Skocz do zawartości

Shooter

Members
  • Postów

    843
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Shooter

  1. To trochę słabo to wygląda. :rolleyes:

    Jeśli chcę zebrać gęstwę i użyć jej po 3-4 tygodniach to codzienne zajęcie przy tym nie bardzo mi się uśmiecha...:rolleyes:

    No nie mów' date=' że wieczorem nie możesz wylać z 3-5 butelek wody, wlać świeżej i lekko zakręcić, żeby się drożdże zamieszały. :)[/quote']

    Samo zlanie wody i wlanie świeżej może nie jest czasochłonne.

    Ale przypuszczam że woda musi być przegotowana i wystudzona, a to już zajmuje sporo czasu. Dzisiaj po raz pierwszy robiłem starter - po zagotowaniu 1 litra brzeczki ostudzenie do 24°C zajęło 2,5 godziny. No to codziennie na takie operacje to ja niestety nie mam czasu. :)

    Widocznie masz inne zwyczaje niż ja. Rano robiąc poranną kawę, nastawiam więcej wody, która stygnie przez cały dzień, aby po moim powrocie być gotowa :)

    Wielu piwowarów nie przelicza gęstwy, tylko wlewa całą włącznie z umarlakami bez szkody dla warki.

    W zeszłym sezonie (dla mnie sezon to rok kalendarzowy), uwarzyłem z jednych drożdży 6 warek. Nie przyznam się jakie to drożdże, bo zaraz rozlegną się głosy, że drożdże takie tanie a on kombinował. Celem moich poczynań nie była oszczędność, tylko nabranie wprawy przed stosowaniem droższych drożdży. Niestety nie mogę stwierdzić, po ilu zbiorach drożdże nie nadawały by się, bo musiałem przerwać warzenie.

  2. Zalewasz wodą do pełna i mieszasz, wstaw do chłodziarki i dyskretnie obserwuj :). Drożdże w słoju podzielą się na trzy warstwy; na dnie truposze, nad nimi szczęściarze co przeżyli :) na samej górze woda o ile można tę ciecz nazwać wodą.:)

    Następnego dnia dekanujesz drugą warstwę czyli szczęściarzy do drugiego naczynia i zalewasz kolejną porcją przegotowanej wody.

    Raz dziennie zlewasz ciecz znad drożdży i dolewasz świeżej.

    Ja do zbioru gęstwy i oddzielania warstw drożdży używam plastykowych słoików, a do przechowywania litrowych butelek PET po mleku (doskonale układają się na drzwiczkach chłodziarki :)).

    Naczynia najpierw przelewam wrzątkiem, a następnie dezynfekuję pirosiarczanem potasu. Oczywiście łyżka do zbioru gęstwy też jest sterylna. Najbardziej zadowolony jestem z gęstwy zebranej z góry fermentatora czyli piany, ale nie gardzę osadem dennym.

  3. zna ktos najprostszy patent na kadz zacierna z filtrem?

    moze jakis obrazkowy LINK

    Co do konstrukcji kadzi zacierno - filtracyjnej, to polecam kega 50l z wspawanym kawałkiem rurki obustronnie gwintowanej. Z zewnątrz nakręcasz zawór a od środka przykręcasz filtrator z oplotu. W garnku nie polecam wiercić otworu bo emalia odpryśnie, przy opcji garnka trzeba wykonać filtrator zatapiany.

    Gratuluje wyboru zestawu słodów, ten Alt z HB wyszedł mi smaczny.

  4. Nie polecam ręcznych kapslownic' date=' po około 200 butelkach zaczynają szwankować, a stołowa to całkiem inny komfort.[/quote']

    To zbyt duże uogólnienie, moja Eterna zacisnęła już ~25 warek, czyli lekko licząc ponad 1000 butelek. Starsze egzemplarze Grety również sobie nieźle radzą.

    Oczywiście, że to uogólnienie, bo zapewne trafią się lepsze i gorsze egzemplarze. Moja ręczna nadal kapsluje, bo nauczyłem się jak kombinować, żeby nie obcinała szyjek, ale nie o to chodzi, chodzi o przyjemną pracę. Z satysfakcją patrzę na rządek butelek czekających na kapslowanie. Każda ma już nałożony kapselek i tylko wyciągnięcie ręki, podstawienie pod kapslownicę i gotowe :beer:

    Dziś szczerze żałuję, że poskąpiłem parę złotych i nie kupiłem od razu stołowej.

  5. Witam przymierzam sie do pierwszego zacierania i chciałbym sie dowiedzieć jakiego sprzętu będe potrzebował.Pozdrawiam i z góry dziękuje za odpowiedżi.

    Polecam wątek o moim browarze, staram się w nim jasno opisywać jego budowę. Myślę, że coś może Cię zainspirować.

  6. Widzę, że prawie na bieżąco sprawdzasz magazyn drożdzy...

    Miałem zimową przerwę po tym jak myjąc kega zarysowałem wannę :(. Teraz już jest ciepło i kegi będą kąpane na działce :)

     

    ...Półroczne drożdże Taka gęstwa to dla mnie rewelacja. Powinieneś oddać ją do muzeum. :)

    Kup nowe i uwarz tego koźlaka porządnie.

    Mogę Ci podesłać, mam zapisaną datę zbioru, jak potrzymasz jeszcze pół roku to zyskają na wartości :)

  7. Gdybym wcześniej sprawdził magazyn drożdży to dziś nie było by problemu :(. Oczywiście, że koszt niewielki, ale nowe nie dojdą na jutro. Pozostaje zrobić górniaka. Starter i tak zrobię dla zbadania, czy można poprawić kondycję tak starej gęstwy, niestety nie stwierdzę obecności mutantów :)

  8. A nie szkoda Ci roboty i surowców jeśli ta gęstwa będzie do kitu? Ja bym nie ryzykował.

    A co do górnych drożdży. W tym roku zrobiłem dwa piwa wg. podobnej receptury jednak użyłem różnych drożdży. Poczułem różnicę. Piwo na dolniakach jest "czyste", górne drożdże na mój gust dały trochę kwiatów i owoców. Wyczuć to można łatwo przy jasnych, lekkich piwach. Polecam eksperyment.

    Właśnie szkoda, dlatego myślę o starterze na ekstrakcie. Może się namnożą i zostawiając trupy odzyskam drożdże? Na ekstrakcie zawsze ładnie mi startują, ale czy stracą ten nieprzyjemny zapach?

  9. Planuję w długi weekend poczynić Koźlaka. Niestety dysponuję gęstwą (pierwszy zbiór) S-23 zebraną 30.10.2010r. czyli półroczną.

    Przechowywana w chłodziarce, zapach niezbyt ciekawy, dużo trupów.

    Czy taką gęstwę da się jeszcze rozruszać (nie zdążę już kupić świeżych drożdży)?

    Czy Koźlaka można zacierać infuzyjnie, czy tylko dekokcja?

    Czy próbował ktoś robić Koźlaka na górnych drożdżach, a jeśli tak to jakich i z jakim efektem?

  10. Zaczynanie przygody z piwowarstwem od puszek to według mnie dobra droga, daje czas na wyrobienie nawyków pracy przy piwie; przygotowanie miejsca pracy, dezynfekcja sprzętu itp.

    Zassanie wody z czystej rurki nie wpłynie na czystość piwa, osobiście do konserw lałem kranówę i się udawało.

    Nigdy w puszcze nie trafiłem na niepożądane dodatki, nie był to raczej nierozpuszczony ekstrakt, gdyż w puszce występuje pod postacią gęstego syropu.

    Uszy do góry i myśl o zacieraniu :okey:

  11. a ja kupiłem bez zapalarki bo taki miałem do odbioru we warszawie i jakoś bardzo nie żałuję. Mam długą zapalniczkę i jak na razie nie miałem opalonych włosów.

    Też mam bez zapalarki i długą zapalniczkę. Latem taboret używam dla osiągnięcia temperatury i wyłączam. Ilość odpaleń wynosi 4-6 na warkę, w czasie warzenia jestem cały czas w "browarze", dlatego termopara też jest mi zbędna, więc nie potrzebuję podnosić kosztów.

  12. Grifo daje radę. Chociaż lepiej jakby się wypowiedział ktoś, kto dłużej używa, bo ja zakapslowałem na razie raptem 8 warek.

    Mam Grifo i przy niej już pozostanę, zakup ręcznej to dla mnie zmarnowane pieniądze. Heavy ma kolega i znam jej konstrukcję i działanie, niemniej Grifo bardziej mi pasuje.

  13. 1. Starać się utrzymywać butle w temperaturze poniżej 35°C. Pomimo bardzo solidnego wykonania butli zachować ostrożność typową dla pojemników ciśnieniowych' date=' [b'] w butli jest max 50-60 barów[/b] więc ciśnienie nie jest aż tak wysokie.............................

    Wiktor chyba się pomyliłeś, 50-60 barów to prawie jak prasa hydrauliczna

    Nie ma tu mowy o pomyłce.

    Maksymalne ciśnienie próbne dla butli CO2 w zależności od butli wynosi 190-225 bar.

    Butle są nabijane pod ciśnieniem w granicach 10 bar, im większe ciśnienie tym szybciej się nabija.

    CO2 w butli jest w postaci płynnej, tak jak w gaśnicach śniegowych, różnica polega na sposobie jego pobierania, gaśnice śniegowe mają rurkę pobierającą z dna, aby wyrzucać ciekły dwutlenek, który po rozprężeniu da śnieg, a butle do celów spożywczych i migomatów mają inny typ zaworu (z większą średnicą wylotową) i nie mają rurki, pobierając gazową postać CO2. Podanie na reduktor płynnego CO2 powoduje jego zamarzanie i w końcu uszkodzenie.

    Butle wystarczy trzymać w zacienionym miejscu, lub okryte - zabezpieczone przed bezpośrednim działaniem promieni słonecznych, mogących spowodować jej nagrzanie i wzrost ciśnienia wewnętrznego. W sprawnej butli, regularnie poddawanej przeglądom i badaniom dozoru technicznego (zbiornik butli CO2 jest zbiornikiem ciśnieniowym i podlega badaniom dozoru co 10 lat), nie istnieje żadne ryzyko eksploatacji, nawet jeśli by miało miejsce nagrzanie butli i wzrost ciśnienia, to na zaworze jest (bo zawór do butli CO2 musi mieć) zawór bezpieczeństwa, który opróżni nam zbiornik, zanim osiągniemy ciśnienie niebezpieczne. Wraz ze wzrostem temperatury ciśnienie (w temp. 20 st.C ok. 58bar) wzrasta do ok 70bar przy 30st.C, powyżej zwykle wyrzuca zawór bezpieczeństwa ustawiony najczęściej na 150-200bar czasami nawet 300.

    Należy jeszcze dodać, żeby butle z wszelkimi gazami zabezpieczać przed przewróceniem. Przewrócenie butli może spowodować utrącenie zaworu, a gaz wydobywający się z niej w sposób niekontrolowany zamienia butlę i odtrącony zawór w pociski o napędzie odrzutowym.

  14. W GlobalMalt mają problemy z chęciami. Niejasna polityka cenowa, najpierw pytanie "a ile potrzeba" potem rzucanie orientacyjnymi cenami. W końcu stanęło, że trzeba wziąć z odbiorem osobistym min. tonę. Przy tej ilości wycenili ze 2-3 m-ce temu na 1600zł/t.

    Bardzo korzystny zakup możesz dokonać będąc w okolicach dowolnej słodowni z CB radiem :). Wtedy worek 25-30 kg, wyjdzie poniżej 30zł w zależności od zakupionej i oferowanej przez Ciebie książki :D. Ja dałem książkę o Finlandii to było 0,5 tomu ;). Kierowcy TIRów chętnie czytują książki o łódkach takie 0,7, wychodzi taniej niż ta o Finlandii.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.