Skocz do zawartości

lechu555

Members
  • Postów

    493
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Treść opublikowana przez lechu555

  1. No więc, narobiło się trochę nieudanych piw, głównie przez tragiczną jakość chmieli z różnorakich sklepów za co ich nie winię, ale ciężko ulec wrażeniu, że na jakimś etapie między zbiorami chmielu, a odbiorem zamówienia ze sklepu jesteśmy ostro robieni w wuja. Efekt taki, że połowę piw gdybym nie dodawał żadnego chmielu na zimno do nich była by naprawdę dobra, ale zachciało się i jest: brak aromatu, ale za to ściągająca goryczka, trawa, łodyga, popiół itd. do tego dochodzi weizen, z drugiego pokolenia drożdży, którego od pierwszego weizena dzieli przepaść. Nie są to złe piwa, da się pić, ale to nie jest coś czym chciałbym się pochwalić komuś. Wpadłem zatem na pomysł by pozwolić tym piwo zdziałać jeszcze coś dobrego w ich życiu i wymyśliłem, że może warto by je po trochu dodawać do gorącej brzeczki, w ilościach takich by zostały przykryte smakowo, a przysłużyły się jeszcze objętości i zawartością alkoholu. Powstają zatem dwie kwestie: zabić w nich drożdże i nie odparować alkoholu. Jakby tak wlać na ok 30l brzeczki 11stki BLG z 10l piw nieudacznych i potrzymać to wszystko chwilę w temperarurze tak by drożdże zdechły, ale i alkohol nie odparował, czyli załóżmy 40-60 stopni to czy ma to szansę powodzenia? Czy ktoś tak robił? Nie celuje w żaden styl, nie interesuje mnie też specjalnie ibu wypadkowe, chmielić będę symbolicznie na goryczkę. Potem i tak zamierzam to wszystko zasypać na zimno galaxy.
  2. uff już się bałem, że będzie kolejny świąteczny ciemny piernikowy ulep z cynamonem....
  3. tak się składa, że właśnie jest u mnie nastaw wina i przefermentowało w całości i jest kwaśne jak diabli, chyba, że skontruje się to cukrem, ślinianki ściska porządnie, takiej kwasowości nijak nie uzyskasz słodami palonymi, ani żadnymi innymi, więc te na 99% można wykluczyć jako przyczyna. Musiały jednak jakieś żyjątka do tego dostać, ale nie dojdziemy tego już teraz - bywa. Z drugiej strony zastanawiające są te drożdże gozdawy... W każdym razie, nie poddawaj się w swojej piwowarskiej przygodzie.
  4. jak przelewałeś z burzliwej na cichą ? Bo ja pamiętam moją pierwszą warkę, jak wziąłem i bez żadnego wężyka czy czegokolwiek, przelałem do gara cała zawartość, aż się piana wyłaziła na zewnątrz, po czym z gara do wymytego już fermentora podobnie, efekt taki, że dostałem po dwóch tygodniach od zabutelkowania tego coś a'la ocet Czy to Twój przypadek ? Teorie z za dużym zasypem słodu czekoladowego należy włożyć między bajki, żadna jego ilość nie zrobi Ci kwasowości rodem z piw kwaśnych na lactobaccilusach, a zakładam, że otrzymałeś właśnie taką kwasowość jak w kiszonych ogórach.
  5. zabutelkuj jedną butelkę, dosyp cukru do niej i sprawdź za tydzień czy pojawia się gaz, jak tak to znaczy, że drożdże jeszcze dadzą radę to nagazować.
  6. Czemu nie chcesz chmielenia na zimno ? Chmielenie na gorąco to trochę strata chmielu. Nie masz drugiego fermentora, żeby przelać na chmielenie na zimno ? - możesz wsypać chmiel na dwa ostatnie dni fermentacji, nawet to da lepsze rezultaty niż chmielenie na 0'. Z oddzieleniem tego chmielu można poradzić sobie tak: po fermentacji, wystawić na noc na zimno, takie temperatury jak są teraz są idealne, chmiel opadnie na drożdże, potem poruszać fermentorem tak aby wzbudzić do góry i drożdże i chmiel, chmiel opadnie pierwszy, a drożdże go dodatkowo przykryją - wspomagać ten proces temperaturą na zewnątrz. Potem już tylko butelkować. Co do styli - oczywiście, że American Weizen na Citrze albo Mosaic, Simcoe. Może limonki z tego nie będzie, ale z grejfrutem nie powinieneś mieć problemu. Co do Chinooka, o którym wspomina @zasada to jest tragedia w 2020, dałem to do właśnie Aweizena z cascadem i smak jest słaby, jak popiół. Ta sama warka rozdzielona na trzy części, w każdej Cascade, w jednej Citra, w jednej Mosaic, w trzeciej właśnie Chinook, dwie pierwsze pycha, trzecia okropna, zapach jeszcze jest całkiem przyjemny przy otwarciu, szybko znika w szklance, ale smak jakbyś wziął garść popiołu i włożył sobie do gęby. Odradzam na pierwsze eksperymenty.
  7. ciekawostką jest, że nawet w optymalnej temperaturze zdarzyło mi się raz, że S-33 przefermentowały mi piwo w jeden dzień, co przyjąłem za kłopoty z fermentacją, ale baligomierz nie kłamał - piwo wyszło poprawne.
  8. no ja to bym usechł z pragnienia aczkolwiek przyznam, że w przypadku mocno chmielonych na aromat piw czas robi swoje i taka AIPA zawsze u mnie zauważalnie wyraźniej pachniała po miesiącu, półtorej niż np. dwa tygodnie po zabutelkowaniu. Generalnie nie przeczę, że w długim okresie czasu (przy czym nie określam konkretnie ile) problem może powstać, ale rozpatrując to w jakimś sensownym (no bo ile można czekać na to cholerne piwo) okresie czasu to bym się nie przejmował tak bardzo. czytam jeden z nich i jakoś to się nie potwierdza, ale to tylko jeden z wielu , więc wniosków nie ma co rozciągać na wszystkie sytuacje: https://brulosophy.com/2016/12/19/post-fermentation-oxidation-pt-1-normal-vs-high-oxidation-exbeeriment-results/ Hazy IPA nie robiłem nigdy więc może faktycznie życia nie znam. Największe ilości chmielu na zimno jakie dawałem do 8g/l co gdzieś tam wyczytałem, że to granica efektywności - ale nie wiem czy do końca temu dowierzać. Co do chmielenia zacieru to coś tam mi się obiło o uszy, ale to raczej pod kątem goryczki i że niby ona jest bardziej legitna, ale nie bardzo temu dowierzałem. Natomiast o kwestiach chemicznych, które poruszyłeś nie słyszałem. Spróbuję z pewnością, zwłaszcza, że zalega mi z 400g "zużytego chmielu" w zamrażarce. @Piotr Ba cokolwiek postanowisz, zrób ze dwie butelki lane totalnie na chama i daj znaka jaki efekt w porównaniu z legitnie lanymi piwami.
  9. Ja mam uzasadnione obawy czy w ogóle się j.ać w takie ostrożności. Wielokrotnie przelewałem z fermentora z "chmieleniem na zimno" do fermentowa "rozlewowego", bez jakiejś szczególnej uwagi, może tyle by tam gdzie ląduje strumień piwa nie powstawały bąbelki (co nigdy się nie udawało na 100% bo nie mam tyle czasu, żeby czekać aż się to rozleje nikłym strumieniem) i O ILE CHMIEL NIE OKAZAŁ SIĘ TREFNY (czyli nie wnosił kompletnie NIC co jest PLAGĄ w sklepach - nie winiąc ich ) to z aromatem nigdy nie działo się nic niepożądanego. Fajnie jakby ktoś zrobił jakiś eksperyment i po prostu część tego samego piwa zlał bez szczególnej ostrożności, a część w jakiejś specjalnej instalacji do rozlewu beztlenowego i porównał efekty. Może nie do końca adekwatny, ale podobny eksperyment zrobiłem sobie z niechmielonym na zimno piwem, gdzie ostatnie cztery butelki lałem całkowicie na chama tak by pieniło się jakbym nalewał herbaty z metra wysokości. Efekt taki, że po refermentacji nic się z tym piwem nie działo, może w jakimś dłuższym czasie pół roku, roku coś tam może by wyczuł, ale nie po to robię piwa by na nie tyle czekać. Może za bardzo przejmujemy się tym problemem i próbujemy walczyć nieproporcjonalnie czasochłonnymi środkami uzyskując ledwie zauważalne różnice ? uskuteczniam regularnie, i polecam do piw, w których nie zależy nam na jakimśsuperprecyzyjnym ustaleniu poziomu goryczyki, powiedzmy, że do poziomu goryczkowości przeciętnej APY bez problemu da się takim chmielem jeszcze coś wskórać w zakresie goryczyki. Średnio dodaję ok 100gr takiego zużytego na chmielenie na zimno chmielu (typowe amerykańce) do gotowania (30-35l) i jest ok.
  10. i ja przyłączam się do powyższego. Robię metodą BIAB i leje po prostu ciepłą z kranu, oczywiście zakwaszam ją sobie kwasem mlekowym zanim jej użyje właśnie w garnku. Bez problemów, nie ma się czego obawiać.
  11. Warszawa: chętnie przyjmę gęstwiny, jakiejś "neutralnej", szykuje się duża warka 30l american weizen i 30l AIPA , więc wszystko co da się przykryć amerykańskimi chmielami chętnie wezmę. Jakoś się odwdzięczę, dogadamy się.
  12. -zgadza się, chociaż aż tyle nie udało mi się wydajności osiągnąć by do 40gr zbić cenę, ale ok 60gr za butelkę przy dzisiejszych cenach słodów, udaję mi się uzyskać, co jest i tak śmieszną ceną. Esktrakty są o tyle dobre, że jeśli ktoś chce poeksperymentować np. z różnymi chmielami czy drożdżami to sobie w godzinę, dwie, zrobi parę litrów brzeczki, zachmieli, przefermentuje, zachmieli na zimno, doda różnorakie dodatki i sprawdzi jakie efekty. Większe objętości sprawdzonych receptur faktycznie robił bym przez zacieranie słodów jak Bóg nakazał. Aczkolwiek spróbuję jeszcze tańszych ekstraktów, na alledrogo gdzieś widziałem podobnie bodaj 14kg za 185 zeta. Jeżeli fermentacja zejdzie też do podobnego BLG końcowego i jakość i nie będzie jakaś odbiegająca od tego co wychodzi mi w zacieraniu, a też uda mi się zrobić na tym ok 130 butelek jak w powyższym ekstrakcie to tutaj już bym pokusił się o przejście na ekstrakty (a przynajmniej dla niektórych styli) bo to daje ok 1.5 zł na litr czyli 75gr na butelkę co przy dużej oszczędności czasu i zachodu ze sprzątaniem po zacieraniu jest warte rozpatrzenia, o efektach na pewno dam znać na forum jak już nadejdzie chwila próby.
  13. dokładnie, na zasadzie: wprowadzić kozę do mieszkania, ponarzekać trochę, a potem wyprowadzić kozę i cieszyć się komfortem.
  14. użytkownik BIABu pozdrawia serdecznie wszystkich co nadal męczą się z filtracją przez młóto, kocham Was, mła ?
  15. nie wiem jak w WESach bo nie korzystałem nigdy, ale wydajność Bruntala zbiegiem okoliczności opisałem tutaj:
  16. Jako, że jestem leniwy i szukam sposobu jak tu robić aby się nie narobić i możliwe jeszcze jak najmniej zapłacić, a przy tym mieć jak najwięcej co jest i tak sztuką kompromisu między wymienionymi rzeczami to mogę z czystym sumieniem polecić ekstrakt jak poniżej, niekoniecznie musi być z tego linka. Jako, że nikt nigdy nie podaje jaka jest jego wydajność to ja będę miły i podam. Wydajność: Z 7.5 kg zrobiłem ok 35 l brzeczki o ekstrakcie 11BLG co daje ok 2.15zł za butelkę. Fermentacja zeszła do 3BLG czyli nie jest to kolejny z wielu ekstraktów wypchany niefermentowalnymi cukrami, tylko pełnoprawna brzeczka jak Bóg nakazał. Co do jakości: bez zarzutu, świeżo przefermentowane piwo "neutralnymi" drożdżami, pachnie lekko kwiatowo, zachmielone na zimno przykrywa to wszystko bez problemu (chociaż nie jest to problem), piwo wychodzi bez zarzutu w obu przypadkach, zachmielone na zimno klarowne po 3 tygodniach w zmiennej temperaturze od 15-20 stopni. Barwa piwa: no cóż nie jest jasna, zdecydowanie jak piwa z dodatkiem karmelizowanych słodów, mi taka o wiele bardziej się podoba, zdjęcie dodam później. https://allegro.pl/oferta/pale-ale-ekstrakt-slodowy-14kg-bruntal-200-piw-7823876460?snapshot=MjAyMi0wNy0xMFQyMzozNToyNS4yNDFaO2J1eWVyOzZlZmNiNmY3ODE3MGViMzc0NWE1YmI2YTQxZTlmYTQxOTY1NGJhN2U3ODk2ZWM0YTNiN2EwMTEyYzkwZTc4MWQ%3D W planach kolejne próby z tańszymi ekstraktami widzę jakieś za 180zł/14kg, efekty opiszę w osobnych wątkach tylko wymęczę resztę tego. [Edyta] wrzucam zdjęcie jak to ostatecznie wygląda
  17. a ja się tam nie nabijam, am głupi jestem. Chciałem wprowadzić do tematu chociaż odrobinkę absurdalnego humoru.
  18. to zależy jak mocno ruszałeś fermentorem, jeżeli zbyt mocno to drożdże mogły rozdupcyć się o ścianki fermentora jak ptaki o ekrany dźwiękoszczelne i g... będziesz miał a nie piwo..
  19. czyli nasz jedność dobiega powoli końca, zanim skoczymy sobie do gardeł, wiedzcie, że dużo się od Was wszystkich nauczyłem chyba na froncie, można nie strzelać, nie rzucać granatów, ale pić trzeba wszak
  20. Jak w temacie. Czy jednak powinna to być osobna kategoria? Oraz czy pokonując samego siebie przegrywamy czy wygrywamy? Zapraszam od dyskusji.
  21. Cześć. Czyli jednak ostatecznie te oczka nie mają aż tak wielkiego znaczenia w kontekście późniejszej klarowności itd Sam chce też przejść na firanę bo mi to ociekanie niepotrzebnie zabiera czas , jak podnosze worasa to trochę to trwa jak się sprawy nie pogoni. Dla mnie może sobie przejść wszystko do brzeczki poza młótem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.