Ja tam robię 2 tygodnie fermentacji, a potem przelewam na tydzień klarowania w temperaturach 1-3°C. Tylko jak przelewam to staram się aby w fermentorze była chmura ClO2 i piwo od dołu wypychało to zdezynfekowane powietrze (zamykam częściowo pokrywkę fermentora by było tylko miejsce na wężyk, potem go wyciągam i zamykam szczelnie). Nie zauważyłem żadnych problemów.
bnp nie zgodzę się, że infekcja na 100% wzięła się z powietrza przy przelewaniu na cichą. Tym bardziej, że odfermentowane piwo jest słabą pożywką do namnażania się bakterii, ich dawka z powietrza mogła by być za mała do takiej pięknej infekcji. Alkohol działa hamująco na procesy rozmnażania.
Bakterie mogły dostać się do piwa np. razem z wężykami, które ciężko domyć, a sama dezynfekcja chemią (jeśli jest za słaba) może nie wystarczyć gdy na wewnętrznych ściankach osiądzie warstewka brzeczki/piwa. Idealne warunki do rozwoju bakterii, tym bardziej, że na powierzchniach sztucznych bardzo dobrze się osadzają.
Co do szkodliwości zakażonych piw. To oprócz problemów gastrycznych, niektóre mikroorganizmy produkują szkodliwe dla zdrowia toksyny, których nie usunie się termicznie.