Małe podsumowanie warek #39 , #40 i #41 .
Zacznę od drożdży , czyli Mangrove Jack's M44 West Coast. Jestem z nich bardzo zadowolony. Co prawda mają lekki lag przy zadawaniu z saszetki , ale już przy zadawaniu z piany pracują i startują jak trzeba. Warki z 12 odfermentowały do 3 więc jak trzeba. Drożdże fermentowały w 18 stopniachi dały bardzo czysty profil i mam wrażenie , że rzeczywiście fajnie eksponują chmiel. Piwa wyszły wytrawne , mało słodowe czyli tak jak planowałem i na pierwszym miejscu są chmiele. Goryczka krótka i przyjemna.
Co do samych chmieli. Na poczatek Waimea. Nie jestem zadowolony z tego chmielu Aromat jest słaby i ciężko go opisać , czuć jasne , słodkie owoce i czarną porzeczkę. W smaku tak samo , goryczka jest fajna ,ale taka płyta , nijaka. Piwo można wypić na parę łyków , bez rewelacji. Nie użyję go już raczej.
Pacific Jade już lepiej , aromat mocniejszy , tak samo goryczka w smaku ma jakiś charakter. W aromacie trochę słodkich tropikalnych owoców. Przypomina amerykańskie chmiele .
Nelson Sauvin. Z tego chmielu jestem bardzo zadowolony. Podczas butelkowania powalił mnie po prostu aromat świeżych , dojrzałych słodkich białych winogron czy białego wina. Świeży , orzeźwiający . W butelkach po niecałym miesiącu aromat i smak się ułożył , nie jest już tak intensywny , ale nadal świetny. Białe wino , białe winogrona , agrest i czarna porzeczka. Goryczka tak samo przyjemna , krótka i jak na 45 IBU dość mocna. Ale to kwestia niskiej pełni , co chciałem uzyskać.
Wnioski są takie ,że Nelson Sauvin to chmiel bardzo uniwersalny i na pewno będe go używał też do innych piw niż IPA.