To jest to piwo, pite ok. 5 miesięcy po rozlewie.
Kolor: miedziany, jasny brąz, klarowność idealna
Piana: niesbyt okazała, bardzo szybko zredukowała się do dziurawego prześcieradła (może przez odgazowywanie?)
Zapach: czysty, początkowo słabo słodowy i chlebowy, na przedzie wyraźnie wyczuwalna słaba nuta chmielowa, która po chwili ustępuje zapachowi opiekanemu (przypieczona skórka razowego chleba)
Smak: caramunich na przedzie z odrobiną przypalonej goryczy, przyjemna słodowa pełnia, goryczka na poziomie niskim
Gaz: trochę za mocno je odgazowałem, bo oceniam że do ~2.2v/v, ale dzięki temu piwo nabrało sesyjnego charakteru
To drugi lager od Sebastiana i drugi, który jest bardzo dobry. Ja bym co najwyżej dał ciut mniej caramunich (może 400g zamiast pół kilo), ale ogólnie - pierwsza klasa. Jak go w tym sezonie nie powtórzysz, to będę zawiedziony.