Skocz do zawartości

Wuuu

Members
  • Postów

    807
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    17

Treść opublikowana przez Wuuu

  1. Nie wiemy czy coś zrobiłeś źle, skoro nie wiemy co robiłeś opisz od początku cały proces, szczególnie jak dodawałeś drożdże i w jakiej temperaturze. Ile miało ekstraktu na początku i ile aerometr pokazuje na czystej wodzie w temp 20C?
  2. Wuuu

    Gorzkie piwo

    Smak i aromat fermentującego piwa, ma niewiele wspólnego z produktem końcowym. Skoro aktualnie masz 8 blg to znaczy, że fermentacja trwa i w toni może unosić się jeszcze dużo cząstek stałych np. drożdże, resztki chmielin, białka - ma to wpływ na smak próbki. Daj piwu skończyć fermentację, odleżeć swoje po refermentacji w butelce i wtedy dopiero można ocenić czy piwo jest dobre czy nie. Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
  3. Wuuu

    Gorzkie piwo

    Smakowałeś FFT czy piwo z fermentora? Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
  4. Wuuu

    Wu's Hops

    I kolejne 2 sadzonki wyszły. East Kent: I pierwszy Centennial: Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
  5. Wuuu

    grainfather

    Są 2 grzałki osobno podpięte, ale w jednym elemencie. Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
  6. Wuuu

    grainfather

    Aj, wczoraj w ferworze walki z GFem zapomnialem zrobić zdjęcia. Generalnie przepalił się jeden kabelek do grzałki, na szczęście kolega miał i kabelek i umiejętności Kabelek został wymieniony, GF wyszyszczony przy okazji solidnie. Przy próbie gotowania wody nie wywaliło bezpiecznika kilka minut, więc mam nadzieję, że problem został rozwiązany. Tylko jedno mam zdjecie poglądowe, ale bebechów nie widać. A i żeby zajrzeć do grzałki i wszystkich kabelków, wystarczy odkręcić 3 śrubki z dna. Nie trzeba ściągać całego kołnierza widocznego na zdjeciu, tylko tę środkową małą przykrywkę. Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
  7. Wuuu

    Wu's Hops

    Już się zacząłem martwić, a jednak po niecałym miesiącu od ogłowienia, spod ziemi wyrosły świeżutkie pędy! Póki co z Hellertau i Centenniala nowej, odseparowanej sztobry. Hellertau: Centennial:
  8. Wuuu

    Wu's Hops

    Skopiowałem ze swoich zapisków, bo w 1 poście jest limit zdjęć, a chciałbym mieć pod ręką w jednym temacie. Post z 12.04.2020: Jakiś czas temu postanowiłem, że pobawię się w mały chmielnik w ogródku. W tym poście będę notował rozwój roślinek. Od jednego z naszych forumowiczów pod koniec stycznia nabyłem karpy Centennial, East Kent i Hallertau. Nie miałem za bardzo jak je przechowywać do wiosny, więc stwierdziłem, że skoro zima taka łagodna to zakopię od razu w ziemi. Prócz nawozu ze skórki banana (gdzieś przeczytałem, że się sprawdza) zakopanym pod karpami nie robiłem nic więcej, zasadzone w mojej kamienistej ogródkowej ziemi. Kilka dni temu pojawiły się pierwsze pędy na powierzchni. Jakież było moje rozczarowanie, gdy dowiedziałem się z forum i internetów, że teraz powinienem ogłowić wszystkie karpy, czyli wyciąć wszystko co mi wyrosło. Ma to na niby celu "nadanie rytmu" roślinom, a młode pędy i tak by nie przetrwały możliwych kwietniowych przymrozków. Także wziąłem ostre nożyczki i z bólem serca zabrałem się za "wycinkę". Zgodnie z instrukcją odkopałem wokół każdej karpy dołek na ok 5-7 cm i poobcinałem końcówki starych pędów. Przed i po: (od prawej strony płotu) Hallertau East Kent Goldings Centennial Ostatniego Centenniala potraktowałem dość ulgowo, bo jednak ukorzenienie miał słabe, nie chciałem go za bardzo nadwyrężać. Ale okazało się, że były to podwójne sztobry, więc jedną posadziłem obok. Zasypałem wszystko ziemią z małymi kopczykami, podlałem solidnie i teoretycznie (jak nic nie spartoliłem) to do maja ma mi wszystko ładnie odrosnąć. No ciekaw jestem.
  9. Wszystko jest w porządku. Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
  10. Wuuu

    grainfather

    Dobra, rozkręciłem raz jeszcze i okazało się, że coś się 2 kabelki nadtopiły, stąd te spięcia. Trzeba będzie pobawić się w elektryka przed kolejną warką Może uda się wymienić te kable, bez konieczności sięgania po pomoc do TB. Gwarancji już chyba dawno nie ma.
  11. #49. New Wave Pils  19l/ 38 IBU/ 13,5 Brix / 5,7% Alk. 07.05.2020 Wydajność : 73% Może jeszcze się wyrobię na Mistrzostwa. Zacierane z dekokcją jednowarową. Przy okazji rozkręcę drożdże na Porterka do wymrożenia. Pierwszy raz sprawdzam klepiskowy pilzneński - naczytałem się, że robi robotę. Surowce: Fermentowalne: : - 4 kg - Pilsner Bohemian Floor (Weyermann) - 0,5 kg - CHÂTEAU VIENNA (Castle Malting) - 0,20 kg - Carapils (Weyermann) SUMA: 4,70 kg Chmiel: - 45 g - Citra - 12,9% AA - 40 g - Cascade - 7,8% AA - 25 g - Sabro - 15% AA SUMA: 110 g Woda: - kranówka Drożdże: - Wyeast #2782-PC - Staro Prague Lager z nowego depozytu (ostatni depozyt namnożony do 6 nowych) (starter 100 ml -> 2,1l ok 36 h i doba w lodówce do dekantacji) Zacieranie: pH 5,4 bez zakwaszania - 65C - Mash In - 16,5 l wody - 63C - 20' Dekokt: odebrane 1/3 gęstego zacieru. W tym czasie 2/3 dalej zacierane w 63C - 72C - 20' - 100C - 15' Zwrócenie dekoktu - 72C - 25' Bez Mash Out Wysładzanie: pH 5,7 korekta kwasem mlekowym - najpierw z podbiciem przelot brzeczki raz jeszcze przez młóto, potem już wysładzane na garze po umyciu Gotowanie: 90 minut Przednia 24,5l i 11 brix - 60' - Citra - 5 g - 10' - Citra - 15 g - 10' - Cascade - 20 g - 10' - Whirlfloc - 0,5 tabletki - 10' - pożywka drożdżowa - 2 g Whirlpool/Hopstand - 20' - Citra - 25 g - 20' - Sabro - 25 g - 20' - Cascade - 20 g Notatki: - choć zakładałem 20l i 12,5 Brix to trafiłem w zakładaną wydajność 73%. Chociaż przed gotowaniem odebrałem sobie 1l brzeczki na starter, więc powinienem mieć 20l nastawnej to faktycznie ok 76% wydajności - znów miałem problem z wyskakującym bezpiecznikiem i nie była to wina przypalonego dna. Ewidentnie coś z instalacją - już przy podnoszeniu temperatury do 75C na gotowanie wyskoczył, więc przelałem brzeczkę do fermentora sprawdzić co z dnem - czysto. Na wszelki wypadek zamieniłem hop spider na standardowy filtr, ale problem wciąż się powtarzał. Na patencie podłożyłem zatyczkę od pH metru pod ten bezpiecznik, żeby był cały czas wciśnięty i gotowało. Później okazało się, że coś tam kabelki się lekko popaliły i stąd te zwarcia. Będziemy się bawić w elektryków przed następną warką - celowałem w 30 IBU, ale wyszło o 8 więcej, bo zasugerowałem się wartościami AA z BS3, a później sprawdziłem na paczkach, były wyższe, ale trudno - w widełkach się mieści - śrutowałem raczej drobniej (kup ten szczelinomierz!) - cały proces zacierania, dekokcji i filtracji bez problemu - w trakcie gotowania dolałem ok 0,5l wody, bo widziałem już, że przestrzelę zakładany ekstrakt - problem zaczął się przy chłodzeniu po hop standzie. Kolejny raz przypominam sobie jak dziadowski jest ten standardowy filtr. Zatkała się pompa, a dokładnie chmieliny uzbierały się u samej góry rurki recyrkulacyjnej. Rozkręciłem są i przypadkiem wpadła mi ta kuleczka ze sprężynki do kotła. Przelałem całą brzeczkę z chmielinami do zdezynfekowanego fermentora, wyłowiłem kulkę, zamontowałem zdezynfekowany hop stoper i przelałem ponownie brzeczkę i poszło elegancko. - filtracja prze siatkę nylonową - przez pierwsze litry dużo złapało chmielin. Wymieniłem siatkę i już leciało klarowne. Ale z uwagi, że hop stoper nie był od początku to dużo białek przedostało się do fermentora - schłodzone do 23 C - napowietrzane kamieniem od początku do połowy, potem jeszcze trochę na koniec i bujanie - przewiezione na rejony, przelane do stożkowego, schłodzone do 12C i zadany zdekantowany starter z może 0,5l resztek. Dalej schłodzone do 10C Fermentacja: Nastawna 19l i 13,5 brix Burzliwa: - 10 dni - 10C - 7 dni - 11C - 3 dni - 12C - 2 dzień - 15C 20.05. - pomiar 4 blg 30.05. - pomiar 2,5 blg, odbiłem drożdże w sumie z 900 ml piwa, na pierwszy rzut oka mało, zobaczymy jak się wyklaruje. Siarka w aromacie praktycznie zredukowana, czuć "Amerykę", chyba bym już nie chmielił na zimno. Jak już to dosłownie z 20-30 g. Temp ustawiona na 3C. Chociaż ze względu na tę niską temperaturę nie będę ryzykował z tym chmieleniem. Może w kegu najwyżej spróbuję jak będzie za mało. 02.06. - raptem 100 ml gęstwy osiadło w butelce. Na ryzykanta zlałem ok 800 ml piwa z powrotem do fermentora (butla borokrzemowa, wcześniej sterylizowana w sterylizatorze parą) i odbiłem ponownie gęstwę z marnym skutkiem. Cicha: Skrócona, bardziej cold crash. Bo trzeba zdążyć z wysyłką na MPPD. - 4 dni - 3C Rozlew: 04.06.2020 Pomiar 3 blg w temp 4C, więc bez zmian 2.5 blg. Całość zlana do kega ok 18l i wrzucone w kegerator pod ciśnieniem 12 PSI w temp 5-7C. Wybrałem resztę niesfornych drożdży zdezynfekowaną łyżeczką ze stożka, w sumie chyba się uzbierało z 300 ml. Póki co zapowiada się nieźle, "Ameryka" w aromacie jest. Siarka niska, diacetylu brak. Degustacja: 09.06.2020. Jak zwykle za wcześnie zaczynam pić swoje piwa, ale po wysyceniu piwo już jest naprawdę dobre! Dziś też zabutelkowałem 4 butelki 0,5l na MPPD i dziś wysłać przed wyjazdem. Siarka już się praktycznie zredukowała. Jeszcze nie jest idealnie klarowne, ale wierzę, że za miesiąc w kegeratorze będzie ultra klar. W aromacie przyjemna delikatna "Ameryka" - trochę owoce tropikalne z Citry, trochę cytrusy z Cascade, trochę kokos z Sabro się wyłania. Pięknie się komponuje z czystym profilem lagerowym. Pół wytrawne, goryczka średnio-niska - dobrze, że jednak trochę więcej wyszło IBU przypadkiem, bo mogło być za słabo. Jest chmielowość w smaku, jest słodowość w stronę białego chleba. Jest dobrze póki co. Edit: 30.06.2020 Piwa już praktycznie nie ma bo dla mnie bardzo pijalne, ale niestety nie przeszło eliminacji MPPD. DMS, estry, utlenienie. Jak zacząłem się wwąchiwać to może faktycznie na progu wyczuwalności trochę DMS i lekka siara jak to w lagerze. Niska chmielowość to fakt, ale to nie miała być IPA przecież Na opis stylu zawsze trzeba brać poprawkę na konkursach, bo tam zawsze im za mało. Metryczka poniżej. 1111.pdf
  12. Wuuu

    grainfather

    Od ostatniej warki mam problem z co chwila wyskakujacym bezpiecznikiem (tym pod dnem). Przez co co chwila muszę przechylac gar z goracą brzeczką, by go wcisnać, żeby znów gotowało. Pomijając fakt, że nie jest to do końca bezpieczne, to jest to tez mega uciążliwe. Z początku myślałem, że to kwestia przypalonego dna (miałem tak przy Rye Wine) ale teraz warzę pilsa i już przy 75C bezpiecznik wyskoczył po raz pierwszy. Zlałem brzeczkę - dno czyściutkie. Na wszelki wypadek wymieniłem hop stoper na standardowy filtr, żeby w trakcie móc skrobnąć dno, ale mimo to wyskakuje co kilka minut. Teraz podstawiłem pod dno kawałek plastiku, żeby ten bezpiecznik był caly czas wyciśnięty i jakoś idzie, ale nie chciałbym, żeby to było długoterminowe rozwiązanie. Ktoś ma jakiś pomysł, czy miał podobne problemy? Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
  13. Wuuu

    grainfather

    Z olx. Z Patrykiem jest świetny kontakt. Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
  14. Wuuu

    INFEKCJE

    Roczny roztwór StarSanu? Sprawdź jego pH czy nie stracił już właściwości. Powinno być poniżej 3 pH. Chociaż ile by nie było to chyba czas najwyższy zrobić nowy. Przecież to raptem 15-25 ml na 10l wody. Ja do płukania fermentorów roztworu używam max 3-4 razy i robię nowy. Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
  15. Wuuu

    grainfather

    Zdecydowanie. Miałem nas początku śrutownik z biowinu i albo trafiłem na jakąś ten sztukę, albo tak mają, ale było to największe dziadostwo z jakim do czynienia. Tarcza jakąś krzywa, gdy z jednej strony leciała dobra śruta, to z drugiej mąka. Nie dało się tego wyregulować. Przez to raz musiałem wylać cały zacier, bo recyrkulacja się zatrzymała na amen. Nawet mieszanie nie pomagało. Natomiast gniotowniki są stworzone pod kociołki. Łuska nienaruszona, łatwa regulacja - nawet przy najmniejszej szczelinie nie ma wiekszych problemów z zacieraniem. Też mam gniotownik od Patryka. Odłóż na niego kasę albo nie kupuj wcale. Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
  16. No skażony, ale to też przecież nie przeszkadza Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
  17. Znalazłem jeszcze coś takiego do szybkiej dezynfekcji: https://allegro.pl/oferta/srodek-do-dezynfekcji-alkohol-etanol-70-ipa-5l-9153326393 Mix etanolu z IPA, bez konieczności rozrabiania. Gliceryna w składzie chyba nie wadzi w niczym.
  18. Wuuu

    grainfather

    A nie przypadkiem samą temperaturę? Wydaje mi się, że na gotowanie jest zawsze 100%.
  19. Wuuu

    Napowietrzanie brzeczki

    Stosuję, ale korzystam z hop stopera, więc nie musze czekać i tak z dna wszystko zasysa. Chmieliny które go oblepiają tworzą dodatkowy filtr, więc napowietrzam już czysta brzeczkę którą stopniowo trafia do fermentora. Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
  20. Wuuu

    Napowietrzanie brzeczki

    Dokładnie, chodzi o inhalator. Przedłużyłem standardowy wężyk, żeby móc zanurzyć całość na dnie fermentora. Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
  21. Wuuu

    Napowietrzanie brzeczki

    Lepiej wolniej i dłużej. Nadmiar ciśnienia potęguje pienienie się brzeczki, co wcale nie jest gwarantem dobrego napowietrzenia. Ja napowietrzam kamieniem i nebulizatorem. Zrobiłem małe cięcie na wężyku, żeby odprowadzić nadmiar powietrza. Dzięki temu piana rośnie wolniej, a ja napowietrzam prakrycznie od początku chłodzenia brzeczki chłodnica przeciwbieżną. (Zalewam stopniowo kamień wrzucony do fermentora) Myślę, że 30 minut spokójnie wystarczy. Wcześniej napowietrzalem max 10 minut i też nie miałem problemów z fermentacją. Chociaż tu dlużej zapewne zawsze znaczy lepiej. Bez czystego tlenu nie da się przesadzić. Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
  22. #48. Rye Wine  21,5l/ 56 IBU/ 23,5 Brix / 11,8?% Alk. 30.04.2020 Wydajność: 56,5% Powoli szykuję się na kolejne "wino" do leżakowania, tym razem wersję z żytem. Chcę wykręcić jak największy ekstrakt (27-28 Brix), nawet kosztem objętości. Wiem, że może być ciężko, ale prawie 12 kg zasypu chce podzielić na 2 zacierania mniej więcej po 5,8 kg z łuską ryżową po 100g na zacier. Nauczony ostatnim przypaleniem zacieru w Rye IPA, tym razem przygotowałem się lepiej. Ześrutowałem "na bezpiecznie" osobno słody jęczmienne i żytni. Przesiałem każdy z nich żeby pozbyć się jak najwięcej mączki. Po żytnim wyszło ok 75 g, po jęczmiennym ok 260 g. Wierzę, że to ułatwi zacieranie i filtrację, a eksperymentalnie spróbuję zatrzeć te 260 g na lenia, w siatce nylonowej w garnku w 1l wody zaczynając od 68C. Co tam wyjdzie to doleję podczas wysładzania. Z uwagi na kończącą się fermentację Saisona, postanowiłem, że użyję po nim gęstwy #M29 - French Saison Ale (Mangrove Jack's), z uwagi na wysokie odfermentowanie i tolerancję na alkohol. Puszcze je z początku nisko od 18C ze wzrostem o 1C co parę dni dni. Nawet jak naprodukują typowych dla Saisona aromatów, uważam że może to fajnie podkreślić "pikantność" żyta. W planach podzielenie warki na 2 i do jednej pójdą jakieś płatki dębowe. EDIT: Dzień warzenia Niestety jak ostatnio, miałem problem z tym żytem. Nie udało się osiągnąć założonej wydajności i ekstraktu, gdyż GF odmawiał dziś trochę posłuszeństwa - bezpiecznik wciąż wyskakiwał i musiałem skrócić gotowanie do godziny, gdyż wciąż balansowałem na granicy wrzenia. Ale nie jest źle - wyszło trochę więcej i trochę słabiej. Reszta w notatkach. Surowce: Fermentowalne: : - 5 kg - Pale Ale (Viking) - 3 kg - CHÂTEAU RYE (Castle Malting) - 2 kg - Żytni (Viking) - 1 kg - CHÂTEAU VIENNA (Castle Malting) - 0,5 kg - CHÂTEAU CRYSTAL (Castle Malting) - 0,1 kg - Caraaroma (Weyermann) - 0,35 kg - płynny jasny ekstrakt (WES) (do podbicia) Dodatki: - 0,2 kg - łuska ryżowa Razem: 12,15 kg Chmiel: - 50 g - Iunga - 10,5 % AA - 55 g - Lemon Drop - 4,6 % AA - 50 g - Cascade PL - 5% AA Razem: 155 g Woda: - kranówka Drożdże: - #M29 - French Saison Ale (Mangrove Jack's) - gęstwa Zacieranie #1: pH 5.5 bez zakwaszania ok 5,7 kg + 100 g namoczonej łuski - 48C - Mash In - 19,5 l wody - 68C - 90' bez mash outu, bo dno przez żyto znów się przypaliło Odebrałem 8l brzeczki przedniej 17,5 brix i gotowałem w 2 garnkach. Młóto wysłodziłem do 20l 8 brix i do tego wsypałem drugą partię słodu z namoczoną łuską. Zacieranie #2: pH 5.3 ok 5,7 kg + 100 g namoczonej łuski - 68C - 90' - 78C - 5' - Mash Out Wysładzanie: Delikatne wysładzanie do objętości 26l już brzeczką przednią z pierwszego zacierania która po 2h miała 5l i 28 brix. Nowe wysłodki 5l i 5,5 brix gotowane na indukcji. Gotowanie: 70' Przednia 26l i 19,5 brix - 70' - Iunga - 50 g - 20' - ok 1,8l wysłodków 30 brixów., w których rozpuściłem ekstrakt słodowy (przy 11 brix) po ok 2h gotowania - 10' - Cascade PL - 50 g - 10' - Lemon Drop - 55 g - 10' - 1/2 Whirlfloc - 10' - pożywka drożdżowa Wyeast - 2,6 g Notatki: - nie jestem zadowolony z końcowego wyniku. Tyle zachodu i kombinowania i ostatecznie musiałem się trochę ratować ekstraktem. - GF ewidentnie nie lubi żyta. Mimo wcześniejszych zabiegów z przesiewaniem, przypaliło się dno po pierwszym zacieraniu, musiałem szorować. - samo zacieranie, cyrkulacja i wysładzanie przebiegło bez zarzutów - 100g łuski na 40% zasypu żyta w zupełności wystarcza. - ekstrakt wciąż się podnosił przez całe 90 minut obu zacierań - niestety już na starcie podgrzewania do gotowania przy temp 95C wyskoczył bezpiecznik. Zapobiegawczo od razu zlałem wszystko do fermentora jeszcze przez siatkę nylonową i wyczyściłem lekko przypalone dno. Myślałem, że to wystarczy, ale niedługo potem znów bezpiecznik. I tak co 3-5 minut... - musiałem zweryfikować plany i zmniejszyłem czas gotowania do 70 minut, bo 120 nie chciałem tak katować GFa, bo już zaczął dawać spalenizną od dołu, a i nie widziało mi się co 5 minut przechylać pełen kocioł wrzącej brzeczki, żeby wcisnąć ten bezpiecznik - myślałem, że to jakaś wina sprzętu, że tak wciąż miał zwarcia, ale po gotowaniu jednak utwierdziłem się w przekonaniu, że to te parszywe żyto - dno znów w okół grzałki czarne do skrobania (choć brzeczka była raczej klarowna przed gotowaniem), stąd ten bezpiecznik. - myślałem też, że gotowanie przedniej z pierwszego zacieru podczas zacierania drugiej partii, bardziej przyczyni się do zwiększenia ekstraktu, a tu dupa - gdy wiedziałem, że jest słabo, oszukałem trochę płynnym ekstraktem, rozpuszczonym w wysłodkach, ale też za mało, żeby trafić w zakładany ekstrakt. - brzeczka przez te zwarcia, nie wrzała pełną mocą i odparowanie też nie było takie jak zwykle, stąd ta słabiutka wydajność - chłodzenie najpierw do 85C w kotle, potem do plastiku do 23C - napowietrzane od początku kamieniem, ale z uwagi na dużą pianę w połowie wyłączyłem nebulizator i trochę jeszcze napowietrzyłem pod koniec. Piana wyłaziła więc 2x psiknąłem desprejem. Potem jeszcze trochę bujałem fermentorem - fermentor przewieziony na rodzinne rejony, tam jeszcze mocne bujanie i poszło do stożkowego - gęstwa po Saisonie ok 400 ml, dodana w temp pokojowej do piwa o temp 20C i schłodzone już razem chillerem do 18C. Nastawna 21,5l i 23,5 brix Fermentacja: Zaplanowana: Burzliwa: - 2 dni - 18C - 3 dni - 19C - 4 dni - 20C - 4 dni - 21C - 7 dni - 22C - 10 dni - 23C - 04.05. - pomiar - 15,5 blg - 10.05. - pomiar - 11 blg - 20.05. - pomiar - 3,5 blg - 30.05. - pomiar - 2,5 blg !! - obniżyłem temp do 17C, ale nie odbijałem drożdży. Przy kolejnej warce po prostu przeleję do plastiku na cichą, a drożdże zostaną w martwej przestrzeni stożka = więcej piwa Cicha: 04.06.2020 Zlałem w atmosferze CO2 do plastikowego fermentora - 20l. Nie robiłem już pomiaru, bo nie chce wiedzieć - 2 miesiące? Niech sobie leżakuje, nie ma pośpiechu. (na 2 ostatnie tygodnie do połowy pójdą płatki dębowe, może po rumie) Rozlew: 08.10.2020 Odfermentowanie: 87% Nie spieszyłem się jednak z tym piwem, ale w końcu po 4 miesiącach, przy okazji coopa z @juloandrulo w końcu zakegowałem 9l a do reszty wrzuciłem 20 g kostek dębowych średnio opiekanych, macerowanych też 4 mce w whisky Tullamore Dew. Balingomierz pokazał 3 Blg, refraktomert po korekcie 2, więc uznajmy, że nic nie zeszło od ostatniego pomiaru. Piwo póki co w aromacie i smaku mega, suszone śliwki, rodzynki, choć w smaku raczej wytrawny finisz, to jednak gęste od żyta. Alkohol nie tak wyczuwalny jak przy przelewaniu na cichą, ale wciąż obecny, ale taki bardziej szlachetny. Rozgrzewające, będzie sztosik. Wersję z kega trochę posiorbię pewnie przez jesień, ale chyba ostatecznie zabutelkuję później. A kostki na reszcie potrzymam z 3 tygodnie i też do butelek. Rozlew z płatkami: 30.10.2020 Po 3 tyg drewno wyraźnie wyczuwalne, pięknie uzupełnia bukiet. 10l poszło w butelki 0,33, dałem 75 g glukozy, celowałem w 1.8V. Ciekawe czy po tych niespełna 5 miesiącach jakieś drożdże przeżyły w takim stężeniu alkoholu, chociaż te drożdże są szalone, nie zdziwię się jak się jeszcze przegazuje Degustacja: 30.10.2020 Sztos! Te 4 miesiące leżakowania zrobiły swoje, dodatkowo te 3 tyg w kegu. Miałem zabutelkować, ale obawiam się, że jednak keg nie przetrwa jesiennej niepogody. W aromacie i smaku wszystko to co wyżej, tylko bardziej ułożone. Mocno rozgrzewające, alkohol wyczuwalny, ale subtelny, nie nachalny. Mocno słodowy, gęsty, ale właśnie ten finisz wytrawny - świetny. Te owocowe estry, rodzinki przede wszystkim i śliwki, ale nie czuć praktycznie fenoli od tych drożdży saisonowych - to był dobry wybór. Nie no muszę zabutelkować chociaż 4 małe butelki, żeby porównać np. za pół roku z wersją z drewnem. Ciemny bursztyn, brąz. Mętne bardzo, ale to raczej żyto tak ma. Piana drobna, z większymi oczkami, redukuje się do ładnej koronki, świetnie oblepia szkło.
  23. Kolega @Nazwa użytkownika chyba pomylił fora... @Grzesznik grzecznie się pyta co mogło pójść nie tak, a tu otrzymuje zniechęcającą odpowiedź, nie wnosząca nic do tematu. Jak się najlepiej nauczyć piwowarstwa, jak nie na własnych błędach? Trzeba tylko potrafić wyciągać wnioski. Tu jak pisze @mrmrooz bardzo możliwe, że termometr przekłamywał i faktycznie piwo nie do końca się zatarło. Chociaż dziwne, przy takim wysokim balingu. Jaki tam miałeś zasyp dokładnie i jak dodawałeś drożdże? Bezpośrednio do brzeczki czy rehydratyzacja? Jeśli tak to w jakiej temperaturze? Czy i jak napowietrzałeś brzeczkę?
  24. Polecam najpierw uwarzyć kilka prostych warek zgodnie ze sztuką. Później przyjdzie czas na eksperymenty. Polecam najpierw zapoznać się z wiki, tam masz wszystko krok po kroku. Przypominam, że przed zadaniem drożdży powinieneś dobrze napowietrzyć brzeczkę. Ciężko będzie Ci to zrobić bez kontaktu ze środowiskiem zewnętrznym, bo domyślam się, że nie posiadasz kamienia do napowietrzania i czystego tlenu. Najłatwiej napowietrzyć przelewając z jednego naczynia do drugiego, lub korzystając z wszelkiej maści mikserów, mieszadeł z wiertarką itp. Lub po prostu bujając kilka minut zamkniętym fermentorem. Jak zadbasz o higienę poszczególnych narzędzi i naczyń (dezynfekcja) i w miarę szybko dodasz drożdże do odpowiednio schłodzonej brzeczki, to nie musisz się bać o infekcję.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.