Skocz do zawartości

Shooter

Members
  • Postów

    843
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Shooter

  1. Nie podoba mi się sposób Twój sposób parzenia. Można wrzucić do wrzątku, ale nie gotować. Gotując traci smak robi się trawiasta. ...

    Jeśli nie gotować, to wrzucić do wrzątku i co dalej?

     

    ...

    A jeszcze jedno - ta tabela peklowania jest dobra, warto z niej korzystać.

    Oczywiście, gdybym wcześniej ją przeanalizował, to zrobił bym jeden zastrzyk, bo myślę, że moje stężenie 1kg peklosoli na 7l wody pasuje do tabeli.

     

    W sumie i tak osiągnąłem sukces, bo jak forumowicze zauważyli poprzedni wyrób (pieczeń), był peklowany z wadami (widoczne sine miejsce). Teraz cała wędlinka ma ładny kolor.

    Niestety muszę stwierdzić, że wyroby domowe mają też pewną wadę - znikają szybciej niż kupne :smilies:

  2. Chciałbym podzielić się z Wami wrażeniami po uwędzeniu łopatek wieprzowych.

    Szczególne podziękowania składam z tego miejsca Marzence (Duduś), bez której te przedsięwzięcie zakończyło by się porażką.

     

    Etap I Zakup

    W Realu zakupiłem 2szt. łopatki wieprzowej w siatce każda po około 1kg. Wybór padł na wyrób osiatkowany, w nadziei, że został tam umieszczony odpowiedni kawałek mięsa. Moja poprzednia pieczeń zrobiona była z kawałka łopatki, lecz nieumiejętnie docięta do siatki, przez co wyrób się kruszył.

    Zakupiłem sól peklową i sprzedawczyni poinformowała mnie, żeby dać 1kg na 7l wody.

     

    Etap II Peklowanie

    Przygotowałem roztwór 200g peklosoli i 1400ml wody, co dało w sumie 1,5l solanki. Z tego roztworu pobrałem do nastrzykiwarki i wykonałem około dziesięciu nastrzyknięć. W sumie wstrzyknąłem blisko 300ml solanki. Mięso umieściłem w kamionkowym garnku i zalałem resztą solanki. Dodałem przyprawy nakryłem talerzykiem i dociążyłem. Wyniosłem do piwnicy w poczuciu dobrze wykonanej pracy :D

     

    W międzyczasie skontaktowałem się z Marzenką, aby poradzić się w kwestii wędzenia. Tu zaczęły się schody :|, okazało się, że solanka jest mocna i jeszcze za mocno nastrzyknięta i nie ma mowy o peklowaniu pięciodniowym.

    Link do tabeli peklowania, według niej powinienem wykonać jeden zastrzyk 60ml:

    http://www.wedlinydomowe.pl/roboczy/tabelapeklowania.htm

     

    W sumie mięso było peklowane około 40h. Wyjęte i zawieszone na noc w garnku do obeschnięcia.

     

    Etap III Wędzenie

     

    Budowa "wędzarni" to przejaw charakterystycznej dla ludów wschodnich kreatywności połączonej z fantazją i wiarą we własne umiejętności ;).

     

    Zdjęcie 1 pokazuje "budowę" kanału dymowego, który w pierwotnej wersji wynosił 3m.

     

    25rhy15.jpg

     

    Zdjęcie 2 palenisko

     

    2i9topk.jpg

     

    Zdjęcie 3 palenisko z szybrem najnowszej generacji w stylu ekologicznym :smilies: i kanał w pełnej długości.

     

    2rmljc3.jpg

     

    Zdjęcie 4 kanał dymowy zwieńczony czymś co nazywa się "komorą wędzarniczą" :rolleyes:

     

    6xvzwg.jpg

     

    W końcu rozpoczęła się przygoda.

    Rozpaliłem ogień z piwnicy przyniosłem umieszczona tam kilka dni wcześniej w celu obeschnięcia kawałki olchy. Niestety drewno było zbyt mokre, aby się dobrze zająć i iść w temperaturę.

    Po godzinie walki o uzyskanie 30°C postanowiłem umieścić mięso w wędzarni i kontynuować walkę o temperaturę. Wspomogłem się brykietem węgla drzewnego i w końcu temperatura doszła do oczekiwanych 60°C. Po czasie wpadłem na pomysł, aby zastosować nawiew. Z braku dostępności dmuchawy, użyłem opalarki elektrycznej, która dała ogromny wzrost żaru i temperatury. W związku z zastosowaniem w wędzarni termometru cyfrowego, odnotowywałem duże wahania temperatur. Załączając i wyłączając opalarkę utrzymywałem temperaturę w przedziale 50-70°C, ten przedział uznałem za bezpieczny. Po 5-6 godzinach uznałem, że powinno wystarczyć.

     

    Etap IV Parzenie

     

    Zagotowałem wrzątek i zalałem nim wędzonki, po czym gotowałem przez 10min.

     

    2mgqc2b.jpg

     

    Następnie dolałem zimnej wody, aby uzyskać kąpiel o temperaturze 82-85°C i parzyłem dalej przez 50 minut. Po parzeniu przeniosłem mięso do kąpieli zimnej na około 15minut.

    Powiesiłem do obeschnięcia i sesji zdjęciowej ;).

     

    67obuw.jpg

     

    Przekroiłem i skosztowałem.

     

    2jdgtx4.jpg

     

    Efekt pracy nowicjusza, pod okiem Mistrzyni kuchni Marzeny, przeszedł moje najśmielsze oczekiwania.

     

    2dl7p74.jpg

     

    Jak tak dalej pójdzie to oprócz piwa nie będę też kupował wędlin :).

    W planach budowa wędzarni z prawdziwego zdarzenia i wyrób kiełbasy białej polskiej, aby poćwiczyć przed Wielkanocą.

  3. ...

    no wlasnie zastanawia mnie to dlaczego napowietrzanie w trakcie zacierania i filtrowania jest niepozadane, skoro przed rozpoczeciem fermentacji jest to wskazane.. ktos wytlumaczy?

    Napowietrzanie przed rozpoczęciem fermentacji wzbogaca brzeczkę w tlen, potrzebny do szybszego namnożenia drożdży.

     

    Witam sąsiada i przypominam, że tu piszemy posty nie SMS-y, dlatego należy używać polskie znaki.

  4. Wielokrotnie omawiane na forum szybkie zużycie Grety. Po około 200 kapslach zaczynają się problemy. Dlatego już od początku należy zaopatrzyć się w kapslownicę stołową. Mój wybór padł na Kapslownica stołowa GRIFO, której jedynym dotąd zauważonym minusem jest konieczność montowania do podłoża. Nie mam jeszcze stacjonarnego stanowiska do kapslowania, do którego przymocuję kapslownicę wkrętami, radzę sobie tymczasowo ściskiem stolarskim. Teraz kapslowanie przebiega szybciej bez strat butelek.

  5. Wszystko co znajduje się w kadzi warzelnej po dobrej filtracji brzeczki przed chmieleniem, uznaję za naturalne. Przestałem wpadać w maniakalną czystość brzeczki do fermentacji. Doświadczenie i forum nauczyły mnie, że osiądzie to w fermentatorze po burzliwej i dodatkowo wyklaruje na cichej. Osad, o którym wspomniałeś to prawdopodobnie białka, efekt przełomu. Mogą się też znaleźć drobiny z chmielu. tak więc zlej ostrożnie po burzliwej (ja używam reduktora osadów zamontowanego na kraniku spustowym) i powinieneś pozbyć się większości osadu.

  6. No i właśnie po 2 tygodniach stania w lodówce mój zakwas odmówił współpracy. :smilies:

     

    Podkarmię go na przyszły tydzień.

    Od czasu wyhodowania zakwasu robię próby przepisów uzupełniając zakwas świeżą mąką, może dlatego zawsze jest świeży.

  7. ... (oczywiście przegotowaną/butelkową) ...

    Nie tak oczywiście, jeszcze ani razu nie dałem 100% przegotowanej wody. Maksymalnie było tego 1:1 przy puszkach. Normalnie jadę na kranówie mieszając ciepłą z zimną i w tym zacieram. Przy warzeniu całość gotuję, a brakującą ilość dolewam zimnej z kranu.

  8. Coś nie dopeklowany ta wędlina. Niemniej jednak na pewno smaczniejsza i zdrowsza od kupnej.

    Jak na debiut to i tak nieźle wyszło. Mięsko peklowane 14 dni, teraz kupiłem strzykawkę i powinno być lepiej. Pieczeń strasznie krucha, ciężko się kroi, ale smak ;)

    Poradźcie, czemu chleb na zakwasie, 1:1 żytnia: pszenna nie wyrasta nawet po 5h ?

  9. ... Co do kapsli, to wyjściem jest ich zalakowanie. ...

    Jak może zachować się kapsel po X latach pod lakiem? Przecież gumka może sparcieć i kapsel będzie narażony na kontakt z zawartością. Pomijam tu kontakt z CO2, gdyż moje piwa przechowuję w skrzynkach na stojąco, ale oprócz CO2 występują inne czynniki. Czy da się przechować piwo domowe przez 10 lat z zachowaniem dobrego stanu i smaku?

  10. Na tym forum nie pisze się o polityce.

    Myślę, że po to powstał ten dział, żeby każdy kto ma ochotę, mógł się wygadać nie na temat piwa z forumowiczami, wyrazić pogląd itp.

    Nie w temacie

    Miejsce gdzie wpadają posty nie mające nic wspólnego z tematyką, czyli reklamy i spam. Tutaj też możesz testować pisanie postów i ustawienia.

  11. ... Zapachem się nie przejmuj, drożdże podczas fermentacji produkują różne aromaty, póki nie zbiera się na wymioty po powąchaniu nie jest źle. ...

    Jak będziesz miał dostęp do CO2 to się nim zaciągnij, potem dodaj aromat drożdżowy i estry powstające dodatkowo i masz smród z fermentatora. Jak wyżej: NA CICHĄ.

  12. ...

    Ten sok to na kaca? :)

     

    Gdybym wypił taką szklankę to za 3 min byłbym w WC. ;)

    Nie, dla zdrowotności :). Żal było mi słać ten smaczny kwaśny sok w kanał, przypomniałem sobie o jego właściwościach i odłożyłem do dalszej konsumpcji. Swoją drogą to nawet na kaca się nadaje, o czym Markus Katon by wiedział, gdyby ruszył bursztynowym szlakiem i poznał gościnność Słowian ;):cool:

  13. Wiem, że w takiej społeczności jak nasze forum, znajdują się specjaliści wielu dziedzin. Myślę, że moje pytanie jest skierowane głównie do żywieniowców.

    Moja wiedza o soku z kiszonej kapusty zawiera się na tej stronie:

    http://magicsport.pl/news/zdrowie/lecznicze,wlasciwosci,kapusty,N201.html

     

    Jak wspomniałem w postach wyżej, przechowuję swój sok w butelce PET w chłodziarce. Dziś naszła mnie ochota na szklaneczkę soku.

    Zdziwił mnie widok osadu na dnie butelki, wygląda jak osad drożdżowy. Może mi to ktoś z forumowiczów wyjaśnić?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.