Witam.
Wczoraj zacierałem pierwszą warkę przy użyciu nowego sprzętu - kociołka kochstar 2000.
Kociołek ten grzeje w ten sposób, że na kilka minut grzałka jest włączona, później działa jakieś zabezpieczenie (chyba termiczne) i się wyłącza na jakiś czas. Później znów chwilę grzeje i znów się wyłącza.
Zacieranie jeszcze szło jakoś przeżyć, ale chmielenie to była tragedia. Jak już się udało zagotować brzeczkę, grzałka się wyłączała, temp spadała o kilka stopni, grzałka znów musiała podgrzewać i rzadko kiedy udawało się zagotować brzeczkę.
Przy mniejszej ilości płynu w środku bezproblemowo się gotuje, nawet dłuższy czas, więc nie jest to zabezpieczenie przed gotowaniem. Raczej przed grzaniem kabli (tak podejrzewam).
Kiedy się wkurzyłem i podłączyłem grzałkę na krótko (kable z wtyczki bezpośrednio do grzałki), to stopiła się kostka którą kable były podłączone i wywaliło mi korki. Polutowałem je więc, ale podłączyłem je tak jak były wcześniej.
Dodam jeszcze że podczas chmielenia ten panel z przodu (cała blacha) były mocno nagrzane. Więc może to pokrętło i sterownik się nagrzewały i coś w środku przestawało łączyć?
Co robić? Kupić grubszy kabel i do grzałki na krótko? A może pogodzić się z tym, i dokupić grzałkę zanurzeniową, żeby uzyskać ciągłe gotowanie podczas chmielenia?