Skocz do zawartości

Wuuu

Members
  • Postów

    807
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    17

Treść opublikowana przez Wuuu

  1. Wuuu

    grainfather

    Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
  2. Dlatego też robiłem starter bez mieszadła magnetycznego, żeby za bardzo nie zaburzyć proporcji. Zamieszałem ze 2 razy kolbą tylko. Też czytałem, że tak niektórzy z powodzeniem fermentowali całego Flandersa. Dodam, że na starterze praktycznie nie było piany, zszedł z 8 do 5 brix raptem po 48h, a w gąsiorze ruszyło po kilku h pełną gębą. Brzeczkę już napowietrzałem przed zadaniem.
  3. Miałeś na myśli kontrolowanie poziomu octu? Jak nie będę zaglądał, tlenu nie będzie za dużo to i octu nie powinny naprodukować teoretycznie. Po dodaniu płatków, przedmucham jeszcze CO2 z butli. Może właśnie przez te przelewanie po burzliwej dostawały u Ciebie za dużo tlenu stąd ocet? Masz tu na piwoorgu swoje receptury do podejrzenia?
  4. #43. Juicy Sour #2 25l/ ~1 IBU/ 14,5 Brix / 5% Alk. 18.03.2020 Wychodzi na to, że tego samego dnia co Flanders, bo tamtego kończyłem po północy Kolejne kwasik pod inne owoce. Zleję poprzedniego i po prostu tę brzeczkę wleję do fermentora, odstrzeliwszy wcześniej nieco gęstwy. Zasyp praktycznie ten sam, z tymże teraz baza to pilzneński z Castle Maltings. Może dam trochę więcej kolendry, bo przy próbkach poprzedniego mało wyczuwalna - choć pewnie i tak owoce przykryją. Surowce: Fermentowalne: - 3,2 kg - Pilzneński - (Castle Maltings) - 0,3 kg - Pilzneński (Viking) - 1,5 kg - Pszeniczny (BESTMALZ) - 0,3 kg - Płatki pszeniczne (błyskawiczne) - 0,32 kg - Płatki owsiane (błyskawiczne) - 0,18 kg - Płatki jęczmienne (błyskawiczne) - 0,684 kg - Laktoza Dodatki: - 10 g - sól himalajska - 20 g - kolendra Razem: 6,48 kg Chmiel: Dosłownie 2 granulki Marynki, otwartej kilka dni w temp pokojowej Woda: - kranówa Drożdże: - WPL067 - White Labs - gęstwa po poprzednim kwasie Bakterie: - Lactobacillus Plantarum - Bakterie kwasu mlekowego WildBrew Sour Pitch, 2,5 g (chyba wcześniej dałem mniej, bo wizualnie na wadze wyglądało na więcej tym razem) Zacieranie: pH 5.4 Lekko zakwaszane kwasem. - 68C - mash in - 21l wody - zamieszane, odczekane 7 min, zamieszane i włączona recyrkulacja - 68C - 55' - 72C - 15' Bez Mash Outu Wysładzanie: - do 30l i 10,2 Brixa, wodą o temp 80C. Trochę poleciałem z kwasem bo zakwasiłem kwasem do pH 4.5 Zakwaszanie: (40h) - zagotowałem na 15 minut i schłodziłem do 40C. Zakwasiłem kwasem mlekowym do pH 4.5. Zadałem bakterie, zamieszałem. - wpuściłem CO2, nałożyłem przykrywkę i owinąłem folią. - ustawiłem GF, żeby trzymał temp 36C - po dobie pH 3.6. Potrzymam jeszcze do jutra, może jeszcze coś zakwaszą. - i zakwasiło! do pH 3.3! Super fajny kwasik. Wychodzi na to, że faktycznie dałem za mało bakterii ostatnim razem, skoro po 48h zakwasiło do pH 3.6 Gotowanie: 50 minut (21.03.2020) - 45' - 0,684 kg - laktoza dała 1,7 brix - 10' - 1/3 whirlflock - 5' - 10 g sól himalajska - 5' - 18,5 g kolendry (świeżej tym razem) Notatki (na dzień zacierania): - dziś szybko łatwo i przyjemnie - słody też miałem kilka dni temu ześrutowane, trzymane w fermentorze - zużyłem resztkę tych lekko przeterminowanych płatków jęczmiennych - zacieranie bez problemu, wysładzanie też szybko - 16 brix po pierwszej przerwie, 16,8 po drugiej - też wysładzałem na garze, bez uprzedniego mycia, ale tym razem od razu założyłem hop stoper. Ok 15l do 30l objętości. - przed gotowaniem refraktometr pokazał 10,2 brix - trochę przedłużyłem gotowanie wstępne, po gotowaniu refraktometr wariował trochę, ale ostatecznie ok 11,2 brix i 28l przedniej - po chłodzeniu wpadłem na nowy patent. Zawsze po wyłączeniu pompy przepłukiwałem ją od razu wodą, tracąc tę brzeczkę, która zostawała w pompie. Tym razem po wyłączeniu, odkręciłem ją od GFa i przedmuchałem lekko, żeby wydobyć resztę brzeczki. I tak na oko 0,5l trafiło jeszcze do gara. Że też przez tyle lat, nie wpadłem na te oczywiste rozwiązanie... Notatki (na dzień gotowania) 21.03.2020 - coś wariował refraktometr. Przed gotowaniem 27,5l 11,8 Brix. Po dodaniu laktozy na gorąco pokazywał 12,6. Po ostudzeniu próbki 13,5 Brix i bardziej wierzę w tę wersję, czyli 1,7 brix dała laktoza - po gotowaniu niestety nie zmierzyłem, bo fermentor pośredni, do którego zlewałem nie miał podziałki. Ale przed 50 minut gotowania lekko ponad litr odparował, z 0,5l zostało w kotle. To liczmy, że 25l i 14,5 Brix nastawna - piwo schłodziłem do 23C - napowietrzane grawitacyjne przez siatkę nylonową, nic praktycznie nie wyłapała, hop stoper zrobił robotę. Potem przez bujanie fermentorem - fermentor przewieziony do warzelni, tam po zlaniu poprzedniego kwasa, zlałem go bezpośrednio do tego samego fermentora stożkowego na yeast cake - z uwagi na dużą pianę, nie mogłem dokładnie sprawdzić objętości, ale z drożdżami i resztką poprzedniego piwa pewnie ok 25,5l więc prawie tyle samo co ostatnio. Fermentacja: Zaplanowana: Burzliwa: - 2 dni - 17C - 7 dni - 18C - pomiar 28.03. - 6.5 blg - 4 dni - 19C - 3 dni - 20C Fermentacja cicha: 04.04.2020 Dziwne, wydawało mi się, że opisałem wszystko już, ale być może się nie zapisało. Piwo zeszło do 6 Blg raptem, może to wina overpitchingu? Może ta laktoza wniosła więcej niefermentowanych? Mogłem jednak trochę odstrzelić tej gęstwy, ale w smaku i aromacie nic do zarzucenia. Odczuwalnie bardziej kwaśne od wersji pierwszej, kolendra też lepszej jakości. Do jednego dodałem 1,5 kg pulpy z brzoskwini (100% owoce) i zalałem do 13l. Do drugiego dodałem 1,5 kg pulpy z czarnej porzeczki i zalałem do 14l. Te pulpy zdecydowanie bardziej stałej konsystencji niż poprzednie. Brzoskwinia gęsty przecier, a czarna porzeczka to wręcz w kawałkach owoców. Wlałem do tych samych fermentorów po poprzednich kwasach, tylko przelałem wodą pod ciśnieniem i wypłukałem starsanem. Bez butli CO2. Rozlew: 19.04.2020 Wersja z brzoskwinią ok 11l poszło do kega, przelewane przez siatkę nylonową - wyłapała jeszcze sporo pulpy z końca. Ok 2l strat. Syfon nie chciał współpracować i zamiast zasysać piwo to je napowietrzał trochę, ale jakoś poszło. W smaku i aromacie ewidentna brzoskwinia, kwaśniejsze niż poprzednia wersja, bardzo dobre. Wersja z czarną porzeczką przywitała mnie takim oto widokiem Druga w życiu infekcja, też na kwasie i też po dodaniu rzekomo aseptycznej pulpy. Ale mam nadzieję, że tak samo jak poprzednia, nic złego do piwa nie wniesie. Póki co w smaku i aromacie też bomba, czarna porzeczka jak się patrzy. Poszło do małego kega 9l, w fermentorze zostało niecałe 5l, z czego ok 2l byłoby strat, a nie chciało mi się przelewać do pośredniego i bawić się dla 5 butelek - poszło w kanał. A i mierzyłem tę wersję, zeszła do 5 blg. Degustacja: 23.04.2020 Wersja z czarną porzeczką i infekcję - mega. W aromacie bardzo wyraźna czarna porzeczka właśnie, w czystej postaci. I w sumie nic więcej, żadnych przykrych aromatów od infekcji. W smaku podobnie, jakby się piło sok z tego owocu. Odczucie wspiera pełnia piwa, zasyp i drożdże pod NEIPA zrobiły tu robotę - jest Juicy. Nie jestem pewien na ile laktoza robi tu za kontrę, ale gdzieś tam w gardle zostaje lekka słodycz, chociaż czuć delikatną cierpkość od owoców. Faktycznie skojarzenie z sorbetem jak najbardziej na miejscu. Kwaśność dużo wyższa niż w innych wersjach, ale taka porzeczkowa właśnie, przyjemna. Bardzo orzeźwiające. Nie czuć w ogóle kolendry, porzeczka zdominowała to piwo. Bardzo ciekawa barwa, czerwień wpadająca we fiolet, to chyba bordo? Nie znam się na kolorach pod światło kosmos. Mętne, ale w nóżce coś tam prześwituje. Piana fajna, drobna, trzyma się do końca cienką warstwą z dużą koronką. Wysycenie w 2.1V celowałem, na 12 PSI idealnie. Świetny kwas - moje poprzednie berlinery to się nie umywają. Baardzo pijalne, świetna hybryda stylów. Oj będę miał problem z wyborem wersji na MPPD. Degustacja 30.04.2020 Wersja z brzoskwinią. Bardzo przyjemna. A aromacie delikatna brzoskwinia, żółte owoce, słodkie. W smaku mniej kwaśne niż z porzeczką, ale wciąż bardziej kwaśne niż pierwsza partia. Jest tam gdzieś ta kontra słodyczy, jest brzoswkinia. Bardzo pijalne, orzeźwiające. Piana z początku trwała, na dzień dzisiejszy redukuje się szybko do cieniutkiej warstwy. Chyba przypadkowo rozgazowałem keg, gdy jedną szybkozłączkę podłączyłem do pustego kega, przed zlewaniem Saisona. Wszystkie 3 złączki są ze sobą połączone dwoma trójnikami i chyba nagła zmiana ciśnienia do tego się przyczyniła - keg napełnił się błyskawicznie CO2, potem jeszcze spuszczałem z 2 razy - nie robić tak z podpiętymi kegami z nagazowanym piwem! Piwo wcześniej idealnie wysycone, po tej akcji było płaski z zerową pianą, teraz trochę wraca do normy. Waham się teraz między porzeczką a tym właśnie, które wysłać na Mistrzostwa. Słomkowo-złoty kolor, mętny. Edit: 30.06.2020 W końcu wysłałem wersję z porzeczką na MPPD i niestety nie przeszła eliminacji. Co ciekawe piwo zostało ocenione jako dobre, bez wad, tylko z balansem przesuniętym w stronę kwaśności. I na to też byłem przygotowany, za mało dałem laktozy. Ale jest to kolejne potwierdzenie, że infekcja nie musi piwa zrujnować, bo nawet jej sędziowie nie wyczuli Metryczka poniżej. 5222.pdf
  5. @dziedzicpruski naczytałem się w internetach, że ten blend spokojnie zrobi całą robotę. Póki co drożdże pracują aż miło, zobaczymy za rok.
  6. #42. Flanders Red Ale ~24l/ ~10 IBU/ 14 Brix / ~5,9% Alk. 18.03.2020 Z uwagi na koronawirusa i obywatelską kwarantannę, przeniosłem sprzęt do mieszkania i zabrałem się pierwszego Flandersa natchniony powiedzeniem: "Kiedy jest najlepszy czas na uwarzenia Flanders Red Ale? Rok temu lub dzisiaj". Z uwagi na rodzinkę obecną w domu, zdecydowałem się na wieczorno-nocne warzenie. Surowce: Fermentowalne: - 2,3 kg - CHÂTEAU MUNICH LIGHT® (Castle Malting) - 2,3 kg - Pale Ale (Viking) - 0,9 kg - Płatki kukurydziane (Thomas Fawcett) - 0,3 kg - Pszeniczny (BESTMALZ) - 0,35 kg - Crystal Wheat (Weyermann) - 0,3 kg - Special B (Castle Malting) Razem: 6,45 kg Chmiel: - 15 g - Marynka (Polish Hops) 7,7% AA - lekko zwietrzały, 2 dni otwarta paczka z resztką Woda: - kranówa Drożdże: - Roselare Belgian Blend 3763 - Wyeast Labs - starter 1,2l 48 h, bez mieszadła Zacieranie: pH 5.3 bez zakwaszania - 63C - mash in - 17,4l wody - płatki kleikowane w temp 80-75C w 4l wody i dodane do tych 17,4l razem ze słodem - 63C - 35' - 71-72C - 40' - 78C - mash out Wysładzanie: - ok 14l do 28l i 12 Brixa, wodą o temp 76-78C, zakwaszana kwasem do pH 5,3 Gotowanie: 70 minut - 57' - 15 g - Marynka - 10' - 1/4 whirlflock - 10' - pożywka winiarska Notatki - dawno nie warzyłem po nocy i nigdy nie warzyłem w swojej nowej kuchni, młody trochę przeszkadzał, ale do przeżycia - słody ześrutowane 5 dni wcześniej, przy okazji zabierania sprzętu z warzelni - nie pomyślałem o zabraniu łuski ryżowej, a przy takim zasypie jednak było średnio - po kilku minutach zacierania, widocznie stanęło. Zdjąłem górne sito i zamieszałem mocno po dnie. Płatki mocno zagęściły zacier - po pierwszej przerwie (12 Brix) znów zamieszałem po dnie, potem już leciało recyrkulacja przebiegała wolniutko ale jakoś - wysładzałem na garze, po 1l w temp ok 78C ale tak co 3-4 minuty, bardzo wolno - coś mnie podkusiło, żeby tym razem skrócić czas i nie wysładzać w fermentorach, nie filtrować i nie myć gara po zacieraniu, ale to był błąd. I tak filtracja trwała z godzinę to w tym czasie elegancko bym umył GF i zmienił standardowy filtr na hop stoper, ale zostawiłam standardowy filtr - przednia 28l i 12 brix - trochę młóta pływało w brzeczce na początku gotowania, większość udało mi się wyłowić sitkiem - ale chłodzenie to masakra: schłodziłem szybko w garze do 79C i założyłem hop sock na wylocie i do gąsiora. Momentalnie zebrało się mnóstwo chmielin i resztek młóta zatykając siatkę. Musiałem wyciągać, myć, dezynfekować ponownie w starsanie. - potem już jakoś leciało, ale ustawiłem pompę na minimalne ciurkanie, żeby schłodzić do 18C, trwało to godzinę. Przy szybszej pracy, siatka się szybko napełniała i nie wyrabiała - ciężko mi określić nastawną, bo gąsior (25l) nie miał żadnej miarki, ale patrząc, że przed chłodzeniem było ok 26l, w GF zostało z chmielinami ok 2l, to mam ok 24l i 14 brix nastawnej, więc prawie idealnie trafiłem w zakładaną wydajność 69% - napowietrzałem z 4-5 minut kamieniem i bujaniem gąsiora - dodany zdekantowany starter i zostawione w temp pokojowej, bo inaczej nie mam w mieszkaniu. Ale belgijski szczep w tym blendzie, więc nie powinno być problemu, zobaczymy za rok Fermentacja: Zaplanowana: Burzliwa: W temp pokojowej, 18.03. - wyniosłem balon na dwór, żeby trochę obniżyć temp, bo przez większość dnia było idealnie 16C. Teraz stoi przy uchylonych drzwiach balkonowych, owinąłem też mokrą szmatą. Edit: 18.07.2020 - Równo po 5 miesiącach, po raz pierwszy sprawdziłem co słychać w piwie. Piwo no tej pory cały czas stało w gąsiorze w temp pokojowej, owinięte przed słońcem kocem. Pobrałem próbkę dużą 50 cm pipetą, pomiar 4 blg. W aromacie delikatne bretty, octu raczej nie wyczuwam. W smaku owocowość brettowa, lekko kwaskowate i cierpkie - wszystko na dobrej drodze. Na lustrze piwa zaczął się robić biofilm i bąbelki - widać bakterie zaczynają zabawę. Za miesiąc wrzucam kostki dębowe, strasznie ciekaw jestem końcowego efektu. P.S. Przed zatknięciem rurki fermentacyjnej, wpuściłem trochę CO2 do gąsiora. Edit: 09.09.2020 Po prawie 7 miesiącach zdecydowałem się na dorzucenie 20g francuskiej kostki dębowej średnio opiekanej. Wcześniej zagotowałem ją 5 min. Po dodaniu napuściłem CO2 do gąsiora i zatkałem rurką. Pobrałem też próbkę i zapowiada się na prawdę sztosiwo. W aromacie wyraźne breciki, octu nie wyczuwam. W smaku bardziej kwaśne niż 2 mce temu, winne, owocowe i nie tak cierpkie jak ostatnio pamiętam. W pomiarze 7 brix, co daje w przeliczeniu ok 2,5 brixa, więc dojadają, dojadają. Na lustrze spokojniej niż ostatnio, jakieś drobne kry pływają, piwo prawie idealnie klarowne. Teraz dam mu z 5-6 miesięcy z kostkami i w butelki. Edit: 11.01.2021 Po 4 miesiącach z drewnem jest coraz lepiej. Już czuć typowe "flanderskie" smaki. Chociaż nie jest tak taniczne jak się spodziewałem po takim kontakcie. Trochę bardziej octowe, ale tylko delikatnie, jeszcze trochę by mu się przydało, jednak póki co jeszcze wpuściłem trochę CO2 po pobraniu próbki. Ekstrakt bez zmian - 7 brix czyli ok 2,5 brix po przeliczeniu. Dam mu jeszcze z 2 mce do pełnego roku i w butelki. Biofilm pokaźniejszy niż ostatnio, ale bez rewelacji, zwykła kra. Butelkowanie: 23.03.2021 Ale ten rok szybko zleciał. Z pomocą kolegi @Stanczu zabutelkowaliśmy 63 butelki (0,33 w tym 2 0,5l). Po stratach wyszło 22l w tanku pośrednim. Dałem 120g glukozy celując w wysycenie 2.0V. Póki co flandersik zapowiada się zacnie, w aromacie owocowe bretty, w smaku lekko kwaśne, wyraźne ale nie nachalne taniny z drewna. Ocet gdzieś tam na granicy, ale wg mnie mogłoby być go trochę więcej, może jeszcze w butelkach z wiekiem dostanie pazura. Nie mierzyłem już ekstraktu, skoro wtedy nic nie zeszło w odstępie miesięcy. Teraz tylko pozostaje przetrzymać je jak najdłużej i zaraz zabierać się za następnego Degustacja: 08.01.2022 Po pierwsze to piwo wygrało w XI Krakowskim Konkursie Piw Domowych Świetny trunek, na początku bretty były delikatnie wyczuwalne, z czasem przejęły pałeczkę, co wyszło bardzo na korzyść. Piwo kwaśne, trochę cierpkie od tanin z drewna, wytrawne. W aromacie bretty, w smaku owoce, wiśnia, śliwka, złożone. Lekko octowe, ale na granicy wyczuwalności. Cieszę się, że pół roku temu nastawiłem kolejnego i drugiego 40l ze @Stanczuw coopie Finałowa metryczka w załączniku. 000031.pdf
  7. #41. Juicy Sour 26l/ ~0 IBU/ 14,2 Brix / ~5,6% Alk. 04.03.2020 Tego samego dnia, zaraz po warce #40. Dziś tylko zacieranie i zakwaszanie. Próba przed Festiwalem Piwowarów Domowych. Warkę podzielę na pół i dodam różnych owoców. Surowce: Fermentowalne: - 3,5 kg - Pilzneński (Viking) - 1,5 kg - Pszeniczny (BESTMALZ) - 0,3 kg - Płatki pszeniczne (błyskawiczne) - 0,28 kg - Płatki owsiane (błyskawiczne) - 0,22 kg - Płatki jęczmienne (błyskawiczne - 0,5 kg - Laktoza - 1,5 kg - przecier z granatu (100% owoce) - 2 kg - przecier z liczi (94,1% owoce, reszta cukier niestety) Dodatki: - 10 g - sól - 12 g - kolendra Razem: 6,3 kg Chmiel: Brak Woda: - kranówa Drożdże: - WPL067 - White Labs - z depozytu, najpierw kręcone w 120 ml przez 24h, potem przelane do docelowego startera 1,7l i kręcone ok 48h, potem dekantacja Bakterie: - Lactobacillus Plantarum - Bakterie kwasu mlekowego WildBrew Sour Pitch, na oko 3 g (1/3 paczki - 10g jest na 100l) Zacieranie: pH 5.4 Lekko zakwaszane kwasem. - 68C - mash in - 20,5l wody - zamieszane, odczekane 10 min, zamieszane i włączona recyrkulacja - 68C - 54' - 72C - 15' Bez Mash Outu Wysładzanie: - do 30l i 10,5 Brixa, wodą o temp 76-78C, zakwaszana kwasem do pH 5.7 Zakwaszanie: (42h) - zagotowałem na 5 minut i schłodziłem do 40C. Zakwasiłem kwasem mlekowym do pH 4.5. Zadałem bakterie, zamieszałem. - wpuściłem CO2, nałożyłem przykrywkę i owinąłem folią. - ustawiłem GF, żeby trzymał temp 35C Gotowanie: 60 minut (06.03.2020) - 25' - 0,5 kg - laktoza - podniosła blg o ok 1,5 brix - 10' - 1/4 whirlflock - 10' - 10 g sól - 10' - ok 5 g kolendry - 5' - reszta kolendry Notatki (na dzień zacierania): - urobiłem się po łokcie, kiedyś obiecałem sobie, że nigdy nie uwarzę ponownie dwóch piw jednego dnia. Myślałem, że "półtora" piwa mnie tak nie zmęczy, a jednak - śrutowanie jak ostatnio na średnio - zacieranie bez problemu, ale pod koniec zauważyłem, że zrobiła mi się spora piana, pompa coś nie była do końca dokręcona i trochę się napowietrzało - miało być 0,5 kg owsianych płatków, ale nie starczyło, dałem więc jęczmiennych - wysładzanie z podbiciem - przednia 30l i 10,5 brix Notatki (dzień gotowania 06.03.20) - dziś też aktywnie, bo w trakcie gotowania rozlałem Tripla i Koźlaka - zakwaszało się w sumie ok 42h - zeszło do pH 3.6 - wyparowało ok 1,8l i brzeczka zagęściła się do 11 brix - zabrakło mi kolendry, ale w czeluściach wszelkich dodatków, znalazłem kolendrę ważną do 2014... Ale to przecież tylko kolendra, na pewno nic jej nie jest - wrzuciłem do gara - schłodzone do 79C w kotle i dalej do fermentora przez siatkę, jakąś drobnicę wyłapało lekką - nastawna 26l i 14,2 brix - zakładałem 25l i 14 brix, więc świetnie - napowietrzane grawitacyjnie i kamieniem ok 10 minut - drożdże ze zdekantowanego startera (ok 200 ml) dodałem w temp 19C i schłodziłem do 17C Fermentacja: Zaplanowana: Burzliwa: - 2 dni - 17C - 7 dni - 18C - 4 dni - 19C - 5 dni - 20C 14.03. - pomiar 5 blg Fermentacja cicha: 21.03. - nic nie zeszło. Przelane do 2 fermentorów plastikowych. Do jednego dodałem 1,5 kg przecieru z granatu i zalałem piwem do 14l. Do drugiego dodałem 2 kg przecieru z liczi (94,1% owoce, reszta cukier niestety) i też zalane do 14l. Oba przeciery były bardzo wodniste, bardziej jak sok. Co jest na plus, bo mniejsze straty będą. Najpierw dodałem owoce na dno fermentora, potem ruchem wirowym zlewane piwo, bez atmosfery CO2. Nie mierzyłem już ekstraktu. Rozlew: 04.04.2020 Do kega wlałem wersję z granatem, ok 13l, bo w smaku ciekawsza. Liczi praktycznie nie wyczuwalne, poszło w butelki bezpośrednio z fementora, bo nie miałem wolnego z kranikiem. Glukoza dawkowana miarką. Sprawdziłem z ciekawości wersję z liczi to zeszło do 3,5 blg. Degustacja: 11.04.2020 Wersja z kega z granatem bardzo obiecująca. W aromacie bez niespodzianek - granat, kwaśność taka cytrynowa. Ciekawy wygląd, mętne od drożdży, brudna pomarańcza. Piana drobnopęcherzykowa, utrzymuje się do końca ciekną warstwą W smaku owocowo, dominuje granat, kwaśność przyjemna, średnia - nie wykręca ryja jak kiedyś mój Berliner z Marakują. Pełne, gładkie dzięki płatkom i soli (choć tej nie czuć). Nie potrafię też powiedzieć ile dała laktoza, ale słodkim bym go nie nazwał. Wersja z butelki z liczi inna... Bałem się z początku o aromat, bo podczas rozlewu nie czułem praktycznie, ale teraz ze szklanki bucha aż miło. Prócz liczi nie czuć kwasa w aromacie. W smaku już gorzej, ale jednak to wciąż młode refermentujące piwo. Mniej kwaśne niż wersja z granatem, w smaku też liczi słabo wyczuwalne, po przełknięciu jakby lekka goryczka zostaje. Co ciekawe, wersja w butelce praktycznie klarowna, dopiero po zamieszaniu końcówki w butelce, nabiera oczekiwanej mglistości. Słomkowo-złote w kolorze, wysycenie jeszcze nie maksymalne, więc piana dość szybko się redukuje. Z zawieszonymi w toni drożdżami też nabiera pełni. Boję się, że wersja z kega z czasem też będzie coraz to klarowniejsza. Bez drożdży: z drożdżami: Póki co wygrywa granat.
  8. #40. Simcoe SH Black IPA 25l/ ~50 IBU/ 15,8 Brix / 6,5% Alk. 04.03.2020 Próbna warka na eliminację do Warszawskich Bitew Piwnych. Surowce: Fermentowalne: - 4,5 kg - Pale Ale (Viking) - 1 kg - CHÂTEAU MUNICH LIGHT® (Castle Malting) - 0,5 kg - Pszeniczny (BESTMALZ) - 0,4 kg - Karmelowy 300 (Viking) - 0,1 kg - Crystal (Thomas Fawcett) - 0,4 kg - Płatki jęczmienne - 0,1 kg - Płatki kukurydziane - 0,42 kg - Carafa Special III (Weyermann) - 0,08 kg - Carafa Special I (Weyermann) Razem: 7,5 kg Chmiel: - 225 g - Simcoe 2017 - 13% AA Razem: 225 g Woda: - kranówa Drożdże: - FM52 - Amerykański sen - ważne do 26.03.2020 - starter 1,7l. zdekantowany Zacieranie: pH 5.4 Bez zakwaszania kwasem. Bez palonych. - 66C - mash in - 23,5l wody - zamieszane, odczekane 10 min, zamieszane i włączona recyrkulacja - 64C - 50' - 72C - 25' - 78C - mash out - 5 min Wysładzanie: - do 28l i 13 Brixa, wodą o temp 76-78C, zakwaszana kwasem do pH 5.7 Gotowanie: 70 minut - 60' - 20 g - Simcoe - 10' - 40 g - Simcoe - 10' - ok 1l wody w której ekstrahowałem palone słody przez dobę w lodówce. - 10' - 1/4 whirlflock - 10' - ok 3 g starej pożywki winiarskiej Whirlpool <78C - 20' - 50 g - Simcoe Schłodzone do 79C w kotle i kręcone od czasu do czasu przez 20 minut whirlpool padle przez dziurkę w pokrywce Notatki: - zakładałem 69% wydajności, a tu niespodzianka, dodatkowe 2l ponad programowo i wyszło 71% - śrutowanie tak średnio bym powiedział, tak średnio. - zacieranie i wysładzanie elegancko - 15 brix po godzinnej przerwie - 13 brix i 29l przedniej - trochę zamuliłem z palonymi, bo odsączyłem przez durszlak, przelałem jeszcze z 1l schłodzonej do 35C brzeczki, ale zapomniałem podgrzać przed dodaniem do kotła i poszło zimne. Temp spadła do 96C i już przez te ostatnie 10 minut nie zagotowało się, ale może nic złego się nie stanie. - po whirlpoolu schodzenie do fermentora przez siatkę nylonową, zebrała trochę chmielin, musiałem czasem jej pomagać, puszczać bokiem - nastawna 25l i 15,8 brix - napowietrzane grawitacyjnie i kamieniem z 5 minut - schłodzone do 17C i zadany zdekantowany starter, kręcony ok 30 h, potem dekantacja po 10h, ładnie opadły Fermentacja: Zaplanowana: Burzliwa: - 2 dni - 17C 06.03 - 40 g - Simcoe w siatce (wyjęte po 3 dniach 09.03.) - 7 dni - 18C - 7 dni - 19C - 7 dni - 21C - 14.03. - pomiar - 5 blg - 21.03. - pomiar - 4,5 blg Fermentacja cicha: 28.03.20. - odstrzelona gęstwa - pomiar 3,5 blg - Simcoe - 120 g w hop sock, bez obciążenia - 02.04. - wyjęty chmiel, wycisnąłem siatkę i cold crash na 4C Po lekkim odbiciu gęstwy miałem awarię uszczelki w fermentorze GF, przez co piwo cały czas leciało dolnym zaworek. Zapchałem zawór jakimiś gazikami, które miałem pod ręką i owinąłem taśmą i izolacją - jakoś trzymało. Rozlew: 04.04.2020 Przez tę trefną uszczelkę, już nie odbijałem syfu z dołu. Ok 18l poszło do kega i 8 butelek 0,5l z glukozą dozowaną miarką. Nic już nie zeszło 3,5 blg. Póki co trochę drapiące, ale mam nadzieję, że to wina chmielin unoszących się w toni. Czuć paloność, trochę cytrusy. Tym razem mam zamiar potrzymać w kegu trochę dłużej zanim zacznę regularne spożycie, bo jednak mimo wszystkich zalet kega, nie jest to wehikuł czasu i choć piwo jest nagazowane po 2-3 dniach, to jednak jak każde, potrzebuje trochę czasu na leżakowanie. Degustacja: 10.04.2020 Oczywiście jak zwykle zaczynam przedwcześnie degustacje, ale lubię wiedzieć jak piwo smakuje w tych pierwszych dniach i co zyskuje w czasie. Póki co w aromacie wyraźna cytrusowość i żywiczność/sosnowość od Simcoe. Na drugim planie paloność na średnim poziomie, za wysoko trochę. Ale ogólnie dobrze się zgrywa w aromacie z chmielowością. W smaku chmielowość i gorzka czekolada. Pełne. Wysoka żywiczno-ziołowa goryczka od Simcoe, długa, zalegająca, ale jeszcze 2 dni temu była mocno drapiąca od zawieszonego w toni chmielu, teraz w kegu się klaruje. Już wysycone przyjemnie, choć jeszcze trochę brakuje: celowałem na 2,2V 12 PSI na reduktorze w temp 5-7C. W kolorze ciemny brąz, piana już się utrzymuje cienką warstwą do końca. I tyle póki co. 23.04.2020 No dobra, po dwóch tygodniach piwo zdecydowanie bardziej ułożone. Ale cytrusowość w aromacie jakby zelżała. Wychodzi teraz bardziej słodowość - przyjemny karmel, trochę z początku capuccino. Chmielowość i ta żywiczność wychodzi w smaku. Goryczka wysoka, chmielowa i trochę palona, ale gładka. Piwo też gładkie, ale zdecydowanie wytrawne. A jednak cytrusy trochę wyszły znów w połowie piwa po ogrzaniu. Dobrze to współgra ze słodowością. Alkohol nie wyczuwalny Wyklarowało się już dobrze w kegu, nieprzejrzyste, tylko w nóżce kieliszka. Pod światło rubinowe refleksy. Piana utrzymuje się dłużej. Generalnie całkiem niezły, srogi Cascadian Dark Ale. Z tego co pamiętam to Chinook dawał podobne rezultaty w mojej pierwszej SH BIPA, co Simcoe, choć tu więcej aromatu. Co ciekawe porównując zapiski z warką #3, tam wyszedł mi alkohol przy 1% mniejszym stężeniu, a tu nic nie czuć. Nie jestem w stanie jednoznacznie stwierdzić czy te cold brew palonych słodów daje lepsze rezultaty, może trochę gładsza ta paloność. Chociaż tutaj poszło aż 0,5kg a tam tylko 260g... ale kolor podobny.
  9. Dużo syfu przedostało Ci się po zacieraniu stąd te szare placki. Ja też zawsze wyławiam sitkiem tę zbitą pianę przed dodaniem chmielu.
  10. Wuuu

    grainfather

    A co jest złego w odfermentowaniu do 3 blg? Płynne swoją drogą, mpim zdaniem lepsze od sucharów, jadę na płynnych od 40 warek. A jak napowietrzasz brzeczkę? Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
  11. Wuuu

    Pale ale ciemne

    No jasne, że ciemne Tu chodzi o nazewnictwo. Pale oznacza jasny, wiec jak chcesz ciemne to w zależności od koloru mogłoby się nazywać Amber Ale, Brown Ale czy Dark Ale. A jak ciemne wyjdzie to sprawdź w kalkulatorze jakimś, np. Brewness Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
  12. Nie widział. Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
  13. Czy oby na pewno chodzi tylko o to? Czy ze względów ekonomicznych browar nie powinien chcieć jak najszybciej zwolnić tank pod kolejne piwo, żeby nie zatrzymywać produkcji? Nie wiem jakie są koszty magazynowania butelek/kegów vs leżakowanie w tanku, ale może ktoś ma taką wiedzę i się podzieli? Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
  14. A dlaczegóż browary komercyjne przed rozlewem leżakują w tankach zamiast od razu po fermentacji pakować do butelek? Piwo dojrzewające w tanku/fermentorze na pewno tez będzie bardziej klarowne, niż zabutelkowane od razu po fermentacji. Oczywiscie w butelkach z czasem też się wyklaruje ale będzie mniej syfu na dnie. Być może reakcje chemiczne mające wpływ na zmianę profilu piwa zachodzą inaczej w większej objętości, nie wiem. Ale wierzę, że tak jest. A w teorii cicha od lagerowania różni się temperaturą w jakiej przebiega, choć w tym przypadku ma dać ten sam efekt. Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
  15. Wuuu

    Butelki PET 0,5l

    Orientuje się ktoś czy można gdzieś jeszcze nabyć brązowe butelki PET o pojemności 0,5l? We wszystkich piwowarskich i w internetach widzę tylko 0.9l i 1l wzwyż.
  16. Dziwna sprawa. Może za bardzo ześrutowany słód i przeszło za dużo przez fałszywe dno? Kolega @lewatywa8 robi na zamówienie siatki do koszy zaciernych, powinno pomóc. U mnie w GF nigdy się podczas zacierania nic nie przypaliło.
  17. Nie dodawaj. Ja raz dodałem na refermentację RISa gęstwę innego szczepu drożdży. Zaczęły dojadać w butelkach i choć granatów nie było, to wyszedł mocno przegazowany.
  18. Dobra decyzja, lepiej leżakować piwo w całości, a potem dopiero w butelki. Plusem jest też to, że nie możesz podbierać butelek, zanim piwo będzie w optymalnej kondycji
  19. Jakby ktoś szukał to poniżej link do tych moich z drugiego posta. Są też wersje przeźroczyste. https://www.castorama.pl/pojemnik-xago-szary-50l-id-1090729.html Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
  20. Te większe nabyłem bodajże w Castoramie. Szczelnie, można stawiać jeden na drugim. Nie tak praktyczne jak te, których szukasz, ale spełniają swoją rolę. Szufelka do słodu i wszystko [emoji4] W dużych akurat mieści się worek 25kg
  21. #39. Belgian Tripel 22,5l/ ~20 IBU/ 18 Blg/18,8 Brix / (19,2 Brix po dodaniu cukru do fermentacji) ~8,2% Alk. 13.02.2020 Dziś ciężko się warzyło, bo wczoraj byłem na spotkaniu MOT ws wyboru delegatów na Walne PSPD i się trochę przedłużyło. O 2 byłem w domu, a o 6 pobudka... Ale warzyć trzeba! Piwo jak będzie spoko, poleci na Mistrzostwa Polski. Surowce: Fermentowalne: : - Pilzneński (Viking) - 6,5 kg - Pszeniczny (Bestmalz) - 0,5 kg - CHÂTEAU CARA BLOND® (Castle Malting)- 0,2 kg - Aromatic (Castle Malting) - 0,15 kg - Cukier kandyzowany biały - 0,5 kg - Cukier biały - 0,2 kg Razem: 7,85 kg Chmiel: - Marynka - 7,7% AA - 30 g - Styrian Goldings - 2,8% AA - 30 g Razem: 60g Wtopa z chmielem! W BS założyło mi, że Marynka miała 10,5 %AA, więc zakładane IBU będzie w dolnej granicy ok 20 a nie 30 jak zakładałem. Przyprawy: - pół łyżeczki kolendry Woda: - kranówka Drożdże: - FM28 - Habit Opata (Fermentum Mobile) - 2,3l starter kręcony ok 48h, potem noc w lodówdce i dekantacja Zacieranie: pH 5.4 lekko kwasem po 30 minutach - 66C - mash in - 24,7l wody - wymieszałem, odczekałem 7 minut, wymieszałem ponownie i włączyłem recyrkulację - 64C - 90' - 78C - mash out - 5' Wysładzanie: - do objętości 28l ok 77C - pH 5.7 zakwaszane kwasem mlekowym - pod koniec leciało 6 brix, pogotowałem trochę i odlałem sobie na starter ok 1l 12 brix. Gotowanie: 90 minut - cukier kandyzowany rozpuściłem w niewielkiej ilości brzeczki i dodałem przed gotowaniem - 60' - Marynka - 30 g - 13' - Whirlfloc - 1/2 tabletki - 5' - Styrian Goldings - 30 g - 5' - pół łyżeczki kolendry zmielonej w młynku po pieprzu Notatki: - dziś prawie praktycznie idealnie wcelowałem 69% wydajności z zakładanej 70%, zabrakło pół litra piwa - całe szczęście mimo niewyspania i kaca obyło się bez fuckupów, ale trochę zeszło mi się dłużej niż zwykle - w "międzyczasie" przelałem Bocka do plastiku, żeby zwolnić fermentor - śrutowałem trochę drobniej niż moje standardowe "bezpiecznie", ale nie za drobno - nie wiem czy to coś daje, ale już standardowo stosuje te 10 minut "moczenia" słodu przed recyrkulacją i sam proces zacierania i gotowania bez przeszkód - wysładzanie z podbiciem w fermentorach, bez problemów - wysłodki 6 brix gotowałem z godzinkę i jakbym dodał do kotła to bym miał większą wydajność, ale zabrałem ok 1l 12 brix na starterek - przednia 28l i 14 brix, a po dodaniu cukru wskoczyło na 15 brix - chłodzenie najpierw w garze do 79C potem bezpośrednio do fermentora do 23C - nastawna 22,5l i 18,8 brix/ 18 blg - w fermentorze schłodzone do 19C - napowietrzane standardowo podczas chłodzenia i kamień 0,5 mikrona i inhalatorem ok 7 minut. Redukowałem raz pianę desprejem - przy 19 C dodałem drożdże ze zdekantowanego wcześniej startera. Wlane z resztkami ok 0,5l Edit: 02.03. dodałem jeszcze 200 g cukru białego do fermentora Fermentacja: Zaplanowana Burzliwa: - 2 dni - 19C - 3 dni - 20C - 1 dni - 21C - 5 dni - 22C - 7 dni - 23C - 5 dni - 24C 19.02. - pomiar - 8,5 blg - drożdże wyszły z rurki, umyłem zdezynfekowałem. Podniosłem temp do 22C, bo już niewiele cukrów zostało, a chcę żeby trochę liznęło tej wyższej temperatury. 29.02. - pomiar - 4 blg, zobaczę za 2-3 dni jak nie schodzi to wrzucę jeszcze z 200 g cukru na wytrawność, bo w zamyśle miało i tak pójść 0,7 kg 02.03. - dodałem jeszcze syropu z 200 g cukru białego i ok 250-300 ml wody. Zagotowałem. 04.03. - pomiar - 4 blg, czyli cukier już zeżarty, ale nic więcej. Rozlew: 06.03.2020 Jednak coś ruszyło, zeszło do 3,5 blg. Bez cichej, poleżakuje w kegeratorze. Do kega trafiło na oko 18,5l i 8 butelek 0,5l. Tam celowałem w 2,2 Vol. Trochę się martwię, bo nie odstrzeliłem gęstwy przed rozlewem i w butelkach trochę mętne wyszło. No ale w kegu się odstoi i będzie klar. Przyjemny fenolowy aromacik, ale też trochę alko się przebija. Degustacja: 24.03.2020 Z początku piwo było bardzo średnie, jakaś siarka lekka, piana znikała w minutę. Dziś trochę już bardziej ułożone, piana nawet fajna drobnopęcherzykowa, znika wolniej, coś tam się trzyma, ale słabo. Mętne niestety, choć też już mniej niż na początku, ale generalnie ładny złoty kolor. W aromacie przyjemne fenole i estry, no "Belgia" typowa, słodka. Alkohol się też schował. Bardziej w smaku wyczuwalny lekko, chociaż moja żona, która generalnie nie pije za dużo, a szczególnie moich piw, stwierdziła, że to jest dobre i piłaby Zdziwiona, że piwo ma 8%, więc założenie spełnione. Finisz raczej wytrawny, choć przez aromat piwo wydaje się słodkie. Goryczka niska, ale dobrze się stało, bo przy większej mogłoby nie być tak lekkie w odbiorze. Nasyciłem wysoko w kegu i dobrze się to pije. Raczej piwo na MPPD nic nie ugra, przez te uchybienia wizerunkowe (mętność, słaba piana), ale i tak wyślę, może chociaż coś ciekawego powiedzą o smaku i aromacie. Winę za te wady upatruję w braku odbicia drożdży i choć krótkiego leżakowania w fermentorze i braku cold crasha. Edit: 05.04.2020. Po ponad miesiącu piwo w kegu świetnie się wyklarowało! Jestem w szoku. W aromacie i smaku też prawilna Belgia. Czekam tylko na Counter Pressure Bottle Filler z Ali od majfrendów i można butelkować. O dziwo, mimo pandemii, wygląda na to, że już wyleciał z Chin. O ile MPPD odbędzie się w drugim terminie, to jednak jest nadzieja dla tego Tripla. Edit: 04.06.2020. Kończę właśnie keg, piję ostatnie 0,33l. Piwo jakiś czas stało w komórce, potem znów podpiąłem pod kran. Wciąż fajne i pijalne, nie czuć alko. Ale coś mi te aromaty belgijskie delikatnie trącą brettem. Ciekaw jestem co sędziowie na Mistrzostwach o tym napiszą. Edit: 30.06.2020 Piwo niestety nie przeszło eliminacji do MPPD. Siarka, utlenienie, zbyt słodkie. No nie wróżyłem mu sukcesów, za długo stał. Metryczka poniżej. 8334.pdf
  22. Trochę wysoka temperatura jak na pilsa. Temp 14C to powinieneś podnieś na koniec na przerwę diacetylową. A potem miesiąc lagerowania w temp bliskiej 0. Nic się nie stanie jak piwo posiedzi sobie w fermentorze nawet 3 pełne tygodnie przy lagerach. Skąd ten pośpiech?
  23. Dodatek owoców wbrew pozorom nie podniesie Ci bardzo alkoholu. Oczywiście fruktoza zawarta w owocach zostanie przefermentowana, ale owoce zawierają w sobie głównie wodę, która piwo Ci rozcieńczy. Nie przykładałbym do tego większej wagi, ale jeśli chcesz być dokładny to proszę bardzo. ekstrakt rzeczywisty (waga piwa x ekstrakt brzeczki podstawowej + waga owoców x stężenie cukru w dodawanym owocu) / (waga piwa + waga owocu) = o ile wzrosło blg w piwie. Stężenie cukru w pulpie najlepiej zmierzyć refraktometrem. Wagę piwa możesz obliczyć z wzoru: ekstrakt brzeczki podstawowej (w skali OG) x objętość piwa (w litrach) x waga 1l wody (0,9982 kg w 20C) Wzory zaczerpnięte z Piwowara nr 31.
  24. Od 24h do 48h. Zależy jak się starter zachowuje. Jak Ci ładnie zmętnieje po dobie i piana się zredukuje to znaczy, że jest gotowy. Przy drożdżach w słabej kondycji może to potrwać dłużej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.