Skocz do zawartości

korzen16

Members
  • Postów

    3 602
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    54

Treść opublikowana przez korzen16

  1. Dla paru butelek, chyba nie robiłbym sobie kłopotu i odpuścił. Łatwiej i pewniej wykorzystać typowe (z krachlą lub kapslowane) butelki
  2. Dzisiaj do degustacji trafił: Bock Otwarcie: trochę hukło, ale nie wyszło z butelki Aromat z butelki: Wyczułem słodowość i chmiel, w tle alkohol - spodziewanego DMS'u nie uświadczyłem, ale ja się nie znam Piana: Bardzo, bardzo obfita, średnio i grubopęcherzykowata, podtrzymywana przez CO2 (piwo przegazowane), zredukowała się do cienkiego krążka. Pozostała do końca i oblepia szkło - piwo piłem ok. 30min. Aromat z pokala: Słodowość, na początku w tle alkohol, gdzieś majaczy karmel i delikatnie chmiel. DMS'u nadal nie wyczułem , może został przykryty innymi aromatami. Smak: Po wlaniu idealnie klarowne, w pięknym kolorze ciemnobursztynowym. Z powodu przegazowania odczekałem jakieś 10-15minut Goryczka zdecydowana, czysta, bardzo przyjemna. Po odgazowaniu mocniej wyczuwalny alkohol. W tle lekka karmelowość. Piwo uwarzone w kierunku wytrawności. Im później tym bardziej czuć alkohol, który w czasem zaczyna wszystko przykrywać Ogólne wrażenia Bardzo udane warzenie - spodziewałem się warzywnego Bocka, ale nic takiego mnie nie spotkało, a może jestem odporny, albo go lubię Dzięki za możliwość degustacji
  3. Tak właśnie chmielę, trzymam trochę dłużej i ja jestem zadowolony. Można powiedzieć, że do piwa aromaty przechodzą wolniej i jak dla mnie, mają one czystszy profil.
  4. Nie przelewałbym po raz kolejny piwa, bo to niepotrzebna ryzyko. Jeżeli masz taką możliwość obniż temperaturę przed rozlewem najniżej jak tylko możesz (kilka stopni powyżej zera byłoby najlepiej), na kilka dni, co spowoduje opadnięcie brudów na dno i wyklarowanie się piwa - nie wiem jak jest z szyszkami, bo do tej pory korzystałem jedynie z granulatu, który opada z całą resztą. Druga rzecz, to założenie na wężyk do dekantacji, przy przelewaniu piwa do fermentora do rozlewu, kawałka wysterylizowanej pończochy (ja gotuję ją jakieś 20'), co zatrzyma większość drobin zawieszonych w piwie. Stosowałem także klarowanie żelatyną i najlepsze efekty uzyskałem obniżając temperaturę piwa, po dodaniu żelatyny, do kilku stopni powyżej zera. Wszytko wtedy opada na dno tworząc taki kiślowaty glut - ale dałem sobie z tym spokój, bo obniżenie temperatury daje dokładnie taki sam efekt, trwa to wprawdzie trochę dłużej, ale rezultaty są właściwie takie same.
  5. Zgadzam się i dodam, że na początku jest to jedyne odniesienie do wyniku warzenia. Jestem po trzydziestej warce i o doświadczeniu i intuicji to mogę powiedzieć, że rodzą się w bólach. Myślę, że na świadome spodziewanie się wyników na podstawie własnego doświadczenia i intuicji przychodzi czas przy warzeniu drugiej pięćdziesiątki, bo w tej pierwszej to zdobywamy umiejętności czysto techniczne i uczymy się smaków, i każdy większy sukces to szczęście początkującego. Na tym etapie warzenia wartość EBC jest dla mnie prawie całkowicie nieistotna (przynajmniej na razie) i póki co, ograniczam się dzielenia piw na jasne i ciemne - jakie znaczenie na początku warzenie na kilka jednostek EBC w tą czy tamtą?
  6. Tak Nie, ale być może zaciągnięte do butelek drobiny chmielu mogą powodować taką różnicę w smaku, w stosunku do butelek, które są ich pozbawione
  7. American Wheat Piwo pite trochę za ciepłe, ale tak wyszło. Otwarcie: normalne otwarcie, żadnych niespodzianek Aromat z butelki: Dominuje żywiczność i słodka kwiatowość, do tego coś słodkiego, nie potrafię tego określić Piana: Bardzo obfita, średniopęcherzykowata, podtrzymywana przez CO2, pozostaje do końca degustacji oblepia szkło - wypiłem dość szybko Aromat z pokala: W zasadzie powtórka z aromatu z butelki, ale w mniejszym natężeniu Smak: Po wlaniu mętne, choć starałem się wlać bez drożdży - może dlatego, że piłem około dwóch godzin po dostarczeniu piwa przez Karczmarza i jeszcze po prostu nie odstało. Dość mocna goryczka, taka zdecydowana (jeżeli robiłbym dla siebie, trochę bym ją obniżył, ale każdy robi jak lubi) jest trochę słodyczy i słodowości, oraz smak którego nie potrafię określić, ale wydaje mi się, że pochodzi od niesłodowanej pszenicy. Piwo robione w kierunku wytrawność, ale alkohol niewyczuwalny zarówno w aromacie, jak i smaku. Wysycenie mocne. Ogólne wrażenia Fajne piwko, ale za słabo schłodziłem Dzięki za możliwość degustacji
  8. Taki jak zawsze - najwyższych lotów
  9. Jeżeli piwo było na cichej w 16°C to taką ma temperaturę. Gdzieś czytałem , że rozpuszczanie CO2 po obniżeniu temperatury piwa nie jest jakieś znaczące. I moje dotychczasowe doświadczenie to potwierdza. Pomijając jedną warkę, w której ewidentnie sknociłem fermentację i wyszły granaty, wszystkie moje warki nie są nawet przegazowane, (a gazuję najczęściej do wartości 2,5-2,7v/v, czyli już dość wysoko), pomimo tego, że praktycznie każdą warkę przed rozlewem chłodzę to temperatury 10-12°C przez około tydzień, temperaturę rozlewu przyjmuję dla górnej fermentacji równą 19-22°C.
  10. Gniazdo zostało zutylizowane na stałe. Dzięki wszystkim za rady
  11. Ma i właśnie doczytałem, że tym zagiętym pinem mogłem powodowac zwarcie na płycie głównej, czyli nic dobrego
  12. Też mi to przeszło przez myśl, ale Dr2 ma rację bo wlaśnie się dokładnie przyjrzałem temu co zostało . W związku z tym kolejne pytanie. Moje dziecko wcisnęło w nie dziś pendrive i wywalilo komputer w kosmos, po prostu przestał działac. Pomogło dopiero wyciągnięcie bareri na chwilę. Dla pewności powtórzyłem to samo i wynik był taki sam. Tam ma byc, czy to jakiś wybryk natury
  13. Jak w temacie, mam starego lapka asusa i takie gniazdo. Nie korzystałe z takiego nigdy wcześniej i nie bardzo mogę je zidentyfikowac. Chodzi o to po prawej
  14. Należy więc wcisnąć do rurki korek z waty, żeby ją zabezpieczyć
  15. Tu szukałbym przyczyny. Do mocnych piw przeznaczonych do dłuższego leżakowania należy dawać mniej środka do refermentacji
  16. To przyjmujesz taką temperaturę w jakiej fermentowało piwo. Jeżeli burzliwa to tył ostatni etap fermentacji, a cicha służyła jedynie wyklarowaniu piwa, przyjmujesz 20°C jako temperaturę butelkowania, ale jeżeli na cichej zachodziły jeszcze jakieś procesy fermentacyjne przyjmujesz 16°C, jako temperaturę rozlewu. Oczywiście przy samym fizycznym rozlewie np w 20°C piwo się odrobinę ogrzeje z tych 16°C po cichej, ale dla mnie jest to różnica pomijalna. Przyjecie temperatury rozlewu do kalkulatora ma za zadanie wskazanie temperatury w której zachodziła jeszcze fermentacja i następowało rozpuszczanie CO2 w roztworze - pozwala to ustalić ile go tam jest, a ile musisz dodać jeszcze cukru, żeby osiągnąć nagazowanie przez Ciebie zaplanowane. Nie wiele ma to wspólnego z rzeczywistą temperaturą podczas rozlewanie, no chyba że trwa to parę godzin i wtedy wzrost temperatury w piwie będzie istotny. Mi rozlanie 20L warki zajmuje ok 35-40, więc zakładam, że temperatura nie urośnie więcej niż jeden, góra dwa stopnie (dla piw po lagerowaniu)
  17. Czyli pasuje x1,5. Jeszcze raz dzięki za jasne wyłożenie wszystkiego
  18. Proszę bardzo 13188_Weyermann_Oak_Smoked_Wheat (1).pdf
  19. Bardzo dziękuje za pełną odpowiedź. Jeszcze ostatnie pytanie, jaki współczynnik zwiększający mam przyjąć dla lagerów? Czy 1,5 większy starter będzie ilością prawidłową dla piw dolnej fermentacji?
  20. To jasne, mnie interesuje jak wyliczacie objętość startera do namnożenia takiej ilości drożdży
  21. Dzięki za wyjaśnienie Zdradź mi jeszcze jak się to wylicza
  22. Proponuję maty silikonowe, z których można wyciąć co się tylko zamarzy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.