Zasadniczo browar warka #51 SMaSH Pils(a)Nelson
(razem z Łukaszem z Piwo domowe).
sprzęt:
HERMS
zasyp:
9,00 kg pilzneński Malteurop
zacieranie:
66°C -> 62°C @ 70 minut
filtracja i wysładzanie:
na raty do objętości garnka 50 l
uzyskano brzeczkę o BLG=12 w T=27 co przekłada się na BLG=12,4
chmielenie:
Nelson sauvin szyszka 10,6%AA i granulat 11,4%AA
po 20 g @ 20, 15, 10, 5, 0 minut
na 10 minut jedna tabletka whirflocka
chłodzenie chłodnicą z karbowanki do 15°C, dekantowane do dwóch fermentorów po około 17 litrów w każdym
w garze zostało spokojnie 10 litrów pulpy-białkowo chmielowej. Uzyskano brzeczkę o BLG= 13 w T=15°C co przekłada się na BLG= 13,5 12,8
Sprzątaliśmy warzelnię a brzeczka dochładzała się w spokoju. Potem w auto i do domów uzbrojeni w 2 saszetki w34/70 każdy
Korzystając ze wzoru wyliczyłem:
17 litrów w wiadrze, BLG 13,5 12,8 -> Chcę mieć 11 BLG, muszę dolać niecałe 5 litrów wody -> Dolewam całe 5 litrów i otrzymuję 22 litry i niewiele ponad 10 BLG.
drożdże:
2 paczki w34/70 rozsypane po powierzchni, wiadro porządnie wstrząśnięte ląduje w piwnicy gdzie T~8°C
fermentacja:
po dwóch dobach lagu i przy pierwszych nieśmiałych oznakach ruchu w fermentorze, ubrałem go w polar i kurtkę. Jakby psychiatrzy pytali, to nie wiem co odpowiedzieć
edit 14.04: myślę, że spokojnie o tydzień - półtora za późno przeniosłem beczkę na górę. T otoczenia czyli spokojnie 20°C. Przez tydzień postoi, w przyszły weekend rozlew - bez lagerowania do butelek i niech dojrzewa w taki sposób. Na gęstwie doppelbock. Boję się, że 12°C w piwnicy plus 18-19 BLG znacząco podniesie T i zamiast lagera będę miał estrowego mocarza, ale to już trudno się mówi.
edit 23.04: W piątek poszło w butelki z syropem ze 150 g cukru białego. Przesadziłem z cukrem, bo znów uwierzyłem podziałce z beczki, ostatecznie zamiast 22 litrów wyszło 20. Czyli zamiast 2,5 będzie jakieś 2,7 nagazowania. Mówi się, że wysokie nagazowanie przykrywa pustkę smaku. Patrząc na odfermentowanie - pozostaje mieć taką nadzieję!
edit 20.05: pierwsza butelka odbita. Ładna piana, lekka siareczka, zbożowość i "słodowość" mimo odfermentowania, goryczka obecna ale stonowana, aromatów Nelsonowych jednak jak na lekarstwo. No nie wiem. Może trzeba było jednak dać coś "na zimno". Następna butelka pójdzie pewnie za 2 tygodnie przed Szreniawą. Mam nadzieję, że siareczka zelżeje i może chmiel się spod niej wychyli.
edit 18.06: wczoraj wypiłem kolejna butelkę. Siarki właściwie nie czuć a chmielowość objawia się w postaci takiej trochę naftowej. Wysycenie nieco za niskie, piana ładnie się buduje, nie zostaje duża zbyt długo ale taki centymetrowy kożuch jest obecny. Tzn. nie wiem jak długo bo wypiłem w miarę szybko. Krótko: piwo spełnia powierzone mu zadanie!
edit 26.12.2018: osiem miesięcy po uwarzeniu piwo urywa. Świetny, lekki, orzeźwiający lager. W piwnicy fermentuje kolejne podejście do tego samego formatu, tym razem z Amarillo. Już nie mogę doczekać się lata.
Parametry założone (Wort 70% wydajności) -> zaobserwowane
V: 42 l -> 22 + ___
BLG: 11,2 -> 10,15
FG: 2,8 -> 1,25
ABV: 4,4 -> 4,7
IBU: 36,5 ->