Jeżeli pobrałeś próbkę i ona nie śmierdziała w opisywany wcześniej sposób, to pewnie był to siarkowodór, wyprodukowany przez drożdże, który zdążyl się już ulotnić. Robiłem jedno piwo na tych drożdżach i również na etapie fermentacji intensywnie było czuć siarkowodór, ale zapach ten całkowicie ulotnił sie jeszcze przed butelkowaniem. Miałem też piwo z zapachem kanalizacyjnym i ten niestety się nie ulotnił (zakażenie), nawet gęstwa, którą zebrałem, śmierdziała kanalizacją bardzo intensywnie, pomimo długiego pobytu w lodówce. Oczywiście gęstwa poszła w szambo, czyli w miejsce, sugerowany przez zapach.