Robie cały czas, proces uprościłem na maxa (zalewam wrzątkiem słód,zaciera się to z godzinę, potem piekę w piekarniku na 180sC z godzinę czy dwie,albo w piecu chlebowym,pewnie trochę dłużej, rozczyniam,to kisnie w garze godzine,filtruje,podgrzewam aż się" zabieli" (nie gotuję tego kompletnie) i zostawiam do następnego dnia aż wystygnie,wrzucam do baniaka bakterie,kisnie ze 2 dni, jak sie skwasi przelewam do wiadra,daje drożdze,fermentuje to z tydzień albo dłużej ,dodaje zazwyczaj chmiel na cichą i butelkuję z 20 g cukru albo go nie daje w ogóle,,gaz w tym jest niedobry,strasznie spłaszcza smak.
Ostatnio zrobiłem na dzikich z konieczności bo stare bakterie nie chciały kwasić (trois plus osad z flandryjskiego), skwasiło się w klimacie octowym w 2-3 tygodnie,wczoraj dałem citre i modlę się żeby to by,o dobre,bo zalatywało trochę parmezanem
Z eksperymentów ,dałem kiedyś500g suszonych śliwek (sam suszyłem),4 kg malin świeżych,oba wyszły dobre,ze śliwkami układało się pare miesięcy,na końcu naprawdę było dobre,ale strasznie kwaśne od tych śliwek,mieszaliśmy to ze zrypanym piwem.
co do ciemnych, robiłem kiedyś z samego karmelowego(chyba ze 300 ebc albo więcej) i wyszło to średnio pijalne (raczej nie do wypicia, takie lakierowe w smaku) z tego co pamiętam, próbowałem tez ze słodami palonymi,(czy też z ziarnem palonym),to dopiero byłą ohyda, tak,że nie polecam.