Skocz do zawartości

Jacenty

Members
  • Postów

    1 978
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Jacenty

  1. Jacenty

    osad

    Podstawowa zasada Piwo lubi spokój. Nic się nie bój, ono samo sobie poradzi. Nie mieszaj i nawet nie zaglądaj bez potrzeby. Jak nie wiesz co zrobić, to lepiej nie robić nic, bo zepsuć można łatwo. Jeżeli o Twoje chodzi, to zapewne S-05 użyłeś? One tworzą taką czapę, która nie chce opaść, w tej chwili wszystko wygląda dobrze. Jak będzie czas zlewania na cichą to wtedy pytaj co dalej.
  2. Jacenty

    miernik gęstości cieczy

    To coś do uzdatniania wody można by wykorzystać (chyba). Makaron musiałby się tu wypowiedzieć. Tak czy inaczej ciekawe.
  3. I nie musisz mieć mieszadła, wystarczy trochę przegotowanej starej brzeczki. W ostateczności możesz w trakcie warzenia odebrać trochę i zadac dla rozruszania ich. To nie jest mocne piwo, więc powinno być dobrze.
  4. Melanoidowy wyrzuć. Jak koniecznie chcesz zepsuć kolor, to monachijski wystarczy. Chmiele wyrzuć. Użyj Saaz albo Premiant. Przerwa beta-glukanowa zbędna. Drożdże zadajesz w temp 8-10°. Po zakończonej fermentacji podnieś temp do ok 15° na jeden dzień. Po zabutelkowaniu w temp ok 10° przez tydzień, potem do bliskiej zeru. Wcześniej warto przeprowadzić leżakowanie, ale trzeba mieć warunki.
  5. Kibel? Wszystko w porządku, to drożdże.
  6. Dał płatki błyskawiczne, tych nie ma potrzeby kleikować.
  7. No dobra, nie wnikajmy, ja tu widzę tylko pytanie o chmiel, ale może słabo widzę.
  8. Zostaw na herbatki uspokajające. Przydadzą Ci się jak zaraz odpowiedzi na tak bezsensowne pytanie zaczniesz otrzymywać.
  9. Ogólna zasada jest taka, że te drożdże pasują do piw wyspiarskich.
  10. Nie śledziłem tematu o którym mowa, więc nie wiem o co chodzi. Jednak mogę zrozumieć rozsierdzenie kogoś, kto po łapach dostał, a nie wie za co. Dwa słowa wyjaśnienia rzeczywiście powinny paść (zakładam, że nie padły).
  11. W dniu warzenia wyciągam gęstwę z lodówki. Tak żeby przed zadaniem miała już zbliżoną temperaturę do temperatury zadania (nie mierzę, po prostu dotykam ręką i tyle). W czasie zacierania wlewam trochę brzeczki z kotła, po jakiejś godzinie znowu i tak kilka razy. Zanim schłodzę brzeczkę, to w słoiku wyraźnie widać powstającą pianę, czyli drożdże wracają do życia. Wcześniej nie płuczę, ani nie oddzielam martwych od żywych. Dlaczego? Bo gdy wlewam je do fermentora, to martwe na dnie i tak zostają w słoju. Po prostu wlewam to co łatwo się wylewa, a reszty nie wygrzebuję. Nigdy też nie mierzę ilości. Jak mam 0,5 litra w słoiku to wylewam ok 0,3 (tak na oko).
  12. Chyba jednak nie, skoro smród masz. Po co tyle płuczesz tak świeżą gęstwę? Nigdy ich nie płuczę, a używam nawet miesięcznych i jest wszystko dobrze.
  13. Mało kto dzisiaj leżakuje (lageruje) piwa, zbyt dużo z tym problemów.
  14. Tak, stary, używany i wciąż sprawny. Solidne żeliwo.
  15. Kupiłem takie maleństwo "na chwilę" za 25 zł. Używam od czterech lat i póki co nie widzę powodu żeby zmieniać na coś innego. Po odkręceniu korby bez problemu można złapać trzpień wiertarką.
  16. Wystarczy 1 kg. Lepiej żyta daj 0,5 kg więcej. Z cichą nic nie kombinuj.
  17. Gdybyś miał dodać ją do jakiegoś delikatnego piwa, to byłoby nie wskazane. IIPA nie zaszkodzi.
  18. Jednym słowem chcesz zmarnować składniki? Robiłem kiedyś takiego stouta, chciałem wszystkie resztki wykorzystać i właśnie taki był efekt.
  19. http://www.piwo.org/files/file/17-toolkit-piwowara/
  20. Jacenty

    AIPA

    Wyrzuć monachijski, daj dwa razy więcej wszystkich chmieli, zatrzyj w 66° przez 60-70 minut.
  21. To ten cały jonit tak szybko traci swoje właściwości? Nie ma jakiegoś limitu, powiedzmy 10 zmywań, zanim będzie trzeba go zregenerować przy pomocy soli?
  22. Butelkę z odzysku myje się tylko raz i wyjątkowego pecha trzeba by mieć żeby aż tyle było zapleśniałych. Potem nabiera ona statusu "po sobie".
  23. Wiele razy temat mycia butelek był poruszany, wciąż jednak ktoś coś chce wymyślać. Powtórzę więc. Od czterech lat tak robię, czyli nie jest to teoria, a praktyka. Od razu po opróżnieniu butelki płuczę ją gorącą wodą dokładnie, pryskam do środka roztworem piro, wstawiam do skrzynki do góry dnem, albo zakładam kapturek z folii srebrnej, i chowam do piwnicy. Czasem kilka miesięcy tak stoją, nie ma prawa nic w nich wyrosnąć. Gdy chcę ich użyć wyciągam, znowu płuczę strumieniem wody, lub wstawiam do zmywarki, i to wszystko. Jedyne co na nich jest to kurz. Niczego nie trzeba szorować. Najważniejsza czynność, to opłukanie po opróżnieniu.
  24. Ale niektórzy lubią utrudniać sobie życie. Wynalazek tyleż pomysłowy co kompletnie zbędny.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.