Skocz do zawartości

jaras

Members
  • Postów

    2 493
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez jaras

  1. mój ulubiony. a generalnie sprowadza się całość do "bo na forum ktoś napisał". me like, me knows, me reads
  2. zadaj w 15, pierwsze dwa dni na klatce, później do pokoju.
  3. długie ogrzewanie wodnego roztworu bogatego w węgle i aminokwasów - brzmi jak dobry podkład pod reakcje Maillarda
  4. Rozumiem, że opierasz swoje obliczenia na aksjomacie 1kg cukru to 0,6L. Ostatnio, po przejściu na SMC (strzykawkową metodę codera ) dodawania syropu do refermentacji, bardzo się zdziwiłem jak syrop z 820ml 880ml wody i 200g cukru skończył się na dziewiątej strzykawie 100ml...
  5. Cofnij się w czasie, spróbuj tego znakomitego piwa, może Ci się odmieni. Swoją drogą nie pamiętam żeby ktokolwiek pisał że na pewno coś załapiesz nie używając ciężkiej chemii - to raczej jest wynik prostej statystyki jak wielu się już kwas przydarzył i w nią poszli. Tak więc do pierwszego kwasa...
  6. Watch the firestorm Incinerate you into ash

  7. tak w sumie podsumowując całą zajawkę - łamiąca wiadomość pierd*l się
  8. tylko że ja pod tą nazwą na pewno miałem browna, a raczej na pewno nie miałem wesa...
  9. https://www.google.pl/search?q=derp&espv=2&biw=1920&bih=933&site=webhp&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=lFwSVdP3MJLWar29goAG&ved=0CAYQ_AUoAQ http://knowyourmeme.com/memes/derp
  10. Pytanie czy reichterror rzeczywiście przeczytał, bo tam jest przecież wszystko wyłożone. Uprzedzając ew. pytania - robię tak od kilku warek i sobie nawet chwalę. Tylko odwieczna prawda, że 1kg cukru to 0,6L jakoś mi się z praktyką nie pokrywa...
  11. po dolaniu wody ilość cukrów się nie zmieni, zmieni się tylko ilość wody. w 19L o gęstości 17blg masz 19 * 17 i tyle samo w 22L o nieznanej gęstości, niech będzie X blg.
  12. pod światło nie patrzyłem, a to z drugiego zdjęcia jest o wiele cieplejsze kolorystycznie niż to co ja miałem. oczywiście mówimy o sliwkowo-trupim w kontekście piwa jasnego, więc to nie będzie "świeży siniak", ale kolor mi strasznie nie podszedł: ciemne, brudne, szare-bure i ponure gdyby nie kolor to byłoby świetne piwo.
  13. "kraftkarton", zdania bez czasowników - założyć temat o polskich znakach diakrytycznych... i jeszcze go sobie z sygnaturę wrzucić. wstyd -.-
  14. ad.wit - nie blade i mętne, to cholerstwo było śliwkowo-trupie i mętne. ja przywiązuję wagę do koloru tylko i wyłącznie okołoczerwonego, a tu taki dramat... ad.bipa - może ja źle kojarzę IPA, ale chodziło mi o goryczkę której nie ma, a co piszesz o sorachi to dla mnie nowość - do tej pory to bardzo "wytrawny" chmiel w odczuciu. było. edit: ostrzeżenie - Carlsberg NOX (chmielone na zimno chmielem Polaris), czarna puszka a skunks taki, że mi łeb urywa. do tego diacetyl - generalnie dramat jak ch*j. polarisa nie uświadczylim.
  15. tak żem czuł, że pomimo przerw, noszenia tych pierd*lonych fermentorów pomiędzy pomieszczeniami z odpowiednią temperaturą i tego że ja nic nie wyczuwam, ch*j z tego będzie - a to dopiero dziesiątki - jakiś munich czy vienna to będzie pole do popisu dla sensoryków. ważne że mi smakujo a co do samego zacierania to wziąłem się na sposób jak bodajże zgoda z wysycaniem (im ciemniejsze i mocniejsze tym słabiej wysycone) - jam zastosował odpowiednią proporcję dla przerw i nawet jakbym zacierał grodzisza to pewnie na maltozowej spędziłby góra 10 minut a w 72 pewnie pod godzinę, gdzie moje aktualne czternastki leżą po kilkaset minut w 64 (pol-amer lager, pierdolnięcie prawie 100g iungi + equinox do whirlpoola i chyba azacca pójdzie na zimno, a na maltozowej leżało ponad 2 godziny).
  16. Belgian IPA - Beu: Piana: dość obfita, drobnopęcherzykowa, znaczy szkło i redukuje się prawie do obrączki Barwa: ciemnozłote, opalizujące Aromat: no i tu mam pierwszy problem - poza drożdżami to nie za wiele czuję, główna nuta to po prostu słodycz Smak: no i tu się wyjaśnia skąd ten słodki zapach - dziewczyna aż się skrzywiła "takie słodkie". co prawda oboje stwierdziliśmy, że to bardzo dobrze tylko ja się pytam gdzie ta IPA? serio - goryczki NIE MA. w smaku (a raczej gdzieś tam retronosowo pewnie) jest taka nuta odświeżacza samochodowego kokosowo-karmelowego. generalnie mocno słodowe. Podsumowanie: wypiłem ze smakiem ale spodziewając się belgian i IPA dostałem trochę pierwszego a na drugim zostałem oszukany edit: wiem, że to zgoła inne piwo, ale jako belgijski laik przygotowałem się na powyższe degustacje i zaopatrzyłem się w lidlu w odpowiednie specyfiki. niezależnie od tego jak śmieszne mogłoby to stwierdzenie się wydawać w kontekście domowego piwowarstwa, nalałem właśnie Gulden Draaka, który to ma 10,5% alko, i miażdży Twoje piwo kolorem i pianą. a i smakiem, jak to mogłem się właśnie przekonać, też. podkreślam raz jeszcze - bardzo różne piwa. no i widzę u siebie tendencję do lubienia piw super lekkich (dziesiątki i niżej) i super mocnych (barlejłajny, risy etc.), stąd też pewnie takie a nie inne odczucia...
  17. cholera wiedziałem że gdzieś zapomniałem tych indeksów powpisywać, ale zgadłeś dobrze, bo na listę trafiły w takiej kolejności jak są numerowane. American witbier - Beu: Piana: średniopęcherzykowa, opadając do delikatnego kożuszka znaczy porządnie szkło Barwa: ochydny trupi kolor, jeszcze mętność potęguje efekt Aromat: genialne dojrzałe czerwone jabłko, normalnie nie mogę się nawąchać, do tego jakby duch banana gdzieś tam w tle, generalnie słodki Smak: powtórka z jabłka ale jakby z większym akcentem bananowym, odrobina chlebka, ogólnie bardzo przyjemnie się to pije... Podsumowanie: ...gdyby tylko nie ten kolor
  18. Jak się zbierzemy i napiszesz...
  19. edit: z dupy wklejarka jutiubów nie umie łyknąć parametru
  20. jaras

    Pierwsza warka

    Teściowa mówiła że troszku przyciężkawe
  21. Imperial Hoppy Brown Ale - mat: Piana: na początku grubo, przechodzi w drobnopęcherzykową, dość bujna ale do końca zostaje ledwo kożuszek Barwa: brązowe, mętne (nie mocno opalizujące i nie kałuża - po porstu mętne), wysycenie bardzo przyjemne Aromat: i znowu z butelki walnęło jakimiś ciemnymi owocami, żebym już później tego nie dał rady wyniuchać. głównie czuję kogiel-mogiel i alkohol, co razem daje ajerkoniak , generalnie kojarzy mi się dość słodko Smak: gdybym po nazwie nie wiedział że to w zamierzeniu ma być mocno chmielone to bym miał się do czego przyczepić, a tak to jest po prostu mocno goryczkowe, ale bez przesady, chociaż goryczka troszku zostaje. przyjemnie słodkie, bardzo często zapalała mi się lampka sygnalizująca pomyślne mapowanie na mleczną czekoladę, ale żebym świadomie do tego doszedł (wiedział dokładnie kiedy poczuł) to nie alkohol jest, ale to prawie 19blg Podsumowanie: no poza ledwo istotnymi szczegółami znowu nie ma się do czego doczepić. jak sięgnę pamięcią wstecz kilka miesięcy i przypomnę sobie degustacje w tym czasie to widać, że z wiekiem to doświadczenie przychodzi ludziom. mam nadzieję że mi mnie też edit: no latają tam jakieś ciemne owoce i czekolada, ale nie jestem w stanie określić dokładnie edit2: śliwka
  22. Bock od pedrobeera: Piana: przez przegazowanie na początku grubopęcherzykowa, szybko opada to milimetrowego kożuszka Kolor: ciemny bursztyn, klarowny Aromat: suszone owoce, jakiś karmel i odrobina jakieś perfumy Smak: słodkie, słodowe ale nie zalepiające, wchodzi szybciutko. goryczka delikatna, w sam raz, czasem delikatnie podchodziło gumą balonową i drożdżem (pieczarką) Podsumowanie: bardzo przyjemne piwo zepsute przez przegazowanie (ja lubię słabe wysycenie), ale generalnie nie miałem się do czego przyczepić
  23. ...jak zalejesz już gotowym...
  24. nie zrozum mnie źle, ale jeśli chcesz sobie zrobić pół kanapki to ile weźmiesz półproduktów w stosunku do sytuacji, kiedy ochota jest na całą? rozumiem, że mogą zbijać Cię z tropu tak mało istotne (lub tak proste do obejścia) problemy jak np. szybsze podgrzewanie mniejszej ilości roztworu etc. ale wydaje mi się że krótka chwila sam na sam z własnymi myślami mogłaby zaradzić wszelkim problemom. oczywiście - nikt Ci nie broni być ciekawym jaki wpływ na reakcje może mieć zmniejszenie ilości składników, niemniej jednak, przy obecnej cenie cukru, dafu i wody, zrób z kilograma i nie czekaj godzinami na odpowiedź. syrop kandyzowany w porannej kawie robi robotę, a jeśli nie słodzisz to rozdaj w małych słoiczkach znajomym/sąsiadom - pokaż im, że w 10 minut (pomijając czas kiedy "samo się robi") można w domu coś fajnego wyczarować.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.