Skocz do zawartości

Grzegorz Żukowski

Members
  • Postów

    435
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Aktywność reputacji

  1. Smutny
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od Gruby. w Czy juz rozlewac? Zeszlo tylko do 5 Blg   
    Być może strach przed infekcją zachacza o paranoję. Jednak u mnie do tej pory stoi zainfekowana IPA chyba tylko z tego powodu, że nadal się z nią rozstać nie mogę. Każda zainfekowana warka jest bolesnym przeżyciem, którego nikt nie chciałby nigdy doświadczyć.
    Każdy musi wytrenować swoje procedury sanitarne
  2. Super!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od Robert87 w Refermentacja piwa z pulpą mango   
    Pulpa na pewno musi przefermentować. Fakt, że nie posiada dodatku cukru, nie oznacza tego, że mango nie zawiera cukrów fermentowalnych
  3. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od Roy_Batty w Gęstwa z drożdży Mangrove Jack's.   
    Suche i płynne używam do trzeciego pokolenia. Czasami z jednego pokolenia można gęstwę rozdzielić na 2/3 warki. Warunkiem jest nastaw do 14 stopni Plato. Drożdże po mocniejszych piwach szybko się degradują.
     
    Też słyszałem kiepskie opinie o suchych drożdżach do saisona. Suchych nie testowałem, ale płynne wymiatają
  4. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od Romanista w Rurka w fermentorze bulka/nie bulka. Co zrobić?   
    Spotkałem się już kilkukrotnie z opiniami, że dopiero drugie pokolenie US-05 daje pożądane efekty w piwie. Z gęstwą nie będzie takich problemów
  5. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od nogmot w OSTRY DYŻUR - wątek TYLKO dla potrzebujących pilnej pomocy !   
    Fermentacja wraz z gorącym osadem może negatywnie wpłynąć na smak i jakość piany. Problemu z klarownością piwa czy zlewaniem na cichą cichą nie powinno być
  6. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od tomek1179 w 1 Warka   
    Cicha na pewno coś pomaga. Wydaje mi się to jednak przereklamowane. Nigdy przez fermentację cichą mętne piwo mi się nie sklarowało. Najwięcej zależy od użytych drożdży. Przykładowo na Nottinghamach piwo zawsze miałem lekko mętne, czy opalizujące. 
    W tym przypadku o taką mętność bym winił temperaturę fermentacji. Myślę, że pomógłby na to tylko albo porządny cold crash albo jakaś żelatyna
  7. Super!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od Robert87 w zbyt dużo gęstwy po burzliwej   
    Tyle gęstwy jest na prawdę dużo. Albo słaba filtracja albo dostarczasz dużo cynku z wody, czy garnków
  8. Super!
    Grzegorz Żukowski przyznał(a) reputację dla Robert87 w [WODA] Dyskusje   
    W Niemczech podoba mi się tylko to że krata piwa kosztuje 8euro. Wypijesz to pseudo piwo w 3 dni i masz kratę butelek Vichy razem z transporterem
  9. Super!
    Grzegorz Żukowski przyznał(a) reputację dla golden_boy w Sklep twojbrowar.pl   
    W TB właśnie pojawia się pełna oferta Imperial Yeast
  10. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski przyznał(a) reputację dla rafple w Klon London Pride   
    Na all grain przepis jest taki:
    Fuller’s London Pride clone
    (5 gallons/19 L, all-grain)
    OG = 1.048  FG = 1.012
    IBU = 33  SRM = 11  ABV = 4.7%
    This recipe is for the bottled version of London Pride. In the UK, London Pride is brewed to 4.1% ABV for cask and keg. In North America, the keg version available is the same strength as the bottled 4.7% ABV.
    Ingredients
    9 lbs. (4.1 kg) Muntons pale ale malt
    14 oz. (0.40 kg) crystal malt (75 °L)
    5.83 AAU Target hops (60 min.) (0.53 oz./15 g of 11% alpha acids)
    2.63 AAU Challenger hops (15 min.) (0.35 oz./9.9 g of 7.5% alpha acids)
    2.98 AAU Northdown hops (15 min.) (0.35 oz./9.9 g of 8.5% alpha acids)
    Wyeast 1968 (London ESB) or White Labs WLP002 (English Ale) or Lallemand London ESB yeast
    2/3 cup corn sugar (if priming)
    Step by Step
    Mash at 149 °F (65 °C) for 60 minutes. Boil for 60 minutes adding Target for the full boil. With 15 minutes left in the boil, add Challenger and Northdown hops. Cool wort, transfer to fermenter and pitch yeast. Ferment at 68 °F (20 °C).
     
    Pozdrawiam
    Rafał
  11. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski przyznał(a) reputację dla Bogi w Klon London Pride   
    Fuller’s London Pride clone
    (5 gallons/19 L, extract with grains)
    OG = 1.048 FG = 1.012
    IBU = 33  SRM = 14
    ABV = 4.7%

    Ingredients
    6.6 lbs. (3.0 kg) Muntons Light liquid malt extract
    14 oz. (0.40 kg) crystal malt (75 °L)
    5.83 AAU Target hops (60 min)
        (0.53 oz./15 g of 11% alpha acids)
    2.63 AAU Challenger hops (15 min)
        (0.35 oz./9.9 g of 7.5% alpha acids)
    2.98 AAU Northdown hops (15 min)
        (0.35 oz./9.9 g of 8.5% alpha acids)
     
    To jest podstawowy przepis podany zresztą przez piwowara, konkretnie dyrektora Fullers'a.
  12. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od NicksNac w India Pale Ale - prośba o weryfikację receptury/rady   
    Odnośnie owoców, to ostatnimi czasy popularna jest pulpa mango. Ktoś ostatnio znalazł w cenie 12zł/kg na alledrogo.
     
    Chmielenie jest homeopatyczne.
    IPA jest kosztownym stylem, jeśli chodzi o chmielenie. Ilość chmieli na aromat pomnóż tak conajmniej razy 3-4 oraz kolejne tyle do chmielenia na zimno. 
     
    Ja do swojej warki sypnąłem na smak+aromat 160g chmieli + 60g na cichej. Teraz trochę żałuję, że pożałowałem. Spokojnie mogłoby być dobre 100g więcej
     
    Nie mam dużego doświadczenia w Ameryce. Jednak odnoszę wrażenie, że sama mieszanka chinook + simcoe może trącić samą żywicą i lasem iglastym
  13. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od NicksNac w India Pale Ale - prośba o weryfikację receptury/rady   
    To na 10l można przyjąć połowę podawanych tutaj wartości. Można spokojnie te 100g chmielu liczyć. 
    I jak już wcześniej pisałem. Te chmiele dają żywiczne posmaki.
    Jakieś chmiele typu citra, cascade, amarillo, equanot lub inne podobne by się przydały
  14. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od nogmot w Dekokt   
    Nigdy nie robiłem dekoktu. Bardziej bawiłem się w substytut dekoktu - to znaczy przed wysładzaniem odbierałem cześć zacieru o gotowałem przez 15 minut.
    Rozumiem to tak. Jak odbierasz 1/3 do dekoktu, reszta pozostaje w zadanej temperaturze.
    To znaczy, że na czas gotowania reszta pozostaje w 63 stopniach.
    Dodajesz dekokt. Temperatura wzrasta do 72 stopni.
    Dalej odbierasz 1/3 i gotujesz 15 minut. Reszta pozostaje w 72 stopniach... i tutaj mi to do końca nie gra. Nie jestem przekonany, że dodanie 1/3 wrzątku do 2/3 zacieru w 72 stopniach podniesie temperaturę tylko do 76 stopni
  15. Super!
    Grzegorz Żukowski przyznał(a) reputację dla krzychu_72 w Bitter Brewery   
    #12 Fuller's London Pride clone

    Warzenie: 28.04.2015

    Ponowne podejście do LP wg receptury z BYOBRA.
    Woda przygotowana pod profil Bitter/Pale wg Murphy's. 0,88 ml CRS na litr, 7,2 g soli DLS do zacierania.
    Wartości podane dla warki 20L, wymyśliłem teraz zrobić wersję butelkową, czyli 1.048 OG.

    Słody:
    3910 g Pale Ale Maris Otter
    385 g Crystal 160 EBC

    Zacieranie:
    90 minut w 66-68C, 13 l wody. Trochę chyba przesadziłem ze strike temp. bo po wsypaniu słodów miałem 68C - celowałem w 67C.

    Wysładzanie:
    Wysładzałem do 1.015, przy tej wartości spuściłem wszystko co było w złożu, dolałem wody do gara warzelnego do samej góry.

    Gotowanie:
    60 min:
    Target 12g
    Challenger 7
    Northdown 7

    10 min:
    chłodnica
    Golding 8g
    Mech 3g

    Po gotowaniu mam 22 L, 1.046, czyli 11,5 blg.

    Fermentacja:
    Ponieważ starter z WLP002 pachniał dość nieprzyjemnie, odstawilem go do lodówki, zdekantowałem i stwierdziłem, że skoro może być trafiony, to lepiej zepsuć pół warki, niż całą.
    Tak więc podzieliłem warkę na dwa fermentory.
    Do pierwszego poszła gęstwa FM10 i 13L, do drugiego zdekantowany starter WLP002 i 9L. Starter wyjąłem kilka godzin wcześniej z lodówki, po zdekantowaniu, a przed zadaniem, trochę go rozruszałem świeżą brzeczką.
    Drożdże zadane w temp. 20C. Pierwszy i drugi dzień fermentacji 19.5C.
     
    Kolejny upgrade w domowym browarze - przezroczyste fermentory. Polecam każdemu początkującemu piwowarowi, który koniecznie musi wiedzieć, co się dzieje w środku
     

     
    16.05 pomiar blg.
     
    FM10 3 blg. Jabłka. Chyba coś złapałem przy przemywaniu drożdży. Albo te drożdże mają tak intensywny profil owocowy, ale to raczej nieprawdopodobna opcja.
     
    WLP002 blg 3.2. Piwko smakuje WYBORNIE. Jestem w ciężkim szoku.
    Nie ma w ogóle porównania do warki bez dopasowania profilu wody i na suchych s04.
     
    Zabutelkowana partia WLP002, 1.9 vol.
     
    Uwagi:
    Piwo na FM10 rozlałem z cukrem i dałem synowi na ognisko.
    Piwo na WLP002 zostawiłem sobie, przeklinając, że tak mało. Po trzech tygodniach w butelkach smakuje bardzo dobrze. Cofnął się diacetyl, który było czuć tydzień po rozlewie - z tego co czytałem, diacetyl to specyfika drożdży Fullersa. Chyba jeszcze na tej gęstwie zrobię stouta. Aha, już nie przemywam gęstwy wodą, zostawiam litr piwa w fermentorze, bełtam i całość zlewam do słoja. Ponoć mniejsze ryzyko zakażenia.
  16. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od nogmot w Drożdże dolne + górne   
    Polecałbym w ostateczności dodanie tych samych drożdży. Nie wiem ewentualnie, jak spisują się drożdże dedykowane do kondycjonowania piwa. 
     
    Innych drożdży nie dodawaj. Może się okazać, że odfermentowują głębiej i granaty porobią
  17. Super!
    Grzegorz Żukowski przyznał(a) reputację dla tibek w Artykuł: BYO Pre-Boil Hopping - Chmielenie przed gotowaniem   
    Chmielenie przed gotowaniem
     
    Tyt. oryginału: Pre-Boil Hopping
    http://byo.com/compo...re-boil-hopping
    Author: Dave Green
    Issue: Jan/Feb 2014
     
     
     
    Chmielenie przed gotowaniem
     
    Łamanie tradycji stało się tym, czego pożądają zarówno browary rzemieślnicze jak i piwowarzy domowi. Wystarczy spojrzeć na definicję browaru rzemieślniczego zaproponowaną przez US Brewers Association: „znakiem rozpoznawczym piwa i piwowarstwa rzemieślniczego jest innowacja. Rzemieślnicy interpretują style historyczne i rozwijają nowe style, które nie mają precedensu”. Podchodzę do tego stwierdzenia sceptycznie, gdyż moim zdaniem wiele nowych i „innowacyjnych” technik używanych przez rzemieślników mają swoje korzenie w przeszłości. Nasi przodkowie od tysiącleci pracowali nad rozwojem technik i receptur produkcji napojów ze słodów. Słysząc, że coś nie ma precedensu, będę się kłócił, że precedens istnieje, ukryty gdzieś w przeszłości.
     
    Regionalne style piwne i wiedza o warzeniu zdobywana przez pokolenia powoli lecz systematycznie zanikały podczas ciemnych wieków piwowarstwa, które nastąpiły po 2. Wojnie Światowej wraz z dominacją jasnych lagerów na globalnym rynku. Część odrodzenia piwowarstwa w ciągu ostatnich czterech dekad to odkrywanie na nowo tej zapomnianej wiedzy i technik. Przykładowo w Niemczech, gdzie prawo pozwalało na użycie w piwie ograniczonej ilości składników wyewoluował styl warzenia zorientowany na techniki wymagające czasu i pomysłowości.
     
    Dwie ze starych technik, które popadły w zapomnienie, wydają się szczególnie obiecujące we współczesnym warzeniu. Chmielenie brzeczki przedniej (First Wort Hopping = FWH) to technika, która była popularna nawet sto lat temu w niektórych regionach piwowarskich. Chmielenie zacieru (Mash Hopping) jest natomiast mniej popularną techniką, która może znaleźć swoje miejsce w sercu obecnej rewolucji piwnej.
     
    Chmielenie brzeczki przedniej (First Wort Hopping, FWH)
     
    Jeśli chodzi o zmianę w technice warzenia, nie ma nic prostszego niż zastosowanie FWH. Pomimo istnienia ciągle pewnych niejasności co do wpływu FWH na gotowe piwo, najczęściej jest używana jako substytut chmielenia na goryczkę lub w środku gotowania (na smak?). Skąd zatem niejasności? Panele sensoryczne udowodniły, że FWH zwiększa wyczuwalność aromatu, kiedy jest używane zamiast tradycyjnych dodatków chmielu pod koniec gotowania. Kiedy jednak naukowcy przeanalizowali związki aromatyczne w piwach, w których użyto FWH – okazało się, że ilość związków aromatycznych jest niższa w porównaniu z tym samym piwem, w którym użyto tradycyjnej techniki dodatku chmielu pod koniec gotowania. Zagłębmy się zatem w temat FWH – co to za technika i kiedy ewentualnie należy, lub nie, ją stosować.
     
    Chmielenie brzeczki przedniej (FWH) jest bardzo proste. Dodaj część lub całość chmielu planowanego jako późny dodatek lub chmiel na goryczkę do brzeczki, zanim osiągnie wrzenie. Nie ma tu znaczenia, czy warzysz ze słodów czy ekstraktów. W przypadku warzenia ze słodów proponuję zrobić to 3-5 minut (to autor nie podaje jednoznacznie czy chodzi o czas od rozpoczęcia, czy do zakończenia – przyp. Tłum.) w procesie filtracji. W przypadku ekstraktów, zazwyczaj czekam aż brzeczka podgrzeje się do ok. 82C, zanim wrzucę chmiel do kotła.
     
    Co zatem FWH wnosi do Twojego piwa? Powtarzające się wyniki badań ze ślepych testów pokazują, że tworzy bardziej miękką, zaokrągloną goryczkę w porównaniu z dodawaniem chmielu na goryczkę do mocno wrzącej brzeczki. Dwa badania w szczególności pokazują ten efekt: pierwszym jest dość wszechstronne badanie opublikowane przez Brauwelt International w 1995 przez grupę niemieckich naukowców: Preis, Nuremberg, Mitter i Steiner: „Ponowne odkrycie chmielenia brzeczki przedniej”. Drugie badanie, wykonane przez guru amerykańskiego piwowarstwa domowego – Denny’ego Conna – potwierdziło badania niemieckich naukowców i zostało zaprezentowane w 2008 na AHA Conference.
     
    W badaniu niemieckim użyto dwóch browarów, by sprawdzić różnicę pomiędzy FWH, a dodatkami pod koniec gotowania. Testy sensoryczne w obu browarach potwierdziły, że istnieje znacząca różnica pomiędzy piwami, w których zastosowano: FWH oraz chmielenie na goryczkę oraz chmielenie na goryczkę i późny dodatek do kotła. 21 na 23 degustatorów było w stanie wykryć różnicę w smaku Pilsnera. Spośród tych, którzy czuli różnicę, 19 wolało piwo, w którym zastosowano FWH. To wystarczy, by wywołać u mnie zdumienie. Badanie Denny’ego Conna, w którym uczestniczyły dwie grupy sędziów BJCP oraz profesjonalnych piwowarów, sprawdzało FWH w odniesieniu do tradycyjnego dodatku na goryczkę. 7 na 18 testerów było w stanie odróżnić piwo z FWH. Ciągle znacząca ilość, choć nie tak duża jak w badaniu niemieckim. Ci, którzy byli w stanie odróżnić piwa, byli raczej zgodni, że piwo z FWH miało gładszą goryczkę niż piwo tradycyjne.
     
    Inną kwestią, potwierdzoną przez oba badania, jest fakt, że FWH podnosi ilość jednostek goryczki, bez podnoszenia jej odczuwania. IBU w piwie z FWH wykazywało ok. 10% większą utylizację chmielu w porównaniu z piwem, z dodatkiem chmielu na 60 minut. W niemieckim badaniu pierwszy Pilzner miał przy chmieleniu tradycyjnym 37,9 IBU, a z FWH: 39,6, natomiast drugi odpowiednio 27,2 oraz 32,8 IBU. Piwa z badania amerykańskiego miały natomiast odpowiednio: 21,8 oraz 24,8 IBU. Niemieckie badania pokazały także, że stężenie izoalfakwasów było wyższe w piwach z FWH (IBU jest mierzone właśnie jako stężenie izoalfakwasów, więc nie wiem po co autor o tym wspomina – przyp. Tłum.). Ale znów – panele sensoryczne wykazały, że postrzegana goryczka jest delikatnie niższa w takich piwach. Innymi słowy, miały mniej „pazura”.
     
    Kiedy zatem zaleca się użyć FWH? Generalnie w każdym piwie, gdzie planujesz użyć chmielu na goryczkę albo w połowie gotowania, możesz zastosować FWH. Skłaniam się ku stosowaniu tej techniki w piwach, które akcentują słód, są zaokrąglone jak kontynentalne lagery, są skupione na palonym ziarnie, piwach pszenicznych oraz szkockich ale, by wymienić tylko kilka. Czasem trzymam się tradycyjnego schematu chmielenia kiedy chcę nadać piwo większego charakteru, tak jak w AIPA, IIPA, robust porterach czy imperialnych stoutach. Używałem także FWH do tych styli – z dobrymi rezultatami. Dzieliłem także chmiel na goryczkę na pół i część dodawałem do brzeczki przedniej, a drugą część na 60 minut gotowania. Wskazaniem do nieużywania FWH jest wg mnie planowane gotowanie przez ponad 75 minut. Nie lubię wrzucać chmielu na tak długo, gdyż boję się o wyługowanie polifenoli z chmielu do brzeczki. Z drugiej jednak strony istnieją doniesienia, że Pilsner-Urquell używa FWH w swoim klasycznym pilznerze i gotuje go przez 2 godziny. Ciężko dyskutować z klasykiem jakim jest Pilsner-Urquell.
     
    Dlaczego zatem FWH działa? Wg mojego rozeznania nie mamy jeszcze pełnego zrozumienia w tym zakresie. Jedyne co mogę zaproponować, to pewne teorie, dlaczego technika ta skutkuje gładszą goryczką. Są trzy główne rodzaje alfa kwasów w chmielu: humulon, kohumulon i adhumulon. Stosunkowo nie są tak gorzkie, ale gdy izomeryzują (zmieniają układ cząsteczki) w temperaturze powyżej 80C. Formy zizomeryzowane: Izo-humulon, Izo-kohumulon i Izo-adhumulon są kilkukrotnie bardziej gorzkie. W procesie izomeryzacji każda alfa kwasy dzielą się na konfiguracje cis i trans. To jest zbliżone do leworęczności lub praworęczności – są lustrzanymi odbiciami, tyle że odwróconymi. Każda z tych form zachowuje się trochę inaczej. Innym czynnikiem, który może odgrywać tu rolę są glikozydy, bohaterowie wielu dyskusji na temat niezrozumianych składników chmielu. Dlaczego zatem o tym mówię? Cóż, żeby pokazać jak skomplikowany jest proces powstawania goryczki. Dodaj do tego beta kwasy i reakcje utleniania różnych składników olejków a zobaczysz skomplikowaną naturę poziomu molekularnego w Twojej brzeczce, gdy dodajesz chmiel.
     
    Podsumowując moją hipotezę: reakcja izomeryzacji zachodzi trochę inaczej gdy chmiel jest dodany poniżej temperatury wrzenia (80-99C). Być może dostajemy więcej izoalfakwasów w konfiguracji cis, albo odwrotnie: w konfiguracji trans. Nie mam żadnych dowodów empirycznych na poparcie tej teorii, a jedynie anegdotyczne dowody wynikające z porównań piw, w których użyte było wyłącznie FWH albo chmielenie w Whirlpoolu. Mówimy o podobnych warunkach, gdy opisujemy goryczkę w piwach chmielonych poniżej temperatury wrzenia, czy to przed czy po gotowaniu. Warzyłem piwa w stylu Cream Ale przy użyciu obu technik , używając wyłącznie FWH albo chmielenia w Whirlpoolu i jakość goryczki była porównywalna. Piwo chmielone w Whirlpoolu miało dużo więcej chmielowego smaku i aromatu w porównaniu do piwa z FWH, ale piwo z FWH miało aromat chmielowy w porównaniu do standardowego amerykańskiego lagera. Rezultaty, które otrzymałem pokrywają się z niemieckimi badaniami dowodzącymi, że piwa z FWH mają trochę więcej aromatu chmielowego. Jest to jednak sprzeczne z wynikami chromatografii gazowej wykonanej przez niemiecki zespół – piwa z FWH zawierały mniej chmielowych związków aromatycznych niż piwa kontrolne. Ostateczna odpowiedź na tą zagadkę dlaczego FWH działa musi jeszcze poczekać na kolejne badania naukowe. Na tą chwilę musze polegać na moim doświadczeniu.
     
    Chmielenie zacieru (mash hopping)
     
    Chmielenie zacieru znacznie różni się od chmielenia brzeczki przedniej. Po pierwsze może być stosowane tylko dla piw zacieranych lub z ekstraktów z dodatkiem słodów. Po drugie izomeryzacja alfa kwasów zachodzi na minimalnym poziomie w temperaturach zacierania. Olejki wyekstrahowane z chmielu w całości odparują podczas gotowania, czemu więc mielibyśmy przyglądać się tej technice? Cóż w rzeczywistości może być bardzo konkretny powód, by się jej przyjrzeć głębiej.
     
    Chmielenie zacieru polega na dodaniu chmielu do zacieru. Zawsze stosując tą technikę dodawałem chmiel w postaci szyszki, gdyż ułatwia ona filtrację w sposób podobny do dodawania łuski ryżowej. Wmieszaj chmiel na początku i nie zmieniaj nic więcej w procesie zacierania.
     
    Więc jeśli alfa kwasy nie zizomeryzują, a olejki w 98% zostaną odparowane podczas gotowania, po co miałbyś to robić? A co jeśli masz zamiar gotować zacier i co jeśli gotowanie zacieru będzie jedynym czasem gotowania? Dwie dość dobrze udokumentowane techniki zacierania przychodzą na myśl, by odpowiedzieć na pierwsze pytanie – zacieranie dekokcyjne i turbid mashing (nie wiem jak to przetłumaczyć, artykuł z BYO na ten temat czeka w kolejce do tłumaczenia: https://byo.com/stor...-turbid-mashing - przyp. autora). Odpowiedź na drugie pytanie znajdziemy patrząc na praktyki używane w przeszłości.
    Tradycyjne warzenie polega na gotowaniu brzeczki po filtracji przez co najmniej 60 minut. Czas gotowania generalnie wzrasta do co najmniej 90 minut jeśli użyta jest duża ilość słodu pilzneńskiego , by skompensować zwiększoną ilość SMM – prekursora DMS znajdującego się w jasnym słodzie. Rewolucja piwna może jednak zakwestionować wszystko, w tym potrzebę gotowania. W książkach historycznych znajdziemy informacje o piwowarach, którzy wypróbowali technikę bez gotowania (no-boil).
     
    Pozwólcie mi wytłumaczyć technikę no-boil zanim przejdę do wyjaśnienia, dlaczego chmielenie zacieru jest dla niej idealne. Pierwszy raz natknąłem się na tą technikę czytając blog „The Mad Fermentationist” Michaela Tonsmeire’a. We wpisie z 2008 roku wspomina książkę German What Beer Erica Warnera. Warner wyjaśnia w niej, że tradycyjnie przy warzeniu Berliner Weisse brzeczka była transportowana bezpośrednio z kadzi filtracyjnej do chłodzenia, z całkowitym pominięciem kotła warzelnego i procesu gotowania. Tonsmeire postanowił zastosować to podejście przy najbliższym warzeniu Berliner Weisse. Jest z tym jednak jeden problem – w skład zasypu Berliner Weisse wchodzi duża ilość słodu pilzneńskiego. Czy DMS nie byłby dużym problemem tak zrobionego piwa? Fala eksperymentów z techniką no-boil wykazała, że DMS nie wydaje się być dużym problemem takich piw. Czy bakterie maskują niski poziom DMSu, którego spodziewamy się w piwach pomijających gotowanie? A może brak gotowania jakoś powstrzymuje DMS? A może DMS jest utleniany przez kwasy produkowane przez bakterie albo po prostu wywiany podczas fermentacji? I znów nie potrafię znaleźć nic poza dowodami anegdotycznymi, które wspierałyby twierdzenie, że piwa no-boil są pozbawione DMS. Nie trzeba nawet mówić, że dokładniejsze badania w tej materii mogą dać jakąś konkluzję, dlaczego tak się dzieje, poprzez pomiar poziomu DMS w brzeczce nastawnej oraz po fermentacji.
     
    Wracając do chmielenia zacieru. W piwie no-boil można dzięki tej technice uzyskać niewielkie ilości zizomeryzowanych alfa kwasów pożądanych w piwie takim jak Berliner Weisse – pochodzą one z zacieru, który był chmielony, a izomeryzacja zaszła podczas dekokcji – w zależności jak dużą część zacieru gotujemy. Dla ustalenia uwagi: dodajesz chmiel do zacieru, później połowę odbierasz jako dekokt, zatem do obliczeń goryczki przyjmujesz, że połowa dodanego chmielu jest gotowana przez czas gotowania dekoktu. Możesz też oszczędzić trochę pieniędzy i dodać cały chmiel do odebranego dekoktu. W piwie takim jak no-boil Berliner Weisse chmiel w postaci szyszki spełni dwie funkcje – wspomoże filtrację oraz dostarczy niewielkich ilości izoalfakwasów. Gdzie jeszcze możesz użyć tej techniki? Piwa w stylu Lambic, Gose i inne kwaśne piwa wydają się szczególnie pasować do tej techniki, zwłaszcza jeśli gotowanie nie jest w tych stylach konieczne.
  18. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od nogmot w Temperatura fermentacji   
    Jeżeli nie chcesz się bawić z sondami w kontrolowanie temperatury nastawu, to najlepiej ustal temperaturę w przedziale 9-10 stopni
     
    Ta sonda jest jakaś duża? Ja mam sondę wrzuconą do wiadra i przytrzaśniętą pokrzywką
  19. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski przyznał(a) reputację dla rafple w Charakterystyka szczepów drożdży - pytania, komentarze, sugestie.   
    A24 - jestem bardzo zadowolony z efektu. Fermentacja o dziwo trwała dość długo i piwo dofermentowało dopiero na cichej ale aromat faktycznie daje brzoskwinie, mango itp. Póki co mam na tych drożdżach gotowe IPA, w tej chwili fermentuje session IPA ale myślę, że spokojnie mogę polecić i na pewno sprawdzę inne ich drożdże.
    Pozdrawiam
    Rafał
  20. Super!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od notaras w Nieudane zacieranie - co sie stało   
    Na pewno były to słody, a nie ziarno? Nigdy nie spotkałem się z takim przypadkiem. Gratuluję cierpliwości. Ja w takim przypadku po dwóch godzinach dorzuciłbym kilo pilzneńskiego do zasypu.
  21. Super!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od Robert87 w Nieudane zacieranie - co sie stało   
    Na pewno były to słody, a nie ziarno? Nigdy nie spotkałem się z takim przypadkiem. Gratuluję cierpliwości. Ja w takim przypadku po dwóch godzinach dorzuciłbym kilo pilzneńskiego do zasypu.
  22. Super!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od Gruby. w Za mało drożdży.   
    Przy jednej paczce fermentacja się wlecze. Efekt pracy drożdży też odbiega od ideału. Osobiście na lagerowych kangurach fermentowałem warkę 12 Blg na jednej paczce i na efekty nie narzekałem. Jednak jest to zawsze ryzyko
     
  23. Super!
    Grzegorz Żukowski przyznał(a) reputację dla zasada w Polskie Chmiele - nowe odmiany   
    Ciekawostka, którą znalazłem grzebiąc za informacjami o Zuli i Izabeli.
    Niewiele rozumiem z części biologicznej, ale ilość polskich odmian mnie zdziwiła, jakąś połowę pierwszy raz na oczy widzę.
     
    1.2-Koryciny-Olszak-Przybys-Skomra-Korbecka-Glinka-poster.pdf
  24. Super!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od Łukasz Kola Kolasiński w Pierwszy brewkit, pierwsza klapa... Chyba.   
    Ja złożyłem sobie boxa z 3 sztuk styropianu podłogowego. Łączenie na kołki do styropianu. Szczeliny załatane pianą montażową. Górą trochę ciepła ucieka przez to, że styropian leży tylko dociśnięty kilkoma obciążnikami.
    Sonda znajduje się cały czas w brzeczce. Wieko od fermentatora bez problemu się zamyka wraz z przewodem. Ten kabelek od sondy jest cieniutki
  25. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od Łukasz Kola Kolasiński w Pierwszy brewkit, pierwsza klapa... Chyba.   
    Piwo będzie bardziej estrowe. Odnośnie rehydratacji, to drożdże giną w temperaturze powyżej 40 stopni
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.