Po całym procesie technologicznym piwa przypuszczam, że nic toksycznego do piwa się nie dostanie. Sam miałem mole w słodzie. Tam, gdzie tylko się kleił (pajęczynki), to normalnie śrutowałem i do piwa, ale była też taka partia, gdzie te małe dziady przerobiły go na wilgotną mąkę. Takie coś wywaliłem.
W ogóle to jest frustrujący problem. Mam wrażenie, że one po prostu wlatują przez otwarte okna. Dawno już nie przechowuję nic w kartonikach, woreczkach itp., przeszedłem na opakowania szklane i metalowe puszki (ew. grube plastikowe). Od dawna stosuję pułapki feromonowe. Kiedy wydaje się, że praktycznie już mole się straciły, to zawsze pojawi się kilka motylków i cała nadzieja bierze w łeb... Nie wiem, czym one się żywią.
A słód trzymam w szczelnych fermentorach albo w butelkach powodzie mineralnej, takich 1,5l i 5l - te mniej używane, typu karmelowe itp.