na nowym sprzęcie i tym razem nie będę zatapiał sondy od sterownika w piwie. Będę sterował tylko temperaturą otoczenia. Niby NaOH powinno mi tę sondę elegancko wyczyścić, ale teraz to już muszę eliminować nawet najmniejsze ryzyko, bo pomysły się kończą. Jak wyjdzie w porządku to pewnie nigdy się nie dowiem co tu tak naprawdę poszło nie tak, a jak wyjdzie aldehyd po raz czwarty to już jestem w zupełnej kropce.
-
Brak fermentacji, bardzo wysokie BLG po 10 dniach
Oskaliber odpowiedział(a) na Rapanui44 temat w Piaskownica piwowarska
Na pewno 15 na tym balingomierzu jest? Na zdjęciu wygląda jakby było gdzieś 7, chyba że ma jakiś przeskok co 2. -
Trzymasz fermentor/butelki w tym samym miejscu co swoje inna piwa i tylko w tym jest problem? Aromaty grzybowe to z reguły jakieś mikroorganizmy produkujące aromaty zbliżone do trichloroanizolu, stęchłe, ziemiste, itd. Mogą one spenetrować zamknięty fermentor, a czasami nawet gotowe piwo w butelkach, ale to byś musiał czuć, że pomieszczenie w którym to trzymasz też pachnie nieciekawie, jakaś piwnica czy coś takiego. Ewentualnie woda z jakiegoś szemranego źródła, np. studni może potem tak się objawiać.
-
Dziwna historia z warkami #97 i #98. W obu wyszedł mocny aldehyd octowy. Wada, z którą nigdy nie miałem problemu w swoich piwach, co więcej są to zupełnie dwa inne piwa, na innych drożdżach, jeden ejl, jeden lager, oba na szczepach, które znam i wiem jak się z nimi obchodzić, więc błędy fermentacji są raczej wykluczone. Gdyby to było jedno to okej - drożdże to żywe organizmy i mogłem trafić jakiś dziwny kaprys, ale nie w dwóch innych piwach z rzędu. Jedyne pozostające sensowne wytłumaczenie to infekcja przeniesiona z pierwszej warki na drugą. Tylko, że na żadnym piwie nie było śladu biofilmu, a wszelkie mi znane mikroby produkujące znaczne ilości aldehydu octowego, produkują też inne związki, które ułatwiają weryfikację zakażenia. Infekcja z wyraźnym aldehydem i bez śladu innych wad byłaby bardzo nietypowa. No cóż, warkę #99 rozlałem do nowego fermentora przez nowy wąż, sondę od sterownika potrzymałem w NaOH i zobaczymy. Jak wyjdzie dobrze to w sumie nie udowodnię żadnej z powyższych tez, ale teraz najważniejsze to pozbyć się problemu, bo jak i to wyjdzie aldehydowe to już będę w kropce. Jeśli chodzi o wcześniejsze warki, to #97 niestety zdążyło wylądować w butelkach, a #98 na razie leży w wiadrze i nie wiem co z nim zrobić. Poczekam co wyjdzie z #99, a potem albo kibel albo może jakieś bretty wrzucę.
-
#99 ENGLISH IPA (OG: 14.6, EBC: 18, IBU: 57) Zasyp: Słód Pale Ale Maris Otter (Thomas & Fawcett) – 5.0kg (%) Słód Biscuit 50 EBC – 0.2kg (4%) Słód Crystal II 165-185 EBC (Thomas & Fawcett) – 0.15kg (3%) Zacieranie: 68-62°C – 140' (miało być 60', ale musiałem niespodziewanie wyjść z domu; pierwsza godzina 68-64°C) bez mash-outu pH zacieru bez modyfikacji pH wody do wysładzania (ok. 12.5l~) zbite przez około 3ml kwasu mlekowego 80% (bez pomiaru, powinno wyjść ok. 5.7) Gotowanie/Chmielenie (65min): 59' – 32g Iunga (11,0% ak) 18' – 4g Mech irlandzki 11' – 30g East Kent Goldings (5,0% ak) + 30g Fuggles (4,5% ak) 10' – 1.5g Wyeast Nutrient Blend 03' – 30g East Kent Goldings (5,0% ak) + 30g Fuggles (4,5% ak) Chmiele zbiór 2020. Schłodzone do 19.8°C i dochłodzone sterownikiem do 17.0°C w 2-3h. Wyszło 20 litrów ze starterem. Napowietrzanie mikserem 2min40sek. Drożdże: Wyeast 1318 London Ale III (data ważności 04.09.2021; starter dwustopniowy: pierwszy stopień ok. 800ml przez 24h, po czym przelane do drugiej kolby z 1.2l brzeczki, co dało łącznie ok. 2.0 litra i kręcone przez dalsze 48h) Fermentacja: (do uzupełnienia) Rozlew: Warka do utylizacji przez dominujący aldehyd octowy.
-
Moim zdaniem wszystko ok.
-
Dopuszczalne temperatury fermentacji
Oskaliber odpowiedział(a) na kamil80 temat w Piaskownica piwowarska
Konkursy piw domowych mówią coś zupełnie odwrotnego. W mało której kategorii jest tyle wad fermentacji co zwykle w hefeweizenach. -
http://www.beerfreak.pl/diacetyl-czyli-maslo-piwie/