Wczoraj wieczorem rozlałem #16 - Don Wito. Gdybym miał jakiś wolny fermentor to pewnie na ostatnie kilka dni przelałbym na cichą dorzucając jeszcze trochę skórek z cytrusów. No ale jestem dobrej myśli, kolendra aż tak nie dominuje jak tego początkowo się obawiałem.
Dzisiaj do gara miał wpaść dubbel, ale dopadły mnie silne objawy nicmisięniechceinierobię, więc warzenie dopiero jutro. Plan jest taki:
#18 Podwójne strapienie - Dubbel 15,5°Blg
Data: 2013-09-01
Surowce:
50,2% - Pale Ale, Castle Malting - 3kg
12,6% - Wiedeński, Strzegom - 0,75kg
7,5% - Monachijski II, Strzegom - 0,50kg
7,5% - Syrop kandyzowany ciemny - 450g
6,7% - Biscuit, Castle Malting - 0,40kg
4,2% - Pszeniczny, Strzegom - 0,25kg
3,3% - Caramunich II, Weyermann - 0,20kg
3,3% - Special B, Castle Malting - 0,20kg
3,3% - Aroma, Castle Malting - 0,20kg
1,3% - Cukier trzcinowy - 75g
Rodzynki (rozdrobnione) - 100g
Styrian Goldings, granulat 2012, 5,6% - 40g
Mech irlandzki - 2g
Wyeast 3522 Belgian Ardennes - gęstwa po #16 Don Wito, około 300ml gęstej gęstwy
Zacieranie:
Ilość wody: 18l - 1:3,3
53°C - wrzucenie słodów
52°C (białkowa) - 10'
64°C (maltozowa) - 15'
72°C (dekstrynująca) - 0-55'
78°C - mashout
Wysładzanie:
wysładzanie ciągłe do uzyskania 26-27l o ekstrakcie 13,5°Blg, potem dolany jeszcze z litr wysłodzin po odparowaniu z gara
Gotowanie: 70'
60' - Styrian Goldings - 30g
15' - Styrian Goldings - 10g
10' - syrop kandyzowany + cukier trzcinowy + rodzynki + mech irlandzki
Temperatura zadania drożdży: 21°C
Burzliwa: 20 dni, temperatura przez pierwsze 2-3 dni 18-20°C, potem wyjęcie z pudła i podniesienie do 23-24°C, ostatnie kilka dni temperatura w okolicach 22°C
Cicha: -
OG: 15,5°Blg / 1,064 SG
FG: 3,5°Blg / 1,014 SG
Objętość: 23,5l
Rozlew: 2013-09-21
Refermentacja: 140g glukozy
Uwagi:
Czas pracy 5h50'
Całkiem dobra wydajność, czyżby efekt przedłużenia zacierania (sugerowałem się postem leszcza)?
Po dodaniu syropu brzeczka nabrała rubinowego koloru
Tym razem niewiele osadów, trochę się bałem jak zachowają się rodzynki, ale nie było z nimi problemu
Drożdżaki widzę, że zaczęły ruszać w trochę ponad 2h od zadania, chyba będzie trzeba przygotować awaryjną opcję z blow-off tube
EDIT 2013-09-02:
No i stało się, co miało się stać. Rano temperatura fermentacji 19°C, w pudle koło 17°C, więc już nie wymieniałem wkładów. Po powrocie z roboty temperatura już 20-21°C i zaczęły szaleć. Wieczorem drożdżaki postanowiły sprawdzić, czy na zewnątrz nie ma ciekawiej niż w środku fermentora i powolutku zaczęły wychodzić na spacer. Wyjąłem bulkadełko i uszczelkę, na to miejsce rurka (oczywiście zdezynfekowana) włożona na wcisk, drugi koniec do butelki z wodą. Na razie wygląda na to, że rozwiązanie się sprawdza.
EDIT 2013-09-06:
W środę uwolniłem fermentor z pudła styropianowego i zostawiłem na wolności. Termometr na fermentorze wskazuje teraz temperaturę w okolicach 23-24°C. W niedzielę sprawdzę test FFT, choć nie wiem czy drożdżaki już wszystko tam przerobiły.
EDIT 2013-10-07:
Pierwszy test po ledwie dwóch tygodniach i... nie powaliło na kolana. Przy rozlewie wydawało się bardziej "charakterne" i złożone w smaku. No nic, poleży sobie jeszcze z dwa tygodnie i znowu spróbuję.
EDIT 2013-12-29:
Jeszcze miesiąc, półtorej temu w smaku dominowały smaki słodowe, trochę karmelu, słodyczy. Teraz zrobiło się bardziej wytrawne, na pierwszym planie sporo suszonych owoców (to pewnie "zasługa" trochę zbyt przypalonego syropu kandyzowanego), fenole, mocniej zaznaczony jest alkohol. Zdecydowanie piwo degustacyjne.
EDIT 2014-02-23:
Czas temu piwu niesamowicie służy. Paloność z przypalonego cukru kandyzowanego ładnie się ułożyła i mamy do czynienia z prawdziwą feerią smaków i aromatów - jest słodowość, są estry, fenole, suszone owoce, lekki alkohol, naprawdę sporo się tu dzieje.