zgoda

I jeszcze parę zdjęć z okolicy.

Teść się waha, czy da radę przygotować jedzenia dla takiej licznej kompanii, więc żeby go nie obciążać jednak proponuję rozważyć opcję z wyżywieniem. Co do sobotniego warzenia, to oczywiście świetny pomysł, ale muszę się dowiedzieć, czy będzie tam odpowiednie miejsce. Wydaje mi się, że nie powinno być problemu. Ze sprzętu będzie potrzebny taboret z butlą - garnek mogę przywieźć mój, chłodnic im więcej tym większe prawdopodobieństwo, że którąś uda się podłączyć. Rozmawiałem z właścicielem i mamy rezerwację "na gębę" (czego się nie robi dla sąsiada ). Nie ma potrzeby wpłacać żadnych zaliczek - kto przyjedzie, ten zapłaci na miejscu. W przyszły weekend jadę zawieźć piwo na leżakowanie do Sterdyni, więc przy okazji podjadę na Kolonię i zrobię trochę więcej zdjęć ośrodka.

No i niestety spóźniłem się z rezerwacją - w ośrodku w Urlach będzie jakaś impreza integracyjna i został im tylko 1 domek 4os. i 1 domek 5os, więc w takiej sytuacji nastąpiła zmiana planów. Miejscem gdzie odbędzie się spotkanie będzie ośrodek jeździecki Stajnia U Macieja we wsi Seroczyn-Kolonia koło Sterdyni. Co się zmieni (oprócz samego miejsca): * cena za noclegi wynosi 70zł bez wyżywienia lub 140zł z pełnym wyżywieniem * dzieci do 2 lat bezpłatnie, od 2 do 7 lat 50% ceny * ośrodek dysponuje 11 łóżkami "pełnowymiarowymi", dla dzieci jest możliwość dostawienia łóżek rozkładanych * dojazd środkami komunikacji publicznej z Warszawy będzie nieco utrudniony - trzeba dojechać pociągiem do Małkini, tam będą czekały podwody I teraz co do opcji wyżywienia... W związku z tym, że możemy mieć darmowe wyżywienie w bliskiej okolicy, proponuję żebyśmy ewentualnie wzięli tylko śniadania, lub nawet zrezygnowali z tego. Już wyjaśniam o co chodzi. To jest wieś, w której mamy naszą letnią rezydencję. Wraz z żoną i teściem możemy przygotować posiłki dla wszystkich (łącznie z przegryzkami dla dzieci w ciągu dnia). Wyobrażam to sobie tak, że 140zł za mnie i moją żonę (+ ew. 70zł za moją córkę, gdyby miało nie wystarczyć) będzie przeznaczone na wyżywienie. Obejmie to kolację w piątek, śniadanie + obiad + kolację w sobotę i śniadanie + wczesny obiad w niedzielę. Mój teść świetnie gotuje i mogę ręczyć za jego zdolności kulinarne. Atrakcje dodatkowe - jazda konna. Mapka sugerowanego dojazdu

Dobra, podsumowując to co mamy do tej pory: - zgoda, 2 + 1 - coder, 1 (?) - Wiktor, 1 (?) - Infam, 2 + 3 - Hasintus, 1 (?) - radekam 1 (?) Havran1, z Węgrowa do Urli nie masz daleko, no a do Wisły to nie wypada nie pojechać... Więc jak dla mnie to nie ma dylematu, trzeba jechać i tu i tam.

Informacje z tego wątku i wątku Jejskiego na temat obsługi zostaną zagregowane na wiki na odpowiedniej stronie.

Hehe, ja kupiłem zapasowe tarcze jak gruchła wieść, że producent porkertów poszedł w pioch. "Starczy na dłużej", pomyślałem.

#23 Czeski Film (tmave) trafiło do butelek - 32*0.5l + 16*0.33l. Skończyło na 3°Blg, co daje mu 5.3% alkoholu. Jak na tmave to mózgotrzep. Do refermentacji 122g cukru białego, planowane nagazowanie 2.4 v/v. Tak dokładnie wyliczyłem ilość butelek, że nawet nie zostało żebym złapał łyka na spróbowanie. Trudno, poczekam do połowy kwietnia na pierwszą degustację. A tymczasem była pierwsza degustacja #22 Donauinsel. Pierwsze normalnie smakujące piwo, bez szatańskiej goryczki. Musi jednak się ułożyć, 4 tygodnie to stanowczo za mało. Następne warzenie zaplanowałem na przyszłą sobotę, 12 marca - w piwnicy jest jeszcze za zimno, nawet jak na Scottish Ale. Po drodze jeszcze koźlak zostanie przelany do klarowania i będzie pierwsze zalewanie kega (Pilsem v1.1).

No właśnie wszędzie piszą, że do kegów sypie się mniej niż do butelek. Na HBT polecają od 1/3 do 2/3 tego, co wylicza do butelek.

Jako pierwszy "step" dajesz infusion, z parametrów garnka wyliczy ci jaką temperaturę ma mieć woda żeby osiągnąć po zasypie temperaturę przerwy. Jako kolejne - temperature jeżeli podgrzewasz i infusion jeżeli dolewasz gorącej wody. W tym przypadku robisz infusion z temp. 65°C i potem temperature z 74°C. Rise time to czas podgrzewania między przerwami. Literalnie nie da się tego przełożyć, bo w BS nie ma kroku "dough in" (czy "mash in"). Light body == wytrawnie Full body == na słodko Nic nie jest z tego wyliczane, więc wypełnienie tego ma tylko znaczenie dokumentacyjne.

Jedni polecają, inni nie polecają. Trzeba sprawdzić we własnym zakresie (ja przestawiłem na Tinsetha, ale jeszcze nie miałem okazji sprawdzić skutków). Składników może brakować - bazę surowców trzeba sobie uzupełnić na własną rękę. Najprościej, bierzesz np. podobny słód i zmieniasz to czy owo. Na "bardziej szczegółowo" nie licz, bo nie wiadomo o jakie szczegóły ci chodzi. Napisz czego nie wiesz.

Jak na razie jedyny jaki się publicznie ujawnił to gość z Kormorana, jak opowiadał o chmieleniu Jasnego.

Bartosz, jakbyś do tego usiadł, to polecam Twojej uwadze kalkulatory do refermentacji - coraz częściej nie mam pod ręką komputera przy rozlewie, za to telefon z wifi - jak najbardziej. Ja Ci niestety nie pomogę, bo kod w Javie najchętniej oglądam na The Daily WTF.

Oj, on wylicza ciśnienie CO2 przy nagazowywaniu wymuszonym, a nie ilość cukru do refermentacji...

Ten kalkulator z BS jest dość ograniczony - jak chcę użyć innego cukru niż glukozy, to muszę sobie przeliczyć, a i nie zawsze mam pod ręką komputer żeby odpalić BS. Tego "internetowego" jakoś znaleźć nie mogę, nawet google nie znajduje niczego konkretnego na "keg priming calculator".

No właśnie. Przecież piwo robi się z chmielu.

I'm a craft brewer - tym razem z UK. Akcja zapoczątkowana w US of A zatacza coraz szersze kręgi.

HGW jak, bo nie znam tej aplikacji i nie wiem jak się ją uruchamia. Sytuację znam z własnego podwórka.

Nie, no, jasne, też bym tak wolał. Ale będę 100km od maszynerii, w tym od butli z CO2. A potem będzie mi się spieszyło żeby się napić piwa. Dlatego wydaje mi się, że refermentacja to jedyne rozsądne rozwiązanie, bo odbędzie się "sama".

Można. Tyle, że ekstrakt jest nachmielony na 20l, więc będzie mocniej nachmielone.

A czy w ten sposób nie łapie się osadu z dna przy nalewaniu? Ta rurka do piwa sięga prawie do samego dna kega. Widziałem jakieś dawne posty, że ktoś wkładał nakrętkę pod tę rurkę żeby osadu nie zaciągać, względnie Kopyr pisał że to jest feature by design i trzeba się do tego przyzwyczaić.

Mam pytanie względem nagazowywania piwa w kegu. A właściwie proszę o weryfikację mojej idei przez wasze życiowe doświadczenia. Wymyśliłem sobie tak, że piwo w kegu będzie refermentowane, a CO2 będzie służył tylko do wypychania piwa podczas wyszynku. Wyszynk będzie z kegeratora, beczka i butla będą stały w lodówce. Wydaje mi się, że takie rozwiązanie będzie najwygodniejsze, ponieważ do systemu będę miał dostęp nie częściej niż raz w tygodniu przez weekend - po prostu zawiozę beczkę z nagazowanym piwem, podłączę i będzie można polewać. Ma to sens? Ktoś z was tak robi?

Poczekaj aż się fermentacja skończy.

Ciekawy artykuł jak w browarze Fuller's produkowane jest piwo, z wieloma szczegółami technicznymi. A na koniec wisienki, czyli receptury na klony piw ESB, London Pride i London Porter.

Oberwało się za stwierdzenie, że "przeciętnie zdolny piwowar bez problemu ukręca 20l 12blg z 4kg słodu".

Niekoniecznie to wystarczy. Do odpalania aplikacji w Javie często trzeba ustawić całe środowisko, takie to bydlę jest nieludzkie. Ja bym obejrzał skrypt uruchamiający ten program, czy zmienna PATH jest ustawiana z zachowaniem wartości ze środowiska użytkownika, czyli PATH=(cośtam-cośtam):$PATH. Nie wspominając o tym, że może być uruchomiony na koncie innego użytkownika, jeżeli to np. jakaś aplikacja webowa w kontenerze serwletów.