
lechu555
Members-
Postów
517 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
11
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez lechu555
-
tak się składa, że właśnie jest u mnie nastaw wina i przefermentowało w całości i jest kwaśne jak diabli, chyba, że skontruje się to cukrem, ślinianki ściska porządnie, takiej kwasowości nijak nie uzyskasz słodami palonymi, ani żadnymi innymi, więc te na 99% można wykluczyć jako przyczyna. Musiały jednak jakieś żyjątka do tego dostać, ale nie dojdziemy tego już teraz - bywa. Z drugiej strony zastanawiające są te drożdże gozdawy... W każdym razie, nie poddawaj się w swojej piwowarskiej przygodzie.
-
jak przelewałeś z burzliwej na cichą ? Bo ja pamiętam moją pierwszą warkę, jak wziąłem i bez żadnego wężyka czy czegokolwiek, przelałem do gara cała zawartość, aż się piana wyłaziła na zewnątrz, po czym z gara do wymytego już fermentora podobnie, efekt taki, że dostałem po dwóch tygodniach od zabutelkowania tego coś a'la ocet Czy to Twój przypadek ? Teorie z za dużym zasypem słodu czekoladowego należy włożyć między bajki, żadna jego ilość nie zrobi Ci kwasowości rodem z piw kwaśnych na lactobaccilusach, a zakładam, że otrzymałeś właśnie taką kwasowość jak w kiszonych ogórach.
-
Proszę o pomoc brzeczka stoi 4 miesiąc
lechu555 odpowiedział(a) na pablo_ns temat w Piaskownica piwowarska
zabutelkuj jedną butelkę, dosyp cukru do niej i sprawdź za tydzień czy pojawia się gaz, jak tak to znaczy, że drożdże jeszcze dadzą radę to nagazować. -
Czemu nie chcesz chmielenia na zimno ? Chmielenie na gorąco to trochę strata chmielu. Nie masz drugiego fermentora, żeby przelać na chmielenie na zimno ? - możesz wsypać chmiel na dwa ostatnie dni fermentacji, nawet to da lepsze rezultaty niż chmielenie na 0'. Z oddzieleniem tego chmielu można poradzić sobie tak: po fermentacji, wystawić na noc na zimno, takie temperatury jak są teraz są idealne, chmiel opadnie na drożdże, potem poruszać fermentorem tak aby wzbudzić do góry i drożdże i chmiel, chmiel opadnie pierwszy, a drożdże go dodatkowo przykryją - wspomagać ten proces temperaturą na zewnątrz. Potem już tylko butelkować. Co do styli - oczywiście, że American Weizen na Citrze albo Mosaic, Simcoe. Może limonki z tego nie będzie, ale z grejfrutem nie powinieneś mieć problemu. Co do Chinooka, o którym wspomina @zasada to jest tragedia w 2020, dałem to do właśnie Aweizena z cascadem i smak jest słaby, jak popiół. Ta sama warka rozdzielona na trzy części, w każdej Cascade, w jednej Citra, w jednej Mosaic, w trzeciej właśnie Chinook, dwie pierwsze pycha, trzecia okropna, zapach jeszcze jest całkiem przyjemny przy otwarciu, szybko znika w szklance, ale smak jakbyś wziął garść popiołu i włożył sobie do gęby. Odradzam na pierwsze eksperymenty.
-
Piana opadła po dwóch dniach
lechu555 odpowiedział(a) na ArtoriasAbyssWalker temat w Piaskownica piwowarska
ciekawostką jest, że nawet w optymalnej temperaturze zdarzyło mi się raz, że S-33 przefermentowały mi piwo w jeden dzień, co przyjąłem za kłopoty z fermentacją, ale baligomierz nie kłamał - piwo wyszło poprawne. -
no ja to bym usechł z pragnienia aczkolwiek przyznam, że w przypadku mocno chmielonych na aromat piw czas robi swoje i taka AIPA zawsze u mnie zauważalnie wyraźniej pachniała po miesiącu, półtorej niż np. dwa tygodnie po zabutelkowaniu. Generalnie nie przeczę, że w długim okresie czasu (przy czym nie określam konkretnie ile) problem może powstać, ale rozpatrując to w jakimś sensownym (no bo ile można czekać na to cholerne piwo) okresie czasu to bym się nie przejmował tak bardzo. czytam jeden z nich i jakoś to się nie potwierdza, ale to tylko jeden z wielu , więc wniosków nie ma co rozciągać na wszystkie sytuacje: https://brulosophy.com/2016/12/19/post-fermentation-oxidation-pt-1-normal-vs-high-oxidation-exbeeriment-results/ Hazy IPA nie robiłem nigdy więc może faktycznie życia nie znam. Największe ilości chmielu na zimno jakie dawałem do 8g/l co gdzieś tam wyczytałem, że to granica efektywności - ale nie wiem czy do końca temu dowierzać. Co do chmielenia zacieru to coś tam mi się obiło o uszy, ale to raczej pod kątem goryczki i że niby ona jest bardziej legitna, ale nie bardzo temu dowierzałem. Natomiast o kwestiach chemicznych, które poruszyłeś nie słyszałem. Spróbuję z pewnością, zwłaszcza, że zalega mi z 400g "zużytego chmielu" w zamrażarce. @Piotr Ba cokolwiek postanowisz, zrób ze dwie butelki lane totalnie na chama i daj znaka jaki efekt w porównaniu z legitnie lanymi piwami.
-
Ja mam uzasadnione obawy czy w ogóle się j.ać w takie ostrożności. Wielokrotnie przelewałem z fermentora z "chmieleniem na zimno" do fermentowa "rozlewowego", bez jakiejś szczególnej uwagi, może tyle by tam gdzie ląduje strumień piwa nie powstawały bąbelki (co nigdy się nie udawało na 100% bo nie mam tyle czasu, żeby czekać aż się to rozleje nikłym strumieniem) i O ILE CHMIEL NIE OKAZAŁ SIĘ TREFNY (czyli nie wnosił kompletnie NIC co jest PLAGĄ w sklepach - nie winiąc ich ) to z aromatem nigdy nie działo się nic niepożądanego. Fajnie jakby ktoś zrobił jakiś eksperyment i po prostu część tego samego piwa zlał bez szczególnej ostrożności, a część w jakiejś specjalnej instalacji do rozlewu beztlenowego i porównał efekty. Może nie do końca adekwatny, ale podobny eksperyment zrobiłem sobie z niechmielonym na zimno piwem, gdzie ostatnie cztery butelki lałem całkowicie na chama tak by pieniło się jakbym nalewał herbaty z metra wysokości. Efekt taki, że po refermentacji nic się z tym piwem nie działo, może w jakimś dłuższym czasie pół roku, roku coś tam może by wyczuł, ale nie po to robię piwa by na nie tyle czekać. Może za bardzo przejmujemy się tym problemem i próbujemy walczyć nieproporcjonalnie czasochłonnymi środkami uzyskując ledwie zauważalne różnice ? uskuteczniam regularnie, i polecam do piw, w których nie zależy nam na jakimśsuperprecyzyjnym ustaleniu poziomu goryczyki, powiedzmy, że do poziomu goryczkowości przeciętnej APY bez problemu da się takim chmielem jeszcze coś wskórać w zakresie goryczyki. Średnio dodaję ok 100gr takiego zużytego na chmielenie na zimno chmielu (typowe amerykańce) do gotowania (30-35l) i jest ok.
-
i ja przyłączam się do powyższego. Robię metodą BIAB i leje po prostu ciepłą z kranu, oczywiście zakwaszam ją sobie kwasem mlekowym zanim jej użyje właśnie w garnku. Bez problemów, nie ma się czego obawiać.
-
Warszawa: chętnie przyjmę gęstwiny, jakiejś "neutralnej", szykuje się duża warka 30l american weizen i 30l AIPA , więc wszystko co da się przykryć amerykańskimi chmielami chętnie wezmę. Jakoś się odwdzięczę, dogadamy się.
-
-zgadza się, chociaż aż tyle nie udało mi się wydajności osiągnąć by do 40gr zbić cenę, ale ok 60gr za butelkę przy dzisiejszych cenach słodów, udaję mi się uzyskać, co jest i tak śmieszną ceną. Esktrakty są o tyle dobre, że jeśli ktoś chce poeksperymentować np. z różnymi chmielami czy drożdżami to sobie w godzinę, dwie, zrobi parę litrów brzeczki, zachmieli, przefermentuje, zachmieli na zimno, doda różnorakie dodatki i sprawdzi jakie efekty. Większe objętości sprawdzonych receptur faktycznie robił bym przez zacieranie słodów jak Bóg nakazał. Aczkolwiek spróbuję jeszcze tańszych ekstraktów, na alledrogo gdzieś widziałem podobnie bodaj 14kg za 185 zeta. Jeżeli fermentacja zejdzie też do podobnego BLG końcowego i jakość i nie będzie jakaś odbiegająca od tego co wychodzi mi w zacieraniu, a też uda mi się zrobić na tym ok 130 butelek jak w powyższym ekstrakcie to tutaj już bym pokusił się o przejście na ekstrakty (a przynajmniej dla niektórych styli) bo to daje ok 1.5 zł na litr czyli 75gr na butelkę co przy dużej oszczędności czasu i zachodu ze sprzątaniem po zacieraniu jest warte rozpatrzenia, o efektach na pewno dam znać na forum jak już nadejdzie chwila próby.
-
piwo z ekstraktu słodowego - prosze o rade
lechu555 odpowiedział(a) na Arivi temat w Piaskownica piwowarska
dokładnie, na zasadzie: wprowadzić kozę do mieszkania, ponarzekać trochę, a potem wyprowadzić kozę i cieszyć się komfortem. -
użytkownik BIABu pozdrawia serdecznie wszystkich co nadal męczą się z filtracją przez młóto, kocham Was, mła ?
-
piwo z ekstraktu słodowego - prosze o rade
lechu555 odpowiedział(a) na Arivi temat w Piaskownica piwowarska
i za mniejszy burdel w kuchni. -
piwo z ekstraktu słodowego - prosze o rade
lechu555 odpowiedział(a) na Arivi temat w Piaskownica piwowarska
nie wiem jak w WESach bo nie korzystałem nigdy, ale wydajność Bruntala zbiegiem okoliczności opisałem tutaj: -
Jako, że jestem leniwy i szukam sposobu jak tu robić aby się nie narobić i możliwe jeszcze jak najmniej zapłacić, a przy tym mieć jak najwięcej co jest i tak sztuką kompromisu między wymienionymi rzeczami to mogę z czystym sumieniem polecić ekstrakt jak poniżej, niekoniecznie musi być z tego linka. Jako, że nikt nigdy nie podaje jaka jest jego wydajność to ja będę miły i podam. Wydajność: Z 7.5 kg zrobiłem ok 35 l brzeczki o ekstrakcie 11BLG co daje ok 2.15zł za butelkę. Fermentacja zeszła do 3BLG czyli nie jest to kolejny z wielu ekstraktów wypchany niefermentowalnymi cukrami, tylko pełnoprawna brzeczka jak Bóg nakazał. Co do jakości: bez zarzutu, świeżo przefermentowane piwo "neutralnymi" drożdżami, pachnie lekko kwiatowo, zachmielone na zimno przykrywa to wszystko bez problemu (chociaż nie jest to problem), piwo wychodzi bez zarzutu w obu przypadkach, zachmielone na zimno klarowne po 3 tygodniach w zmiennej temperaturze od 15-20 stopni. Barwa piwa: no cóż nie jest jasna, zdecydowanie jak piwa z dodatkiem karmelizowanych słodów, mi taka o wiele bardziej się podoba, zdjęcie dodam później. https://allegro.pl/oferta/pale-ale-ekstrakt-slodowy-14kg-bruntal-200-piw-7823876460?snapshot=MjAyMi0wNy0xMFQyMzozNToyNS4yNDFaO2J1eWVyOzZlZmNiNmY3ODE3MGViMzc0NWE1YmI2YTQxZTlmYTQxOTY1NGJhN2U3ODk2ZWM0YTNiN2EwMTEyYzkwZTc4MWQ%3D W planach kolejne próby z tańszymi ekstraktami widzę jakieś za 180zł/14kg, efekty opiszę w osobnych wątkach tylko wymęczę resztę tego. [Edyta] wrzucam zdjęcie jak to ostatecznie wygląda
-
a ja się tam nie nabijam, am głupi jestem. Chciałem wprowadzić do tematu chociaż odrobinkę absurdalnego humoru.
-
to zależy jak mocno ruszałeś fermentorem, jeżeli zbyt mocno to drożdże mogły rozdupcyć się o ścianki fermentora jak ptaki o ekrany dźwiękoszczelne i g... będziesz miał a nie piwo..
-
wylać zawsze zdążysz, ratorać !
-
czyli nasz jedność dobiega powoli końca, zanim skoczymy sobie do gardeł, wiedzcie, że dużo się od Was wszystkich nauczyłem chyba na froncie, można nie strzelać, nie rzucać granatów, ale pić trzeba wszak
-
Jak w temacie. Czy jednak powinna to być osobna kategoria? Oraz czy pokonując samego siebie przegrywamy czy wygrywamy? Zapraszam od dyskusji.
-
Cześć. Czyli jednak ostatecznie te oczka nie mają aż tak wielkiego znaczenia w kontekście późniejszej klarowności itd Sam chce też przejść na firanę bo mi to ociekanie niepotrzebnie zabiera czas , jak podnosze worasa to trochę to trwa jak się sprawy nie pogoni. Dla mnie może sobie przejść wszystko do brzeczki poza młótem.
-
To już nie tylko po węgiel będziemy w kolejkach stać, ale i po CO2 zaraz Ogólnie w tych warunkach ekonomicznych wytwarza się całkiem przystępna przestrzeń dla piwowarstwa domowego. Wiadomo, że na ogólnopolskie warzenie na ogromną skalę nie ma co liczyć, ale może parę osób zachęcona ZNACZNIE niższymi kosztami produkcji niż kupna piwa w sklepie, zacznie warzyć i się w to wkręci.
-
Uuuuuu zaraz się zleci banda miłośników straty czasu, dla której tylko filtracja przez młóto jedyną prawilną i nie przetłumaczysz im inaczej, dam emotkę na końcu, żeby nie wzięli na poważnie Ja kupiłem jakiegoś worasa noname'a z allegro za 6 dych ze trzy lata temu i worek to był najlepszy w moim piwowarskim życiu pomysł, do dzisiaj żyje i służy, oczywiście powoli się zaczyna rozdzierać, ale na siebie już zarobił i jeszcze posłuży. Prawdę powiedziawszy to wszystkie te worki ze sklepów są przepłacone jak cholera i za te kwoty można u krawcowej narobić ze dwa, trzy wory i to jeszcze na wymiar, co skutecznie uczyniłem. Co do wytrzymałości jest prosty patent - drugi worek założyć na pierwszy, może być z większymi oczkami. Jeden wkładamy w drugi (niekonicznie podczas zacierania), ale przy filtracji i mamy wzmocnioną konstrukcję, której szybko nie zajedziecie raczej. Można śmiało go wtedy wyciskać. Co do rozmiarów oczek - nie ma to większego znaczenia dopóki worek zatrzymuje młóto bo do tego ma służyć, a czy będzie tyle czy tyle mikronów - i tak osad przeleci przez te oczka (i co z tego?). Co do ilości słodu - zdarzyło mi się 7kg, ale raczej to nie byłoby zdrowe na dłuższą metę dla worka, więc nie zacieram w worku tylko przenoszę zacier do wiadra z wyścielonym workiem i najpierw wysładzam połowę młóta i potem drugą, przy czym wysładzaniem w sensie klasycznym bym tego nie nazwał - po prostu przepłukuje to porządnie wodą do wysładzania, mieszam i wór do góry, i wyciskam aż się nie poparzę, albo łapy mi nie odpadną. I nie, nie ma żadnych tanin, mętności w gotowym piwie czy czego tam jeszcze, dopóki pilnuje się ph wysładzanej wody. Pozdrawiam wszystkich BIABowców.
-
Iunga tak potrafi ?
-
East Coast ? czyli z prawobrzeżnej Warszawy pewno...