Skocz do zawartości

lechu555

Members
  • Postów

    493
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Treść opublikowana przez lechu555

  1. 20,5 12stki, czyli tak wiele się nie pomyliłem (22l 12stki),
  2. Bo ja mam rację, a nie Wy wszyscy. A tej metody co podałeś to w sumie spróbuję, a co mi...
  3. Mocne te aromaty? Bo Iungi na aromat nigdy nie używałem , a ludzie powiadają, że i na aromat się nadaje. Zamierzam zrobić kwasa z przecierem z brzoskwini właśnie i pomyślałem, że może jeszcze bym podbił trochę aromat taką Iungą.
  4. Też tak robiłem ale i tak mi się ostatecznie zapychało po zamieszaniu i ułożeniu się młóta. Jeżeli aż tak bardzo Ci zależy na dokładnym pomiarze to ja bym zaryzykował te 15h chociaż każdy będzie miał swohe zdanie. Jak dawałeś chmielu cokolwiek, a pewnie dawałeś to lactobacillusy póki co nie groźne, ewentualnie dzikie drożdże, ale też wątpię. Ja np bym przykrył szczelnie i wyniósł na dwór o ile nie masz mrozu. W takich temperaturach wątpliwe by przez ten czas cokolwiek ożyło. Zdarzało mi się zostawiać na zimnym betonie na całą noc by się dochłodziło bo nie chciało mi się czekać aż z 30 stopni chłodnica mi zbije to do 20, głównie latem. Nigdy nic złego się nie stało.
  5. Piwowarzy go nie nawidza! Odkrył prosty sposób na napowietrzenie brzeczki bez zbędnego p***. ZOBACZ JAK!
  6. Można pewne rzeczy założyć na podstawie przeciętnej wydajności uzyskiwanej z takiego zasypu. Myślę, że 22l 12stki z tych 4,5kg słodu dałoby się nawet początkującemu wydobyć. Jeżeli to okaże się trochę za dużo to i tak ze dwa litry Ci odparują i ekstrakt trochę skoczy. Zakładam, że woda do zacierania niemodyfikowana pod kątem ph, a słód śrutowany parę dni temu w jakimś sklepie piwowarskim, a nie jakiś sprzed paru miesięcy, a zacieranie trwało przynajmniej z godzinę. Nawet jakby potem się okazało, że wyjdzie mniej treściwa brzeczka to ciała w hefe nie powinno zabraknąć po dodaniu trochę osadu z butelki. Same drożdże dają dużo. Co do zatrzymania przepływu - znam ten ból, mi też on towarzyszył i tak na prawdę nigdy filtrowania przez młóto nie opanowałem by nie było problemów, więc filtruję workiem. A w takich wypadkach jak Twój to po prostu radziłem sobie odtykając łychą wylot kranika. Osady się dostawały, ale wbrew pozorom nie są one szkodliwe byle tylko Ci się nie przypaliły (nigdy w garnku mi się to nie zdarzyło) , cała metoda filtrowania przez wór zakłada dostawanie się ich w pokaźnych ilościach, więc ja bym się tym nie martwił.
  7. BIAB zdecydowanie. Wór do góry, obcieknąć go z grubsza, brzeczkę gotować, a w międzyczasie wór wysładzać np. fermentorze.
  8. przyłączam się do poleceń. My piwowarzy jesteśmy predestynowani do wiązania się mikrobiolożkami. Tutaj wszystko układa się jak trzeba i to nie jest przypadek. No bo zobaczcie: podchodzisz do takiej z piwem a'la sour ale i cześć, napijesz się ze mną piwa? ponoć jakieś zakwaszane czy coś i mnie zaciekawiło co to i udajesz głupa, nie wiesz dokładnie jak to wszystko powstaje. Mówisz jej, że słyszałeś, że coś tam jakieś bakterie, że tam jakiś kwas produkują i że najlepiej to w temperaturze 20 stopni (specjalny błąd, żeby mogła Cię poprawić, rób trochę takich błędów by poczuła się mądra, sprawdzasz tym samym czy w ogóle Ciebie słucha). Jeżeli do tego momentu nie przejmie pałeczki i nie zacznie Cię naprowadzać i tłumaczyć jak to powinno się poprawnie rozumieć to zapodajesz coś takiego, że "te bakterie to są gram-dodanie, ale nie masz zielonego pojęcia co to oznacza, ale wydaje się to strasznie ciekawe i fascynujące bo (tutaj wyznajesz jej, że jesteś piwowarem) jestem piwowarem i zawsze chciałem wiedzieć jak to wygląda na szczeblu mikrobiologicznym". No jak w tym momencie nie podejmie tematu to ja nie wiem... Nie zapomnij oczywiście o standardowym podrywie na "znawce piwowarstwa" i koniecznie zaimponuj jej opowiastką, że kiedyś to się mocno chmieliło piwo, żeby przetrwało długie podróże na statkach do Indii i tak oto powstał styl IPA - tutaj możesz zaproponować takie właśnie piwo, a domowe to już w ogóle. Pamiętaj, ażeby wcześniej upewnić się, że w lokalu jest coś odrobinę lepszego niż Żywiec APA, a Twoja domowa IPka się nie utleniła. Dalej już z górki, pytasz ją o kolejne ciekawe terminy, które pojawiają się w jej tłumaczeniach, wtrącasz gdzie nie gdzie swoje piwowarskie spostrzeżenia, ona wtrąca swoje z laboratorium, w miarę tej gadki stawiasz kolejne piwa rzecz jasna. Jako, że mikrobiolożki zajmują się chyba w większości czasu posiewem i robieniem antybiogramów to możesz coś tam napomknąć, że fajnie byłoby sprawdzić na ile lactobacillusy są lekooporne. I tak gadka się klei, można ją rozgałęziać na miliony stron, a doszliśmy dopiero do bakterii, jeszcze drożdże wypadało by omówić... A dziewczyny z mikrobiologi są piękne i mądre, i miłe (unikatowe połączenie). Tak więc - do dzieła samotni piwowarzy, tego nie da się ***. Pozdrawiam wszystkie mikrobiolożki świata!
  9. hehe raczej nie bo sam sobie warzę, a butelkuję w krachlach, więc sobie nie uzbierają niestety, ale sam pamiętam (kto z nas nie pamięta?) jak za gnoja się tak "zarabiało", ale Państwo Polskie już od tak młodocianych lat rzucało nam kłody pod nogi i od pewnego czasu przyjmowali tylko z paragonem. Potem z 50gr, zrobiło się 35gr, potem 20gr za butelkę, a potem zamknąłem działalność bo przestało się opłacać...
  10. dzieci szybciej uzbierają na loda rożka
  11. Bardziej im chodziło o to, że można to szybciej osiągnąć taką metodą - to raz, dwa, że nie trzeba przelewać na cichą, trzy - skoro nie trzeba to możemy drożdżami przykryć pulpę co dodatkowo pomoże w przelewaniu potem. Nie upieram się też, że musi to być w momencie burzliwej, można spokojnie ją przeczekać, chodzi głównie o to by nie przelewać do drugiego fermentora bo nie bardzo jest taka potrzeba... ...no chyba, że ktoś zamierza robić z pulpy marynatę do mięsa. Zapodaj jakiś przepis.
  12. A ja bym wcześniej zakwasił lactobacilusami brzeczkę pod takie coś coby trochę rześkości nabrało, albo chociaż dał kwasu mlekowego, wcześniej sprawdzając w jakich proporcjach przyniesie pożądane efekty smakowe. Nawet bardziej drugą opcję bo pomimo mniejszych walorów smakowych łatwiej mieć nad tym kontrolę. Co do odfiltrowania, to nie lepiej byłoby jednak rzucić pulpę na ostatnich dniach burzliwej ? Raz, że te cukry z niej szybciej odfermentują, dwa, że drożdże jak będą opadać to przykryją ową pulpę i będzie łatwiej zlewać to potem. Ten pomysł bierze się stąd, że kiedy rzucałem chmiel na zimno pod koniec burzliwej to zawsze opadał on na leżące już na dnie drożdże, ale wzburzenie tego wszystkiego z dna do góry (skończcie już z tym natlenianiem...) i sytuacja była odwrotna - chmiel opada pierwszy, a przykrywają go drożdże i potrafią jeszcze dzięki temu coś tam wycisnąć jak się to "docoldcrashuje". Podobnie jak zbieram gęstwę i mi się trochę tych chmielin nabierze to w słoiku mieszam to wszystko i chmiel wyraźnie opada pierwszy. Podobnie mam z osadami (zacieram w worku), które wlewam razem z brzeczką, na początku jest ich ze dwa litry, a po burzliwej potrafią je drożdże zbić nawet i do jednego litra czasami (plus objętość drożdży, białek itd.) Warto rozważyć. Praktycznie żadnej dodatkowej roboty tutaj nie ma, ani niebezpieczeństw, a zawsze może pomóc i nie wchodzi w konflikt z powyższymi radami.
  13. to całe szczęście, bo to bulknie nie narasta, piany też nie ma. Nie mniej jednak za pierwszym kwasem miałem pianę i bulkanie, piwo wyszło bez zarzutów, najwidoczniej dzikie drożdże się dogadały (ekstrakt zszedł do 4BGL o ile pamiętam) [EDYTA] jednak jedna połowa warki wystartowała z dzikimi najwidoczniej drożdżami bo pojawiła się piana i bulka, dodałem drożdże ze startera, może nadgonią dzikusy (a może to drożdże z powietrza z poprzednich warek), chociaż wątpię. Do drugiej połowy też już dałem drożdże, chociaż jeszcze się nie dokwasiło do pożądanego poziomu, choć, że bakterie pracują już czuć po smaku. W każdym razie nie skreślam jeszcze piwa. [EDYTA] póki co oba kwasy jeszcze pracują. Ale co można powiedzieć, to to, że metoda trzymania drożdży razem z lactobacillusami może dla kogoś dać jednak zbyt mocny kwas. Dla mnie jest ok, ale raczej większy niż większość komercyjnych kwasów. Nie widzę specjalnie różnicy między kulturą PG z Serowar.pl (przy okazji nauczyłem się robić ser koryciński ) , a l.rhamnosus z Biotyku jeśli chodzi o smak. Dodanie pulpy mango bardzo dobrze redukuje odczucie kwasowości. Zastanawiam się czy dałoby się zatrzymać dalsze kwaśnienie poprzez dodanie trochę chmieli by zatrzymać lactobacillusy w pożądanym momencie. Spróbuję przy następnej warce, przy okazji sprawdze czy gęstwa zakwasza. Dam znać.
  14. Nie mierzyłem, ale smak ewidentnie ten sam co i był przed zadaniem bakterii. Zero kwasowości ani śladu życia w brzeczce [EDYTA] uff ruszyło, teraz patrzę. Piany nie ma, ale bulka raz na 2 minuty i smak już też ewidentnie w stronę kwasu. Pewnie lada moment piana się pojawi.
  15. Tak, Sprawdzam przez to, że ani rurka nie bulka, ani piana się nie pojawia, ani smak nie jest kwaśny jak przez kranik pobieram próbkę. Ph zbiłem do 4.6, więc jako tako jeszcze dam przeleżeć brzeczce, może jej nic nie zaatakuje. Chmielenia nie było, więc tutaj się nie doszukuję przyczyny laga.
  16. kurde, a mi już 24h nie chcą wystartować kultury baterii z PG, , temperatura początkowa zaszczepienia bakterii 36 stopni, potem opadała sobie kilka godzin do pokojowej. Poczekam jeszcze do jutra i pierdziele, zadaje drożdże bo zaraz co innego się dobierze do tego.
  17. Ok mam już pierwsze dane. 4,5kg ekstraktu.l, pół pszenica, pół jęczmienny plus 29l wody dało mi 31l brzeczki 12BLG czyli naprawdę nieźle!!! Zważając, że baniak ma 14kg to daje ponad 93l 12BLG!!!! Piwo za 1zł, nie uwzględniając drożdży i chmieli. Jeżeli tak to wygląda to chrzanić zacieranie. Póki co nie robię jeszcze oddzielnego wątku o tym ekstrakcie bo jeszcze nie nam kompletu danych, zwłaszcza ile to odfermentuje, ale zaczyna się nieźle.
  18. ok mam to w dłoniach, zestaw na 100l, ale mleka jak rozumiem... Warka ok 25litrów 12BLG, dawać całe opakowanie tego (chciałbym dwie warki zrobić jeśli to możliwe)? Starter potrzebny? Ja kupowałem probiotyk o nazwie Biotyk z L.rhamnosus i dawało radę, o ile tydzień temu szukałem czystych l.casei tak wszystkie panie w aptekach mi pokazywały, że mają tylko Dicoflor (rhamnosus właśnie) a reszta to jakieś inne probiotyki, ale mieszanki różnych szczepów, nie próbowałem mieszanek, więc się nie wypowiem. Biotyku dawałem 15 kapsułek na 20l 12blg i wystartowało, ale późno, piana dopiero była widoczna gdzieś po 3 dniach, ALE trzymałem to w temperaturze pokojowej, więc jeżeli się boisz to wal starter. Co ciekawe, fermentacja zeszła mi do 4BLG, zanim w ogóle wróciłem, więc był to czysty Berliner Weisse bez zaszczepiania tego drożdżami. Poziom kwasowości konkretny, większości znajomych się podobał, ale niektórzy jednak krzywili gębę (mniejszość).
  19. Właśnie mam podobną sytuację z tym, że drożdże (fm amerykański sen) pachniały tak już z fiolki - czyli zapach bardzo zbliżony do kwaśnych piw, w których jest ten charakterystyczny zapach wymiocin (kto natrafił na takie ten nie pomyli tego z niczym innym). Starter kręci się już 24h i ten zapach się zredukował wyraźnie, ale nadal nie da go się nie odczuć. Smak bez zarzutów, nie na tam nic z rzygów ani kwasowości. Pokręce ten starter do 48h i zobaczę, ale może ktoś z powodzeniem takiego używał bez problemów?
  20. Ja dałem do 20l 12stki i też poszło bez problemów. Nawet sam fermentum mobile podaje na stronie (nie chce już mi się szukać, ale gdzieś w FAQ to jest), że bodaj do 20l 14stki pójdzie bez startera.
  21. 8 godzin zacierania, filtracji, gotowania, chłodzenia i sprzątania niebotycznego pier***nika w kuchni - czy ja wiem czy to taka satysfakcja... dla kogoś kto już ma choćby jedną warkę za sobą i się w to wkręcił to pewnie, że tak. Ale gdybym miał kogoś zachęcić do wejścia w ten świat to na pewno nie chciałbym go wystraszyć na początku wizją poświęcenia na to tyle czasu tylko pokazałbym, że uzyskanie dobrych efektów nie musi się wiązać z dużym nakładem, a koszty i tak są tańsze niż koncerniak w sklepie, nie wspominając o jakości (wspominajac niniejszym).
  22. niestety lactobacillusy rhamonusy mi nie wystartowały w starterze, więc decyzję o kupnie startera PG z Serowara przyspieszyłem i pójdzie do tej i następnej warki - no i właśnie tutaj pytanie: Jak jest z gęstwą po takim blendzie drożdży z bakteriami gdyby dać do następnej warki? Domyślam, że trochę się inaczej zbalansuje wpływ drożdży i bakterii.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.