Skocz do zawartości

Pierre Celis

Members
  • Postów

    4 652
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Pierre Celis

  1. Trzy czyste Berlinery. Trzy znane i lubiane browary. Czyj Berliner okaże się najlepszy? View the full article
  2. Gotowanie z alkoholem bywa pasjonujące. Oczywiście chodzi o dodatek alkoholu do potraw, lub foodpairing, a nie spożywanie alkoholu przy smażeniu kotleta. Do potraw używa się różnych alkoholi. Destylaty, jak rum są świetne do flambirowania (podpalania), szczególnie jeśli chodzi o desery. W słodko-słonej roli sprawdzają się portery, gotował z nim nawet sam Mistrz Makłowicz. Jednak prawdziwym królem jest bezsprzecznie wino. Przepisów z nim można znaleźć tysiące. Pasuje do wielu dań i jest dość proste do użycia. A gdyby tak spróbować ugotować coś z piwem, które jest nieco podobne do wina? Kwaśne, z mocnym smakiem owocowym? Wybór padł na pastry sour. Na początek coś łatwego Z tym niezbyt wyszukanym daniem poradzi sobie każdy. Dobrze, danie to za duże słowo, ale gotowanie występuje. Przed Państwem przepis na Pastry Sour Kisiel. Kisiel jest gotowy w proszku, żeby było łatwiej. Dla zaawansowanych można go sporządzić samemu na bazie mąki ziemniaczanej. Tutaj wybór padł na znanego lekarza, specjalistę cukiernictwa Dr. Oetkera o smaku malinowym. Piwo: Browar Stu Mostów Pastry Sour Ale Nectarine Raspberry, czyli z nektarynką i malinami. Wykonanie: Instrukcja jest na opakowaniu, ale ułatwię zadanie. Do garnka, najlepiej szerokiego wlewamy piwo (400 ml). Dodajemy 3 łyżki cukru. Włączamy na średnim ogniu i czekamy aż się zagotuje. Szklankę wypełniamy w 1/3 wodą, wsypujemy proszek, intensywnie mieszamy. Gdy piwo zacznie mocno wrzeć (uwaga, tworzy się szybko rosnąca piana) wlewamy proszek rozmieszany z wodą do garnka i mieszamy. Gotujemy jeszcze przez chwilę ciągle mieszając. Na koniec przelewamy do zimnej salaterki, zgodnie z zaleceniem doktora Oetkera. Można jeść na ciepło i na zimno. Co z tego wyszło? Bardzo smaczny kisiel. Mocno owocowy, zdecydowanie bardziej wyrazisty w smaku, niż zwykły kisiel. Jest również kwaśniejszy, więc pomimo zawartości laktozy trzeba jednak dosypać cukier. Nuty piwne są bardzo nikłe i wyczuwalne gdzieś w tle. Podobnie jak alkohol. Warto dodać, że część % odparuje, więc należy się liczyć ze spadkiem mocy. Nadal jest to produkt zawierający alkohol, warto o tym pamiętać podczas kierowania samochodem, a także nie podawać nieletnim. Przepis jest inspirowany galaretką na winie, co również jest świetnym pomysłem. Czy pastry sour sprawdza się w gotowaniu? Jak najbardziej. Z pewnością można się pokusić o zdecydowanie bardziej skomplikowane przepisy z tym piwem, jak marynaty, ciasta czy sosy. The post Kuchnia Pełna Osobliwości: pastry sour kisiel appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis
  3. Gotowanie z alkoholem bywa pasjonujące. Oczywiście chodzi o dodatek alkoholu do potraw, lub foodpairing, a nie spożywanie alkoholu przy smażeniu kotleta. Do potraw używa się różnych alkoholi. Destylaty, jak rum są świetne do flambirowania (podpalania), szczególnie jeśli chodzi o desery. W słodko-słonej roli sprawdzają się portery, gotował z nim nawet sam Mistrz Makłowicz. Jednak prawdziwym królem jest bezsprzecznie wino. Przepisów z nim można znaleźć tysiące. Pasuje do wielu dań i jest dość proste do użycia. A gdyby tak spróbować ugotować coś z piwem, które jest nieco podobne do wina? Kwaśne, z mocnym smakiem owocowym? Wybór padł na pastry sour. Na początek coś łatwego Z tym niezbyt wyszukanym daniem poradzi sobie każdy. Dobrze, danie to za duże słowo, ale gotowanie występuje. Przed Państwem przepis na Pastry Sour Kisiel. http://kraftmagia.pl/wp-content/uploads/2021/02/20210226_191621-1024x1024.jpgKisiel jest gotowy w proszku, żeby było łatwiej. Dla zaawansowanych można go sporządzić samemu na bazie mąki ziemniaczanej. Tutaj wybór padł na znanego lekarza, specjalistę cukiernictwa Dr. Oetkera o smaku malinowym. Piwo: Browar Stu Mostów Pastry Sour Ale Nectarine Raspberry, czyli z nektarynką i malinami. Wykonanie: Instrukcja jest na opakowaniu, ale ułatwię zadanie. Do garnka, najlepiej szerokiego wlewamy piwo (400 ml). Dodajemy 3 łyżki cukru. Włączamy na średnim ogniu i czekamy aż się zagotuje. http://kraftmagia.pl/wp-content/uploads/2021/02/20210226_192105-1024x768.jpgSzklankę wypełniamy w 1/3 wodą, wsypujemy proszek, intensywnie mieszamy. Gdy piwo zacznie mocno wrzeć (uwaga, tworzy się szybko rosnąca piana) wlewamy proszek rozmieszany z wodą do garnka i mieszamy. Gotujemy jeszcze przez chwilę ciągle mieszając. http://kraftmagia.pl/wp-content/uploads/2021/02/20210226_1919591-1024x768.jpgNa koniec przelewamy do zimnej salaterki, zgodnie z zaleceniem doktora Oetkera. Można jeść na ciepło i na zimno. Co z tego wyszło? Bardzo smaczny kisiel. Mocno owocowy, zdecydowanie bardziej wyrazisty w smaku, niż zwykły kisiel. Jest również kwaśniejszy, więc pomimo zawartości laktozy trzeba jednak dosypać cukier. Nuty piwne są bardzo nikłe i wyczuwalne gdzieś w tle. Podobnie jak alkohol. Warto dodać, że część % odparuje, więc należy się liczyć ze spadkiem mocy. Nadal jest to produkt zawierający alkohol, warto o tym pamiętać podczas kierowania samochodem, a także nie podawać nieletnim. http://kraftmagia.pl/wp-content/uploads/2021/02/20210226_192508-1024x768.jpgPrzepis jest inspirowany galaretką na winie, co również jest świetnym pomysłem. Czy pastry sour sprawdza się w gotowaniu? Jak najbardziej. Z pewnością można się pokusić o zdecydowanie bardziej skomplikowane przepisy z tym piwem, jak marynaty, ciasta czy sosy. The post Kuchnia Pełna Osobliwości: pastry sour kisiel appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis
  4. Nowe odsłony Imperatora Bałtyckiego – klasyczna oraz wersja Sabro/Strata. Które bardziej podejdzie? View the full article
  5. Piwna pasja opiera się na wiedzy. Fani piwa lubią wiedzieć jak, z czego i przez kogo jest zrobione to, co spożywają. W odpowiedzi na to zapotrzebowanie browary podają wszelkie możliwe informacje: rodzaje użytych słodów czy chmieli. A także poziom alkoholu czy zawartość ekstraktu. Liczby dają szybką informację: czy jest dużo, czy mało, łatwiej też porównać z innymi piwami. Stąd też naturalna chęć znalezienia jednostki, która jasno mówiłaby o tym, ile dodano chmielu. Pierwszą próbą była skala goryczy IBU, czy International Bitterness Units. Jednak IBU nie sprawdziło się z kilku przyczyn. I dziś już rzadko można znaleźć je na etykietach. Hop Rate – z czym to się pije Dziś inna wartość ma informować o zawartości chmielu: hop rate. To nowość na etykietach piwa w Polsce. Choć sam termin nie jest nowy, używany jest w fachowym piwowarstwie od lat. O wyjaśnienie fenomenu Hop Rate poprosiłem Michała Kopika (PiwnyGaraż.pl, Mermaid Brewing, Infinitum Brewing), który z chmieleniem ma do czynienia na co dzień. Co określa hop rate? Michał Kopik: W teorii jest to miara ilości chmielu zużytego podczas produkcji podana w gramach na litr gotowego piwa. W praktyce zasadniczo określa segment na rynku w którym pod względem marketingowym browar chce się uplasować danym piwem. Jak się to liczy? Każdy browar liczy jak chce, w dodatku papier jest cierpliwy i można napisać co się podoba. Ilość wsypanego chmielu w żaden sposób nie świadczy o jego utylizacji, przykładowo na danej instalacji mniejsza ilość chmielu (ale użyta w sensowny sposób) może dać dużo lepszy efekt sensoryczny niż jego dowalenie pod kurek. Nie można też zapomnieć o pewnej dowolności przeliczania innych niż granulat preparatów chmielowych. Czy ta wartość rzeczywiście coś może powiedzieć konsumentowi? Tylko to co napisałem w punkcie pierwszym. Można wziąć z rynku dwa piwa dwóch różnych browarów, które będą miały wpisane identyczny hop rate i dane piwa mogą pod względem chmielowości różnić się jak dzień i noc. Podsumowanie Czy zatem warto kierować się skalą hop rate? Czy ten wyznacznik ma sen? Mimo zastrzeżeń wydaje się, że daje lepszą informację o chmieleniu, niż IBU. Napiszcie w komentarzach, czy dla Was hop rate ma znaczenie. Zdjęcie: ulleo z Pixnio The post Hop rate – jak rozumieć poziom chmielenia appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis
  6. Piwna pasja opiera się na wiedzy. Fani piwa lubią wiedzieć jak, z czego i przez kogo jest zrobione to, co spożywają. W odpowiedzi na to zapotrzebowanie browary podają wszelkie możliwe informacje: rodzaje użytych słodów czy chmieli. A także poziom alkoholu czy zawartość ekstraktu. Liczby dają szybką informację: czy jest dużo, czy mało, łatwiej też porównać z innymi piwami. Stąd też naturalna chęć znalezienia jednostki, która jasno mówiłaby o tym, ile dodano chmielu. Pierwszą próbą była skala goryczy IBU, czy International Bitterness Units. Jednak IBU nie sprawdziło się z kilku przyczyn. I dziś już rzadko można znaleźć je na etykietach. Hop Rate – z czym to się pije Dziś inna wartość ma informować o zawartości chmielu: hop rate. To nowość na etykietach piwa w Polsce. Choć sam termin nie jest nowy, używany jest w fachowym piwowarstwie od lat. O wyjaśnienie fenomenu Hop Rate poprosiłem Michała Kopika (PiwnyGaraż.pl, Mermaid Brewing, Infinitum Brewing), który z chmieleniem ma do czynienia na co dzień. Co określa hop rate? Michał Kopik: W teorii jest to miara ilości chmielu zużytego podczas produkcji podana w gramach na litr gotowego piwa. W praktyce zasadniczo określa segment na rynku w którym pod względem marketingowym browar chce się uplasować danym piwem. Jak się to liczy? Każdy browar liczy jak chce, w dodatku papier jest cierpliwy i można napisać co się podoba. Ilość wsypanego chmielu w żaden sposób nie świadczy o jego utylizacji, przykładowo na danej instalacji mniejsza ilość chmielu (ale użyta w sensowny sposób) może dać dużo lepszy efekt sensoryczny niż jego dowalenie pod kurek. Nie można też zapomnieć o pewnej dowolności przeliczania innych niż granulat preparatów chmielowych. Czy ta wartość rzeczywiście coś może powiedzieć konsumentowi? Tylko to co napisałem w punkcie pierwszym. Można wziąć z rynku dwa piwa dwóch różnych browarów, które będą miały wpisane identyczny hop rate i dane piwa mogą pod względem chmielowości różnić się jak dzień i noc. Podsumowanie Czy zatem warto kierować się skalą hop rate? Czy ten wyznacznik ma sen? Mimo zastrzeżeń wydaje się, że daje lepszą informację o chmieleniu, niż IBU. Napiszcie w komentarzach, czy dla Was hop rate ma znaczenie. Zdjęcie: ulleo z Pixnio The post Hop rate – jak rozumieć poziom chmielenia appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis
  7. Wraca seria Collab PL, tym razem w kooperacji z browarami z lubelszczyzny! View the full article
  8. Idzie odwilż więc co najlepsze na ostatki zimowej aury? Oczywiście RIS! View the full article
  9. Tym razem kategoria West Coast IPA! Który z weteranów oferuje obecnie najlepsze, wyraźnie goryczkowe, aromatyczne i wytrawne IPA? View the full article
  10. Rynek piwa rzemieślniczego w Grecji, choć jeszcze młody, całkiem prężnie się rozwija. Funkcjonuje tam już ponad 50 mikrobrowarów, które warzą cały przekrój dobrze znanych nam stylów, od różnych wariacji IPA, przez pilsy, kwasy, po imperialne stouty. Pojawiają się również pierwsze, swoją drogą bardzo udane, piwa leżakowane w beczkach, a i nawet jakieś wędzonki można trafić. Najlepszym miejscem do spróbowania tego wszystkiego jest oczywiście... Czytaj dalej Artykuł Ateny — piwny przewodnik pochodzi z serwisu BeerFreak.pl. View the full article
  11. Rynek piwa rzemieślniczego w Grecji, choć jeszcze młody, całkiem prężnie się rozwija. Funkcjonuje tam już ponad 50 mikrobrowarów, które warzą cały przekrój dobrze znanych nam stylów, od różnych wariacji IPA, przez pilsy, kwasy, po imperialne stouty. Pojawiają się również pierwsze, swoją drogą bardzo udane, piwa leżakowane w beczkach, a i nawet jakieś wędzonki można trafić. Najlepszym miejscem do spróbowania tego wszystkiego jest oczywiście... Czytaj dalej Artykuł Ateny — piwny przewodnik pochodzi z serwisu BeerFreak.pl. View the full article
  12. Przyjęło się, że smaków podstawowych jest pięć: słodki, słony, kwaśny, gorzki i najnowszy, umami. Oczywiście spekulacje o innych smakach, jak tłuszczowy, jonów wapnia, kokumi (kolejny z Azji) trwają w najlepsze. W tym artykule poruszymy jedynie cztery z nich; te które są najistotniejsze w degustacji alkoholi, z naciskiem na piwo. W piwie najczęściej występuje smak kwaśny, słodki i gorzki, w różnych proporcjach. Jeżeli piwo jest mocno słodowe, płytko odfermentowane to najczęściej jest słodkie. Piwa z owocami, z dodatkiem kwasu mlekowego będą kwaśne, a mocno nachmielone na goryczkę – gorzkie. Jak jednak określić piwa, w których cechy te nie występują? Sprawa wydaje się banalna, jednak niekiedy sprawia trudność. Czy np. wytrawność jest przeciwieństwem słodyczy? Oto pary smaków przeciwstawnych: gorzki – brak goryczy Nie lubisz piwa słodkiego, pewnie wolisz gorzkie. To nie tak. Większość IPA w 2021 roku różni się od tej z 2014 tym, że jest mniej gorzka, za to bardziej słodka. Jednak brak goryczki nie oznacza automatycznie, że piwo musi być słodsze. Równie dobrze można sobie wyobrazić piwo, w którym nie będzie ani smaku gorzkiego, ani słodkiego. Można do nich zaliczyć Berliner Weisse, Gose, Schwarzbier, czy Mild. Przeciwieństwem piwa gorzkiego jest piwo nie gorzkie – bez goryczki. kwaśny – nie kwaśny (niska kwasowość) Tutaj sprawa wydaje się dość jasna. Jeżeli w piwie nie wyczuwamy kwaśnego smaku, to mówimy że jest nie kwaśne. Albo bardziej fachowo: ma niską kwasowość. To drugie jest nawet bardziej trafne, gdyż właściwie niemal każde piwo jest choć minimalnie kwaskowate. Jednak każdy, kto pije piwo bez problemu jest w stanie określić, czy piwo ma „normalną” kwaśność, czy też wysoką. Taka może występować w piwach kwaśnych, jak Lambic, Berliner Weisse, Sour Ale. Ale może też oznaczać, że piwo niestety uległo zepsuciu i po prostu skwaśniało. Przeciwieństwem kwaśnego jest nie kwaśne, czyli piwo o niskiej kwasowości, czyli niskiej zwartości kwasów. słodki – wytrawny To piwo jest wytrawne – A to nie chcę, nie lubię kwaśnych. To jeden z częstszych błędów: kojarzenie wytrawności z kwaśnością. Tymczasem wytrawność to przeciwieństwo smaku słodkiego. Wino wytrawne, owszem może wydawać się kwaśniejsze. Ale nie dlatego, że zawiera więcej kwasów, niż wino półsłodkie. Różnicą jest jedynie zawartość cukru, który wpływa na odczuwanie kwaśności. Napoje typu cola zawierają bardzo wysoką zawartość kwasów, dzięki czemu można nimi usuwać rdzę i szkliwo z zębów. Ale jednocześnie mają bardzo wysoką zawartość cukrów. Kwaśność nie wyklucza słodyczy, nie jest jej przeciwieństwem. Czego przykładem są piwa pastry sour, jednocześnie słodkie i kwaśne. Przeciwieństwem wysokiej kwaśności jest niska kwaśność. A wytrawność jest przeciwieństwem słodyczy. Wytrawność wskazuje na stopień odfermentowania; to inaczej brak cukru. Można to przyrównać do wspomnianego wina, gdzie przeciwieństwem wytrawnego jest wino słodkie. Albo wódek, gdzie przeciwieństwem wódki słodkiej jest wytrawna, czyli bez cukru. A piwa? Wytrawne piwa można znaleźć wśród niemieckich pilsnerów, czy klasycznych piw belgijskich, jak tripel. Przeciwieństwem słodyczy jest wytrawność, czyli brak cukru. słony (mineralny) – nie słony Na koniec smak rzadziej spotykany. Niewiele piw jest słonych. Dużo częściej to wrażenie można spotkać w winach, gdzie określane jest jako mineralność. To dobry trop, ponieważ na ten smak wpływają jony (głównie sodu i potasu), zazwyczaj zawarte w solach. I niekoniecznie musi być to chlorek sodu, czyli sól spożywcza. Doświadczeni piwowarzy wiedzą, że dodatek mineralny do warzenia może mieć istotny wpływ na smak. Piwa słone to głównie Gose, jednak mineralność możne być wyczuwalna także w porterach czy mocnych stoutach. Przeciwieństwem smaku słonego, mineralnego jest brak soli, czyli brak mineralności. Zdjęcie: christels on Pixnio The post Czy brak cukru oznacza wytrawność? – smaki przeciwstawne appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis
  13. Przyjęło się, że smaków podstawowych jest pięć. A więc słodki, słony, kwaśny, gorzki i najnowszy: umami. Oczywiście spekulacje o innych smakach, jak tłuszczowy, jonów wapnia, kokumi (kolejny z Azji) trwają w najlepsze. W tym artykule poruszymy jedynie cztery z nich, które są najistotniejsze w degustacji alkoholi, z naciskiem na piwo. W piwie najczęściej występuje smak kwaśny, słodki i gorzki, w różnych proporcjach. Jeżeli piwo jest mocno słodowe, płytko odfermentowane to najczęściej jest słodkie. Piwa z owocami, z dodatkiem kwasu mlekowego będą kwaśne, a mocno nachmielone na goryczkę – gorzkie. Jak jednak określić piwa, w których cechy te nie występują? Sprawa wydaje się banalna, jednak niekiedy sprawia trudność. Czy np. wytrawność jest przeciwieństwem słodyczy? Oto pary smaków przeciwstawnych: gorzki – brak goryczy Nie lubisz piwa słodkiego, pewnie wolisz gorzkie. To nie tak. Większość IPA w 2021 roku różni się od tej z 2014 tym, że jest mniej gorzka, za to bardziej słodka. Jednak brak goryczki nie oznacza automatycznie, że piwo musi być słodsze. Równie dobrze można sobie wyobrazić piwo, w którym nie będzie ani smaku gorzkiego, ani słodkiego. Można do nich zaliczyć Berliner Weisse, Gose, Schwarzbier, czy Mild. Przeciwieństwem piwa gorzkiego jest piwo nie gorzkie – bez goryczki. kwaśny – nie kwaśny (niska kwasowość) Tutaj sprawa wydaje się dość jasna. Jeżeli w piwie nie wyczuwamy kwaśnego smaku, to mówimy że jest nie kwaśne. Albo bardziej fachowo: ma niską kwasowość. To drugie jest nawet bardziej trafne, gdyż właściwie niemal każde piwo jest choć minimalnie kwaskowate. Jednak każdy, kto pije piwo bez problemu jest w stanie określić, czy piwo ma „normalną” kwaśność, czy też wysoką. Taka może występować w piwach kwaśnych, jak Lambic, Berliner Weisse, Sour Ale. Ale może też oznaczać, że piwo niestety uległo zepsuciu i po prostu skwaśniało. Przeciwieństwem kwaśnego jest nie kwaśne, czyli piwo o niskiej kwasowości, czyli niskiej zwartości kwasów. słodki – wytrawny To piwo jest wytrawne – A to nie chcę, nie lubię kwaśnych. To jeden z częstszych błędów: kojarzenie wytrawności z kwaśnością. Tymczasem wytrawność to przeciwieństwo smaku słodkiego. Wino wytrawne, owszem może wydawać się kwaśniejsze. Ale nie dlatego, że zawiera więcej kwasów, niż wino półsłodkie. Różnicą jest jedynie zawartość cukru, który wpływa na odczuwanie kwaśności. Napoje typu cola zawierają bardzo wysoką zawartość kwasów, dzięki czemu można nimi usuwać rdzę i szkliwo z zębów. Ale jednocześnie mają bardzo wysoką zawartość cukrów. Kwaśność nie wyklucza słodyczy, nie jest jej przeciwieństwem. Czego przykładem są piwa pastry sour, jednocześnie słodkie i kwaśne. Przeciwieństwem wysokiej kwaśności jest niska kwaśność. A wytrawność jest przeciwieństwem słodyczy. Wytrawność wskazuje na stopień odfermentowania; to inaczej brak cukru. Można to przyrównać do wspomnianego wina, gdzie przeciwieństwem wytrawnego jest wino słodkie. Albo wódek, gdzie przeciwieństwem wódki słodkiej jest wytrawna, czyli bez cukru. A piwa? Wytrawne piwa można znaleźć wśród niemieckich pilsnerów, czy klasycznych piw belgijskich, jak tripel. Przeciwieństwem słodyczy jest wytrawność, czyli brak cukru. słony (mineralny) – nie słony Na koniec smak rzadziej spotykany. Niewiele piw jest słonych. Dużo częściej to wrażenie można spotkać w winach, gdzie określane jest jako mineralność. To dobry trop, ponieważ na ten smak wpływają kationy (głównie sodu i potasu), zazwyczaj zawarte w solach. I niekoniecznie musi być to chlorek sodu, czyli sól spożywcza. Doświadczeni piwowarzy wiedzą, że dodatek mineralny do warzenia może mieć istotny wpływ na smak. Piwa słone to głównie Gose, jednak mineralność możne być wyczuwalna także w porterach czy mocnych stoutach. Przeciwieństwem smaku słonego, mineralnego jest brak soli, czyli mineralności. Zdjęcie: christels on Pixnio The post Czy brak cukru oznacza wytrawność? – smaki przeciwstawne appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis
  14. Przemek Iwanek Duża i znana na całym świecie firma badawcza Nielsen co roku sporządza raport dotyczący rynku alkoholi w Polsce. W poprzednich latach był publikowany w całości, w tym roku jednak nie jest. Nie wiem jaka jest polityka Nielsena dotycząca raportów. To znaczy domyślam się, że należy je drogo sprzedać. Natomiast nie wiem dlaczego z poprzednich lat są dostępne, a z 2020 nie. Może będzie w przyszłości. Z brak pełnej treści oprę się na wyjątkach, o których wspomina prasa. Szczególnie 4 wydały mi się interesujące: Piwo spadło, ale wzrosło W 2020 roku Polacy wydali na alkohol o 7 procent więcej niż rok wcześniej. (…) Tym samym trunki kosztowały nas prawie 40 miliardów złotych. (…) W ujęciu ilościowym sprzedaż jednak spadła z powodu piwa, które straciło 1,6 proc. ilościowo, ale wartościowo zyskało 3,1 proc. Jest tu co najmniej kilka interesujących informacji. Po pierwsze, wydajemy coraz więcej, dostając za to coraz mniej. Ciekawe spostrzeżenie, wyjaśni się nieco później. Po drugie, kupiliśmy mniej opakowań alkoholu, głównie za sprawą piwa. Ponieważ spożywamy go najwięcej, to nawet spadek sprzedaży piwa o 1,6% skutkuje mniejszą ilością sprzedanych opakowań piwa. Piszę opakowań, bo jak wiadomo oprócz butelek są też puszki. Póki co głównie do piwa, ale lubię straszyć winiarzy amerykańską modą na wino w konserwie, bo ich to strasznie piecze. W przypadku podliczania różnych alkoholi pojawia się problem szacowania. Bo wiadomo, piwo ma mniej %, niż destylaty czy wino. Zatem przyjęło się przeliczać sprzedaż na litry czystego spirytusu. Takich jednak danych nie mam. Sztosy muszą być drogie? Po trzecie, ostatnie zdanie daje sporo do myślenia: (piwo) straciło 1,6 proc. ilościowo, ale wartościowo zyskało 3,1 proc. Czyli piwa sprzedało się mniej, ale za to drożej. Czy rzemieślniczy zarobili więcej pieniędzy? Niestety, muszę wszystkich entuzjastów kraftu rozczarować. Nie, a wręcz przeciwnie. Piwa sprzedało się w 2020 mniej, niż w poprzednich latach. A niejeden browar rzemieślniczy musiał wstrzymywać swoją produkcję. Przestoje to nic miłego i nie odbijają się dobrze na efekcie finansowym, w skutek czego z 2020 roku niejeden rzemieślnik wyszedł mocno poobijany. Skąd więc wyższy wynik finansowy? Jako jedyna wyjaśnia to Rzeczpospolita: Wartościowo (sprzedaż piwa) wzrosła 3,1 proc. z powodu akcyzy. Tak. Wzrost akcyzy spowodował, że wydaliśmy na alkohol więcej, kupując mniej. Sprytne? Zakup kontra spożycie Niestety małym sprytem i lotnością wykazały się media, które przy spadku spożycia po raz kolejny odtrąbiły, że pijemy więcej, szkodliwie i źle. ALARM! Zatrudniono specjalistów z PARPy i Monaru, by wytoczyli ciężkie działa. Spójrzcie na ten cytat z TVN: Zyskały trunki mocne – whisky 15 procent, wino 8 procent, rumy 30 procent i giny 26 procent. Co według specjalistów uzależnień – może świadczyć o piciu niebezpiecznym, szkodliwym, prowadzącym do uzależnień. Tylko nikt nie powiedział, że wzrosły jedynie w swoich segmentach. Czyli rumy i giny były niszowe i mogły wzrosnąć kosztem np. wódki. Spożywa się ich mało, to i skok o 30% wydaje się duży. Dopóki nie spojrzy się na całość mocnych alkoholi. Ponieważ ogółem sprzedaż alkoholi mocnych wzrosła o …. 0,2%. Czyli właściwie stała w miejscu. A piwa spadła, więc całościowo kupiliśmy alkoholu mniej! Mniej, a nie więcej! Tyle, że kosztowało nas to więcej, nie należy jednak z tego wyciągać daleko idących wniosków o alkoholizmie. Może nie warto drzeć szat? Jeszcze jedna rzecz, o której warto wspomnieć. Coraz więcej Polaków kupuje drogie destylaty, o czym także wspomina Nielsen. Whisky, rumy, giny, a pewnie i trafią się miłośnicy cognacu i calvadosu. I tu pojawia się jedno rzecz: wiele osób kupuje te alkohole po to, żeby je leżakować. Kto nie wierzy, niech wpisze sobie w szukajkę frazę „whisky inwestycyjnie” i zobaczy, co się wyprawia. Tak więc zakup nie zawsze równa się konsumpcja. Zatem apeluję o spokój: pijemy mniej i rozsądniej. Nie dajmy się zwariować i włączmy myślenie, czy co tam się teraz mówi. Artykuły, z których pochodzą cytaty: W 2020 roku najwięcej wydaliśmy na alkohol – tvp.info Styl „destrukcyjny dla zdrowia”. Alarmujące dane ze sklepów – tvn24.pl Polacy kupują coraz droższe trunki, a fiskus zaciera ręce – rp.pl The post Dziennikarze nie umieją czytać ze zrozumieniem – raport Nielsena appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis
  15. Przemek Iwanek Duża i znana na całym świecie firma badawcza Nielsen co roku sporządza raport dotyczący rynku alkoholi w Polsce. W poprzednich latach był publikowany w całości, w tym roku jednak nie jest. Nie wiem jaka jest polityka Nielsena dotycząca raportów. To znaczy domyślam się, że należy je drogo sprzedać. Natomiast nie wiem dlaczego z poprzednich lat są dostępne, a z 2020 nie. Może zeszłoroczny zostanie upubliczniony w przyszłości. Z brak pełnej treści oprę się na wyjątkach, o których wspomina prasa. Piwo spadło, ale wzrosło W 2020 roku Polacy wydali na alkohol o 7 procent więcej niż rok wcześniej. (…) Tym samym trunki kosztowały nas prawie 40 miliardów złotych. (…) W ujęciu ilościowym sprzedaż jednak spadła z powodu piwa, które straciło 1,6 proc. ilościowo, ale wartościowo zyskało 3,1 proc. Jest tu co najmniej kilka interesujących informacji. Po pierwsze, wydajemy coraz więcej, dostając za to coraz mniej. Po drugie, kupiliśmy mniej opakowań alkoholu, głównie za sprawą piwa. Ponieważ konsumujemy go najwięcej, to nawet drobny spadek tej kategorii (o 1,6%) skutkuje statystycznie mniejszą ilością sprzedanych opakowań alkoholi ogółem. Piszę opakowań, bo jak wiadomo oprócz butelek są też puszki. Póki co głównie do piwa, ale lubię straszyć winiarzy amerykańską modą na wino w konserwie, bo ich to strasznie piecze. Sztosy muszą być drogie? Po trzecie, ostatnie zdanie daje sporo do myślenia: (piwo) straciło 1,6 proc. ilościowo, ale wartościowo zyskało 3,1 proc. Czyli piwa sprzedało się mniej, ale za to drożej. Czy rzemieślniczy zarobili więcej pieniędzy? Niestety, muszę wszystkich entuzjastów kraftu rozczarować. Nie, a wręcz przeciwnie. Piwa sprzedało się w 2020 mniej, niż w poprzednich latach. A niejeden browar rzemieślniczy musiał wstrzymywać swoją produkcję. Przestoje to nic miłego i nie odbijają się dobrze na efekcie finansowym, w skutek czego z 2020 roku niejeden rzemieślnik wyszedł mocno poobijany. Skąd więc wyższy wynik wartościowy, czyli więcej wydanych pieniędzy? Jako jedyna wyjaśnia to Rzeczpospolita: Wartościowo (sprzedaż piwa) wzrosła 3,1 proc. z powodu akcyzy. Tak. Wzrost akcyzy spowodował, że wydaliśmy na alkohol więcej, kupując mniej. Sprytne? Mateusz klaszcze w obie ręce. Zakup kontra spożycie Niestety małym sprytem i lotnością wykazały się media, które przy spadku spożycia po raz kolejny odtrąbiły, że pijemy więcej, szkodliwie i źle. ALARM! Zatrudniono specjalistów z PARPy i Monaru, by wytoczyli ciężkie działa. Spójrzcie na ten cytat z TVN: Zyskały trunki mocne – whisky 15 procent, wino 8 procent, rumy 30 procent i giny 26 procent. Co według specjalistów uzależnień – może świadczyć o piciu niebezpiecznym, szkodliwym, prowadzącym do uzależnień. Tylko nikt nie powiedział, że wzrosły jedynie w swoich segmentach. Czyli nie chodzi o to, że nagle pijemy dużo więcej destylatów, bo kupiliśmy o 30% więcej ginu. Tego ginu jest więcej o 30% niż w 2019, ale w całej kategorii destylatów jest to kropla, bo gin to nisza. To kropla w morzu wódki. Co widać dopiero wtedy, gdy spojrzy się na całość mocnych alkoholi. Bowiem ogółem sprzedaż alkoholi mocnych wzrosła o …. 0,2%. Czyli właściwie stała w miejscu. A piwa spadła. Co oznacza, że całościowo w 2020 napojów alkoholowych kupiliśmy mniej! Mniej, a nie więcej! Tyle, że kosztowało nas to drożej. Ale nie należy z tego wyciągać daleko idących wniosków o alkoholizmie. Drodzy eksperci, może nie warto drzeć szat? Zakup to nie konsumpcja Jeszcze jedna rzecz, o której warto wspomnieć. Zmienia się struktura zakupów. Coraz więcej Polaków kupuje drogie destylaty, o czym także mówi Nielsen. Nabywamy starzone whisky, rumy, giny, a pewnie i trafią się miłośnicy cognacu i calvadosu. Na czym zapewne traci tania wódka. I tu pojawia się jedno rzecz: wiele osób kupuje te alkohole po to, żeby je leżakować. Kto nie wierzy, niech wpisze sobie w szukajkę frazę „whisky inwestycyjne” i zobaczy, co się wyprawia. Tak więc zakup nie zawsze równa się konsumpcja. Gwarantuję – nikt nie kupuje 18-letniej whisky by wywalić ją na hejnał za sklepem. Zatem apeluję o spokój: pijemy mniej i rozsądniej. Nie dajmy się zwariować i włączmy myślenie, czy co tam się teraz mówi. Artykuły, z których pochodzą cytaty: W 2020 roku najwięcej wydaliśmy na alkohol – tvp.info Styl „destrukcyjny dla zdrowia”. Alarmujące dane ze sklepów – tvn24.pl Polacy kupują coraz droższe trunki, a fiskus zaciera ręce – rp.pl The post Dziennikarze nie umieją czytać ze zrozumieniem – raport Nielsena appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis
  16. Jak wypadło pierwsze piwo w stylu RIS w historii Browaru Zamkowego Cieszyn i pierwsze po przejęciu przez nowego właściciela? View the full article
  17. Jakie piwo najbardziej pasuje na 14 lutego? Czerwone Flandryjskie! Próbujemy: Dwie Wieże Flanders Red Ale Maryensztadt Wild & Funky Flanders Red Ale Rodenbach Grand Cru Które nas zauroczy? View the full article
  18. Zaczynamy ósmy rok zestawienia Debiutu Miesiąca! Start 2021 to przyznawanie tytułów za rok poprzedni. Browarem Roku zostało Piwne Podziemie, a tytuł Piwna Jakość powędrował do Browaru Grodzisk. Okazało się też, że nie tylko jestem autorem wyróżnień ale też ich adresatem. I ku memu zaskoczeniu otrzymałem tytuł Blogera Roku w Plebiscycie PSPD. Dziękuję za Wasze głosy! Ale żeby nie było za bardzo kolorowo – gastronomiczny lockdown trwa i nie zapowiada się, by przed wiosną miał się skończyć. W styczniu zrealizowałem jak do tej pory cieszący się rekordową oglądalnością materiał z Michałem Maciągiem – właścicielem lokalu Piw Paw. To co stało się później wokół tego miejsca, wpisuje się już w dyskurs polityczno-społeczny na temat buntu przedsiębiorców, kwestii legalności rozporządzeń rządu i spraw zagrożenia epidemiologicznego. Wróćmy do piwa. Nowy rok, nowy browar! W styczniu rozpoczęto warzenie w restauracyjnym Browarze Pstrągowa, który znajduje się w województwie podkarpackim, niedaleko Strzyżowa. A kto zgarnął pierwszy Debiut Miesiąca w 2021? Browar Bury – Porter Bałtycki Porter Bałtycki 22° Blg, 9,5 % alk. Już od dwóch lat tytuł w styczniu przynależy do bałtyckiego portera. Przy okazji Baltic Porter Day zawsze pojawi się pozycja, która zamiata konkurencję. W tym roku stało się tak z porterem z Browaru Bury. Najlepszy numer polega na tym, że to porter w dymionej odmianie, a na etykiecie i w opisie nie ma o tym słowa. Czyżby browar bał się afiszować z mało popularną w naszym kraju wędzonką? Wcale bym się zdziwił, gdyby nie było to tylko niedopatrzenie. Jak widać na zdjęciu, piwo przepięknie prezentuje się w szkle. W aromacie zachwyca lekką wędzonką, suszoną śliwką i czekoladą. W smaku lekka słodycz jest odpowiednio kontrowaną wędzoną nutą. Jest nawet i trochę goryczki! Świetnie ułożone, z niewyczuwalnym 9,5% alko. Wędzonka jest na umiarkowanym poziomie więc akceptowalna dla sceptyków, a i fascynaci dymienia na pewno wypiją z przyjemnością. Wrażenia z degustacji wideo: W wyróżnieniach tylko jedna pozycja! Taka sytuacja zdarza się chyba po raz pierwszy ale to chwilowa zadyszka naszych browarów, bo w lutym pojawiło się sporo ciekawych piw. Brokreacja (Marysia) – Savage 002 Ocena piwa Nowe browary: View the full article
  19. Plenerowe degu dla uczczenia wyników Plebiscytu Polskiego Stowarzyszenia Piwowarów Domowych. Dzięki za Wasze głosy! View the full article
  20. Kolekcjonerska edycja, tylko 600 butelek, z informacją z profilu FB browaru, że było wymrażane. Na pewno? View the full article
  21. 01:10 - Sprawa dla Alchemii 18:27 - Wywiad z Łukaszem Śledzińskim z Przetwórni Chmielu 51:47 - Laboratorium o warzeniu Lambików w domu cz. 2 Jesteśmy na: ? YouTube - https://bit.ly/2LgLw0t ? Spotify - https://spoti.fi/2Lmarji ? SoundCloud - http://bit.ly/2MQSPfE ? iTunes - https://goo.gl/x4SFYk ? Stitcher - https://goo.gl/bXXvpK ? TuneIn - https://goo.gl/aktiyA ? mp3 do pobrania z Google Drive - http://bit.ly/2MQSJVk Alchemia - Podcast o piwie Zapraszają: Przemek Iwanek - Piwo i Cydr Mateusz Puślecki - Mazowiecki Oddział PSPD (pspd.org.pl) Olek Hurko - Browar Gliss, Janek Gadomski - Alderaan Brewery / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Przeczytaj cały wpis
  22. 01:10 - Sprawa dla Alchemii 18:27 - Wywiad z Łukaszem Śledzińskim z Przetwórni Chmielu 51:47 - Laboratorium o warzeniu Lambików w domu cz. 2 Jesteśmy na: ? YouTube - ? Spotify - ? SoundCloud - ? iTunes - goo.gl/x4SFYk ? Stitcher - goo.gl/bXXvpK ? TuneIn - goo.gl/aktiyA ? mp3 do pobrania z Google Drive - Alchemia - Podcast o piwie Zapraszają: Przemek Iwanek - Piwo i Cydr Mateusz Puślecki - Mazowiecki Oddział PSPD (pspd.org.pl) Olek Hurko - Browar Gliss, Janek Gadomski - Alderaan Brewery / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Przeczytaj cały wpis
  23. W pierwszym w roku 2021 Starciu weteranów styl oatmeal stout! Który z trzech owsianych stoutów okaże się najlepszy? View the full article
  24. Przemek Iwanek Uwaga: w tym artykule dyskutuję sam ze swoimi wyimaginowanymi adwersarzami. W marketach omijam alejkę ze słodyczami. Z premedytacją. Mam do słodkiego słabość, podobnie jak większość ludzi na świecie. A że słodycze niespecjalnie mi służą, więc wolę unikać. Nie wchodzę w alejkę i problem z głowy. Obawiam się, że wkrótce będę musiał omijać także półkę z kraftem. Team słodyczka Piwa rzemieślnicze są słodkie. Nie jest to odkrycie na miarę nagrody Nobla. Są oczywiście słodkie RISy i imperialne portery, są piwa z laktozą (czy pastry sour już zdechło?), są słodkie IPY. O maltodekstrynie wysmażyłem nawet oddzielny wpis. Generalnie nic mi do tego – kto chce słodkie, pije słodkie i tyle. Tylko, że coraz częściej nie da się kupić innego piwa rzemieślniczego, niż słodkie. Boleśnie się o tym przekonałem podczas ostatniej degustacji, gdzie prezentowałem krafcik ludziom, którzy piw rzemieślniczych nie znają (tak, prowadzę degustacje, podobno całkiem udane – jeżeli potrzebujesz Ty lub Twoja firma – odezwij się do mnie). Część osób była z zagranicy, część z Polski. Wiecie co mi powiedzieli? Że piwa owszem, bardzo fajne, aromatyczne i ciekawe ale… wszystkie są zbyt słodkie. Team cukrzyca Jakie piwa degustowaliśmy? Od pilsa, przez IPY, po imperialne portery. Wszystkie rzemieślnicze i rzeczywiście wszystkie były słodkie, mimo, że starałem się tego uniknąć. Od lekko słodkich, aż po totalny ulepek i zaklejanie ust. Ja rozumiem, że piwa deserowe, imperialne, pastry stouty siłą rzeczy muszą być słodkie. Że trudno kupić wytrawnego kraftowego portera. No trudno. Ale pilsy? Pszenice? Niemal wszystkie IPY? Serio? I to wszystko w czasach, w których szkodliwość cukru jest wiedzą powszechną. Cukier uzależnia, źle wpływa na organizm, powoduje otyłość, cukrzycę, choroby serca, zaburza metabolizm. Dodatkowo węglowodany z napojów są jeszcze gorsze, niż te z produktów stałych, bo przyswajalne są szybciej. Sprawa musi być poważna, bo nawet nasz rząd (!) dostrzegł problem i wprowadził na napoje podatek cukrowy. Oczywiście dla Naszego zdrowia, dziękuję Kapitanie Państwo. Ja nie mam nic przeciwko deserom od czasu do czasu. Jeżeli jednak większość piw rzemieślniczych dostępnych na rynku jest słodka, to mam wrażenie, że coś jest bardzo NO-YES. Poważne i zaawansowane badania Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź oczywiście znam, bo podawana była setki razy: Bo rynek tak chce. Pominę kwestię, czy kraft miał się odróżnić od koncernów tym, że będzie warzył piwa inne niż wszystkie, a nie schlebiał gustom przeciętnego konsumenta, tłukąc piwo na jedno kopyto. Pisał o tym Artur Karpiński na blogu Beer Bacon & Liberty. Może i kiedyś ja napiszę co nieco o kreowaniu i kopiowaniu rynku. Natomiast zastanawia mnie, skąd w rzemieślnikach ta pewność, że klienci chcą wyłącznie słodkie piwa? Jak to skąd – sardoniczny śmiech browarnika – toć z tabelek sprzedaży! Wyniki sprzedaży są owszem bardzo ważnym wskaźnikiem. Ale nie warto traktować ich jako miernik rynku. Lecz raczej jako narzędzie oceny skuteczności własnego działu sprzedaży. Pokazują, co się dzieje na końcu łańcucha dostarczania dóbr, tymczasem preferencje konsumenta są na jego początku. Warto je mierzyć PRZED nie PO zakupie. Dlaczego? Bo inaczej wyciągamy wnioski z niewłaściwych przesłanek. Pokażę na przykładzie. Jak ja idę do sklepu z piwem rzemieślniczym i biorę z półki IPĘ, to nie dlatego że lubię słodkie, a ona ma akurat nawalone maltodekstryny. Nie, a wręcz przeciwnie. Z tego powodu sięgam po nie coraz rzadziej! Do zakupu nie skłania mnie słodycz, lecz chęć wypicia dobrej IPY. Natomiast mój zakup przyczynia się do tego, że ktoś w browarze myśli, że preferują słodkie IPY, bo „rynek tak chce”. Tymczasem ludzie kupują słodkie krafty dlatego, że takie są dostępne. Gdyby ktoś wpadł na pomysł, żeby wykreować modę na malowanie IPY na zielono, to fani piw chmielonych nie mieliby wyjścia i kupowali zielone IPY, bo innych by nie było. Ale nie należy z tego wyciągać wniosków, że zielony to ich ulubiony kolor. Skąd ja jestem taki mądry A skąd Ty wiesz, że ludzie nie chcą słodkich piw? – zapyta browarnik, i słusznie. Najbardziej oczywista odpowiedź brzmi: bo ja takie preferuję. A także słyszę takie głosy, jak choćby na ostatniej degustacji. HAHA, to że ci albo szwagrowi smakuje, to żaden argument. dostawa do sklepu z piwem rzemieślniczym, zdjęcie: PAPDobrze. Pójdę dalej: w Polsce świadomość dotycząca kaloryczności jest coraz większa (nawet wśród piwowarów! tak!), co łączy się z ogromnym hypem na zdrowy tryb życia, bycie FIT itd. Branża winiarska świętuje, bo Polacy wreszcie coraz częściej kupują wina wytrawne zamiast półsłodkich. Tymczasem co kupię piwo rzemieślnicze, to gorszy ulep. Żeby była pełna jasność powtórzę: nie przeszkadzają mi piwa słodkie. Wkurza mnie, że tak mało jest piw wytrawnych. Irytuje mnie brak wyboru w branży, która miała się odróżniać szerokim wyborem. I dziwi ślepy pęd w jednym kierunku. Gdyby polski kraft robił samochody, to wszystkie byłyby SUV-ami. Wszystkie co do jednego, bo ludzie lubio SUVy. Tymczasem koncerny samochodowe potrafią dostrzec, że oprócz 10 modeli SUVów warto mieć też w ofercie auto miejskie, luksusowego sedana czy kombiwana. Bo choć sprzedaje się ich mniej, to są klienci, którzy akurat takich samochodów oczekują. I nie kupią innych. A wciskając im na siłę SUVa sprawisz, że pójdą gdzie indziej. Luksusowe apartamenty 16m2 Oczywiście można machnąć ręką na moje zrzędzenia. Bo Po co zmieniać, skoro robimy słodkie piwa i wszystko świetnie się sprzedaje? No cóż, skoro jest tak świetnie, to gratulacje. Nie ma potrzeby schlebiać moim gustom, czy szukać nowych klientów. Po co poszerzać tą naszą wspaniałą bańkę, przecież jest taka wygodna! Piękna, bogata i luksusowa jak apartament 16m2 prosto od dewelopera. Te 0,5% rynku sprawia, że wszyscy w krafcie mają się doskonale. Niech fani wytrawności kupują sobie lagery od koncernów, skoro nie chcą dostać cukrzycy! Co prawda te koncerny nadal mają 90% rynku, ale za to wyższość moralna jest po stronie kraftu. A ja idę napić się pysznego, wytrawnego niemieckiego pilsa. The post Czy piwa rzemieślnicze to słodycze? appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis
  25. Przemek Iwanek Uwaga: w tym artykule dyskutuję sam ze swoimi wyimaginowanymi adwersarzami. W marketach omijam alejkę ze słodyczami. Z premedytacją. Mam do słodkiego słabość, podobnie jak większość ludzi na świecie. A że słodycze niespecjalnie mi służą, więc wolę unikać. Nie wchodzę w alejkę i problem z głowy. Obawiam się, że wkrótce będę musiał omijać także półkę z kraftem. Gdy widzę piwa rzemieślnicze, to kwicze Piwa rzemieślnicze są słodkie. Nie jest to odkrycie na miarę nagrody Nobla. Są oczywiście słodkie RISy i imperialne portery, są piwa z laktozą (czy pastry sour już zdechło?), są słodkie IPY. O maltodekstrynie wysmażyłem nawet oddzielny wpis. Generalnie nic mi do tego – kto chce słodkie, pije słodkie i tyle. Tylko, że coraz częściej nie da się kupić innego piwa rzemieślniczego, niż słodkie. Boleśnie się o tym przekonałem podczas ostatniej degustacji, gdzie prezentowałem krafcik ludziom, którzy piw rzemieślniczych nie znają (tak, prowadzę degustacje, podobno całkiem udane – jeżeli potrzebujesz Ty lub Twoja firma – odezwij się do mnie). Część osób była z zagranicy, część z Polski. Wiecie co mi powiedzieli? Że piwa owszem, bardzo fajne, aromatyczne i ciekawe ale… wszystkie są zbyt słodkie. Team cukrzyca Jakie piwa degustowaliśmy? Od pilsa, przez IPY, po imperialne portery. Wszystkie rzemieślnicze i rzeczywiście wszystkie były słodkie, mimo, że starałem się tego uniknąć. Od lekko mdłych, aż po totalny ulepek i zaklejanie ust. Ja rozumiem, że piwa deserowe, imperialne, pastry stouty siłą rzeczy muszą być słodkie. Że trudno kupić wytrawnego kraftowego portera. No trudno. Ale pilsy? Pszenice? Niemal wszystkie IPY? Serio? I to wszystko w czasach, w których szkodliwość cukru jest wiedzą powszechną. Cukier uzależnia, źle wpływa na organizm, powoduje otyłość, cukrzycę, choroby serca, zaburza metabolizm. Dodatkowo węglowodany z napojów są jeszcze gorsze, niż te z produktów stałych, bo przyswajalne są szybciej. Sprawa musi być poważna, bo nawet nasz rząd (!) dostrzegł problem i wprowadził na napoje podatek cukrowy. Oczywiście dla naszego zdrowia, dziękuję Kapitanie Państwo. Ja nie mam nic przeciwko deserom od czasu do czasu. Jeżeli jednak większość piw rzemieślniczych dostępnych na rynku jest słodka, to mam wrażenie, że coś jest bardzo NO-YES. Poważne i zaawansowane badania Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź oczywiście znam, bo podawana była setki razy: Bo rynek tak chce. Pominę kwestię, czy kraft miał się odróżnić od koncernów tym, że będzie warzył piwa inne niż wszystkie, a nie schlebiał gustom przeciętnego konsumenta, tłukąc piwo na jedno kopyto. Pisał o tym Artur Karpiński na blogu Beer Bacon & Liberty. Może i kiedyś ja napiszę co nieco o kreowaniu i kopiowaniu rynku. Natomiast zastanawia mnie, skąd w rzemieślnikach ta pewność, że klienci chcą wyłącznie słodkie piwa? Jak to skąd – sardoniczny śmiech browarnika – toć z tabelek sprzedaży! Wyniki sprzedaży są owszem bardzo ważnym wskaźnikiem. Ale nie warto traktować ich jako miernika rynku. Lecz raczej jako narzędzie oceny skuteczności własnego działu sprzedaży. Pokazują, co się dzieje na końcu łańcucha dostarczania dóbr. Tymczasem preferencje konsumenta są na jego początku. Warto je mierzyć PRZED, a nie PO zakupie. Dlaczego? Bo inaczej wyciągamy wnioski z niewłaściwych przesłanek. Pokażę na przykładzie. Jak ja idę do sklepu specjalistycznego i biorę z półki IPĘ, to nie dlatego, że lubię słodkie, a on akurat ma nawalone maltodekstryny aż po sam kapsel. Nie, a wręcz przeciwnie. Z tego powodu sięgam po nie coraz rzadziej! Do zakupu skłania mnie chęć wypicia IPY, piwa które pięknie pachnie chmielem, a nie jej słodycz! A jednak mój zakup przyczynia się do tego, że ktoś w browarze parzy na słupki sprzedaży i myśli, że warto robić słodkie IPY, bo „rynek tak chce”. Tymczasem ludzie kupują słodkie krafty dlatego, że takie są dostępne. Gdyby ktoś wpadł na pomysł, żeby wykreować modę na malowanie IPY na zielono, to fani piw chmielonych nie mieliby wyjścia i kupowali zielone IPY, bo innych by nie było. Ale nie należy z tego wyciągać wniosków, że zielony to ich ulubiony kolor. Skąd ja jestem taki mądry A skąd Ty wiesz, że ludzie nie chcą słodkich piw? Że będą kupować wytrawne? – zapyta browarnik, i słusznie. Najbardziej oczywista odpowiedź brzmi: bo ja takie preferuję. A także dlatego, że często słyszę takie głosy, jak choćby na ostatniej degustacji. HAHA, to że ci albo szwagrowi smakuje, to żaden argument. Dobrze. Pójdę dalej: w Polsce świadomość dotycząca kaloryczności jest coraz większa (nawet wśród piwowarów! tak!), co łączy się z ogromnym hypem na zdrowy tryb życia, bycie FIT itd. Branża winiarska świętuje, bo Polacy wreszcie coraz częściej kupują wina wytrawne zamiast półsłodkich. Tymczasem co kupię piwo rzemieślnicze, to gorszy ulep. http://kraftmagia.pl/wp-content/uploads/2021/02/28606996_28606959.jpgdostawa do sklepu z piwem rzemieślniczym, zdjęcie: PAPŻeby była pełna jasność powtórzę: nie przeszkadzają mi piwa słodkie. Wkurza mnie, że tak mało jest piw wytrawnych. Irytuje mnie brak wyboru w branży, która miała się odróżniać szerokim wyborem. I dziwi ślepy pęd w jednym kierunku. Gdyby polski kraft robił samochody, to wszystkie byłyby SUV-ami. Wszystkie co do jednego, bo ludzie lubio SUVy. Tymczasem koncerny samochodowe potrafią dostrzec, że oprócz 10 modeli SUVów warto mieć też w ofercie auto miejskie, luksusowego sedana czy kombiwana. Bo choć sprzedaje się ich mniej, to są klienci, którzy akurat takich samochodów oczekują. I nie kupią innych. A wciskając im na siłę SUVa sprawisz, że pójdą gdzie indziej. Luksusowe apartamenty 16m2 Oczywiście można machnąć ręką na moje zrzędzenia. Bo po co zmieniać, skoro robimy słodkie piwa i wszystko świetnie się sprzedaje? No cóż, skoro jest tak świetnie, to gratulacje. Nie ma potrzeby schlebiać moim gustom, czy szukać nowych klientów. Po co poszerzać tą naszą wspaniałą bańkę, przecież jest taka wygodna! Piękna, bogata i luksusowa jak apartament 16m2 prosto od dewelopera. Te 0,5% rynku sprawia, że wszyscy w krafcie mają się doskonale. Niech fani wytrawności kupują sobie lagery od koncernów, skoro nie chcą dostać cukrzycy! Co prawda te koncerny nadal mają 90% rynku, ale za to wyższość moralna jest po stronie kraftu. A ja idę napić się pysznego, wytrawnego niemieckiego pilsa. The post Czy piwa rzemieślnicze to słodycze? appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.