Skocz do zawartości

lechu555

Members
  • Postów

    493
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Treść opublikowana przez lechu555

  1. Ja tam mogę pomóc, zarówno w przeciwdziałaniu by żadna butelka zdążła się zestarzeć, jak i w pomocy w warzeniu, myciu, butelkowaniu itp. o ile jest tam co do roboty dla dwóch, jak również odkupieniu jakiejś części słodu
  2. Kupiłem ostatnio sobie dwa single hopy na citrze: Jagiełło i dzisiaj Waszczukowie. Piwa ledwo pachną czymkolwiek, nie mówiąc już o amerykańskich klimatach. Smak w przypadku tego drugiego jest oczywiście w porządku i tutaj czuć wpływ chmielu. Nie wiem na ile te przykłady są reprezentatywne w kwestii pokazania możliwości chmieli, ale jakaś informacja to też jest.
  3. Puściłem na tym ekstrakcie dwa lagery (90% jęczmienny jasny, 10% pszeniczny. Jeszcze fermentacja się nie skończyła. Jedna część: 23 l brzeczki, drożdże dolniaki w34/70 z gęstwy, z 12stu blg zeszło na 3,5blg w 10 stopniach po 1tyg (! mój pierwszy dolniak, spodziewałem się w takich temperaturach, że będzie to szło wolniej znacznie) i jeszcze dalej leci, a więc nie jest to jakiś ekstrakt wypchany niefermentowalnym cukrami. Smak jest bez zarzutu, ja nie potrafiłbym rozróżnić czy to z ekstraktu czy z zacierania, nie bardzo czuć cokolwiek charakterystycznego tutaj. Resztę rzeczy będe sukcesywnie opisywał w miarę kolejnych etapów. Na tę chwilę polecałbym ten ekstrakt.
  4. Nie tyle co emocje mnie niosą, ale jakaś dziwna zatwardziałość umysłów niektórych piwowarów, którzy z uporem maniaka twierdzą coś, chociaż doskonale z tyłu głowy wiedzą, że tak nie jest. No można pokazać im, że trawa jest zielona, ale dalej przy swoim będą. Takich wpisów już widziałem kilka i to bynajmniej nie są to stare historyczne komentarze. Ja również mogę twierdzić, że w klasycznej metodzie się nie wysładza, ot spuścić wszystko z młóta i nie dolewać wody do wysładzania. Można tak? Można. Można mi tłumaczyć, że to marnotrawstwo, a ja i tak za miesiąc przy okazji następnych wątków będę twierdził, że się nie wysładza. Jasne, że niech robi kto jak chce, ale czytają to też ludzie totalnie początkujący, robiący swoje pierwsze warki i próbujący znaleźć swoją metodę, którą właśnie ze względu na prostotę i oszczędność czasu polecałbym początkującym, tylko trochę ciężko w gąszczu sprzecznych informacji doszukać się jakiegoś porządku w tym. Czy osoby filtrujące przez młóto i sraczwąż nie starałyby się dać odporu wszędobylskim twierdzeniom, że w ich metodzie się nie wysładza ? Krawcowa Ci uszyje z woalu co chcesz za kilkanaście złotych, sam woal ostatnio jak kupowałem też kosztował bodaj ok 15 zł. Polecam.
  5. Każdy robi jak chce, a i tak mówi się, że się nie wysładza. I można z tym walczyć, a oni dalej swoje. Może zaczniemy mówić, że nie wysładza się gdy używa się sraczwęża, falszywego dna czy czego tam jeszcze?
  6. wydaję się, że na ostatnie 12 minut gotowania. W każdym razie jako, że piwo robione na byle jak i jeszcze za pomocą ekstraktów to kupił mnie tą recepturą
  7. W praktyce ryzyko jest znikome. Brzeczka jest wysterylizowana gotowaniem, dodatkowo zabezpieczona chmieleniem i obniżonym ph, i przykryta pokrywą albo można nawet stretchem zakryć. Nigdy jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby mi się zakaziła zanim zadam drożdże. Niejednokrotnie też zdarzało mi się zostawić otwarte mleko uht przy ekspresie do kawy na cały dzień i nic mu się nie stało, po czym wkładałem je do lodówki i jeszcze można śmiało było z niego korzystać. Z tym dmsem to dla mnie trochę zagadka bo przecież po to gotujemy brzeczkę by go odparować. Czy po gotowaniu są jeszcze gdzieś resztkowe jego prekursory , że przy ochładzaniu się brzeczki do poziomu 80 stopni, jakikolwiek dms ma szansę się wytworzyć? Oczywiście jak najszybsze pokonanie tego zakresu temperatur, z punktu widzenia izomeryzacji alfakwasów, należy brać pod uwagę, ale czy sam dms tam jest straszny? Jeśli chodzi o wszalakie podgrzewanie to można coś tam ugrać gotując pod pokrywą to też skraca czas, ale przy doprowadzaniu brzeczki do wrzenia uważajcie bo czasem człowiek się zagapi a tu mu już kipi z gara. Oczywiście nie mówię o momencie gdy już brzeczka wrze - wtedy nie przykrywamy z wiadomych względów.
  8. No właśnie to zależy co przyjąć za początek i czy wliczać np. chłodzenie w proces -skompletowanie sprzętu, słodów itd. i przygotowanie miejsca w kuchni - 0.5h -nalanie 35l wody ciepłej, modyfikacja ph wody i odczekanie - 20min -podgrzew do temp zacierania - 20min -zacieranie 1,5h , ale jak mierzyłem podczas zacierania w różnych chwilach to po 1h blg już nie wzrastało, a te dodatkowe pół godziny to dla pewności sobie daje -podgrzew z tych, dajmy na to, 65 stopni do 78 - 20 min (35l zacieru) -wór do góry i parę minut obcieka i w tym już czasie brzeczka przednia się gotuje dalej, a w tym czasie wysładzanie w osobnym naczyniu (fermentor) tego co jest w worze i dolewanie wysłodzin do gara. Wysładzanie ciepłą wodą z kranu (ph zbite oczywiście). W takim wypadku i objętości na dwóch polach grzewczych płyty indukcyjnej brzeczka do wrzenia dochodzi w ok 1h. -1h gotowania i chmielenia -chłodzenie, mam najprostrzą chłodnicę więc do tych 20 stopni mi zbija w ok 40 min. Jeżeli to jest lager to nie bawię się dalej tylko zostawiam na mrozie albo garażu do rana by zbiło mi do tych 10 stopni. Ogólnie można zbić szybko do tych 80 stopni, albo trochę mniej, przykryć pokrywą i pójść spać, a resztę niech zrobi zimny beton albo podłoga w garażu podziemnym jak ktoś ma, piwnicy itp. -umycie gara i chłodnicy, posprzątanie po sobie i zniesienie sprzętu -30min. Oczywiście przy mniejszych warkach sporo dałoby się ugrać jeszcze.
  9. BIAB to tak naprawde nie jest metoda zacierania tylko filtracji. Tyle i aż tyle. Nawet nie trzeba gara, można to zrobić w fermentorze. Wór do góry, dać chwilę obciec z 5 min i wór do fermentora, i tam sobie wysładzać, i wyciskać, a w tym czasie w garze większość brzeczki się już zagotowywuje. Dolać wysłodziny do reszty w garze. Opcjonalnie można podejść też inaczej. Znając z doświadczenia swoją wydajność i ile odparuje wody to zatrzeć nie w docelowej objętości wody tylko większej i już nie wysładzać tylko wycisnąć, a potem i tak parę litrów odparuje - w ten sposób trafić w docelowe BLG i objętość. To jest prostrze niż się wydaje.
  10. Tak dokładnie!!! To jest coś czego nie potrafię przetłumaczyć ludziom - z osadu jeszcze idzie ugrać sporo brzeczki. Ja też robiłem, że osad (zimny plus gorący) zbierałem do gara i po dniu, dwóch jeszcze miałem z 1,5l brzeczki z tych 5l osadów. Teraz już się nie bawię w to. Leję z gara po gotowaniu WSZYSTKO do fermentora. Osadu jest ok 4-5l z czego po burzliwe drożdże przygniatają to do ok 3. Co do wydajności - dlaczego tą metodą miała być różna niż klasycznie?
  11. Nieee no, sztosy to jednak zostawmy bardziej doświadczonym...
  12. Pils a'la kasztelan, przepis na lecha premium, książęce pszeniczne. Obstawiajmy: co będzie następne do skopiowania?
  13. To bardzo szybko jak na dolniaka, w zasadzie tyle samo czasu co i przeciętny górniak. Zakładam, że wszystko trwało 2 tyg plus cold crush. Niby temperatura 12 stopni, ale nadal jak na dolniaki to imponujące. Jaka objętość?
  14. Kurcze, właśnie o tym samym pomyślałem poniekąd, że może wszystkie chmiele (ich roczniki), do których mam zarzuty nie są złe tylko po prostu nie nadają się do chmielenia na zimno co od dłuższego czasu uskuteczniam wyłącznie w kwestii głównie aromatu, ale też i smaku, nie dając do gara nic poza chmielem na goryczkę. Może w whirpoolu , albo flameoucie, albo kombinacji tych dwóch o wiele lepiej się sprawdzą. Może każdy chmiel zanim się użyje na zimno warto by najpierw przetestować "klasycznie" bo tak bezpieczniej. Może w końcu pogodzę się z Żulą i Oktawią, i Lubelskim, których używałem tylko i wyłącznie na zimno oczekując cudów.
  15. Mój też trzymany w zamrażarce, ale najczęściej używam zaraz tego samego dnia po odebraniu paczki albo zamówienia w sklepie gdzie chmiel jest jeszcze zimny. @krzychoo daj znać koniecznie jak już coś Ci wyjdzie, uratujesz może wiele istnień na tym forum przestrzegając przed poszczególnymi chmielami, ja na razie się wstrzymuję.
  16. źródło też zmieniałem, a to kupowałem z mojego sklepu w mieście, a to na allegro z dwóch różnych aukcji, raz z homebrewing.pl Proces również zmieniałem, raz przelewałem na cichą i zachmielałem na zimno, raz wrzucałem chmiele na zimno bez przelewania po zakończonej burzliwej. Chmielenie na zimno 2-3-6 dni. Szorowałem fermentory, odkażałem tygodniami. Lane do butelek w różnorakim tempie. Efekt dokładnie ten sam. Myślę, że to nie sklepy robią nas w ciula bo naprawdę ciężko sobie wyobrazić, że tylu ludzi w całej Polsce zgaduje się i postanawia dla paru złotych robić nam żarty, ale jeżeli ktoś ma dobre źródło wymienionych chmieli z rocznika 2021 i mu wychodzi to chętnie się dowiem i spróbuję jeszcze raz. Ogólnie sytuacja jest naprawdę przykra. Człowiek robi te 30l piwa, zachmiela i potem zostaje z 60 piwami, które da się pić, ale to już zupełnie nie te piwa, które mu wychodziły bez problemów. Strach cokolwiek teraz wrzuca, żeby nie spierdzielić tyle piwa. Póki co dałem sobie siana z amerykańcami, zobaczymy jak rocznik 2022 ja już ktoś użyje i zda relację na forum, porobię coś mniej hop-forward, a obecne piwa podopijam, albo pomieszam z kwasami jak robił to gdzieś @dziedzicpruski - może chociaż w ten sposób dostaną drugie życie.
  17. Nie, żebym usprawiedliwiał swoje niedociągnięcia, ale ja też mam złe doświadczenia ostatnimi czasy z amerykańskimi chmielami z rocznika 2021. Już któraś warka po solidnym zachmieleniu za zimno (8g/l) citrą czy mosaiciem, czy simcoe [EDIT: cascade to samo], czy kombinacją owych nie daje wielkich efektów. Właściwie to jakiś tam aromat jest po nagazowaniu (2tyg) ,potem jeszcze ze dwa tygodnie coś tam może i jest, chociaż bardziej przy samym otwarciu kapsla, ale na pewno nie tak jak wskazywałby na to ilość zadanych chmieli. Ponadto smak od chmielu na zimno jest średni, raczej trawiasty, ale ani rześki, ani grejfrutowy, ani jakikolwiek inny znany z amerykańskich chmieli. Robię zawsze wszystko tak jak robiłem dotychczas. Wcześniej używając chmieli tych samych tylko z rocznika 2019 to można powiedzieć, że piwo samo się robiło i praktycznie niewiele trzeba się było starać by wyszło cokolwiek dobrego, wybaczało wiele błędów. Teraz natomiast przy pilnowaniu wszystkiego, dmuchaniu na zimne nic sensownego nie może wyjść.
  18. Czort wie. Do pierwszej połowy warki dałem pulpę mango , drugą połowę warki przelałem znad drożdży i właśnie owy przecier brzoskwiniowy. Tej pierwszej połowy nic nie ruszyło. Myślałem, że tak kwaśnych piw to już nic nie zechce ruszyć... Które jeszcze pulpy z tej serii używałeś co to można by polecić? Bo cena jest całkiem niezła.
  19. Dodałem 2,5 kg pulpy brzoskwiniowej do jednej części i po trzech dniach mam infekcję, ale póki co smak się trzyma i nie czuć czegokolwiek złego. Przy okazji, całkiem niezła ta pulpa się wydaje, mam nadzieję, że będzie mi ją dane ocenić w gotowym produkcie. Jeżeli przejdzie to kolejne z tej oferty popróbuję. https://allegro.pl/oferta/przecier-z-brzoskwin-pulpa-100-5l-12232237443
  20. Jaką masz płytę indukcyjną ? Ja mam elektroluxa, ale modelu nie napisali, cztery pola z możliwością łączenia 2x2. 40l gar wody spokojnie owa płyta utrzymuje, tym bardziej 30l. Płyta o wiele szybciej Ci podniesie temperaturę zacieru/brzeczki niż taboret gazowy. Tylko nie suwaj garem po płycie tylko postaw tak by już nie trzeba było nic poprawiać. Bracie, łączę się w bólu... o to to. Idź do krawcowej u siebie w mieście, kup trochę woalu i idź niech Ci uszyje worek tak by wyścielić nim gar. Woal ok 20 zł, szycie 15 zeta. Tylko powiedz jej, że to do gara i że musi wytrzymać ok 5 kg ciężaru słodu to niech zrobi nawet z dwóch wartstw i podaj jej wymiary gara. Ostatnio zamawiałem taką usługę i tyle to kosztowało ze dwa miesiące temu. Alternatywnie możesz taki worek kupić, trochę drożej, ale zważając na ile to wystarcza, a ile ułatwia to i tak wydatek wart takich pieniędzy. I jeszcze jednej ważnej rzeczy nie podali koledzy powyżej: chłodnica. Może nie jest jakoś super niezbędna bo można sobie bez niej poradzić, ale stosunkowo niewielkim kosztem można sporo czasu ugrać. Możesz kupić najprostszą jakąś zanurzeniową. 100-200 zeta za używkę, przy czym ta za 200 to świat i ludzie. Mam najprostszą chyba z możliwych z kociołka Klarstain Maishfest i mi wystarcza.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.