Skocz do zawartości

Bogi

Members
  • Postów

    2 172
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Treść opublikowana przez Bogi

  1. To nie ma się czym chwalić, śniadania pewnie też nie jadasz ? Albo po pracy, w końcu dla tragarzy, czyli coś tam się nosiło, łaziło, mówiło, w każdym razie po wysiłku, albo jako dawka energii po śniadaniu. Klin to jednak większy krok ku spotkaniom AA...
  2. Najnowszy Argus, tym razem Porter, 8% vol, nie ustalono jeszcze kto za nim stoi, cena-bajka 2,99 w Lidl'u Wizualnie ładna beżowa piana nie za wysoka, kolor ziemi kasselskiej z niuansami miedzianymi, wszystko jak należy. Pamiętając, że Amber jest aksamitny i słodki, oraz dość lekki, a Łódzki ciężki i oleisty, zanurzam nos i tak, nuta górna, czekolada, kawa przedłużana mlekiem, troszkę kandyzowane wiśnie, ale jeszcze nie likier wiśniowy. W nucie dolnej bardziej przyprawowo i ziemiście. Po aromacie nie mam zastrzeżeń, chociaż nie skłania się ani ku Amberowi-jest nań za bogaty, ani ku Łódzkiemu-mało oleistości. Smak może rozwiązać zagadkę, jest piękny posmak kawowy przechodzący w lekką goryczkę, nie ma spalenizny, ale nie ma też przypraw z aromatu, choć piwo jawi się jako dość pełne, spokojnie 18tka, alkohol niewyczuwalny, coś pod 6%, ale do tej kawy dochodzi taki lekki cynamon, kardamon, nawet ziele angielskie, raczej pikantny i ładnie się komponuje zwiększając doznanie spirytusowości. Reasumując, piwko bardzo pijalne, bogatsze od Ambera, ale pozbawione pewnych, typowych cech, jakie można zaobserwować w Łódzkim. Za tę cenę warto brać więcej, bo miła odskocznia, typowy porter po śniadaniu, mniej męczący niż nieschłodzony żywiecki.
  3. Bóg wie, że piwo ma być gęste, więc nie ma "pilsa za 3 złote", ale zesłał porter za 3zł Lidl w całej Polsce porter od Ambera pod marką Argus 8vol, 2,99zł za puszkę, konfekcjonowany w 4-pakach. Jadę z moimi porterami taśmą na kasie, przede mną chłopak, starszawy koło 60tki z "Tatrą" 4-pakiem. Zobaczył moje, się pyta czy to mocne? A ja mówię, że nie mocne, tylko porter. Ten cap za "Tatrę": "pani mi cofnie, ja zwrócę resztę" i poleciał po 4-pak. Na moje konto dobry uczynek, a i człowiek w sile wieku zdążył się zbawić ode złego. Poza tym chlubnym wyjątkiem, zainteresowanie nikłe, a gówniarzeria głównie "Tatrę", bo za 7zł 4-pak. Jeszcze długa droga przed nami.
  4. Jedno z piw zakupionych w Almie z okazji "Dni Brytyjskich": Steam Box, Derail Ale 5,2%, cena 10,99 i przynajmniej 500ml Całe portfolio pojawiło się w Almie, skusiłem się na Derail Ale, czyli "Taj Mahal wśród India Pale Ales" (jak twierdzą autorzy) i nie żałuję, bo było to piwo wczorajszego wieczoru. Chmielu ci u nas dostatek-chmiel trawiasty, ziołowy, nuty przetacznika, szałwii, nawet kardamonu. W smaku po prostu perfekcja, goryczka kaskadowa, East India Pale Ale pełną gębą, bardzo spokojne, ale jednocześnie bardzo bogate Great Heck, Yakima IPA, 7,4%, największa wada to cena bo aż 12,99 Młodziutki (2008) browar z północnego Yorkshire, raczej kraft'owiec na pierwszy rzut oka (buteleczki 0,33 i hameryka prawie w każdym piwie), zwycięzca nagród. To piwko zdobyło pierwsze miejsce w konkursie CAMR'y w Huddersfield w 2012 roku. Jest to Imperial IPA, chmielone odmianami typu Citra, Simcoe, Cascade, Chinook i Amarillo. Piliśmy my je zaraz po Derail Ale i choć 13,99 to stanowczo za dużo, to były to również dobrze ulokowane pieniądze. Piwo jest mocno tropikalne, żółty grejpfrut, passiflora, mango, zero żywic. W smaku początkowo wydaje się bardzo lekko chmielone, ale goryczka się przewija. Wspaniałość kompozycji dopełni całkowity brak wyczuwalnego alkoholu.
  5. No, niestety, ale nie żałuję, bo piwko już jest ułożone.
  6. Okres komunii mamy już za sobą, pora odpalić Quad'a Barwa to lekko opalizujący oranż, dość ciemny. Piana w normie, już już miał uciec z butelki, ale jednak się powstrzymał. Aromat: w nucie górnej wcale nie wino, ani też nie rodzynki, brandy de Jerez jak nic, bardzo oleisto i spirytusowo, ale to bon gout*, a nie jakaś berbelucha. Bardzo wyraźny cukier trzcinowy oraz przyprawowość-raczej jako mieszanka nut niż konkrety. Można wąchać i wąchać i nie mieć dość. W nucie dolnej przyjemna, rześka belgijskość, trochę ziół i znowu cukier trzcinowy, ale już nie ma nut alkoholowych. Potężna konstrukcja niuansów-co mi bardzo przypadło do gustu, to żadnych nut win musujących, cydrów, octu. W smaku jest mniej słodko niż się można spodziewać, za to wszystko ładnie ułożone, najpierw ziemistość, słodycz pozorna ale koniaczna i solidna dawka ziół. Alkohol wyczuwalny na granicy 7%, nienachalny, spokojny, wręcz pokorny-klasztorny. Piwo degustacyjne na pierwszy rzut oka, ale tak gładkie i pijalne jak Bush Ambrée, choć tak od niego różne. Bardzo mi smakowało, jedyna wada-było go tak mało * wieki temu spirytus najwyższej jakości to była marka De Bon Goût (dobry smak). W Lwowie mówiono nań bungu
  7. Gazetka samościągająca się Nie tyle promocja, bo Alma, ale zawsze jakieś nowości. Dwa zdania o browarach: Hobsons to taki angielski standard, Old Prickly jest z Lubelskim, Manor z amerykańcami, Town Crier i Old Henry to bitter'y, ten ostatni podobno lepszy (bo to jednak ESB). Najciekawszą ofertą jest Postman's Knock, nie jest to porter, ale Mild z wanilią i melasą w starym stylu. Wold Top ma niezły dark ale, Shepherd's Watch, a reszta albo standard albo jakieś "rewolucje." Najbardziej rewolucyjny właśnie będzie Great Heck, zwłaszcza że buteleczki też 330ml, mamy tam APA Citra-oceniana słabo i bezalkoholowa, mamy AIPA Shankar 5,9vol, oceniana średnio, czyli można, ale nie trzeba i jest Yakima IIPA 7,4vol, oceniana najlepiej. Na dzień dzisiejszy do Rzeszowa dotarł tylko Hobsons, wziąłem Heńka i Listonosza.
  8. Bogi

    Beczka po wódce

    To tylko gadżet, podobnie jest w winami, wino jest w worku ("wine in the box"), całość w beczce, a ktoś myśli, że wino ma konktakt z drewnem i się zachwyca. Efekt placebo. Małe antałki można sprowadzić ze Stanów, są wypalane na życzenie i dość dobrze się sprawdzają a i cenowo wypadają rozsądnie. Tzn. trzeba mieć człowieka ze Stanów, żeby kupił u nich, a potem wysłał jako zwykłą paczkę do Polski.
  9. Kukiz miał potencjał, prawie 20% poparcia, zmarnował go na różne przepychanki personalne, niejasne kwestie itd. Gdzie Kukiz już nie może, tam Jakubiak raczej nie pomoże. Karty rozdają dwie partie, a ruch Kukiza będzie tylko kwiatkiem do kożucha. Zresztą, zobaczycie po pierwszym referendum.
  10. Posiadając dobrą kapslownicę, zabutelkuje się każdą butelkę, nawet taką po winie retsina.
  11. W Lidl'u, jak ktoś chce za tanie grosze pokosztować piwa z Hiszpanii i Portugalii-jaka cena, taka jakość, ale znośne, takie do obiadu, poza herbatą. Informacja dużo lepsza, Late Red, Ruddles i Abbot za 3,49 zł sztuka!
  12. Bogi

    Nalewki.

    Udało nam się wreszcie wydać naszą książkę, co prawda jest związana ściśle z nalewkami, jakie przedstawialiśmy na forum winiarzy, ale brać i siostrzeć piwowarska, która popełnia trunki alkoholowe, na pewno znajdzie coś dla siebie. Więcej informacji tutaj i tutaj
  13. Wychwood Ginger Beard Miałem zostawić na urodziny, ale największe upały, to może akurat będzie jak znalazł? Kolor bladego bursztynu, piana ładna, ale swobodnie się redukuje. Aromat wspaniały-lemoniada, daiquiri, imbir wyczuwalny, ale głównie jest rześko, wakacyjnie i plażowo. W nucie dolnej, więcej imbiru, goździków, chmiel, o ile jest, niewyczuwalny, ale zapach bardzo zrównoważony, zapowiada się na dość słodki trunek. W smaku genialne, jest słodko, piekący imbir, wszystko zbalansowane, doskonale orzeźwia, brakuje piwności, ale nie takie jest przeznaczenie, a przynajmniej nie jest mdlące jak Ginger Ale. Dość gęste i treściwe, więc idealne na upał do powolnego sączenia. Żonę zachwycił zapach, w smaku za słodkie, a potem ją zjadło pieczenie imbiru. Napój ciekawy; brakuje mu tego czegoś "od piwa", ale też nie ma pewności, czy piwa, do których dodawano imbir właśnie tak nie smakowały?
  14. Krasnoluda schowałem do piwnicy na urodziny (cena niefajna, 6,99) natomiast zabrałem się za tę trójkę: Late Red, Lidl 3,99, właściwie hit Ciemny bursztyn, prawie że brąz, róż pompejański, ładna piana W nucie górnej sosna, modrzew (THE LARCH, por. Monty Python), ale też i pikantne przyprawy, imbir, kardamon. Zapach bardzo wyrazisty, a jednocześnie typowo brytyjski. W nucie dolnej odrobina trawiastości, ziół-szałwia, może rozmaryn. W smaku pięknie nachmielone, goryczka wielowymiarowa, rozwijająca się wolno, końcówka taniczna. Wytrawne, orzeźwiające, raczej na lato, właśnie niż na jesień. Ale trafione w dziesiątkę, w tej klasie lepsze od Ruddles Country. IPA Reserve, Lidl 3,99 Kolor bursztynowy, piana ładna. W aromacie nuta górna to przede wszystkim ziołowość chmielu, owoce polne, truskawki, tarnina. W nucie dolnej więcej owoców, przeplatanych kwieciem. Smak typowe East India Pale Ale, brakuje mu troszkę przypraw, ale daje radę. Takie IPA 101 bez fajerwerków, ale w dobrej cenie. Tennent's Beer Aged with Whisky Oak, Lidl 4,99 (0,33) Chmielone czterema chmielami: Zeusem, Summit'em, Tettnag'iem i Aurorą. Woda z jeziora, 3 szkockie słody, prawie miesiąc fermentacji. W Lidl'u w cenie jeszcze tolerowalnej, ale nadal to 0,33. Kolor bursztynowy, klarowny, piana nawet nienajgorsza. W aromacie wyczuwalna whisky. W nucie górnej wrzos, błoto, surowe nuty traw, minimalnie może jakiś chmiel, ale to jednak będzie piwo mocno słodowe. W nucie dolnej, odrobina suchej beczki, ale bez waniliji. W smaku bardzo ciekawa nuta chleba tostowego z masłem, a nawet z żurawiną, lekko cierpkie, mało wytrawne, bardzo pełne, mocno słodowe. Chmiele gdzieś na granicy. Z czasem do głosu dochodzi dębina, jaką się zna z płatków, więc sucho, drewnianie, smakuje trochę jak bardzo mocno rozcieńczona whisky, do pełni szczęścia jako Speyside, brakuje jej dymu.
  15. Drożdże do wina jak najbardziej, te, których używałem, dały w większości przypadków nagazowanie, więc Fermivin PDM do piw z dodatkami, ale pełnych (tak do 16 blg) do piw cięższych (do 20 blg), Enowini WS do piw bardzo ciężkich (pow. 20), Enartis FermEzFerm do belgijskich. Wrażenia: Fermivin PDM daje czysty profil, niemający wpływu na smak piwa, w zależności od blg idzie tak do 2-3 końcowego, im niższe blg, tym niższe odfermentowanie (np. z 12 tylko do 4), czyli to jest taki standard. Bardzo dobrze współpracują z miodem jako dodatkiem (bo to są praktycznie drożdże nie tyle do win, co do miodów właśnie). Gazują się dość szybko i wbrew powszechnej opinii nie podejmują fermentacji po jakimś czasie, żeby wybuchnąć, są bardzo spokojne jeśli chodzi o środowisko piwne, bo w środowisku winnym potrafią się zebrać na niespodzianki. Enowini WS-jeśli potrzebujesz więcej alkoholu, więcej słodyczy, nuty owocowe zostaną wyeksponowane, więc do piw naprawdę ciężkich, a w przeciwieństwie do Fermivin PDM, niższa tolerancja na alkohol, współpracują z miodem lepiej, bo ledwo co zaczynają go fermentować, więc zostaje i zapach i smak. Najdłużej się gazują. FermEzFerm-najdroższe, najbardziej wydajne, 5g wystarczy spokojnie na normalną warkę, fermentacja zatrzymuje się przy 3-4, ale można wyjść spokojnie od powyżej 20 blg, nuty przyprawowe, mocno owocowe, mineralne, to są właściwie drożdże do Chardonnay. Gazują się etapami, tzn. piwo po miesiącu jest nagazowane, ale za kolejny miesiąc może być jeszcze bardziej. Granatów nie produkują. Doskonale piwo na tych drożdżach współpracuje z dębiną.
  16. Oby autorzy tychże skupili się na merytoryczności swoich wpisów... W planach mam Ginger Bread-bo jest to Ginger Beer, a nie Ginger Ale, które jest lemoniadą, Late Red-bo warzone sezonowo, Tennent's, choć te płatki mnie troszkę martwią, i może IPA Reserve (bo Gold już miałem z Intermarche i choć w puszcze w cenie identycznej i niestety był to zlew), a Ruddles Country na pewno sobie schowam do piwnicy.
  17. W piątek udało nam się wypić parę naprawdę dobrych piw: Call Me Simon #2 Można kupić w Intermarche, jest taniej niż w sklepie specjalistycznym. Pięknie się prezentuje, toasty opiekane, imbir, przyprawy to nuty dominujące. Alkoholu w zapachu brak. W smaku goryczka ziołowo-trawiasta, rozmaryn, tymianek, ale przechodzi w słodycz. To piwo się Pincie udało, ale nie tylko to. Niedobity Zapach płynu do czyszczenia naczyń-takie cuś w granulkach, whisky, wanilia, ale jednak bardziej bourbon. Zapach jednocześnie i dziwny i przyjazny. W smaku wanilia, skórka z pomarańczy, alkohol wyczuwalny na granicy 3-5%. Nie taki diabeł straszny jak go malują. I'm so horny! Piwo bez dwóch zdań genialne. Palone, ziarniste, Gwatemala, Kolumbia, przyprawy. Czysta kawa bez nut chmielowych, takie przedłużane mlekiem espresso. Thor już nie Pinta, ale Olbracht/Bednary, wyprzedaż w Leclerc'u 3,49 Kawa ze śmietanką, lekko podbita cynamonem. Takie latte, mleczny stout pełną gębą. W smaku gorzkawe, lekko palone i niezobowiązujące. To były perełki, następne piwka były już tylko dobre/poprawne. Krajan IPA, również z Intermarche, więc w dobrej cenie Zapach tego nie zwiastuje, bo chmielu malutko, ale po angielsku pachnie. W smaku goryczka wielowymiarowa, chmielenie na "inteligenta", a nie na "pałę". Spodziewałem się czegoś kompletnie innego, a tu jest dobre East India Pale Ale. Koźlak na Jurze, wyprzedaż z Leclerc'a 3,49 Suchary żytnie, skórka chlebowa, trochę kwiatów. Bardzo lekki, poprawny, dobrze zrobiony. Koźlak nie, ale Koźlę. Dapper AIPA Takie typowe AIPA od A do Z. rześkie, cytrusowe. W smaku papaja, grejpfrut, passiflora, goryczka w ryzach, ułożone. Wąsosz Jules Nie do końca smakuje jak Black IPA, ale może to i lepiej? Wyraźny Cascade, nuta orzechowa. W nucie dolnej śmietanka? Intrygujące. bardzo pijalne, goryczka lekka, kawowa, kierunek stout'u. Inne piwa dla przyzwoitości pominę.
  18. Tylko że prawdziwy naturszczyk by to wszystko wypił (żeby jak będzie wracał ktoś mu tego nie wypił) oraz nie byłby wtórny, a aktor grający pana Wszywkę (tu też jest aluzja, wszywka czyli esperal) najpierw się pilnował, a w ostatnich odcinkach powtarza te hasła, które już wylądowały na koszulkach. Kunsztem Himilsbacha i Maklakiewicza jest scena z "Resju", kiedy mówią o polskim filmie. Chwilę moment zanim zaczęli to nagrywać, obaj zamknęli się w kajucie i wypili parę litrów, siłą trzeba było ich wydrzeć na plan, dlatego każdy jest na innym etapie, Maklakiewicz wchodzi na orbitę dopiero, a Himilsbach już trzeźwieje, ale pomimo tego stanu zagrali to tak, że mało osób wie o tej historii, przecież nie sprawiają wrażenia pijanych.
  19. Porter "bałtycki" Jurajskie 22, 7,5 Do bałtyków, pomijając marynistyczny etykietaż i różne takie wstawki (przekreślony statek, etc) to daleka droga. Napój bardzo lekki, słodki-kierunek lukrecjowo-czekoladowy, z mlekiem i kakao. Goryczka spokojna, wyważona, lekko palony, wszystko w nim jest lekkie. Fajny taki Milk foreign stout. W Leclerc'u był po 3,49 i to jest cena adekwatna; Summer porter pełną gębą, do grill'a i na upały. Mój smak, dobre piwko na lato, bez zobowiązań i jest męczące.
  20. Thora oceń w odpowiednim wątku. No, widzisz, stratny nie jesteś
  21. Po 19ej przyjaciel mi dał znać, że ostał się porter jurajski za 3,50 i Sabat Czarownic za 3. Co ciekawe nie było tego, co ja widziałem, a jak byłem te piwka, które on kupił, nie były jeszcze przecenione. Warto więc polować dalej, np. jutro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.