Moje najmniej lubiane chmiele to:
1. Styrian Goldings. Smak i zapach suchej trawy, zgniłego siana. Jak dotąd znalazłem jedno piwo w którym ten chmiel prezentuje się dobrze: Goose Island Honker's Ale Clone. Kupiłem tego cały funt i dodawałem do piw (brown ales, etc.), do których normalnie daje chmiel Willamette (kuzyn Styriana). Efekty były nieciekawe. Musiałem dodać Willamette na sucho, żeby "przykryć" Styrian.
2. Nothern Brewer. Smak brudnego anyżu. Bardzo nieciekawy chmiel, zupełnie nie pasuje na smak i aromat, a na goryczkę tylko tam gdzie się go nie będzie czuć (oczywiście nie jestesm fanem Anchor Steam).
3. Najgorsze chmiele jakie spróbowałem to były Argentine Cascade. Może dlatego, że z Cascade nie miały nic wspólnego, były bardziej podobne do Saaz/Lubelski.
4. Pride of Ringwood. Fuj.
5. Bullion. Fuj.