Skocz do zawartości

zgoda

Members
  • Postów

    6 297
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez zgoda

  1. zgoda

    keg ?

    Jak coś z tym wymodzisz to nie zapomnij podzielić się info, bo i mnie coś podobnego chodziło po głowie.
  2. Przy okazji odwiedzania piwnicy stwierdziłem, że fermentacja w #11 ruszyła. Co było dla mnie pewnym zaskoczeniem, bo starter wyglądał dość niepozornie (a może tak właśnie wyglądają startery dolniaków?). No przecież nie mógłbym się pogniewać na moje drożdże.
  3. Tymczasem zrobiłem sobie kalendarzyk -> http://www.google.com/calendar/embed?src=jgibb8m5annud17ifp3h71jpnc%40group.calendar.google.com&ctz=Europe/Warsaw I receptuar -> https://docs.google.com/leaf?id=0B5MdcUhyOaLqY2Y1YzYwODctZTUwMS00ZmZlLTg2ODEtYWQ3MmJjMTIxMTc3&sort=name&layout=list&num=50
  4. Następne ześrutuję na mąkę. Ale następne warzenie dopiero za jakiś czas (koło 20?), w przyszłym tygodniu butelkuję 2 warki a jedną mam do przelania na cichą. Nie wyrobię się.
  5. Do tej pory zwykle 1:3.5 do nawet 1:4. BeerSmith twierdzi, że wydajność mam 66% (liczone chyba z ekstraktywności słodu). Z normalnego wyliczenia wychodzi mi 58%, co w porównaniu do poprzednich warek jest pewnym spadkiem (#10: 63, #9: 60, #8: 58%). Różnica teraz była taka, że sam śrutowałem słód i pewnie ześrutowałem za grubo. Albo i co innego. Następną ześrutuję drobniej, się zobaczy co z tego wyniknie.
  6. Nie ma ludzi, którzy nie popełniają błędów, ale postaraj się popełniać ich mniej - w pewnym momencie dopuszczalna ilość błędów zostaje przekroczona i masz chaos zamiast procesu, a to czy piwo wyjdzie czy nie staje się loterią. Przelewanie wężykiem minimalizuje napowietrzenie, szczególnie gdy koniec węża jest zatopiony.
  7. No i #11 Kalifornische Morgen zrobione -> http://zgodowie.org/2010/09/12/11-kalifornische-morgen/ Urobiłem się przy nim po łokcie, ale było przyjemniej niż zwykle, bo bez pośpiechu. Wnioski na przyszłość: 5kg słodu to za dużo jak na mój hardware śrutować drobniej trzeba zrobić sobie dokładniejszą miarkę objętości do gara warzyć w soboty, żeby móc odpalić proces ok. 17:00, a nie jak zwykle o 19:00
  8. Żeby się nie utleniło. Niepotrzebnie mieszałeś, ale to raczej za mało żeby utlenić. Wystarczy że wlejesz syrop do fermentora i przelejesz do niego piwo - powinno się wymieszać samo, o ile tylko syrop nie będzie zbyt gęsty (ja robię tak z 0.5-0.7l wody), a piwo będzie się przelewało dość szybko.
  9. Hmm, a na grzyba robić starter z suchych drożdży? Przecież wystarczy je uwodnić? A nawet po prostu rozsypać po wierzchu w fermentorze?
  10. To najdroższa rzecz jaką kupiłem, która okazała się zupełnie nieprzydatnym szajsem. Teoria jest piękna - przepompowujemy przez to środek dezynfekcyjny, potem piwo i jest cacy. Ale w praktyce środka dezynfekcyjnego potrzeba co najmniej 5l żeby to ustrojstwo zdezynfekować, poza tym mycie tego to potencjalne źródło potężnego wk*wienia, tyle tam jest zakamareczków. Po jednej przelanej tym warce odpuściłem i mam jeden powód mniej do zmartwień. Olej to ustrojstwo.
  11. #11 który właśnie dziś powstawał powinien nazywać się "bezstylowiec-pechowiec", albo jakoś podobnie. Wszystko z nim było nie tak. Zaczęło się od zacierania. BierSzmit wyliczył mi (biorąc pod uwagę moją dotychczasową wydajność), że na 21l nastawu 12.5°Blg będę potrzebował 5kg słodów, więc tyle sobie ześrutowałem. Wsypałem je do 15l wody i okazało się, że ledwo daje się w tym machać łychą - w tym momencie zacząłem mieć złe przeczucia. I okazało się że miałem rację gdy tylko przeszedłem do etapu filtracji. Spuszczam vorlauf: 3l, 3.5l, 4l, 4.5l... stop, nie mieści się więcej w garnku, więc powrót do kadzi, a tu dalej leci mętne, mało tego, młóto już łyse, ożesztyorzeszku! Panika, stopień I. Jakimś cudem udało mi się przepuścić trochę wody przez młóto, ale już gdy miałem w garze ok. 17l (a celowałem w 24l) to brzeczka miała 12.5°Blg. Z czego wykręcić te 7l? Jak będę dalej tak wysładzał to dostanę 24l, ale 7°Blg a nie 10°Blg... Olałem pomiary, nawet nie wiem ile miało to, co postawiłem wreszcie na gazie. Wetknąłem dodatkowo grzałkę i poszedłem położyć dziecko spać. Po paru minutach z kuchni doleciał swąd spalenizny - jak do tej pory do zagotowania było ze 40', to teraz 24l brzeczki zagotowało się w niecałe 10' i oczywiście wykipiało. Przy okazji grzałka wyleciała z gara i zanim zdążyłem ją wyłączyć (Panika, stopień II) zrobiła się całkiem czarna. Szfakfakfak. Potem, aby ukoić moje nerwy uformował się ładniutki przełom, a w całym domu przyjemnie zapachniało chmielem. Przyjemne szybko się skończyło, gdy zabrałem gar na balkon do studzenia - płyta kuchni wyglądała jak powierzchnia księżyca potraktowana z Flammenwerfera. Dobrze że małżowiny nie ma w domu, może zdążę sprzątnąć jutro, bo już dziś nie mam siły. Przygotowuję się na Panikę, stopień III jutro rano, gdy okaże się że starter WY2112 który zrobiłem wczoraj wcale jeszcze na dobre nie wystartował. Uch!
  12. Większość nie płucze, a niektórzy nawet nie czekają aż wyschną i piwa im się nagazowują... Znaczy - praktyka pokazuje, że jednak nie.
  13. #7 Pszenica V1 się wyrabia - po tygodniu w butelkach pozostał jeszcze tylko jakiś delikatny zapaszek z boku, reszta już się ładnie ułożyła. Banany i goździki są, jest też lekko kwaskowate - słowem Pszenica Prawie Idealna. Pierwszą butelkę zdegustowałem chyba w 3 minuty, po prostu nie mogłem się oderwać od szklanki, po każdym łyku chciałem wziąć następny, aż w końcu zobaczyłem dno - stanowczo za szybko! Za tydzień będzie powalać na kolana. A za dwa tygodnie jej już nie będzie, jak znam życie. Ogólnie to co się dzieje z moimi piwami mnie uspokaja - wychodzi na to, że jak im nie przeszkadzać i nie robić na złość, to się udają.
  14. Właśnie dostałem sms-a (chyba od Pierona, bo tylko on ma mój numer telefonu), że tam niezła giełda surowców jest. A ja jestem uziemiony w domu, bo moja małżowina ma w ten weekend egzamin nurkowy PADI i siedzę niańcząc latorośl ("tataaaa, chodź zobaczyć mój rysuneeeeek!").
  15. Perspektywy na jutrzejsze zacieranko są dobre, na dnie słoika zbiera się coraz więcej osadu.
  16. Bartosz, ja wystawiam brzeczkę do chłodzenia w garnku pod pokrywką na całą noc na balkon, bo nawet wanny w domu nie mam - nic nie złapałem przez 9 warek, a ta która się zepsuła złapała syfa podczas przelewania na cichą, tak że tego się nie obawiaj (bo pewnie będziesz chłodził w wannie). A co do drożdżąt, to nie masz jakichś suchych? Jednak płynnym starter dobrze robi, pomimo różnych opinii. U mnie WY2565 dzielnie sobie radziły przez 5 warek, a WY3068 wlane bez startera jakoś słabowite są (nie wspominając że gęstwy mało), dlatego z WY2112 zrobiłem jednak starter, choć to upierdliwość jest.
  17. Sprawa nie jest beznadziejna, choć może się nie udać, bo drożdże słabiaki. Najwyżej poświęcę niedzielny poranek.
  18. Trzęsę się nad moimi drożdżętami, więc nie próbowałem im robić takich rzeczy.
  19. Drożdże nie powinny dostawać innego cukru, bo "zapomną" jak się fermentuje maltozę ze słodu. Czyli zostaje ci brzeczka z innej warki (o ile zachowałeś sobie rezerwę do refermentacji), ew. rozcieńczenie do ~10°Blg ekstraktu płynnego, byle niechmielonego. Albo zatarcie paru łyżek słodu.
  20. To kiedy mamy szansę zobaczyć w ofercie HB? Ja jestem tak zadowolony z tego wynalazku, że na pewno kupię, jeżeli tylko może być jeszcze lepszy.
  21. Przez noc trochę napuchło. Mam nadzieję że do wieczora już się zrobi balonik - wtedy wieczorkiem zrobię starter a w sobotę w nocy kolejne zacieranko. Tym razem chyba jakieś zwykłe piwesio na powrót teścia z wiejskiej posiadłości, bo mu wynalazki nie podchodzą.
  22. Miałem dziś przelać #9 (Pszenica Ciemna) na cichą, ale piana w fermentorze wykazywała wciąż oznaki życia. Czym prędzej zamknąłem i odstawiłem z powrotem. Pierwotnie planowałem to zrobić jutro, ale z nudów chciałem to zrobić dziś. Dzięki temu wiem, że do niedzieli mogę nie zaglądać do tego piwa, niech sobie spokojnie dofermentuje do końca, a potem jak to pszenicę, od razu do butelek (chociaż przedłuża mi to proces technologiczny, bo gęstwa mogłaby już iść do kolejnego piwa). A WY2112 California Lager jak sobie pierwszego dnia (we wtorek) spuchły o pół centymetra, tak nie chcą się ruszyć dalej. Nic, czekam - lepiej żeby się ruszyły, bo promocja promocją, ale parę złotych za nie dałem. Jak się do niedzieli nie ruszą, to odpalam WY1007 German Ale.
  23. Dziękuję za wyjaśnienia. Zdziwiły mnie te "właściwości smakowe", bo krąży plotka jakoby produkty rozkładu pirosiarczynu sodu nie miały smaku. A wyjaśnienie na PW, żeby nie śmiecić.
  24. Najprawdziwsza prawda - nawet jeden spicz będzie miał ewangelizator z MS, o protokole SMB. W końcu GŻ macza palce w Festiwalu Birofilia i żywieckim KPD, Profesjonalia to też dzieło szatana.
  25. http://www.jesien.org/2010/agenda Jak widać, będę trzymał spicz o warzeniu piwa w warunkach domowych wieczorem w piątek 24 września. Niestety, nie mam sprzętu do przeprowadzenia pokazowego warzenia, więc uczestnicy będą musieli obejść się słowami i zdjęciami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.