Grupa Uderzeniowa z Rybnika widzę się kłania
Imię moje po Kmicicu, stąd też zwą mnie "Jędrusiem". 3 krzyżyki na karku. Od latek 5 dźwigam kaganek oświaty tłukąc do głów opornych, że owszem "język polski - trudna mowa", ale piękna mowa. Z zamiłowania od 20 lat muzykant (opanowałem wszelkie gitary, fortepiany, harmonijki, perkusje, słowem: każdą zabawkę, którą się szarpie, stuka, puka i... dmucha ). Prowadzimy z bratem niewielkie studio nagraniowe, wyznając zasadę, że dzień bez muzyki, to dzień stracony. Mądre głowy zrobiły mnie etatowym kompozytorem Polskiego Teatru w dalekim Żytomierzu na Ukrainie (gdzie przebywam zwykle raz-dwa do roku , komponując i nagrywając symfoniczno-pompatyczne nuty i degustując "chlibnyj kwas" prosto z beczki;)).
Szczęśliwie żonaty (z muzyczką, tyż belferką). 3-letni Synek, z poważnymi zadatkami na piwowara:) Winiarz z kilkuletnim stażem, od 80 postu Piwowar (co napełnia mnie dumą podobną do tej po zdaniu matury). Prowadzę zespoły, teatrzyki, grupy kabaretowe. Trochę piszę do gazet. Jeżdżę żółtym maluchem (rocznik 1982, i to, że nim jeżdżę napawa mnie jeszcze większą dumą ).
Mieszkam w uroczym miejscu z widokiem na las. Marzy się agroturystyczna knajpka, w której człowiek mógłby się napić domowego piwka, winka, zjeść swojską wędlinkę, chlebek czy serek. Może kiedyś dożyję takich czasów...
Zajęć mam rozpisanych na następne 60 lat, potem emeryturka, więc działam niestrudzenie, a Najwyższy (jako Winiarz-Amator) jakoś patrzy na moje działania przez palce. Bardzo polubiłem tę Piwowarską Społeczność, zaglądam tu codziennie i czerpię z tego mnóstwo frajdy.
Pozdrawiam ciepło, zwłaszcza Dziadka, który pozwolił mi się rozgadać