sprawdziłeś to ?
moim skromnym zdaniem wyszło by pijalne piwo a jakby jeszcze było mętne to już by i Tobie posmakowało
Piwo wychodzi kiepskie z browarów, nie ze względu na wady jakie posiada, a ze względu na bezsmakowość i monotonię produkcji. Piwa w 95% są poprawne, bez wyraźnych wad, zgodne ze stylem Standard American Lager, ewentualnie Premium American Lager.
Co do rozdrobnienia chmielu, to moim zdaniem faktycznie związki zawarte w chmielu szybciej się rozpuszczają w przypadku chmielu (można to sprawdzić na przykładzie ilości aromatu uzyskanego przypadku 30g szyszki i aromatu, w uk wszytski chmiel jaki kupowałem w całości był zawsze lekko rozdrobniony, nie było pełnych szyszek tylko listki). Tylko to niczego nie dowodzi. Są inne alternatywy do nadania goryczki i można to zrobić bez gotowania.
Napiszę dlaczego ja gotuję minimum 60 minut.
1.Wytrącenie białek, pozbycie się problemu DMS itd. - w pływ na smak (z czym bnp dyskutuje tutaj) i aparycję piwa. Chyba był jeden browar w polsce który eksperymentował z gotowaniem i piwo wychodziło wyjątkowo kukurydziane. Niektórzy lubią takie dodatki w pilsie .
2.Dezynfekcja - nie lubię kwaśnego piwa (na 98 warek do kibla ze wzgldu na infekcję wylądowały 2 piwa, resztą niewypijalnych to moje eksperymenty, albo zestresowane drożdże). Czyli gotowanie 15-20 minut powinno być istnym minimum. W szczególności w przypadku jak dodajemy minimalne ilości drożdży i start fermentacji przeciąga się do kilkunastu godzin. Mini infekcje są odpowiedzialne nie tyle na to ,że piwo nie będzie wypijalne, ale na to, że nie będzie czyste w smaku.
3. Otrzymanie porządnego nachmielenia. Chmielę w 3 odstępach czasu, na goryczkę, na smak (ostatnie 20 minut - smak chmielu jest bardziej ziołowy - wywaru chmielowego i na ostatnie kilka minut co daje bardziej grapefruitowe, kwiatowe zapachy). Nie uzyskam podobnych efektów nie gotując brzeczki.
4. Redukcję objętości do zaplanowanej gęstości, ostatnio filtrację kończę na 2°Blg i nie muszę bawić się w uzupełnianie wodą do uzyskania 20 litrów (muszę mieć 19 litrów piwa, bo ląduje on w kegach).
5. W przypadku piw szkockich po to by uzyskać specyficzne smaki wynikające z karmelizacji w kotle. Sprawa trudna i ciągle się jej uczę, jak do czegoś konkretnego dojdę to na pewno to opiszę.
Generalnie każdy robi jak uważa. Ale póki bnp nie wyślesz swojego piwa na konkurs i nie opiszesz metryczki to tylko na twoje słowo nie będę wprowadzał tej rewolucji do mojego browaru. Jednak całyczas bardziej ufam wiekom doświadczenia i nauki piwowarów, niż jednemu mgr. chemii.