Nie. Nie było tam słodów palonych. Z resztą ta goryczka była bardzo charakterystyczna.
Ale od początku, bo moje skróty myślowe dają dowolność interpretacji tekstu.
Piwo Marcowa Zadyma, czyli marcowe z dodatkiem słodu wędzonego. Nieco ciemniejsze od typowego marcowego ale bez przesady.
Zasyp:
3-4 EBC pilzneński 3,6 35,8%
3-5 EBC zakwaszaj 0,15 1,5%
3-4 EBC wędzony 3,6 35,8%
3-5 EBC cara pils 0,6 6,0%
125-130 Karmel j. 0,5 5,0%
150 caraaroma 0,15 1,5%
350 specjal b 0,15 1,5%
2 płatki owsiane 0,5 5,0%
2 płatki pszeniczne 0,8 8,0%
SUMA: 10,05
Pod koniec wysładzania (nie zdążyłem zmierzyć Blg ale było pewnie ok. 5..6*) przełożyłem wężyk do mniejszego garnka. Zająłem się czym innym więc filtracja po dłuższej chwili została przerwana. Też nie zmierzyłem ballinga ale w końcowej fazie filtracji było ok. 2..3*. Spróbowałem po zagotowaniu - tragicznie garbnikowa gorycz. Jeśli dolałbym do głównego garnka to pewnie goryczka nie byłaby wyczuwalna. Wylazłaby po fermentacji.
Jeśli chodzi o temperaturę wody do wysładzania: ok. 76..78°C (temperatura złoża dużo niższa).