Skocz do zawartości

Pierre Celis

Members
  • Postów

    4 624
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Treść opublikowana przez Pierre Celis

  1. 01:19 - Sprawa dla Alchemii, czyli co z tymi średnimi browarami? 16:16 - Wywiad z Hubertem Krechem z Owocowej Manufaktury 57:20 - Laboratorium o warzeniu Black IPA Jesteśmy na: ? YouTube - https://bit.ly/315I3X6 ? Spotify - https://spoti.fi/3dosw9Z ? SoundCloud - https://bit.ly/3iXJhKf ? iTunes - https://goo.gl/x4SFYk ? Stitcher - https://goo.gl/bXXvpK ? TuneIn - https://goo.gl/aktiyA ? mp3 do pobrania z Google Drive - https://bit.ly/314UylQ Alchemia - Podcast o piwie Zapraszają: Przemek Iwanek - Piwo i Cydr Mateusz Puślecki - Mazowiecki Oddział PSPD (pspd.org.pl) Olek Hurko - Browar Gliss, Janek Gadomski - Alderaan Brewery / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Przeczytaj cały wpis
  2. Przemek Iwanek Zupełnie nie mam pojęcia. W ogóle nie wiadomo, czy pije piwo. Za to wiadomo, kto i gdzie zrobił jej operację 3 lata temu. Czekam z niecierpliwością na inne frapujące informacje, z ubytkami stomatologicznymi na czele. Bo z tajemnicą lekarską jest tak, że obowiązuje, no chyba że na Facebooku, to wtedy nie. Tymczasem w polskim krafcie ponure nastroje. A to wszystko również z powodów medycznych, a konkretnie koronawirusa. „Druga fala” jak utrzymują jedni, „spisek Gatesa” jak twierdzą drudzy skutecznie odstrasza ludzi od wizyt w lokalach gastronomicznych z alkoholem. A multitapy i browary rzemieślnicze to naczynia połączone. Gdy puby zaczynają niedomagać, odbija się to szybko na producentach. Oczywiście, uzależnienie od sprzedaży w lokalach jest różne. Część browarów sprzedaje tam mniejszość piwa, gdyż większa część trafia do butelek. Są jednak i takie, których 100% produkcji idzie do beczek. Te mają najmniej różowo. Kto to wytrzyma? Jeszcze mniej wesoło mają właściciele gastronomii. Większość z nich wyszła obronną ręką z lockdownu, czyli marcowego odgórnego zamknięcia lokali publicznych. Przeżyli, ale często wyszli mocno poturbowani, czytaj: z długami. W październiku już nie zamyka się odgórnie lokali. Nikt się na to nie odważy, znając konsekwencje gospodarcze, lub (co gorsza) polityczne. Ograniczono jedynie godziny pracy do max 22 i ilość osób wewnątrz. To jednak wystarcza, by ludzie dopowiedzieli sobie resztę. Wiadomo, autocenzura zawsze lepsza, niż cenzura. Słupki zakażeń lecą do góry, korporacje znowu wysyłają pracowników do domów, resztki turystów znikają jak kamfora, więc i knajpy ponownie świecą pustkami. Ile wytrzymają właściciele gastronomii? Kto zostanie na placu, gdy pandemia odpuści? Czy kiedykolwiek wrócimy do beztroski sprzed covida? Tego nikt nie wie. Wiadomo jedno: wszystko wskazuje na to, że pandemia trwale zmieni scenę kraftową w Polsce. Oby tylko Iga była zdrowa i nie musiała się więcej operować w Enel-Sport. zdjęcie: Peter Menzel Flickr The post Jakie piwo pija Iga Świątek? appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis
  3. To miejsce zaczynało jako pierwszy franczyzowy lokal znanego Jabeerwocky. A nie, czekaj. Przecież przez dobre kilka lat był tu przybytek w stylu tradycyjnej kuchni polskiej. Mimo, że mieszkałem kilkaset metrów stąd przez kawał swego życia, nigdy nie wszedłem do środka. Zgadza się, nie serwowali godnego uwagi piwa. Jak już się z Natolina wyprowadziłem, otworzył się rzeczony Jabeerwocky, aby po personalnych perturbacjach drogi panów przedsiębiorców się rozeszły. Tak oto jesienią 2019 miejsce to zaczęło pracować na własną markę. Po wejściu bez trudu znajdujemy elementy wspólne z lokalem z Nowogrodzkiej – ściany w czerwonej cegle, charakterystyczne nalewaki i kolorowe tablice z nazwami piw. Wspólne jest też serwowanie piw z własnego kontraktu. Oczywiście nie tego samego. Tu mamy Monkey Browar, gdzie za piwo odpowiedzialny jest doświadczony domowy piwowar Bartosz Packo. I nie ma co ukrywać – z piwnego punktu widzenia to jest główny powód by tu zajrzeć. Mieliśmy przyjemność spróbować dwóch wersji DDH DIPA Born To Be Happy uwarzonych w Browarze Maryensztadt. Aromatyczne od użytych chmieli, gładkie, soczyste, nie pozbawione goryczki i ze świetnie wkomponowanym 7,5% alko. Potem próbowałem też wersji puszkowej ale wersja lana bardziej przypadła mi do gustu. Oczywiście piwo firmowane własną marką to nie wszystko. Na ośmiu kranach znajdą się pozycje z innych zaprzyjaźnionych browarów selekcjonowane przez znaną stołecznym kranoszwendaczom Magdę Szczygieł. Prócz piwa, jest ciesząca się popularnością chrupiąca pizza z pieca. W trakcie naszej wizyty kończono prace nad osłonięciem ogródka, tak by mógł przyjmować gości także podczas chłodniejszej aury. Wraz z niedalekim KEN 54 stworzyło się tu ciekawe craftowe minizagłębie, oddalone 5 minut piechotą od stacji Metro Natolin. Warte odwiedzania nie tylko przez lokalsów! Monkey Craft Beer Ursynów, Warszawa, Migdałowa 97 Facebook View the full article
  4. Rozmowa z Maćkiem, jedym z trzech autorów projektu AutoPINTA czyli mobilnego wielokranu z piwami PINTY. Czy dzięki temu craft trafia pod strzechy i jaki jest odbiór w mniejszych miejscowościach? View the full article
  5. Dwie DDH DIPA od intrygującego kontaktowca Monkey Browar. Citra-Mosaic oraz Azacca-Idaho Gem. Które lepsze? View the full article
  6. Wrzesień 2020 rozpoczęliśmy krótkim wypadem do Olsztyna i wizytą w dwóch ciekawych miejscach – Browarze Ukiel oraz dobrze się trzymającym Vinyl Pub. Z kolei pod koniec miesiąca można było poczuć wytęskniony festiwalowy klimat podczas pierwszej edycji imprezy organizowanej przez Kraft Klub w Łodzi. Druga fala Covid-19 stała się faktem, więc każde takie wydarzenie to jak kropla wody na pustyni. Pierwszego miesiąca jesieni swoje premierowe piwo zaprezentował nanobrowar o nazwie Projekt Bunkier z Lipnicy Wielkiej z rejonu Orawy. Z wyborem najlepszej nowości tym razem nie było większego problemu. Fortuna – Fortunatus Flanders Red Ale BA Flanders Red Ale BA, 15° Blg, 7,77 % alk. Fortunatus to wyjątkowy projekt realizowany przez dobrze znanego w branży Marcina Ostajewskiego w browarze średniej wielkości. Bardziej zainteresowanych rolą Marcina w Fortunie odsyłam do naszej rozmowy. Tutaj tylko napiszę, że chodzi o projekt piw leżakowanych w beczkach wraz z testowaniem różnych kultur dzikich drożdży Brettanomyces. Pierwszym z trzech piw tej serii był bardzo dobry Wild Barley Wine leżakowany w beczce po czerwonym winie z francuskiej winnicy Chateáu Kirwan. Drugie piwo serii – Sour Cherry Wild Ale BA z 48 procentowym dodatkiem soku z wiśni mniej przypadło mi do gustu (miałem wrażenie, że zostało w nim zbyt dużo słodyczy). Jednak teraz trzecie piwo serii sięga po Debiut Miesiąca! W kwestii sztuki stworzenia tego piwa zacytujmy autorów: „Trzeci Fortunatus to piwo, które uwarzyliśmy 22 stycznia 2018 roku. Było ono równocześnie fermentowane i zakwaszane w czasie fermentacji mieszanej, za którą odpowiadały drożdże oraz kilka wyselekcjonowanych szczepów bakterii z rodzajów Lactobacillus, Lactococcus i Leuconostoc. Następnie przelaliśmy je do beczek po czerwonym winie z Château Kirwan. Przy napełnianiu beczek zaszczepiliśmy je kulturą dzikich drożdży Beersel Brettanomyces Blend. I zapomnieliśmy o piwie na naprawdę długi czas… Od uwarzenia do rozlewu upłynęło 30 miesięcy!” Mamy zatem do czynienia z naprawdę porządną piwowarską robotą. A jaki jest efekt aromatyczno-smakowy? W zapachu mamy czerwone winogrona, wiśnie wraz z pestkami, drewno od beczki, lekką odbrettową dzikość. W połowie degustacji pojawia się też śliwka i lekka nuta, którą bym określił „świeżo polakierowaną klepką”. Bogaty, wielowymiarowy aromat. W smaku od razu uwagę zwraca gładka tekstura i niskie wysycenie. Jest głębia czerwonych owoców w typie wiśni, lekka kwaśność, leciutka octowość, finisz zaznaczony delikatną słodyczą. Ciało dość pełne, wyczuwalne lekkie rozgrzewanie. Ogółem bardzo przyjemnie „zaokrąglony”, wygładzony i podbity smakiem wiśni flanders, niewątpliwie dzięki długiemu leżakowaniu w beczce po winie. Piwo zostało rozlane w niecałe 6 tysięcy numerowanych butelek. Wielbicieli belgijskich piw raczej nie trzeba do niego namawiać. Ja tylko się cieszę, że browar szufladkowany jako „regionalny”, potrafi przeskoczyć swoim rzetelnym podejściem niejeden browar „rzemieślniczy”. Brawo Fortuna! A jeśli chcecie obejrzeć porównanie Fortunatusa z legendarną „księżniczką” zapraszam na wideo! W wyróżnieniach niewiele pozycji, ale to trochę odzwierciedlenie naszego rzemieślniczego rynku, gdzie względnie rzadko zdarzają się nowe piwa bez dodatków wszelakich. Hopito (Błonie) – Skate Zone Ocena piwa Mermaid (BeerLab) – Jasne Pełne Ocena piwa PINTA/ Beer Bastards – Hazy Disco Burgas Ocena piwa Piwne Podziemie (ReCraft) – Tropicalia Ocena piwa ReCraft/ Piwne Podziemie – La Dolce Vita Ocena piwa Nowe browary: Nowe inicjatywy kontraktowe: View the full article
  7. Ubiegłoroczny piknik organizowany przez Białołęckich Birofilów w tarchomińskiej Chacie Trapera pozostawił we mnie dobre wrażenie. A że w tym roku aura postanowiła być łaskawa już od drugiego dnia imprezy, pojawiłem się w sobotę. W Chacie Trapera niewiele zmieniło się od zeszłego roku. I dobrze. Ognisko umieszczone w centralnym miejscu żwawo dymiło i może to był jakiś pomysł na niedostatek piw wędzonych. Ale spokojnie, było co pić. Tym razem wystawców pojawiło się sześciu. Palatum, Karuzela i Garage Monks to ekipy znane już z poprzednich edycji. Do tego grona doszły: Brovca, Spencer i Piwo z Żuka. Jak na tej wielkości imprezę – wystarczająco. Frekwencja była pozytywnym zaskoczeniem, choć myślę, że udało się zmieścić w dozwolonej przepisami liczbie 150 osób. Biorąc po uwagę, że za chwilę Warszawa wejdzie co najmniej do żółtej strefy zagrożenia epidemiologicznego, była to chyba ostatnia okazja na spotkanie w tak (względnie) dużym gronie. W kwestii piw wymienię dwa, które bardzo mi podeszły. Pierwsze to imperialny porter bałtycki kooperacji Garage Monks/Mason/Bury. Leżakowany rok czasu uzyskał gładziutką teksturę i i bardzo dobry balans między palonością a delikatną słodyczą. Napakowany owocami w typie jeżyn i śliwki i przyjemnie rozgrzewający. Niedługo wersja BA ma być rozlewana w butelki, ale dla mnie podstawka zawsze będzie większą frajdą. Tym bardziej jak jest w tak wyśmienitej formie. Drugim piwem była wymrażanka z Karuzeli. Podstawą była Huta – stout z dodatkiem malin. Prócz wymrożenia Arek dodał jeszcze kokos i laktozę. Powiem tak – kokosa na szczęście nie wyczułem. Było za to pełno czerwonych owoców, mnóstwo czekolady, rewelacyjna pełnia smaku i o dziwo, wcale nie-słodki profil. No i kompletnie nie wiem, gdzie schowało się te 12% alko. BeerDzikowy Oktoberfest powinien już na stałe wejść do kalendarza stołecznych piwnych imprez. Co prawda zbyt dużo do powiedzenia ma tu pogoda, ale w ciągu trzech dni jakaś szansa na bezdeszczowy dzień zawsze jest. Trzymam kciuki za powodzenie kolejnych edycji! View the full article
  8. Dwie wersje Hop Heavy IPA: Mosaic oraz Citra. Obydwie z chmielem w wersji Incognito. Czym się różnią? View the full article
  9. Trzy piwa od amerykańskiego Flying Dog: Salty Bitch, Raging Bitch oraz Gonzo. Jak dawny wyznacznik craftu radzi sobie współcześnie i czy obecne rzemiosło straciło zęby? View the full article
  10. Kraft Klubu przedstawiać nie trzeba. Wystarczy napisać, że to jedna z najpopularniejszych w Polsce platform zdalnego zamawiania rzemieślniczego piwa. Teraz ekipa postanowiła zorganizować piwny festiwal, choć sami przyznają, że bardziej miało to być towarzyskie spotkanie i zamknięcie sezonu. Szczerze mówiąc, zdziwiłem się, że Kraft Klub ma pod swą egidą stacjonarne miejsce sprzedaży piwa i to w dodatku jako lokal. A właściwie Beach Bar czyli namiastkę plaży w centrum miasta Łodzi. Selekcja browarów zaproszonych na tę imprezę mogła zadowolić każdego. Nie zapomniano o przedstawicielu gospodarzy czyli łódzkiej Piwotece. Byli potentaci jak PINTA czy Nepomucen, znani i lubiani jak Kazimierz i Marynesztadt czy mistrzowie chmielenia z Piwnego Podziemia. Szkoda, że gwiazda AleBrowaru mocno przygasła, choć szanuję, że w ofercie ciągle dostępne jest tak niepopularne dziś piwo jak Smoky Joe. Dodatkowo na kranach stoiska Kraft Klubu dostępne były piwa od Hopito i Maltgarden. Z mojego punktu widzenia fajne było to, że browary miały swoje stoiska i pojawili się na nich ich przedstawiciele. Czyli jak na klasycznym festiwalu w starym, dobrym stylu. Bardzo spodobało mi się też miejsce gdzie odbyła się impreza. Otóż z powodu niesprzyjającej, wietrznej i deszczowej pogody event przeniesiono z plaży do nieodległej Odlewni. Jak sama nazwa wskazuje – to zabytkowy, XIX-wieczny budynek odlewni żeliwa. Zresztą cały kompleks przy Piotrkowskiej 217 to postindustrialne zbudowania, jakich w Łodzi nie brakuje. W takich miejscach piwo smakuje najlepiej. Ja odwiedziłem festiwal drugiego dnia, w sobotę. Frekwencja raczej umiarkowana ale może to i dobrze, bo wskutek tego nie istniało podwyższone ryzyko epidemiologiczne. Więcej ludzi pojawiło się pod wieczór, wtedy też odpalono muzykę i zrobił się bardziej „klubowy” klimat. Tak się złożyło, że to właśnie w Łodzi był pierwszy festiwal pechowego sezonu 2020 czyli Piwowary. Czas dużych festiwali na razie dobiegł końca. Ale takie kameralne imprezy też mają swój urok. Oczywiście pozostaje kwestia opłacalności całego przedsięwzięcia z punktu widzenia organizatora i wystawców. Ale sądzę, że odwiedzający mieli powody do zadowolenia. Wjazd za free, dobry wybór naprawdę świetnych piw, możliwość pogadania z dawno nie widzianymi na żywo znajomymi. Kraft Klub, nie odpuszczajcie tematu! View the full article
  11. 01:22 - Sprawa dla Alchemii: Czy to już pora na agencje kreatywne w krafcie, dlaczego klasyczne style mają gorzej oraz czy bezalkoholowe to bezalkoholowe. 18:30 - Wywiad z Michałem Kopikiem z Piwnego Garażu i Marmaid Brewing. 01:11:35 - Laboratorium o Kviekach. Jesteśmy na: ? YouTube - https://bit.ly/342HD4x ? Spotify - https://spoti.fi/3mXy7s3 ? SoundCloud - https://bit.ly/30g5QU2 ? iTunes - https://goo.gl/x4SFYk ? Stitcher - https://goo.gl/bXXvpK ? TuneIn - https://goo.gl/aktiyA ? mp3 do pobrania z Google Drive - https://bit.ly/36hSz17 Alchemia - Podcast o piwie Zapraszają: Przemek Iwanek - Piwo i Cydr Mateusz Puślecki - Mazowiecki Oddział PSPD (pspd.org.pl) Olek Hurko - Browar Gliss, Janek Gadomski - Alderaan Brewery / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Przeczytaj cały wpis
  12. 01:22 - Sprawa dla Alchemii: Czy to już pora na agencje kreatywne w krafcie, dlaczego klasyczne style mają gorzej oraz czy bezalkoholowe to bezalkoholowe. 18:30 - Wywiad z Michałem Kopikiem z Piwnego Garażu i Marmaid Brewing. 01:11:35 - Laboratorium o Kviekach. Jesteśmy na: ? YouTube - ? Spotify - ? SoundCloud - ? iTunes - goo.gl/x4SFYk ? Stitcher - goo.gl/bXXvpK ? TuneIn - goo.gl/aktiyA ?️ mp3 do pobrania z Google Drive - Alchemia - Podcast o piwie Zapraszają: Przemek Iwanek - Piwo i Cydr Mateusz Puślecki - Mazowiecki Oddział PSPD (pspd.org.pl) Olek Hurko - Browar Gliss, Janek Gadomski - Alderaan Brewery / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Przeczytaj cały wpis
  13. Nowość z Browaru Fortuna – Fortunatus Flanders Red Ale, leżakowane 30 miesięcy w beczce po czerwonym winie porównuję z jedną z ikon stylu – Duchesse de Bourgogne z belgijskiego Brouwerij Verhaege Vichte. Które zdobędzie moje uznanie? View the full article
  14. Dwie DDH DIPA uwarzone ze szkockim Fyne Ales i bułgarskim Beer Bastards. Czym się różnią? View the full article
  15. Bezalkoholowe IPA z Browaru Amber i Browaru Fortuna oraz Unplugged od Trzech Kumpli. Które będzie najbardziej w stylu? View the full article
  16. Sierpień rozpoczęliśmy na PINTA Party i zapewne było to pożegnanie z klimatycznym rejonem krakowskich Dolnych Młynów. Potem przyszedł czas na krótki urlop na wschodzie Polski, co dla mnie oznaczało wizyty w browarach! Najpierw Markowy w Hajnówce, potem Przełom w Białowieży. Po wspaniałej gościnie przemieściliśmy się na Dłutowskie degustacje i do nieodległego Browaru Podklasztorze, mieszczącego się w średniowiecznym opactwie cystersów. Miesiąc zakończyliśmy bardzo udaną, pierwszą edycją Funky Fest w stołecznej Hali Gwardii. Po dwóch latach przygotowań warzenie nareszcie rozpoczął rzemieślniczy Browar Nieczajna umiejscowiony niedaleko Poznania. Powodzenia! A kto zdobył moje uznanie w sierpniu? Trzech Kumpli (Zapanbrat) – ITAPils Mediterranean Pils, 12° Blg, 5 % alk. Że jaki pils? Śródziemnomorski? A co to jest? To zapewne nawiązanie do popularnego w ostatnim czasie w USA substylu jakim jest Italian Pils. Pierwowzorem takiego piwa jest Tipopils z włoskiego Birrificio Italiano. I nie jest to nic innego niż po prostu German Pils chmielony na zimno, oczywiście tradycyjnymi odmianami chmielu. Interpretacja w wykonaniu Trzech Kumpli zaowocowała zmodyfikowaną recepturą. Słodową bazę stanowi włoski słód jęczmienny o nazwie Eraclea, natomiast chmiele to słoweńskie Styrian Golding i Styrian Wolf. Prezencja piwa jest wspaniała. Złoty klar plus obfita, drobna piana po nalaniu tworząca „grzybek”. Aromat jest intensywny, jak spodziewać by się należało po chmieleniu na zimno. Nuty kwiatowe współwystępują z ziołowymi i trawiastymi, a całość podbita jest odsłodową zbożowością. W smaku od razu wyczuwalna ziołowo-kwiatowa, wyrazista lecz krótka goryczka. Zbalansowana jest specyficzną, lekką słodyczą którą nadaje słód Ereclea. Finisz jednak jest wytrawny, a obecność goryczki odczuwalna jest do samego dna szkła. Świetnie pijalny, czysty pils który jest intrygującym wyjątkiem w zdominowanym z jednej strony przez owocowe dodatki, z drugiej przez piwa o soczystym charakterze, świecie polskiego rzemiosła. Wrażenia z wersji butelkowej tutaj W wyróżnieniach podtrzymuję swój kierunek na piwa bez żadnych dodatków. Ale nie jestem ortodoksem i zauważam rzeczy ciekawe. Takie jak chociażby owocowy brett czy sour z moszczem z winogron. Szkoda, że tak ich niewiele… Artezan – Jutub Party Ocena piwa Funky Fluid (Zarzecze) – Common Ocena piwa Funky Fluid (Zarzecze) – Sour Grapes Chardonnay Ocena piwa Maltgarden (AleBrowar) – Remeber To Smile Ocena piwa Monsters (Przetwórnia Chmielu) – The Other Side of the Hop Ocena piwa Monsters (Przetwórnia Chmielu) – X4 Ocena piwa Nepomucen – Sparrow Ocena piwa PINTA – Simply The Best 2020 Ocena piwa PINTA/ Trzech Kumpli – Collab PL Ocena piwa Piwne Podziemie (ReCraft) – Oh My Pils! Ocena piwa Przełom – Dziki Na Zachód Ocena piwa Przetwórnia Chmielu – Melon Hue? Ocena piwa Nowe browary: View the full article
  17. W zeszłorocznym wpisie o jedynym olsztyńskim wielokranie napomknąłem na końcu, że opis Vinyl Pub będzie musiał poczekać na inną okazję. No i taką mamy. Po pierwsze, znów odwiedziliśmy to piękne miasto. Po drugie – jedynego wielokranu czyli Pijanej Czapli już nie ma. Zamknięto ją niedługo przed naszymi odwiedzinami. Siłą rzeczy, dłuższy czas mogliśmy posiedzieć w Vinyl Pub właśnie. W odmętach internetu odnalazłem swój wpis z roku 2013. Opisywałem tam, że Vinyl Pub to nowy lokal powstały w miejscu przybytku, który szczęśliwie zakończył swą działalność, a który zwał się „Piękni, młodzi i bogaci”. Już od początku serwowano w Vinylu ciekawe rzeczy np. niefiltrowane Gościszewo. Naprawdę smaczne. Jest rok 2020, a Vinyl ciągle działa w niezmienionej formie i miejscu. To prawdziwy ewenement na lubiącej się zmieniać gastronomiczno-rozrywkowej mapie Olsztyna. Mamy zatem wytapetowane ściany okładkami oldskulowych longpleji. Do tego ciągle sprawne i używane dwa adaptery na których goszczą zazwyczaj rockowe klimaty. Kranów wiele tu nie ma – pięć, i dzięki temu mamy odpowiednio szybką rotację. Świetnego Nepomucena Sparrow, którego popijałem w piątkowy wieczór, w sobotę zaraz po otwarciu próżno już było szukać. Jakby co, można dokupić butelki. Warto wspomniec, że Vinyl wspiera lokalny craft – jeden kran dedykowany jest West Coast IPA z Browaru Ukiel. Jeśli szukacie w Olsztynie lokalu, gdzie chcecie się napić polskiego rzemiosła, wyboru nie macie. Na szczęście Vinyl Pub ma swój niepowtarzalny klimat i klasę. Oby jak najdłużej przetrwał w tej formie! Vinyl Pub, Olsztyn, Piastowska 4a Facebook View the full article
  18. Browar Ukiel położony jest niedaleko największego z licznych olsztyńskich jezior i od niego właśnie wziął swą nazwę. Początki to rok 2017 kiedy to domowy piwowar Maciej Uszpolewicz rozpoczął warzenie w wyremontowanym budynku dawnego warsztatu samochodowego. Obecnie Maciejowi pomagają Kamil i Katarzyna, a sam teren zmienił się w przyjazny, sielski przysiółek. Mi najbardziej spodobał się pięknie zrewitalizowany budynek przedwojennej obory, teraz mieszczący uruchomioną zaledwie miesiąc wcześniej „degustatornię”. Po terenie przechadzają się koty, nazwane albo stylami piwa albo odmianami chmielu. Do tego jeszcze sad, z którego jabłek wyrabiany jest domowy cydr. Oferta Browaru Ukiel to mariaż klasyki i nowej fali. Flagowcem jest West Coast IPA, ale w ofercie jest też marcowe, porter bałtycki, pszeniczne czy dry stout. Najważniejsze, że wszystkiego można spróbować na miejscu, w rzeczonej degustatorni. Pamiętać jednak trzeba, że prowadzona jest własnym siłami kadrowymi i otwarta jest w godzinach pracy browaru (pn-sb 9-17). Zapewne warto upewnić się wcześniej mejlowo czy będzie otwarta w trakcie Waszej wizyty. Ja natomiast zapraszam na wideo z naszych odwiedzin w Browarze Ukiel! Browar Ukiel, Olsztyn, Żurawia 81 www.ukielbrowar.pl View the full article
  19. Banalnie prosty przepis na piwo pszeniczne! Jeśli lubicie typowe pszeniczniaki, jeśli szukacie piwa, które szybko jest gotowe do spożycia, jeśli... więcej » Artykuł Hefe-Weizen – receptura ze słodów pochodzi z serwisu blog.homebrewing.pl. View the full article
  20. Banalnie prosty przepis na piwo pszeniczne! Jeśli lubicie typowe pszeniczniaki, jeśli szukacie piwa, które szybko jest gotowe do spożycia, jeśli nie lubicie goryczki, ani chmielowych aromatów. Jeśli szukacie lekkiego, orzeźwiającego piwa to Hefe- Weizen jest bardzo dobrym wyborem. Receptura najprostsza z możliwych czyli 50% słodu pszenicznego, 50% słodu pilzneńskiego, niemiecki, […] Artykuł Hefe-Weizen – receptura pochodzi z serwisu blog.homebrewing.pl. View the full article
  21. Trzy piwa z uruchomionego w roku 2020 krakowskiego minibrowaru mieszczącego się na terenie studenckiego miasteczka AGH. Blonde Ale, Red Ale oraz Pszeniczne. Które zrobi na nas wrażenie? View the full article
  22. Owocowe piwa mają się doskonale. I to w całym piwnym spektrum. Od masowo dystrybuowanych radlerów z dużych browarów, aż po szalone pastry soury z kraftowych mikrobrowarów. Owoce mają się mocno, piwa z ich dodatkami nikogo już nie dziwią. I nic nie zapowiada zmiany – wręcz przeciwnie, można się spodziewać jeszcze więcej owocowych dobroci. Mango i truskawka Jakie owoce są najbardziej popularne? Zeszły rok niewątpliwie wygrało mango. Ten owoc zdominował nie tylko piwa kraftowe, ale także inne produkty spożywcze. Z mango są jogurty, sosy, napoje bezalkoholowe, desery i można by tak wymieniać w nieskończoność. Do prawdziwych ciekawostek należy na przykład ocet z mango. Jedyne instytucja, która straciła na mango, to Telezakupy Mango, które spadły w tym roku z anteny. Żegnaj Kosmodisku, do widzenia, Pajączku. Klaudiusz Ševković nie lubi tego. Tropikalne owoce dominowały i nadal mają się dobrze. Doskonale z mango łączy się kwaśna marakuja, zwana również passiflorą. Wiele piw miało także dodatek cytrusów, czasem egzotycznych jak calamansi (po polsku: kalamondin). Co ciekawe, jak zdradził Kacper Groń z niezawodnej Piwnej Zwrotnicy, wszystko wskazuje na to, że krajowe owoce w tym roku dorównają pod względem liczby użycia tym tropikalnym. Maliny, wiśnia, porzeczka, rabarbar zyskują na popularności i poszerzają paletę piwno-owocowych smaków. Czy traci na tym chmiel? Ależ skądże Piwa mocno chmielone w ostatnio mocno ewoluowały. Dziś standardem jest DDH czy też Hazy IPA (właściwie trudno dziś spierać się o różnicę pomiędzy tymi dwoma). IPA A.D. 2020 jest mętne, bardzo obficie nachmielone na aromat, raczej słodkie, niż gorzkie. Gorycz jest w odwrocie. Co to ma jednak do inwazji owoców? Otóż coraz częściej mocno chmielone piwa zaczynają nawiązywać do piw owocowych. Oczywiście, nie należy tego traktować dosłownie, IPA jest IPĄ, chmiel chmielem, a owoc owocem. Jednakże kilka niuansów zaczyna składać się w pewien schemat. Owocowa IPA bez owoców Mętność, soczkowość, gładkość, tekstura soku owocowego – tak od kilku lat próbuje się opisywać teksturę New England, piw z których czerpią współczesne IPY. Rzeczywiście, dodatek płatków i mocne wychmielenie często oddają takie wrażenie w piwie. Druga sprawa to rodzaj używanych chmieli. Dawno minęły czasy „gorzkiej pestkowej goryczki przywodzącej na myśl grejpfruta” – czyli wrażeń, których niegdyś można było spodziewać się po IPAch. Dziś coraz częściej używa się chmieli, które mają profil owoców tropikalnych. Sabro, Equanot, El Dorado, Nelson – w tych odmianach mało jest nut cytrusowo-żywicznych, które były pożądane jeszcze kilka lat temu. Obecnie piwowarzy wolą eksponować owocową naturę chmieli. Kolejnym elementem, który zawsze wiąże się z owocami jest słodycz, której dostarczają nowoczesne IPY (o gorczyce oczywiście nie mówimy, jest passe). Jeśli dodać to tego wysoką zawartość brzoskwiniowo-morelowych estrów, produkowaną przez pożądane obecnie do IPA drożdże… To otrzymamy piwo, które ma teksturę soczku, pachnie jak owoce tropikalne i jest słodkie. Czy to przypadek? Ależ skądże. Niech żyją owoce. Tylko Mango24 żal. The post Owoce to nie trend, to prawdziwa inwazja smaku appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis
  23. Czy w trakcie pandemii jest szansa na organizację piwnego festiwalu pod dachem? Okazało się, że jak najbardziej. Pod warunkiem, że nie będzie to fest na tysiąc lub więcej ludzi, a bardziej na okolice setki. Tak właśnie to wymyśliła ekipa stołecznego Funky Fluid czyli Karol Mizielski, Michał Langier oraz Grzegorz Korcz. Miejsce bardzo ciekawe i aż dziw bierze, że dopiero teraz wykorzystane na taki event. Hala Gwardii to jedna z zabytkowych Hal Mirowskich. Czyli z kategorii pięknych i przestronnych hal targowych, jakie budowano na przełomie XIX i XX wieku w centrach większych miast. To, że te hale przetrwały wojenną pożogę to prawdziwy ewenement. To, że dopiero 3 lata po ponownym uruchomieniu jako modny miejski foodcourt, zostało zorganizowane tu porządne piwne wydarzenie, to ewenement drugi. Czasy pandemii zmieniają dotychczasowe przyzwyczajenia. Myślę, ze w tym przypadku wyszło to na dobre. Jak zatem wyglądał festiwal? Mieliśmy jedno stoisko umiejscowione w centrum hali. Na blisko trzydziestu kranach oferta 9 browarów polskich i trzech z zagranicy. Zgodnie z modnym trendem mocną obsadę miał styl pastry sour. Ja jednak zwracałem uwagę na zupełnie inne rzeczy. Co pozostało mi w pamięci? Na początek świetne soczyste, aromatyczne i rewelacyjnie pijalne DIPA. Naprawdę one miały koło 8% alko? Tutaj wyróżnienie należy się dla Common od Funky Fluid oraz Bitter End od rosyjskiego Zagovor. Nie mogłem odpuścić nowego Pilsa od PINTY czyli Blue September (DDH NZ Pilsner). Rześki, czysty, wytrawny z lekką goryczką i nutami białych winogron w aromacie. Nazwa Funky w tytule imprezy niewtajemniczonych mogła trochę zmylić bo piw „funky” czyli dzikusów były zdaje się dwa. X4 od Monstersa to Wild & Sour z malinami i czarną porzeczką o mocy 5,5%. Świetnie zrównoważony, gdzie motywy dzikie, kwaśne i owocowe były w optymalnym balansie. Zdecydowanie bez słodyczy. Janek Gadomski w kolejnych wersjach chce podkręcić kwaśnośc i owocowość. Drugim dzikusem było Panic Button Rhubarb Brett BA 8% od Artezana. To zdecydowanie cięższe w odbiorze piwo. Wyraźne słodkie owoce tropikalne, zauważalna słodowość i całkiem mocna brettowość. W końcu piwo, na które ostrzyłem sobie zęby, a które zdążyłem tylko powąchać. Black Lava z Funky Fluid czyli Laphroig BA Peated RIS w. tobacco & black volcanic salt 12%. Odniosłem wrażenie że to wersja puszkowa ma intensywniejszy torfowy aromat niż wersja lana. Zdecydowanie do spróbowania na spokojnie. Ale przecież nie piwo było najbardziej istotne. Jak za dobrych czasów była okazja do spotkania i rozmów nie tylko ze starymi znajomymi. Zresztą jak sam Karol z FF przyznał – to miał być pretekst do spotkania i pogadania ze znajomymi piwowarami właśnie. Rzeczywistość zweryfikowała jego założenia. Już pierwszego dnia krany były tak oblegane, że organizatorzy cały czas walczyli na stoisku i przez ten czas podłączyli 80% petainerów przeznaczonych na całość festiwalu. Drugiego dnia, w sobotę było już widać niedobory jeśli chodzi o piwa innych browarów z PL. Zatem można mówić o popytowym sukcesie. Patrząc na obecną sytuację pandemiczno-festiwalową spodziewam się powtórki Funky Fest w całkiem niedługim czasie. View the full article
  24. Pojedynek w klasycznej kategorii. Który Pils okaże się lepszy? View the full article
  25. Gdybyśmy mieli wymienić najciekawsze europejskie kierunki pod względem turystyki piwnej, Budapeszt na pewno szybko nie przyszedłby nam do głowy. Być może nieco niesłusznie, bo tamtejsza scena piwna rozwija się bardzo prężnie, utrzymując przy tym zaskakująco wysoki poziom. W porównaniu do popularnych zachodnich destynacji stolica Węgier będzie też stosunkowo łaskawa dla naszego portfela – ceny piwa oscylują w okolicach tych, do których przyzwyczajeni jesteśmy w Polsce.... Czytaj dalej Artykuł Budapeszt — piwny przewodnik pochodzi z serwisu BeerFreak.pl. View the full article
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.