Skocz do zawartości

korzen16

Members
  • Postów

    3 581
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    51

Treść opublikowana przez korzen16

  1. Zwykle przyczyną jest nawal pracy i brak wolnej chwili, a tygodnie to lecą jak szalone. U mnie najdłużej to dwa miesiące- świąteczne, ale ono poczeka do kolejnych świąt
  2. Prosze powstrzymać się od złośliwości i niczego nie imputawać, toż to zwykłe zgubienie dnia, ja mam tak stale.
  3. A to już sam musisz nam dać odpowiedź na to pytanie, widzisz różnicę między niemrożonymi a mrożonymi? Nie wiem, za krótko przechowuję, ale za rok dam odpowiedź
  4. Ostatnio zostałem pouczony przez tzw barystę, że zamrażanie kawy wydłuża proces jej starzenia się z jednej strony, ale jednocześnie jest powodem niszczenia olejków eterycznych, czyli pożądanego aromatu. Jak się okazuje przechowywanie idealne to w szczelnym czymś (torebka, pudełko), w chłodnym i ciemnym miejscu. Z chmielem postępuję tak samo, tzn mrożę go w szczelnych woreczkach. Pytanie, czy nie niszczę tego co najcenniejsze czyli aromatów chmielowych?
  5. korzen16

    lol :)

    Brzęczyszczykiewicza i tak nic nie pokona - Krzyżacka Barbara nie ma szans
  6. Kiedyś natknąłem się na niemiecki forum na proces pasteryzacji: "Kolejnym etapem jest pasteryzacja, którą przeprowadza się w 65-70°C przez 30 minut. Następnie należy butelki schłodzić w wodzie i przechowywać w chłodnej piwnicy. (druga opcja pasteryzacji to włożenie do gara z woda o temperaturze 65°C i odczekanie aż ostygnie ona do ok. 40°C)" Jeżeli już próbowałbym pasteryzacji, to proces ten przeprowadziłbym na pewno na dworze w pewnej odległości od domu. No i trzeba by policzyć przyrost ciśnienia w butelce w odniesieniu do planowanego nagazowani i sprawdzić czy butelki przeżyją takie ciśnienie - coś mi się kojarzy, że wytrzymują do około 5 barów.
  7. Wypij z 2-3 i na pewno na coś wpadniesz Jedno wystarczyło i coś tam powstało
  8. Hmm, o tym nie pomyślałem byle nie na wściekłą żonkę
  9. Podobnie jak wyżej, z tą różnicą, że ja zakładam 20°C, no i mam pewność, że fermentacja skończyła się w całości.
  10. W poniedziałek zabutelkowałem żytnie WARKA#21, z dodatkiem 122g glukozy (nagazowanie 2.6v/v). Lałem idealnie klarowne piwo. Po czterech dniach refermentacji w 22°C nie mam jeszcze żadnych oznak nagazowania - żadnego osadu, pływających drożdży czy innych historii. PET kontrolny miękki jak flak, więc czekam cierpliwie. Na świąteczne też długo czekałem, ale też się w końcu nagazowało. Przy rozlewie spróbowałem jak smakuje. Jest wyraźnie kwaskowate, w kolorze ciemno miodowym/ bursztynowym, dość delikatnie goryczkowe. Jestem ciekawy jaki będzie ostateczny efekt. Jedyny problem jaki z nim mam, to kompletny brak pomysłu na etykietę .
  11. Dokładnie tak. Czasami piana jest, a czasami mam kompletny brak oznak jakiegokolwiek życia, ale gęstwy przybywa i blg spada , więc działa. Aha używam mieszadła
  12. Też tak próbowałem, ale lepiej spisuje się pończoszkowa podkolanówka na końcu rurki do przelewania. Łatwe, proste i bardzo skuteczne i ma jeszcze tę zaletę, że nie napowietrza piwa przed butelkowaniem.
  13. Tu próbowałem uzyskań piwo o w miarę niskiej zawartości alkoholu. Wyniki może nie powalające bo odfermentowało do 60%, ale wyraźnie czuć deficyt alkoholu, nie smakuje mi specjalnie, ale żonka wyraziła aprobatę. Nieodłącznym i niezastąpionym elementem w piwie jest obecność alkoholu w odpowiedniej, do reszty elementów składowych, proporcji. Klasycznym chyba przykładem jest Karmi i Malzbier (niemiecki odpowiednik do otrzymania a sieci Aldi) - tak smakuje wysoki ekstrakt, mało chmielu i brak alkoholu. Jedynym wyjątkiem, który lubię jest podpiwek przyrządzany w moim domu dość regularnie.
  14. Jak pisałem wyżej schładzam prawie wszystkie piwa. Mam przez to mniej osadów w butelce, a także zauważyłem że jest zdecydowanie mniej drożdży po refermentacji.
  15. Pamiętaj o tym, że przenosząc piwo na "zimną cichą", musisz mieś 100% pewność, że wszystko zostało przerobione, bo przy takich temperaturach, to już nic nie zostanie dojedzone. Przy butelkowaniu biorę pod uwagę najwyższą temperaturę przed takim wychłodzeniem piwa, ponieważ nie powinno już przybyć CO2. Czyli jeżeli przed cichą podnoszę temperaturę do 20-22°C to jest ona moją temperaturą butelkowania. W twoim przypadku będzie to 16°C
  16. Ad1. Tak, ale nie na jedną noc, uważam, że minimum to tydzień w niskiej temperaturze (max. kilka stopni powyżej zera). Ad2. Tak. Robię tak ze wszystkimi piwami, za wyjątkiem pszenicznych i Witbier. Ad3. W zimnych temperaturach procesy przechodzenia aromatów z chmiulu do piwa zachodzą wolniej, ale za to "czyściej" - gdzieś o tym pisał Dagome. Ad4. Po tygodniu takiego "lagerowania" nie masz się czego obawiać, ilość drożdży będzie wystarczająca
  17. Potwierdzam, może być granatowo. Jak piszesz powyżej zeszło do 2,5°Blg, to może być niedofermentowanie, bo WB-6 schodzą głęboko. Obserwuj i ew. upuszczaj nadmiar gazu.
  18. Jak upoluję dwa, to Ci jednego wyślę
  19. A ja sobie i tak kupię....
  20. Będziesz Pan zadowolony To masz ciężkie warunki pracy, przynajmniej w początkowej fazie - się należy dodatek za szkodliwe warunki pracy, no i oczywiście wcześniejsza emerytura . Osobiście pomyślałbym, jeżeli masz taką możliwość, o dociepleniu garażu. Przy takich mrozach temperatura w garażu, nawet wolnostojącym powinna wynosić 2-3°C, a w ekstremalnych przypadkach długotrwałych mrozów (-25°C) w okolicach zera. Jest tak oczywiście w przypadku prawidłowego wykonania takiego budynku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.